W sobotę, 25-go czerwca ulicami Warszawy przejdzie tzw. „Parada Równości”. Końca dobiega też tzw. „pride month”, czyli „miesiąc dumy”. Jest to zatem dobra okazja, aby napisać zbiorczy tekst o aktualnej kondycji „tęczowego” lewactwa. Poeta i pieśniarz, Wojciech Młynarski opowiadał, że jego teksty są jak wata cukrowa. Trzonem (kijkiem) jest jedna, krótka, błyskotliwa myśl, a cała reszta to rozbudowany system metafor i synonimów wokół niej (wata), który jednak nie przedstawia żadnej 'dodanej’ treści. W sztuce i poezji jest to całkiem fajna strategia, ale (niestety) tak też wygląda współczesne dziennikarstwo 'portalowe’. Dziś (hurtowo produkowane) newsy powstają na bazie informacji, którą da się zawrzeć w jednym zdaniu (np. w 1 krótkim Tweecie). „Obudowane” są one jednak niskiej jakości „watą”, aby dociągnąć do limitu 300 słów i stworzyć z tego cały artykuł. Ja zawsze gardziłem tego typu „dziennikarstwem” i starałem się w każdym wpisie zawrzeć jak najwięcej „kijków” i jak najmniej „waty”. Dzisiaj będzie podobnie. Dokładnie 5 lat temu wrzuciłem tutaj tekst o Antifie i Anarchistach, w mojej opinii jeden z lepszych moich wpisów. Sytuacja od tego czasu rozwinęła się, więc niniejszym zapraszam na garść moich spostrzeżeń na temat kondycji i sytuacji ogólnej lewactwa i „tęczowych”.
Na początek uporządkujmy podstawową rzecz. 6-kolorwe barwy środowisk lewackich to nie jest żadna tęcza, gdyż prawdziwa tęcza (na niebie) ma kolorów 7. Dlatego nie powinno się mówić na to 'tęcza’, chyba, że w cudzysłowie. Niestety, spora część szeroko pojętej prawicy (i oczywiście 100% lewicy) błędnie nazywa te 6 kolorów mianem tęczy (bez cudzysłowu). Bliźniaczy błąd popełniany jest przy słowie „liberałowie”. Np. Krzysztof Bosak, Rafał Ziemkiewicz i wielu innych używają słowa „liberał” aby określić lewaka. Zgroza! Przecież słowo „liberalizm” pochodzi od pięknego słowa „liberty”, czyli „wolność”. Z kolei lewactwo to wręcz odwrotność wolności, czyli kontrola umysłu, dyskryminacja/promowanie wyznaczonych grup społecznych i zmuszenie do wyznawania określonych (w dodatku „płynnych”, uzależnionych od „mądrości etapu”) poglądów po groźbą surowej kary za niejasno zdefiniowaną tzw. „mowę nienawiści” czy „zbrodnię nienawiści”.
Ostatnio wymyśliłem niezawodny sposób zawstydzania i wyprowadzania z równowagi wyznawców 6-kolorowej 'tęczy’ przy pomocy ich własnej retoryki. Należy im powiedzieć, że są… rasistami, ponieważ w ich 6-kolorowej kompozycji brakuje czarnego koloru. Rasizm w całej okazałości! Czy ciemnoskórzy nie zasługują na własny kolor? Czy śmierć najwybitniejszego murzyna w historii świata, George Floyda, poszła na marne? Hańba! Lewak albo zawstydzi się od razu, albo wyprowadzi jedną z dwóch nieudolnych kontr. Pierwsza z nich: „przecież to tęcza na niebie„. Właśnie nie, bo ta prawdziwa ma 7 kolorów, a nie 6. Drugi 'argument’ to: „białego też nie ma, więc nie faworyzujemy żadnej z ras„. To prawda, ale czarna rasa wiele wycierpiała z rąk białych, więc należy jej się osobny pas na 'tęczy’ jak psu buda, z kolei umieszczenie białego pasa byłoby wielce niestosowne i podpadało pod białą supremację. Skuteczność metody w wyprowadzaniu lewaków z równowagi: 100%.
Ideologia LGBT
Kolejna rzecz, którą trzeba raz na zawsze wyjaśnić to głośny spór wokół określenia „ideologia LGBT”. Zaczęło się w 2019 roku, gdy Abp Marek Jędraszewski powiedział: „LGBT to trzecia ideologia zła, po nazizmie i stalinizmie„. Lewactwo w odpowiedzi dosyć sprytnie to rozegrało, ustawiając zasieki bardzo blisko pola karnego rywali, stosując triki Schopenhauera. Nie zezwolili oni na porządną debatę o ideologii LGBT (która zresztą ma duże związki i z nazizmem i ze stalinizmem), lecz w całości zakwestionowali samo istnienie ideologii LGBT. Użyto kretyńskiego, ale (jak się potem ukazało) skutecznego sposobu: „ideologia nie może mieć wyznawców„. Skoordynowane środki lewackiego przekazu chóralnie krzyczały: „jesteśmy ludźmi, a nie żadną ideologią” i „nie odczłowieczajcie nas, jak Hitler„. Problem w tym, że jedno nie wyklucza drugiego, a wręcz przeciwnie. Wszak każda ideologia potrzebuje wyznawców, inaczej umiera. To tak samo, jakby Niemcy powiedzieli: „Niemcy to nie kraj, bo my jesteśmy ludźmi, nie odczłowieczajcie nas!„, katolicy powiedzieli: „katolicyzm to nie religia, bo my jesteśmy ludźmi, nie odczłowieczajcie nas!„, a kibice Legii powiedzieli: „Legia to nie klub sportowy, bo my jesteśmy ludźmi, nie odczłowieczajcie nas!„. Idiotyczne, prawda? Jednakże w przypadku ideologii LGBT ten sposób obrony udał się.
Prawda jest taka, że ideologia LGBT jak najbardziej istnieje, ma ona (jak każda inna ideologia) swoich wyznawców (których, wbrew ich własnym urojeniom nikt nie odczłowiecza). Ideologia LGBT ma swoją flagę, tożsamość, ma swoich przyjaciół i wrogów, własne media, silne wsparcie polityczne, wspomagane tzw. NGO-sami, cykliczne imprezy i „święta”, mają też własną (mniej lub bardziej hermetyczną) muzykę, sztukę, knajpy, męczenników, subkulturę i „jedyny słuszny” światopogląd, który (o zgrozo) nieustannie ewoluuje i zjada swoje własne dzieci. Całość wspierana jest przez najbogatsze korporacje świata „zachodniego”. Trudno wręcz znaleźć jakąkolwiek cechę ideologii, której nie posiadałaby międzynarodówka LGBT. Jednakże nie wolno o tym głośno mówić. Oficjalnym powodem zakazu mówienia o ideologii LGBT jest rzekome „odczłowieczanie”, ale naprawdę powodem jest to, że ideologia LGBT (wzorem bolszewizmu) chce tak skonstruować świat, aby była ona jedyną dozwoloną doktryną polityczno-światopoglądową (kto przeciwko nam- ten do piachu, albo do obozu koncentracyjnego). Chęć zawładnięcia światem nie kojarzy się zbyt dobrze, więc zablokowano debatę o ideologii LGBT prostym trikiem: „po co o tym mówić, to niedobra jest, a ci którzy o tym mówią – odczłowieczają nas i są jak Hitler„.
Lewackie rozłamy
Stałym scenariuszem historycznym na całym świecie jest sytuacja, że gdy „rewolucja zjada swój własny ogon” i jakaś jej „podgrupa” staje się na tyle silna, że chce zdominować resztę- wtedy zaczynają się walki wewnętrzne, a jedynym, choć niedoskonałym sposobem utrzymania jedności danej zbiorczej formacji jest zamordyzm (aczkolwiek im większy zamordyzm, tym większy wybuch w razie rozpadu, np. Jugosławia). Najlepszym przykładem ofiary swej własnej rewolucji jest Lew Trocki, jeden z „najwybitniejszych” i najbardziej wpływowych radzieckich bolszewików, którego ostatecznie nie zabili ani naziści, ani kapitaliści, ani fanatycy religijni, ani byli więźniowie gułagu, lecz zrobił to bolszewicki agent, nasłany przez partyjnego kolegę z młodości- Józefa Stalina.
Podobna historia zdarzyła się kilkukrotnie na naszym krajowym podwórku. Najpierw w siłę urosła „Solidarność”, która sekundę po odniesieniu sukcesu w 1989 roku podzieliła się na 3 wrogie, silne frakcje: lustracyjno-prawicową, wałęsową i michnikowo-geremkową (dwie ostatnie zeszły się z powrotem kilka lat później, gdy osłabły). W latach 2002-2005, gdy w Polsce rządził bardzo silny wówczas SLD- chęć przejęcia władzy zasygnalizowała koalicja dwóch zaprzyjaźnionych partii PO-PiS. Kiedy jednak zarówno PiS, jak i PO pod względem poparcia społecznego „urosły” wyżej od SLD- momentalnie skończyła się przyjaźń, a zaczęła śmiertelna walka pomiędzy byłymi koalicjantami, która trwa do dziś.
Obecna sytuacja polityczna w Polsce nieuchronnie zmierza do powtórki. W obozie polskiej „totalnej” opozycji politycznej panuje dziś pozorne zjednoczenie, bo to klucz do obalenia PiSu i dorwania się do koryta. Nie wiadomo jeszcze, czy wystartują z jednej listy wyborczej, czy z osobnych, ale prawie na pewno w przyszłym roku (po wydymaniu PiSu przez Brukselę w temacie KPO i krachu budżetu, połączonego z hiperinflacją) obejmą rządy jako koalicja PO, SLD, PSL i Hołowni (plus przybudówki jak Nowoczesna, Razem czy Zieloni). Wtedy też szybko skończy się przyjaźń. Każdy będzie tylko szukał okazji, aby wydymać innych 'sojuszników’ na ciepłych posadkach dla swojego obozu w spółkach skarbu państwa, mediach publicznych czy innych instytucjach rządowych (jeżeli wystartują z jednego bloku, to dodatkowo dojdzie walka o wysokie miejsca na listach wyborczych). Według mnie- jest to w gruncie rzeczy całkiem optymistyczny scenariusz, bo szybko to wszystko, mówiąc kolokwialnie, jebnie, a cała „banda czworga”, zainstalowana w wyniku 'okrągłego stołu’ osłabi swoją pozycję i będzie można zbudować w końcu coś świeżego w polskiej stęchłej polityce, opartej nadal na PZPR i Solidarności.
Nie inaczej dzieje się z współczesnym lewactwem, które, co trzeba jasno powiedzieć- niesamowicie, pod każdym względem umocniło się w ostatnim XX-leciu w całym świecie „zachodnim”. Podziały wewnętrzne były tylko kwestią czasu. Wcześniej głównym wrogiem lewactwa był kościół katolicki, w walce z którym byli oni zjednoczeni. Dziś niestety katolicyzm jest słaby (zwłaszcza na zachodzie), dodatkowo zinfiltrowany wewnętrznie, z 'tęczowym’ i proputinowskim papieżem Franciszkiem na czele.
Symbolicznym momentem, w którym polski kościół wypisał się z grona poważnych graczy był dla mnie rok 2016 i legendarny już program w TVN z Andrzejem Morozowskim, 'nowoczesnym’ księdzem Sową i feministką z serduszkiem na czerepie. Celem programu miało być „przymierze” kościoła z lewactwem, polegające na tym, że uległy i przyjacielski Sowa uniży się przed „panią serduszko”, obiecując (w imieniu całego kościoła) jej środowisku kolejne ustępstwa i 'reformy’. Jedynym zadaniem feministki było „przyjąć dary”, ale jej to nie wystarczyło i postanowiła Sowę (i cały kościół) zmieszać z błotem. Skończyło się na awanturze i przedwczesnym zakończeniu programu. Oczywiście Sowa dalej w najlepsze jest księdzem i nadal głosi swoje herezje (z kolei gdy ktoś jest wykręcony w 'prawą’ stronę, jak Jacek Międlar to wylatuje z kapłaństwa z prędkością światła). Lewactwo już jednak nie potrzebuje inwestować w „zreformowanych” księży-celebrytów, bo kościół leży na deskach i młodzi się do niego nie garną, wystarczy poczekać na wymianę pokoleń. Inną kapłańską, post-lewacką „sierotą” jest ksiądz Lemański, który dawniej brylował w TVN, GW i na Woodstocku, a dzisiaj z kiepskim skutkiem próbuje o sobie przypomnieć, szwendając się z Kramkiem i innymi podejrzanymi „aktywistami” wzdłuż granicy polsko-białoruskiej i apelując o otwarcie jej dla 20-letnich, nienagannie ubranych byczków muzułmańskich z Bliskiego Wschodu (nazywając ich dla niepoznaki „kobietami z dziećmi”). Lewactwo nie chce dobijać leżącego na deskach kościoła, bo jest im on potrzebny, aby odwracać uwagę od pedofilii we własnych szeregach. „A w kościele to dopiero” jest stałym „wytłumaczeniem” lewaków wobec licznych skandali pedofilskich swoich własnych przedstawicieli czy coraz agresywniejszych prób instalowania się w systemie edukacji najmłodszych dzieci.
Na zachodzie kościół jest jeszcze słabszy i jeszcze bardziej „LGBT-friendly”, a w zachodniej polityce każda partia (nawet uznająca się za konserwatywną, chrześcijańską i prawicową) nie ma czego szukać, jeżeli nie złoży hołdu społeczności LGBT. Naturalnie umocniło to lewactwo do niekwestionowanej siły numer 1. Było to zresztą do przewidzenia od dłuższego czasu. Wiadomo też było, że kwestią czasu jest sytuacja, gdy w obliczu pełni władzy 'tęczowi’ zaczną się dzielić na frakcje i żreć między sobą.
W okolicach kryzysu migracyjnego w 2015 roku uważałem, że główne „pęknięcie” w lewactwie odbędzie się na bazie sporu muzułmanów z feministkami i mniejszościami seksualnymi (czyli dwoma silnymi grupami o całkowicie przeciwstawnych poglądach na religię, prawa kobiet i prawa mniejszości). Stało się inaczej. Wprawdzie muzułmanie nadal w mojej opinii będą „ostatecznym” zwycięzcą walki o władzę w Europie, ale teraz chwilowo przyjęli oni strategię „pracy u podstaw”. Nie robią już wielkich zamachów terrorystycznych i starają się nie rzucać w oczy na terenach, gdzie jest ich mało. Tak jak nakazał prorok- wygrają tę wojnę macicami swoich kobiet, odpowiadając za coraz większą część przyrostu naturalnego w Europie. Obecnie muzułmanie spokojnie budują swoją pozycję- pracują, prowadzą rozwijające się biznesy, zakładają 'umiarkowane’ struktury polityczne i płodzą ogromną liczbę dzieci, które wychowują w swej tradycji. Ich zwycięstwo jest nieuchronne, ale to jednak melodia kilku następnych dziesięcioleci (potem, po wykoszeniu chrześcijan i lewaków pewnie zaczną się ostro żreć między sobą, ale my tego już nie dożyjemy).
