9-go czerwca w całej Unii Europejskiej (również w Polsce) odbyły się wybory do Parlamentu Europejskiego. Jeżeli chodzi o Polskę- nieznacznie wygrała je Koalicja Obywatelska (pierwszy raz od wielu lat), zdobywając 37.06% głosów. Drugi był PiS z 36.16%, a trzecia Konfederacja ze świetnym, najlepszym w swej historii wynikiem 12.08%. Frekwencja wyniosła 40,65 proc. Łącznie oddano 11.761.994 głosów ważnych i około 70.000 nieważnych, uprawnionych do głosowania było 29 098 155 osób. Zapraszam na moją mała analizę wyników i wątków pobocznych.
Najpierw sucha lista osób, którzy zdobyli mandaty europosłów (partie pod względem osiągniętych wyników, a nazwiska alfabetycznie):
KO (37.06%), 21 posłów: Magdalena Adamowicz, Bartosz Arłukowicz, Krzysztof Brejza, Borys Budka, Andrzej Buła, Kamila Gasiuk-Pihowicz, Andrzej Halicki, Dariusz Joński, Marcin Kierwiński, Łukasz Kohut, Ewa Kopacz, Janusz Lewandowski, Elżbieta Łukacijewska, Jagna Marczułajtis-Walczak, Mirosława Nykiel, Jacek Protas, Bartłomiej Sienkiewicz, Michał Szczerba, Michał Wawrykiewicz, Marta Wcisło, Bogdan Zdrojewski
PiS (36.16%), 20 posłów: Adam Bielan, Tobiasz Bocheński, Joachim Brudziński, Waldemar Buda, Michał Dworczyk, Małgorzata Gosiewska, Patryk Jaki, Mariusz Kamiński, Marlena Maląg, Arkadiusz Mularczyk, Piotr Müller, Daniel Obajtek, Jacek Ozdoba, Bogdan Rzońca, Beata Szydło, Dominik Tarczyński, Maciej Wąsik, Jadwiga Wiśniewska, Anna Zalewska, Kosma Złotowski
Konfederacja (12.08%), 6 posłów: Grzegorz Braun, Anna Bryłka, Tomasz Buczek, Marcin Sypniewski, Stanisław Tyszka, Ewa Zajączkowska-Hernik.
Trzecia Noga (6.91%), 3 posłów: Krzysztof Hetman, Adam Jarubas, Michał Kobosko
Lewica (6.30%), 3 posłów: Robert Biedroń, Joanna Scheuring-Wielgus, Krzysztof Śmiszek
Sześć pozostałych komitetów nie przekroczyło progu wyborczego, w sumie zdobyli niecałe 1.5% głosów.
Najwięksi przegrani (faworyci, którzy nie uzyskali mandatu europosła):
PiS: Ryszard Czarnecki, Beata Kempa, Anna Fotyga, Jacek Kurski, Witold Waszczykowski, Jacek Saryusz-Wolski i forsowany przez prezydenta Wojciech Kolarski.
KO: Hanna Gronkiewicz-Waltz, Tomasz Frankowski, Andrzej Rozenek, Hanna Gil-Piątek oraz Janina Ochojska, która została odpalona przez Tuska już wcześniej za brak koordynacji w temacie zmiany o 180 stopni partyjnej narracji o „uchodźcach” z Białorusi.
TD: Róża Thun von Panzerfaust, Ryszard Petru, Michał Gramatyka (wszedłby, gdyby TD miała 4 posłów, ale kiepski wynik komitetu dał im tylko 3).
Lewica: Marek Belka, Włodzimierz Cimoszewicz, Anna-Maria Żukowska. Wcześniej z kandydowania zrezygnowała (lub jej kazano) Sylwia Spurek.
Konfederacja: Dobromir Sośnierz (przegrał raptem o 49 głosów, zdobywając ich 49.000, czyli zabrakła mu jedna tysięczna), Konrad Berkowicz (przegrał z Braunem, choć miał „jedynkę”).
Poza politykami Konfederacji jedyny, którego mi szkoda to Jacek Saryusz-Wolski, czyli absolutna ekstraklasa pod względem znajomości unijnych przepisów, traktatów, biurokracji i euro-planów na przyszłość. Przygnębiające jest to, że pan Jacek się nie dostał, a wysyłamy takich 'tytanów intelektu’ jak Kopacz, Wcisło, Adamowicz czy Joanna 'dość dyktatury kobiet’ Szajbus-Bajbus.
Cieszy mnie porażka Róży Marii Barbary Gräfin von Thun und Jungingen. Prawie cały zeszły miesiąc byłem we Wrocławiu (dlatego też nic nie pisałem na blogu) i to na osławionym Jagodnie. Tam na każdym możliwym słupie, latarni czy płotku był plakat pani Róży (zdjęcie razem z Hołownią). Jej kampania była ogromna i bardzo kosztowna, byłem pewny, że dostanie z 200.000 głosów, a tu miłe zaskoczenie- tylko niewiele ponad 14 tysięcy, choć to pewnie w dużej mierze z powodu komunikatu Tuska, iż Hołownia przestał już być fajny. A propos fajności- Jagodno to stolica „fajnizmu”, nawet reklamy zagranicznego piwa nie mają go tyle, co ludzie z Jagodna. Są młodzi, wykształceni, uśmiechnięci, europejscy, ekologiczni, tolerancyjni, kolorowi. Problem w tym, że to osiedle jest zadupiem na samym końcu miasta i sztandarowym przykładem pato-deweloperki. Nie ma tam ani parku, ani stawu, ani szkoły, ani przychodni, ani placu zabaw większego niż mikrokawalerka, tylko wszędzie same bloki, parkingi i betonoza. Gdybym obudził się jako mieszkaniec Jagodna z 30-letnim kredytem hipotecznym, to podciąłbym sobie żyły (wolałbym już mieszkać na jakiejś wiosce kawałek na południe, gdzie ceny nieruchomości są połowę niższe, a przynajmniej jest cisza i więcej przestrzeni). Ludzie na Jagodnie z racji braku możliwości robienia czegoś innego szwendają się między tymi blokami jak lemingi z legendarnej gry na Amidze, a jedyne atrakcje w okolicy to słynna pizzeria, bar azjatycki i lodziarnia w przyczepie, gdzie trzeba stać pół godziny w kolejce. Można oczywiście pojechać do innych dzielnic w poszukiwaniu atrakcji, ale wydostanie się stamtąd w ciągu dnia graniczy z cudem. Jest tam dosłownie jedna zbiorcza droga (ul.Buforowa), która nie dość, że sama jest zakorkowana, to jeszcze bardzo trudno na nią w ogóle wyjechać, bo zaraz obok skrzyżowania ze światłami (krótkimi) jest drugie skrzyżowanie, gdzie z 3 stron wszyscy się pchają i trąbią klaksonami jak w centrum Bombaju. Miał być tramwaj, obiecywany wielokrotnie przez prezydenta Sutryka, ulubieńca okolicznych mieszkańców, ale z niewiadomych przyczyn nadal tramwaju nie ma (mimo, że na torowisko od dekad czeka rezerwa terenu i wystarczyłoby położyć szyny- koszt stosunkowo niski). W końcu kilka lat temu ktoś wpadł na logiczny pomysł. Wszak obok Jagodna przebiega linia kolejowa, po której już od czasów przedwojennych kursują pociągi osobowe, więc wystarczy tylko zrobić nowy przystanek. Mieszkańcy Jagodna to Europejczycy, ekolodzy, wielbiciele zrównoważonego transportu, więc na pewno chętnie zamienią samochód na pociąg, jeżeli im się takowy podstawi pod nos. Przy Jagodnie powstał więc przystanek „Iwiny”, skąd do Wrocławia Głównego jedzie się raptem 5 minut bez żadnego zatrzymania po drodze. Pewnie perony pękają w szwach? Otóż nie. Pociągami nie jeździ stąd prawie nikt: według danych PKP na 1 zatrzymanie pociągu przypada średnio 3-4 pasażerów, licząc zarówno tych którzy wchodzą, jak i tych którzy wychodzą. Wszyscy „ekolodzy” z Jagodna dalej tłumnie pchają się autami na to śmieszne, podwójne skrzyżowanie, gdzie nieraz trzeba odstać 20 minut i wepchać się przed kogoś na chama, żeby w ogóle wyjechać na główną ulicę, a przystanek kolejowy i betonowy placyk przed nim służą za „park” i „plac zabaw” (skoro nikt nie korzysta z pociągów, to jest tam dosyć spokojnie i można np. nauczyć dziecko jazdy na rowerze lub łyżworolkach, bo niestety między blokami nie ma na to warunków). Nie mam pojęcia, czemu oni nie korzystają z tych pociągów, prawdopodobnie musiałby tam pojechać Donald Tusk i im te pociągi zareklamować ze swoim wrodzonym urokiem. Taka dygresja po moich osobistych obserwacjach, Jagodno i jego mieszkańcy to stan umysłu, idealne produkty doktryny 'uśmiechniętego społeczeństwa’. Oczywiście w miejscowej komisji wyborczej prawie połowa głosów poszła na KO, a kolejne kilkanaście procent na TD i Lewicę. W nagrodę dostaną obietnicę rozliczeń PiS, obietnicę linii tramwajowej i w następnych wyborach jeszcze bardziej uśmiechnięci zagłosują tak samo. Ja (gdybym mógł) chętnie na Jagodnie stworzyłbym wielki ośrodek dla relokowanych „uchodźców”.
Ciekawostka: Janusz Korwin-Mikke zdobył.. 4343 głosy, co jest totalną kompromitacją i zwiastuje jego całkowite odejście z czynnej polityki. Broni go tylko fakt, że startował z małego komitetu, który nie miał szans na przekroczenie progu, więc głos na niego był z góry zmarnowany. Przy okazji pan Janusz pociągnął w dół swojego ucznia Dobromira Sośnierza, bo startowali z tego samego okręgu, a jak pisałem- zabrakło mu 49 głosów (które na pewno by dostał, gdyby nie Korwin na tej samej karcie wyborczej).
Niestety nie byłem w stanie napisać osobnego tekstu o wydarzeniach na granicy z Białorusią, więc zrobię to krótko teraz, bo pewnie miało to istotny wpływ na wyniki wyborów (aż strach pomyśleć ile Platforma by dostała głosów w wyborach, gdyby sprawa wydała się dopiero w poniedziałek). W przedwyborczym tygodniu, na finiszu kampanii wyborczej do opinii publicznej (piórem Onetu, do czego jeszcze przejdę) wypłynęły 2 skandale- karanie żołnierzy za zbyt dokładną obronę granic oraz śmierć 21-letnigo żołnierza Mateusza Sitka, który został dźgnięty nożem przez „uchodźcę”. Wiele źródeł ponadto informuje, że żołnierz zmarł już kilka dni wcześniej, ale rząd próbował udawać, że nadal jest reanimowany, aby sprawa nie wypłynęła przed wyborami. Z kolei już w połowie kwietnia w prokuraturze w Siedlcach (podlegającą pod Adama Bodnara) powołano specgrupę, która zajmuje się wyłącznie karaniem polskich funkcjonariuszy za przekroczenie uprawnień przy obronie granicy. Wówczas przeszło to bez echa, ale przed wyborami wydało się, że ów zespół zadecydował o zatrzymaniu grupy mundurowych przez żandarmerię wojskową z powodu oddawania strzałów ostrzegawczych celem odstraszenia agresywnych imigrantów (żadnemu z nich nic się nie stało). Mundurowych zatrzymano i skuto w kajdanki na służbie (na oczach kolegów z jednostki), później nie mieli żadnej ochrony państwa, więc zmuszeni byli prosić kolegów i rodziny o pomoc finansową na wynajęcie komercyjnego adwokata. Oba te przypadki nie są ze sobą bezpośrednio powiązane, ale można z nich wysnuć wniosek, że zabity żołnierz bał się bronić przed napastnikiem, aby nie trafić pod lupę siedleckiej specgrupy prokuratorskiej, co mogłoby zrujnować jego karierę zawodową. W kraju zawrzało, Donald jak zwykle się wściekł, nie poczuwając się do winy. Podobnie Bodnar (człowiek Tuska), który według mnie jest najbardziej winny, bo zorganizował specjalną komórkę „na szelki wypadek”, bez żadnego incydentu, a prokuratorzy bardzo chcieli się wykazać i z braku laku zaczęli zajmować się strzałami ostrzegawczymi. Najbardziej oberwał Kosiniak-Kamysz (według mnie zupełnie niesłusznie, bo co miał niby zrobić w obliczu polujących na żołnierzy Bodnarowów, aczkolwiek ministrem obrony jest fatalnym, więc mi go nie szkoda) który z przerażeniem uciekł z własnej konferencji prasowej. Co zrobił Tusk? To co zwykle, czyli (po wścieknięciu) zwalił winę na PiS. Tym razem jednak było to tak głupie, że aż śmieszne, aczkolwiek wyborcy PO łyknęli wymówkę, jak pelikany, co tylko pokazuje, jak bardzo mamy spolaryzowane i zmanipulowane społeczeństwo. Konkretnie, Tusk zwalił całą winę na prokuratura Janeczka, człowieka Ziobry. Problem w tym, że już w styczniu podczas przejęcia (zresztą nielegalnego) prokuratury przez Tuska i Bodnara pozbawiono Janeczka znacznej części kompetencji i od tego czasu był on tylko figurantem. Dowiedział się on zresztą o sprawie z zatrzymanymi żołnierzami kilka tygodni po fakcie, gdy nagle, ni z gruszki, ni z pietruszki (gdy rząd już przeczuwał, że zaraz wyjdzie z tego przypał) dostał od Bodnara nadzór nad sprawą (gorący kartofel). Co ciekawe- nie udostępniono Janeczkowi pełnych akt sprawy, ale za jej przebieg obarczono go w 100% (nawet za etapy z czasów, gdy o niej nie wiedział). Następnie Tusk zwrócił się do prezydenta o podpisanie dymisji Janeczka, aby w błyskach fleszy pokazać to w TVNach. Co ciekawe- znacznie ważniejszych ludzi poprzedniego rządu (z prokuratury, ministerstw, telewizji, spółek skarbu państwa i wielu innych komórek) Tusk zwalniał hurtowo przy pomocy uchwały i „silnych ludzi”, ale teraz dla odmiany (chyba pierwszy raz w życiu) poszedł z papierem do prezydenta, aby wyolbrzymić rolę i rangę Janeczka (która w ostatnim półroczu była żadna, ale lepszego kozła ofiarnego nie znaleziono). Zresztą hipotetycznie- nawet, gdyby Janeczek miał w tym jakąś winę (choć nie miał), to w chwili wystąpienia zdarzenia był on podwładnym Bodnara, a nie Ziobry. Przecież mogli go zwolnić (jak np. Dariusza Barskiego w styczniu) i zastąpić kimś własnym, a akurat w środowisku prawniczym, sympatyzujących z Tuskiem chętnych koryta ryjów jest nieograniczona ilość, więc długo nie trzeba byłoby szukać. Jakimś cudem jednak Janeczek ostał się na stanowisku co nasuwa podejrzenia, że zostawiono go „na wszelki wypadek”, aby można było w przyszłości na kogo zwalić winę za jakiś skandal związany z wojskiem, co właśnie się stało. Kampania Platformy obracała się głównie wokół tematu „bezpieczeństwa granic” (że niby tylko oni nas obronią, mimo tego że rok wcześniej ich politycy nosili „uchodźcom” pizzę i ubrania, apelując o ich wpuszczenie).
