Wybory i wydarzenia powyborcze

Uśmiechnijcie się brygada, hej! Co tacy smutni jesteście? Znamy już końcowe wyniki wyborów prezydenckich oraz pierwsze wydarzenia z nimi związane, o czym dzisiaj napiszę. Najpierw garść oficjalnych danych. Tuż za zwycięzcą uplasował się Rafał Trzaskowski z wynikiem 49.11% (10.237.286 głosów), a przedostatni był Karol Nawrocki z wynikiem 50.89% (10.606.877 głosów). Inne dane (np. województwa) łatwe są do sprawdzenia w zasobach PKW, dlatego nie ma sensu ich tutaj prezentować. Zresztą było jak zwykle- kobiety głównie na „liberała”, podobnie jak duże miasta i „ziemie odzyskane”, reszta na Nawrockiego. Z kolei dane o wykształceniu, zarobkach czy przepływach elektoratu między 1 a 2 turą są niesprawdzalne i niewiarygodne, bo pochodzą wyłącznie z ankiet skompromitowanych i upolitycznionych sondażowni, dlatego nie warto ich brać na poważnie.

Już w czasie głosowania doszło do memicznych sytuacji, najciekawszą było oddanie głosu przez „szwoleżera” Michała Żebrowskiego (znanego z „bezstronnego” wywiadu w TVP u Wysockiej-Schnepf), który przyszedł do lokalu w triumfalnym stroju (plus brudne różowe adidasy, dopełniające obrazu groteski). W social-mediach zaroiło się od fotek uśmiechniętych celebrytów, którzy prześcigali się w finezji sposobów, aby bez łamania ciszy wyborczej wszyscy od razu widzieli na kogo głosowali. Głównym atrybutem były czerwone korale (rozreklamowane przez kandydatkę Senyszyn, która potem zaapelowała, by w drugiej turze zagłosować na Trzaskowskiego). Z czerwonych korali skorzystał m.in. Krzysiu Bęgowski:

Teraz o „prezydenturze dwugodzinnej” Trzaskowskiego, czyli siłą rzeczy na wesoło, do poważniejszych wniosków przejdę za chwilę. Jako, że w niedzielę po 20-tej na dworze rozpętał się wielki deszcz, to i wyborców do mojej komisji przychodziło już niewielu. Korzystając ze spokoju obserwowałem na telefonie audycje wyborcze w TVN24, TVP i Republice. Bez dźwięku, bo i tak niczego ciekawego na pewno nie mówili. Wiem, że w poprzednim tekście wyśmiewałem „ekspertów od mowy ciała”, ale tutaj była ona ewidentna i bardzo emocjonalna. „Dziennikarze” wspomnianych 3 stacji swoimi gębami zdradzali „exit polle”, które oni otrzymują znacznie wcześniej, ale dopiero po 21-tej mogą je upublicznić werbalnie i na grafikach (gębową mimiką jednak upubliczniają je od razu). I tak- w TVP i TVN nastroje wesołe, a w Republice smutnawo, ale jednak „w bulu i nadzieji„. Wiadomo było więc wcześniej, że w '”exit-pollach” nieznacznie wygrywa Żeli Papą. O 21:00 podano pierwsze sondaże: 50.7% dla Trzaskowskiego i 49.3% dla Nawrockiego, był też drugi dla Republiki, gdzie różnica wynosiła jeszcze mniej. Był to świetny moment dla kręgów Trzaskowskiego na trzymanie emocji na wodzy (z czego w dużej części nie skorzystali). Powody ku ostrożności były następujące: bardzo niewielka różnica oraz nagminnie powtarzające się wcześniej przeszacowanie „liberałów” we wszelkich sondażach, a także wysoki (4%) odsetek osób, które odmówiły odpowiedzi na pytanie ankieterów. W sytuacji, gdzie Nawrocki i jego elektorat są napiętnowani przez mainstream do granic możliwości i KODziarze najchętniej gołymi rękami rozszarpaliby wszystkich jego wyborców- było wielce prawdopodobne, że większość z tych 4% odmów pochodziło od wyborców Nawrockiego. Gdyby w Berlinie w 1943 przeprowadzić ankietę: „czy jesteś Żydem”, a wyniki brzmiałyby: Nie 96%, odmawiam odpowiedzi 4%, tak 0%- można by przypuszczać, że Żydów jest tam trochę więcej, niż 0.

Na portalu Gazety Wyborczej po 21-szej pojawił się tekst o tym, że wygraliśmy, ale fajnie by było, żeby teraz budować mosty z elektoratem prawicy, a nie hejtować. Pod spodem około 400 komentarzy (które dodawać mogą tylko płatni subskrybenci), i 100% z nich było typu: „Zajebać ich, żadnych mostów, z rządem i prezydentem łatwo ich dojedziemy!!!!! Hurraaaa!!!”.

Oczywiście byli sympatycy Trzaskowskiego, którzy tonowali nastroje, ale stanowili oni mniejszość. Np. na filmie z sali, w której w niedzielę wieczorem przebywał Trzaskowski i jego sztab- po podaniu „exit pollu” prawie wszyscy wybuchli z radości, jakby właśnie trafili szóstkę w totolotka. Jedynie Cezary Tomczyk zachował powagę, ale był on jednym z nielicznych. Reszta dała wyraz swojego triumfalizmu. Uśmiechnięty od ucha do ucha Joński, snujący wizję świetlanej przyszłości Zembaczyński i przede wszystkim główny bohater, Rafał Trzaskowski. Wprawdzie na początku jego przemówienie było dosyć ostrożne, ale szybko się rozkręcił. Wygłosił on „orędzie” (zresztą już co najmniej drugie, bo na nowy rok też mu się to przytrafiło) i przedstawił on swoją żonę Gosię jako „pierwszą damę” (to chyba będzie małżeński zgrzyt do końca ich związku). W całej Polsce rozległo się głośne: „Habemus Rafał!”

W mediach głównego nurtu u „dziennikarzy” i „niezależnych ekspertów” po 21-szej również nie skorzystano z okazji do zachowania się dyplomatycznie w obliczu minimalnych różnic w wynikach sondażowych ankiet, co mimowolnie okazało się bardzo ważne w kontekście ewentualnego „Wariantu Rumuńskiego”. W studiach telewizyjnych (poza oczywiście Republiką i WPolsce24) w ogóle nie brano pod uwagę, że pierwsze sondaże mogą być inne, niż ostateczne wyniki wyborów. Dlatego bez zbędnej zwłoki zrobiono krok w przód i zaczęto już „umacnianie prezydentury” Trzaskowskiego. Jako główne (jedyne) zagrożenie dla „zwycięzcy” reklamowane były nadchodzące protesty PiSu na temat sfałszowania wyborów i podważanie ich wyników (ulicą i błaganiami o interwencję u Trumpa). Kwaśniewski u Olejnik (który jedyny raz w życiu uznał, że 0.7 to dużo), Zembaczyński na wyżej linkowanym filmiku i wielu innych „ekspertów” ostrzegało, że jutro Kaczyński wyprowadzi ludzi na ulice i będzie domagał się powtórzenia wyborów, co oczywiście trzeba zatrzymać w zarodku, bo zwycięzca jest legalny i demokratyczny, a wszyscy którzy sądzą inaczej to groźny, antypaństwowy element i ruska onuca. Ostatecznie okazało się, że więcej głosów dostał Nawrocki i w tej sytuacji zastosowanie „Wariantu Rumuńskiego” było zminimalizowane do zera (wcześniej sprawie nie pomogła „afera NASK”), bo cały szereg „wybitnych autorytetów prawniczych” w czasie dwugodzinnej prezydentury Trzaskowskiego wypowiedział się, że wybory były uczciwe, a każdy kto sądzi inaczej- jest mąciwodą, wichrzycielem i agentem Putina.

Zatem z tymi „exit pollami” lepiej wyjść nie mogło, bo mamy dzięki nim ośmieszonego Bążura i całą jego brygadę, mnóstwo śmiechu i memów oraz ukręcenie „Wariantu Rumuńskiego” (nigdy nie dowiemy się, jak bardzo był on brany pod uwagę). Jaka piękna katastrofa!

Po godzinie 23 wydarzył się „plot twist” i na triumfalistów wylał się „kubeł zimnej głowy„. Mianowicie ukazał się znacznie bardziej wiarygodny „late poll”, dający już przewagę Nawrockiemu, a wyniki końcowe potwierdziły jego zwycięstwo. W sztabie Bążura po 23 przytrafiła się masowa ewakuacja, a na pustej sali pozostały tylko pootwierane przedwcześnie szampany. Wieczór i noc powyborczą w wykonaniu ekipy Trzaskowskiego porównałbym do bardzo ważnego meczu piłkarskiego, w którym jedna drużyna przekupiła sędziów, stosowała brutalne faule, pokazała środkowy palec własnym ultrasom, cieszyła się ze zwycięstwa już w trakcie meczu, na koniec przegrała 5:4, tracąc 2 gole w ostatniej minucie (po meczu jeszcze kapitanowi kolega ściągnąłby gacie przy kamerach). Kompromitacja przez duże „K”.


Wyborcy Trzaskowskiego przez całą kampanię odgrażali się, że będą „trzaskać” i słowa dotrzymali, w dodatku kontynuują „trzaskanie” także po wyborach, czego żodyn z nich się wcześniej niy spodziewoł. Mam na myśli tzw. TPD, czyli Trzask Pękających Dup. Pierwsze TPD dostałem już po 23 w formie kilku SMSów od rodziny i znajomych, którzy nie składają mi życzeń w urodziny, ale teraz nagle mi „gratulowali wybrania alfonsa i kibola na prezydenta”.

Po wyborach wróciłem do domu chwilę po północy i chciałem jako kołysankę zaserwować sobie przed komputerem wspomniany TPD w formie audycji na youtube w wykonaniu któregoś z moich „ulubieńców”, ale niestety było tego natenczas niewiele (niektórzy do dziś się nie odpalili, a ja czekam jak na szpilkach, bom łaknący TPD, jak kania dżdżu). Zatem w niedzielną noc została mi tylko ostateczność, czyli ogolony na łyso Jan Piński, który od lat wali filmami, jak seriami z AK-47, więc z góry wiadomo było, że coś nagrał. Okazało się, że jego TPD pojawił się dopiero w poniedziałek rano, ale dostępny był inny (jak się potem okazało- jeszcze ciekawszy) filmik, nagrany w czasie 2-godzinnej „prezydentury” Trzaskowskiego. Piński (i ten drugi „kontrwywiadowca”) już sam w sobie jest maksymalnie odklejony od rzeczywistości, ale takiej utraty kontaktu z bazą jeszcze nigdy u niego nie widziałem. Nie wiem, czy najedli się jakichś grzybów, czy zwycięskie emocje przekroczyły poziom krytyczny, ale poniższa audycja mnie zaniepokoiła i myślę, że placówki w Choroszczy czy Tworkach powinny zareagować, zanim dojdzie do jakiejś tragedii.


Na poniedziałek załatwiłem sobie dzień wolny, aby delektować, rozkoszować i napawać się TPD. Niestety nadal było tego bardzo mało (zresztą najwięksi hardkorowcy, jak Michalik czy Lis od wyborów do momentu publikacji niniejszego tekstu we wtorkowe popołudnie nie wrzucili nic na swoje youtuby, aczkolwiek w międzyczasie pojawił się profesor Markowski, którego zaraz sobie włączę). Pewnie z jednej strony chętnie wyrzygaliby się oni na Polaków i przypomnieli im ich pańszczyźniano-antysemickie pochodzenie, ale z drugiej wiedzą, że przyniosłoby to skutek odwrotny, więc siedzą napięci, jak plandeka na żuku i milczą na tzw. dupościsku (ewentualnie piją do lustra lub się pochlastali). To oczywiście na krótką metę, bo w końcu nie zdzierżą i rzeka fekaliów zaleje internety.

Już po podaniu oficjalnych danych tak wyglądała strona główna niemieckiego Onetu- bezimienny „zespół dziennikarzy” przypadkiem zapomniał napisać, kto wygrał wybory. Gdyby zwyciężył Trzaskowski- pewnie wyglądałoby to tak samo, prawda?

Wczoraj i dziś odsłuchałem wielu audycji z mediów lewackich oraz „tradycyjnych”, sympatyzujących z Trzaskowskim (TVN, TVP, Rzeczpospolita, Oko Press) w celu poszukiwania najnowszych zmian w retoryce, na których podstawie można by przewidzieć nadchodzące roszady w polityce partyjnej. Przed wyborami 90% ich czasu antenowego to był hejt na Nawrockiego, 10% to zbyt wolne rządowe rozliczenia 8 lat PiSu (tak, jakby do spirali nienawiści/farmazonów wobec Nawrockiego dorzucenie jeszcze kilku politycznych więźniów miałoby zmobilizować elektorat wrogi lub niezdecydowany, który ma to w najlepszym przypadku w dupie, a w najgorszym zareaguje odwrotnie) i ~0% to pozostała krytyka rządu. Po wyborach sytuacja nieco się zmieniła i przedstawia się następująco. Teraz jedynie 60% czasu to hejt na Nawrockiego (grzanie tematów, które i tak już są przegrzane do granic możliwości, w dodatku po nieudanych wyborach- jest bez sensu i częściowo zdali sobie z tego sprawę). 35% czasu to dziś nasilone z przedwyborczego 10%: „trzeba było PiSiorów pozamykać, to by Trzaskowski dostał 90% głosów, dawać Giertycha zamiast Bodnara i Siemoniaka„, czyli nic nowego, ale powtarzane 3,5x częściej.