Skoro muzułmanie usunęli się w cień (nie licząc gett i pojedynczych 'samotnych wilków’, których wybryki są wyciszane), a lewactwo zyskało rangę głównej siły polityczno-światopoglądowej, oś podziału wyniknęła w innej, dosyć niespodziewanej płaszczyźnie. Chodzi oczywiście o transseksualistów.
Sekta LGBT przypomina korporację hierarchiczną, coś jak kościół, policja czy wojsko. Z góry idzie rozkaz i „nie ma zmiłuj”. Czy się to komuś podoba, czy nie- należy rozkaz wykonać bezdyskusyjnie. Odmowa wykonania rozkazu wiąże się z usunięciem z „firmy”. Rozkazy w LGBT wiążą się głównie z wprowadzeniem nowych, „jedynych słusznych” poglądów na daną sprawę.
Ideolodzy LGBT jakiś czas temu wydali ważne rozporządzenie światopoglądowe, które wywołało ogromne zawirowania wewnętrzne (wydaje mi się, że nie do końca przemyślano temat, bo to może pogrążyć lewactwo w nieodwracalnych podziałach, czego im zresztą życzę z całego serca). Konkretnie- obwieszczono, że płeć biologiczna nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Ważna jest wyłącznie płeć, z jaką dana osoba sama się utożsamia. Dawniej do zmiany płci potrzebna była operacja chirurgiczna narządów płciowych, albo przynajmniej terapia hormonalna. Dzisiaj to nieistotne. Ponadto, w imię swobody zbiorczo określonej jako „gender fluid” każdy może 'zmieniać’ płeć dowolną ilość razy w dowolnych odstępach czasowych. Wprowadzono też nowy „bat” w postaci pejoratywnego określenia „misgendering”, które oznacza określanie kogoś inną formą (rodzajem), niż sam chce być określany. Jest to w środowisku lewackim bardzo ciężki grzech, a od misgenderyzmu do faszyzmu jest już tylko mały krok. Jak można było się spodziewać- momentalnie w górę poszły akcje biologicznych mężczyzn, którzy uznali, że są kobietami. Stratne są oczywiście kobiety, głównie feministki, które muszą się teraz dzielić wszystkimi wywalczonymi przywilejami z 'kobietami’, które urodziły się jako mężczyźni (czyli w praktyce z każdym, kto z tych przywilejów chce skorzystać). Feministki w czasach, gdy każdy człowiek może być „na chwilę” feministką- straciły całą swoją broń. Co gorsza- jeżeli przeciwko temu protestują- wkładane są błyskawicznie do szuflady z napisem „TERF”. Dla porządku jeszcze napiszę oczywistą oczywistość: absolutnie marginalną i niegroźną dla innych lewaków frakcją są kobiety biologiczne, które identyfikują się jako mężczyźni. Jest ich mało i robią to głównie dla lansu i mody, bo „przemiana mentalna” w mężczyznę kompletnie nic im nie daje.
Oczywiście wytyczne lewackie, aby w pełni zafunkcjonowały, muszą być najpierw wprowadzone prawnie w poszczególnych państwach, a to wymaga czasu na debaty, procedury, biurokrację, głosowania i vacatio legis. Ten proces już się rozpoczął i pewnie potrwa jeszcze trochę, ale trend jest wyraźny. Oczywiście 'fala’ zmian w prawie korzystnych dla transseksualistów idzie od zachodu i południa Europy, a w Polsce pojawi się stosunkowo późno. Jest to swego rodzaju rekompensata od geografii i historii za to, że w średniowieczu do Polski stosunkowo późno dochodziły nowe wynalazki techniczne (dzisiaj później dochodzą do nas anty-wynalazki w postaci lewackich debilizmów).
Całymi latami w obozie lewackim „wypracowywano” hierarchię „jakości” człowieka (oczywiście wszystko w imię wyimaginowanej 'równości’). Na szczycie oczywiście Żydzi, potem muzułmanie i ciemnoskórzy. Dalej homoseksualiści, a za nimi feministki, potem reszta kobiet. Następnie długo, długo nic i na samym dnie „potwory” i „demony”, które nie zasługują na nic więcej poza tyraniem, płaceniem podatków i alimentów, czyli biali i heteroseksualni mężczyźni, szczególnie ci o poglądach prawicowych. Ostatnia zmiana spowodowała jednak, że „potwory” mogą powiedzieć, że identyfikują się jako kobiety. Tym prostym trikiem osiągają mniejszościowy tryplet (+++): są naraz kobietami (+), homoseksualistami (+) i transseksualistami (+), co daje im duży awans w hierarchii, gdzieś w okolice niewiele niżej od ciemnoskórych. Na sam dół listy spadają białe, heteroseksualne, biologiczne kobiety, które co najwyżej mogą poprawić swoją pozycję zostając lesbijkami (++), albo ewentualnie gejami-trans (++), ale to tylko dublet, bo wtedy tracą plusa za bycie kobietą. Tryplet jest dla nich niemożliwy, ponieważ nie mogą być jednocześnie trans i kobietami będąc już wcześniej biologicznymi kobietami. Szach-mat, sztandar wyprowadzić. Aby nie być gołosłownym podam kilka konkretnych przykładów (których z czasem będzie coraz więcej i będą one coraz bardziej absurdalne).
Przykład 1: Jeszcze 1.5 roku temu, w czasie lempartowych „Strajków Kobiet” powszechny był pogląd, że mężczyźni nie mają moralnego prawa wypowiadać się o aborcji (chyba, że ją popierają, wtedy tak), bo sami nie rodzą dzieci. Dzisiaj taki pogląd podpadłby już pod misgendering, TERFizm, wstecznictwo i faszyzm, gdyż 'mężczyźni’ (posiadający narządy płciowe) mogą już rodzić dzieci, z kolei niektóre 'kobiety’ (te z jajami między nogami) tych dzieci rodzić nie mogą. Zatem możliwość rodzenia dzieci (według najnowszych lewackich uzgodnień) nie ma nic wspólnego z płcią, w wyniku czego obie płcie mają pełne prawo do krytyki aborcji.
Przykład 2: Parytety w firmach. Cały świat zachodu dąży do tego, aby mężczyźni zarabiali tyle samo, ile kobiety (co ciekawe- w „zacofanej” Polsce różnice płac są jedne z najniższych w UE, a na przeciwnym biegunie są Niemcy- TUTAJ oficjalne dane Eurostatu). Ponadto w niektórych krajach (np. w Skandynawii) funkcjonuje specjalne prawo zmuszające duże firmy, aby ich zarządy i rady nadzorcze składały się w 50% z mężczyzn i w 50% z kobiet. Powodowało to idiotyczne sytuacje, gdzie do zarządu powoływano kobiece „słupy” (z ogromnymi pensjami) tylko po to, aby spełnić ten warunek (co oczywiście zmniejszało konkurencyjność tych firm na rynku). Dzisiaj jest już inaczej. Wystarczy, że w 10-osobowym zarządzie, składającym się z samych mężczyzn połowa na chwilę zrobi „fluid” i określi się jako kobiety, a nikt nie śmie drążyć tematu parytetu. Tym samym biologiczne kobiety utraciły dosyć nieuczciwy przywilej dostępu do lukratywnych stanowisk menedżerskich.
Przykład 3: Sport zawodowy. Dawniej był podzielony na dwie kategorie: męską i żeńską. Dzisiaj wszystko zmierza do tego, aby podzielony był na pierwszą ligę (dla najlepszych biologicznych mężczyzn) i drugą ligę, zwaną dla niepoznaki „kobiecą” (dla biologicznych mężczyzn, którzy są za słabi, aby występować w pierwszej lidze, więc zidentyfikowali się jako kobiety). Z kolei biologiczne kobiety będą mogły sobie potrenować co najwyżej amatorsko i rekreacyjnie, bo na żadne sukcesy nie będą miały szans z powodu różnic biologicznych. Cała zmiana wymaga oczywiście czasu, ale proces już się zaczął. Sam na własne oczy widziałem kilka lat temu mityng lekkoatletyczny na Stadionie Śląskim, gdzie w konkurencji biegu wystąpił(a) Caster Semenya. Była to istna tragifarsa- Semenya na starcie wystrzelił jak z procy, szybko zostawiając za sobą cały peleton biologicznych kobiet. Na mecie zdążył udzielić trzech wywiadów, jaja mu obeschły z potu, gdy dopiero na mecie zameldowała się reszta stawki, od początku walcząca co najwyżej o drugie miejsce. Semenya był taką groteską (2 złota olimpijskie, 3 mistrzostwa świata i niezliczona liczba innych wygranych medali), że niektóre federacje zaczęły go blokować na niektórych imprezach, co wywołało ogromne kontrowersje. Co ciekawe- Semenya ma żonę (tworzą niby parę lesbijską), z którą ma dziecko. Naśladowców jest mnóstwo, zdobywają oni coraz więcej nagród, a zawodowy sport kobiecy, jaki znaliśmy z przeszłości- powoli odchodzi do lamusa. Ostatnio widziałem „kobiecą” walkę MMA, w której z „prawdziwą” kobietą walczył biologiczny mężczyzna. Skończyło się brutalnym nokautem, biedna zawodniczka ledwo została uratowana w szpitalu. To symboliczny, zafundowany przez lewactwo cios dla wszystkich kobiet, które są ofiarami przemocy. Oczywiście nie można tego głośno skrytykować, bo będzie „misgenderyzm” i TERFizm.
Przykład 4 (ekstremalny): pan Janusz z wąsem, w sandałach i skarpetach, z reklamówką „Kustosza Mocnego” wchodzi sobie pod prysznic w damskiej przebieralni na basenie. Jak ktoś mu zwróci uwagę- odpowiada, że jest kobietą. No i co mu zrobicie? Wiele było też przypadków (głównie w UK i USA) gdzie gwałciciel mówił w sądzie, że jest kobietą i był umieszczany w więzieniu dla kobiet, gdzie dalej gwałcił.
Zmiany obyczajowe z mężczyznami biologicznymi, identyfikującymi się jako kobiety wywołały ogromne zamieszanie wewnątrz obozu lewackiego. Stara zasada socjalizmu- jak ktoś odbiera (na ogół niesłuszne i dyskryminujące resztę społeczeństwa) przywileje, to „stratna” grupa wpada we wściekłość i walczy „rejtanem” o uratowanie swoich świadczeń. Nie inaczej było tym razem. Lewackie kobiety podzieliły się w temacie mężczyzn, którzy identyfikują się jako kobiety. Większa część (zwłaszcza te najmłodsze i te 'zawodowe’ celebrytki) spuściła wzrok na sznurówki i zaakceptowała zmiany, powodem jest najzwyklejszy strach przed wykluczeniem, oskarżeniami o misgenderyzm i zjedzeniem przez rewolucję. Część lewaczek (zwłaszcza tych starszej daty) jednak wyraziła swoje zdanie na ten temat, brzmi ono: „jestem tolerancyjna i nie mam nic do transseksualistów, ALE…„, skazując się na pożarcie przez swoich (byłych już) współwyznawców.
Najbardziej spektakularnym przypadkiem spadku z wysokiego konia prosto na twardą glebę jest brytyjska pisarka J.K.Rowling, autorka światowej sławy sagi o Harrym Potterze. Do pewnego momentu była ona ikoną środowiska, idealnie wpisując się w jego światopogląd. Podglądy feministyczne i lewackie, duży wpływ na najmłodszych i wpajanie im miękkiej odmiany satanizmu, co odciągało je od kościoła i zachęcało do hedonizmu. To podobało się lewakom, a także wpływowym ludziom z wiadomym rodowodem. Przemysł rozrywkowy zainwestował w nią fortunę, a Rowling brylowała na salonach, ściankach, w telewizjach śniadaniowych i portalach plotkarskich, będąc niekwestionowaną specjalistką od wszystkiego. No i nagle… jeb. W okolicach 2020 roku Rowling zaczęła chłodno wypowiadać się o biologicznych mężczyznach, którzy identyfikując się jako kobiety czerpią z tego profity (głównie krytykowała sytuacje, gdy wchodzą oni do damskich toalet, przebieralni czy pryszniców). Szybko z autorytetu stała się zdrajczynią i wrogiem numer jeden. Jako, że Rowling zgromadziła wokół siebie (głównie na Twitterze) dosyć liczne grono feministek myślących podobnie- stała się groźna dla całego „plemienia”. Nie jest problemem, gdy lewaków krytykuje Bosak, Orban czy Trump. To przecież naziści i suprematyści, więc wszystko co mówią nadaje się do kosza. Co innego jest jednak, gdy lewaków krytykuje J.K.Rowling, niedawna ikona „postępu”, na której twórczości wychowały się setki milionów ludzi z całego świata. Co ważne- ma ona absolutną rację. Najwygodniej byłoby zrobić z nią to samo co z Lwem Trockim, ale to mogłoby przynieść skutek odwrotny, czyli wykreować z niej pośmiertną męczennicę i spowodować nieodwracalne zawirowania wewnętrzne w plemieniu tzw. „liberałów”. Postawiono więc na „cancel culture”. Skoordynowane lewackie środki przekazu rozpoczęły ostrą nagonkę na Rowling. Dziś nikt nie ma prawa napisać o niej dobrze, jedyna dozwolona retoryka to mieszanie jej z błotem i kwestionowanie jej intelektu. Jesienią zeszłego roku stacja HBO zorganizowała huczną galę z okazji 20-lecia premiery obsypanego nagrodami filmu: „Harry Potter i Kamień filozoficzny„. Zaproszono około stu twórców i 'osobistości’. Reżyserów, dźwiękowców, oświetleniowców, aktorów pierwszo, drugo i trzecioplanowych. Dla J.K.Rowling jednak zabrakło miejsca w tym zacnym gronie. Dwa największe portale o Harrym Potterze, czyli 'MuggleNet’ i 'The Leaky Cauldron’ również ostro odcięły się od pisarki. Jest też całkiem popularna gra piłkarska 'Quidditch’, bazująca na książkach o Harrym Potterze (o tyle groteskowa, że cały czas trzeba mieć kij między nogami). Powstały całe ligi, puchary i turnieje w „Quidditch’a”. Dzisiaj ich działacze również stanowczo odcinają się od swojej twórczyni, Rowling. Obecnie jest ona wykluczona z dyskursu publicznego, a niektórzy lewaccy „aktywiści” często grożą jej pobiciem, gwałtem, a nawet śmiercią. Rowling znajduje się pod stałą ochroną policji. Próbuje ona bronić swoich racji i zachęcić do debaty społecznej, ale jedyna odpowiedź lewaków to wiadro pomyj, wylewane codziennie na jej głowę. Na ironię losu, Rowling jest autorką najsłynniejszej sagi o wiedźmach, a na koniec została spalona na stosie 'za herezje’ przez swoje własne, wiedźmowe środowisko. Co ważne- ona nie zmieniła nigdy swoich poglądów, tylko nie dostosowała się do „jedynych słusznych” zmian w obowiązującym systemie lewackich poglądów.
