Od jakiegoś czasu możemy zaobserwować kuriozalną hucpę, związaną z Teatrem Żydowskim w Warszawie i oskarżaniem Polaków o zaistniałą sytuację. Chodzi głównie o to, że działka, na której znajduje się Teatr (Plac Grzybowski w Warszawie) jest w bardzo atrakcyjnym miejscu w śródmieściu i zgodnie z prawami rynku i urbanizacji – jest ogromne „ciśnienie”, aby postawić tam jakiś wysoki biurowiec. Tak też się stanie – wszystko załatwiono „wewnątrz-żydowsko”, czyli tak, aby goje nie mieli ze sprawą nic wspólnego, bo działka jest naprawdę droga (Wasze ulice – nasze kamienice). Jak czytamy w wikipedii: „Właścicielem budynku jest Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce, które wraz z działką otrzymało go od American Jewish Joint Distribution Committee”. Towarzystwo wynajmowało budynek Teatrowi, ale w zeszłym roku sprzedało działkę spółce deweloperskiej Ghelamco (również Żydzi, tylko z twardych kręgów finansowych), aby ta wybudowała tam 30-piętrowy, 100-metrowy biurowiec (w którym oczywiście miało znaleźć się też miejsce na Teatr). Obecny budynek Teatru na Placu Grzybowskim nie prezentuje zbyt dużych walorów architektonicznych – jest to brzydki, zapuszczony, betonowy kloc, który szpeci okolicę i nie pasuje do majestatu warszawskiego centrum. W dodatku budynek ma wady konstrukcyjne i jest w opłakanym stanie – nadzór budowlany nakazał wyłączenie części budynku z użytkowania, gdyż możliwe jest zawalenie (nowy inwestor Ghelamco ogrodził budynek płotem). W związku z tym aktorzy są na urlopie, a wcześniej wystawili kilka spektakli na świeżym powietrzu na Placu Grzybowskim. Podsumowujmy, bo niejednemu pewnie zakręciło się w głowie, mamy 4 „osoby dramatu”:
- American Jewish Joint Distribution Committee – potężna organizacja amerykańskich Żydów, która była pierwszym posiadaczem budynku przy pl. Grzybowskim i podarowała go (wraz z działką) organizacji z punktu nr2.
- Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce – dotychczasowy właściciel działki i budynku przy pl. Grzybowskim, który wynajmował lokal Teatrowi Żydowskiemu, a ostatnio sprzedał całość spółce Ghelamco za grube pieniądze.
- Teatr Żydowski – nie mają obecnie lokalu, bo ani podmioty z punktów 2 i 4, ani prezydentowa Hajka Grundbaum nie zapewniły im lokalu zastępczego na czas budowy biurowca. Jednakże za jakiś czas Teatr będzie miał dużo lepsze warunki w nowym budynku, więc muszą po prostu przeczekać trudny okres (o ile nie umrą z głodu).
- Ghelamco – belgijsko-żydowska spółka deweloperska, specjalizująca się w stawianiu biurowców (np. Warsaw Spire), nowy właściciel działki z Teatrem, gdzie wkrótce powstanie duży biurowiec.
Wszystkie cztery podmioty to Żydzi, sprawa jest więc typowo wewnątrzżydowska i Polakom nic do tego (przypomina się opowiadanie Juliana Ursyna Niemcewicza: „Mośkopolis”). Najbardziej poszkodowany jest tutaj Teatr, który zgodnie z logiką powinien kierować pretensję do Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce oraz do dewelopera Ghelamco, że wpuścili ich w maliny i czasowo pozbawili ich lokalu. Jednakże to byłoby niezgodne z Talmudem, więc winny jest oczywiście ktoś inny…
W międzynarodowych mediach żydowskich (tych dla Żydów) króluje tekst z Jewish Telegraphic Agency (JTA), przedrukowany przez wpływowe portale Haaretz (najstarszy dziennik w Izraelu) czy Israelnationalnews. Dowiadujemy się z tego tekstu, że budynek Teatru rzekomo należy do miasta: „The city of Warsaw owns the building” (choć od co najmniej 50 lat należy do organizacji żydowskich, a nie do miasta), oraz że budynek wcale nie jest w takim złym stanie (jak mówi Agnieszka Kłąb z UM Warszawa). Czytelnik żydowski dostaje więc informację, że Polacy są właścicielami budynku, który sobie „ot tak” zamknęli ze względu na zły stan techniczny, ale sami twierdzą, że nie był w złym stanie. Co sobie pomyśli przeciętny Żyd po takiej lekturze (zwłaszcza, gdy od dziecka podjudzany jest do silnego antypolonizmu i syndromu oblężonej twierdzy)?
