Medialne polowanie na narodowców

olejnik
Główna wiadomość na portalu gazety

Ostatnie dni po raz kolejny pokazały, jak potężna jest „czwarta władza”, czyli media. Według mnie istnieje w Polsce coś takiego jak Geremkowski Kartel medialny (GKM – nie mylić z klubem żużlowym z Grudziądza). Należą do niego: platforma telewizyjna TVN oraz gazety Polityka, Newsweek, Wyborcza, a także portale: natemat.pl i onet.pl. Do tego dochodzi kilkadziesiąt mniejszych, głównie niemieckich gazet i portali. Do niedawna także TVP była w tym zacnym gronie, ale po „armagedonie kadrowym” – opuściła to gremium, ku niezadowoleniu „salonu”. Według mojej opinii władze wymienionych, powiązanych ze sobą, oraz z opozycją polityczną mediów (w których zresztą przewijają się te same nazwiska typu Żakowski, Środa czy Lis, którzy jadą na kilka etatów) stworzyły pewnego rodzaju kartel imienia Bronisława Geremka (który w tym towarzystwie jest ogromnym autorytetem). Chodzi oczywiście o tworzenie geremkowskich „faktów medialnych”, inaczej „faktów prasowych”. Polega to na umówieniu się na jednoczesne robienie ogólnopolskiego skandalu praktycznie z niczego. Media zrzeszone w kartelu jednocześnie i chóralnie zaczynają o tym mówić, żeby stworzyć atmosferę tematu o dużej wadze. Jest to standardowe w socjalizmie „tworzenie problemów, które następnie bohatersko zwalczamy”. Cel takich działań zawsze jest polityczny.

Rok temu o tej porze trwała wyborcza kampania prezydencka (o której pisałem TUTAJ). Ociężały umysłowo, rubaszny i zaplątany w podejrzane układy z WSI Bronisław Komorowski potrzebował pomocy medialnej, aby uzyskać reelekcję (co i tak się zresztą nie udało). Media zjednoczone w GKM publikowały sondaże, oczerniały przeciwnika, ale poparcie dla „Bula” wciąż spadało. Nic dziwnego – wszak Bronek wszedł na krzesło w parlamencie Japonii i wołał szoguna, otwierał nieistniejącą obwodnicę, słuchał się suflerki Jowity, przyklejonej do jego pleców i na koniec został ofiarą „zamachu krzesłem”. Wstyd, siara i przypał. Podjęto więc trudną decyzję – „przykrywamy nieudacznika”. Wymyślono więc fakt medialny – „Nocne Wilki”. Dokładnie rok temu, czyli przez cały kwiecień i pół maja 2015 media bombardowały nas jakimiś ruskimi motocyklistami. Były główne strony, leady i czołówki serwisów informacyjnych. Przejadą? A może nie przejadą? Dostaną wizy, a może nie? Co na to eksperci? Co na to Hołowczyc? Może jakaś blokada dróg? Najlepiej niech policja sprawdzi, czy ich motocykle nie przekraczają dopuszczalnej emisji spalin! Było tak przez ponad miesiąc. Połowa społeczeństwa dała się w to wplątać i emocjonalnie dyskutowała o „Nocnych Wilkach”, druga (mądrzejsza) połowa rzygała dętym tematem. W końcu odbyły się wybory i temat „Nocnych Wilków” upadł z dnia na dzień. Większość Polaków do dzisiaj nie wie, czy Rosjanie ostatecznie przejechali przez Polskę, czy nie… Pomijam już to, czy sprawa „Wilków” była dyskutowana z ich ulubieńcem – Putinem, nie chcę wchodzić tak głęboko, nie o tym temat. Od niemal roku o „Nocnych Wilkach” pies z kulawą nogą nie usłyszał, również wałkowana przez ostatnie miesiące sprawa Trybunału Konstytucyjnego zaczęła budzić przesyt i denerwować ludzi, więc trzeba było wymyślić coś świeżego, aby utrzymać prawicę pod ostrzałem i nie dopuścić do „dziwnej wojny”. Media zrzeszone w GKM w ostatnim tygodniu wyprodukowały więc kilka nowych faktów medialnych, który idealnie wpisują się w „Polskę, która coraz bardziej się faszyzuje”. Padła komenda, aby strumień medialnego gówna skierować na struktury narodowców, a może coś się do kogoś przyklei, przy okazji rykoszetem oberwie PiS. W krótkim czasie GKM zaserwował naszym mózgom „medialny blitzkrieg” przeciwko narodowcom. Chodzi o następujące „afery”: ONR i msza rocznicowa, „taśmy Kukiza”, obrona terytorialna, a wszystko nakręcane legendarną kukłą żyda. Jedziemy po kolei:


„Gównoburza” wokół ONR

Zaczęło się od 82 rocznicy powstania ONR. Na miejsce obchodów wybrano Białystok, czyli miasto, które już wcześniej przez GKM zostało wykreowane jako stolica polskiego faszyzmu (dużo w tym kierunku zrobiła GW i Rafał Gaweł). Już przed obchodami zaczęła się „gównoburza”, mimo że wszystko odbyło się legalnie, zgodnie z ustawą o zgromadzeniach publicznych i nikomu na obchodach włos z głowy nie spadł. Ja sam nie należę do ONR i nie jestem ich specjalnym zwolennikiem, ale mamy wolny kraj i nie widzę nic przeciwko celebrowaniu rocznicy, póki nie popełnia się tam żadnych przestępstw. GKM jednak dąży do zakazywania takich imprez „odgórnie”, a najlepiej delegalizacji ONR – bez podania realnych dowodów (klasyczne karanie za poglądy).

Screen Gazeta.pl
Screen Gazeta.pl

Pierwszym powodem wylania kubła pomyj na ONR był mailing podrzędnej pracownicy Politechniki Białostockiej – Katarzyny Kochaniak (która ma raptem tytuł magistra). Wysłała ona do zagranicznych studentów maila z ostrzeżeniem, żeby nie wychodzili z domu. Najprawdopodobniej zrobiła to bez zgody władz, czyli totalna samowolka. Gdyby Politechnika chciała robić to oficjalnie – maile wysłałby Rektor, albo prodziekan do spraw studenckich, ewentualnie kierowniczka pani Kochaniak, czyli pani Malinowska-Czuprys. Sprawę od razu podchwycił GKM i zjednoczone z nim Organizacje Sorosa. Już przed obchodami 82 rocznicy ONR – zrobiono z wydarzenia jedną wielką zadymę. Przyjęto retorykę, że skoro jest ostrzeżenie, to na pewno musiało być ogromne zagrożenie. Po (spokojnej i kulturalnej) imprezie pojawiły się liczne głosy, że tylko mailing pani Kochaniak uratował zagranicznych studentów przed pocięciem mieczami i śmiercią kanibaliczną. Tak samo ja mogę napisać apel do warszawiaków, że 7-go maja mają nie wychodzić z domów, bo będzie marsz faszystów z KOD, a potem chwalić się, że uratowałem dziesiątki istnień przed rozszalałym tłumem. Gdy sprawa rocznicy ONR zaczęła żyć własnym życiem – zapędzone w kozi róg władze Politechniki Białostockiej musiały się grubo tłumaczyć. Tym razem był to już magnificencja Rektor, a nie jakaś pani Kochaniak (która wsadziła Rektora na niezłą minę). Kolejny „skandal” to koncert zespołu Nordica w studenckim klubie „Gwint” w dniu obchodów – gdyby ten zespół robił coś nielegalnego, już dawno różne Hejtstopy dobrałyby mu się do skóry. Na chwilę obecną jest on „faszyzujący”, bez podania konkretnych powodów. Kolejna sprawa to msza święta, celebrowana przez księdza Jacka Międlara. Także nie było tam niczego nielegalnego, ale ksiądz Międlar to obecnie kościelny wróg numer 1 dla GKM, gdyż nie prezentuje on liberalno-masońskiej retoryki ks.Lemańskiego, ks.Charamsy czy ks.Sowy. Głównym „zarzutem” GKM wobec tej mszy był sam fakt obecności Międlara oraz to, że przedstawiciele ONR stali tam z flagami. W obecnych czasach – wyprostowany, młody mężczyzna z flagą to już powód, by zamykać ludzi do więzienia. Co innego przygarbieni staruszkowie z KOD z flagami – oni są represjonowanymi przez system obrońcami demokracji… Podsumowując temat rocznicy ONR – nie było przestępstw ani wykroczeń, impreza była legalna i nikomu nic złego się tam nie stało. Jednakże GKM stworzył bardzo liczne fakty medialne (setki artykułów prasowych i internetowych oraz godziny dyskusji i newsów w TVN), sugerujące, że działy się tam dantejskie sceny i ciecz faszyzmu hojnie kapała z sufitów. Budowanie sztucznej atmosfery grozy, Goebbelsowskie el clasico. Wszystko to dotyczy Białegostoku, czyli miasta, gdzie niedawno aresztowano ludzi za śpiewy: „Donald matole, twój rząd obalą kibole”, a kilka dni temu policja zabiła niepełnosprawnego kibica Jagiellonii (sprawca nie poniósł żadnych konsekwencji). W tych jednak wydarzeniach GKM nie widział nic złego…