Zostaje 5% i tu jest ważna nowość, czyli krytyka szeroko pojętych środowisk rządowych w sposób inny, niż zarzuty o opieszałość w rozliczeniach „reżimu” PiS. W kampanii było to z oczywistych powodów zablokowane, ale teraz pierwsze jaskółki zaczynają w emocjach i nerwach wyłamywać się. Jest to oczywiście nadal rzadkie zjawisko (5%), ale w skali kilkunastu przesłuchanych audycji zbierze się już tego większa kupka. Pokazało to przy okazji, że „niezależni eksperci” to nie są idioci, tylko cynicy, umacniający polaryzację, którzy mówią prawdę jedynie przez kilka dni po przegranych wyborach, a cała reszta swojego czasu antenowego to łganie w żywe oczy i partyjne przekazy dnia. W atmosferze gniewu i bezradności dawali oni od czasu do czasu całkiem mądre rady swoim nadrządcom. Przykładowo- przed wyborami w mediach prorządowych zakazane było wypowiadanie słowa „Murański” (padło ono chyba tylko raz, w wywiadzie Tuska u Rymanowskiego), aby KODziarze (z oczywistych względów) nigdy nie zainteresowali się osobą tego „informatora”. Cała reszta mediów przekonywała wtedy, że Nawrocki to alfons, bo „jest to wiedza powszechnie znana”, „obnażył to Onet”, „wszyscy o tym mówią”, „media o tym informowały”, „Nawrocki ma zarzuty” itp. Nikt nie mówił, skąd konkretnie pochodzą te rewelacje. Teraz jednak w kilku audycjach słyszałem, że Tusk popełnił błąd, powołując się na wątpliwej reputacji Murańskiego (wymienionego z nazwiska). Ponadto ciskano gromami w Gajewską (za kartofle w hospicjum) czy Witka (za „cóż szkodzi obiecać”), krytykowano hejterów, „kampanie profrekwencyjne” i samego Trzaskowskiego że wydawał się być wiecznie zmęczony i oficjalnie obwieścił, że chciałby zamknąć Brauna w więzieniu (zamiast poczekać z tym na okres powyborczy). Podobnie z „konkretami Tuska” i ogólnym złym zarządzaniem państwem. Wcześniej mówiono, że wszystko z rządem jest super (poza brakiem rozliczeń), a konkretów nie zrealizowano, bo Duda wszystko zawetował. Teraz nagle twierdzą, że Trzaskowski przegrał, bo ciążył na nim kiepski rząd, który nie wywiązał się ze swoich obietnic, mimo że Duda podpisał 80% jego ustaw (zawetował lub skierował do TK tylko 20%). Krytykowano służby ministerstw rządowych, że priorytetowo ściągają Zorro z Tarnowa i zatrzymali Batmana z Gdańska, bo zysk polityczny z tego ujemny- wyszli oni na męczenników, co dodało poparcia Nawrockiemu. Mówiono też, że lepszy od Trzaskowskiego byłby Sikorski (choć tu nie wiadomo, bo też mógłby przegrać, gdyż PiS zacząłby wyciągać mu brudy z przeszłości typu „konsulting” dla szejków, „murzyńskość”, „nie zrzuciłbym z końca członka” czy liczne alko-tweety typu „podziękowania” dla USA za wysadzenie Nord-Streamów). Ogólnie „eksperci” nagle po porażce Bążura zaczęli mówić ludzkim głosem. Rzadko (bo skupiono się na kawalerce, kibolach, alfonsostwie i oskarżaniu Bodnara o bierność), ale jednak były przebłyski. Pojawiały się nawet głosy, że Tusk jest już stary i stracił instynkt polityczny, ale wokół niego są same miernoty i nikt nie jest w stanie pociągnąć tego wózka dalej. Wszystko fajnie, ale dlaczego tego samego nie mówiono przed wyborami? Tam powinien przyjść Pudzianowski i wyjaśnić im zawczasu skomplikowane zależności, w wyniku których lepiej nie uruchamiać danej „afery”, bo „to by nic nie dało” (albo wręcz by dało coś odwrotnego). Tymczasem „mózgi” sztabu Trzaskowskiego, jak Nitras, Nowacka czy na końcu Tusk odpalali każdą bombę, jaka wpadła im w ręce, nie zważając na ryzyko rykoszetów i odłamków. Różnica wynosiła około 360.000 głosów, czyli niewiele, biorąc pod uwagę, że obaj kandydaci dostali tych głosów ponad 10 milionów, dlatego o wyniku mogły zdecydować 1-2 aferki, albo zaniechanie ich uruchomienia.

Najlepsi są ci klakierzy Tuska (głównie internetowa frakcja giertychowa), którzy od niedzieli krzyczą tylko: „wincyj rozliczeń!” 🙂 Rząd wisi na włosku i właśnie dostał strzała prosto w ryj, a oni domagają się ataku. To tak, jakby rajdowiec na zawodach złapał gumę i zadzwonił do szefa drużyny z pytaniem co ma robić, a ten odpowiedział, żeby jechał na kapciu jeszcze szybciej, niż dotychczas.

Elitarne autorytety, które próbują nie obrazić Polaków po wyborach

Moja subiektywna lista największych zwycięzców wyborów prezydenckich:

  1. Karol Nawrocki: tu nie trzeba wyjaśniać
  2. Jarosław Kaczyński: jednoosobowo „wymyślił” kandydaturę Nawrockiego i jak się potem okazało- była to dobra decyzja, czym pokazał zarówno sprzymierzeńcom, jak i wrogom (którzy już z tuzin razy ogłaszali jego emeryturę), że jest w dobrej formie politycznej. Ponadto Nawrocki otrzymał oficjalne wsparcie Grzegorza Brauna, półoficjalne wsparcie Krzysztofa Bosaka i „ciche” wsparcie Sławomira Mentzena, co buduje jakieś podwaliny w temacie przyszłej koalicji rządowej, w której największą partią byłoby PiS
  3. Krzysztof Stanowski i mniejsze kanały internetowe- swym profesjonalizmem i działalnością, realizowaną bez wsparcia korporacji i pieniędzy publicznych ośmieszyli media tradycyjne, zgarniając do siebie dużą część widowni (zwłaszcza najbardziej perspektywiczną, czyli młodych)
  4. Sławomir Mentzen- mocne, trzecie miejsce (z wielką przewagą nad czwartym) w pierwszej turze, mocne pierwsze miejsce w kategorii wiekowej 18-29, rekordowa widownia na jego socialach w czasie dwóch rozmów z kandydatami drugiej tury (przez co zyskał on własny kanał komunikacji ze społeczeństwem), jedynie z tym piwem trochę podpadł u własnego elektoratu
  5. Adrian Zandberg- prawdopodobnie odesłał do lamusa pogrobowców PZPR/SLD i jeżeli nie zapadnie w zimowy sen- zostanie wkrótce silnym liderem jedynej (suwerennej od Tuska) lewicy w polskiej polityce
  6. Grzegorz Braun- świetny wynik w pierwszej turze, który zaprocentuje w przyszłości

Teraz 'piątka dla zwierząt’, czyli największe porażki:

  1. Rafał Trzaskowski: porażka w wyborach, człowiek-obciach nawet u swoich niedawnych fanów, po exit-pollach zrobienie z siebie ciula i ośmieszenie na oczach Polaków całkiem sympatycznej „pierwszej damy dwugodzinnej”, wcześniej liczne wpadki w kampanii, prawdopodobnie koniec dużej kariery politycznej. Teraz zostaje mu zapadnięcie się pod ziemię na jakiś czas i „zdalne” dokończenie kadencji w warszawskim ratuszu, potem próba pójścia w jakieś sorosowo-brukselskie organizacje konsultingowo-prawnicze, a jak się to nie uda- w szeregowe europoselstwo w roli 'głosowacza’ zgodnie z linią czerwono-zielono-tęczowej międzynarodówki
  2. Donald Tusk (i pośrednio cała jego partia oraz koalicja): niepotrzebne przejęcie kampanii Trzaskowskiego, który zniknął na tydzień przed drugą turą, żenujący wywiad w Polsacie i powoływanie się na Murańskiego, nadchodzące rozłamy w koalicji, wystawienie złego kandydata- wprawdzie ma dupochron w postaci prawyborów, ale jego władza we własnym środowisku była wtedy tak silna, że mógł wystawić kogo by tylko chciał i nikt by nawet nie kwiknął, co po porażce wyborczej właśnie obraca się przeciwko niemu, do tego mnóstwo trupów, które za chwilę zaczną wypadać z szafy i pójdą na jego konto
  3. Szymon Hołownia: do określenia 'rotacyjny’ zdobył kolejne 'promocyjny-4.99%’, stracił resztki autonomii i jedyną jego szansą polityczną są umizgi do Tuska, aby w nagrodę za wsparcie Trzaskowskiego premier nie zabrał jego upadłej partyjce wszystkich stołków: najpierw chciał odwołać rotację marszałkowską, ale został wyśmiany, więc obniżył wymagania i teraz skamle, aby ocalić stołek w ministerstwie klimatu i samemu zastąpić na nim Hennig-Klęskę
  4. Skoro na liście zwycięzców umieściłem media internetowe, to tutaj trzeba umieścić media tradycyjne i korporacyjne (może poza Polsatem i Super-Expresem). Upolitycznienie sięgało zenitu i sami stali się tym samym, na co tak się oburzali w czasie prezesury kurskiego w TVP. Jeżeli ktoś miał jakieś resztki złudzeń na naprawę sytuacji na Woronicza, to miniona kampania rozwiała wszelkie nadzieje. „Misję” nieporównywalnie lepiej wykonał Stanowski, który zamiast rządowych miliardów ma rzucane kule pod nogi. Nielegalnie przejęta „czysta woda w likwidacji” okopała się w roli medium dla tych KODziarzy, których nie stać na kablówkę i TVN24 (ewentualnie dla tych, którzy przełączają na TVP tylko na chwilę, gdy na TVN24 lecą reklamy). TVP Kurskiego oczywiście była identyczna (tyle, że zamiast 'Studio Yayo’ mamy 1000x droższy, ale równie żenujący program Sekielskiego), jednak ona przynajmniej miała oglądalność, co w przypadku sensu istnienia telewizji jest rzeczą kluczową. Paradoksalnie TVN24 na prezydencie Nawrockim może zyskać widownię, bo przynajmniej będą mieli przez 5 lat o czym gadać (o Platformie nigdy mówią nic, bo o nich nie da się nic dobrego powiedzieć i na Wiertniczej wiedzą, że propaganda sukcesu na Polaków działa jak płachta na byka, z kolei krytykować PO nie wolno). Gdyby wygrał Trzaskowski- musieliby w kółko przypominać o 8 latach „reżimu”, co nawet KODziarzom wraz z upływającym czasem zaczęłoby się sukcesywnie nudzić, a teraz mają świeży obiekt do tworzenia seansów nienawiści przez kolejne lata.
  5. Kasztany z PO typu Witek, Gajewska, Zembaczyński czy sympatyzujący z rządem „niezależni eksperci” (wyzywający wyborców Nawrockiego od mentalnych katakumb) typu Markowski, Bilewicz, Hartman, Żebrowski, Lis, którzy bardzo chcieli pomóc, ale wyszło odwrotnie. Ich reputacja wśród zwykłych ludzi oraz sympatyków opozycji i tak już wcześniej była ujemna, ale teraz nagrabili sobie jeszcze u własnego środowiska, więc raczej nie czeka ich żaden awans (może poza Bilewiczem, który ma mocne, dodatkowe’ plecy’ w Jerozolimie).

Wzmianka należy się PSLowi. Nie umieściłem ich ani na liście wygranych, ani przegranych, bo u nich występuje największy czynnik losowy w kontekście przyszłości i nikt nie jest w stanie dziś powiedzieć jak ostatnie wybory przełożą się na kondycję „ludowców”. Teoretycznie są już skończeni, bo bez Hołowni nie są w stanie uzbierać wymaganych 5% (z kolei razem z Hołownią nie mają szans na wymagane 8%, a nawet na 5%, gdyby się taktycznie scalili w jedną partię celem obniżenia progu). Gardzą nimi zarówno koalicjanci, jak i opozycja (zwłaszcza ich elektoraty). Praktyka i doświadczenie z przeszłości mówią jednak, że PSL zawsze jakimś cudem spada na cztery łapy, nawet gdy wszyscy wcześniej solidarnie skażą ich na porażkę. Scenariuszy jest kilka. PSL może przykleić się do Tuska (ale bez aneksji) i liczyć na jakiś cud. Mogą czekać, aż pojawi się jakaś nowa siła i próbować się do niej podkleić, jak wcześniej do Kukiza czy Hołowni. PSL mógłby też pójść na całość i wykonać zwrot przez rufę z baksztagu, czyli wyjść z koalicji i pójść do Kaczyńskiego (choć ten nie wiadomo, jak by dziś na to zareagował, ale 10/2023 wręcz go o to błagał). W najbardziej skrajnej wersji rząd mógłby przez to upaść, a Kosiniak z Kamyszem mógłby jeszcze w tym miesiącu zostać premierem, choć jego aktualna pozycja jest średnia, bo zasługi w MON są kiepskie, a niedługo odbędą się partyjne wybory na prezesa PSL i nie wiadomo, kto nim zostanie.