Bardzo ciekawi mnie dlaczego akurat niemiecki Onet o tym poinformował, wszak to sprawa niewygodna dla zaprzyjaźnionego rządu. Opcje są 3:
- (szansa 0.1%) Onet to rzetelne, apolityczne, obywatelskie źródło informacji, więc zawsze bezzwłocznie informują o nieprawidłowościach niezależnie od tego, które stronnictwo polityczne dostanie po uszach wskutek publikacji.
- (szansa 30%) Tusk specjalnie kazał Bodnarowi ciągać żołnierzy po prokuraturze i przed wyborami kazać Onetowi o tym napisać, aby wkopać ministra obrony Kosiniaka-Kamysza i skonsumować część elektoratu Trzeciej Drogi. Jest to teoria dosyć często spotykana wśród publicystów i zwykłych ludzi (chyba nawet tu ktoś w komentarzu o tym pisał). Ma ona jedną, zasadniczą wadę- na aferze po łbie dostała również sama Platforma. Wszak za błędy podwładnych odpowiada także ich nadzorca (tym bardziej, że autonomia Kamysza wobec Tuska jest żadna). Jak pisałem już wyżej- według mnie większą winę ponosi Bodnar, a nie „Tygrysek”. Co on miał niby zrobić, powiedzieć żołnierzom, że mają bronić granicy, a jak przyjedzie po nich żandarmeria to sobie zrobią zbiórkę na mecenasa na zrzutce.pl? Istotnie, Trzecia Noga zanotowała fatalny wynik w wyborach, ale oni od dłuższego czasu dołowali w sondażach (zresztą całkiem słusznie), a ich wynik bez afery i morderstwa w wojsku nie byłby wiele lepszy.
- (szansa 69.9%) Według mnie najbardziej możliwy scenariusz, aczkolwiek to tylko moje spiskowe przypuszczenia i wcale nie musiało tak być. Według nich: Bodnar powołał anty-mundurową komórkę prokuratorską, bo chciał dobrze, a wyszło odwrotnie (nie miał też czasu jej kontrolować, bo Tusk go ciśnie na szybkie zawłaszczenie i zakonserwowanie wymiaru sprawiedliwości, a to wymaga ogromnej uwagi), chciał też na czas kampanii udobruchać proimigranckie lewactwo typu Grupa Granica, organizacje Sorosa czy Agnieszkę Holland, którzy po kilku miesiącach nadziei zaczęli coraz głośniej zrzędzić, że nowy rząd w kwestii granicy z Białorusią nie jest lepszy od PiS. Tworząc komórkę prokuratorską nie wiedziano jeszcze, że za kilka tygodni będzie zabójstwo żołnierza, co samo w sobie jest skandalem, a w dodatku spotęguje temat karania mundurowych za obronę granic. PiS o prokuratorskiej specgrupie wiedział i pewnie planowali sami odpalić temat dopiero przed wyborami, a rząd stwierdził, że sprawa jest raczej błaha i łatwo będzie ją wyciszyć, w razie czego mają też na podorędziu kozła ofiarnego Janeczka, którego specjalnie na takie okazje nie wydupczyli z roboty na zbity pysk parę miesięcy wcześniej. Nagle jednak na finiszu kampanii wynikło morderstwo żołnierza Mateusza z rąk „inżyniera metalurgii” i sytuacja stała się nieciekawa dla rządu. Nakazano więc Onetowi zawczasu przygotować odpowiedni artykuł, który miałby zostać wypuszczony w odpowiednim momencie (najlepiej po wyborach). Plan „optymistyczny” polegał na tym, żeby podłączyć resztki Mateusza do najnowszej aparatury medycznej i skupić się na biciu serca (pal licho inne organy i pal licho, że zejdzie po wyborach), aby nikt nie dowiedział się o 'incydencie’ przed godziną 21:00 w niedzielę. Nie udało się to. Najprawdopodobniej kręgi rządowe wiedziały, że kręgi PiSu lub social-media są coraz bliżej odkrycia prawdy i nie da się zatuszować morderstwa do niedzieli, więc nastąpił telefon do Onetu z rozkazem „publikujta natychmiast”. Gdyby nie Onet (stosujący najlepsze metody manipulacji, przemilczeń i rozmywania), to pewnie godzinę później poinformowałaby o tym TV Republika w materiale dużo ostrzejszym (przechylonym w przeciwną stronę polityczną), a to byłoby dużo bardziej niebezpieczne dla rządu. Ponadto sam Onet mocno na tym skorzystał biznesowo i wizerunkowo (liczne wzmianki w innych mediach i pozorne uwiarygodnienie swojej bezstronności politycznej). Sytuacja była i tak beznadziejna, więc ruch z Onetem to najlepsze, co można było na ten czas zrobić. Nasuwa mi się analogia do filmu Borat (wyprodukowanego przez kapitał żydowski, z główną rolą Żyda Sachy Cohena) i sceny ze 'strasznym’ Żydem na ulicy. Lepiej, żebyśmy „my” coś takiego wypuścili i nadali temu odpowiedni charakter (w tym przypadku komediowy), niż mieliby to zrobić kręgi, których nie kontrolujemy, bo mogą zjawisko antysemityzmu przedstawić w świetle dużo bardziej niekorzystnym.
Wracając do wyborów chciałbym teraz przeanalizować partie i ich wyniki z osobna:
Koalicja Obywatelska (37.06%), 21 posłów
Najpopularniejsze zdanie w Polsce w ostatnich 2 dobach to: „Donald zjadł przystawki”, co w dużej części oddaje wynik wyborczy członków całej koalicji rządowej. Ja dodałbym jeszcze, że Donald jadł tak łapczywie, że trochę tych przystawek spadło mu na ziemię, lub w przyczajone łapy wygłodniałych rywali. W październikowych wyborach parlamentarnych było tak: KO 30.7%, TD 14.4% i Lewica 8.61%, razem 53.71%. W eurowyborach KO: 37.06%, TD: 6.91% i Lewica: 6.30%, razem 50.27%. Czyli 2.5% wyborców obecnej koalicji rządowej gdzieś się zawieruszyło w ostatnich 8 miesiącach. Tymczasem PiSowi w porównaniu z parlamentarnymi wzrosło o 0.8%, a Konfederacji aż o 4.92%. Sugeruje to albo większą mobilizację prawicy, albo (co byłoby fatalne dla Tuska) przepływ elektoratu między „plemionami” w prawo.
Do tej pory naturalnym losem przystawek Donalda (np. Zielonych czy Nowoczesnej) było spadnięcie pod sondażowy próg i chwilę później następowała aneksja całej partyjki przez Platformę. Tak pewnie będzie wkrótce z pseudopartią Hołowni, ale z pewnością nie spotka to Lewicy i PSLu, bo to partie zbyt duże i o zbyt bogatej historii (na ogół mrocznej, ale jednak), aby ot tak pozwolić się zeżreć w całości. Jeżeli Donald dalej będzie kanibalizował przystawki to skończy się tak, że PO i PiS będą mieć po 38%, Konfederacja 13%, a Lewica i PSL po 3-4% i w kolejnym parlamencie zobaczymy tylko 3 partie.
W październiku wybory wygrał PiS, ale przegrał, bo rywale z miejsc 2, 3 i 4 zdobyli więcej mandatów. Teraz sytuacja jest podobna- Platforma wygrała, ale przegrała, bo na miejscach 2 i 3 są obozy wrogie, a koalicjanci z miejsc 4/5 są słabi i spanikowani, więc będą zmuszeni coś zmienić, np. zmniejszyć 'murzyńskość’ wobec Tuska, bo ta strategia ewidentnie nie przyniosła im profitów w społeczeństwie.
Gdyby takie wyniki, jak 9-go czerwca powtórzyły się w wyborach parlamentarnych, to Trzecia Droga nie przekroczyłaby progu (wynoszącego 8% dla koalicji), a KO + Lewica nie miałyby większości sejmowej (rola Lewicy w takim sejmie byłaby de facto żadna, bo jakakolwiek duża partia + Konfederacja zawsze miałaby większość).
Platforma wygrała pierwsze wybory od ponad 10 lat, wprawdzie przewaga nad PiS to raptem 0.9%, ale jednak jest pierwsze miejsce, co jest dużym, ale jedynym sukcesem drużyny Tuska. Zwycięstwo jest głównie psychologiczne i motywatorskie, bo sukces w kwestii zwiększenia władzy jest żaden (nie dość że Parlament Europejski nie ma na nic wpływu, to jeszcze 21 posłów w 720-osobowej grupie to garstka, pomijam już to, że posłowie KO będą głosować tak, jak im każe Berlin).
Według mnie- Platforma maksymalnie jest w stanie wyciągnąć 40% (w przypadku zjedzenia przystawek do końca), a raczej skłaniałbym się ku powolnemu spadkowi. Wkrótce zaczną wypływać niepopularne sprawy typu relokacja imigrantów i podwyżki cen, co nie doda im sympatii społecznej. Na domiar złego za chwilę zaczną się bunty w dołach partyjnych i u koalicjantów, bo właśnie kończy się wielka fala nowych zatrudnień. Resztki PiSu właśnie tracą pracę, biura europosłów (i posłów krajowych, którzy wskoczyli na ich miejsce) są kompletowane, zreformowane ministerstwa też, telewizja podobnie, więc jeżeli ambitne KODziarstwo nigdzie się nie zaczepi w przeciągu kilku tygodni, to w kolejnych 3 latach tym bardziej im się to nie uda. Wielu 'pożytecznych idiotów’ i 8-gwiazdkowych aktywiszczów poczuje się oszukanych i zdradzonych, a część będzie się mściła za zmarnowanie ich czasu i zasobów.
O konkretnych europosłach KO nie chce mi się nawet pisać, w większości przypadków wstyd takich ludzi wysyłać za granicę.
Koalicja sztandarowo zdominowała wyniki w zakładach karnych. Wygrali też w komisjach wyborczych w Moskwie i Mińsku (najwięcej głosów dostał tam Kierwiński, który liczy na to, że w Brukseli będą mikrofony bez „pogłosu”).
Chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz. Około połowa nowych europosłów KO to dotychczasowi posłowie sejmu krajowego (niektórzy dodatkowo byli kluczowymi ministrami). Narządzili się niecałe pół roku, mieli być kluczowymi fachowcami w rozliczaniu PiS, a tu nagle cyk do Brukseli. Zdarzały się już tego typu przypadki wcześniej, ale nie na taką skalę. Według mnie- jeżeli ktoś zdobywa mandat posła, europosła lub samorządowca to powinien mieć ustawową (a najlepiej konstytucyjną) blokadę startowania w jakichkolwiek innych wyborach do końca kadencji. Proceder rozpoczął bodajże Biedroń, który nigdzie nie zagrzał miejsca na dłużej i rzadko kiedy wytrzymywał do końca kadencji (samorządowej, sejmowej czy brukselskiej). Teraz masowo zastosowała to Platforma, jak pokazały to wyniki wyborów- z dobrym skutkiem. Jeżeli sytuacja dalej będzie brnęła w tę stronę, to wkrótce każda partia będzie miała kilkanaście „grzanych” i rozpoznawalnych nazwisk (lokomotyw), którzy będą brali udział we wszystkich możliwych wyborach, aby w kolejnych znów wystartować i wciągnąć na poprzedni stołek kogoś mniej znanego z partii. To według mnie głupie z wielu względów (głównym z nich jest brak należytego przykładania się do obowiązków, wynikających ze społecznej wagi zdobytego mandatu, szczególnie gdy ktoś jest ministrem). Niestety ludziom (zwłaszcza wyborcom KO) to zupełnie nie przeszkadza, świadczą o tym bardzo wysokie wyniki Borysa Budki (najwięcej głosów w Polsce), Sienkiewicza, Brejzy czy Jońskiego (cała wymieniona czwórka jest w pierwszej dziesiątce pod względem liczby otrzymanych głosów). Podejrzewam, że przynajmniej połowa z nich zjedzie do kraju w połowie euro-kadencji, na kampanię i wybory parlamentarne w 2027 roku (oczywiście znowu wszyscy dostaną po 200.000 głosów, bo rzadko się zgadzam z Tomaszem Lisem, ale miał rację mówiąc, że ludzie nie są aż tak głupi jak się z pozoru wydaje, gdyż oni są jeszcze głupsi). Apogeum głupoty to wyborcy niejakiego Łukasza Kohuta, który od lat wyciera sobie gębę Górnym Śląskiem. Cyklicznie, raz na 5 lat robi pokazową, niemerytoryczną, huczną, uśmiechniętą kampanię z balonikami, selfikami oraz żółto-niebieskim proszkiem do malowania twarzy dzieci i udaje, że coś robi dla regionu, a potem znika w Brukseli i poza poborem uposażenia robi coś dokładnie odwrotnego, czyli postuluje za przesunięciem władzy o piętro w górę (z Warszawy do Brukseli), a nie piętro w dół (z Warszawy do Katowic i innych samorządów, jak obiecuje swym niepełnosprytnym wyborcom).