Feministki, które rozumują podobnie jak Rowling (i nie boją się o tym głośno mówić) również mają przerąbane (na zachodzie, bo u nas jeszcze jest w miarę normalnie). Np. jednej z norweskich feministek grożą 3 lata więzienia, bo powiedziała że: „biologiczni mężczyźni nie mogą być lesbijkami„.
Wydaje mi się, że większość lewaczek skrycie sympatyzuje z poglądami Rowling, tylko boją się to głośno powiedzieć. Można się o tym przekonać czytając komentarze na portalach typu gazeta, wp czy o2, pod artykułami o Rowling czy innych 'transfobkach’. Praktycznie 100% komentarzy to wsparcie dla Rowling (mimo, że artykuł na ogół jest napisany w tonie przeciwnym, albo neutralnym). W tych miejscach można dodawać anonimowe wpisy, więc ludzie piszą to, co myślą, prosto z serca, nie bojąc się o konsekwencje oraz oskarżenia o TERFizm i misgenderyzm. Gdy jednak trzeba wyrazić pogląd publicznie i pod własnym nazwiskiem to już wychodzi zastraszenie i autocenzura (zwłaszcza u ’managementu’, czyli „aktywistów”, celebrytów i polityków, którzy są lewakami z zawodu i mają dużo do stracenia na gruncie zawodowym). Wnioski są dwa: lewactwo to totalitaryzm i terror, a większość tej modnej obecnie społeczności chodzi w mentalnej masce, skrywając w sobie inne poglądy, niż 'jedyne słuszne’. Daje to doskonałą 'bazę’ do wojny wewnętrznej i rozłamu w przyszłości.
Podsumowując ten przydługawy akapit- feministki miały swoje pięć minut (w czasie których skompromitowały się jakiś miliard razy) i dzisiaj są w ostrym odwrocie, na korzyść (o ironio!) białych, heteroseksualnych zgrywusów, a także zboczeńców. Niestety, cierpią na tym także „normalne” kobiety, którym dzisiaj może pan Wiesław (identyfikujący się jako pani Wiesława) wejść bezkarnie pod prysznic w klubie fitness- jeżeli zostanie siłą usunięty to po odpowiednim nagłośnieniu sprawy może dostać wielkie odszkodowanie (zwłaszcza na zachodzie), osoby które go wyrzuciły- wyroki skazujące, a klub fitness (a nawet cała sieć) miano miejsca ’nieprzyjaznego osobom 'LGBT’.
Twarze lewactwa
Polskojęzyczne lewactwo ma wsparcie mediów, UE i szeroko pojętego 'zachodu’, mają też dosyć duży elektorat społeczny (zwłaszcza wśród młodych dziewczyn). Niestety (albo stety) brakuje im charyzmatycznych liderów, bez których trudno jest odnieść sukces w polityce. Ich partia, która formalnie nadal jest postkomunistycznym SLD ma niższe poparcie, niż mogłaby mieć. Nadal największą władzę mają w niej byli PZPRowcy, szkoleni w Moskwie. Część z nich (Miller, Cimoszewicz) pojechała do Brukseli, ale szefem i liderem partii jest komuch Czarzasty, który nie jest osobą, za którą „tęczowe Julki” pójdą w ogień. Trudno liczyć na to, aby ktoś z powyższego obrazka mógł pociągnąć ten wózek, choć Alef Wąchalskie przedstawia duży potencjał na przyszłość. Było wiele prób wykreowania kogoś młodego w polskojęzycznej lewicy, ale nie udało się to. Najpierw lansowany był człowiek Sorosa i fundacji Batorego, Sławomir Sierakowski, ale po kilkunastu latach promowania go w mediach nie osiągnął rozpoznawalności. Według mnie jest to najnudniejsza osoba świata, wystarczy go posłuchać przez 10 minut, a zapadniemy w głęboki sen (jest w tej roli lepszy, niż najmocniejsze tabletki nasenne). Kolejny był Robert Biedroń, który swego czasu zdobywał całkiem niezłe wyniki w wyborach samorządowych (prezydent Słupska) i parlamentarnych (z swoją imienną partią „Wiosna Biedronia”). Na koniec jednak został europosłem i osiadł na brukselskich laurach. W międzyczasie dowiedzieliśmy się, że jego kampania wyborcza miała niejasne finansowanie, a w młodości trenował boks na własnej matce, co nie dodało mu popularności. Ostatecznie „Wiosna” w 2021 roku została wchłonięta przez SLD. Kolejną osobą była Marta Lempart, jednak jej wulgarność, hipokryzja i gracja kaloryfera spadającego ze schodów zakończyła krótki moment sławy. Dziś nawet najbardziej fanatyczni lewacy niechętnie o niej wspominają. Ostatnio widziana była, gdy biegała pod białoruską granicą, domagając się jej pełnego otwarcia dla wszystkich chętnych. Pani Marta jednak głodem nie przymiera, bo jak na proletariuszkę przystało- posiada okazałą kamienicę w centrum Wrocławia. Inna 'proletariuszka’, Anna Maria-Żukowska konkuruje z Ryszardem Petru w liczbie lapsusów, a ostatnio dała się poznać jako typowa reprezentantka „kawiorowej lewicy„. Nawet jej patron, Leszek Miller powiedział: „w przypadku tej pani milczenie nie jest złotem, a szansą„. O Dupiarzu czy niezbyt bystrych wulkanach histerycznych emocji typu Jachira czy Joanna Szajbus-Bajbus Scheuring-Wielgus nie ma nawet co wspominać. Lewakom brakuje popularnych i lubianych liderów, a bez tego trudno będzie im przebić próg wyborczy 10%.
Sekcja gimnastyczna
Akapicik należy się tęczowym bojówkom, czyli Antifie. Na zachodzie prezentują one dosyć dużą siłę uliczną, ale w Polsce (pomimo samorządowych i NGO-sowych dofinansowań na szkolenia z „ulicznej taktyki”) sytuacja jest, cytując klasyka „chujowa, ale stabilna„. Strategia walki Antify jest skuteczna, ale mało honorowa, czyli klasyczne „hit&run” (bij i uciekaj), bez żadnych 'rycerskich’ zasad. Atakują oni „z partyzanta”, często wspomagając się pałkami, bronią białą i rzucaniem różnej wielkości przedmiotami, a zanim się obejrzysz- już ich nie ma. Zasada jest prosta: wykorzystać element zaskoczenia i przewagę liczebną, zadać jak najwięcej obrażeń w jak najkrótszym czasie i nogi za pas (nie brzydząc się ukryciem za kordonem policji). Jako, że więcej biegają, niż walczą- ich średnia waga to 60-70kg. W Polsce w ostatnich latach w temacie siły ulicznej Antify nie zaszły większe zmiany. Póki co, najsłynniejszym wojownikiem jest chudy jak patyk Margot, który brał wiodący udział w groteskowej wojnie dwóch warszawskich squatów Syrena i Przychodnia w grudniu 2021 roku. Niedawno powstało też coś takiego jak „Homokomando”. Nazwa groźna, sugerująca permanentną gotowość do bitki. Gotowość tą zweryfikowało wydarzenie z Parku Reagana w Gdańsku w marcu 2021, gdzie na trening „Homokomanda” wpadli kibole Lechii i sprzedali kilka szybkich klapsów (nic poważnego nikomu się nie stało). Poszkodowani pobiegli na policję (która zakwalifikowała zdarzenie jako…. atak o podłożu terrorystycznym) oraz do zaprzyjaźnionych mediów, które jeszcze długo wałkowały temat. Portal „queer.pl” pisał wówczas: „mężczyźni na szczęście nie zaatakowali go, pomimo, że chłopiec warczał do nich z groźną miną„. Czyli nie są tacy źli ci kibole- chłopiec na nich warczał z groźną miną, a oni zostawili go w spokoju.
W przeciwieństwie do krajów zachodnich, gdzie spora część stadionowego kibolstwa to lewaki (np. St.Pauli czy FC Sevilla)- w Polsce nadal Antifa nie posiada wpływów na trybunach w jakimkolwiek liczącym się klubie sportowym. Właściwie jedyny klub w Polsce, którego kibice oficjalnie są lewakami to AKS ZŁY Warszawa, który ociera się o folklor i rywalizuje w A-Klasie (7 liga) z takimi firmami, jak Advit Wiązowna, Wilga II Garwolin czy Bór Regut. Sytuacja może się zmienić wkrótce, bo jestem w 100% przekonany, że lewactwo jeszcze raz spróbuje zainstalować się na trybunach Polonii Warszawa (o pierwszej, zakończonej wpierdolem spektakularną porażką próbie pisałem szerzej w tekście o Antifie). Klub aktualnie przeżywa dobry okres sportowy i organizacyjny, bo właśnie awansował z 3 do 2 ligi, a stołeczny ratusz ogłosił wsparcie finansowe na budowę nowoczesnego stadionu przy ul. Konwiktorskiej o pojemności 15.500 miejsc. Antifiarzom aż ślinka cieknie, aby zawłaszczyć trybuny nowego stadionu. Teraz ciężkie zadanie czeka dotychczasowych, prawicowych kibiców Polonii, bo nie dość, że mają na karku kiboli znienawidzonej Legii, to jeszcze na własne trybuny będą próbowali im się wkrótce wtranżolić lewaki (razem z wsparciem całego swojego silnego środowiska medialnego i politycznego). Jeżeli im się to uda, to prawdopodobnie Polonia stanie się silnym klubem piłkarskim (’tęczowi’ sponsorzy znajdą się momentalnie) i kibicowskim z mocnym podtekstem lewackim, co byłoby smutnym precedensem w Polsce.
Parada Równości
Jutro, 25-go czerwca ulicami Warszawy przejdzie kolejna tzw. „Parada Równości”. Nawet nosiłem się z zamiarem, aby wstrzymać się te kilkanaście godzin z publikacją niniejszego tekstu i dorzucić do niego konkrety z tego 'oddolnego’ wydarzenia, ale właściwie po co? Już teraz wiadomo, co tam będzie. Nastrój przeciętnego uczestnika Parady najlepiej oddaje obrazek po lewej stronie. Oficjalna wersja to maska, czyli wszyscy weseli świętują równość i tolerancję. Wersja prawdziwa to jeden wielki „ból dupy”. Będzie milion razy krzyczane „jebać PiS”, „jebać kościół”, będzie dzielenie Polaków na lepszych (my) i gorszych (ciemnogród konserwatywny), będzie domaganie się przywilejów (czyli dyskryminacja reszty). Dużo polityki, dużo nienawiści, dużo goryczy, a mało tolerancji. Do tego seksualne zachowania obsceniczne i powszechnie uznawane za gorszące, w akompaniamencie twierdzeń, żeby: „nikt nam nie zaglądał do łóżka„, niewykluczona jest też eskalacja podziałów wewnętrznych. Czyli LUK (Lewacki Uliczny Klasyk). Swój aktywny udział w Paradzie zapowiedzieli także „tęczowcy” ukraińscy, co może zostać odebrane jako prowokacja rosyjska, mająca na celu poróżnić oba narody. Swój sprzeciw w tej sprawie wyrazili zarówno ukraińscy narodowcy, jak i ukraińscy hierarchowie kościelni, którzy stanowczo odcięli się od swoich „tęczowych” i zaapelowali, aby nie odbierać ich w Polsce jako wiodącego stanowiska całej Ukrainy. Obawiam się, że ukraińscy „aktywiści” mogą jutro odwalić jakiś grubszy i medialny numer, np. sprofanowanie polskiej flagi, albo uszkodzenie kościoła (podobnie, jak kilka tygodni temu ukraińska „aktywistka” z kręgów Sorosa, Kramka i Giertycha oblała w Warszawie czerwonym płynem ambasadora Rosji, co błyskawicznie obiegło wszystkie prokremlowskie media).
Na Paradzie Równości wystąpią firmy, które łamią międzynarodowe sankcje wobec Rosji i Iranu, okradają własnych klientów i inwestują ogromne pieniądze w krajach, gdzie homoseksualizm jest karany śmiercią. Krótki 🧵
— Jan Śpiewak (@JanSpiewak) June 22, 2022
Tegoroczną Paradę w serii tweetów skrytykował Jan Śpiewak, lewicowy „aktywista” pochodzenia mojżeszowego. Jest to jeszcze jedna odsłona rozłamu wewnątrzlewackiego. Chodzi w nim głównie o podejście do międzynarodowej finansjery. Główny odłam lewactwa (nazwijmy go 'sorosowo-julkowo-netflixowy’) opiera się na modzie i seksie. Jego przedstawiciele nie mają problemu z korporacjami i finansjerą, a wręcz przeciwnie. Są wzorcowymi konsumentami McDonalda, smartfonów, Facebooka, TikToka, Netflixa, Starbucksa, AirBNB, płatności zbliżeniowych i „ekologii” w postaci butelek coca-coli z „tęczowym” nadrukiem oraz diet pudełkowych, produkujących miliony ton plastikowych śmieci. Nie mają oni stałych, umocowanych filozoficznie poglądów, dostosowując je do aktualnych wytycznych 'centrali’. Z kolei drugi odłam lewaków (dużo słabszy, wręcz niszowy wśród małolatów) pod wodzą Śpiewaka i Ikonowicza to klasyka, ocierająca się o nauki Lenina i Marksa. Walczą oni o prawa klasy robotniczej w starciu z bezwzględnym międzynarodowym systemem finansowym (np. eksmisje najuboższych z lokali, nabytych przez zachodnie fundusze inwestycyjne). Gdybym ja osobiście miał wybierać to wolę ten drugi odłam, bo prezentują oni (na swój sposób rozumiany) patriotyzm ekonomiczny i sprzeciwiają się wywłaszczaniu Polaków z posiadania dóbr.