Nie wiadomo też co z Nową Lewicą. Z jednej strony prawdopodobnie staną się przystawką PO, z drugiej strony po nadchodzącym sezonie ogórkowym z ławki rezerwowych na boisko wejdzie ich długo wyczekiwany marszałek rotacyjny nr2, na czym może uda Lewicy się coś ugrać.


Jak już wielokrotnie pisałem, prezydent nie ma zbyt wielkiej władzy i pewnie nie uda mu się zatrzymać anty-reform społeczno-ekonomicznych, jak „mowa nienawiści”, zielony ład czy pakt imigracyjny, ale na pewno ich wprowadzenie będzie znacznie wolniejsze i znacznie bardziej „rympałowe” (więc łatwiejsze do odwołania w przyszłości), niż w przypadku zwycięstwa Trzaskowskiego, który chętnie zgodziłby się na wszystko już w pierwszy dzień urzędowania. Unia Europejska dostała z Polski sygnał, że przesadzili z gotowaniem żaby.

W poprzednim wpisie pisałem o „incydencie kałowym” i tym, że liczba nagromadzonych trupów w szafie jest gigantyczna, a rząd używał maksymalnych zasobów, aby nie powypadały na wierzch przed wyborami. Teraz się niestety zacznie. Ja już osobiście tego doświadczyłem- w poniedziałek o 7:30 (co za przypadek!) dostałem maila ze spółdzielni mieszkaniowej o podwyżce ceny ciepłej wody o 20% od przyszłego miesiąca (przy oficjalnej inflacji poniżej 5%) do… 102zł/m3 + 30zł miesięcznie opłata stała, pewnie wszyscy mogą się tego spodziewać, bo odpowiadają za to państwowe spółki typu Tauron Ciepło. A to dopiero początek…

RacimiR, 3.06.2025

PS: Dzięki dla Tomka.

PS2: Au revoir, Bonżurze!

53 komentarze do “Wybory i wydarzenia powyborcze”

  1. Żeby tylko Rafałek nie zaliczył „złotego strzału”…

    od RacimiR: Pani de Barbaro już wypisuje karnet na wizyty 😉

  2. Kodziarstwo się skichało, oczywiście po za jazdą po gorzej wykształconych i wsiokach pocisnęli… córkę Nawrockiego. Co ciekawe takie komentarze wypisywały tylko kobiety.

    od RacimiR: Właśnie słucham Markowskiego (on chyba leczył smutki przy pomocy kebabów, bo ma z 5kg więcej niż ostatnio) i też nieźle się odpalił, właśnie z poziomu „elity” obraża rolników, górników i hutników (twierdzi, że to on ich utrzymuje).

  3. Teoretycznie jest mała szansa ale możliwe że są szanse na przedterminowe wybory. Chociaż taka szansa mała i moim zdaniem jedyna jest w na początku 2026 roku. Mogą na pokaz pokłócić się w czasie głosowania nad ustawą budżetową, budżet do końca stycznia 2026 roku nie zostaje przesłany do prezydenta a wtedy prezydent może – nie musi ale może – zwołać przedterminowe wybory parlamentarne.
    W innym wypadku rząd się nie zmieni i moim zdaniem dotrwa do końca kadencji – PSL jako partia z WKK na czele nie zrobi wolty (mogliby to zrobić najpóźniej w po wyborach w 2023, teraz to już nie opłacałoby się to PiS-owi ani Konfederacji) – ale teoretycznie jest szansa że ewentualnie pojedynczy posłowie PSL-u i może od Hołowni samodzielnie wyjdą z rządu i powstanie koalicyjny rząd PiS – Konfederacja – resztki Trzeciej Drogi. Ale szansa na to moim zdaniem jest mała.

    od RacimiR: Za tydzień ma być głosowanie na wotum zaufania dla rządu i już wtedy może być klęska. Po odejściu Razemków większość sejmowa koalicji rządowej jest iluzoryczna (wczoraj Zandberg z mównicy sejmowej ostro pocisnął w rząd, czyli raczej zagłosują przeciwko). Głośno marudzi PSL (najbardziej Sawicki) i część Polski2050 (najgłośniej Miś Kamiński), wystarczy że kilku posłów Trzeciej Nogi wstrzyma się od głosu (a jest wielu, którym obiecano stołki i ich nie dostali) i rząd leci do śmietnika. Wtedy albo mamy „rząd techniczny” z nowym premierem spoza KO, albo przyspieszone wybory (PiS i KO biorą po 30%, Konfederacja 18, Razem 5, Braun 5, reszta poniżej progu). Koalicja trzeszczy w szwach i wszyscy żrą się między sobą nawet w telewizjach, a co dopiero musi się dziać w kuluarach.

  4. Ktoś napisał Po wpisach na X wnioskuje, że KO w ogóle nie wie dlaczego ich kandydat przegrał, a co gorsze, wierchuszka PiSu w ogóle nie wie dlaczego ich kandydat wygrał. Tam nie ma ani słowa „Konfederacja”, „Braun”, „inni prawicowi wyborcy”, tylko jest „MY”. Smutne

    od RacimiR: Stanowski nagrał fajny filmik na łódce, w którym tłumaczy dlaczego Bążur przegrał. Najlepsze że gość całe życie siedział w piłce nożnej, a ma większą wiedzę analityczną i przysłowiowego „nosa”, niż „spece polityczni” z KO (którzy twierdzą, że przegrali przez głupie społeczeństwo, które nie dorosło do demokracji).

    1. Czyli demokracja jest, podobnie jak komunizm, wspaniałym systemem, do którego ludzie nie dorośli (ale można ich zmienić, przystosować).

      od RacimiR: Ludzie są po prostu za głupi, żeby zauważyć jej walory, więc trzeba zmusić ich siłą (oczywiście dla ich własnego dobra).

  5. Wyborcom po znowu nie przeszkadza nie zrealizowanie kolejnej obietnicy wyborczej, przecież obiecywano im że wybór kandydata PiS będzie anulowany jak wygra.

    od RacimiR: Gdyby przez te feralne 2 godziny nie tańczyli na własnym pogrzebie i nie straszyli ludzi podważaniem wyników przez Kaczyńskiego to mogliby teraz anulować.

  6. Jedną z pierwszych rzeczy wypowiedzianych przez mojego tatę po powrocie z wakacji było to że Tusk powinien podać się do dymisji. 😉 A poglądy ma podobne do niektórych znanych ci osobiście osób o których wspominasz we wpisach, choć ze współczynnikiem radykalizmu z 5 razy mniejszym.

    od RacimiR: Demobilizacja w obozie wyborców Tuska jest gigantyczna, oni mają już dosyć wszystkiego. Nie zdziwiłbym się, gdyby ten rząd wkrótce upadł.

  7. klioes vel pislamista

    Ach, szkoda Donka…

    Ach, szkoda Donka, Donalda Tuska!
    Miał być cesarzem Europy nowym,
    A się w wagonie tłukł towarowym…
    I pierwszej klasy nawet nie muska!

    Gdy Rymanowski pytał, to ręce
    Podobnie trzęsły się płemiełowi,
    Jak dzisiaj stołek… Wiersz nie wysłowi
    Jakiej jest Donek poddany męce!

    Niegdyś, jak orzeł który z obłoku
    (To jest z Brukseli) na kaczki zlatał!…
    Teraz, jak dureń, co „los mu spłatał
    Figla”… w wyborców formie wyroku.

    Cóż począć?… (Począć nie wolno dzieci,
    Bo te dwutlenek wszak emitują!)
    Niech wotum rządu mu przegłosują.
    A potem?… Pałac ze śmieci skleci!!!

  8. klioes vel pislamista

    Freudowska pomyłka ministry Nowackiej
    motto: ”…polskie obozy zagłady…” („ministra” Nowacka)

    Wybory, druga tura. Unijczyk wygra – hurra!
    Gdy wygra, postęp będzie postęp mieć.
    Choć jest kadencja chwilką, jedynie słuszną tylko
    Hagadę w szkole pozna każdy cieć:

    Pilecki (ten z polskiego obozu) z handlowego
    Narodu – jasne! – swój rodowód miał.
    A Kolbe? Już nazwisko ujawnia prawie wszystko.
    Germańskie życie za bliźniego dał!…

    Kim byli obu kaci? Na lekcji się opłaci
    By uczeń sięgnął do mądrości tych:
    „To moi są przodkowie: Polacy. To… Ulmowie!
    Naziści!!!… Kościół wyhodował ich.”

  9. Co się stanie za 20 lat?

    Zauważyliście, że Rafał Trzaskowski dominował wśród osób w wieku 40-60 lat? Wśród emerytów (osób powyżej 60 lat) niewielką przewagę miał Karol Nawrocki. Za to u młodego pokolenia (osoby w wieku 18-39 lat) przeważał też Karol Nawrocki. Mam teorię, dlaczego u młodych wygrał Karol Nawrocki. Dlatego, że młodzi ludzie są wolni od kompleksu na tle przynależności do Zachodu oraz Europy i paradoksalnie brak silnej wiary w Boga, a także brak spełniania obietnic wyborczych.
    Zgadzasz się z moimi wnioskami panie Racimirze

    od RacimiR: Właśnie tak było. Ludzie starsi (zwłaszcza kobiety) mają ogromne kompleksy na tle zachodu, wyniesione jeszcze z PRL. A jeżeli dodatkowo ktoś wychował się na wsi i potem wyjechał do miasta, to dochodzi jeszcze drugi kompleks „elyty”, wtedy dla takiej osoby nie ma już ratunku i ucieka w TVN, do końca życia żyje w pogardzie dla patriotyzmu i „wieśniaków z widłami”.

  10. Co się stanie za 20 lat?

    A dr Artur Bartoszewicz i Maciej Maciak są na liście wygranych, przegranych? Czy raczej jest tak, że dr Artur Bartoszewicz i Maciej Maciak nie pasują ani do grupy wygranych czy do grupy przegranych? Moim zdaniem wydaje się, że nie należą do wygranych i przegranych, ponieważ przegrali, ale teraz otrzymali szansę na budowę przyszłych sukcesów.

    od RacimiR: Trudno powiedzieć, ale raczej wygrali bo zebrali podpisy (teoretycznie) i się pokazali w debatach, choć ich sława była i pozostanie niewielka. Gdyby takich ludzi uwzględniać to te listy musiałyby mieć po 100 pozycji.

  11. Cóż jesteśmy już po drugiej turze i wbrew moim obawom, jednak się udało. Co prawda wolałbym na stołku kogoś w klasie Krzysztofa Bosaka, ale na tym absolutnym bezrybiu, jakie było i ten rak zwany Nawrockim jest ryba. Nie jest to kandydat idealny, bo na pewno będzie posłuszny przede wszystkim PiS-owi, ale przynajmniej zatrzyma najgorsze zmiany prawne, a za taką uważam choćby kwestię reformy kształtu Krajowej Rady Sądownictwa czy słynną „mowę nienawiści”. Z tą „mową nienawiści” z pewnością będą iść w rympały w postaci wytycznych Prokuratora Generalnego, ale wejście w życie nowelizacji mogłoby bardzo rozszerzyć zakres możliwych do wypełnienia ustawowych znamion czynu zabronionego, bo i ile uśmiechnięci mogą chcieć zaostrzyć wytycznymi kwestię obrażania pod względem narodowościowym, etniczym czy rasowym (w szczególności, gdy tak czy inaczej ruszy na masową skalę wypychanie inżynierów), tak już ciężko będzie na podstawie 257 skazać kogoś za powiedzenie, że nie jest kobietą, gdy utnie sobie członka, co już po wejściu w życie nowelizacji byłoby możliwe, a sterowana prokuratura i co nikogo znającego temat nie zdziwi sprzyjający w większości Platformie sędziowie by klepnęli. Ewentualność jaką tutaj widzę, to rozszerzenie stosowania art. 216 KK tj. „zniewagi” na takie właśnie przypadki. Co prawda będzie to wymagało gimnastyki, ale jak będą chcieli, to zmuszą Prokuraturę do każdorazowego doszukiwania się „interesu społecznego” w tym, bo ktoś kogoś „znieważył”. Tak zasadniczo w przypadku 212 i 216 KK to pokrzywdzony musi iść z prywatnym aktem oskarżenia do sądu, ale są przepisy KPK, które pozwalają na wszczęcie postępowania z urzędu w trybie publicznoskargowym przez prokuratora. gdy zaistnieje ku temu „interes społeczny”. To jest oczywiście zwrot niedookreślony i zależy od interpretacji organu. Przy 216 § 1 można dać tylko grzywnę albo karę ograniczenia wolności, ale przy § 2 także pozbawienie wolności od miesiąca do roku. Kluczowe to „zniewaga” za pośrednictwem środka masowego przekazu. Jak w wytycznych ustalą, że takowym jest np. komentarz na jakiejś stronie ze śmiesznymi obrazkami, no to tak będzie. Teraz rzadko doszukują się tego „interesu społecznego” w Prokuraturze i jeśli już to tylko pomagają „pokrzywdzonemu” ustalić dane sprawcy, co też często jest niemożliwe i to idzie do umorzenia. No bo przy 212 i 216 jak się nie zna danych, to można iść na policję czy do prokuratury i oni podejmują czynności w celu ustalenia tożsamości np. autora komentarza czy wiadomości i w tym miejscu się kończy działanie organu i sam pokrzywdzony składa prywatny akt oskarżenia będąc oskarżycielem w sprawie. Ja mam doświadczenie w tej kwestii od strony badania tego typu spraw i większości wypadków kończy się zdroworozsądkowo np. umorzeniem, bo zwyczajnie niecelowe jest ustalanie czyichś danych, bo ktoś kogoś nawyzywał anonimowo i oprócz tego nic, ale no to się może skończyć, gdy zaczną naciskać. Też z doświadczenia wiem, że takie naciski, to najgorsze co może być, bo traci się czas i przepala pieniądze, gdy w toku jest coś ważniejszego. Kolejny istotny aspekt to, że tego typu „zniewaga” będzie musiała mieć adresata. Tak stanowi przepis i jeśli by dokonali tutaj wykładni rozszerzającej, to byłoby rażącym naruszeniem prawa materialnego skazanie kogoś, gdy taka opinia była skierowana ogólnie, a nie konkretnie do kogoś.