Taśmy Kukiza

fot: youtube
fot: youtube

Sprawa rocznicy ONR była dla GKM swego rodzaju „bazą”, budującą zainteresowanie narodowcami wśród zmanipulowanego społeczeństwa. W tym samym czasie „przypadkowo” wypłynęła sprawa „taśm Kukiza”, gdzie póki co nie ma nic kontrowersyjnego, jedynie Kukiz kurwujący na Artura Zawiszę (już od dawna wiadomo, że obu panom nie jest po drodze). Sprawę oczywiście od razu podchwycił GKM, smarując setki artykułów, np. TAKI z portalu Lisa, który „wyjaśnia”, że afera taśmowa z udziałem Platformy Obywatelskiej to „niewinna zabawa” przy taśmach Kukiza. No faktycznie – „szewska wiązanka” Kukiza to dużo większy skandal, niż dodrukowywanie pieniędzy w celach partyjnych, wyciszanie kontroli skarbowej, załatwianie stanowisk w spółkach skarbu państwa, podpalenie ambasady, „zajebywanie” PiS komisją śledczą czy „robienie laski Amerykanom” przez szefa MSZ, wszystko przy ośmiorniczkach za 1400zł. Tutaj mamy więc za jednym zamachem oczernianie narodowców i wybielanie grzechów Platformy Obywatelskiej. Z Kukizem jest według mnie taki problem, że budował struktury naprędce w przeciągu 5 miesięcy (po sukcesie w wyborach prezydenckich) i brał ludzi z łapanki (oraz internetowego castingu), z których wielu okazało się niezależnymi indywidualistami o różnych poglądach – więc towarzystwo na dłuższą metę nie do utrzymania w ryzach. To prawdziwy powód rozłamu w Kukiz’15, a nie żadne kurwowanie na taśmach. Mniej więcej podobny czas na zbudowanie struktur partyjnych miał Ryszard Petru, ale on miał wsparcie finansjery oraz specjalnie wziął samych spolegliwych pasywów, aby stworzyć partię wodzowską i trzymać ich twardo za ryje. Kukiz zrobił odwrotnie i teraz za to płaci rozłamem. Jednakże to było do przewidzenia już od dawna i nie jest powód, żeby nagle wylewać beczkę gnoju na wszystkich narodowców i patriotów. GKM widzi to inaczej – po aferze z ONR należało pójść za ciosem i stworzyć kolejny fakt medialny.