PiS (36.16%), 20 posłów:
Umiarkowany sukces, gdyby Tusk nie zjadł przystawek to znów by wygrali (w wielu poprzednich wyborach 36% dałoby im zwycięstwo). Nieznacznie poprawili swój wynik procentowy z wyborów parlamentarnych. Umocnili się na wsi i w małych miasteczkach, skąd niemal całkowicie wyparli PSL. Są w dosyć komfortowej sytuacji, bo teraz oni zasiadają w wygodnej roli „opozycji totalnej” i nie muszą robić nic innego, tylko krytykować każde działanie rządu (który jest tak nieudolny, że regularnie daje do tego mnóstwo powodów). Polityka PR-owska Tuska również nadal polega w 99% na zwalaniu wszystkiego na PiS (wystarczy spojrzeć na jego Twittera), ale czas leci i ludzie coraz mniej chętnie kupują tę retorykę (może poza 8-gwiazdkowym betonem typu 'silni razem’, który zresztą też się niecierpliwi brakiem wyroków i kabaretowymi komisjami śledczymi, jedna z nich w pośpiechu musiała właśnie zakończyć działanie, bo Szczerba czmychnął do Brukseli). Zagrożeniem dla PiSu jest wiek Kaczyńskiego, który młodszy nie będzie oraz fakt, że nie ma tam silnego jego następcy. Póki jednak Kaczyński jest w dobrej formie (a na razie tak jest), to PiS powinien utrzymać to, co ma, czyli te 30-kilka procent. Główną siłą PiSu jest to, że nie są Platformą, lecz jej największym rywalem, więc nadal będą grali głównie na wyborcę niezadowolonego z rządów Donalda. Gdyby stało się tak, że Konfederacja nadal w sondażach szybko rosła, to w pewnym momencie znaczna część elektoratu PiS poszłaby do nich i partii Kaczyńskiego zostałoby z 10% najwierniejszego elektoratu sakiewiczowsko-smoleńskiego. Cała reszta popiera ich tylko z nienawiści do Tuska i lewactwa, a to samo może zagwarantować im Konfederacja. Gdyby Konfederacja w przyszłości wysunęła się na miejsce 1, to jestem pewny, że od razu wróci idea PO-PiSu. W filmie „Sami Swoi” jest taka scena, gdzie zwaśnione dotąd rodziny Karguli i Pawlaków jednają się i przytulają (aż płot się przewraca). To samo byłoby z POPiSem, gdyby Konfederacja nadal tak szybko zyskiwała zwolenników.
KODziarstwo najbardziej zażenowane jest Danielem Obajtkiem, który w ich mniemaniu nie powinien się znaleźć w Brukseli. Problem w tym, że oni sami nie wiedzą dlaczego, poza różnymi paradnymi fejkami typu związki z Hamasem. Orlen za Obajtka osiągał dużo lepsze wyniki finansowe, niż teraz, przy czym był dodatkowo oskarżany o ZANIŻANIE cen paliw. Skoro wtedy w Orlenie było tak źle, to dlaczego teraz, pod rządami „fachowców” jest jeszcze gorzej i na 90% w przyszłości lepiej nie będzie?
Konfederacja (12.08%), 6 posłów:
Tutaj wielki sukces, najlepszy wynik w historii partii i prawie 5 punktów procentowych więcej, niż jesienią. Fajnie byłoby dowiedzieć się skąd konkretnie ten przyrost, ale trzeba poczekać na zaawansowane analizy (np. Marcina Palade). Wydaje mi się, że z dwóch źródeł- z Trzeciej Nogi (której część wyborców zorientowała się, że jest to, jak kolokwialnie mawiał Józef Bąk- lipa, a do Platformy i PiS byli zrażeni już wcześniej) oraz z mobilizacji osób dotychczas niezdecydowanych i niegłosujących. Logika mówi, że powinni zabrać trochę od PiS, ale partia Kaczyńskiego nie zanotowała spadku, a wręcz lekki wzrost poparcia (mogło być też tak, że 'Konfa’ zabrała PiSowi, a PiS zabrał komuś innemu jeszcze więcej). Konfederacja jest dziś jedyną wiarygodną partią w kontekście imigracji i oporu wobec głupkowatych pomysłów brukselskich biurokratów (PiS w tych tematach mówił jedno, a robił coś innego, KO i TD to już całkowite fikołki i szpagaty, a w przypadku Lewicy bezkrytyczne poddaństwo). Dlatego też jest duży potencjał do dalszych wzrostów poparcia dla 'Konfy’, co mnie niezmiernie cieszy. Szkoda mi Sośnierza (na którego głosowałem), drugi raz z rzędu załatwił go Mentzen układający listy wyborcze (karząc tym samym za woltę z 'Wolnościowcami’). Podobno w kolejnych wyborach w końcu dostanie on 'jedynkę’ w Katowicach, ale to dopiero za 3 lata i nie wiadomo, czy sam będzie chciał tyle czekać. Cieszy wysoki wynik Grzegorza Brauna, choć będzie mi go brakowało w Polsce. Najprawdopodobniej jednak Bruksela będzie chciała go jak najszybciej odesłać z powrotem, a on im pretekst szybko dostarczy. Już nie mogę się doczekać jego soczystych przemówień w europarlamencie (jego angielski jest nienaganny, co jest rzadko spotykane wśród polskiej 'politycznej elity’).
Trzecia Droga (6.91%), 3 posłów:
Tutaj doszło do największej katastrofy. Jesienią dostali 14.4%, a teraz tylko 6.91%, czyli ponad połowę mniej. Skąd ten odpływ? Głównie z podejścia Tuska. Jesienią dał swoim fanom ciche przyzwolenie do 'taktycznego’ głosowania na Hołownię, aby wykluczyć ryzyko nieprzekroczenia przez TD progu 8% (co byłoby równoznaczne z brakiem większości sejmowej dla 'uśmiechniętych’). Tusk jesienią powiedział swoim sympatykom, że jednorazowo zezwala zagłosować na Hołownię, bo on go i tak trzyma za mordę. W efekcie nawet niektórzy 'silni razem’ zagłosowali wtedy na TD. W europarlamencie Tuskowi niepotrzebne są przystawki krajowe (bo sam jest tam przystawką Niemców), więc w ostatnich miesiącach zdjął parasol ochronny z Hołowni i grał głównie na siebie, licząc wyłącznie na 'mijankę’ z PiS. Z kolei PSL już od 2011 roku był swego rodzaju „doklejką” bez własnego zdania- najpierw do PO, potem do Kukiza, teraz z Hołownią znów do PO. Niemal pewne jest, że niedzielne wybory były ostatnimi, w których wystartowała Trzecia Droga. Wkrótce rozpadnie się ona z powrotem na Polskę2050 Hołowni (która zostanie anektowana przez PO) oraz PSL, który z gracją odrzuconej kobiety będzie musiał szukać sobie kogoś w podobnej sytuacji, ale akurat w tym są bardzo dobrzy i zawsze jakimś cudem wślizgują się ponad próg (ktoś mądry kiedyś powiedział, że każdy sondaż, który daje PSLowi miejsce poniżej progu jest z zasady błędny). Aneksja PSLu przez PO nie wchodzi w grę, bo jest to partia liczna i historyczna. Ogólnie PSL ma taktykę, że zdobywca 3 miejsca w wyborach prezydenckich, reprezentujący „nową jakość” (Kukiz, Hołownia) zakłada partię i oni wchodzą z nią w mini-koalicję, a potem podklejają się do kogoś większego. Zatem aby przewidzieć przyszłość PSL- trzeba czekać na wybory prezydenckie (konkretnie na to, kto zdobędzie w nich 3 miejsce).
Trzecia Droga na początku (jak sama nazwa sugeruje) lansowała się tym, że nie są oni ani PiSem, ani Platformą, tylko czymś nowym i autonomicznym. Przyciągnęli w ten sposób dosyć dużo naiwniaków, zdegustowanych poczynaniami dwóch największych partii. Szybko okazało się jednak, że Trzecia Droga to nie żadna nowa jakość, ale Trzecia Noga Tuska. Efekt dekonspiracji jest taki, że ci jesienni wyborcy TD, którzy tolerowali Tuska poszli do Platformy, a ci którzy go nie tolerowali- poszli do Konfederacji, albo w ogóle nie zagłosowali. Obecnie nawet sami liderzy TD nie wiedzą, jaki mają program, a co dopiero elektorat. Np. w sprawie aborcji czy religii są „za, a nawet przeciw”, co przy tak spolaryzowanym społeczeństwie nie zadowala nikogo i powoduje wrogość ze strony fanatyków obu plemion. Podobnie w kwestii migracji- minister Kosiniak apeluje o ochronę i szczelność granic, a w tym samym czasie Hołownia zaprasza nielegalnych imigrantów do parlamentu i robi sobie z nimi tam wesołe zdjęcia. Przedstawia ich także jako „matki z dziećmi” oraz bagatelizuje ich agresję, mówiąc o „patykach” (od jednego z takich „patyków”, z doczepionym nożem zginął polski żołnierz). Konstytucja, główny atrybut KODziarzy, nad którą w zeszłym roku tak płakał Hołownia została w ostatnich miesiącach rzucona w kąt, bo wiąże ona ręce rządowi, a PiS nie może jej już złamać, dlatego „OTUĘ” nosi już chyba tylko Lech Bolęsa, który dawno utracił kontakt z bazą. Warto dodać, że TD jako jedyna partia wysyła do Brukseli samych chłopów-posłów, choć prawa kobiet są często przez nich podnoszone. Trzeciej Drodze obecnie zostało niecałe 7%, ale podejrzewam, że do końca wakacji będą mieli mniej, niż 5% (o ile wcześniej się nie rozpołowią). Na domiar złego, wielkimi krokami zbliża się uzgodniona z koalicjantem „rotacja” na fotelu marszałka sejmu…
Lewica (6.30%) 3 posłów:
Już jesienią osiągnęli kiepski wynik (8.61%), a teraz jeszcze go pogorszyli. W 2015 roku, wspominanym jako najczarniejszy dla Lewicy- zdobyli w wyborach parlamentarnych ponad 11% (SLD z przystawkami 7.55% i Partia Razem 3.62%). Teraz nie utrzymali nawet połowy z tego. Gdyby nie zagraniczna, nachalna promocja kultury „woke” wśród młodzieży to pewnie dostaliby 3%. W stosunku do wyborów z zeszłorocznej jesieni Tusk ich trochę podgryzł (choć nie tak, jak Trzecią Drogę), zresztą Platforma regularnie skręca w lewo już co najmniej od czasów 'premiery’ Ewy Kopacz i na lewej stronie sceny politycznej panuje coraz większy tłok. Utracony przez Lewicę elektorat „umiarkowany” prawdopodobnie w 100% poszedł do PO, bo trudno sobie wyobrazić, że ktoś z nich mógłby zacząć sympatyzować z PiS lub Konfederacją. Te zdobyte 6.30% to całkiem niezły wynik, biorąc pod uwagę to, że Platforma ogołociła ich z najważniejszych postulatów politycznych (nawet z aborcji), a zostawili im tylko te najbardziej obciachowe i radykalne (feminatywy, zaimki, rozporki, tęczowe piątki, kajne grencen, eko-oszołomstwo, wojujący antykatolicyzm). Struktura ich elektoratu to 2% poststalinowskie resztki po PZPR i 4% radykalne lewactwo (głównie młode kobiety na psychotropach), dla którego Platforma jest zbyt „prawicowa”. Lewica wysyła do Brukseli dwóch narcystycznych gejów-fajnistów i wariatkę z niewyparzoną gębą, co pewnie nie pozyska partii tłumów nowych zwolenników (można też dodać, że 33.3% europosłów Lewicy pobiło własną matkę). Lewica jest w trudnej sytuacji, bo Tusk ich jawnie konsumuje, a oni nie mogą nic zrobić, bo naśle na nich 'silnych razem’ i trolli Giertycha. Na domiar złego w samej partii istnieją wewnętrzne spory (np. Partia Razem nie weszła do koalicji rządowej, a duża część działaczy jawnie domaga się dymisji Czarzastego). Podobnie jak w przypadku PSL- Lewica nie może pozwolić się wchłonąć przez PO, bo są partią zbyt dużą i zbyt historyczną. Chyba jedyna ich nadzieją jest to, że w przypadku balansowania w okolicach progu wyborczego Tusk im w odpowiednim momencie rzuci jakieś taktyczne koło ratunkowe (tak, jak Trzeciej Drodze w październiku).
Obserwując wyniki wyborów w Polsce można złapać się za głowę i zapłakać nad kondycją intelektualną naszego narodu, ale na pocieszenie można sprawdzić wyniki z innych krajów, gdzie tęczo-lewactwo zaliczyło tzw. 'epic fail’, a na fali jest prawica.
Partie prawicowe wygrały we Włoszech (Fdl Giorgii Meloni: mieli 10 posłów, od teraz 24), Francji (Zjednoczenie Narodowe Le Pen: mieli 18 posłów, od teraz 30), Hiszpanii (partia PP: mieli 13 posłów, od teraz 22), Austrii (FPÖ, mieli 3 posłów, od teraz 6) i Węgrzech (Fidesz Orbana, zdobyli 11 miejsc, tyle samo co poprzednio) oraz osiągnęli drugie miejsce w Niemczech (AfD: mieli 9 posłów, od teraz 15), Holandii (PVV Geerta Wildersa, mieli 0 posłów, od teraz 6). Ponadto w Hiszpanii zdobyli też 3 miejsce (partia VOX: mieli 4 posłów, od teraz 6). W mniejszych krajach trend najczęściej (choć nie wszędzie) jest podobny.
Oczywiście Parlament Europejski nie ma zbyt wielkiej władzy, bo Unią rządzą niedemokratyczne grupy 'bankietowe’ typu Rada Europy, Komisja Europejska czy TSUE, ale sukces prawicy to sygnał dla 'bankietowców’, że jak dalej będą forsować swoje poronione pomysły biurokratyczne, migracyjne, społeczne i pseudo-ekologiczne to zostaną wywiezieni na taczkach, więc ze strachu pewnie częściowo wyluzują. Zresztą od razu po wyborach prezydent Macron rozwiązał francuski parlament.
Co dalej z Polską? Jak to mówią przy losowaniu totolotka- teraz nastąpi zwolnienie blokady, bo już nie trzeba się o nic martwić. Rządowe zwieracze, napięte dotychczas jak plandeka na Żuku (3 wybory w 8 miesięcy) mogą w końcu zostać rozluźnione i wkrótce zaleje nas gówniany deszcz. Następne wybory 'partyjne’ dopiero za ponad 3 lata (w międzyczasie wprawdzie są prezydenckie, ale tam będzie kandydował Trzaskowski, nieco odseparowany od partii, który pewnie formalnie z niej odejdzie na czas kampanii). Na dzień dobry czekają nas drakońskie podwyżki cen prądu i gazu, a potem jak u Hitchcocka (wyprzedaż majątku narodowego, imigranci-relokanci, złodziejstwo na niespotykaną skalę, podwyżki podatków, wzrost bezrobocia i deficytu budżetowego, aresztowania i pałowania krytyków rządu, domknięcie monopolu medialno-informacyjnego). Tusk przez dłuższy czas nie musi się przejmować reperkusjami, bo rządzą 'pałą i uchwałą’, przystawki zjedzone, Unia i Berlin pomogą w razie czego, społeczeństwo jest spolaryzowane, a w 2027 zrobi się porządną kampanię i znów lemingi z Jagodna i innego Wilanowa na nich zagłosują.