    Wracając jednak do wyborów myślałem, że zwycięstwo będzie tylko o ćwierć włosa czyli z granicą typu poniżej 100k głosów. Ostatecznie jednak wyszła różnica mniej więcej taka sama jak w 2020 roku czyli pół, a może nawet cały włos, bo kilka włosów to na pewno nie było. W każdym razie i tak było gorąco praktycznie do samego końca, do mniej więcej 90% zliczonych głosów. Nawet mi przechodziły przez myśl jakieś próby manipulacji ze strony uśmiechniętych, ale chyba nie wyszło, bo nie miało prawa, o czym też wspomnę później, bo to ciekawy wątek.

    Ze strony Platformy i całej „totalnej opozycji” było widać desperację i zaangażowali ogromne środki (choć niewystarczające, co też jest ciekawym wątkiem), byle tylko Nawrocki przegrał. Mieli za sobą media, Unię, Berlin, Paryż, wszystkie „prodemokratyczne” fundacje, „ludzi kultury”. Posuwali się nawet do stosowania otwarcie pomówień i zwyczajnych wyzwisk, bo nie da się tego inaczej ocenić, gdy ostatecznie prokurator mówi, że w aktach nie ma ani razu nazwiska Nawrocki. Nie ma go nawet w charakterze świadka, a premier państwa czyli de iure może nie najważniejsza osoba, ale de facto sprawująca realną władzę idzie na ostatnią chwilę do dużej telewizji i powołuje się na przygłupa i farmazoniarza, żeby zatopić konkurenta. Nawet z kawalerką tak naprawdę najczęściej widziałem doczepianie się do zupełniej legalnej praktyki, jaką jest pełnomocnictwo do złożenia podpisu w imieniu drugiej strony, gdy samemu jest się stroną umowy (miałem nawet okazję rozmawiać w tej sprawie z notariuszem i potwierdził, że w obrocie nieruchomościami to częsta sytuacja, że takie pełnomocnictwa są udzielane).

    Ponownie Platforma pokazała jak nie prowadzi się kampanii wyborczej, ale oni chyba po prostu tacy są i nie potrafią inaczej. W porażce zdecydowanie pomogła im ich arogancja, pogarda do zwykłych ludzi i wieczne opieranie o elitaryzm. Przede wszystkim obrażanie mieszkańców Polski wschodniej nazywanej wiecznie „Polską B”, co zawsze ma w ich ustach wydźwięk pejoratywny, a także mieszkańców mniejszych miast powiatowych i prowincji. Sam zresztą jestem mieszkańcem tej „Polski B” tj. dość popularnego wśród studentów miasta wojewódzkiego z koziołkiem w herbie i nieraz doświadczyłem pogardy ze strony jakichś słoików z Warszawy, którzy do momentu rozpoczęcia studiów sami mieszkali na jakiejś wsi. Do tego kandydat, który nie jest w żadnym stopniu w stanie przekonać do siebie przeciętnego człowieka. Cóż na pewno nie przekonał mnie, a ja jestem niby tym „wykształconym” i „z wielkiego miasta” (choć w skali Polski można powiedzieć, że to nadużycie, bo to nie jest skala Gdańska czy Poznania, ale jednak widać popularność środowisk „iiberalnych”) i powiem szczerze bardziej do mnie przemawia taki Nawrocki, który jest człowiekiem znikąd i z tego co się dowiedziałem nie miał łatwo, a i że na studiach dorabiał na bramce, to tez zero zdziwienia, bo może nie byłem wtedy nawet pełnoletni, ale pamiętam jak ciężko było komukolwiek na czele z moimi rodzicami, żeby znaleźć normalną pracę. Nie wiem może jak ktoś przeszedł tak ciężką drogę, jak ja, to mimo radykalnej sytuacji życiowej i otoczenia niekoniecznie przekona go typ, który próbując udawać „zwykłego człowieka” siedzi w autokarze i ma przed sobą na stoliku bochen chleba, który zajada albo stoi z kamienną miną w metrze i widać jak go ciśnie, żeby wrócić do swojego Mercedesa w dieslu i pojechać na antrykot do fancy restauracji.
    Dla mnie memem zostanie przedwczesna radość bonżura, który do końca będzie kojarzony z porażką i byciem dwugodzinnym prezydentem. Również pokaz pychy widać było w czasie wieczoru wyborczego, gdy zaprosili gadające głowy z gadzinówek typu wyborcza czy krytyka polityczna i taki Sierakowski zaczął wprost jechać po Nawrockim (oczywiście użył słowa „prawdopodobnie”, choć w normalnych warunkach i tak by za to beknął), a potem jeszcze obraził 16% wyborców Zandberga. Gdy tylko skończył swoją tyradę prowadząca ogłosiła, że są już wyniki late poll i momentalnie wszystkim opadły kopary. https://www.youtube.com/live/8NNczt_5ndw?feature=shared&t=11360

    Z takim zachowaniem jak wyżej zawsze mi się osobiście kojarzyły te środowiska, czyli z wymuszonym elitaryzmem i pogardą dla przeciwnika. Coś co PiS idealnie wykorzystał w 2015, a przecież wtedy nawet nie było takich mediów jak teraz i to właściwie było bardzo szczere tj. ten wkurw społeczeństwa. Odwrotnie niż w 2023, gdzie może w 25% to był faktyczny wkurw, a w 75% wynik wyborów był wynikiem kreacji wręcz apokaliptycznych wizji ponownego zwycięstwa PiS, gdzie jak wiadomo większości rzeczy, które chcieli i tak nie przepchnęli, bo nie było większości albo Duda zawetował typu ten złowieszczy „Lex TVN”, który miał zniszczyć „wolne media”, a wiadomo, że nie o to chodziło. Co więcej nie byli nawet w stanie robić tego, co teraz Platforma i jej przystawki. Tak naprawdę my nie znamy prawdziwych kosztów jakie ponosi Polska w związku z rządami Platformy, bo nikt się tym nie interesuje. Za rządów PiS co chwilę były interwencje Unii, polityków totalnej opozycji, „niezależnych” organizacji i doliczali się każdej złotówki, która została wydana. Coś o czym teraz nie słyszymy, bo nikt tego nie kontroluje. Toteż jeżeli patrzeć pod tym względem to nawet tutaj jakkolwiek PiS nie jest dobrym wyborem, to każdorazowo jest „mniejszym złem”, bo przynajmniej ktoś im patrzy na ręce. Jeżeli jednak miałbym wybierać, to wciąż wolałbym coś pomiędzy Ruchem Narodowym, a Nową Nadzieją, choć bardziej w stronę Ruchu.

    Przyznam się, że sam jak zobaczyłem exit poll to trochę zwątpiłem. Słyszałem wcześniej, że różnie to wygląda, ale nie ukrywam na tyle to były dla mnie ważne wybory, że no po prostu byłem w szoku. Na szczęście dość szybko się ogarnąłem, bo przecież jest jeszcze late poll. No i po godzinie 23 już było pozamiatane. Aczkolwiek jak napisałem wcześniej liczenie głosów trwało do samego końca i chociaż musiałem wstać rano, to siedziałem do 4 nad ranem.

    W kwestii wariantu rumuńskiego, to myślę, że jego brak nie wynikł z przedwczesnej radości i uznania wyborów za prawidłowo przeprowadzone. Tutaj w grę musiała wejść interwencja Stanów Zjednoczonych i na to wskazuje działanie Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów Kongresu Stanów Zjednoczonych. Nie ma tutaj wprost wspomnianej sytuacji, która miała miejsce w Rumunii, ale poruszono m.in. spotów antynawrocki i antymentzen, rympału w Prokuraturze Krajowej, kwestię wstrzymania subwencji przez MF mimo decyzji SN, wpływów Sorosa i wypłaty Tuskowi wstrzymanych za rządów PiS funduszy z UE, mimo niespełnienia żadnego kamienia milowego. Myślę, że rękami zdominowanego przez Republikanów Kongresu Trump dał do zrozumienia, że nie zgadza się na takie rozwiązanie. Osobiście uważam, że częściowo chodzi tu o kwestie czysto strategiczne, a częściowo to prywata Trumpa.

    Aspekt strategiczny to potencjalna utrata Polski. W przypadku, gdyby wygrał Trzaskowski to myślę, że nic by z tym zasadniczo nie zrobili. Byliby wkurzeni, ale cóż. Gdyby jednak wygrał Nawrocki, a potem Tusk z pomocą Unii odpaliłby lokalny wariant rumuński, to już by się wkurzyli. Pewnie i tak by to nic już nie dało, ale relacje byłyby nadszarpnięte. W każdym razie wiadomo, że Unii sterowanej z Berlina zależy na usunięcie wpływów amerykańskich. W zasadzie główni gracze typu Niemcy, Francja czy Wielka Brytania otwarcie starają się grać na UE (wiadomo WB nie jest w Unii, ale pomimo zasadniczych braku różnic między polityką Partii Pracy i Konserwatywnej, to ci pierwsi bardziej stawiają na UE, a ci drudzy na USA). Polska z kolei stoi w rozkroku, a z prezydentem Trzaskowskim Berlin mógłby już zrobić co mu się podoba.

    Kwestia prywaty już jest mniej skomplikowana. Nie mam wątpliwości, że Trump, który sam nie pała miłością do Niemiec nie lubi też ich podnóżków, a takim jest Tusk. Zresztą sam Tusk i jego otoczenie mocno podpadli Trumpowi, gdy sadzili na jego temat komentarze, których nie powstydziłby się Sok z Buraka.

    Co do samego działania Komisji polecam poczytać ten wpis oraz zalinkowany tam list do Urszulki.
    https://foreignaffairs.house.gov/press-release/chairman-mast-blasts-eu-inaction-as-polish-globalists-undermine-free-election/

    Z pewnością był on istotny dla decyzji władz unijnych, a potwierdzeniem było „namaszczenie” Nawrockiego na prezydenta twittem Von der Leyen, w którym gratuluje mu zwycięstwa. Oczywiście tego jak wiadomo nie zrobił sam Tusk, bo klasycznie „wściekł się”, co też było widać na wczorajszy orędziu, gdzie był wyraźnie podirytowany i otwarcie zapowiedział pójście na noże z Nawrockim.