Jak już o Paradach mowa- niedawno ukazał się filmik pyty.pl z marszu pierwszomajowego. Od 6m55s widać skutki lewackiej propagandy w praktyce. Jeżeli ktoś ma w rodzinie lub najbliższym otoczeniu starszej daty KODziarzy- warto im to pokazać, bo oni nie zdają sobie sprawy z istnienia takich zjawisk i zatrzymali się w percepcji 20 lat temu.
W drugiej części filmu występuje wspomniany wyżej Śpiewak oraz członkowie frakcji lewaków „socjalnych”, którzy zorganizowali osobną manifestację, wręcz chłodno nastawioną do tej głównej, warto posłuchać.
W tym samym filmiku można usłyszeć debilny, często słyszany mit. Pewien lewak mówi, że „antyfaszyzm” i Antfia to zlepek słów „anty” i „faszyzm”, więc każdy, kto jest przeciwko faszyzmowi automatycznie musi być „antyfaszystą” z Antify, a każdy kto nie jest „antyfaszystą z Antify” automatycznie jest faszystą. Nie chce mi się tego nawet komentować, napiszę tylko analogię. PiS to Prawo i Sprawiedliwość, więc każdy, kto nie popiera PiSu z automatu hołduje bezprawiu i niesprawiedliwości.
6-kolorowy obciach?
Wiosną rozpocząłem ostrą wojnę z bebechem i twardą redukcję, przez co dużo jeżdżę rowerem, w ostatnich 2 miesiącach w sumie 1000km, głównie po mieście. Dało mi to dużą bazę obserwacyjną. Co zauważyłem? Coraz rzadziej widać na ulicy 6-kolorowe barwy. Jakieś 3 lata temu w centrach polskich miast czy w 'galeriach’ handlowych było tego mnóstwo (głównie szmaciane torby z długimi uszami), z którymi dumnie, 20 centymetrów ponad chodnikami, paradowały nastolatki. Nieraz wystarczyło wyjść na balkon, a widziałem 3 egzemplarze naraz. Dzisiaj tego jest dużo mniej, wręcz trzeba mieć pecha, aby kogoś zobaczyć w takim (do bólu zdradzającym stan umysłu danej osoby) ekwipunku. Co więcej, te nieliczne widoczne dzisiaj torby są na ogół „znoszone” i sprane, noszone przez 20-kilku latki, co pokazuje, że są to po prostu 'niedobitki’ z okresu 'apogeum’ sprzed 3 lat. Zdolność przyciągania młodych (10-16 lat) do tej ideologii jest więc bardzo niska, a moda na tęczę minęła tak, jak zeszłoroczna dziwna damska moda na chodzenie po ulicach w klapkach z futerkiem. Dziś częściej można spotkać małolata w koszulce „NASA”, „North Face”, czy nawet „dziaderskich” zespołów „Queen” i „Nirvana”, aniżeli w kompozycji 6-kolorowej. Dlaczego tak jest? Według mnie, z dwóch powodów. Po pierwsze- totalny brak spójności logicznej, terror mentalny oraz podziały u 'tęczowych’, czyli to, o czym pisałem wyżej. Dzieciaki czują instynktownie, że (cytując młodego Tuska z komisji Amber Gold) lewactwo „mówiąc kolokwialnie, to lipa”. (dlatego 'tęczowi edukatorzy’ pchają się do szkół i przedszkoli, jak czerwonoarmista do sklepu z zegarkami, żeby zrobić magiel w mózgach najmłodszych dzieci, pozbawiający ich możliwości logicznego myślenia na jak najwcześniejszym etapie życia). Po drugie- kontynuacja 'tęczy’ przez obecnych nastolatków to brak możliwości „buntu młodzieńczego”. Stadna psychika ludzka jest tak skonstruowana, że każde pokolenie „buntuje się” przeciwko starszym i chce się jakoś wyróżnić. Moje pokolenie (30/40) jest na ogół patriotyczne, przez co pokolenie obecnych 20-kilku latków „zbuntowało” się przy pomocy 6-kolorowej 'tęczy’ (ten bunt, wspomagany propagandą płynącą z zachodu według mnie był głównym powodem sukcesu 'tęczy’ w Polsce w ostatnich latach). No i teraz 'tęczowi” trochę się już zestarzeli, a na planszę wchodzi nowe pokolenie dzisiejszych wczesnych licealistów, którzy nie mogą być specjalnie 'tęczowi’, bo wtedy nie byłoby żadnego buntu.
Ciekawostka, potwierdzająca moje tezy: kurs akcji Netflixa w ostatnim czasie runął z niemal 700 dolarów do 180, a Disneya z prawie 200 do 93 dolarów. Oznacza to, że obie te korporacje (nachalnie wplatające 'tęczową’ ideologię w swe produkty rozrywkowe) nie jawią się jako przyszłościowe dla światowej finansjery (która zawsze ma i będzie miała najlepszy dostęp do informacji).
Pozdrawiam czytelników i życzę miłych wakacji 🙂 U mnie ze zdrowiem (odpukać) na dzień dzisiejszy wszystko w porządku.
RacimiR, 25.06.2022
PS: Dziękuję za kapustę od Marcina i Tomasza!
„prawdziwa tęcza (na niebie) ma kolorów 7”
widmo światła słonecznego wygląda tak: http://apod.pl/apod/ap180926.html
Porównanie kolorów widma ciągłego i tęczy głównej.https://pl.wikipedia.org/wiki/T%C4%99cza#/media/Plik:Prism_compare_rainbow_01.png
Czy patrząc na to powiedziałbyś że jest tu 7 kolorów?
W przypadku ekranów komputerowych widmo ma 3 paski: RGB, więc gdyby stworzyć tęczę której źródłem światła byłby monitor to miałaby 3 kolory. W przypadku słońca mamy setki/tysiące prążków, więc można powiedzieć że jest niemal ciągłe.
Gdybyśmy oddali lewicy słowa kobieta, mężczyzna i stworzyli nowe słowa na określenie „osób z macicą” np A i „osób z penisem” np B. Gdyby stare słowa wyszłyby z obiegu i wszyscy używali by nowych. Kim czułyby się wtedy transy, kobietą czy A? Mówiąc wprost czy transy uważają się za „kobietę” czy za „osobę z macicą”. Ciekawe jakiego fikołka logicznego zrobiłoby lewactwo żeby z A i B zrobić znowu płeć społeczną i jak wtedy mówiliby na „osoby z macicą” i ich problemach, bo przecież takie rozróżnienie jest potrzebne, także im 😉
od RacimiR: 7 kolorów jest biblijne i dlatego lewaki zrobili sobie 6. „Penis” czy „macica” według najnowszych wytycznych to sprawy nie mające nic wspólnego z płcią, a wiązanie ich z płcią to faszyzm. Ostatnio opisywana wyżej Rowling określiła kobiety biologiczne jako „osoby, które miesiączkują”, oczywiście wylała się na nią fala lewackiego hejtu, bo przecież miesiączkowanie nie ma nic wspólnego z płcią…
6 kolorów to satanizm, połowa 12, czyli złamana doskonałość (dwanaście pokoleń Izraela, dwanaście gwiazd korony Najświętszej Maryi Panny).
Natomiast 7 oznacza boskość (np. siedem słów Chrystusa na krzyżu).
Pozdrawiam!
Siemasz! Jak zwykle tekst pierwsza klasa. Nie przestawaj proszę pisać, jestem Twoim stałym czytelnikiem od lat i uwierz mi, przeczytałem wszystkie Twoje teksty. Nie znam drugiego takiego miejsca w necie jak Twój blog. Cieszę się że ze zdrowiem u Ciebie znowu dobrze. Pytanie mam, troszkę z innej beczki. Jakis czas ćwiczę na siłce i znudzilo mi się już słuchanie muzyki. Poleć proszę jakieś podcasty do sluchania na treningu. Sluchalem atora i Gadowskiego ostatnio, ale nie zawsze jest ciekawie. Pamietam że jakis czas temu, jeszcze przed chorobą trenowałeś i tez słuchałeś podcastow i audycji na siłowni zamiast muzyki. Pozdro i z fartem!
od RacimiR: Siemka i dzięki za garść cukru 😉 Cieszę się, że ktoś czyta moje wpisy. Co do podcastów, u mnie na siłce (jak chyba wszędzie) z głośników dalej puszczają chłam (disco dla 13-latków i auto-tune), więc nie ma wyjścia- słuchawy na uszy i słucham podcastowej klasyki. Słucham też na rowerze (oczywiście jak jeżdżę po jakichś pustkowiach, bo po mieście to niebezpieczne). Od lat lubię ekscentryczny, ale ciekawy „Cotygodniowy przegląd złych wiadomości” Rafała Otoki-Frąckiewicza. Potem wjeżdża Gadowski, choć on w mojej opinii najpierw zbyt mocno skupił się na covidzie, a teraz na Rosji i niektóre odcinki mnie zwyczajnie nudzą (a końcówkę, gdzie reklamuje książki, kawę i inne duperele w ogóle wyłączam). Ale słucham mimo to, choć nieregularnie. Lubię też puścić Michalkiewicza i Ziemkiewicza (zwłaszcza Salonik Polityczny), ale nie przesłuchuję 100% ich wrzutek z braku czasu. Niekiedy Karoń, choć on jest dosyć ciężki jak na siłownię, gdzie musisz też się skupiać na jakości treningu (zwłaszcza jak ktoś ćwiczy późnym wieczorem/nocą i jego mózg już w połowie śpi). Niekiedy włączam Szymona Mosznego, czyli mojego ulubionego szpeca od szeroko pojętej siłowni. Seba Kot też jest fachowcem, ale on ma mniej charyzmy i gorszą dykcję od Mosznego. Ujdzie też Dziki Trener czy wyśmiewający brytyjskie absurdy Zmywak. W ostatnim czasie często słucham audycji Kanału Sportowego- Mazurek&Stanowski, sam Stanowski (Stanowisko i humorystyczne Dziennikarskie Zero), audycje piłkarskie no i Hejt Parki z osobami, które znam – dzisiaj chcę iść na siłkę i już mam w planach przesłuchanie Hejtparku z Burneiką, ponoć jest fajny i śmieszny, będzie się dobrze dźwigało żelastwo. Największe klasyki z tej serii to oczywiście Najman i Jaś Kapela 😉
Ostatnio z racji redukcji dosyć często robię samo cardio, gdzie nie muszę przemieszczać się po sali, wtedy biorę tablet i odpalam sobie coś z obrazem (np. podróże Fazowskiego, kreskówki Walaszka czy po prostu jakiś odmóżdżający film ze Stallonem czy innym Jimmem Carrey). Atora to tak średnio lubię, ma zbyt daleko idące tezy w swych wywodach, ocierające się o foliarstwo. To już wolę Sumlińskiego z tej kategorii, jest bardziej 'dostojny’. To oczywiście nie wszystko, nieraz jakaś podpowiedź skryptowa mi wyskoczy to też włączam. Mam nadzieję że pomogłem, plecy same się nie zrobią, pozdro 😉
jak dla mnie pan Sumlinski, nie ma bardziej wiarygodnego , jak zdrowko i co jesz ?pzd
w sensie czego nie ruszasz, a na czym sie skupiasz w diecie…
od RacimiR: Siema, zdrowie raczej ok. Jem rozsądnie, czyli wszystko po trochu, oczywiście poza cukrem i alkoholem, zrezygnowałem też z fast-foodu.
Siemka. Witam. Co tam u ciebie słychać?
Ciekawe, co się dzieje z Izraelem? Ostatnio są plany napaści na Iran, a w Syrii znowu się robi gorąco ( Rosjanie ostrzelali amerykańskie bazy wojskowe na jej terytorium).
Kiedy Izrael według ciebie zniknie? Dlaczego dla Żydów w razie upadku Izraela lepszego miejsca na świecie nie będzie niż tereny Polski i Ukrainy?
Na Twitterze widziałem parę filmików, gdzie pokazywali starcia murzynów z policją w USA.
Czy wojna domowa w USA się zbliża i niedługo wybuchnie twoim zdaniem?
https://polskatimes.pl/2000-imigrantow-szturmowalo-granice-ktora-oddziela-maroko-od-hiszpanskiej-melili-pieciu-nie-zyje-wideo/ar/c1-16453305?utm_medium=push&utm_source=pushpushgo&utm
od RacimiR: U mnie ok, sporo pracuję ostatnio i staram się nie marnować czasu.
Nie wiem kiedy Izrael zniknie, ani kiedy będzie wojna domowa w USA, ale jestem prawie pewny, że te wydarzenia nastąpią w krótkich odstępach czasowych, bo są ze sobą dosyć powiązane. No, a wtedy Polska „wzbogaci się” o nowych mieszkańców, już Ci pisałem chyba z 10 razy o tym, które (i dlaczego) miejsce byłoby dobre dla Żydów.
A Melilla klasyk, tam się to dzieje regularnie, pisałem o tym miejscu tekst wiele lat temu.
„Tęczowa” polityka wielkich korporacji które w czerwcu zmieniają swoje logo na szesciokolorowe wynika przede wszystkim z analiz ekonomicznych. Globalne korporacje przebierają się w sześć kolorów nie po to aby szczerze pokazać jakąś tam sympatię dla LGBKGB tylko:
– aby mydlić oczy że nie są globalistami
– skierować swój przekaz do grupy nabywczej (młodzi ludzie to najlepsi konsumenci McDonalda, Starbucksa, Nike itp)
– pozyskiwać darmową reklamę we wszelkiej maści mediach i fundacjach.
Warto poszukać jakie fundusze inwestycyjne posiadają największy kapitał udziałowy w spółkach i firmach światowych. To między innymi Blackrock i Vanguard. Strategia finansowa tych funduszy jest ściśle ekonomiczna i wychodzi im na to że warto im popierać szesciokolorowe środowiska. Równolegle z szesciokolorowymi popierają środowiska „ekologiczne” co skutkuje nowym trendem zwanym indeksem ESG. ESG jest kolejną i kto wie czy nie bardziej niebezpieczna formą modelowania światopoglądu ludzi i zachowań konsumenckich. Jest to ocieplanie wizerunku firmy poprzez akcentowanie w jej działaniach popularnych dzisiaj haseł o ekologi, społecznej odpowiedzialności i zrównoważonym rozwoju. Link szerzej wytłumaczy:
https://harbingers.io/blog/czym-jest-esg
I wlasnie combo ESG oraz szesicokoloru może być jeszcze naszym nowym zmartwieniem.