Obrona Terytorialna

fot: niezalezna.pl
fot: niezalezna.pl

Kolejny „ból tyłka” GKM w ostatnich dniach to oddziały obrony terytorialnej, które chce wprowadzić w Polsce minister obrony Antoni Macierewicz. Taka forma paramilitarna funkcjonuje np. w chwalonej przez wszystkich Szwajcarii. Jest do według mnie bardzo dobry pomysł i sam rozważam dołączenie do takich grup (lub „Pobudki” Grzegorza Brauna). Wojsko wojskiem, ale w obecnych czasach klasyczna wojna (dwie armie naprzeciwko siebie) przeszła już do lamusa – coraz większe znaczenie ma wojna propagandowo-hybrydowa oraz tzw. „samotne wilki”, których działania powinny spotykać się z szybką obroną przez osoby, które akurat są najbliżej. Gdyby Norwegia miała coś takiego jak planuje Macierewicz – Breivik zostałby odstrzelony po minucie, a nie schwytany kilka godzin po zabiciu 70 osób, gdy na wyścieloną zwłokami wyspę dotarło pół norweskiej armii (a teraz jeszcze wygrywa procesy za złe traktowanie w więzieniu). Dlatego ważne jest, by jak najwięcej Polaków potrafiło walczyć i szybko reagować na spontaniczne zagrożenie, co mają umożliwić formacje obrony terytorialnej. Jednakże mocodawcom GKMu chodzi o to, żeby Polacy byli rozbrojeni i bezradni w przypadku agresji, więc sprawa jest mocno bombardowana medialnie. Według nich, zamiast na obronę – pieniądze powinno się przeznaczyć na darmowe obiady, jak postuluje Robert Biedroń. Głównym „argumentem” GKM jest łączenie „faszyzującego” ONR z obroną terytorialną, np. przez Gazetę Wyborczą – tak jakby tylko członkowie ONR mogli wstąpić w szeregi obronne, a wszyscy inni zostali odsyłani z kwitkiem. Nic mi nie wiadomo o kryterium poglądowo-przynależnościowym przy chęci uczestnictwa w szkoleniach. Nawet Olga Tokarczuk, Ewa „mogę zamknąć się w domu” Kopacz czy Maria „spierdalam” Peszek będą mogły wstąpić w szeregi obrony terytorialnej, jeżeli wyrażą na to chęć. Na pewno będą dzielnie i ofiarnie broniły naszego kraju przed agresją zewnętrzną. GKM jednak nie daje za wygraną i oblewa gównem zarówno ONR, jak i pomysł obrony terytorialnej – oczywiście łącząc wszystko z faszyzmem.


Kukła żyda

Kukła żyda, fot: niezalezna.pl
Kukła żyda, fot: niezalezna.pl
hgw
screen z głównej gazeta.pl

Na koniec najsłynniejsza kukła w Polsce, a może i na całym świecie, czyli kukła żyda (z małej litery, bo z wyglądu był to chasyd, czyli nie chodziło nawet o narodowość, lecz wyznanie religijne). Sprawa bulwersująca, ale dużo mniej, niż np. spalenie Biblii przez Nergala – bo tam zrobił to celebryta, a nie prowokator, a środowiska GKM stanęły murem w obronie Nergala, a tego od kukły żyda nikt nie próbuje bronić. Używając wyszukiwarki google – naliczyłem około 7.000 (!!!) publikacji internetowych na temat tej kukły, licząc tylko domeny z końcówką „.pl”. Sama kukła została spalona we Wrocławiu na pikiecie ONR przez znanego prowokatora od Zbigniewa Stonogi. Nie zdziwiłbym się, gdyby była to bliźniacza akcja do podpalenia budki przy ambasadzie Rosji w czasie Marszu Niepodległości, czyli słynnej 'koncepcji’ ówczesnego szefa MSW – Bartłomieja „chuj dupa i kamieni kupa” Sienkiewicza. GKM przyjął strategię, że zawsze, gdy piszą o narodowcach, kibicach piłkarskich, faszyzmie – obowiązkowo należy dorzucić wzmiankę o spaleniu kukły żyda jako dowód na „faszyzującą się” Polskę. Prawdopodobnie jeszcze przez kilka lat GKM nie uwolni nas od tej nieszczęsnej kukły. Jeden przykład (typowa prowokacja) łączony jest z całym środowiskiem narodowców, ale np. gdy na marszach KOD są nienawistne transparenty czy śpiewy „Duda na Wawel”, „Andrzej Dupa” czy „Szydło do wora – wór do jeziora” – wtedy według GKM jest wolność słowa i obrona demokracji.