    Ostatnią kwestię, którą chciałbym poruszyć, to US AID, o którym pisałeś w tekście międzyturowym w kontekście Demagoga. Jak wiadomo Trump zaorał temat i wypuścił na świat info o tym, że wspomniany podmiot sypał kasą na lewo i prawo (choć precyzyjniej było stwierdzić, że tylko na lewo) na rzecz różnych organizacji „walczących” o „prawa człowieka”, „demokrację”, „praworządność” itd. W 2023 aktywność różnych tego typu organizacji była nad wyraz duża, a z kolei w tych wyborach o dziwo było dość cicho. Działały głównie media głównego ścieku typu TVN, TVPO w Likwidacji, czerska, różne soki z buraka i indywidualne przypadki typu Akcja Demokracja, jak i członkowie młodzieżówek zapędzeni do spamowania różnych portali agitacją na rzecz Trzaskowskiego, czego koronnym przykładem jest portal Wykop, który niegdyś był bastionem Korwin-Mikkego, a obecnie to lewicowy ściek. W tym roku w każdym razie było tego znacznie mniej, bo sam pamiętam jak w 2023 internet był zalany różnorakimi „akcjami profrekwencyjnymi” będącymi w rzeczywistości ukrytymi spotami PO czy Trzeciej Nogi, pełno było jakichś manifestacji, a politycy „totalnej opozycji” organizowali z przytupem spędy pokroju Campus Polska (co prawda po wyborach też się to odbyło, ale odniosłem wrażenie, że to już nie był ten budżet). W tym roku nawet marsz Trzaskowskiego okazał się lipą. Myślę, że to efekt wypalenia społeczeństwa nieudolnymi rządami PO, ale i słabym nakręceniem elektoratu, bo przecież jak napisałem w tym roku w porównaniu z 2023 było strasznie biednie.

    od RacimiR: Mam nadzieję, że „mowa nienawiści” zostanie odrzucona, bo to wpłynęłoby na tego bloga (musiałbym mocno gryźć się w język, albo w ogóle przestać cokolwiek pisać, o ile nie miałbym wjazdu na kwadrat o 6 rano). Wprawdzie nigdzie nie obrażam bezpośrednio osób objętych ochroną i stosuję ostrożność procesową (ucząc się od najlepszych gimnastyków, czyli mediów prorządowych), ale sąd po zmianie przepisów i tak mógłby uznać, że „ogólny wydźwięk” czy „całokształt” jest „nienawiścią” i wysłać mnie do gułagu. Tak dzieje się już w UK czy DE.
    Brudna kampania sztabu KO nie dość, że się nie udała, to jeszcze pozostawili sobie fatalne wrażenie na przyszłość. Chcieli pójść po trupach do celu. Ostatecznie pozostawili po sobie mnóstwo trupów, a celu i tak nie osiągnęli.
    Ja sam wchodziłem na rynek pracy z końcem lat 90-tych przy bezrobociu na Śląsku powyżej 30% i doskonale pamiętam, jak wtedy trzeba było sobie radzić bez znajomości, biorąc najpodlejsze posady poniżej kwalifikacji za 4zł/h (Nawrocki jest z mojego pokolenia i miał to samo). I teraz „elyty” zaczęły gardzić gościem, bo stał na bramce (tak, jakby była to jego wymarzona robota), a panicz Trzask wtedy jadł jajka w koszulkach w Paryżu za jakieś brudne pieniądze mamusi z SB i z tej okazji czuje się lepszy. Nawrocki nie został na tej bramce, tylko zrobił doktorat, potem karierę w muzeum i na koniec został prezydentem, historia lepsza niż pierwsza część Rocky’ego ze Stallonem (zresztą PiS nawiązywał do tego hasłem 'NowRocky’). Ta pogarda wobec „plebsu” zgubiła Platformę, co gorsza oni dalej muszą w to iść w przyszłości, bo ich elektorat zaczadzony Michnikiem, Geremkiem uwierzył, że są od tamtych lepsi i bardziej elitarni. Mówił o tym Otoka-Frąckiewicz w swym głośnym filmiku „Dowiedz się dlaczego pójdę na II turę wyborów w 2025 roku?”. Młodzi niestety nie mają o tym pojęcia i myślą, że wtedy było zajebiście, bo hamburger w McDonaldzie był po 2zł (tyle, że zarabiałeś 4zł, więc mogłeś kupić sobie „aż” dwa za godzinę roboty w obozie pracy bez składek i BHP).
    Co do wariantu rumuńskiego- o braku jego odpalenia zdecydowały 3 rzeczy: afera NASK (jeżeli było nielegalne finansowanie kampanii, to na korzyść Bążura), Trump i jego administracja, którzy na pewno by się włączyli w razie „W” (być może nawet już zaczęli działać zakulisowo) oraz jak pisałem wyżej triumfalizm w czasie 2-godzinnej prezydentury Trzaskowskiego, gdzie cały obóz rządowy przestrzegał, że wyniki są ważne i żeby nikomu nie przyszło do głowy ich podważać, bo wtedy będzie to zamach na demokrację. Jak zauważyłeś gratulacje od von der Jeleń ostatecznie zamknęły temat.
    Te spoty „profrekwencyjne” były mikrotargetowane. Na komputerze rzadko mi wyskakiwały (chyba urządzenie jest na tyle przeszpiegowane algorytmami, że uznano, że nie warto mi ich wyświetlać), ale już na telewizorze (smart tv na „gołym” koncie, z zaznaczonymi wszystkimi możliwymi odmowami) był tego ogrom (wyskakiwały także w sobotę w czasie ciszy i to takie chamskie). Ogólnie na komputerach zawsze da się pominąć reklamę max po 15 sekundach, z kolei na TV przy dłuższych filmach możesz pominąć dopiero po 60 sekundach i widocznie zleceniodawca przy konfigurowanie kampanii uznał, żeby wyświetlać ten bulszit głównie na telewizorach bez możliwości nie-zobaczenia w całości.
    Sierakowski to jeden z moich „ulubionych” KODziarzy, widać że od kilkunastu lat ma permanentną deprechę z powodów politycznych. Niby „elita”, ale zawsze wymsknie mu się jakiś wniosek typu „kto nie zagłosował na koalicję ten jest pierdolnięty”, jak u Paciorka. Sam mimowolnie pracuje na sukcesy polityczne „faszystów”, a potem nie potrafi zrozumieć, dlaczego mają oni takie poparcie i to wszystko z pozycji najwyższej „yntelygencji”. Nawet grupa Monty Pythona by takiego głupka nie wymyśliła.

    1. a to ciekawe, mam 60 lat i od kiedy pamiętam to Polska B był na wschód od Łodzi.
      Polska A z racji bliskości zachodu była zawsze A. Zresztą wystarczy, nawet dziś przejechać się drogami krajowymi przez wkp. i lubuskie i popatrzeć na wioski. Mój ojciec pochodził spod Żyradowa, jeżdżę tam na pogrzeby ostatnio. Nyndza

      od RacimiR: W Polsce „A” typu Dolnośląskie na wioskach jest mnóstwo poniemieckich ceglanych, opustoszałych ruin starych stodół, folwarków, przemysłowych itp (ludzie albo powyjeżdżali do miast lub za granicę, albo pobudowali się na nowo obok), w Polsce „B” tego nie ma w takiej skali. Wg mnie wioski w Małopolsce czy na Podkarpaciu statystycznie są bardziej zadbane, niż te na Zachodzie, przynajmniej wizualnie.

      1. Jestem Warszawiakiem, ale moje korzenie pochodzą z Podkarpacia. Masz rację Racimirze. Tam są piękne wioski. Tu na Mazowszu jest taki ruski bałaganik, ha, ha.

        od RacimiR: Słabo znam wioski mazowieckie ale podejrzewam, że spora z nich to tania sypialnia dla Warszawy, więc pewnie pełno tam Ukraińców i różnych wulców (zwłaszcza te najlepiej skomunikowane ze stolicą). Ogólnie wszędzie wioski wypiękniały, ale te z ziem odzyskanych niestety obfitują w wymienione wcześniej poniemieckie ruiny, które stoją i czekają na ostateczne zawalenie (a te zamieszkane na „zielony ład”, który nałoży gigantyczne podatki za ich ogrzewanie).

      2. Wyborcy Trzaskowskiego z Warszawy obrazili się na Wieś i nie przyjadę teraz na Wieś po jedzenie i wałówkę w słoikach.

        od RacimiR: Oni obrazili się podwójnie, bo wiejska tłuszcza i plebs są głupsi niż wcześniej myśleli- nie zauważyli sukcesów rządu i w efekcie stwierdzili, że widocznie nie ma żadnych, dając temu wyraz przy urnach wyborczych. Aby nie powtórzyć tego błędu w przyszłości- ma być powołany rzecznik, a ponoć nawet dwóch, którzy uświadomią zaściankowi, jak wiele sukcesów przegapili. Proponuję Pińskiego i prof Markowskiego.

      3. Pisałam o wkp.i lubuskim, Dolny Śląsk to inny świat, lubiłam tam wakacje z rodziną spędzać, do 2010r. był tam taki klimat „lejzi”, wszyscy mieli czas, jak jest dzisiaj nie wiem.

  12. Najśmieszniejsze są komentarze zwolenników Trzaskania o tym że Polska wschodnia to ciemnogród, zaścianek, zadupie – ale najciekawsze że mówią że nigdy nie przyjadą tam, nie będą nic kupować co pochodzi z Polski wschodniej (czy ogólnie z dawnego zaboru rosyjskiego i austriackiego), że to powinno się murem odgrodzić itp.
    Tylko właśnie ten podział zaborowy jest delikatnie mówiąc nieaktualny. Nie ma sensu patrzeć na tym kto wygrał w województwach, znacznie ciekawsze jest poparcie w gminach – jak się spojrzy na mapę gmin z poparciem to okazuje się że na zachodzie Polski, także na Ziemiach Odzyskanych jest większość gmin ze zwycięstwem Nawrockiego – jedynie fakt że Polska zachodnia jest bardziej miejska, jest tam więcej dużych miast z obwarzankami gdzie mieszka większość ludzi to powoduje windowanie wyników Platformy.
    W każdym razie jeśli jaśnie ,,oświeceni” chcą być konsekwentni w swoich postanowieniach to powinni zbudować mur najlepiej na granicy obwarzanków dużych miast, najlepiej żeby nie wyjeżdżali stamtąd bo się mogą mocno się zdziwić. Ciekawe tylko jak ,,oświecony” sobie zaplanuje podróż np. z Wrocławia do Szczecina, jeśli chce być konsekwentny to powinien omijać wszystkie gminy na niebiesko zaznaczone, jechałby takim zygzakiem i może za kilka dni najwcześniej by dojechał, ale jak się chce być konsekwentny w postanowieniach – no i oczywiście ,,oświecony” powinien też w wyborze wakacji pomijać gminy nadmorskie na niebiesko zaznaczone – a jest ich nie mało.

    od RacimiR: To jest w ogóle niewarte omawiania, bo niektóre te województwa stały się „liberalne” o jakieś ułamki (np. u mnie na Śląsku 49/51 i przez to całe już narysowali na pomarańczowo, mimo że Nawrocki dostał tu 1.1mln głosów, to samo Mazowieckie czy Warmińsko-Mazurskie). Już bardziej prawdziwy jest podział miasto-wieś.
    Duże miasta przyciągają „społeczeństwo mobilne”, Julki, obcokrajowców, korpoludki, kosmopolitów i inne lewactwo (które często jest na pokaz, żeby zapunktować wśród znajomych czy w pracy) więc nic dziwnego, to samo jest w USA i na całym świecie. Z kolei ludzie przywiązani do ziemi, na której żyją od pokoleń są bardziej konserwatywni.

  13. Środkowa Ręka Sorosa

    Po zagłosowaniu na Brązowego w I turze (tu ciekawostka, sprawdziłem że w Chile na Grzecha zagłosowały 2 osoby, chciałbym poznać tą drugą) miałem olać drugą przeczuwając że Nawrocki bez większych problemów zostanie prezydentem. Jednak wypowiedzi kochanego „różowego salonu” (by Waldek Łysiak) oraz zwłaszcza kilka ostatnich filmów Otoki-Frąckiewicza obudziły we mnie trolla który na przekór tym skurwysynom jednak pójdzie zagłosuje na kibola-alfonsa.
    Teraz po wyborach mogę sobie tylko życzyć rozkładu Po, usunięcia w cień Kaczyńskiego i pisu przejętego przez młodsze pokolenie jak Bocheński czy Płażyński, potem koalicja konfy z owym młodszym neo-pisem, wygrane wybory w 27 i Korona Brauna w Sejmie z ok 6-7% by przesuwała okno Overtona w jedyną słuszną stronę pozbawiając jednocześnie Konfę łatki „skrajnych wariatów”.
    Jednocześnie chciałbym w konfie ograniczenia roli Mentzena na rzecz Bosaka. Może to tylko pobożne życzenia gościa który patrzy na to z perspektywy innego kontynentu ale ostatnie dni były początkiem jakiejś nadziei, a tej przez ostatnie 1,5 roku w kontekście polskiej polityki nie było prawie w ogóle.
    Swoją drogą niedługo chyba będzie 10 lat jak odkryłem te stronę bo zjawiłem się tu zaraz przed 1 wygraną Dudy i życzę ci Racimirze jeszcze wielu dekad tutaj w tym przyjemnym zakątku internetu.

    od RacimiR: Jesteś zatem chyba najdłuższym stażem czytelnikiem 😉 Wydaje mi się, że tak właśnie będzie jak napisałeś. Tzn. PO osłabnie na 100% (aczkolwiek na wybory w 2027 zostanie im te 20% zakutych łbów 60+, którzy 24/7 oglądają TVN24), PiS też będzie słabnąć, ale znacznie wolniej, urośnie konfederacja i Braun oraz niestety jakieś lewactwo (prawdopodobnie Zandbergi, a jak ten zapadnie w sens zimowy to pojawią się jacyś nowi).
    Słyszałem, że w Chile drastycznie maleje przyrost naturalny (nawet bardziej, niż w Polsce), to jakieś „seksualne strajki” Julek które przy pomocy reglamentacji dostępu do wulw chcą (bez powodzenia, jak pokazują statystyki urodzeń) skłonić facetów do głosowania na lewicę?