Ps
Najlepszy blog w kraju! Pozdrawiam z Torunia!
od RacimiR: Wg mnie ESG to to samo co CSR, tylko ze zmienioną nazwą, bo stara się zużyła i skompromitowała zresztą wiele razy (wychodziło że ich 'ekologia’ i inna 'pomoc’ to tylko dla marketingu i pod publiczkę, dokładnie to samo będzie z tym ESG, bo korporacje to nie jest caritas tylko machiny do osiągania zysku za wszelką cenę). Wymiana określeń na świeże, coś jak 'mapa drogowa’ o której pisałem w poprzednim tekście.
Dzisiaj 'tęcza’ jest w modzie, ale mam wrażenie, że szczyt tej mody był w okolicach 2019 roku, a od tego czasu popularność spada. Na pewno dzisiejsze 12-14 latki są mniej 'tęczowe’ od 12-14 latków sprzed 3 lat (czyli od dzisiejszych 16-17 latków). Dzisiaj interes się kręci, ale jak korporacjom przestanie się opłacać 6 kolorów to po prostu przestaną je eksponować, tak jak robią to ich oddziały na Bliski Wschód.
Dzięki i i pozdro!
„Zrównoważony rozwój” to ochydna globalistyczna agenda.
Rozpierdalaja mnie nazwy organizacji które będą na tym spedzie:
Kampanii Przeciw Homofobii, LGBTQIA+, Queerowy Ruch Akademicki Politechniki Warszawskiej czy Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego, Global Order of Satan…
Az mi się nie chce wierzyć że nawet polibudy (gdzie 90% studentów to przecież rozgarniete chopy są) pozakladane są organizacje sodomitow, w przeciwieństwie do humanistycznych uniwersytetów gdzie te uczelnie to w całości baby i lewactwo i tam raczej to mnie nie dziwi.
Przychodzi mi do głowy zakładanie fakę-owych organizacji lewackich na jakiejś zebraczej
platformie croufundingowej (i na pejsie by uwiarygodnic), typu Odbyt chce miłości, Towarzystwo bezowych lechtaczek, Qwerty szparki lgbt huj, wogole do jednej wymyślonej płci po kilka organizacji i doic kasę z głupich lewakow (analogicznie jak pewien cwaniak wydoil frajerów na zbiórkę seicento). Ogólnie pozakladac tysiące glupawych organizacji lewackich tym samym rozwalić to środowisko od środka.
Co do rewolucji to wzorem wszystkich nowożytnych rewolucji była rewolucja francuska, wraz z jej kluczowym wynalazkiem gilotyna. Tam sytuacja zmieniała się dosłownie z dnia na dzień, to dopiero była gra o tron 🙂 jakobini, zyrandysci, pojawiały się organizacje dosłownie z nikąd i szybko znikały.
Bolszewicy się na niej wzorowali i przy okazji zamienili gilotyne na pluton egzekucyjny.
Tym samym wzrosła 'przepustowosc’ i rewolucja bolszewicka się udała a francuska nie.
Pzdr.
od RacimiR: Nazwy organizacji Sorosa mają udawać, że są to jakieś naukowe i prestiżowe instytuty, wielu (zwłaszcza starszych) ludzi się na to łapie.
Jeśli chodzi o polibudy to po pierwsze, są na nich też wydziały babskie (jak zarządzanie czy ochrona środowiska), a po drugie tabliczkę na Marsz może zrobić sobie każdy, więc podejrzewam że ten Ruch Akademicki Poltechniki Warszawskiej to jakieś skromne liczebnie towarzystwo. Sygnalizują swoją obecnośc po to, żebyś myślał, tak jak napisałeś, czyli że niby przyszli inżynierowie w okularkach to lewactwo, ale tak nie jest i nie będzie, bo trzon polibudy to umysł ścisły i logika, a wyznawcy lewactwa to ludzie antylogiczni.
Pasja Gibsona jest nie tylko znienawidzona przez lewactwo za antysejsmityzm. Pamiętacie postać szatana z tego filmu, właśnie wspomniany czarny kolor a nie 6 kolorów to ich prawdziwy symbol. Szatan to postać LGBT ni to facet nie to baba iz odpychając mordą. A w scenie biczowania jak trzyma tego potwornego karla widzę prawdziwa parszywą twarz zachodu czyli USA i Europy.
A co do tych spadków tych wszystkich disnejuf i szmatfliksuw, to po prostu robią oni takie gówno które niepodoba się nawet lewactwu np. wszelkie nowe gwiezdne wojny.
od RacimiR: Podoba się czy nie, ale ludzie walą do kin i kasa jest zarabiana, a to główny cel. Wg mnie w spadkach chodzi o przyszłość- finansjera już wie, że za kilka lat Disney i Netflix będą obciachem wśród najmłodszych, a to ich główny target.
Mi chodziła bardziej o te rzeczy które wychodzą tylko na tych platformach bez kina itp. A obciachem będzie wg ciebie dlatego ze nastepni najmłodsoi ędą woleć jeszcze bardziej pedalskie rzeczy niż np dzisiejszy szmatflix?
od RacimiR: Według mnie w drugą stronę, zresztą o tym pisałem w ostatnim akapicie wyżej. 'Następni najmłodsi’ po pierwsze chcą się 'zbuntować (jak każde pokolenie), a że jedno pokolenie wyżej to tęczowi więc bunt będzie przeciwko tęczy. A po drugie, małolaci czują, że ta ideologia jest bez sensu i nie pójdą za nią.
,,rewolucja zjada własne dzieci” w przypadku lewicy polega na tym, że w założeniu to ruch ekstremalnie progresywny. Kobiety zdobyły prawa, więc walczyli o prawa homoseksualistów, ci są akceptowani, więc przyszła pora na transseksualistów(którzy aktualnie istnieją i jest ich jakiś 1%, w sensie osób z prawdziwą dysforią a nie ,,jestem kobietą bo mam znak wodnika”), ci zdobyli mniej więcej tolerancję, już pedofile nieśmiało się pchają w kolejkę jako MAP(Minor Attracted Person – osoba, którą pociągają dzieci). Większość osób z lewicy ma jeszcze jakieś resztki zdrowego rozsądku i w którymś momencie mówi STOP, za co jest określana mianem wyznawcy ,,faszystowskich nazistów inceli alt-right ultra maga”(to wszystkie zdaniem lewicy obelgi jakie przychodzą mi teraz do głowy)
Co do ,,gender fluid”, w USA niektóre stany zezwalają na samookreślanie się przez więźniów, co skończyło się na tym, że 50% ,,transów” to przestępcy seksualni, a kobiety w więzieniach nie mają prawa głosu. Link do wideo w którym pojawiła się statystyka:
https://youtu.be/k6PEmajzrc0
No a co do Harry’ego Pottera… Seria musiała przejść mi przez palce za szybko bo nie kojarzę tam promocji ,,hedonizmu i satanizmu”, tylko prawie typowe ,,wybraniec niszczy niebezpiecznego wroga”
od RacimiR: Słuszny wpis. Co do Harrego- napisałem „miękka odmiana”, czyli nie że się chędożyli pod płotem i pili jabole, ale lubili zrobić coś nieodpowiedniego po kryjomu i niejednokrotnie mieli niski szacunek dla starszych (którzy często ukazani byli jako debile), do tego sama magia jest w filozoficznej kontrze do religii.
Wątpię że nasze społeczeństwo będzie religijne ale mam taką cichą nadzieję że będzie przynajmniej konserwatywne jeśli chodzi o światopogląd tzn. do kościoła może nie będzie chodzić ale nie będzie lewackie i sprzeciwiać się będzie ideologii LGBT. Tyle dobrego by było.
od RacimiR: To jest jedyna nadzieja, bo do kościoła młodzi na pewno nie pójdą.
Homokomando, z tego co wiem, to akurat nie jest organizacja bojówkarska. To tacy raczej ultrasi pedalstwa.
U mnie w Gdańsku tęczowych toreb coraz więcej. Nawet w kościele widziałem. Mam jednak wrażenie, że to jest bardziej moda niż manifestacja poglądów. Większość osób noszących te torby to dzieci. Z LGBT mają prawdopodobnie (mam nadzieję!) tyle samo wspólnego, co osoby noszące koszulki z logiem NASA mają z lotami kosmicznymi. To trochę jak Che Guevara na koszulkach; jest (lub raczej był, kiedy jeszcze była na to moda) noszony głównie przez takie osoby, które prawdziwy Che Guevara prawdopodobnie zamordowałby osobiście.
Według opini, które czytałem, Disney spadł, ponieważ ma problemy z dotrzymaniem konkurencji (np. DreamWorks, Illumination), których filmy są bardziej „świeże” i mniej przewidywalne, a przez to ciekawsze, poza tym w Disneyu zdążył się przez lata zrobić tzw. Efekt Morza Martwego.
Natomiast Netflix rozłożył się nie tyle na LGBT, co na czarnych, zwłaszcza na czarnej Annie Boleyn – wkurwili nią Brytoli (którzy jednak stanowili pokaźną część rynku). Brytole mają taką mentalność, że mogą być dowolnie zlewaczeni i dowolnie pojebani, ale monarchia to dla nich świętość (np. nowinki z rodziny królewskiej są prawie zawsze tematem #1 w brytyjskiej prasie, z wyjątkiem takich sytuacji jak Brexit czy wojna o Falklandy). Dla porównania, czarny Achilles z BBC nie wzbudził kontrowersji (co najwyżej śmieszkowanie).
od RacimiR: To mogli się nazwać jak ultrasi (np. Homo Curva, wzorem ekip włoskich, gdzie powstał ruch ultras), a nie „komando”- słowo to jest jednoznaczne, kojarzące się z bojówką i przemocą fizyczną. Kozakowali w internecie, odgrażali się że będą atakować fizycznie światopoglądowych rywali no i przyszła „instant karma” w gdańskim parku, po czym pobiegli z płaczem prosto na komendę, którą na co dzień uznają za 'reżimową’ i do 'ziobrowskiej’ prokuratury, a potem do 'oko press’.
Dziwne że w Gdańsku tęczowe torby są, u mnie prawie w ogóle tego nie widać (a było sporo przed covidem). Jeżeli już to pod szkołami albo w galeriach handlowych, gdzie najwięcej jest 'julek’. A na dzielni to praktycznie nie ma tego wcale.
Czarna Boleyn mogła mieć jakiś minimalny wpływ na krach giełdowy Netflixa, ale nie przeceniałbym go. Brytyjczycy to nie jest aż taki liczny rynek w odniesieniu do populacji wszystkich krajów gdzie jest Netflix , poza tym spora część (zwłaszcza młodych) Anglików to ojkofoby albo ignoranci, do tego dochodzą patrioci szkoccy i irlandzcy, którzy pewnie do teraz nie potrafią przestać się śmiać z uposażenia pigmentalnego królowej.
Te firmy są schyłkowe z powodu szerszego problemu, według mnie z obaw przed najmłodszym pokoleniem i jego odpornością na „tęczę” i inne fanaberie (trans), a także rozwój islamu. Oczywiście Netflix i Disney mogą w każdej chwili zmienić strategię (i pewnie to zrobią) na bardziej neutralną, ale łatka zwariowanych lewaków przylgnęła do nich bardzo mocno.
Przed wojną w Ukrainie myślałem, że większość Ukraińców to ojkofoby. Chyba jednak nie. Brytole też mogą z pozoru wydawać się ojkofobami, lecz w rzeczywistości nimi nie być (niestety, polscy ojkofobowie są prawdopodobnie autentyczni, to taka unikalna polska przypadłość, mająca korzenie w tradycjach jurgieltniczych sprzed rozbiorów).
Jest jeszcze taka uniwersalna zasada – jak Brytol obraża innych Brytoli i ogólnie rzeczy, z których Brytole są dumni i uważają za świętość, to jeszcze jest w miarę OK, ale jak robi to ktoś z zewnątrz, np. amerykańska firma, to jest gorzej. Tak samo murzynowi wolno na murzyna powiedzieć „czarnuch”, a Żydowi wolno krytykować Izrael.
Może i dobrze, że tęczowe torby są w takim powszechnym użyciu, zwłaszcza w oderwaniu od LGBT – to spłyca ten symbol, niedługo przestanie cokolwiek znaczyć i będzie po prostu sześciokolorowym paskiem i pełnił rolę jedynie estetyczną (jak przed LGBT).
od RacimiR: Na Ukrainie mnóstwo jest ojkofobów, aczkolwiek w sytuacji realnego zagrożenia naturalnym jest, że nie srają we własne gniazdo. Poolacy też słyną z niekończących się kłótni i zjednoczonego zrywu w przypadku zagrożenia.
Co do ostatniego zdania- wydaje mi się, że to już się zaczęło.
Disneyom szmatfixom i innym starozakonnym z syjonwood chodzi jedynie o jedno – zarabianie kasy! A że przy okazji że robią marksizm kulturowy malolatom to dodatkowy profit dla podlizania się NWO.
Zobacz w wiki top kasowych filmów, oprócz avatara i Titanic (to akurat Paramount i 20th century) króluje disnej w pierwszych 10 filmach z przychodami średnio 2mld$ na film. I to franszczyzny gówna typu avengers Spiderman wojny gwiezdne kraina lodu jurasic (akurat 1 było fajne) czarna pantera.
Co mają wspólnego wszystkie te gowna: target czyli malolaty + nastolatki. To jest kinowa masowka bo przecież po 30tce mało kto do kina chodzi. Co jak co ale do $ starozakonni maja łeb, i wyszło że się nie opłaca robić ambitnych filmów bo się nie zarobi, a jak już to grosze.
Czasem zarobi się na odgrzanym kotlecie typu top gun bond batman ale to rzadko.
od RacimiR: Starsi też chodzą do kina, ale filmy dla nich przeznaczone również mają niski poziom intelektualny (a już najgorsze są te polskie typu Vega lub 365 dni, czyli hit kinowy dla podstarzałych feministek- Stanowski zrobił świetną recenzję tego „dzieła” – TUTAJ). Ostatnim światowym hitem dla dorosłych, który skłaniał do myślenia być chyba 'Joker’ z 2019 roku.
Ostatnio poszedłem do kina na nowego Venoma ale to był wielki błąd, fajne efekty specjalne, ale fabuła dla osób z IQ<70.
Dla dorosłych są niestety gówna pokroju wesela
> Ostatnio poszedłem do kina na nowego Venoma ale to był wielki błąd, fajne efekty specjalne, ale fabuła dla osób z IQ<70.
Czyli coś jak Matrix.