RacimiR, 12.06.2024
PS: Dzięki dla Tomasza.
Wystawią trzaskoskiego jak będzie na prezydenta jeżeli pis wystawi jakiego, bocheńskiego lub kogoś mniej znanego jeżeli PiS wystawi Morawieckiego, Szydło lub kurskiego to rudy sam będzie wolał być prezydentem.
Podwyżk prądu i nie uderza ani trochę w platformę bo na czele ministerstwa podwyżek czyli klimatu jest 3 odnoga.
od RacimiR: Według mnie Tusk nie będzie kandydował na prezydenta z prostej przyczyny- to się zupełnie nie opłaca Niemcom. Oni go potrzebują jako premiera i szefa partii. Gdy go zabrakło w tej roli, a jego miejsce zajmowali Kopacz, Schetyna czy Budka to partia prawie została wyprzedzona przez ich własną przystawkę Nowoczesną. Jedyna możliwość kandydatury Tuska na prezydenta to zmiana ustroju na model francuski, gdzie prezydent ma większa władzę od rządu. Dlatego nawet jeśli Tusk chciałby być prezydentem to Berlin powie „nein!”, zostaje fajnista Trzaskowski.
Podwyżki cen energii uderzą też w rząd i nie ma znaczenia, że ministrem jest Siemens-Kloska. Podobnie działania Ziobry uderzały w PiS mimo, że on był z Suwerennej Polski.
Co do Ziobry solidarna była od początku na listach PiS więc mendia, i tak traktowały ich jak PiS a, tamci udawali 3 drogę będąc na oddzielnych listach, więc dla poliniaków nie są w żaden sposób zwiazani z Tuskiem.
od RacimiR: Niby tak, ale Tusk jest premierem i to on wybierał ministrów (Kosiniaka i Kloskę). Teraz tym bardziej będzie rozstawiał koalicjantów po kątach, więc siła rzeczy wszystkie działania rządu idą na jego osobiste konto.
O kopa w dupe mogę się zalożyć że hołownia i co bardziej znane mordy typu Petru pójdą na listy Platformy a tygrysek będzie sobie robił czwartą odnogę tylko z dziennikarką Polszmatu Gawryluk.
od RacimiR: Oni by najchętniej już poszli do PO już dzisiaj (z Petru i Thun na czele), ale nie wiadomo czy Tusk ich będzie tam chciał. W najlepszym przypadku dostaną jakieś niskie miejsca na listach.
Hejka, nie sądziłem że wrócisz do pisania zwłaszcza że proza życia wymaga
harowania i innych spraw, a czasu brakuje zawsze.
Mnie w zasadzie wszystko zbrzydlo, a polityka w szczególności.
A ludzie wiadomo 90% urobieni propaganda psychologiczne
efekt autorytetu (tzn eksperyment miligramma), więc Lis
chociaż raz powiedział prawdę, że ludzie nie są głupi, tylko jeszcze głupsi
(w sensie łatwo ich urobic).
Pare moich spostrzeżeń:
Frekwencja tylko 40%, w miastach większa (bastion platfusow z przystawkami),
a w powiatach mniejsza bastion pisiorow, stąd też m.in zwycięstwo o włos platfusow.
Stąd też m.in konfa procentowo duże poparcie ale w liczbach bezwzględnych takie jak
w parlamentarnych, więc gdyby frekwencja była 75% to mieliby kilka % jak w parlamentarnych.
A czemu frekwencja mała? Ano w Polsce powiatowej duża część pracuje w mieście lub
za granicą, o ile na parlamentarne wybory się zmotywowali bo były krajówo ważne, to europejskie
olali.
Na stanowisko euro posłów wysłano listy goncze – głównie w tym winie pis
wzięli przykład z karpinskiego i grodzkiego,
a jeszcze głupsi Polacy na nich zaglosowali, mam na myśli kaminskiego
wasika, obsrajtka i obrzydłego kurskiego (na szczęście się nie dostał).
Ogólnie poslano ludzi których najlepiej było się pozbyć czy to ze wgledu
na paragrafy w PiS, ale też by nie zagrazali tuskowi w PO.
Ogólnie cieszę się że wybrano brauna (na pewno pomógł performance gasnicowy),
ale szkoda sosnieza i berkowicza.
W grupie 18-29 lat konfa ma 30% poparcia, więc nadzieja jest.
Konfa powinna być skrajnie prawicowe, a mentzen dryfuje w centrum – do wywalenia go.
W Europie zachodniej mały zwrot w prawo, głównie tych co im zostało resztki
rozsądku, ale to mało co zmieni – Niemcy będą dalej w Unii robiły co chciały,
przez te swoje komisje europejskie i inne zakulisowe kliki bankierów.
od RacimiR: W lato zawsze mam więcej roboty, ale na pewno nie skończę pisać, zresztą zdarzały się dłuższe przerwy wcześniej. Ja też mniej śledzę politykę ostatnio, bo szkoda mi nerwów.
Wąsika i Kamińskiego wysłali głównie dlatego, że rząd pozbawił ich mandatów poselskich 'bez żadnego trybu’ i PiS miał 2 posłów mniej, niż zdobyli jesienią, a teraz będą mogli dać następców. Ich sprawy/winy/wyroki są tak zawiłe i upolitycznione, że nie mam w nich zdania. To samo z Obajtkiem. Nawet najwięksi 'silni razem’ nie są w stanie powiedzieć co konkretnie cała ta trójka zrobiła, a odpowiedź wymijająca typu „poczytaj Piątka” albo „włącz TVN24 to będziesz wiedział” mnie nie zadowala.
Gdyby Konfa byłą skrajnie prawicowa to nie miałaby szans na więcej niż 8%, a oni chcą mieć 30+ co jest możliwe tylko z obecną strategią.
Co to znaczy że powinna być skrajnie prawicowa i niby czemu Mentzen do wywalenia? Przed wyborami do sejmu miałem do niego trochę uwag ale dużo słuchałem go w internecie i od tej strony niewiele mam mu do zarzucenia.
Obajtka, Kamińskiego, wąsika nienawidzą platfusy, więc dla głosujących na PiS to była najlepsza rekomendacja, o kurskim u platfusów prawie cisza była żadnych Komisji przeciwko niemu itd więc dlatego nieć wszedł.
Jeszcze się może okazać, iż Polska w dolarowej lewicowości przebije Europę Zachodnią.
od RacimiR: Unia skręci w prawo i będzie nakładała kary na rząd Tuska za brak praworządności 😉
Na pewno pod jednym względem to będzie jedyny kraj gdzie jest ultra lewackość pomieszana z biedą i bezrobocie.
A wtedy Polska pod względem wyjścia z Unii Europejskiej stanie się drugą Wielką Brytanią.
🙂
Ponieważ te wybory i tak są mniej ważne (zwłaszcza biorąc pod uwagę fasadowość europarlamentu to zagłosowałem na kandydata Konfederacji, był na ostatnim miejscu na liście, rolnik a więc zaznajomiony z kwestią obecnej sytuacji w rolnictwie (celowo podkreślam kandydat a nie partia bo powinno się głosować świadomie na konkretną osobę a nie na partię z przypadkową kandydatem-jedynką na liście).
Swoją drogą gdyby te wyniki przełożyć na Sejm to w tym momencie KO wygrałaby tak samo jak PiS 15 października czyli mimo pierwszego miejsca Tusk utraciłby władzę a rząd tworzyłby PiS z poparciem Konfederacji (celowo nie użyłem słowa koalicja, gdyż sądzę że Konfa nie może wejść w otwartą koalicję gdyż oznaczać to będzie koniec Konfederacji, raczej ogłosi że poprze ten rząd który spełni kilka jej postulatów i sądzę że PiS zgodzi się na nie). Przy czym frekwencja to tylko 40% więc niekoniecznie należy je przekładać na wyniki do Sejmu. Tym niemniej jestem mniej rozczarowany niż przy podaniu exit poll, aczkolwiek biorąc pod uwagę co się działo na granicy to i tak przerażająco duże poparcie ma KO.
od RacimiR: Wg mnie elektorat KO jest bardziej zmobilizowany i gdyby frekwencja była wyższa, to PiS by wygrał.
Mnie też zastanawia, dlaczego frekwencja w tych eurowyborach była tak niska. Tym bardziej na wsiach, gdzie rolnicy najbardziej odczują skutki zielonego nieładu i po tym, jak policja Kierwińskiego ich gazowała i pałowała. Pewnie to skutki przejęcia mediów publicznych i zmiany ich narracji , a TV Republika nie ma zasięgu ogólnopolskiego.
od RacimiR: Pewnie dlatego, że to i tak nic nie zmieni. Nawet jakby PiS wziął wszystkie głosy to i tak by nic nie dało (o ile w ogóle byliby przeciwko zielonemu wałowi). Kiedyś pamiętam że frekwencja w euro była 25%, więc ostatnie 40% to nie tak znowu mało.
Chodzi o symboliczne zwycięstwo i efekt psychologiczny, że PiS jest nadal na pierwszym miejscu. A tak niemiecki podnóżek może się szczycić pierwszymi od 10 lat wygranymi wyborami. Co do eurowyborów w 2014 roku- frekwencja wtedy była tak niska, dlatego że rządzący zapomnieli odwołać bojkotu po referendum w Warszawie (odwołanie HGW).
Czemu wg ciebie służy artykuł onetu, o tym jak to 2 lesbijki glosowały na konfederacje?
od RacimiR: Nie słyszałem o nim.
Obsrajtek jako prezes nie dopilnował jednej ze swojej spółek córek
i prostym przekretem stracił 400mln$ dając kasę nie sprawdzonemu
kontrahentowi, bez różnicy czy to Hamas, hinczyk, rzymianin czy rom.
Jeśli to nie jest przestępstwo braku nadzoru
to ja już wymiekam, i jeszcze ludzie głosowali na tego wójta touretta.
Powinien siedzieć, w Chinach dostałby kulkę a w USA 400 lat w kiciu.
Ale jesteśmy w bantustanie polactwa więc w nagrodę dostał posadke w UE.
I to nie fake a fakt, Orlen odpisał sobie te 1,3 miliarda zł strat,
i odbija sobie to na cenach paliw.
Zresztą po co się wkurwiac, jakby PiS wystawił rydzyka, a po
Nowaka to i tak by się do UE dostali, tak żelazny elektorat popis
jest urobiony.
A tera trochę o względności zwycięstwo a porażka.
Jak patrzeć na wybory wyniki w % parlamentarne poprzednie
to rzeczywiście po i konfa wynik sukces a PiS i 3d porażka.
Ale jak patrzeć poprzednie wybory do UE z 2019 to
PiS (z 27 maja 20 ) po (z 22 maja 21) więc obie
partie straciły, w czym PiS aż 7 mandatow, a konfa i 3d maja
z zera 6 i 3 głosy więc sukces.
Wszystko wiec jest względne i zależy od tego jak wynik
propagandzisci w jaki sposób urobią resztę polactwa
poprzez tvny, gadzinowki, TV trwam i maryjki.
Malo kto z Polaków, przez brak czasu czy brak zrozumienia
dogłębnie przeanalizuje jak my tutaj.
Konfederacja cieszy się trochę zbyt wcześnie bo tfusk i świta zrobią wszytko żeby społeczeństwu wmówić że mieli pomóc a wszystko co źłe dalej przechodzi. … Jakby to konfa miała na wyniki w eurokołchozie jakikolwiek wpływ. I czekam jak od wiosny z każdego kanału będą gadać pierdolety, że nic nie zrobili a obiecywali. Mam jednak nadzieję że wyborcy nie debile, wiedzą jaka jest rzeczywistość i dalej będą za konfederacją. Czas pokaże. A propos wyborów oby Bosak nie kandydował na prezydenta bo i tak nie wygra i tylko będzie miała odpowiadać na głupie pytania mazurka dlaczego nie wygrał. Pozdrawiam Karol
od RacimiR: Ważne, aby Konfederacji nadal rosło w sondażach, a nastąpi efekt śnieżnej kuli.
Głównym zajęciem Bosaka było tłumaczenie się z wypowiedzi JKM. Tym razem raczej nie będzie tego problemu (no chyba, że Konfederaci znowu wezmą JKM pod skrzydła, ale to będzie świadczyło albo o tym, że są debilami, albo że JKM ma na nich haki, albo że są tak samo skorumpowani).
od RacimiR: Nie po to go wywalali, żeby go wziąć z powrotem (zwłaszcza po żenującym wyniku w eurowyborach). Od niego odwrócił się już nawet ten legendarny „protokołowy 3%” elektorat.
Konfa skrajnie prawicowa i mentzen już łodpowiadom.
Konfa i jej skrajnie prawicowe wyraziste podejście przekonało mnie
jakieś kilka lat temu jak zaczęło się masowa migracja pigmentu Merkel,
ustawa antyprzemocowa (de facto kopia ustawy z Hiszpanii
co spowodowało klęskę dzietnosci, rozwody, przejmowanie
nieruchomości przez sprytne kobiety, samobójstwa mężczyzn,
stosunek sex zawsze mógł być gwałtem itp),
starozakonni szantazujacy nas, wszelkie izmy, ogólnie
szaleństwo lewa twa, i to u nas wprowadza popis z ziomalami,
jedynie Konfa to krytykuje i jest przeciw.
Konfa która ówtedy reprezentowali Korwin (zanim zwariował),
winnicki, Bosak, sosnierz, Braun. Partia typowo dla mężczyzn.
Dołączył się mentzen, wprowadził swoje 'rzady’, wywalił sosnierz
Korwin pozbył sie, winnicki chory, Braun do UE kolchozu tylko Bosak
został ciekawe jak długo, a wprowadził winnickiego i synalka szefa
NIK Banasia.
No niczym wasaty gruzin pozbywal się czystkami starych komunistów
hodujac swoich wiernych.
To pierwszy niepokojący sygnał.
Drugi to słynny wywiad z petru gdzie panowie się smyrali mentalnie,
i w zasadzie już unia nie taka zła, podatki wyższe też nie są złe,
euro strefa no pomysł nie jest zły… petru fajny gośc,
brakowało tylko platforma nie jest zła, 3d nie jest zła.
Jego sposób na partie to taki ze ma być jak firma i ma przyciągać wyborcow
niczym klientów, i jak klient chce domek grill z lat 60tych z USA to ma mieć.
Jak chce państwowa opieka zdrowotna to ma mieć. Jakiś nowy socjal proszę bardzo.