    1. Środkowa Ręka Sorosa

      Powody są takie jak zawsze. W tutejszych mediach też jest mocna antyrodzinna propaganda. Tu wywiad z 29-letnią streamerką która ma jeszcze czas i chce się wyszaleć, tam opowieść prawnik 36 lat która nie chce dzieci bo są przeszkodą w karierze.
      Poza tym artykuły o tytułach pokroju „Czułam się okropnie z tym ciałem obcym podczas ciąży” czy „Muszę udawać że kocham moje dzieci”. No ale znasz to i z naszego podwórka.
      Swoje dokładają też antynataliści z pierdzieleniem że świat jest okrutny i bez sensu więc nie będą na niego sprowadzać kolejnych istot ludzkich

      od RacimiR: Dzięki. Tam jest ostre tąpnięcie (u nas to tak bardziej regularnie zjeżdża), więc myślałem, że do w/w klasycznych powodów dorzucono jakiś czynnik „specjalny”.
      https://forsal.pl/gospodarka/demografia/artykuly/9739061,szokujace-dane-demograficzne-z-chile-kobiety-po-prostu-przestaly-rodz.html

  14. @PabloMoralesPL usunął swoje konto na twitterze prawdopodobnie dzisiaj rano XDDDDD

    od RacimiR: A to ciekawe. Może usunął, żeby zrobić nowe, nieobciążone.

    1. B.Kopania teraz kosi kasę w Totalizatorze Sportowym na jakimś stanowisku. Swoje zrobił. p.s jego brat chyba dzisiaj też został synekurę w ramach odpartyjniania SSP w jakimś Holdingu

      od RacimiR: Tego typu trolle potrzebni są głównie na czas kampanii, a skoro 2.5 roku nie będzie żadnych wyborów to się schowali.

  15. Ufff tekst Mstr pasowałby na nowy blog.
    Co do wszystkich nowych 'mesjaszy’ pochodzenia wiadomego mam zbyt wiele lat by wiedzieć jedno,
    dobro społeczne to ich ostatni priorytet, motloch ma nie fikac i zapierdalać by panstwu
    odpalić połowę wypracowanego dochodu w podatkach, prawo i tak coraz bardziej
    będzie krepowac przysłowiowego Kowalskiego. No chyba że się jest w popisie to hulaj dusza.
    Choćby ustawa gwałtowna gdzie facet
    jest zawsze winny, czy renta wdowia dudus przecież podpisał. A ustaw sadowych
    np KRS nie podpisał, więc im większa niespojnosc, sprzeczność prawa tym lepiej
    dla elyt, oszustów, bo pozostaną bezkarni (np. lokaj z rodziny adamsow co wyprowadzil
    kilkadziesiąt mln na szkodę spółki węgierskiej i poza incydentem kałowym włos mu
    z głowy nie spadł, swoją drogą mój idol).
    Z tego też względu bardziej spodziewam się większego zamordyzmu choć wolniej
    niż robią to platfusy, w sensie ten burdel, eurokolchoz, nachodzcow, mowa nienawiści,
    będzie u nas opóźniony i ostatni w jeweuropie. Powolne gotowanie żaby, co wyraznie
    się u nas dzialo za PiS, i dzieje nadal. Jestem jak ten osiol z folwarku
    zwierzęcego, sprawy będą się miały jak zawsze, zazwyczaj kiepsko.
    Nawrot, Bosak, mentzenol, Braun przecież to wszystko brzydy, prawicowe ale jednak.
    Co do nawróta przecież jako wykidajlo pracował krótko, i to już w latach 2000-nych.
    Trenowal piłkę nożną i boks, więc miał czas i pieniądze, w młodości i latach studenckich
    kurzych lapek nie jadal, więc rodzice musieli go utrzymywać, niedostatku nie cierpiał.
    Noi jest 'ich’ czyli należy do mafi pisu, zwykły doktorancik historii nie zostałby dyrem muzeum.
    To zwykły figurant w rękach kaczki i innych zakulisowych starozakonnych.

    od RacimiR: Paradoksalnie Kaczyńskiemu pasują teraz ci nachodźcy, zielone łady i ogólne pogorszenie jakości życia w Polsce, bo Platforma się na tym wyłoży do końca (a upodlenie Tuska to jego główne marzenie od 20 lat). Kaczafi spokojnie stanie z boku i będzie patrzył, jak rywalom spadają słupki- gdy poparcie dla Tuska osiągnie poziom krytyczny (2026-27) to wjedzie na białym koniu, choć oczywiście będzie musiał też ułożyć się z innymi partiami prawicowymi, aby wziąć władzę.
    Inna sprawa to decyzje Nawrockiego dotyczące unijnego „ubogacenia”, ale nawet gdyby na ostro chciał to zatrzymać (wbrew PiSowi i tym bardziej rządowi) to i tak nie będzie miał zbyt wielkiej władzy.

    1. Kaczyński już od dawna jest na marginesie podejmowania decyzji. Jedynie zostala mu rola autorytetu wynikająca ze stażu politycznego. Mam wrażenie że ludzie przypisują mu nieproporcjonalnie wiekszą rolę polityczną do jego podeszłego wieku.

      od RacimiR: Nie zgodzę się, to on dalej pociąga za najważniejsze sznurki. Jego kondycja jest dobra pomimo wieku (np. jego przesłuchanie przed 'naleśnikową’ komisją, gdzie maglowali go chyba przez 8 godzin, a on zamiast paść fizycznie i psychicznie- siedział dziarsko i robił sobie z nich jaja).
      Jeżeli któryś z liderów jest zmęczony i zrezygnowany, to jest nim Tusk.

      1. Jest zasadnicza różnica gdy Kaczyński wie gdzie przyłożyć aby uzyskać efekt domina a posiadaniem kontroli nad wszystkimi efektami domina. Niestety Kaczyński nie ma kontroli nad PIS-em ani nie ma kontroli nad sceną polityczną w Polsce. Ta władza sprawcza jest poza Polską. Również niestety wynika to z potencjału ekonomicznego, demograficznego i potencjału militarnego. Hough.

        od RacimiR: Wiadomo że Kaczafi jest pod wpływem USA i Izraela, ale w porównaniu z Tuskiem (uzależnionym od Berlina jeszcze bardziej) i tak ma stosunkowo dużą suwerenność. Natomiast plotki o jego emeryturze uważam za przedwczesne (choć jest on już w tym wieku, że w ciągu jednego dnia może doznać nokautu zdrowotnego).

        1. Wiekszy wplyw decyzyjny na Polskę mają biurokraci urzędnicy i decydenci instytucji Unii Europejskiej (Komisji Europejskiej, Rady UE, Parlamentu Europejskiego) – mają największy wpływ na procesy decyzyjne dotyczące Polski, jednak zakres tego wpływu jest złożony i wielowymiarowy..
          USA nie mają takiego wplywu co eurokraci przez politykòw, media pro eu czy pieniadze z ue. USA może wplywać na Polsce ale poprzez eurokratów. Teoretycznie Polska moglaby przesunąc środek cueżkości decyzyjnej do Sejmu Senatu PL ale nie ma takiej woli społeczenstwa polskiego. Należy uznać że wiekszości Polaków ta sytacja pasuje że odpowiedzialność decyzyjną jest poza Polską w Brukseli.

          1. Masz rację w polin 75 procent czubków i frajerów spod bramki popiera ussr, mimo wszystko dziwi mnie jak w takich warunkach ledwo bo ledwo ale Nawrocki wygrał te wybory, bo ich kochana ussr mówiła aby na niego nie głosować.

    2. Czy nachodźcy pasują Kaczyńskiemu, to nie wiem, bo sam będzie się musiał z nimi użerać (przecież Kristallnachtu im nie zrobi). A do upodlenia PO wystarczą mu w zupełności podwyżki cen i rachunków, przy braku podwyżek wypłat dla większości ludzi.

      od RacimiR: W kwestii nachodźców Kaczyńskiemu wystarczy, aby Unia cisnęła na ich przyjęcie (co jest niemal pewne), KO nie będzie miała wyboru i też będzie musiała to forsować (przeciwstawienie się Brukseli to podcinanie gałęzi na której siedzą), a PiS i Nawrocki wystarczy że ustawią się w kontrze, co doda im poparcia społecznego- zwłaszcza, gdy zaczną się „incydenty”. Rząd oczywiście będzie próbował je rozmywać (będzie próba utajnienia danych sprawcy czy mówienie głosem „elit”, że islam to prawica, a to równie dobrze mógł być Polak-katolik, ale w dobie internetu prawda o sprawcach i tak szybko wypłynie).
      A podwyżki i inne dodatkowe tematy tym bardziej zmiotą ich z planszy. Tydzień minął od wyborów, a już mamy oficjalne zapowiedzi podwyżek cen ciepła i energii elektrycznej (znacznie powyżej oficjalnej inflacji), wkurwione przystawki, do tego rezygnacja z wielkiego kontraktu w Mielcu czy Julka w zarządzie KGHM i „informatyk” mąż Spurkowej, a to dopiero początek trupów w szafie. Jaja będą pod koniec roku, gdy przyjdzie do ustalania budżetu. Gdyby jeszcze ceny ropy/dolara wzrosły, to już w ogóle, a taniej raczej już nie będzie. Rząd jedyne co będzie mógł zrobić to dalej powtarzać „8 lat”, ale to coraz mniej skuteczne.

  16. klioes vel pislamista

    Kac powyborczy

    Polak-katolik (czyli pijak prawie…)
    Wypiłem trochę, bo wygrał Nawrocki.
    (Dałem mu krzyżyk i puszczałem pawie…)
    Potem budowa. Ustawiałem klocki.
    Jednak przez piwo (oraz z mleka matki
    Antysemityzm!) powstają wypadki…

    Klocek ytongu, gdy trafił mnie w głowę
    (Budowa w Niemczech – kask na Ukrainie)
    To jakbym niebo wtedy ujrzał nowe
    I krąg gwieździsty – raj co nie przeminie!
    Krąg gwiazd dwunastu na błękicie nieba
    I głos – naukę, jak głosować trzeba:

    „Nie należało wspierać Ciemnogrodu!
    Jasnogród, czyli Strasburg i Bruksela,
    Sprawią, że więcej nie będzie „narodu”.
    Niech „społeczeństwo” uszy rozwesela!
    (Jest patriotyzm po prostu zarazą.
    I salon słusznie darzy go odrazą.)

    Pilecki, Kolbe?… Powodu nie mamy
    Do dumy! Wstydzić się w Polsce należy,
    Że kamienice liczne posiadamy,
    Należne Żydom!… (Wstyd, że tylu wierzy
    Wciąż w zabobony katolickiej wiary,
    Zamiast w globociep, gender oraz czary!)

    LGBTystów trzeba nam do rządu.
    (Bo główny problem to prawa mniejszości!)
    Opiłowywać trzeba nas z przesądu…
    I wkółko śpiewać „Odę do radości”!
    Z Azji, Afryki niech więcej biedaków
    Przybywa, aby… ubogacić Kraków!!!”

    To usłyszałem i hańbę pojąłem,
    Co ciemnogrodzkim, wsiowym głosowaniem
    Na swoją pustą głowę zaciągnąłem.
    Nie powinienem się Rydzyka zdaniem
    Zasugerować. (Niech też nie dowierza
    Nikt nauczaniu polskiego papieża!!!)

    Seksedukacji należą się granty.
    A „Ostatniemu” pokoleniu” trzeba,
    Ażeby mogło bez przeszkód być anty.
    (Jakieś leżaki, a nie klej i gleba.)
    Prawo niech zyska też do zabijania
    Nie tylko matka, ale każda niania!

    Panią Gizelę niech orła białego,
    Lub jeszcze lepiej, niech order Heroda
    Ozdobi wreszcie. Tyle dla głupiego
    Robi pospólstwa!… (Goje to jest trzoda.)
    Niech medal zyska też ojciec Giżyński…
    (Tak, „cytat z Biblii to uczynek świński”!)

    Niech celebryci wszyscy… (no, nie wszyscy,
    Ale w większości wraz z Krystyną Jandą,
    Nieomylności jak wiadomo bliscy)
    Wreszcie z uprzedzeń rozprawią się bandą!
    Kiedy dotacji otworzy się sezam,
    To zdechnie orzeł!… A ja się obrzezam.

  17. Nie wydaje mi się żeby w przypadku zwycięstwa Nawrockiego na poważnie rozważano wariant rumuński. Jego wygrana jest mimo wszystko jakimś tam umocnieniem duopolu, nawet ta planowana pierwsza debata w Końskich przed pierwszą turą na to wskazywała (o czym na wiecu zdaje się wspominała Ewa Zajączkowska). Odpalenie go przez rząd w obecnej sytuacji byłoby jednak zbyt grubym przewałem do zniesienia dla opinii publicznej. Nawet z Mentzenem nie sądzę tak do końca by się na to zdecydowali (prędzej z Braunem), chyba że wymyśliliby w trakcie jakąś naprawdę solidną podkładkę.