Reasumując przekaz GKM z ostatniego tygodnia – „faszyzujący narodowcy biją studentów w Białymstoku, wykorzystując do tego kościół katolicki i bojówkarza Międlara, do tego kłócą się między sobą u Kukiza o pieniądze, palą kukły żydów i na koniec chcą dostać broń do ręki od Macierewicza w ramach obrony terytorialnej. Nie możemy in na to pozwolić, bo będzie noc kryształowa oraz zbrojne polowanie na opozycję i Obrońców Demokracji.”

GKM buduje atmosferę fałszywego zagrożenia i „faszyzacji”, aby dopiec narodowcom i całej prawicy oraz po kolejny raz spróbować wyciągnąć lemingów na ulicę w „obronie wolności” i docelowo przywrócić wasalne wobec UE rządy PONowoczesnej. Mam nadzieję, że żaden czytelnik tego tekstu nigdy nawet nie pomyślał, żeby się nabrać na te androny GKMu, ale bloga czyta uświadomiona elita, więc doskonale wie co jest grane. Niestety – większość społeczeństwa naogląda się TVNu i uwierzy, że jakiś faszyzm jest na rzeczy. Zresztą już są pierwsze namacalne efekty nagonki. Ksiądz Międlar dostał od zwierzchników zakaz wypowiedzi publicznych, a jego konto na Pejsbuku zostało zablokowane przez zmasowaną, wspólną akcję organizacji Sorosa. Rzecznik praw obywatelskich – Adam Bodnar (wywindowany na stanowisko przez lewactwo) z urzędu wszczął postępowanie wobec marszu ONR. Oczywiście zostanie ono umorzone z powodu braku znamion czynów zabronionych, ale to dla GKM będzie kolejny powód na nowy fakt medialny („Nawet rzecznik praw obywatelskich nie był w stanie zatrzymać postępującej faszyzacji kraju i poległ w starciu z brunatnymi bojówkami, po cichu wspieranymi przez władzę sądowniczą. Demonstracja KOD w tej sprawie pojutrze o 12:00, a już jutro do papierowej GW dodajemy gadżet demokratyczny„). Sam Bodnar w Gazecie Wyborczej ubolewa nad faktem, że… obchody rocznicowe ONR były spokojne – dając wyraźnie do zrozumienia, że szuka na nich jakiegokolwiek haka (co dyskwalifikuje go jako rzecznika).

W ciągu ostatniego tygodnia powyższe tematy (ONR, ks.Międlar, taśmy Kukiza, obrona terytorialna, wszystko podlane sosem z kukły żyda) nie schodzą ze świecznika w GKM. Od 5 dni słucham głównego wydania „Faktów” w TVN (słucham, czyli telewizor sobie leci, a ja robię coś innego, słuchając jednym uchem) – codziennie pierwsze dwa główne newsy to Trybunał i rzygi na narodowców. W dzisiejszym wydaniu na pewno też tak będzie. Na głównej stronie Gazety.pl też przynajmniej jeden wyeksponowany nagłówek obowiązkowo jest o faszyzujących narodowcach. Podobnie sprawy się mają w innych mediach, zrzeszonych w GKM, nawet nie trzeba być prorokiem, że w poniedziałkowej „polityce” i „Newsweeku” będą o narodowcach rozwlekłe diss-artykuły…

faszyzm
screen z głównej gazeta.pl

GKM przyjął strategię „bombardowania informacją”, polegającą na wykluczeniu przeciwnika (który właściwie nic złego nie zrobił, poza samym istnieniem) z debaty społecznej i ogólnie z całego życia publicznego. Narodowcy, według nich powinni być pozamykani w więzieniach, albo skierowani do przymusowych robót w kamieniołomach. Efekt tej taktyki jest dokładnie odwrotny do zamierzonego. Areszty i mandaty w Białymstoku za „Donald matole” nie uciszyły środowiska narodowców, ale je rozjuszyły i wzmocniły. To poczucie wykluczenia i dehumanizacji, kreowane przez GKM – wzmaga w narodowcach integrację, gniew i siłę. Dlatego też powstała ta strona (i wiele podobnych) – w odpowiedzi na fałsz i manipulacje medialne. Także ONR i pokrewne grupy rozwijają się właśnie jako odpowiedź na dyskryminację i wykluczenie społeczne, płynące z mediów głównego nurtu. GKM tego nie rozumie i dalej brnie w ślepy zaułek, demonizując narodowców za wszelką cenę – ale to mnie akurat bardzo cieszy. Środowiska narodowo-patriotyczne jeszcze nigdy od czasów wojny nie były tak silne, jak dzisiaj i są nadal mimowolnie wzmacniane przez GKM. Wymiana pokoleń i demografia zrobi swoje – wkrótce generacja KOD zostanie naturalną siłą rzeczy zastąpiona przez generację narodowców.

RacimiR, 23.04.2016

PS: Cała sprawa pokazuje jak potężny jest nacjonalizm. Wszak za GKM stoją syjoniści, czyli bardzo radykalny odłam nacjonalizmu. To, że wysługują się lewactwem i międzynarodówką w roli frajerów i pożytecznych idiotów – tylko potwierdza siłę nacjonalizmu.

potwor

12 thoughts on “Medialne polowanie na narodowców”

  1. Bredzisław Bul

    Bardzo rzeczowy artykuł. Przyjemnie się czyta, choć temat przyjemny nie jest. Na szczęście coraz więcej osób zauważa przepaść intelektualną dzielącą lewaków i nacjonalistów. To co stalin (małe litery bo to zbrodniarz i dla mnie nie zasługuje nawet na nazwanie go człowiekiem) powiedział to oni obecnie robią. Niby bronią „demokracji”, ale jednak robią wszystko by walczyć z każdą myślącą osobą. Na szczęście „tłumy młodzieży z KOD” jest taka liczna że można praktycznie powiedzieć że nie istnieje. Szkoda gadać, tyle rzygów z zagranicy leci na Polki i Polaków ale na szczęście jesteśmy w stanie z tym sobie poradzić. Pozdrawiam i życzę miłego dnia. btw. Polecam wejść na profil kod-uchów na pejsbuku, bartoszewski jest ich ideałem (widać opłaciła się mu nienawiść do Bohaterów Polskich takich jak Pułkownik Pilecki).

  2. A mnie martwi to co się dzieje w kościele, ze kościół zamiast iść właśnie w stronę narodową idzie w strone lewackiego stanowiska reprezentowanego przez Franciszka czyli każdy uchodzca ma twarz Boga itp, itp. A patriotom takim jak ks. Miedlar knebluje się usta.

  3. Obrona terytorialna? Brygada Ukraińsko-Litewsko-Polska która ma bronić wschodnich rubieży Ukrainy? Widzę że niektórym samobójcze powstania oraz to jak nas zachód wyruchał podczas II wojny nic nie daje do myślenia, a teraz chcą się dać pognać przez pisowskich kmiotów do wojny z Rosją. I jeszcze do tego ci amerykańscy bandyci mają tu za niedługo stacjonować, przypadek?

    od RacimiR: Nie rozumiem. Obrona to obrona. Nauka walki i obsługi broni na terenie Polski, a nie żadne eskapady zagraniczne. Mamy się rozbroić dla własnego bezpieczeństwa?

    1. Nie, nie uważam tak. Powinniśmy mieć silną armie z głowicami nuklearnymi a na czele tej armii powinien stać niepodległy, suwerenny rząd który wywodzi się z naszych narodowych elit i reprezentuje nasze interesy. Czy rząd pis spełnia te wymogi? Mam pewne uzasadnione wątpliwości. Sam kiedyś zauważyłeś że mają tendencje do robienia laski amerykanom oraz izraelowi. Dlatego właśnie tego typu organizacje tworzone pod pisowskimi skrzydłami budzą mój niepokój. Na początku myślałem że to na wypadek najazdu dzikusów z bliskiego wschodu i Afryki, ale przecież mamy zawodowe wojsko i policję (na zachodzie też mają ale nie mają politycznej woli żeby jaskiniowców spacyfikować), więc to nie ma sensu. Nie czarujmy się, jesteśmy amerykańskimi pachołami natomiast potencjalnym przeciwnikiem OT której członkowie będą uzbrojeni w broń ręczną oraz granaty będzie Rosja która jest wrogiem według koncepcji NATO, ROSJA której armia ma na wyposażeniu 15500 czołgów (itd, nie che mi się dalej wymieniać). W kontekście teorii forsowanej przez Grzegorza Brauna dotyczącej judeopolonii oraz holocaustu jaki planuje nam się tu zgotować jest to PRZERAŻAJĄCE! Nie możemy dać się podpuścić, naszym priorytetem musi być demograficzne przetrwanie, zwłaszcza w obliczu strat w ludności jakie nam zadaje okupant w postaci unii euro-pejskiej. Zobaczcie wywiad z tym gościem https://www.youtube.com/watch?v=CVjr7yaiVCw
      Poważnie się zastanawiam czy nie uciekać do rodziny na zachód. Tylko żywi ludzie mogą odbudować wielką Polskę.