Dryfuje w stronę centrum a nawet na lewo.
Tyle że ta część rynku centrowa od kilku dekad jest zajęta przez lewicę, po i PiS.
Moze to oderwie kilka %, ale na teraz to max 15% ogółu społeczeństwa.
30% poparcia młodych cieszy, ale tych młodych liczbowo jest mało!
Mentzen niby ekonomista doktorant a nie rozumie słowa konkurencja,
a po osobistosciach wipler Banaś mam wrażenie że platfusy w jakiś sposob
szykują siłowe przejęcie konfy zanim dojdzie jej koalicji z PiS, jakaś
dywersja od wewnątrz.
Taki dryf w lewo przes kilka ostatnich lat odbywał się w Wielkiej Brytanii,
gdzie mamy partie pracy, konserwatywna, narodowa a de facto wszystkie
stały się skrajna lewica, taka brytyjska partia Razem. Co teraz tam maja
wszyscy widzimy, tak się dzieje jak partia łagodzi swój program,
podporzadkuje się socjalnych zachciankom i lewackiej modzie.
Podsumowując może i konfa będzie miała nawet i 40% poparcia
ale stanie się popisem3d.
od RacimiR: Mentzen też jedzie po Unii i lewakach równo, wystarczy posłuchać „Mentzen Grilluje”. Braun z tego co wiem sam chciał do Brukseli, a Korwin już niedomagał i pieprzył głupoty. W Konfederacji brakuje większej liczby rozpoznawalnych osób. Może Winnicki wróci, bo z tego co wiem to wraca do formy.
Korwin przeplata mądre rzeczy z głupotami od co najmniej 30 lat. Celem jest rujnowanie polskiej prawicy. I nie tyle niedomagał, co przesadził z tymi głupotami. „Szachy dla debili”, a nawet „za Hitlera były niższe podatki” były jeszcze do łyknięcia przez te 4,76% społeczeństwa, ale rusofilia po lutym 2022 stała się passé nawet dla tych 4,76%.
W internecie znalazłem wzmiankę o mało znanym , a jednak ciekawym dziadku czy jakiejś rodzinie Róży Von …. itd……itd itd… https://www.youtube.com/watch?v=Dzn0tIy3dzM ( Monty Python – Johann Gambolputty )
No nareszcie wpisik 😉 ale dalej czekamy na wpis odnośnie „męczenników „reżimu””, można go wrzucić w częściach?
od RacimiR: Wezmę się za to niedługo, już mam go w dużej części gotowy.
Zdecydowanie zabrakło komentarza Mazguły który musiał się wyrzygać na ludzi głosujących inaczej. Już nawet PSL mu nie pasuje.
Dwie sprawy z innej beczki co mnie ostatnio zbulwersowaly.
Cała Polska żyła śmiercią żołnierza na granicy, ale też była druga bezsensowna.
Na imprezie miejskiej teoretycznie bezpiecznej trzech 16 latkow biło agresywnie
innego nastolatka, zareagował 28 letni strażnik więzieny przypadkiem tam będący i
niestety został prze tych trzech szesnastolatkow pobity na śmierć.
Oto co pisałem w komentarzach kilka artykułów temu (odnośnie innego pobicia śmiertelnego w Łodzi) :
'Tera trochę o wielkich bohaterach broniących kobiet przed osobnikami typu gangsta
albo jeszcze glupszych herosach typu Sobol ratujacych muslimkow przed głodem
z ręki starozakonnych.
Jak nie jesteś Rambo z doświadczeniem wojskowym, z wyposażeniem min
nóż taktyczny wojskowy + AK47, z wojskowym typem walki wręcz nie ryzykuj!’.
Tutaj akurat bitą nie kobietę ale innego nastolatka.
Obrońca pracownik służby więziennej musiał znać sztuki walki czy choćby nawet metody
obezwladniania, był młody 28 lat i nie dał rady trzem nastolatkom, zaryzykował, poniósł śmierć.
I się dziwić że w społeczeństwie jest znieczulica, że ludzie boją się pomagać.
Ale najgorsze jest to co im grozi – 2 lata max poprawczaka.
Miejmy nadzieję że prokurator pójdzie po rozum do głowy i będą sadzeni jak dorośli,
choć nawet to da im max 7 lat w kiciu jak tych 3 z Łodzi w nowym świecie co zabili w bojce.
Druga sprawa to wielka 'afera dachowa’ bo jeden z posłów solidarnej polski wlazl
w nocy na dach Sejmu na 5 min by se pstrykac focie selfika.
Oczywiście gdyby to była kobieta, albo poseł wiosny lewicy po 3d to bylby
tylko artystyczny performance.
Z braku laku albo by przykryć nieudolność rządzących walkowane jest to we wszystkich
mediach na wszystkie sposoby już 3 dzień, jakby to normalnie była zbrodnia zagrazajaca
bezpieczeństwu państwa. I grozi mu grzywna sejmowa 18 tys PLN.
Aha i tera jeszcze trzecia sprawa, w wawce (i nie tylko tam) odbyła się parada
zboczencow i innych dziwactw dla niepoznaki nazwane parada równości,
z rekordowa kilku tysieczna frekwencja. Już się nie hamują, jesteśmy jak
to gada Hołownia na odpowiednim kursie i ścieżce by z naszego oduraczonego
narodu robić potulnych sexo zbokow w rurkach o około 1024 płciach.
od RacimiR: Ta afera 'dachowa’ to jedna z głupszych rzeczy, jakie wylansowały TVNy. Widać nie mają już nic lepszego, aby przykryć rządowe procedery. Jeszcze można wspomnieć kolejną 'superaferę’, że ponoć Solidarna Polska drukowała wyborcze plakaty w piwnicy/garażu, co niby jest naganne z niewiadomych przyczyn i PiS może stracić przez to subwencję na wniosek Bodnarowców (różne Michniki i Frasyniuki szczycą się tym, że w schyłkowym PRLu sami drukowali plakaty w piwnicach, co pewnie jest ściemą, ale teraz uważają takie działania za wielki skandal).
Jak jakiś KODziarz sobie w domu wydrukuje zdjęcie Tuska i przyklei na słupie to też PO straci subwencję?
Z luźniejszej tematyki często piszecie o piłce nożnej. Ja za to napiszę top 3 moich znienawidzonych sportów.
1. Piłka Nożna- dla mnie to bezsensowna i nudna bieganina, do tego mierne sukcesy naszej kadry sprawiły że nienawidzę tego sportu no i jej wysokie koszty.
2. Tenis- nudzi mnie na śmierć, kiedyś mi zwisał ale teraz wkurza mnie Ida Kątek i jej sekta wyznawców zresztą ta sama która głosuje na platformę, jak coś złego o niej napisałem to zleciało się bronić ją kodziarskie bydło, było widać po napisach profilowych.
3. Boks- nie dziwię się że w filmach te walki są nierealne bo jak się ogląda prawdziwy boks można skonać z nudów.
od RacimiR: Ja to tylko na tenis nie mogę patrzeć, chyba w życiu ani jednego meczu nie widziałem. Boks to faktycznie często nudy, ale nieraz zdarzy się fajna walka. Ja oglądam tylko te największe, lubię Tysona Fury.
No a piłkę to lubię od zawsze. Bezsensowna bieganina to bardziej pasuje do lekkiej atletyki 😉 W piłce nożnej biega się z sensem (a ci, którzy tego nie robią- przegrywają).
Piłka nożna (inne sporty też, ale głównie piłka nożna) jest głównie po to, żeby odwrócić ludziom uwagę, a także aby ich skłócić i spowodować, aby co bardziej wojownicze i zorganizowane osoby rozmieniały się na drobne w ustawkach. A przy okazji żeby coś tam ludziom sprzedać — nieprzypadkowo chłopaki z reprezentacji wyglądają jakby byli z castingu (i pewnie są). Mają być fotogeniczni i dobrze wyglądać w reklamach. To, czy trafią między słupki, jest mniej ważne.
Ech przegraliśmy z Holandia 2:1, wiedzieliśmy że to lepsza od nas drużyna,
statystyki pomeczówe to potwierdziły.
Ale ja jednak jestem zaskoczony, jak na nasze możliwości naszej złożonej z młodzików druzyny
zagraliśmy dobrze a nawet momentami bardzo dobrze.
Zaczęliśmy trochę nerwowo golem z główki Buksy, holendrzy zaraz
potem doprowadzili do wyrównania.
Niestety w drugiej połowie holendrzy jakoś intensywniej grali, zwłaszcza na naszej połowie,
ja trzymałem kciuki do konca
by utrzymać choc remis, ale w 82 minucie holendrzy
wprowadzili dwu metrowego Terminatora
niejakiego 'majora zenhorsta’ i było po ptokach pomimo że w ostatnich 5 minutach
rzucilismy się do gry.
Mimo wszystko chwale nasza drużynę, mimo końcowego wyniku
ja tego nie uznaje za blamaz. Najlepszy zawodnik jak zawsze szczesny
nawet nie zlicze ile razy łapał piłkę bo byłoby 20:1
Potem ten buksa i sporo tych młodzików, grali dobrze nie jak muchy w smole.
Noi probierz dobre decyzję podjął.
I powiem też że stał się mały cud, Lewandofsky nie grał przez kontuzje
a ja nawet nie zauważyłem że drużyna przez niego jest słabsza.
Ba nawet w poprzednich meczach jak grał drużyna była duuuzo gorsza.
Lewy przereklamowany, niczym biały karzel pochłaniany przez czarna dziurę.
Życzę naszej drużynie wygrane go meczu z Austria, bo z Francja
przegramy na 100%
od RacimiR: Zagrali jak nigdy, przegrali jak zawsze. Co by nie gadać o Lewym, to nawet gdyby na boisku nic nie robił poza człapaniem, to wszyscy Holendrzy skupieni byliby głównie na nim i reszta drużyny miałaby więcej przestrzeni. Zieliński bardzo słabo, podobnie Świderski. Na plus Zalewski. Szczęsny najpierw wybronił kilka 'setek’, a potem w decydującym momencie puścił 'pachówkę’. Trochę nie rozumiem wpuszczenia Bereszyńskiego w końcówce, musieliśmy gonić wynik, a nie bronić, więc aż się prosiło o Piątka i Grosika.
Po wyborach europejskich uwidoczniły się konflikty w obecnej koalicji. Pewnie wcześniej były tylko że tłumione ale już po wyborach. Ponoć PSL i Hołownia mogą skończyć Trzecią Drogę. Ponoć też w PSL-u nie są zadowoleni z braku realizacji ich programu (to oficjalnie czyli nieoficjalnie pewnie chodzi o stołki). W dodatku PO zajęła pierwsze miejsce kosztem poparcia koalicjantów i o ile Nowa Lewica jest chyba pogodzona z losem (zarówno coraz mniej liczni demograficznie dawni PZPR-owcy jak i karierowicze od Biedronia chyba chcą przytulić się do PO; jedynie Zandberg nie chce ale Razemici od początku dystansowali się od tej koalicji) tak trochę inaczej jest w 3D. Chyba mieli przynajmniej oficjalnie większe ambicje niż bycie podnóżkiem Tuska, ponoć Hołownia nie chce być rotacyjnym a chciałby na pełną kadencję być marszałkiem Sejmu, a na dodatek sam PSL ponoć myśli o porzuceniu Hołowni bo mieli niski wynik (a próg dla koalicji do Sejmu wynosi 8%).
Teoretycznie PSL mógłby wyjść z koalicji i np. stworzyć rząd z PiS (premierem byłby ktoś z PSL-u np. Kosiniak) przy poparciu Konfederacji (która nie weszłaby do rządu lecz poparła by wotum nieufności do Tuska i wotum zaufania do kolejnego rządu), nie musiałoby dojść do przedterminowych wyborów, rząd może zmieniać się w trakcie kadencji, do tej pory ostatni raz coś takiego było w rozdrobnionym Sejmie z lat 1991-93, później mimo wszystko jedna partia nie traciła władzy w trakcie kadencji (przyspieszone wybory kończą kadencję więc rząd PiS w 2007 dotrwał do końca kadencji). Tylko po pierwsze czy aby to się ziściło to czy nie musiałoby dojść do przewrotu w samym PSL-u czyli władzę w tej partii przejąć musiałby ktoś ,,pawlakowy” np. Marek Sawicki bo wydaje mi się że Kosiniak jest człowiekiem Tuska. Po drugie najwcześniej mimo wszystko mogłoby dojść do zmiany po wyborach prezydenckich, owszem sama kampania pewnie jeszcze bardziej zdestabilizuje koalicję lecz mimo wszystko raczej do nich dotrwa. A co potem ? Po wyborach może się rozpaść ale w zależności kto wygra wybory tzn. jeśli wybory wygra kandydat PiS-owski to wtedy taki PSL może uznać że czuje wiatr zmian i wtedy wyjdzie z koalicji pod jakimś pretekstem, jeśli jednak wygra z KO to pewnie koalicja dotrwa do końca kadencji. Ciekawe co się teraz będzie działo w najbliższych miesiącach.
od RacimIR: To kwestia czasu, gdy Trzecia Noga się rozleci- Hołownia ze swoją partyjką bez struktur zostanie wchłonięty przez PO, a PSL zostanie sam (przed wyborami znajdą sobie jakiegoś koalicjanta). Po początkowym triumfalizmie do KODziarstwa doszło w końcu, że gdyby wyniki wyborów powtórzyły się, to ich koalicja nie miałaby większości. Posłuchałem sobie nawet dla zabawy dwóch audycji dla betonu 8-gwiazdkowego – Pińskiego i Elizę Michalik, w obu lecą gromy na Hołownię, że nie pozwala się wchłonąć. Oni myślą, że wtedy wyniki obu (a właściwie trzech, bo jeszcze PSL) partii zsumowałyby się, ale to tak nie działa.
Wkrótce podwyżki energii, nachodźcy, a UE dzisiaj rozpoczęła wobec Polski procedurę nadmiernego deficytu. Oczywiście zwalane jest to na PiS, ale jednak oni mimo covidu i wojny trzymali deficyt poniżej 3% PKB, a tu nagle teraz jest już ponad 5%. PO utrzymała cały socjal PiSu i dorzuciła trochę własnego (np. podwyżki dla nauczycieli), na TVP dalej lecą miliardy mimo że nikt tego nie ogląda. Wydaje mi się, że PO nie porządzi zbyt długo zwłaszcza, że Lewica też zaczyna się stawiać.