    A co do śmieszkowania z Hołowni dorzucę pewien pozytyw na który nikt dotąd nie zwrócił uwagi. I tak zdobył ponad 2 razy większe poparcie od jakiegokolwiek kandydata PSLu z ostatnich dwudziestu lat. 😀

    od RacimiR: Gdy wali się Platforma- ratowanie duopolu nie jest dla nich priorytetem.
    Śmieszkowanie z PSL z jednej strony jest trafne i zabawne, ale z drugiej- zawsze oni i tak na koniec psim swędem utrzymują się na powierzchni.

  18. Co się stanie za 20 lat?

    Słyszeliście, że zdaniem Kapitana Lisowskiego,dzięki temu, że Maciej Maciak i dr Artur Bartoszewicz przyjęli na siebie „odium lizaczy kremlowskich onuc, startując w wyborach prezydenckich, Grzegorz Braun może prezentować siebie jako obrońcę uciśnionych i pokrzywdzonych?

    https://x.com/KapitanLisowski/status/1929443466150289413

    od RacimiR: Nie znam tego „kapitana”, wpisu nie mogę zobaczyć bo go ograniczył, ale ale ta teoria jest oczywista. Raczej nie on to wymyślił, bo ja sam o tym pisałem 2 teksty temu (aczkolwiek przede mną pewnie też wielu o tym mówiło).

  19. Właściwie już cały świat zmaga się z małym przyrostem naturalnym poza uwaga:
    – Afryka, właściwie cala
    – byle islamskie Republiki radzieckie typu Kazachstan Kirgistan tadzykistan
    – kraje islamskie rozwijające się znaczy jeszcze o niskim poziomie zycia (bo ZEA czy a. Saudyjska już widać tapniecie)
    – kraje gdzie pozycja kobiety nadal tradycyjnie jest niższa, czyli Indie pakistany, islamska Indonezja.

    Można powiedzieć że plan wyludniania planety przez zakulisowych żymian działa
    w najlepsze. A jakiż to plan?
    Oczywiście można miliony doktoratow i prac mgr na ten temat pisać ale dziwnie jakos
    nikt nie pisze sedna czemu tak jest.
    Już tutaj napomknalem kiedys że powodem spadku dzietnosci jest
    upadek patriarchalnego modelu rodziny który pełzał od początku XX w
    (prawo głosu kobiet, rewolucję seksualne, fale feminizmu, pigułka po… )
    a w XXI w przyspieszył niczym formuła1, czyli masowe skrobanki, chęć wydluzenia
    młodości itp.
    Ale kto i jak tym steruję? Propaganda ogólnoświatowa skierowana
    do podatnej części społeczeństwa – kobiet. A kto jest ogólnoświatowym
    właścicielem mediów wszelakich? No te brzydy.
    W debilo-bacie jako jedyny mentzenol o tym nieśmiało wspomniał,
    tzn. tvn24 właściwie non stop zniecheca kobiety do dzieci strasząc brakiem aborcji w Polsce,
    brakiem poloznikow w szpitalach, oraz tym że właściwie urodzenie dziecka jest
    kobiecym aktem heroizmu.
    Podejrzewam że gdyby nie to dzietnosc byłaby wyższa kilka %.
    A np. za czasów pewnego kaprala akwarelisty z wasikiem
    jego ziomal z kulawą noga produkował filmu propagandowe
    że szczęśliwymi uśmiechniętymi kobietami z 4 dzieci w wozeczkach.
    I faktycznie wtedy kobiety rodziły masowo gdzy mężczyzna walczyl
    na froncie, by w ciągu jednego pokolenia rzesza podwoiła się.
    Czyli narzędziem depopulacji jest znana nam propaganda, propaganda
    i jeszcze raz propaganda, a nie czynniki kulturowe chęć kariery
    czy inne bzdury serwowane nam przez łonety, tvny, i inne gadzinowki.
    W Afryce czy krajach islamskich, gdzie nie dotarła jeszcze ta propaganda,
    gdzie o feminizmie mało która kobieta słyszała dzieci są rodzone
    masowo, po kilka na kobietę.

    od RacimiR: Nie byłoby takie złe, gdyby nie ten trzeci świat. Tam niby też są jakieś trendy spadkowe, ale spóźnione o 50 lat względem zachodu. Taki Egipt (i tak bogaty jak na Afrykę) miał 50 lat temu tyle ludzi co Polska, teraz 3x więcej, a za 50 lat różnica pewnie wyniesie ponad 10x (i to w kraju, gdzie 98% powierzchni to pustynia, do którego już teraz trzeba importować żywność). Dodając do tego otwarte granice i fakt, że bez murzyna z białą Julką nie ma już dziś żadnej reklamy czy filmu- efekt będzie wiadomy.

  20. Tak obserwuję reakcje po stronie uśmiechniętych na temat przyszłych wyborów parlamentarnych. Mówi się że PO będzie chciała zrobić jedną listę. Wydaje mi się że wtedy na taką listę mogą trafić Nowa Lewica i Hołownia. PSL raczej nie będzie chciał wchodzić na taką jedną listę bo straci podmiotowość i doły partyjne zbuntują się a dodatkowo idąc samodzielnie dostanie jakieś głosy tych którzy inaczej zostaliby w domu i możliwe że próg przekroczy; Zandberg może wykorzystać to bo brak bezpośredniego konkurenta może wywindować wynik partii Razem do 10%.
    Jednak obawiam się jednej rzeczy, zakładając że te parę procent doda się do wyniku KO i np. dostanie koło 40% przez co razem z partią Razem dostaną tą większość. Żeby tak się nie stało musiałby PiS mieć koło 30% a Konfederacja mocne 20% plus najlepiej żeby Braun wszedł do Sejmu.
    Mam nadzieję że jednak coś w rodzaju jednej listy nie powstanie, podejrzewam że wszystko zależy ostatecznie od sondaży – swoją drogą to też pokazuje jak sondaże mogą kreować rzeczywistość, dla mnie to trochę absurdalne żeby podejmować decyzje na podstawie sondażu poparcia zamiast spróbować normalnie powalczyć programem o wyborców żeby sondaż podskoczył no ale niestety jest tendencja do pójścia na łatwiznę i gwarancji miejsc w Sejmie kosztem podmiotowości.

    od RacimiR: To oczywiste że KO wchłonie Kotłownię i Czarzastych, ale na pewno nie będą mieli 40%.
    Od kilku dni widać ewidentnie, że są wewnętrzne zawirowania, a tandem Giertycha z Sikorskim chce przejąć KO (sam Tusk chyba też mógłby na to pójść, gdyby dostał w Brukseli jakiś stołek ds. wyższego komisarza dmuchania balonów- zamknął się w sobie, nie przychodzi do sejmu, już u Rymanowskiego był bardzo zmęczony). Taki scenariusz może spowodować wielkie zawirowania i z pewnością rozpad KO na co najmniej 2 formacje.
    Na miejscu Kaczyńskiego nie tykałbym tego gnijącego gówna i pozwolił mu spokojnie tracić (dosyć wysokie teraz, choć spadające od 23 roku) poparcie, dlatego nie powinien proponować żadnego rządu technicznego tylko stać sobie spokojnie z boku i zajadać popcorn.

  21. Mała aferka się zrobiła. Giertych uważa że wybory mogły być sfałszowane. Rzekomo dziwny wzrost przyrostów głosów na Nawrockiego w kilku komisjach. Jest to oczywiście max. kilka tysięcy głosów ale to i tak w skali kraju nie zmienia nic. A wiecie dlaczego ponoć nagle przyrosło głosów KN. ,,Wykształceni, z wielkich ośrodków miejskich” mieli odruchowo zaznaczać pierwszą kratkę i nie czytali kto był tam zapisany. Uważali że RT należało się być pierwszym na liście (wybory prezydenckie są w kolejności alfabetycznej zapisani kandydaci). Jeśli tak faktycznie było to widać jak ta ,,oświecona elita” mająca czelność pogardzać myślącym inaczej niż oni że sami są tymi których obrażają, to oni się okazują być indolencją umysłową.
    Oczywiście same fałszerstwa na małą skalę zawsze były, w stu procentach nie da się tego wyeliminować lecz nigdy nie było ich na tyle by zmieniły wynik wyborów – oczywiście w obie strony przypadki fałszerstw się zdarzają.

  22. Założę się że byłeś na meczu w Chorzowie polska Mołdawia, w końcu to chyba niedaleko od ciebie.
    2:0 dla Polski, ładny mecz, Polacy grali nawet dynamicznie, sporo się nabiegali, dobrze współpracowali,
    dało to efekty. Mieliśmy więcej szans niż Mołdawia podbramkowych na gole wiecej, ale brakło kropki nad i.
    Wszyscy się cieszą z tych goli, prawie nikt nie narzekał na grę Polaków. Optymizm na przyszłość.
    I ostatni mecz grosickiego, choć nie wiadomo, nasz ostatni bramkarz też miał kończyć a gra nadal.

    Ale jak to się mówi (a tu nikt nie mówił) gra się jak przeciwnik pozwala,
    a tu sporo pozwalał, wlasxiwie niedokładnie ich podania trafiały do naszych piłkarzy.
    Mołdawia ma niski ranking Fifa, i tu zagrała słabo, nerwowo, więcej fauli spowodowałi.
    Właściwie polscy piłkarze byli non stop na ich połowie boiska.
    Czyli wniosek końcowy dobrze gramy z drużynami słabszymi, a co z mocniejszym?

    Aha i jeszcze nasz gwiazduś levandovsky! Ponoć na urlopie ale na zgrupowaniu,
    podpisywał koszulki niczym Braun gaśnice, aż komentator zachwalał że ho ho.
    Sobie myślę jako kapitan powinien przecież oglądać mecz, oceniać piłkarzy, wprowadzać
    poprawki, optymalizować drużynę. No ale co ja tam wiem. Może to trener powinien.
    W końcu nie przeszkadzajmy lansowaniu się naszego kapitana, wszak dla niego
    to zawsze kilka mln ejro więcej za sam lans.

    od RacimiR: Byłem, ale bawiłem się kiepsko. Niby wygrali, ale rywal nietęgi. Ja już pisałem wielokrotnie, że czekają nas lata chude w piłce kadrowej, chyba że zdarzy się jakiś fart stulecia jak Grecja’2004.

  23. Suchary…

    Wiecie jaki będzie nowy samochód służbowy używany
    przez naszego nowego prezydęta?
    – Toyota Karolla

    Przez to że Nawrocki został prezydetem
    Marta Lempart ogłosiła strajk glodowy, protest
    ten obejmuje czasowo 2h pomiędzy jej obiadem
    a podwieczorkiem.
    Miko tego akcje polskich firm produkujacych
    pasze dla świń po tym komunikacie
    spadły o 17.5 %

  24. Nowa Lewica – raczej nie zostanie zaanektowana przez KO bo oni próbują udawać że są centro-prawicowi, chociaż w sumie jest szansa że się sKOmpromitują i zaanektują ją po czym dalej będą probowac udawać centrystów (centrycystów?)
    Z drugiej strony patrząc na rośniecie w siłe razem to dla nowej lewicy wybory 2027 moga być początkiem upadku i może się okazać że będą wręcz błagać KO o przyjęcie ich do siebie.
    Sam jestem ciekawy jak to się dla nich skończy. I czy pojawi się jakaś nowa siła z którą PSL mógłby coś ugrać.

    od RacimiR: Aneksja będzie na 90%, bo inaczej nie przekroczą progu. PO była centroprawicowa na samym początku, gdy był w niej Jan Rokita. Teraz to lewica, a konkretnie sympatycy lewicowej UE. W kampanii prezydenckiej udawali prawico-lewicę z powodów taktycznych, na co zresztą mało kto dał się nabrać.
    Nowa siła do 2027 pojawi się na pewno, coś w rodzaju Trzeciej Nogi, tylko z nowym, świeżym liderem. W 'centrum’ robi się dużo miejsca i na pewno ktoś to wykorzysta.

  25. Mentzen z tym piwem to może badał grunt. Chciał sprawdzić, jak jego fani zareagują na ewentualne dogadywanie się z PO. I sprawdził.

    A nie było to oczywiste, biorąc, że w poprzednich wyborach wyborcy Konfederacji głosowali w drugiej turze randomowo 50/50, i to razem z braunistami, których teraz zabrakło.

    od RacimiR: Mogli jakieś badania po prostu zrobić. To była ewidentnie jego spontaniczna decyzja (nawet nie powiedział Bosakowi) i wpadnięcie w pułapkę Sikorskiego. Na szczęście szybko zrozumiał swój błąd.