      od RacimiR: Przecież Braun sam firmuje klucze „Pobudki”, czyli odmianę obrony terytorialnej. Chodzi o to, żeby przeciętny Polak umiał się bić w razie np. kozaczących muzułmanów na mieście, a nie o to, żeby wysyłać grupy paramilitarne na zagraniczną wojnę.

      1. Oby się okazało że masz rację i chodzi tylko o bicie brudasów, wtedy sam bym się chętnie zapisał. Niestety mam wrażenie że kroi się coś grubszego bo dziwnym trafem tworzenie obrony terytorialnej zbiega się w czasie z przyjazdem amerykanów. Po co oni tutaj w ogóle przyjeżdżają?

  4. Wszystko ok, ale z obroną terytorialną się nie zgadzam. Szwajcarzy ją mają ponieważ nie mają regularnej armii. Dawanie broni cywilom do niczego dobrego nie prowadzi. Islam jest zagrożeniem, ale nie na tyle aby tworzyć jakieś grupy paramilitarne. Dla mnie to trochę szukanie wroga na siłę.

    od RacimiR: W planie Macierewicza na 99% nie wchodzi w grę dawanie broni cywilom do domu, będzie składowana albo w specjalnych magazynach, albo komisariatach. Zresztą to tacy pół-cywile skoro będą się intensywnie szkolić.

  5. Takie czasy nastały że Kościół, teraz potrzebuje męczenników i wroga żeby potrafił mówić jednym głosem.
    P.S. Przypominam że każdy kto jest ochrzczony należy do Kościoła.

  6. Kapitalna diagnoza stanu rzeczy.Czy Polska wyjdzie zwycięsko zależy nie tylko od Polaków ale również od rozwoju sytuacji na świecie i ingerencji sił pozostających poza wpływem Polski. My możemy budować różne sojusze , działać aktywnie w polityce zagranicznej lecz tak jak w życiu trzeba mieć również trochę szczęścia a tego Polsce brakowało bardzo często. Jesteśmy rozgrywani przez różne potęgi militarne i finansowe. Nie wiemy jakie koncepcje powstają w umysłach rządzących światem i jakie miejsce widzą dla nas. Obawiam się że Polska ma wielu wrogów chociaż nie jesteśmy agresorem na arenie międzynarodowej ani nawet lokalnie nikomu nie zagrażamy. Nasze położenie między Niemcami i Rosją to nasz główny problem.Co możemy zrobić sami według mnie to silna gospodarka,jedność narodu i walka z demografia. Jeśli chodzi o obronnosc to stawialbym na wojska obrony terytorialnej nawet bardziej niż regularną armię bo trudniej ja szybko pokonać. Przykład 1939 około miesiąca walki, partyzantka do końca wojny.To są koszty dla przyszłego agresora.Wsxystkiego nie da się dokładnie przewidzieć dlatego warto cieszyć się życiem i szanować innych Polaków byle nie sprzedawczykow, dla których Polska nic nie znaczy, a jedyną wartością jest mamona. Boże strzeż Polskę przed takimi rodakami. To tyle ode mnie.Pozdrawiam wszystkich dla których liczy się dobro Polski i jej mieszkańców.

Skomentuj Megi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top