> ponoć Hołownia nie chce być rotacyjnym a chciałby na pełną kadencję być marszałkiem Sejmu
Ponoć.
od RacimiR: Najlepiej jakby Tusk „pogodził” rotacyjnych (Hołownię i Czarzastego) i wystawił na marszałka kogoś z PO. I co mu zrobią? Hołownia nic, a SLD co najwyżej znów wywlecze bluzgającą Lempart na ulice, co tylko zraża społeczeństwo do lewactwa.
Kilka dni temu na imprezie publicznej 3 nastolatkow śmiertelnie skatowało pracownika służby więziennej,
i dziś znowu taki sam schemat.
Na parkingu dyskoteki magnes w miejscowości wtórku 3 nastolatkow
skatowało 25 letniego strażaka, zmarł wskutek obrażeń.
Chłop strażak więc na pewno siłacz, i nastolatki dały mu radę.
Co bardziej mnie zaskoczyło, to jest to że w 2015r pod tą samą
dyskoteka 16 latek niejaki Szymon k. uderzył bez powodu ciosem
bokserskim Damiana, który upadł na beton i zmarł.
Czy Szymon k dostał poprawczak, więzienie? No oczywiście że nie,
mial tylko kuratora i dalej robił swoje, i to w czasach PiS i ziobra.
Gdyby to mojego syna tak pozbawił życia ten sprawca, to już bym
nie zwracał uwagi na prawo moralność i sądy, porwalbym sprawcę,
potorturowal go okrutnie, film z tortur wrzucił na YouTube czy gdzieś
do dark netu, a odcięty łeb nogi ręce porozrzucal w miejscowosci
skąd pochodzi jak w rambo5.
Nic tak nie rozzuchwala małolatow jak świadomość braku kary
(np. szwedzkie gangi rekrutuja jako cyngli 16 latków bo nic im nie grozi za morderstwo),
w USA pomimo młodego wieku taki nastolatek dostaje min 10 lat więzienia.
A pisze bo każdy z nas jako mlodziak łazil po dyskach i to mogło spotkać każdego z nas.
od RacimiR: Może chodzi o to samo zdarzenie, ale byłem z tydzień temu na dniach Sosnowca na koncercie Kultu i Iry, a potem gdzieś przeczytałem że jacyś małolaci zadźgali tam człowieka przy licznych świadkach (nikt nie zareagował). Ogólnie to w Polsce za PRL przestępczość „uliczna” była bardzo niska, potem w latach 90-tych wzrosła diametralnie (kto wtedy żył, ten wie), następnie stopniowo w dół mniej więcej aż do teraz, a wkrótce znów zacznie rosnąć za sprawą „inżynierów”.
1. Jak dziś nie wygramy z Austrią to możemy wracać po naszą stronę Odry (remis niewiele daje biorąc pod uwagę że gramy z Francją następny mecz). A wczoraj trochę oglądałem Hiszpanów z Włochami i stawiam że Hiszpanie mogą wygrać Euro, zagrali dużo lepiej niż obrońcy tytułu, zaczęli przypominać tą wielką Hiszpanię sprzed kilkunastu lat, pamiętam mistrzów świata z piłkarzy takich jak David Villa, Iniesta, Xavi, Fernando Torres, Puyol. Cassillas, grali stylem zwanym tikitaka czyli szybkie podania z pierwszej piłki.
2. Widzieliście ale super losowanie dla polskich klubów w europucharach ? Jaga w II rundzie zagra ze zwycięzcą meczu litewskiego FK Paneveżys z fińskim HJK Helsinki (stawiam na Finów) ale nawet z Helsinkami Jaga będzie faworytem, trafiła najłatwiej jak się dało mimo braku rozstawienia w el. LM i zwycięstwo w tym dwumeczu da Jadze co najmniej LK.
3. Legia to ma obowiązek przejścia bo będzie grała z jakimiś amatorami z Walii lub Irlandii Północnej w zależności która z nich wygra swój mecz (nie potrafię wymówić nazwy tych klubów które będą ewentualnie grały z Legią).
4. Od Śląska nie wymaga się awansu do fazy grupowej ale na swój pierwszy dwumecz trafili FC Rigę z Łotwy, więc ta runda moim zdaniem jest obowiązkiem żeby Śląsk ją przeszedł (choć 5 lat temu FC Riga wyrzuciła Piasta Gliwice więc i tak musi uważać), w dodatku jak ją przejdzie to Śląsk w III rundzie będzie rozstawiony bo przejmie współczynnik Łotyszy.
5. Wisła Kraków trafiła na kosowski FK Llappi (czy jakoś tak, ciężko wymówić), jakieś szansę ma na przejście, choć w drugiej rundzie el. LE trafi na Rapid Wiedeń i wtedy już pewnie przegra (choć wtedy spadnie do el. LK).
Jesteśmy mistrzami w losowaniach, oby nie zestarzał się ten komentarz za około miesiąc.
od RacimiR: To są tak wczesne fazy eliminacji, że musieliśmy trafić na ogórków. Pewnie któraś z naszych drużyn już na tym etapie dozna blamażu, a reszta wywali się na kolejnych rundach, gdy dojdą średniacy z Czechosłowacji, Jugosławii czy Skandynawii. Uważam, że odpadną wszystkie, zanim zespoły z poważnych lig w ogóle zaczną (czyli przełom sierpnia i września). Faza grupowa to max jedna.
Gdy losowano grupy eliminacyjne na euro to też wszyscy się cieszyli że trafiła nam się super łatwa grupa, a potem w dzban od Albanii i Mołdawii 😉
I znowu euro wpierdor tym razem od austryjoków 1:3
Standardowo mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o honor, ten ostatni z zawodnikami
mudzinami z kylian małppe kapitan Francji to już żenada będzie do kwadratu.
Gramy jak nigdy, przegrywamy jak zawsze.
Z Austria pierwsza połowa i kwadrans drugiej 1:1 graliśmy dobrze i bardzo wyrównanie.
Chcąc przełamać wynik obaj trenerzy zrobili zmiany pół godziny przed końcem na bardziej ofensywę,
my wprowadziliśmy old boyów lewego i grosickiego. Od tego momentu mecz stał się
bardziej dynamiczny i intensywny, mocno na naszą niekorzyść.
Lewy człapał ale sił austriackich nie związał, za to oni niesamowicie
wręcz i bezlitośnie wykorzystali kontry i w cwany sposób skołowali
nasza obronę, o ile 1:2 możnaby odrobić, do juz karny 1:3 nas dobił.
A mogłoby być w końcówce nawet i 1:5 bo nasza obrona się zdekoncentrowała mocno.
No żegnamy się, nic dobrego na tym euro z Francja nie pokażemy, poziom mamy dobry ale nie aż tak dobry.
Z ciekawostek dodam że ma maxa do gry w piłkę jak i innych dziedzin życia
wkroczyły komputery i algorytmy,
w końcu to gra algorytmiczna wielu zmiennych, nie wiem czy i my z tego korzystamy.
Każdemu zawodnikowi mierzy się opaskami wytrzymałość, kondycję, celne podania, liczy prawdopobienstwa itd.
Sztab trenerski co nie wychwyci wyłapie komputer i ocenia.
Szkoda trochę że talent i powiedzmy
finezja czy indywidualizm piłkarski zastąpi algorytm.
od RacimiR: Nasza obrona to parodia. Z Holandią wyglądało to jako-tako (choć też przegrali), ale druga połowa z Austrią to ból zębów, gdy się to oglądało. Nadchodzą chude lata, na mundial na 95% się w ogóle nie dostaniemy, bo awansuje tylko 1 drużyna z grupy.
W temacie piłkarskim jeszcze odniosę się do Lewandowsky show mana
i celebryty (bo piłkarza coraz mniej co widać jak nasza drużyna gra dobrze
bez niego, nie widać roznicy). Właściwie razem z żoną dbają by o nich było glosno
w mediach typu pudelek i innych kolorowych, nakręcili fotki i filmy i sztuczną aferkę
jak to z Hiszpanami Lewandowska się ociera tańcząc zumbe czacze czy huj wi co.
No takie coś mógłby wymyślić majdan z tą swoją perfekcyjna Panią domu, ale nie Lewandowscy.
Lewy w tvn24 udzielił Olejnik wywiad nawiązując do wykreowanej aferki, i lekko krytykujac
przy okazji zasciankowe polactwo co za granicą nie bywa, cytuję oryginalna wypowiedz:
'Kultura Hiszpanów jest inna. Oczywiście, jak mieszka się w Polsce, jak nie ma się wiedzy i takiego obycia, to trochę się tak patrzy zero-jedynkowo. Nie jesteśmy narodem wyluzowanym, jesteśmy bardziej spięci!’.
Ha! I od razu skojarzył się wypowiedź 'bolca’ z filmu chłopaki nie placza:
'Polski gangster nie ma luzu – rusza się jak wóz z węglem.
A przydałoby się trochę polotu i finezji w tym smutnym jak pizda mieście! ’
Trzeba obejrzeć dokładnie cała te scenę jak mu Fred celnie odpowiada
skąd w Ameryce wzięli się murzyni.
No może i jesteśmy bardziej spieci aniżeli wyluzowani ze sjestą narody południa,
ale wolę być spiety i zero jedynkowy aniżeli’ zamudziniony’ i swiatowy.
I tym akcentem dziś kończę temat euro i lewego.
od RacimiR: Nie sądzę, żeby oni to zaplanowali, bo tysiące memów z Lewandowską godzi w ich PR. Według mnie ona po prostu oszalała z nudów i nadmiaru dobrobytu. Lewy robi dobra minę do złej gry, bo ma do wyboru albo udawać że wszystko jest OK, albo się rozwieść, gdzie pewnie sąd puści go z torbami. Według mnie to wcześniej czy później i tak skończy się rozwodem. Nie wyobrażam sobie, żeby takie rzeczy robiła np. Monica Belucci, Sophia Loren czy nawet Kate Middleton. To są kobiety z klasą, a Lewandowska to taka typowa „Karyna” która wygrała życie na znajomości z Lewym.
Tymczasem nadzwyczajna kasta nadal w formie. Kilka dni temu uniewinnili Sławomira „sądy są nasze” Neumanna, wczoraj „niezależny” sąd uniewinnił Włodzimierza Cimoszewicza, TW „Carex” od zarzutu potrącenia rowerzystki na przejściu dla pieszych i ucieczki z miejsca wypadku. Co ciekawe, sąd tak długo zwlekał z zajęciem się tą sprawą, aż sprawa się przedawniła (!) Jak to się mado błyskawicznego skazania i osadzenia w więzieniu Kamińskiego i Wąsika ?
od RacimiR: Klasyk, równi i równiejsi. Wcześniej przedawniony został Lis. Dobrze, że ta babcia przejechana nie dostała żadnej kary. Można jeszcze wspomnieć, że on zaraz po wypadku Cimoszewicz próbował ratować PR opowieścią o nowotworze (na wiadomość o którym miał być rozkojarzony za kółkiem) tylko że potem nic już nie było o tym słychać i prawdopodobnie wszystko wymyślił. Jeszcze na koniec Giertych wziął w obronę „wolne sądy” i najechał na Stanowskiego twierdząc, że wszystko jest w najlepszym porządku, a jeżeli nawet nie- to wina PiS.
Przypomniała mi się zabawna historyjka z młodości konkretnie koniec podstawówki rok 2003. Do jednej dziewczyny powiedziałem że jest koszarowa, i poszła na skargę na mnie do baby. Koszary to u mnie w mieście taki slums najgorsza dzielnica z czerwonej cegły gdzie było ruskie wojsko. I ona poczuła się że ja ją nazywam od gorszej. I durna baba z polaka pieprzy mi czy ja uważam też że czarni są gorsi od białych, a ja do niej z całą stanowczością że dokładnie tak uważam, wygladało jakby baba miała wypluć demona. Co ciekawe wtedy jeszcze tak nie myślałem na serio tylko durna baba mnie sprowokowała.
1. Coraz więcej krajów ewakuuje swoich obywateli z Libanu (podobnie było od dwóch miesięcy przed wojną na Ukrainie). A to znaczy że prawdopodobnie zbliża się inwazja Izraela na południowy Liban. Oficjalnie żeby pokonać Hezbollah, który od czasu wojny w Gazie ostrzeliwuje północne tereny Izraela. Tak będzie oficjalnie natomiast nieoficjalnie mówi się o okupacji południowego Libanu, kolonizacji i wysiedlaniu rdzennych mieszkańców (tak jak na Zachodnim Brzegu i tak jak prawdopodobnie za chwilę będzie w Gazie). Już kiedyś okupował Izrael południowy Liban lecz na początku 2000 roku wycofał się stamtąd z powodu silnej partyzantki Hezbollahu, próbował jeszcze w 2006 podczas II wojny libańskiej lecz uznał że to za duże koszty i ryzyko. Lecz teraz ma dobrą okazję do tego, żeby kontynuować to co od 7 października ma pretekst. Stawiam że stanie się gdzieś pod koniec militarnych walk w Gazie (okupacja Gazy jakimiś siłami, głodzenie resztek Palestyńczyków itp. pewnie dalej będą trwały lecz bez bombardowań) gdyż wojna na dwa fronty to ciężkie zadanie, w dodatku Hezbollah nie był izolowany więc jest dużo silniejszy niż Hamas, wydaje mi się że wojna wybuchnie gdzieś pod koniec lata, początkiem jesieni.
2. Rosja kilka dni temu podczas wizyty Putina w Pjongjangu podpisała sojusz z Koreą Północną. Są teorie że Putin może podpuszczać Kim Dzong Una do ataku na Koreę Południową żeby zaangażować wojska USA w tym rejonie a samemu mieć luźniej w Europie np. gdyby chciał zająć kraje bałtyckie czy przesmyk suwalski. A jak jeszcze dojdzie wojna na Bliskim Wschodzie gdzie USA będą musiały bronić Izraela czy atak Chin na Tajwan to Europa już całkowicie osamotniona zostanie.
Kto wie, może trwają przygotowania do III wojny światowej albo ona już trwa tylko tego nie wiemy.
> Są teorie że Putin może podpuszczać Kim Dzong Una do ataku na Koreę Południową
Zapomnij! Kubuś Puchatek nigdy na to się nie zgodzi. A on tam rządzi. Kim i Putin mogą robić tylko to, na co Puchatek im pozwoli. Między innymi atak Rosji na Ukrainę na rozkaz Puchatka został wstrzymany na czas jego olimpiady (a zaczął się następnego dnia po ceremonii zakończenia igrzysk).
od RacimiR: Zgadzam się, ale puchatek to też nie jest jakaś super autonomiczna postać, to partia decyduje o wszystkim.
Partii też zależy na tym, żeby w rejonie był pokój.
1 czerwca zmarł Janusz Rewiński w 2019 wystapił w proroczym spocie PiS, jedyne co się nie sprawdziło to że Schetyna był głównym winowajcą tego wszystkiego
https://m.youtube.com/watch?v=CJfQt1c5RD0&pp=ygUVSmFudXN6IHJld2nFhHNraSBzcG90
Miałem już nie komentować euro, jednakże remis 1:1 (karny:karny) z Francja zasługuje ma szacun,
honor zachowany.
Na początek drużyna Francji elegancji i jej stopień uposażenia pigmentalnego 95% – myślę że wszelkie
lewactwo multi kulti jest zachwycone. Zasciankowe polactwo cebulactwo niech się patrzy i uczy!
Kylian małppe założył mudzinska maskę Zorro hehe (tylko na twarz, peleryny i szabli nie miał).
Warte zauważenia była temperatura, trzydzieści kilka stopni że nawet probierz zrezygnował
z kubraczka, więc to było na plus dla przyzwyczajonych do afrykańskich temperatur afrykanerow,
a sędziowie zrobili miły gest – przerwa na picie (oczywiście ekhm bez alkoholowe).
Mecz w naszym wykonaniu był dobry i nerwowy, wiedzieliśmy jak mocna to drużyna
więc stosowalismy nawet nie przepisówe łapanie za koszulki by spowolnić przeciwnikow
co dało nam 3 żółte kartki. Lewy o dziwo się nawet w grę zaangażował.
Mieliśmy szczęście że karny dla nas dopiero po var sędzia kalosz łaskawie wygwizdał.
Noi lewy i ten jego taniec indiański szamanski przed karnym mnie wkurwia, dobrze że
powtórkę karnego udało mu się wbić.
Na plus dla naszej drużyny polepszony mur obronny, prawie nie do przebicia.
I tyle pozytywów, bo francuska drużyna właściwie ciągle na nas napierala,
grała pressingiem, mieli kilkanaście możliwości wbicia gola że nas nowy
bramkarz s korupski miał co łapać, a my mieliśmy tylko kilka szans raczej z kontr.
Moim zdaniem Francuzi mieli wyjątkowego pecha, bo przy ich zaangazowaniu
w grę, w jej tempo mogli mieć kilku bramkowa przewagę. W sumie są mocno
zdziwieni tym remisem, mniemali że zdobędą kilka goli a tu zonk i 2 miejsce w grupie D.
Szczęsny i Grosicki oldboy żegnaja się z reprezentacja.
Wszyscy zgodnie komentują że jak nasza drużyna tak już ciągle będzie grać i angażować
się, szukać szans jak w tym meczu to nadzieja na przyszłość jest. Poczekamy zobaczymy.
od RacimiR: Według mnie powinni to przegrać, bo ten remis (po powtórzonym karnym) tylko zafałszował obraz nędzy i rozpaczy (Francja z kolei zagrała słabo, bo i tak mieli pewny awans, więc zero motywacji). Teraz wszystkie Borki i inni sportowi influencerzy zagłaskają naszych piłkarzy, a im się bardziej należy kubeł zimnej wody, bo nadchodzą lata chude i wymiana pokoleniowa (odchodzi Lewy, Grosik i Szczęsny, a uzdolnionych młodych nie ma). Na mundial na 90% się nie dostaniemy.
Dla mnie to żywy dowód że mecze są ustawione u bukmachera nikt nie stawiał na remis więc to był czysty zysk.
od RacimiR: Teraz u bukmacherów można zgarnąć niezła kasę z bonusy dla nowych klientów 🙂 Ja już wygrałem prawie 1000zł właściwie za nic. Oczywiscie po zgarnięciu bonusu trzeba wypłacić hajs i zamknąć konto, a nie grać dalej.
Od kilku dni trwa wizyta Dudy w Chinach i dużo ludzi w komentarzach go za to ( powiem tak za przeproszeniem) opierdziela z góry na dół. Stąd wnioskuję, że Polacy raczej poprą członkowstwo w NATO i UE za wszelką cenę niż tzw. wielobiegunowość.
Te same kurwy które krytykują zakupy robią na chińskim allie express albo temu.
A co do srato w ich durnych filmach i wpisach propagandowych pod nazwą silni w sojuszach jest niby 170 komentarzy i żadnego nie widać, wiadomo dlaczego.
https://wiadomosci.wp.pl/putin-i-kim-zaciesniaja-wspolprace-zolnierze-z-korei-polnocnej-na-ukrainskim-froncie-7042914013637472a
Ciekawie się dzieje. Według nieoficjalnych doniesień Korea Północna może wysłać swoje wojska na okupowane tereny obwodu donieckiego. i to już w lipcu Teoretycznie byłyby to wojska inżynieryjne tzn. do budowania infrastruktury tj. drogi, mosty, budynki, zasieki obronne itp.
Tylko że to byłoby włączenie się w wojnę bo wojna to nie jest tylko linia frontu ale też zaplecze a przecież na wojnach zaplecze też jest ważne, wszakże im chociażby lepsza komunikacja tym szybciej dostawy sprzętu, amunicji czy żołnierze przemieszczają się na front, dlatego też zaplecza na wojnach również często są ostrzeliwane chociażby rakietami czy dronami. A po drugie już samo pojawienie się żołnierzy KRLD na okupowanych terenach uznawanych za międzynarodowe granice Ukrainy sprawia de facto że KRLD stanie się drugim agresorem. I na pewno ci wojskowi będą ostrzeliwani.
Chociaż taka Korea Południowa to może się cieszyć, że ich agresywny sąsiad z północy będzie zajęty konfliktem zbrojnym, nawet jeśli z niewielką ilością wojsk to jednak zawsze a jak jeszcze iluś tam zginie to zawsze odrobinkę mniejsza stanie się armia KRLD.
Rząd głosami wszystkich oprócz konfederacji przeglosowal
zaostrzenie definicji gwałtu, de facto sprowadza się to do tego
że każdy kto w portkach nosi fujare (czyli potencjalne narzędzie
gwałtu) może być oskarżony i skazany za gwałt (podwyższyli do
15 lat) bez możliwości obrony. Winny i koniec tematu, laduje w celi.
Nawet paradoksalnie może wogole gwałtu nie być, wystarczy fałszywe
zeznanie kobiety że tak bylo. Kobietom to niestety i tak nic nie pomoze
za to mezczyzni będą winni gwałtu z definicji, zwiększy to też liczbę
gwałtów i feministki będą mogły mówić że najwięcej gwałtów dokonuje
biali chrzescijanscy mężczyźni. Oczywiście muslimow, ukrow, rzymian, lgbt itp.
to nie będzie dotyczyć – jedynie białych heteroseksualnych mężczyzn,
jakby jeszcze mieli mało zapierdalu w robocie na podatki i utrzymanie rodziny.
Ustawa wprowadza bliżej nieokreślony, urojony ’ brak zgody’ na sex, choć nie
wiadomo w jakiej formie taka zgoda niby miała być, akt notarialny?
Przecież wszyscy wiemy że akt seksualny nie jest w większości czymś
planowanym, formalnym (no może noc poślubna książąt w średniowieczu)
a raczej to jest losowy czas i miejsce, w zależności czy oboje kochankow
maja ochotę na to czy też nie.
Ustawa ta wg. mnie to najgorsze zagrożenie dla przetrwania fizycznego
(dużo gorsza od tej antyprzemocowej i pro mniejszości lgbt querk quwerty huj)
naszego narodu od zaborów, wojen, PRL-u itd (chociaż nawet w tych okresach
żadna władza nie wtryniala się w życie rodzinne autochtonow i ich gwałty).
Dlaczego? Zmniejszy to i tak już niski poziom dzietnosci, większość facetow
mocno się zastanowi nad potencjalnym związkiem, ułatwi kobietom
rozwody i przejmowanie nieruchomości bo zawsze mogą oskarzyc o gwałt.
Już na pewno nie pomoże to kobietom lewicujacym julkom, a kobiety urody
radiowej czy otyłej, lub z trudnym charakterem wręcz zaszkodzi, zadem
mężczyzna nie zaryzykuje nawet teraz rozmowy z nimi.
Takie zaostrzone prawo co do gwałtów jest w Hiszpanii i w Szwecji.
Oczywiście nie uchronilo to kobiet, w Hiszpanii zwiększyła się liczba morderstw
kobiet (w obawie o utratę nieruchomości przy rozwodzie) a w Szwecji
muslimy bezkarnie gwalca na potęgę, a mężczyźni skandynawowie podrozoja do
tajlandi w celach wiadomych.
Europejskie lewactwo ma świadomość że takie ustawy rozwalaja kraje od srodka
dlatego przy pomocy bandy Tuska zaprowadzili to w Polsce.
Szczerze mówiąc dziwię się posłom mężczyznom że za tym głosowali,
przecież maja braci synów wnuki zieciow i ich też oskarżenie o gwałt
może spotkać, są bogaci i się wybrania zwłaszcza platfusy (jak lis),
ale smród się będzie ciągnął.
Jak się przed tym bronić? Chyba jedyny sposób przejście na islam
(żadna kobieta nie zaryzykuje oskarżenia o islamofobie).
Drugi sposób to bycie bogatym zwolennikiem platfusow – sądy
w większości są ich, więc będą go bronić jak czestochowy
(tzn. doktryna nojmana).
A gdybym teraz był młody zapisał bym się fake-owo do platformy
i opłacał składke, dawał dotacje min 1000pln rocznie byleby miec
ich ochronę prawna, a głosował na teraz to już tylko konfederacje.
I oczywiście nawet w tej dramatycznej sytuacji nie mam najmniejszej
nadziei że polasctwo (zwłaszcza męska cześć) choć trochę zmadrzeje.
Na pewno kilka % może Konfa dostanie więcej, ale tylko kilka.
Korwin póki nie zwariował miał jednak rację że dupokracja to fatalny ustrój.
Społeczeństwo robi sobie stryczek, głosuje jak owce za rzeźnią.
Nie dziwię się pilsudskiemu że zrobił przewrót majowy, albo Franco w hiszpanii
że zaprowadził dyktature kapitalizmu i normalności.
Szczerze mówiąc ja teraz nawet się nie dziwię hiszpańskiej inkwizycji że palili
kobiety na stosie, zwlaszcza po kilku minutowym przemówieniu losowej feministki.
od RacimiR: Teraz to strach się zbliżać do kobiety, bo najpierw poda o gwałt, a potem jeszcze dostanie „mieszkanie za pomówienie”. Na koniec feministki i inne 'witaminki’ się wielce dziwią, że faceci są bojaźliwi i zastanawiają się czemu różne Onlyfansy i inne escorty biją rekordy.
Niby że zgoda na seks musi być, ale ja mam ją nagrywać na dyktafon? Super romantyczne. Chodźmy do łózka, ale najpierw musisz mi wyrecytować zgodę, albo dać ją na piśmie, poświadczonym notarialnie 🙂 Zresztą to i tak pewnie by nie wystarczyło bo jedna z drugą by powiedziała, że w trakcie stosunku jej się odwidziało i zaczął się gwałt.
Uśmiechnięta polska tuszcza niszczy Polskę na wszelakie możliwe sposoby,
powyżej w komentarzu opisałem wyniszczenie demograficzne polakow
poprzez nowa definicje gwałtu (skuteczny paragraf na każdego mężczyznę
w Polsce, kto przeżył lub przeżyje traume rozwodu w pełni dopiero zrozumie,
jak to biały heteroseksualny mężczyzna stał się de facto niewolnikiem w bialej
cywilizacji łacińskiej).
Jakby tego było mało tuszcz stosuje inne sposoby, np. ekonomiczny
poprzez zaniechanie lub okrojenie inwestycji eufemistycznie nazywane
'zamrozeniem’ (w latach dwutysiecznych to było 'wygaszenie’), swoją droga
to jedyna rzecz w czym platfusy są naprawdę dobrzy, wręcz mistrzami świata.
Największe przykłady zaniechań: rozbudowa portu kontenerowego w Świnoujściu,
regulacja Odry w celu żeglugi, elektrownia atomowa w pątnowie.
CPK ma niby powstać ale wersja okrojona bez kolei, czyli kolokwialnie
mówiąc lipa. Osobiście nie jestem zwolennikiem CPK (raczej obstawialbym
rozbudowę dochodowych dużych lokalnych portów np. Balice) gdyż żaden
prywaciaz nie chce wejść w CPK w spółkę i trzeba będzie non stop doplacac
jak lotnisko w Radomiu Lublinie bądź jak do stadionu Narodowego.
No ale jak większość Polaków chce mieć CPK to… zobaczymy!
Dodatkowo dochodzą zwolnienia grupowe w firmach co się z Polski wynoszą
że względu na koszty energi: ABB, Lewis, pomniejsze produkujące agd, motoryzacyjne,
a branża IT przeżywa regres, firmy nie zatrudniają i ludzie po studiach maja
problem z pracą. Ale tego media tuszcza nie powiedzą!
Aha ale mamy wzrosty! Np. o 8 dni względem 2023 wzrósł dzien wolności podatkowej,
więc państwo zwiększyło złupienie nas w podatkach jak 30 lat temu ten sam poziom.
Do napisania tego wątku zbulwersowalo mnie wlasnie rezygnacja z atomu w pątnowie,
do spółki miał wejść solorz i Koreańczycy więc biznesowo inwestycja by się zwróciła,
a blokada tej inwestycji była stricte polityczna. Pytanie kto na tym skorzysta?
Wiadome fur dojczland.
od RacimiR: To było wiadomo od początku. Przez pierwsze 8 lat za rządów PO też niewiele zbudowano, tylko stadiony na Euro i pół autostrady (którą swoją drogą dwukrotnie trzeba poszerzać, co kosztuje 2x tyle, niż wybudowanie 4 pasów od początku, nie wspomnę o tym, że Kulczyk kosi na niej miliardy). Tego CPK pewnie też nie zbudują, po prostu w sondażach wyszło im, że Polacy tego chcą, więc będą udawać że budują, a skończy się na nie-budowie i wydaniu miliardów na prace konsultingowe u zaprzyjaźnionych 'mecenasów’. PS: Pisze się „tłuszcza”.
Jeśli chodzi o pierwszy akapit, to Polska nie należy już do cywilizacji łacińskiej, bo oddała suwerenność na rzecz marksistowskiej UE z poparciem prawie wszystkich polityków i obywateli. Co więcej, w UE najwięcej do powiedzenia mają Niemcy, którzy przed okresem eurokomunizmu należały do cywilizacji bizantyjskiej. Z przywołaną tutaj ustawą o „gwałceniu” czy przyjętym wcześniej RODO, gdzie nie ma nawet domniemania niewinności, chyba nie można mówić o prawie należącym do cywilizacji łacińskiej, ani nie można mówić o chrześcijańskiej etyce, bo czy jest przynajmniej jedno z przykazań Dekalogu, którego nie łamałby komunizm? Dlatego myślę, że biały heteroseksualny mężczyzna stał się niewolnikiem dopiero po zniszczeniu cywilizacji łacińskiej – już w czasie komuny.
Kodziarskie dziady chwaliły Tuska za podwyżki w POLszmacie cytuję
„Ja po prostu lubię więcej płacić. Jak zapłacę więcej to lepiej wpływa na budżet domowy bo wtedy nie mam pieniędzy na inne bzdury. Niech żyje rząd.”
Obserwuję tak wybory we Francji i powiem tak. Francja powoli się budzi ale uważam że jest to proces powolny. A to dlatego że owszem wzrasta poparcie dla Zjednoczenia Narodowego Marine le Pen ale jest to proces stopniowy. Długie lata zajęło aby partia le Pen miała pierwsze miejsce w wyborach (wyborów europejskich gdzie często miała pierwsze miejsce to nie liczę bo wtedy zawsze była mniejsza frekwencja, co nie odzwierciedla, z kolei wybory parlamentarne we Francji to już poważniejsza sprawa, owszem prezydent czyli obecnie Macron nadal ma większą władzę ale i tak rząd który wyłania się w Zgromadzeniu Narodowym może sporo namieszać). Teraz jesteśmy już na takim etapie gdzie le Pen ma te pierwsze miejsce ale……. no właśnie, póki co to nie jest jakaś demolka; spójrzmy szerzej na wyniki, ZN ma około 33%, sojusz skrajnych lewaków 28%, no i partia Macrona około 20%, Republikanie ok. 6%. W tamtejszych wyborach parlamentarnych mogą być II tury gdzie bodajże kandydaci z wynikiem chyba 12% – ale nie jestem pewien – (o ile nikt nie dostał 50% w I turze) przechodzą do II tury ale mogą się wycofać i właśnie to już w dużej części okręgów nastąpiło że kandydaci z mniejszym poparciem się wycofują i oddają poparcie największemu który ma szansę wygrać z kandydatem ZN. Czyli krótko mówiąc jest tam tzw. kordon sanitarny wszyscy przeciw le Pen (no podobno część Republikanów ewentualnie rozważa jakąś koalicję z le Pen ale to jest mniejszość w partii), czyli coś jak zwycięstwo PiS 15 października. Uważam że jak się popatrzy na poparcie lewaków, makronistów razem itp. to nadal jest za dużo (no pytanie jak zagłosują te elektoraty w II turach ale chyba w każdym państwie lewacy są dość karni i wykonują polecenia partii) a żeby mieć większość w parlamencie musi mieć 289 parlamentarzystów; żeby le Pen rządziła musiałaby mieć ogromne poparcie najlepiej z 50%, może za kilka lat, może trochę dłużej właśnie tak będzie ale pytanie czy czasu starczy, czy te przebudzenie nie jest za wolne, moim zdaniem za wolno się to dzieje.
Widać teraz co Kukiz by na nas sprowadził gdyby udało mu się wprowadzić JOW-y (bez względu na wersję czy jedna tura czy dwie). Owszem JOW-y o tyle są w teorii lepsze że w jednym okręgu wygrywa jeden kandydat czyli teoretycznie może zwykły niepartyjny obywatel kandydować; teoretycznie bo największe partie mają taką siłę przebicia że zwykły obywatel nie ma zwykle szans wygrać, jedna różnica między klasycznym systemem partyjnym a JOW-ami jest taka że w partyjniactwie trzeba zapisać się do partii i służyć liderowi a lider może cię wystawi kiedyś tam za parę lat a jak się postarasz to na miejscach biorących może cię wstawi; w JOW-ach obywatel jest ustawiony szczebel wyżej czyli że może sam wystartować w okręgu tylko że w starciu z machinami różnych partii (media, pieniądze partyjne itp.) nie ma szans przebicia (czyli partyjniactwo nie daje teoretycznych szans obywatelowi a JOW-y teoretycznie ją dają ale tylko teoretycznie). Żeby JOW-y się sprawdziły to musiałaby być zmieniona mentalność u obywateli, bez tego nie mają sensu bo wręcz betonują system bo w razie czego niektóre partie wręcz sobie pomagają gdy kogoś uważają za zagrożenie. W takiej Wielkiej Brytanii widać też że lepiej mieć mniejsze poparcie ale skumulowane w konkretnych regionach (jak tzw. Liberalni Demokraci) niż większe ale rozłożone w całym kraju (Partia Reform Nigela Faraga).
Wiedziałem że jowy to ścierwo nawet nazywałam je Jebane Otumanione WYsrywy.
Dowciap, czym różnią się żymianie od mudzinów w zakresie spożywanych napojów?
Otóż żymianie preferują wodę gazowaną a mudzini niggazowaną 😛
Aha i jeszcze memik który w dosadny stu procentowy sposób oddaje
efekt spotkania tłuszcz fur dojczland: https://chamsko.pl/121531/Xdd
Wszyscy opowiadali że we Francji bankowo wygra Zgromadzenie Narodowe, tymczasem zdarzył się cud nad urną.
Magia jednomandatowych okręgów wyborczych. Lewicowe media tam straszyły faszyzmem i nazizmem, kiepy typu Mbappe zakazywały głosowania na Le Pen i poszło. Do tego zmobilizował się murzyńsko-arabski elektorat, który liczy na życie na koszt państwa (przy czym Le Pen też ma bogaty pakiet socjalny, ale ona chciała wspierać Francuzów, a nie obcokrajowców, inna sprawa, że Francja wpadła w pułapkę kolonializmu dając obywatelstwo jak leci i uznając zgodnie z liberalną doktryną narodowość jako wspólnotę ludzi). Generalnie głosowanie w drugiej turze poszło zgodnie z zasadą głosowania przeciwko jakiejś opcji.
Na podstawie wyniku ostatnich głosowań europejskich,
począwszy od tych do parlamentu UE, a ostatnio w GB i
Francji oraz w szczególności u nas stwierdzam że w dupokracji
jako dyktaturze (głupszej) większości urobione, wytresowane odpowiednio
dobraną propagandą barany i owieczki zaglosowaly za rzeźnią,
już kolejny raz zresztą.
W GB gdzie białych autochtonow jest już mniejsza połowa,
wygrała lewicowa partia pracy (zresztą konserwatywna,
narodowa czy jakąkolwiek inna to lewactwo w czterech smakach,
wg. mojego ulubionego bedacego tam podróżnika).
Miksowanie się tam muslimow i hindusow nie spowalnia,
a teraz na pewno mocno przyspieszy.
We Francji po raz wtóry miała wygrać prawicowa LePen,
a tu dopiero 3 miejsce, wygrała oczywiście koalicja partii lewicowych.
W Hiszpanii rządzi lewica, ostatnia tam prawica była za Franco.
W Włoszech meloni zmiekła, już jest postępowa i europejska.
Czyli wszystko po staremu, migracja przyspieszy i miksowanie
się tamtejszych europejskich społeczeństw z czarnym złotem również.
A nasz polski smrodek, no wiadome było że jesteśmy już landem
niemieckim, tylko polactwo jeszcze o tym nie wie bo nikt mu nie powiedział.
Tusk ostatnio sholtzowi złożył hołd lenny, oddając nasze państwo w opiekę jewropy.
Zadziwiające jest ze mimo tego burdelu na zachodzie Europa środkowa
jeszcze się jakoś trzyma unikając urozmaicenia rasowego. Pytanie jak długo? Pzdr.
Le Pen ma szansę wygrać w kolejnych wyborach. Przy okazji może się zmienić prezydent na bardziej anty-imigranckiego. Kluczem do tego systemu jest konstytucja V Republiki, która daje prezydentowi ogromną władzę i pozwala praktycznie na samodzielne rządzenie. De Gaulle chciał silnego państwa, bo miał dość partyjniackiej patologii, ale jednocześnie stworzył pułapkę, która pozwoliła siłom lewicowym rozsadzić państwo.
Nawet jakby teraz Le Pen wygrała, to i tak Macron mógłby samodzielnie rządzić dekretami. Dodatkowo u nich premier to nie jest jak u nas, że wysyła sobie silnych ludzi, żeby przejęli prokuraturę czy telewizję. On jest całkowicie podległy prezydentowi. No i potencjalne zwycięstwo Le Pen w tym momencie, to byłby paraliż jej ugrupowania, które nie byłoby w stanie prowadzić żadnej polityki. Szybko straciłaby poparcie społeczne, bo byłyby rzucane populistyczne hasełka typu „patrzcie ona nie umie rządzić”. Tylko jak to jest charakterystyczne dla lewej strony szybko media by twierdziły, że to nie jest populizm (bo jak wiadomo jak prawica coś mówi, to jest to populizm, a jak lewica, to rzetelna obietnica wyborcza).
Dlatego z czasem Le Pen może zyskać na poparciu. Problem bardziej leży w tym, że wzrost populacji imigranckiej przewyższa rodowitych białych francuzów. Ci ludzie zyskują obywatelstwo i potem głosują na lewicę, która jest proimigrancka i proislamska (typu Melenchon, który jest prawdziwą ruską onucą, ale w lewicowych mediach już jest damage control, że zmienił poglądy i jest pro-UE oraz pro-NATO).
No i albo społeczeństwo zbiorowo złapie wkurw i zagłosuje na nią przy okazji wciągając jakiegoś nacjonalistycznego prezydenta albo to państwo będzie stracone.
Ogólnie Maron wiedział co robił, że rozwiązał parlament i zarządził wybory. Chciał zabezpieczyć typowo lewicowe rządy i w przypadku zwycięstwa Le Pen ją ośmieszyć.
Mnie to wcale nie dziwi w pedalskie europie bajki były lewacką propagandą zanim w hameryce zaczęli to robić. We francy takie gówno o pseudoohistorii że starym brodatym dziadem już w latach 70 było chrzanienie jaki rasizm jest zły albo jak niby źle mają kobiety. Niestety nasi debile też podziwiali to pseudo baje jako super pouczajacą
Tusk podpisał porozumienie de facto mogące nas wciągnąć w wojnę. Mamy strzelać do rosyjskich rakiet nad zachodnią Ukrainą (co według prawa międzynarodowego jest staniem się stroną konfliktu w wojnie); jeśli to się stanie to Rosja za chwilę coś ostrzela w Polsce a nie będzie artykułu 5 NATO ponieważ sami dołączyliśmy do konfliktu a nie zostaliśmy pierwsi zaatakowani.
Ma być też tworzony ochotniczy ukraiński legion w Polsce (czyli ukraińska armia będzie rekrutować ochotników – chyba ochotników i chyba tylko obywateli Ukrainy) i będzie szkolony w Polsce, opłacony przez Polaków, co według prawa międzynarodowego – nie jestem tutaj pewien – też jest udziałem w wojnie (oczywiście do tej pory była szkolona armia ukraińska w naszym kraju ale to były szkolenia już istniejącej armii/ oddziału itp. co nie jest udziałem w wojnie według prawa międzynarodowego ale tym razem w Polsce będzie tworzony nowy oddział ukraińskiej armii, de facto ukraińskie siły zbrojne na terytorium Rzeczpospolitej) – swoją drogą konstytucja zabrania zaciągu i prowadzenia rekrutacji do obcej armii zatem rząd Tuska łamie konstytucję.
Umowa przewiduje też możliwość wysłania polskich wojsk na terytorium Ukrainy.
Ja naprawdę jestem za tym żeby pomagać Ukrainie ale na tyle by nie przekraczać czerwonej linii która powoduje że stajemy się stroną konfliktu, interes Polski jest najważniejszy a wciągnięcie nas w wojnę to zdrada stanu. Warto pooglądać Atora albo Tomasza Piekielnika na YT którzy dokładniej opisują konsekwencje tej umowy.
od RacimiR: Wg mnie Tusk nie podpisał tego sam z siebie, tylko właśnie NATO mu kazało.
Bardziej wydaje mi się że bezpośrednio USA i Francja Macrona.
NATO to tylko sojusz obronny i samo dowództwo Sojuszu nie angażuje się w sprawy państw, co najwyżej poszczególne państwa osobiście a nie jako NATO.
A kazać mogli właśnie żeby potem umyć ręce i powiedzieć ,,przecież sami dołączyliście do wojny, dlaczego my mamy was teraz bronić i uruchamiać całe NATO”.
Czyli ten francuzki lewak w jednym miał rację że nato to zakłamane kurwy. Zresztą to że nie staną nigdy po stronie Polski już pokazali na granicy te spedalone kurwy w niczym nie pomogły przy najazdzie imigrantów.
Żadne JOWy, D,Hondty, cząstkowe, procentowe, proporcjonalne
nie pomogą jeśli baranki i owieczki są urobione by głosować za rzeźnią.
We Francji elegancji w tv, na ulicy jak reporter przepytuje 'losowego’
białego przechodnia to on gada ze zagłosuje za mechelonem lub macronem,
bo jak będzie LePen to byłaby tragedia, zlikwidowalaby by prawa człowieka,
nastałby faszyzm, rasizm, xenofobia i wszelakie inne 'izmy’.
Dodatkowo białe ładne kobiety francuskie intensywnie przy tym gestykuluja,
robią przerażające miny, i przed kamerą wręcz apelują by zaglosowac
na każdego byleby nie ugrupowanie LePen. Francuzi umieją w propagandy.
Tak samo było w Polsce przy parlamentarnych, samorządowych, do ue,
i będzie przy prezydenckich, mamy de facto wybór między PiS i antyPis,
noi konfa.
Dlatego zarówno ugrupowanie LePen czy Kaczyńskiego nawet jesli
zdobędzie zwycięstwo wyborcze to i tak nie będą rządzić bo inne ugrupowania
staną przeciwko nim w opozycji większościowej.
We Francji jeszcze tym bardziej pierwsze miejsce LePen będzie trudniej,
z przyczyn demograficznych i migracyjnych (w miestach większych francji
tak samo jak w GB, biali to mniejsza połowa).
Nie wiem czy zauważyliście ale to już trzeci dzień bez obrażania Polski i Polaków
przez niejakiego mitteleuropejczyka jeszego szczura. Tak trzymać!
od RacimiR: Wstyd, wybitny autorytet nie żyje, a ty masz Tu polew…
Najbardziej mnie ten wpis rozwalił
Nie mógł żyć w faszystowskiej polszczy, a teraz gdy nadszedł uśmiech, tęcza, promienie światła, widzi ciemność.