No ale w dobie torrentów i VOD, jedyny sposób, żeby zarobić na kinach, to iść w efekty audiowizualne, które na małym ekranie i głośniczkach już nie wyglądają tak przekonująco. Fabuła jest tu, podobnie jak w pornolach, drugorzędna, albo może jej nie być wcale. Przewiduję, że już wkrótce w mainstreamie kinowym nastąpi całkowity zanik fabuły, jako niepotrzebnej. Oczywiście, będzie jakiś tam niskobudżetowy underground, przeznaczony dla DKF-ów i telewizji typu TVP Kultura, ale będzie mało promowany i większość ludzi nie będzie sobie w ogóle zdawała sprawy z jego istnienia.
od RacimiR: Oj, Venom był fabularnie jeszcze gorszy od Matrixa. Właściwie trudno mówić o fabule, bo 90% filmu to akcja i efekty specjalne, a pozostałe 10% to niby śmieszne przekomarzania między potworem a Tomem Hardym.
Niestety masz rację z filmami, na szczęście dobrej klasyki jest na tyle dużo, że żaden człowiek nie zdoła zobaczyć wszystkiego, a raz na jakiś czas się trafi jakaś nowa perełka.
Polecam „Iron Sky”, chyba najlepsza XXI-wieczna produkcja jak na razie.
Z polskich polecam „Najlepszy” i „Fotograf”.
od RacimiR: Zobaczę się w wolnej chwili
Elo panowie od Matrixa proszę się odczepic!
Pierwsza część około roku 1999 to był efekt wow
odnośnie efektów specjalnych, gdzie potem
wszelkie inne wytwórnie je kopiowaly na maxa.
Był to powiew świeżości w kinematografii jak na
tamte czasy, zwłaszcza nerdy ówczesne (w tym
i ja) fascynowaly się tym filmem.
Historia też fajna, trzyma się kupy, jest napięcie.
W pracy IT potocznie weszły nawet cytaty z filmy typu
'podlacze się do matrixa’ (co oznacza polaczenie
terminalem zdalnie na serwer), 'welcome back we miss you’
(jak ktoś wraca z urlopu lub coś spierdolil programista) i inne.
Cześć 2 i 3 też nawet fajne, tylko ta ostatnia co była niedawno
to ogrzewany kotlet z lekkim skrzywieniem lewackim.
Ja wiem ze dla obecnej młodzieży seria ta traci myszką,
ale mi nawet teraz się podoba.
Iron Sky to komedia nie dla każdego – po pierwsze trzeba być luzakiem,
trzeba się interesować polityka USA trochę, mieć dystans do nazistow.
To typowa rozrywka i tyle, i oczywiście parodia polityki USA.
I oczywiście pół litra obowiązkowe by się dobrze bawić oglądając film.
od RacimiR: Nam chodziło właśnie o ostatniego Matrixa, pierwsze 3 były bardzo dobre. Poza świetną i bardzo spójną (jak na trudny temat SF) fabułą pierwszy Matrix wprowadził też chwilowe spowalnianie tempa w czasie walki, czyli efekt używany praktycznie we wszystkich dzisiejszych filmach akcji.
Ależ nie, mi chodzi o wszystkie Matrixy. Wszystkie mają taką fabułę, że choćby wcale i opierają się wyłącznie na efektach specjalnych, które akurat są na wysokim poziomie. Temat SF wcale nie jest trudny, a np. „13 piętro” poradziło sobie fabularnie z tym tematem o wiele lepiej.
Jak usłyszałem w kinie, że maszyny hodują ludzi dla tej malutkiej energii elektrycznej, które ludzie produkują (zamiast hodować choćby węgorze elektryczne), to poczułem taką maksymalną żenadę i chciałem wyjść z kina. Ostatecznie zostałem do końca, ale tylko dla efektów specjalnych.
od RacimiR: Zbyt surowy jesteś. Ja dzielę Matrixy na 1-3 (dobre) i 4 (love story bez fabuły). Części 1-3 w miarę trzymały się kupy (na tle średniej w filmach SF). Maksymalizację wykorzystania energii ludzkiej można częściowo wytłumaczyć zaawansowaną technologią maszyn.
Dla mnie szmatix nawet ten stary jest dnem które zniszczyło kino, i gdyby nie on dzisiaj nie byłoby gówna Marvela. Zniszczył on klasyczne kino akcji. Po 1999 właściwie już w kinach niema normalnych klasycznych filmów akcji. Tylko cudaczne s-f z cuda czy mi efekciorami. Od tego filmu byle chłystek pokroju Keanu Reevesa mógł być aktorem akcji. I nigdy nie rozumiałem jak każda część sz Matrixa mogła dostać kategorię R jak tam kropelka krwi nie pada. Nie lubię też sz Matrixa bo to filmy oparty na motywach anime a każdy wie jak kocham chinszczyznę.
> Maksymalizację wykorzystania energii ludzkiej można częściowo wytłumaczyć zaawansowaną technologią maszyn.
Tłumaczenie nie dość, że mało przekonujące, to jeszcze byłoby zupełnie niepotrzebne gdyby nie taki durny pomysł scenarzystów. Trochę jak w socjaliźmie – bohaterskie przezwyciężanie problemów, które się samemu stworzyło.
Matrix to był film gnostycki, z wieloma odniesieniami do Biblii, tyle że z wypaczoną treścią. W końcu bracia ??? Wachowscy to klasyczne lewaki. Choć nie powiem, efekty specjalne części 1-3 robiły wrażenie.
Venom był syfem już na zwiastunie nie wiem co cię skłoniło do pójścia na to. Poza tym to Marvel więc wiadomo. Ostatnia rzecz marvela jaka mi się podobała to Punisher War Żonę ale to było w 2008 roku,
Kolejny ciekawy przypadek lewacki aktorzyna wiadomego pochodzenia identyfikujący się jako niebinarny stał się balastem dla, swojego lewackiego środowiska
https://www.tvp.info/60921745/ezra-miller-oskarzony-o-przetrzymywanie-na-swojej-farmie-matki-z-trojka-dzieci
Nie tylko niebinarny, ale też Age Fluid!
Już mu właściciel tvn załatwił niby leczenie aby uratować go od więzienia aby tylko nie anulowa”c jakiegoś komiksowego gówna za 200 milionów. Ale zaskoczył mnie że wcześniej wywalił do kosza jakiś feministyczny wygryw za 90 milionów pomimo wątków LPG i czarnych. Widocznie to było takie gówno że zamiast prowac lewactwo by je obrzydziło.
Był gdzieś taki obrazek motocyklisty jadącego na czele peletonu rowerzystów z podpisem w stylu „John indentyfikujący się jako rowerzysta ustanowił nowy rekord szybkosci jazdy na rowerze”…
> Widocznie to było takie gówno że zamiast prowac lewactwo by je obrzydziło.
Nie sądzę. Przypuszczam, że femistyczny wygryw za 90M, w przeciwieństwie do komiksowego gówna za 200M, nie miał oglądalności. Prywatna TelAvizja to jednak nie NGO, hajs musi się zgadzać.
Ideologia LGBT jest zła ze swojej natury i mam argumenty niereligijne dlaczego nie powinno się rejestrować nawet związków partnerskich. Po prostu w interesie państwa jest demografia czyli żeby było jak najwięcej urodzeń bo to korzystne dla rozwoju kraju. Związki homoseksualne delikatnie mówiąc nie sprzyjają demografii, a rejestracja takich związków może zachęcić innych do takiego związku zamiast spróbowania zmiany orientacji (czasami jest możliwa na terapiach) i np. założenie rodziny z dziećmi – krótko mówiąc ideologia LGBT to depopulacja narodu. Ideolodzy tej ideologii powiedzą ,,no a dlaczego nie pozwolić im się kochać”, tylko że mogą robić co chcą w prywatnym domu jak każdy tylko państwo nie jest od tego żeby taki związek rejestrować bo to nie jest w interesie państwa, państwo nie jest od rejestrowania uczuć ,,no przykro mi bardzo nie możecie biologicznie mieć dzieci to nie możemy was zarejestrować”, taka prawda, tak trzeba odpowiadać.
A skąd wśród młodych szczególnie kobiet, także wśród hetero takie poparcie i wykrzykiwania o ,,równości, tolerancji” ? Myślę że to dlatego że reputacja Kościoła jest coraz słabsza wśród społeczeństwa, zwłaszcza wśród młodzieży. I jeśli np. nauka Kościoła zakazuje homoseksualizmu to na zasadzie buntu, przekorności młody mówi ,,nie będzie Kościół mi mówi jak mam żyć, z kim mam sypiać”.
Dlatego uważam że błędem jest sprowadzanie kwestii LGBT na wymiar religijny, oczywiście rozumiem osobę mocno wierzącą która w ten sposób chce argumentować (jako katolik te argumenty przyjmuję) natomiast wśród wielu będzie to miało przeciwny skutek. Uważam że powyższa argumentacja może przekonać nawet tych niereligijnych dlaczego ideologia LGBT jest zła. Ideolodzy LGBT odwołują się do emocji i uczuć, argumenty religijne będą często emocją w drugą stronę i nie będą przekonywać nawet letnich katolików, a co dopiero ateistów natomiast zamiast tego lepiej argumentować logicznie tzn. przyczynowo-skutkowo. Oczywiście to jest moje zdanie i nie każdy musi się z nim zgadzać
od RacimiR: Ja uważam, że potencjalne legalne związki partnerskie niewiele zmienią w przyroście naturalnym, bo bez nich też przecież można być homo i nie trzeba mieć dzieci. Wg mnie większy wpływ na demografię ma antykoncepcja i aborcja (praktycznie brak dzieci z „wpadek”), a jeśli chodzi o brak dzieci „planowanych” to głównie feminizm i strach mężczyzn (nie tylko rurkowców) przed nim.
A kościół to niestety leży i kwiczy, trzeba liczyć na to, że następny papież będzie kontrrewolucjonistą.
Mam jeszcze inne argumenty przeciwko uznawaniu związków homo za równoważne małżeństwom. Nie są one potrzebne do tego, żeby chłopaki mogli sobie popedałować. Dają natomiast wiele przywilejów, które mają normalne małżeństwa:
1. dziedziczenie
2. sprawy medyczne (możliwość dostępu do danych, decydowania za drugą osobę w niektórych przypadkach, itp.)
3. adopcja
4. prawo odmowy zeznań przed sądem
I o to rzeczywiście może homosiom chodzić. Uważam, że te punkty 1, 2 można rozwiązać tak:
1. zlikwidować prawo zachówku dla osób niebędących w związku małżeńskim – dać im pełną swobodę w wyznaczaniu spadkobierców w testamencie
2. każda osoba stanu wolnego niech ma prawo wyznaczyć jedną dowolną osobę spoza rodziny, która będzie miała uprawnienia takie, jak współmałżonek
Co do adopcji, to uważam, że nie powinna być legalna w związkach homo. W adopcji liczy się przede wszystkim dobro dziecka, a par hetero chętnych do adoptowania nie brakuje.
Natomiast punkt czwarty to szeroko otwarta furtka dla przestępców, którzy mogą zawierać homozwiązki z kompanami, żeby nie musieć w razie czego przeciwko nim zeznawać.
Litery w skrócie LGBT są ułożone mniej więcej w kolejności od najmniej groźnej do najgroźniejszej. Transy są szkodliwe tak samo w społeczeństwie, jak i w margarynie. Przykłady RacimiR podałeś. Dodam jeszcze wmawianie nieletnim, że mają 18 lat na to, żeby zdecydować jakiej płci są – jest to katastrofalne z punktu widzenia pedagogiki. Dziecko od najmłodszych lat musi mieć świadomość własnej płci i przygotowywać się do ról, które są do tej płci przypisane.
Ale jeszcze nie to jest najgroźniejsze. Rzecz w tym, że LGBT to jedynie tępe narzędzie do walki z religią i z tradycyjną cywilizacją, ukształtowaną przez religię. To właśnie dlatego LGBT jest tak promowane. Gdyby religia chrześcijańska dopuszczała LGBT, to nikogo by ten temat nie obchodził.
A dlaczego walczy się z religią? Proste. Wzorowy obywatel to hedonista nastawiony na konsumpcję. To on napędza gospodarkę i to on napełnia kieszenie korporacjom. Tymczasem religia uczy, że nie to jest w życiu najważniejsze – najważniejsze są takie rzeczy, z których wpływowe korporacje nie mają ani grosza. Poza tym człowiek wierzący może zbuntować się, jeżeli każe mu się robić rzeczy sprzeczne z jego religią. Ateista nie będzie miał takich skrupułów.
od RacimiR: Punkty 1,2 i 4 już dzisiaj są dostępne dla każdego. Wystarczy testament, upoważnienie czy pełnomocnictwo i już, a odmówić zeznań może każdy.
To coś się pozmieniało; nie ma już zachówku? I czy jesteś pewien, że każdy może odmówić zeznań?
od RacimiR: Wydaje mi się że tak.
Pojeby powiedzą tobie że będą rozmnażać się przez in vitro. Wypraszam sobie że strachem ja się nimi brzydzę.
Wydaje mi się RacimiR, że zbyt optymistycznie patrzysz, licząc na bunt nowych pokoleń wobec „tęczy” starszych pokoleń. Może i tęczowych torebek jest mniej, ale to są tylko torebki i to niemodne torebki.Ta „tęcza” wniknęła w organizmy młodzieży i nie jest potrzebna już jako zewnętrzna oznaka przynależności. Ta przynależność staje się przeszkodą, bo kojarzy się z szufladkowaniem a dzieciaki chcą być zauważane jako indywidualności, stąd takie kwiatki jak w 6m55s powyższego filmiku czy zamotanie kolesia czym jest queer na następnym.
Niedawno było zakończenie roku szkolnego i jak na moje małe miasteczko widziałem wysyp dzieciaków na ulicy, których z braku lepszego określenia nazwałbym „trudnymi w określeniu ich płci biologicznej” nie wspominając o fryzurach i ubiorach a przecież ani jeden/jedna nie mieli na sobie nic tęczowego. Przeważaly stroje biało ciemne ale już krroje tych ubiorów mówiły same za siebie.
Od znajomej psycholog szkolnej natomiast wiem, że całkiem niemało jest dzieciaków w szkołach w moim małym mieście, które zmieniają zaimki, którymi trzeba się do nich zwracać i szkoły to honorują. W mieście niedaleko to samo.
Myśle, że również ta para z 6m55s na co dzień nie chodzi tak ubrana.
Więc uważam, że wyciąganie wniosków na podstawie tego co widać a czego nie widać na ulicy nie daje nam obrazu całości.
Ta „tęcza” ewoluuje w cos znacznie bardziej koszmarnego.
od RacimiR: Jest trochę młodych dziwolągów, ale to nie są już klasyczni „tęczowi” tylko bardziej ci od tej drugiej „tęczy” (tej z różowym, biały, czarnym i jakimś jeszcze). Oni są dosyć chłodno nastawieni do „klasyków”, których uważają za zbyt mało wykręconych.
Na szczęście większość dzieciaków jest raczej normalna, przynajmniej u mnie (mieszkam zaraz przy wielkiej szkole podstawowej).
Jeszcze komentarz do J.K.Rowling. Nie byłbym taki pewien, czy nie zmieniała poglądów. Były czasy, kiedy podlizywała się lewactwu. Na przykład stwierdziła, że Dumbledore był gejem, mimo że w żadnej z 7 części HP nie było nic, co by na to wskazywało. Gdy wystawiono sztukę teatralną „Harry Potter i Przeklęte Dziecko” (której J.K.Rowling była współautorką) i Hermionę grała czarna aktorka, J.K.Rowling stwierdziła, że nigdzie w powieściach nie określała koloru skóry Hermiony (co nie jest prawdą).
Trudno powiedzieć, dlaczego w pewnym momencie zahamowała z tym i zaczęła wyrażać się przeciwko trans. Może stwierdziła, że tego za dużo, może jakiś deal ze środowiskami nie wypalił (np. za mało jej zaoferowali, albo czymś tam ją wkurwili) i stwierdziła, że ma taką pozycję, że może zakozaczyć (tu się przeliczyła).
W każdym razie niech to będzie ostrzeżenie dla każdego, kto próbuje się kolaborować z lewacką hydrą – jest to hydra nienasycona i niewdzięczna.
od RacimiR: W lewo może i poglądy zmieniała (co jest dozwolone i wręcz pożądane u lewaków), ale nigdy w prawo. Po prostu wcześniej faceci nie wchodzili do damskich przebieralni, więc Rowling się o tym nie wypowiadała.
Słyszę ostatnio, że palenie papierosów wraca do mody.
https://www.o2.pl/informacje/tego-nikt-sie-nie-spodziewal-pierwszy-raz-od-20-lat-przerazajace-dane-z-usa-6726955079195488a
https://natemat.pl/blogi/nietylko/393929,w-usa-pierwszy-wzrost-liczby-palaczy-od-dekad
https://www-theamericanconservative-com.translate.goog/dreher/young-americans-returning-to-smoking/?_x_tr_sl=en&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc
https://www-nytimes-com.translate.goog/2022/01/12/style/smoking-cigarettes-comeback.html?_x_tr_sl=en&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc
od RacimiR: Z papierosami dziwne, może po prostu uszczelniono kontrabandę? Na pewno supermodne jest palenie zielska, a to się miesza z tytoniem.
Zielsko to kolejny atrybut lewactwa.
O, byłbym zapomniał. Kolejny artykuł odnoszący się do tematu renesansu mody na palenie papierosów.
https://nowyswiat24.com.pl/2022/02/12/nowe-pokolenie-amerykanow-siega-po-papierosa-bo-robia-to-piekni-i-utalentowani/
Dziendobry
Wspaniale !
My , Czytelnicy ( to nie jest pluralis majestatis)trzymamy kciuki i nie tylko odstukujemy ale i odpukyjemy!!;
Zyczac pogodnego i wesolego lata
Serdecznie pozdrawiam
Aldona
od RacimiR: Pozdrawiam i również zdrowia życzę 🙂
Rosja dziś technicznie zbankrutowała. Poprzedniej nocy minął 30-dniowy termin na spłatę odsetek z zagranicznego długu, a że nie może spłacić w rublach ale musiała spłacić w dolarach a jednocześnie dostęp do rynku wymienialności walut ograniczony a własne rezerwy walutowe już się skończyły to kraj stał się oficjalnie bankrutem. Jest to symboliczne bankructwo, Rosję stać na obsługę długu tzn. chciałaby zapłacić ale nie może, ten fakt dla gospodarki nie ma żadnego znaczenia (jako ciekawostkę można podać że jest to pierwsze bankructwo Rosji od 1918 gdy rządzili już bolszewicy i trwała wojna domowa, to znaczy w 1998 roku Rosja też była niewypłacalna ale u wierzycieli krajowych a nie zagranicznych).
od RacimiR: Myślenie życzeniowe wg mnie. Rosyjska gospodarka wbrew propanagdzie (mówiącej, że jedzą korę z drzew) ma się niestety świetnie. Oczywiście dalej jest bieda, ale wcześniej też tak było. Sam budżet państwa ma się dobrze, zresztą dług zagraniczny Rosji jest stosunkowo bardzo niski. Wywalili McDonalda, CocaColę i inne, teraz będą robili to samo u siebie pod inną nazwą, więc kasa za franczyzę przestanie wypływać. Ceny surowców są wysokie i nawet gdyby UE nałożyła całkowite embargo (co się nie wydarzy, bo Niemcy zablokują, zwalając winę na Węgry) to sprzedadzą swoje dobra gdzie indziej (np. do Chin czy Indii, które odpowiadają za 1/3 populacji świata i ich popyt jest właściwie nieograniczony), zmienią się tylko przepływy. Ruski PKB (liczony w dolarach) który według wszelkich prognoz miał spaść – pewnie w 2022 roku wzrośnie o kilkadziesiąt procent (głownie z powodu umocnionej waluty), może nawet wskoczą do pierwszej 10tki największych gospodarek.
Putin się dobrze przygotował.
Dlatego napisałem że to wydarzenie czysto symboliczne. PKB Rosji pewnie spadnie ale nie będzie to duży spadek (mimo wszystko Rosja coś na tym traci bo jeśli dużo krajów z Europy przynajmniej oficjalnie nie chce surowców z Rosji a nie mając wyboru sprzedawać ich jak np. do Chin to Chińczycy mogą dyktować ceny tzn. Rosjanie nie mając wyboru będą sprzedawać ropę czy gaz Chińczykom po niskich cenach bo sobie tak zażyczą, być może Chiny zaczną tą importowaną ropę eksportować np. do Europy a że już znaczek chiński będzie a nie rosyjski to łatwy sposób na obejście sankcji). Jedyny region Rosji który poważnie odczuł sankcje to Obwód Kaliningradzki a to dlatego że ta eksklawa jest między Polską a Litwą czyli krajami mocno antyrosyjskimi (Polska od samego początku blokuje zarówno społecznie jak i gospodarczo Kaliningrad a niedawno Litwa też zaczęła to robić, mocno ograniczając eksport towarów pociągami co na Kremlu zaczęli grozić atakiem na Litwę). Żeby z Kaliningradu dostać się do właściwej Rosji trzeba zrobić to na dwa sposoby: statkiem okrężną drogą do Petersburga albo samolotem który też leci okrężną drogą (np. z Kaliningradu do Moskwy trzeba lecieć nad Bałtykiem i nad Zatoką Fińską robić półkole zamiast normalnie w linii prostej a to duże koszty).
Tak się zastanawiam czy kwestia Kaliningradu nie wywoła wojny w naszym regionie, w najwęższym miejscu między Białorusią a Kaliningradem jest około 60 kilometrów, zajęcie Przesmyku Suwalskiego mogłoby się Rosji opłacać, pewnie gdyby nie NATO to już dawno by został zajęty ale i tak prędzej czy później Rosja może nie mieć nic do stracenia.
od RacimiR: Zależy jak liczyć to PKB. W rublach na pewno im spadnie i to mocno, ale w dolarach (a tak się to liczy na całym świecie, żeby potem porównywać kraje ze sobą) według mnie wzrośnie, bo sam rubel w tym roku umocnił się do dolara o jakieś 25%.
Sankcje nie istnieją, Niemcy i Benelux je blokują skutecznie, a Chiny nie są jedyną alternatywą. Jest Japonia, Indie, Turcja, nawet USA biorą surowce od Ruskich. Ruscy dalej sprzedają swoje surowce za coraz wyższe ceny (nawet eksport do samej UE jest dziś więcej warty, niż przed wojną). Na pewno nie jest także do UE nic nie płynie, a Chiny mówią, żebym im to przysłać za darmo. Chciałbym, żeby Rosja zbiedniała i pogoniła Putina w pizdu, ale tak raczej nie będzie.
Obwód Kaliningradzki to raptem milion mieszkańców, mniej niż mają Hawaje które też nie mają połączenia lądowego z resztą kraju i jakoś żyją sobie na wysokim poziomie. Oczywiście jako pretekst do eskalacji Kaliningrad nadaje się doskonale.
W temacie lewactwa, klimatu i że tak powiem od zera do milionera, oraz to że nawet w starym wieku człowiek (w moim mniemaniu powinien byś stateczny, niezmienny) jednak głupiej, lewaczeje bądź po postu mu się na starość we łbie pieprzy (np. Korwin czy zarlojad mirabelek i szczawiu z nasypu i wybredniak prostytutek).
Słowo klucz to 'zrec dużo miesa’ co powoduje co2 i psuje klimat. Nie, to nie spurek. Nie pisalbym o tym ale z racji majej pracy w branży IT słowa te wypowiedział jeden z największych januszy biznesu w Polsce Janusz Filipiak, ma około 600mln PLN, jest chyba 90ty najbogatszy w Polsce, w ubiegłym roku jako prezes zarobił 25 mln PLN, ma samolot turbosmiglowy pilatus za 5mln PLN, bentley, cracowie i oczywiście połowę firmy IT.
Jak każdy przedsiębiorca (z dowolnego kraju świata nie tylko z Polski) innych ludzi traktuje z pogardą i ponizeniem typu motloch, a swoich pracowników jako tania siłę robocza (większość to studenci IT z pensja max ciut więcej niż minimalna krajowa), wyrobnicy, niewolnicy a 'każdego pracownika da się zastąpić skończona liczba studentów… czyli zazwyczaj jednym’.
Tytuluje się profesorem (nie jest to prawdziwy tytuł tylko 30 lat temu stanowisko pracy na uczelni tzn. profesor nadzwyczajny) i motloch w to wierzy bo nikt nie docieka tylko robi wow, a jego ego jest tak duże że kazał sobie w firmie zrobić fresk On, Einstein, Newton, że niby taki mądry. W biznesie IT gada z sensem, zna się na tym, ma swoje zdanie, firmę trzyma niczym dyktator, zarabia kasę z za granicy, w Polsce płaci podatki czyli nasza ojczyzna dzięki niemu zyskuje hajs.
Jednakże ostatnio palnal coś co mnie wkurwilo cytuję 'Polacy wynoszą reklamówkami masę mięsa i go lubią żryc tyle miesa, a produkcja go psuje klimat bo wydziela co2, i od mięsa trzeba wprowadzić podatek’, coś w ten deseń. Dodał też że Polacy latają do Grecji a samoloty wydzielają co2 też, on wprawdzie też lata ale małym salotem turbosmiglowym. I wogole sprawa klimatu leży bardzo mu na sercu. Tiaaa Czyli tak,
sam pracuje przy kompie, ale nie rozumie że większość zwłaszcza mężczyzn pracuje fizycznie np. murarz, rolnik, budowlaniec, smieciarz, szewc… i aby mieć sile muszą się najeść bo inaczej oslabna, a praca przy kompie to wystarczy dieta vege i cola.
Jego żona ma restauracje z-wierzynęk która serwuje miecho
Europejczycy mogą latać do Grecji ale polactwo już nie.
I jego synek jeremiasz (sądząc po jego stronie www) zwiedzil pół USA i raczej nie piechota… aha samolocik iem tatusia.
Czyli wniosek co wolno wojewodzie to nie tobie… motlochu, czyli hipokryzja Mount Everest.
Nie wiem co ma za celu ta wypowiedź, podlizania się eko oszolomom lewactwu za zamówienia w biznesie it?
Teraz odnośnie podatku od mięsa w Polsce (i Europie) w przestrzeni medialnej temat jest coraz bardziej poruszany i zostanie niestety podatek w Eu wprowadzony. A że w Polsce ludzie mogą kombinować np. hodować kury na strychu to politykiery wprowadza obowiązek obraczkowania kur i kartki na pasze dla drobiu 🙂 wszak świnie krowy owce unia Europejska kolczykuje, baaa nawet paszport kopytne dostają 😀
NWO coraz bardziej niszczy ludzkość, marksizm kulturowy, brak dzieci a teraz jeszcze limituje zasoby (oczywiście nie dla bogaczy czy polityków) żywność, drogie auta elektryczne, teraz dojdzie zakaz budowy domów kosztem bloków, covidy… co jeszcze szatanskiego wymyśla!
od RacimiR: Filipiak powiedział to, co skrycie sądzą wszyscy bogacze. Oni są „nadludźmi” i mogą sobie robićco chcą, nie zważając na środowisko, a plebs powinien harować za grosze i najlepiej, żeby nie jedli, ani nie przemieszczali się.
Wyraźne Tak że strony kobiety jako zgoda na sex – takie właśnie prawo antygwaltowe przeforsowano w socjalistycznej Hiszpanii (aż się dziwię bo poprzez to posłowie hiszpanscy w większości mężczyźni ukrecili sobie stryczek na samych siebie). Podobne rozwiązanie (o ile jeszcze nie wprowadzone) jest w krajach skandynawskich. Dodajmy do tego tzn. 'gwałt w małżeństwie’ to biały heteroseksualny chrześcijański mężczyzna ma już porządnie przykrecona śrubę i w zasadzie po każdym sexie dowolna kobieta może go oskarzyc o gwałt.
I tu Uwaga! Nie dotyczy to tzn. uchodźców, islamistow nie-bialych i innych mniejszości (którzy jak wiadomo odpowiadają za większość gwałtów niejednokrotnie brytalnych zbiorowych i dostają śmiesznie niskie wyroki o ile wogole a nawet puszczani są wolno ) gdyż to islamofobia i rasizm, jedynym poszkodowanym jest biały hetero chrześcijański mężczyzna, który w zasadzie w białej cywilizacji łacińskiej stał się wyrobnikiem, niewolnikiem i połowę co zarobi ma państwu oddać w podatkach, a druga połowę płacić kobiecie (czy to prostytutce czy żonie bez różnicy już).
Zresztą co się dziwić to mężczyźni m.in głosowali na socjalistów w Hiszpanii to mają to na co głosowali, wątpię czy rozum im wróci – dalej będą głosować jak karpie w boże Narodzenie.
Wbrew temu co socjaliści chcieli by jak było doprowadzi to prawo do zupełnie przeciwnych efektow
– wzrośnie liczba wizyt u prostytutek
– wzrośnie liczba wycieczek do tajlandii
– zmniejszy się już niski przyrost naturalny (mężczyźni nie będą chcieli się żenić, a nawet wyniosą się w pizdu z jewropy)
– wzrośnie liczba brutalniejszych gwałtów (przy gwalcie rodowici Hiszpanie mogą udawać islamistow i belkotac po arabsku, a policja sprawców nachodzcow będzie bała się szukać).
Jedyny ratunek to widzę w tym by masowo przechodzić Hiszpanóm na islam, wszak Allah każe zniewalac i gwalcic niewierne, a sądy boją się posadzenia o islamofobie (za przykład niech posłużą masowe gwałty kilku tysięcy dziewczynek w Anglii przez muslimow przez kilkanaście lat a nie wiem czy mimo setek sprawców którykolwiek siedzi, na pewno wiadomo że siedzą dziennikarze co to ujawnili) .
Na naszym swojskim smrodku też są podobne zapędy, na razie pyskaty Ziobro by przypodobać się lewactwu (co mu niewiele da) uchwalił eksmisje właściciela nieruchomości w przypadku oskarżenia o przemoc w rodzinie. Na ironię zapawa też fakt że sądy po rozwodzie przyznają nieruchomości i dzieci kobiecie, a aby odebrać oligarchom kacapskim ich własność w Polsce trzeba byłoby zmienić konstytucję!
Z ironia muszę przyznać że nawet za komuny pomimo kacapskiej okupacji i biedy i powszechnego braku dóbr, donosicielstwa, Polacy mieli więcej praw w swoim kraju aniżeli teraz w eurokolchozie. I owtedy i teraz w więzieniu siedzieli patrioci, była cenzura i za to też się siedziało, władza była sprawowana przez hipokrytow, różnica jest tylko w mocodawcach, była Moskwa a jest linia Berlin-Wallstreet-Izrael. Ale nawet za tej cholernej komuny nikt nie próbował nawet uchwalac praw jak ludzie mają sex uprawiać i czy to gwałt czy też nie, a dzieci średnio było 3 na rodzinę. Pzdr.
1 września symbolicznie został opublikowany raport o reparacjach, Niemcy są nam winni 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych odszkodowania za II wojnę światową.
Osobiście nie wierzę że coś dostaniemy, raport był gotowy w 2019 ale dopiero teraz jest opublikowany dla obywateli na rok przed wyborami. Ale przynajmniej coś na zachodzie dowiedzą się o historii Polski, no i totalna opozycja tradycyjnie się sprzeciwia reparacjom ale to było do przewidzenia.
Ale fajnie byłoby uzyskać te pieniądze. Namibia, kraj afrykański ma niedługo dostać około miliona euro za ludobójstwo tamtejszych plemion w latach 1904-1908 czyli sprzed I wojny światowej.
od RacimiR: Pewnie nic nie dostaniemy, ale raport trochę namieszał w polityce wewnętrznej, bo opozycja totalna oczywiście mówi, że Polsce się nic nie należy, co raczej nie spodoba się wielu Polakom.
Negocjujac samemu nigdy nic nie dostaniemy żadnych odszkodowań za II w.
Jednakże jest pewna nacja starozakonnym która ma spore doświadczenie w wyludzaniu haraczy wszelakich. Kaczyński wspomniał o współpracy z Izraelem jakby chcieli do tego przystąpić. Kwestia tylko marży rzymian, jak dla mnie każda mniejsza niż 50% byłaby dla nas akceptowalna.
Temat poruszony przed wyborami to idealna kiełbasa wyborcza PiS, zwłaszcza że platfusy są totalnie przeciw odszkodowaniom.
od RacimiR: Jest to jakiś pomysł, ale znając 'żymian’ wszystko co wywalczyli zabraliby dla siebie i jeszcze kazali Polsce zapłacić im drugie tyle. Zresztą Niemców nie stać na wypłatę tych (jak to powiedziała p.Szczuka) 'biliardów’.
https://dziennikzarazy.pl/3-09-upsss-we-did-it-again/
O wirusie celebrycie ktoś jeszcze pamięta ? W Polsce są szczepienia 4 dawką, co ciekawe na wariant Delta – swoją drogą jeszcze kilka miesięcy temu Niedzielski chciał walczyć z Pfizerem i zrywać umowy bo niewykorzystane szczepionki, zobowiązania następnych zakupów ale temat ucichł, wnioskuję że rząd przestraszył się korporacji albo to tylko taka ustawka była – wiadomo wirusy mutują i nawet mainstreamowe media mówią że szczepionki nie działają na Omicrona, który też zmutował bo na początku roku mieliśmy tzw. warianty BA.1 i BA.2 a teraz mamy podwarianty BA.4 i BA5.
Więc za chwilę będzie szczepionka na wariant Omicrona z przełomu 2021/22 czyli na nowe podwarianty już nie będzie działać; skoro wirusy mutują to nie da się nadążyć z produkcją działającej szczepionki. A Niedzielski już zapowiedział że kupimy te szczepionki, ledwo są szczepienia czwartą dawką a już piąta niedługo będzie, znowu polski podatnik zapłaci ogromną kasę koncernom farmaceutycznym. I jak tu wierzyć że tu kiedykolwiek chodziło o zdrowie.
PS: Czasami będę wstawiał linki do stron żeby zobaczyć czy wklejanie linku danej strony się uda.
od RacimiR: Przyjdą chłodne dni i znowu się zacznie pieprzenie o wirusie. Ja już nie zamierzam się na to szczepić- wziąłem 2 dawki pfizera wiosną 2021 bo byłem w trakcie leczenia nowotworu i nie miałem wyjścia, ale teraz już nie dam się ukłuć. A z kasą niepotrzebnie wydaną na szczepionki pewnie nigdy się nie dowiemy, bo obie wiodące opcje polityczne będą to tuszować (PiS nie będzie chciał się przyznać do błędu, a PO bo kasa poszła do ich mocodawców zza Odry).
https://businessinsider.com.pl/gospodarka/kapiel-gora-5-minut-ciemne-witryny-w-sklepach-tak-europa-bedzie-oszczedzac-energie/859ftyb
Od 2020 roku atmosfera polityczno-społeczna chyba dopasowuje się do pór roku. Symbolicznie opisze pory roku tak: fajnie jest gdy wiosna która kojarzy się z budzeniem przyrody do życia, wszystko kwitnie, lato to kontynuacja tego plus ciepła pogoda ale jesień to wszystko obumiera bo zaraz zima, mrozy itp. Gdy zaczynały się ograniczenia pod pretekstem pandemii największe z nich zaczynały się na jesień i trwały do wiosny a w okresie wiosenno-letnim było duże poluzowanie; jesieni każdy się obawiał bo zaczynały się duże obostrzenia, kontynuowane przez okres zimowy i na wiosnę gdy ludzie czują pierwsze ciepło jest poluzowanie. Oczywiście teraz temat wirusa celebryty ucichł z powodu wojny na Ukrainie (choć nie można wykluczyć że znowu gdy będzie to opłacalne to jakieś obostrzenia wrócą) ale nadal trzeba się bać okresu jesienno-zimowego z powodów energetycznych. Jest to spowodowane głównie szaleńczą polityką klimatyzmu UE, Putin też się trochę przyczynił do tego ale co najwyżej wzmocnił problem który zaczął się jeszcze przed inwazją na Ukrainę. Już teraz w Europie w XXI wieku z powodu wysokich cen gazu, węgla, prądu wprowadzane są obostrzenia tylko że tym razem obostrzenia energetyczne, różne kraje w Europie wprowadzają np. ograniczenia w oświetleniu latarni ulicznych, przedsiębiorstwa publiczne ograniczają ogrzewanie pomieszczeń tj. biura czy hale (szczególnie na dużej hali to jest dotkliwe) do temperatury 17-19*C a woda w nich nieogrzewana,sklepy w nocy mają być nieoświetlane, we Francji to nawet prywatne baseny nie mogą być ogrzewane gazem czy energią elektryczną. Pewnie coraz więcej obostrzeń będzie dotyczyło też prywatnych firm i prywatnych mieszkań tj. ograniczenie w ogrzewaniu wody i długość kąpieli, ograniczenie w oświetleniu posesji (ciekawe jak to będą egzekwować w prywatnych budynkach, liczniki będą zakładać ?). A jeśli będzie mroźna zima to jest ryzyko blackoutu (choć raczej pasowałby tu termin który wymyślił Ator czyli lockdown energetyczny gdyż blackout to sytuacja gdy jest energia ale system przesyłania nie działa np. gdy w wyniku wichury kable są połamane a w tym przypadku system infrastrukturalny jest ale nie ma energii do przesyłania). Widać że okres jesienno-zimowy zyskał nowe znaczenie, jest to smutny okres nie tylko pogodowo, teraz każdy od 2020 roku boi się co będzie jesienią i zimą.
od RacimiR: Europa niesamowicie traci na znaczeniu w świecie, co mnie osobiście przeraża. Z kontynentu który rządził całym światem obecnie staliśmy się zbiurokratyzowanym, niewydolnym gospodarczo skansenem z fajną historią i zabytkami, ale już pod względem pieniędzy, produkcji przemysłowej, innowacji czy infrastruktury powoli stajemy się światowym zadupiem (zwłaszcza w porównaniu z wschodnią Azją).
Rosja przestała dostarczać gaz do Niemiec gazociągiem Nord Stream 1. Całkowicie odcięła gaz na początku pod pretekstem awarii a teraz otwarcie mówią że gaz będzie dopiero gdy nastąpi wycofanie z sankcji.
od RacimiR: Z tego co wiem to coś tam leci, ale niewiele. Bardzo dobrze, niech Niemcy piją piwo, które nawarzyli.
W ten sposób Rosjanie próbują przenegocjować otwarcie NS-2. Znając upór Ruskich i uległość Niemców obawiam, że im się uda.
od RacimiR: Przed zimą na pewno nie otworzą, ale w przyszłości (jak skończy się wojna i robotę zrobić PRowcy) otworzą na 100%. Ponoć w Niemczech jest możliwość rozpadu rządu z powodu niskiego poparcia społecznego i różnic wewnętrznych.
Niemcy są obecnie zbyt słabe, aby rumakować i walczą o utrzymanie swej dotychczasowej pozycji lidera UE. Dziwi mnie, że kraje jak Francja, Hiszpania czy Włochy nie wykorzystują okazji, aby zwiększyć swoją pozycję w UE.
https://www.o2.pl/biznes/to-sie-dzieje-w-europie-szwajcarzy-chca-kar-za-grzanie-w-domach-6810052491958880a
To już się dzieje. Szwajcaria chce wprowadzać kary za ogrzewanie własnych mieszkań powyżej temperatury 19*C.
Niestety to plan globalistów z Forum z Davos, więc taka już jest nasza przyszłość, a ich motto to ,,nie będziesz nic miał i będziesz szczęśliwy”.
A wolnościowe liber Tańskiego cioty nadal będą pieprzyć o wzorze i azylu wolności Szwajcarii
Nie żyje królowa Elżbieta II a królem został jej najstarszy syn Karol III.
Ten nowy król brytyjski to niezły cwaniak. Jest globalistą, jeździł na forum w Davos, nawołuje do tzw. ochrony klimatu (swoją drogą latał tam swoim prywatnym odrzutowcem, więc jeszcze hipokryta).
Miał dwie żony, pierwsza z nich to księżna Diana którą później zdradził z przyszłą księżną Camillą a w 1997 Diana zginęła ponoć w wypadku w Paryżu choć są teorie spiskowe że to nie był wypadek a zabójstwo w które maczał palce sam przyszły król.
Ja nie ufam temu człowiekowi za grosz. Choć na szczęście w tym wypadku monarcha bardziej pełni funkcje reprezentacyjne tj. mowa tronowa na rozpoczęcie kadencji nowego parlamentu, nadawanie odznaczeń, nominacje premiera którego w praktyce partia wyznacza, teoretycznie monarcha ma możliwość wetowania ustaw parlamentu, powoływania i odwoływania generałów wojskowych, rozwiązania parlamentu ale od chyba 300 lat nie robi tego samodzielnie tylko na wniosek premiera, czyli nie korzysta ze swoich uprawnień. Jedynie chyba czym samodzielnie rządzi to zwierzchnictwo nad Kościołem anglikańskim.
Azerbejdżan ostrzelał bezpośrednie terytorium Armenii. W 2020 już była tam wojna o terytorium Górskiego Karabachu którą wygrał Azerbejdżan ale tym razem jest pewna różnica. Górski Karabach to było quasi-państwo nieuznawane przez nikogo (nawet przez Ormian) a zatem formalnie wszystko działo się na terytorium Azerbejdżanu. Tym razem Azerowie ostrzelali terytorium Armenii bezpośrednio w uznawanych granicach przez społeczność międzynarodową. Są pogłoski że Azerowie planują atak na południową Armenię a to dlatego że terytorium Armenii oddziela Azerbejdżan właściwy od Nachiczewanu który jest eksklawą (jak ktoś spojrzy na mapę to będzie wiedział o co mi chodzi; podobnie jak przesmyk suwalski oddziela Kaliningrad od Białorusi).
Problem tylko taki że Armenia jest sojusznikiem Rosji, więc pytanie co zrobi Putin (słyszałem że władze Armenii rozmawiali już z rosyjskimi), Azerowie pewnie poczuli krew bo Rosja w ostatnich dniach ponosi porażki na Ukrainie (Ukraińcy po kontrofensywie wyzwolili prawie cały obwód charkowski i zaraz mogą wkroczyć od północy do Donbasu, powoli zdobywają też obwód chersoński na północ od Dniepru) czy Rosja mając już jedną wojnę na głowie będzie angażować się w obronę sojusznika choć jeśli chce zachować jakąkolwiek twarz to nie ma wyjścia. I ciekawe też jak w ewentualnej wojnie zachowałaby się Turcja jako sojusznik Azerbejdżanu.
Rosja w życiu nie pomogła żadnemu sojusznikowi szczególnie to było widać w Serbii.
„J. K. Rowling (…) Podglądy feministyczne i lewackie, duży wpływ na najmłodszych i wpajanie im miękkiej odmiany satanizmu, co odciągało je od kościoła i zachęcało do hedonizmu.”
Z tym wpajaniem satanizmu w Harrym Potterze w celu odciągania od kościoła to mam nadzieję że wypsnęło Ci się pod wpływem emocji, bo ja się takich rzeczy nasłuchałem koło dwóch dekad temu i w niczym mi one nie pomogły, czy zaszkodziły to nie wiem ale nie jest to wykluczone.
od RacimiR: W sumie to chyba masz rację.
Co do tego że Żydzi są na szczycie: tak istotnie może być w przypadku lewaków starej daty, dla których jeszcze istotnym wydarzeniem był Holocaust. Dla młodszych Murzyni i Arabowie są ważniejsi. Po czyjej stronie jest rasowa Julka Aktywistka w obecnej wojnie Izrael-Hamas?
Jeszcze link do mojego opisu zjawiska:
https://pl.prepedia.org/wiki/Syndrom_powojenny