A co słychać w Polsce? Aktor Teatru Żydowskiego, Henryk Rajfer napisał tekst na polskojęzycznym blogu dla Żydów z Emigracji’69, że „Wygnano nas”, i „Powtarza się 1968 rok”, oczywiście na koniec grożąc wyjazdem z Polski (bo to przecież wina Polaków). Aktorski celebryta, gej i Żyd Maciej Nowak na pejsbuku za sytuację obwinia władze miasta (czyli de facto Hajkę Grundbaum!), a w felietonie w GW napisał: „To jest żydowskość narażona na wszystkie polskie antysemickie fobie i w związku z tym wymagająca wyjątkowej wrażliwości ze strony władz publicznych. A tej znowu zabrakło”, napisał też: „Uwaga! Strefa zagrożenia!” – alarmują ogromne żółte banery na płocie, którym otoczono budynek Teatru Żydowskiego. Przywołują skojarzenia z czasami, gdy żydowskie sąsiedztwo miało wywoływać lęk przed wszami i tyfusem plamistym.”
Prawda jest brutalna – jedni Żydzi zrobili w ciula innych Żydów i zamiast rozwiązać sprawę między sobą, to szkalują Polaków i domagają się od nas pieniędzy na chwilowo bezdomny Teatr. Gdy w pobliżu mojego domu niedawno remontowano ulicę oraz torowisko tramwajowe (korki, objazdy, komunikacja zastępcza) – nie winiłem za to żydokomuny i nie pisałem, że czuję się jak ofiara Zbrodni w Koniuchach czy jak „klient” Baumana, Morela, Berii, Lenina, Trockiego, Krwawej Wandy czy Stefana Michnika. Zamiast tego zacisnąłem dupę i przeczekałem okres prac budowlanych, bo teraz ulica jest dużo lepsza, niż przed remontem. Jednak niektórzy Żydzi korzystają z każdej okazji, aby judzić i obwinić Polaków za swoją niedolę. Manewr ten przećwiczony został przy sprawie Judenratu – policji żydowskiej, która aresztowała i zabijała innych Żydów w gettach. Wtedy też winowajcami byli Polacy…
RacimiR, 19.07.2016
PS: George Soros mógłby coś dorzucić na Teatr, zamiast na Gazetę Wyborczą, bo pani Gołda Tencer ponoć nie opływa w luksusy, a aktorzy wkrótce stracą źródło utrzymania. Widocznie jednak dla Sorosa ważniejszy jest KOD i „społeczeństwo otwarte”, niż żydowska kultura i tradycja.
PS2: Gdy żydowski właściciel „odzyskanej” kamienicy wywali wszystkich lokatorów na zbity pysk, bez prawa do lokalu zastępczego, to wtedy jest OK.
PS3: Na koniec „bonus”, czyli wypowiedź z portalu TVN24:
Takie mnie przemyślenia nachodzą czasem czy Żydów tak zwyczajnie po ludzku nie męczy już wizerunek największych ofiar tej planety – wiecznie mordowani, uciśnieni, biedni, okradani i bezbronni. Nawet jeśli za zasłoną tych lamentów żądzą światem. Powinniśmy moim zdaniem zmienić retorykę ich postrzegania – przestać ich żałować i zacząć traktować zgodnie z ich wolą – jak upośledzonych społecznie, niepoważnych przygłupów, którzy nic nie potrafią zrobić dobrze – nawet własnej ziemi przez tyle setek lat nie dali rady wywalczyć.
Zydy sa cwane, przebiegle, sa najinteligentniejsza grupa ludzi na ziemi – mozecie zaprzeczac ale to jest 100% prawda. Zawsze zyli w rozproszeniu, w obcych sobie panstwach najpierw w cywilizacjach starozytnych a potem rozpanoszyli sie na caly swiat. Zycie w obcym panstwie zawsze wymagalo dostosowania sie ale tez sprytu, inteligencji, przetrwania i integrowania sie w swoimi bracmi wyznania mojzeszowego, wlasnie te skrajnie niekorzystne warunki spowodowaly ze przetrwały tylko naj-jednostki zydow. Sa w prawie kazdym panstwie, zajmuja sie glownie handlem i generowaniem dla siebie zzysku (ich religia tego nie zabrania, a np. chrzescijanstwo promuje skromnosc i ubostwo wsrod wiernych, podobnie inne religie), w prawie kazdym panstwie w cywilizacji zachodniej robia za drugi i nawet pierwszy garnitur jeśli chodzi o sprawowanie wladzy. Wiele cywilizacji padlo, egipska, rzymska, komunizm ale zydzi przetrwali mimo pogromow i holokaustu i przetrwaja po wsze czasy chocby nie wiem jakie byly. Zydzi sa niczym pasozyty na zdrowej tkance narodow a pasozyty zawsze beda.
Wiec moga z siebie robic ofiary losu, meczennikow, ofiary holokaustu, cokolwiek jakkolwiek by im sie nie stalo zawsze obroca to w swoja korzyść. Wreszcie sa właścicielami prawie wszystkiego w zachodnim swiecie kapitalistycznym (kluczowe przedsiebiorstwa, prasa, sa w kazdej partii kazdego panstwa, nawet w pis i po i nawet nie istniejacych juz), kryzysy im niestraszne sami je kreuja. A brak wlasnego państwa … ktos walnal prostokat i powiedzial Izrael.
Niektorzy twierdza, ze oni zadnymi Zydami nie sa, ino Archontami…
Ciekawa ksiazka: 'Oni Rzadza Swiatem’ – Jim Marrs, jedna z wielu ktora otwiera oczy na to, kto tu naprawde rzadzi na naszej pieknej Ziemi…
https://youtu.be/tr8YnNaK23Y , najlepszą prawdę o Żydach wywaliła babcia reżysera ( mądra kobieta ) , zresztą umieją zarabiać zawsze musi być zysk dla nich nawet z tragedii .
od RacimiR: Klasyk 🙂 Żydzi na takich jak Finkelstein mówią „self hating jew”, bo antysemitą ciężko nazwać Żyda, a strzelić w tył głowy już w tych czasach nie wypada.
Czekam Racimir kiedy to napiszesz tekst „Polak Polakowi Zydem”. Parszywe, katolickie zaklamanie. Przez cale wieki nie mogl (oficjalnie) katolik zajmowac sie finansami bo to było be. Brudna forsa mogl sie zajmowac np. Zyd. Zaradnosc finansowa budzila i budzi zazdrosc oraz nienawisc do zasobnych. Nie probuje ich tu wybielac bo tez mnie wnerwiaja ich roszczenia w stosunku do nas. Wielu ludzi nie rozumie, że polskim, mesjanskim, pieniaczym, bezczynnym gadaniem sie nie mozna najesc. Pracowalam z Zydami w Londynie i moge powiedziec to ze, w przeciwienstwie do naszych rodakow jeden drugiemu zawsze pomoze i poda reke w razie potrzeby.Nigdy nie odczulam od nich jakiejkolwiek pogardy czy wywyzszania sie, czego niestety nie moge powiedziec o moich rodakach . Bezinteresowna zawisc, zazdrosc i pogarda to sa cechy narodowe wiekszosci krajanow za granica i nie tylko. Niestety jak to klasyk prawil jesli nie szanujemy sie nawzajem to nikt nas nie bedzie szanowal. Osobiscie to wole 100 Zydow za sasiadow niz jednego abdula czy mohameta. Sorki za klawiature.Pozdrawiam
od RacimiR: Ja też spędziłem trochę czasu w Londynie i nie mam złych doświadczeń z Polakami, bardzo mi pomogli i żaden nie wbił noża w plecy. Z Żydami nie miałem tam do czynienia, bo to była praca fizyczna. Co do zaradności finansowej to być może właśnie katolicki monopol wykształcił w nich tę cechę. Z jednej strony budzi to podziw, ale często jest to jak napisałaś „brudna forsa” (monopole, lichwa, kliki, spekulacja i inne interesy spod ciemnej gwiazdy) i to już nie budzi podziwu.
A ja pracowalam w Londynie w miejscu, gdzie przychodzili mlodzi Zydzi; takiego braku szacunku i chamstwa do innych ludzi nie doswiadczylam nigdzie indziej…
A ja kochałam Żyda i jego szlachetną matkę bez pamięci i kocham go do dziś,choć nie żyje już ponad 30 lat. Teraz mam prawie 60 lat, a miałam być jego żoną w wieku 24 lat. Niestety tak nas los pokierował, że ja wyemigrowałam do Niemiec w 1981 roku, a mój ukochany zmarł w Polsce, rok po moim wyjeździe.To był dobry i szlachetny człowiek. Kochałam go jak głupia i nadal to robię, choć jego nie ma, myślę o nim często i często mi się śni, Bardo mi Ciebie brakuje, Kochanie.