  26. Nie zdziwię się, jak Giertych teraz skutecznie udowodni jakieś winy kilku osobom z PiS, a potem opuści koalicję, założy własną partię, której głównym punktem programu będzie rozliczanie PiS. Tym samym przejmie wszystkich tych wyborców, którzy głosowali na PO tylko dlatego, że chcieli rozliczeń. Giertych obieca im, że on to zrobi skutecznie, i będzie w tym wiarygodny.

    od RacimiR: Przecież już jest taka partia, po co zakładać nową, identyczną? Ja stawiam, że Giertych przejmie PO (do której dopiero co formalnie wstąpił ze 2 dni temu), gdzie zmarginalizuje Tuska i Bodnara (przy pierwszej okazji wyjadą do Brukseli, bo z kilometra widać, że im się już nic nie chce) i będzie próbował rozliczać PiS, ale mu się nie uda z 3 powodów. Po pierwsze- gdyby mieli coś grubego, to już dawno by tego użyli (a nie wystawiali w roli kluczowych świadków „pana kleksa” Mraza czy „aktora” Murańskiego). Po drugie- od wszczęcia postępowania do wyroku sądowego mija w Polsce nawet kilkanaście lat- pewnie Giertych będzie cisnął, żeby było szybko, ale na pewno i tak będzie to trwało miesiącami- tym bardziej, że mało który „niezawisły sędzia” będzie chciał brać te sprawy w obliczu powrotu do władzy PiS (już teraz zresztą Bodnar i Tusk mają duży problem ze znalezieniem frajerów, którzy podpiszą sięz nazwiska pod papierem niekorzystnym dla PiS, a po podkręceniu tempa i rympału przez Giertycha to tym bardziej, bo będą pierwsi w kolejce do zemsty PiSu). Po trzecie- gdyby jakimś cudem Giertych udowodnił komuś przestępstwo i sprawa z szybkością światła przeszła przez wszystkie instancje- na końcu jest Nawrocki z prawem do ułaskawiania. Ostatecznie skończy się to tak, że Giertych (poza nagonką medialną i prężeniem muskułów) zrobi realnie niewiele więcej niż Bodnar, a w 2027 wykona taktyczny zjazd do bazy, czyli nad Adriatyk, bo PiS wznowi sprawę Polnordu.

    1. Po to, żeby przejąć jej aktywa, nie przejmując pasywów. To samo zrobił Zandberg — chciał przejąć ideowo komunistyczny elektorat jednocześnie odcinając się od postkomunistów. PiS gdy powstawał, też nie różnił się od AWS, z którego się wyłonił.

      Ponadto partia Giertycha nie byłaby taka sama jak PO. Byłaby bardziej konserwatywna i eurosceptyczna, miałaby z PO wspólny tylko jeden punkt (może więcej, ale przypadkiem).

      Jeżeli prawdą jest to, co pisałeś o Giertychu, to możliwe, że Giertych ma jakieś asy w rękawie, ale ich nie użył, bo właśnie taki jest jego plan — przejąć elektorat, dla którego tylko ten jeden punkt jest ważny.

      Oczywiście, że Nawrocki by ułaskawił, ale Giertych i tak mógłby wykazać swoją skuteczność na tych przykładach, i obiecać, że wróci do tematu jak tylko prezydent będzie ich (albo chociaż nie PiS-u). Gdyby ponadto dowody winy były naprawdę mocne, to nawet Nawrocki powstrzymałby się od ułaskawienia, żeby nie kompromitować siebie i partii.

      od RacimiR: Gdyby Giertych chciał zrobić tak jak piszesz, to już dawno by to zrobił, a nie umizgiwał się do Tuska (skakanie na KODzie czy bycie jego obrońcą sądowym) i jednał sobie najtwardszy, dziaderski elektorat KO. Antypis to karta słabnąca z czasem oraz główny punkt programu wielu istniejących partii, więc robienie kolejnej na tej bazie jest mało przyszłościowe i mało koalicyjne (suma poparcia dla wszystkich tych partii łącznie nie zmieni się, a wręcz przy takim samym poparciu stracą kilku posłów na metodzie Hondta plus fakt, że część ludzi głosujących w ten sposób po prostu umrze).
      On ewidentnie gra na przejęcie władzy w obecnym rządzie, albo przynajmniej na zostanie drugim Tuskiem (chyba od tygodnia już nim jest pod względem władczości i szacunku u KODziarzy, zresztą Tusk chyba dostał jakiejś depresji i tylko patrzy, żeby się usunąć na jakieś stanowisko w UE). Farmy Giertycha teraz ostro grają na wywalenie w kosmos Siemoniaka, Bodnara i przystawek, bo chce przejąć ich kompetencje (przede wszystkim prokuraturę i służby specjalne).
      On nie ma też specjalnie czasu na pracę u podstaw, bo jak pisałem pierwsza zmiana władzy = Polnord i słoneczna Italia. Ma on teraz swe szczytowe 2.5 roku (bo trudno przypuszczać, że wygrają większość sejmową w 2027) i będzie on próbował wycisnąć z tego okresu maksimum przy pomocy totalnych rympałów. Według mnie pociągnie w dół całą KO, bo to sprytny Jonasz, grający tylko na siebie. Oczywiście trzeba na ten okres kupić paletę popcornu, bo brudne gierki Romana jeszcze podniosą podział społeczny.
      Tak przy okazji- cała ta „afera” z rzekomym sfałszowaniem wyborów to sprawka Giertycha, nastawiona na pożytek wewnętrzny. Wiadomo, że nie będą tego tematu drążyli głębiej (bo efekt byłby odwrotny), tylko skończy się na eksponowaniu we własnych bańkach informacyjnych naturalnych odchyleń statystycznych typowych dla dużych liczb, pojedynczych błędów OKW na korzyść Nawrockiego (z pominięciem tych w drugą stronę) i bezpodstawnych teorii spiskowych, bazujących na niewiedzy KODziarzy na temat procesu wyborczego w Polsce. Całość „afery” zwieńczona zostanie albo niczym, albo maksymalnie „podkładką” czyli jakimś najzwyklejszym wnioskiem o możliwości popełnienia przestępstwa, o którym za miesiąc już nikt nie będzie pamiętał i który za 2 lata po cichu zostanie odrzucony przez zaprzyjaźnioną prokuraturę, ale tym sposobem (krzyczeniem, że wybory były sfałszowane) ludzie którzy od wyborów są w „powyborczej depresji” siłą rzeczy mobilizują się i wznoszą Romana na sztandary, domagając się niezwłocznego przyznania mu większej władzy.

  27. Co do wykształcenia wyborców po najlepiej świadczy historia z mojego życia. Musiałem kiedyś przyłożyć jednej suce z marginesu która mieszkała w slumsie lokalnym, po latach została nauczycielką popierającą po. Jeżeli śmiec z przyczepy ze slumsu może zostać w Polsce nauczycielką to nie muszę mówić ile dla mnie znaczy wykształcenie. Już wtedy w 2007 byłem wnerwiony bo oduczycieli stawali po stronie tego czegoś.

  28. W Los Angeles zamieszki. Nielegalni migranci, często przestępcy robią burdy, wspierani przez tamtejszych lewaków. Wszystko poszło o to że funkcjonariusze ICE (tamtejszy urząd do spraw migracji i kontroli celnej) zrobili nalot na 44 nielegalsów. Od tego się te całe zamieszki zaczęły – tak swoją drogą wielu z tych protestujących protestuje z flagami innych krajów np. z flagami Meksyku co jakaś schizofrenia jest bo tak kochają swój kraj a nie chcą być deportowani do kraju którego tak kochają że z jego flagami protestują. Jakby tego było mało to ogólnie gubernator Kalifornii przeszkadza w aresztowaniach nielegalsów przez co sam prawnie naraża się na aresztowanie.
    Do stłumienia burd (nie nazwę tego pokojowymi protestami) Trump wysłał Gwardię Narodową a nawet oddziały US Marines. Widać że Trump ma w pamięci jeszcze 2020, sprawę Seattle, itp. tym razem chce zrobić porządek z burdami w zarodku. Gorzej że słyszałem że ponoć policjanci podlegli władzom stanowym starają się bronić nielegalsów i dochodzi do starć z oddziałami federalnymi oraz Gwardią Narodową (co do zasady GN jest podległa władzom stanowym choć władza federalna ma prawo jej użyć w poszczególnych sytuacjach i Trump teraz to robi) aczkolwiek nie wiem czy prawdą są te opowieści o starciach.
    Na początku myślałem że to będą zwykłe kilkudniowe zamieszki i o sprawie się zapomni, chwilę pokrzyczą i rozejdzie się po kościach ale chyba nie, to może grozić nawet jakąś wojną domową. Do tego chyba chcą doprowadzić skrajnie lewackie władze Kalifornii.

    od RacimiR: Może skończy się drugim „CHAZ-em” 😀 Niech lewaki walczą i pokazują kim są, bo poparcie społeczne dla nich jest minimalne. Kalifornia to ciekawy przypadek do analiz socjologicznych, bo są teoretycznie bogaci z powodu siedzib licznych korporacji, płacących tam podatki, ale z drugiej strony mnóstwo tam bezdomności, narkomanii i biedy.
    Gdyby korporacje wyniosły się gdzieś indziej (np. do Teksasu) to Kalifornia stałaby się drugim Bangladeszem.

    1. Nie skończy się drugim CHAZ-em. Tamto była śmiechowa sprawa, bo relatywne zadupie, ale w L.A. jest za dużo kapitału żeby to tak zostawili, poza tym L.A. to trendsetter na całe USA (i na pół świata) od co najmniej 50 lat i gdyby CHAZ tam się uchował, to CHAZ-y popowstawałyby we wszystkich dużych miastach.

      od RacimiR: Seattle to nie aż takie zadupie, a w Kalifornii też znajdą się zadupiaste tereny (choćby jakieś Compton, gdzie panoszą się czarne gangi), nikt nie mówi o CHAZie w LA Downtown. To jednak nie powstanie z powodu Trumpa.

      1. Wtedy też był Trump. Jeżeli CHAZ nie powstanie, to na pewno nie z powodu Trumpa, albo nie tylko z powodu Trumpa.

        Wydaje mi się, że Demokraci też tego CHAZ-a by tam nie chcieli. Oni nie chcą Ameryki rozpierdolić, tylko przejąć, a jeżeli CHAZ powstanie w L.A, to podobne powstaną też w innych miastach, a sytuacja wymknie się spod kontroli obu stronom.

        od RacimiR: To może być też akcja oddolna samych lewaków, Demokraci raczej mają świadomość, że nie wezmą władzy w ten sposób, a wręcz ośmieszą się przed zwykłymi ludźmi. Ten CHAZ po 3 dniach zamienił się w narkotykowo-przestępczą no-go-zone jak z filmów o zombie, z której w popłochu uciekli nawet sami założyciele, czyli dotowani pieniędzmi tatusia hipisi (wcześniej pokłócili się o władzę). To było chyba największe samozaoranie lewactwa w historii. Z powodów humorystycznych i memicznych bardzo chciałbym, żeby się to w Kalifornii powtórzyło, ale chyba będę musiał obejść się smakiem. Miało to też walory edukacyjne- pokazało w pigułce, jak wygląda mikro-środowisko, rządzone w pełni przez lewactwo: pomimo tego, że mieli darmowy dostęp do infrastruktury miejskiej (+ prąd, woda) oraz mogli zaspokajać popyt na towary konsumpcyjne przy pomocy bezkarnego okradania sklepów, to i tak po 3 dniach rządów skrajnego lewactwa zostało tam post-apo 🙂 Nobel z zarządzania.
        Trump (i jego ideały) obecnie jest znacznie silniejszy, niż w czasie CHAZu, gdy futboliści klękali w hołdzie dla Floyda, a portale blokowały mu konta w social-mediach.

  29. > np. z flagami Meksyku co jakaś schizofrenia jest bo tak kochają swój kraj a nie chcą być deportowani

    Może nie uznają aneksji Kalifornii, chcą rewizji granic i uważają, że to Meksyk?

  30. https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-tk-orzekl-ws-zielonego-ladu-doszlo-do-znaczacego-naruszenia-,nId,7981649
    Przełomowy wyrok. Trybunał Konstytucyjny uznał Zielony Ład za niezgodny z konstytucją; zatem według naszego prawa należy natychmiast się wycofać z jego zapisów, koniec z drogim prądem, węgiel i gaz powinny wracać do łask.
    Dla przypomnienia dodam że to Trybunał Konstytucyjny decyduje o zgodności prawa czy to krajowego czy to międzynarodowego o zgodności z naszą konstytucją, a prawo jest święte i trzeba go przestrzegać.
    Choć zapewne rząd który nie uznaje TK będzie miał to w dupie.

    od RacimiR: Skoro TK którego nie uznają wydał wyrok inny, niż chce UE (którą jak najbardziej uznają i wielbią) to sprawa jest jasna.

  31. Z Tuskiem, jak z Probierzem. Niby został, ale wszyscy wiedzą, że to już jest koniec.

    od RacimiR: Probierz ma większe jaja, bo sam odszedł, a Tusk będzie trzymał się ręcami i nogami aż do końca.

  32. https://bialykruk.pl/wydarzenia/polska-splaca-pozyczke-ukrainy-posel-pokazal-dokument
    Coś niebywałego. Poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek pokazał dokument który pokazuje że Polska – znaczy się wszyscy podatnicy – spłaca odsetki od pożyczki które zaciągnęła Ukraina w Unii Europejskiej. Teraz my podatnicy te odsetki spłacamy. Mamy prawie 300 miliardów deficytu a spłacamy odsetki od długu innego kraju.
    Nie na tym ma polegać pomoc Ukrainie, żeby spłacać ich zobowiązania. To jest skandal żeby Polaków tym obciążać.

    od RacimiR: Jeżeli to prawda to odpowiedzialni nadają się co najmniej do kryminału.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry