1 czerwca stronie organizacji project-syndiacte pojawił się świeży wpis „filantropa” pochodzenia „węgierskiego” – George Sorosa. Jest to prawdopodobnie jedyne miejsce, gdzie Soros pisze felietony. Robi on to bardzo rzadko, jest to pierwszy tekst „dobroczyńcy” od 8 miesięcy. „Filantrop” tego samego dnia (1 czerwca 2017) wygłosił też przemówienie na Forum Ekonomicznym w Brukseli. Zarówno felieton, jak i przemówienie były mniej więcej na ten sam temat, czyli reformy unijne, strefa euro i szeroko pojęty kryzys imigracyjny. Soros wyliczył wady strukturalne obecnej wspólnoty, a na koniec atakował kraje, które nie chcą sprowadzać islamskich nachodźców, dostało się głownie Węgrom, ale także Polsce. Tekst odbił się dość szerokim echem w mediach, zwłaszcza dzięki stwierdzeniu Sorosa: „Węgry są państwem mafijnym”. Przetłumaczyłem ten felieton w imię zasady: „należy poznać dobrze swojego przeciwnika, aby móc skutecznie z nim walczyć„. Zapraszam do lektury. Oryginał tekstu znajduje się TUTAJ. Ponumerowałem akapity (liczby w nawiasach), aby później łatwiej było mi się do nich odnieść w mini-analizie, dostępnej poniżej.
George Soros – Ujmijmy się za Europą
(1) Dzisiejsza Unia Europejska potrzebuje zarówno zbawienia, jak i radykalnej przebudowy. Uratowanie istnienia UE to sprawa nadrzędna, ponieważ egzystencja Europy jest zagrożona. Zgodnie z tym, co w kampanii wyborczej powiedział francuski prezydent Emmanuel Macron – wskrzeszenie zaufania społecznego do instytucji Unii Europejskiej jest sprawą kluczową.
(2) Zagrożenie istnienia Unii Europejskiej częściowo pochodzi z zewnątrz. Europejska wspólnota otoczona jest przez licznych wrogów, którzy chcieliby ją rozbić: Władimira Putina z Rosji, Recepa Tayyipa Erdoğana z Turcji, Abdela Fattaha el-Sisi z Egiptu i Donalda Trumpa z USA.
(3) Zagrożenie pochodzi również z wnętrza samej UE. W strefie euro nadal obowiązują specjalne traktaty, wprowadzone z okazji kryzysu finansowego z 2008 roku. Obecnie są one nieaktualne i szkodliwe. Nawet najmniejsze udoskonalenia eurowaluty mogłyby być wprowadzone jedynie przy zachowaniu obecnych przepisów (bez ich anulowania). W efekcie europejskie instytucje stały się bardzo skomplikowane, a przez to niewydolne i niefunkcjonalne.
(4) Strefa euro stała się przeciwieństwem tego, czym miała pierwotnie być. Unia Europejska pierwotnie miała być stowarzyszeniem państw, które dobrowolnie zrzekają się części swojej suwerenności w imię wspólnego dobra. Po kryzysie z 2008 roku strefa euro stała się układem państw-wierzycieli, dyktującym warunki państwom-dłużnikom, które zmuszane były do zadłużania się. Poprzez narzucenie oszczędności wierzyciele uniemożliwili dłużnikom wykraczanie poza swoje zobowiązania.
(5) Unia Europejska ma wiele nadziei na poprawę, ale musi wcześniej zostać radykalnie zreformowana – z góry do dołu. Doktryny Jeana Monneta (który rozpoczął europejską integrację w latach 50-tych) działały przez długi okres czasu, ale obecnie potrzebne są ogromne dodatkowe wysiłki, łączące inicjatywy oddolne z centralnymi instytucjami Unii Europejskiej.
(6) Zwróćmy uwagę na Brexit – jest on szkodliwy dla obu stron. Negocjowanie odłączenia Wielkiej Brytanii odwróci uwagę od wewnętrznego kryzysu, a rozmowy na pewno będą dłuższe, niż pierwotnie zaplanowane 2 lata. Bardziej realny wydaje się okres 5 lat, co jest wiecznością w czasach rewolucyjnych, z którymi obecnie mamy do czynienia.
(7) W związku z tym – Unia Europejska powinna zmienić podejście do Brexitu, biorąc pod uwagę ewentualność zmiany nastrojów społecznych, co mogłoby poskutkować pozostaniem Wielkiej Brytanii w UE. Wszak podczas długiego „procesu rozwodowego” część Brytyjczyków mogłaby „zmienić serce” i być skłonna do większej integracji z Europą.
(8) Szanse na takie rozwój wypadków są niewielkie, ale jednak wyższe, niż zero. Dlatego Brexit powinien być uznany przez UE za próbę destabilizacji i dezintegracji, co byłoby wydarzeniem typu lose-lose (obie strony na tym stracą). Uczynienie z Unii Europejskiej atrakcyjnej oferty dla młodych ludzi dałoby duże nadzieje na przyszłość.
(9) Taka „wymarzona” Europa różni się od obecnej pod dwoma względami. Po pierwsze – nastąpiłby wyraźny rozdział na strefę euro i resztę krajów. Po drugie – sama strefa euro jest niewydolna, regulowana przez przestarzałe traktaty, których nie można zmienić.
(10) Owe traktaty uznają, że wszystkie kraje członkowskie pragną przystąpić do strefy euro, co zostanie zrealizowane w momencie, gdy spełnią wszystkie wymagania. Stworzyło to absurdalną sytuacją, gdzie takie kraje, jak Szwecja, Czechy czy Polska ogłosiły, że nie mają najmniejszego zamiaru przyjmować waluty euro, a mimo to uznawane są oficjalnie jako „oczekujący kandydaci”.
(11) Efekt takiego stanu rzeczy jest mizerny. UE stała się organizacją, w której strefa euro stanowi wewnętrzny rdzeń, a pozostałe kraje zdegradowane są do niższej rangi. To musi się zmienić – wewnętrzne problemy eurostrefy nie mogą rzutować na kondycję całej wspólnoty.
(12) Różnice między eurostrefą a innymi krajami ukazują szersze podziały. Zakłada się, że wszystkie kraje poruszają się z różnymi prędkościami, jednak zmierzają one do tego samego celu. W praktyce – rosnąca liczba państw wspólnoty wyraźnie odrzuca ideę „coraz ściślejszego zjednoczenia”.
(13) Zmiana wspólnoty „wielu prędkości” na wspólnotę „wielu ścieżek” umożliwi zwiększenie wagi demokratycznych wyborów, co miałoby daleko idący korzystny wpływ. W obecnych czasach państwa członkowskie chcą odzyskać suwerenność, a nie oddawać ją coraz bardziej. Jeżeli jednak integracja europejska dałaby pozytywne rezultaty, wtedy społeczeństwa bardziej przekonałyby się do współpracy.
(14) Aby odbudować zaufanie do Unii Europejskiej – kluczowy jest postęp w trzech dziedzinach – rozpad terytorialny (Brexit), kryzys imigracyjny i niski wzrost gospodarczy. Obecnie – w tych trzech kwestiach Europa daleka jest od współpracy.
(15) Zwłaszcza, jeśli chodzi o kryzys imigracyjny – współpraca jest fatalna, w dodatku tendencja jest spadkowa. Europie brakuje kompleksowej polityki imigracyjnej. Obecnie każdy kraj realizuje to, co postrzega jako swój interes narodowy, działając tym samym na szkodę pozostałych członków wspólnoty. Kanclerz Niemiec, Angela Merkel – miała rację. Kryzys imigracyjny może zniszczyć Unię Europejską. Ale nie możemy się poddać. Jeżeli Europa zwiększyłaby swój udział w łagodzeniu kryzysu uchodźców – nastąpiłby zwrot sytuacji w pozytywną stronę.
(16) Osobiście bardzo wierzę w ten zwrot sytuacji. Jeszcze przed udanymi wyborami we Francji miała miejsce wyborcza klęska holenderskiego nacjonalisty Geerta Wildersa. Wówczas zapoczątkowany został ten zwrot sytuacji, który mógłby zmienić Unię Europejską na lepsze. Po sukcesie Macrona we Francji – jestem pełen optymizmu w kwestii nadchodzących wyborów parlamentarnych w Niemczech, które odbędą się we wrześniu. Wiele kombinacji partyjnych mogłoby w Niemczech doprowadzić do koalicji proeuropejskiej, zwłaszcza, gdy słaby wynik zanotuje ksenofobiczna Alternative für Deutschland (AfD). Rosnąca proeuropejska dynamika może być na tyle silna, aby pokonać kryzys bankowy oraz kryzys imigracyjny we Włoszech.
(17) Do optymizmu skłaniają mnie także spontaniczne, oddolne inicjatywy, reprezentowane głównie przez młodych ludzi. Mam na myśli ruch społeczny „Pulse of Europe”, zapoczątkowany we Frankfurcie, który obecnie działa już w 120 miastach Europy. Budujący jest też proeuropejski ruch „Best for Britain”, a także opór wobec rządzących partii Prawo i Sprawiedliwość w Polsce oraz Fidesz na Węgrzech.
(18) Opór na Węgrzech musi być równie zaskakujący dla Viktora Orbána, jak dla mnie. Orbán próbował uregulować politykę swojego kraju w wyniku osobistego konfliktu ze mną, czyniąc z tego konfliktu cel kampanii propagandowej rządu. Orbán uważa się za obrońcę węgierskiej suwerenności, a mnie przedstawia jako spekulanta walutowego, który wykorzystuje pieniądze, aby zalewać Europę nielegalnymi imigrantami w imię niejasnej, ale bezbożnej koncepcji.
(19) Jednakże prawdą jest to, że jestem dumnym założycielem Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego, który po 26 latach znalazł się wśród 50 najlepszych uniwersytetów społecznych świata. Broniąc Uniwersytetu – bronię akademickiej wolności przed zewnętrznymi atakami (ze strony rządu czy kogokolwiek innego).
(20) Osobiście nauczyłem się dwóch rzeczy wskutek zamieszania z Uniwersytetem Środkowoeuropejskim. Po pierwsze, nie wystarczy liczyć na praworządność w celu obrony „otwartych społeczeństw”, lecz w niektórych przypadkach należy walczyć osobiście. Robią to w moim imieniu moje fundacje pozarządowe. Jestem przekonany, że zdecydowana obrona wolności akademickiej i wolności zrzeszania się doprowadzi do sprawiedliwości w Europie.
(21) Po drugie, nauczyłem się, że demokracja nie może być narzucona z zewnątrz. Musi ona być osiągnięta i broniona przez samych obywateli. Podziwiam odwagę ludzi, którzy sprzeciwiają się korupcji mafijnego rządu Viktora Orbána. Jestem zadowolony z reakcji europejskich instytucji na wyzwania, które emanują z Polski i Węgier. Mimo, że ścieżka jest niebezpieczna – widzę w takich działaniach perspektywę odrodzenia Unii Europejskiej.
George Soros, Bruksela, 1.06.2017 (źródło oryginalne)
Teraz moja mała analiza słów pana „filantropa”. Przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę, że tekst związany był z przemówieniem na Forum Ekonomicznym w Brukseli, a tam eurosceptycy mają zakaz wstępu, oczywiście w imię „pluralizmu” i „wolności słowa”. Gdyby ktoś zaczął tam „mówić jak jest” – szybko zostałby zdjęty ze sceny zamaszystym ruchem, przy pomocy rękojeści od parasola (jak w bajkach Disneya). Soros kieruje tym towarzystwem, więc wiadomo było, o czym będzie mówił. Oczywiście Soros jest tylko reprezentantem większego układu. Jest on stary, więc pewnie niedługo umrze, ale z pewnością układ pozostanie i już „wprowadzany” jest jego następca (póki co – nie wiadomo, kim on będzie, poza tym, że na pewno będzie Żydem).
Jadąc akapitami:
(1) Zgadzam się z tym, że UE potrzebuje radykalnej przebudowy, natomiast absolutnie nie powinna to być przebudowa według ideałów Sorosa i Macrona, gdyż ich koncepcje realizowane były przez ostatnie kilkanaście lat i poniosły sromotną klęskę.
(2) Według mnie Unia Europejska w obecnym kształcie to „dojna krowa” i nie widzę powodów, aby rywale mieli ją rozbijać. Erdogan pobiera haracze z Brukseli i ma duży wpływ na życie wspólnoty, przy okazji wspiera na islamizację kontynentu. Putin robi z UE świetne interesy, eksport produktów naftowych z Rosji do Europy rośnie, a gospodarka Rosji właśnie wyszła z kryzysu. Trump kilka dni temu wykiwał Unię na szczycie klimatycznym, przez co przemysł amerykański stanie się bardziej konkurencyjny od europejskiego, a resztki miejsc pracy uciekną za Ocean. Przywódca Egiptu też nie wiem, dlaczego chciałby rozbicia Unii Europejskiej. Jego półpustynny kraj jest przeludniony, nadwyżka demograficzna wysyłana jest do Europy jako „uchodźcy”, skąd potem przesyłają pieniądze z powrotem do Egiptu. Przy okazji islamizują stary kontynent. Egipska turystyka (podstawa ichniej gospodarki) to też głównie obywatele Unii Europejskiej. Logicznie rzecz biorąc, po co to zmieniać?
(3) i (4) – Sama prawda, strefa euro w obecnym kształcie to niewydolny, biurokratyczny moloch, który zyski przynosi chyba tylko Niemcom, natomiast takie kraje, jak Grecja czy Włochy notują przez wspólną walutę duże straty (drożyzna, wzrost zadłużenia, brak suwerenności walutowej).
(5) Krótki akapit, ale bardzo inspirujący. Soros narzeka, że nie ma „łącznika” między inicjatywami oddolnymi, a najwyższymi władzami Unii. Prawda jest taka, że taki „łącznik” istnieje i jest nim sam Soros, który kłamie w żywe oczy. Inicjatywy, powszechnie uznawane za „oddolne” (czyli organizacje pozarządowe, różne KODy, oko-pressy, soki z buraka, antifa, feministki, ekolodzy, Krystyna Janda, Jurek Owsiak itd.) podlegają pod ścisłe rozkazy Sorosa. Podobnie jest z władzami UE – świadczy o tym choćby afera „sorosgate”, w której wyciekły dowody na to, że spora grupa europosłów, unijnych urzędników i wysoko postawionych brukselskich „decyzyjnych” to oddani ludzie Sorosa. Zresztą wystarczy użyć biblijnej zasady „po czynach ich poznacie”, aby wiedzieć, że Bruksela to orkiestra, dyrygowana przez Sorosa. „Dobroczyńca” stworzył klikę (piramidę) zarówno na dole, jak i na górze. Prawdziwe oddolne inicjatywy, jak chociażby Marsz Niepodległości czy referendum w sprawie nachodźców – nie dość, że nie mają poparcia przez najwyższe władze, to jeszcze są przez nie ostro zwalczane. Według mnie – prawdziwym celem wypowiedzi Sorosa w tym akapicie jest wywołanie presji na dalsze przesunięcie demokratycznych ośrodków władzy (rządy krajowe) w kierunku organizacji pozarządowych, kontrolowanych przez niego.
(6) (7) (8) Brexit. Czy był dobrą decyzją – czas pokaże, obecnie nikt nie ma takiej proroczej wiedzy. Widać dzisiaj doskonale, że negocjacje przeciągać się będą w nieskończoność, bo żadna strona nie ustąpi nawet na krok. Soros powiedział, że za kilka lat większość Brytyjczyków może być „za Europą”, wyraźnie podkreślając, że decydujący wpływ będą mieli ludzie młodzi. Ma on rację – w Wielkiej Brytanii jest odwrotnie niż w Polsce. Tam starsze osoby są dumnymi, konserwatywnymi wyspiarzami, uważającymi się za władców całego świata (pozostałość po złotych czasach imperium). Starsi Brytyjczycy uważają, że są lepsi od reszty ludzkości, mają najlepszy język, najlepszą kuchnie, najlepsze zabytki, a wszyscy powinni jeździć lewą stroną ulicy, więc oczywistym jest, że ci ludzie nie są zbyt skłonni do oddania suwerenności na rzecz wspólnoty europejskiej. Dlatego też Wielka Brytania nawet przez sekundę nie pomyślała o przyjęciu waluty euro, a w Unii Europejskiej od początku traktowani byli na specjalnych warunkach. Z drugiej strony – brytyjska młodzież to zupełne przeciwieństwo swych przodków. Nie dość, że połowa jest imigrantami lub ich potomkami, to przerażające efekty daje lewacki system propagandowy, którym od urodzenia byli poddawani. Dlatego też w zeszłym roku Brytyjczycy zagłosowali za Brexitem, ale gdyby powtórzyć głosowanie w 2025 roku – jego wyniki mogą być inne, z powodów demograficznych. Tak też będzie wyglądała strategia Sorosa i Brukseli wobec Brexitu – przeciągać negocjacje w nieskończoność, a na koniec zorganizować drugie referendum, licząc na głosy młodzieży i „ubogacaczy kulturowych”, w efekcie czego Wielka Brytania pozostanie w Unii. Na szczęście w Polsce mamy odwrotną sytuację demograficzną – młodzież jest świadoma problemów „integracji” i jest nastawiona anty-lewacko, natomiast osoby starsze, którym pozostało mniej dni – zapatrzone są w TVN i Unię Europejską jak w obrazek (pisałem o tym zjawisku TUTAJ). W efekcie smutny Michnik jeździ po Polsce i w sali wypełnionej emerytami krzyczy „Nie oddamy władzy gówniarzom!”. Ale to taka dygresja, wróćmy do felietonu Sorosa.
(9) (10) (11) (12) Strefa euro od początku była pomyłką, ponieważ każdy kraj ma inną strukturę gospodarczą. Podstawy makroekonomii mówią o tym, że własna waluta umożliwia krajowi powołanie banku centralnego, posiadającego szereg potężnych narzędzi, którymi można reagować na bieżące zmiany. Np. stopy procentowe, rezerwy walutowe, czy perfidne drukowanie nowego pieniądza w razie potrzeby. Przyjmowanie euro pozbawia dany kraj wszystkich tych przywilejów, co dla Grecji i Włoch skończyło się kiepsko. Głównym argumentem za przyjęciem euro jest wygoda, czyli brak konieczności wymiany waluty na inną. Jednakże w dzisiejszych czasach wymiana walut nie jest specjalnie uciążliwa, nawet nie trzeba już biegać do kantoru. Przykładowo – w dziale wsparcie podałem kilka numerów kont w różnych walutach, ale de facto jest to jeden zbiorczy rachunek i można tam wymieniać waluty jednym kliknięciem myszy (nie będę pisał nazwy banku, żeby nie reklamować). Mając tak wygodne instrumenty bankowości internetowej – nie widzę powodu, żeby przyjmować euro w jakimkolwiek kraju, bo wymiana waluty to dzisiaj sekunda roboty. Mimo to – Unia uparła się, żeby naciskać na kraje członkowskie, aby jak najszybciej przyjmowały euro i likwidowały swoje banki centralne. Tutaj poniekąd Soros ma rację – trzeba zreformować Unię pod względem walutowym, żeby każdy kraj miał pełną swobodę co do wyboru swojej waluty, bez presji na wprowadzenie euro. Póki co, do zamknięcia gęby Brukseli – zostaje nam doktryna walutowa Janusza Korwina-Mikke, brzmiąca: „jestem za przyjęciem euro w Polsce, mniej więcej pomiędzy rokiem 2650 a 2651„. Soros oczywiście zdaje sobie sprawę, że euro to zguba, ale specjalnie chce wpuścić kraje wspólnoty w przysłowiowe maliny, aby zadłużały się one w bankach, należących do niego samego i jego pejsatych kumpli.
(13) Tutaj zagadkowy akapit, Soros zaprzecza sam sobie. Nagle zachciało mu się suwerenności i demokratycznych wyborów. Prawdopodobnie napisał to jako „marchewka”, żeby przypodobać się społeczeństwu. Jednak jego czyny pokazują, że dąży on do czegoś dokładnie odwrotnego, czyli powołania rządu światowego, powoływanego metodą towarzysko-bankietową, na co zwykły zjadacz chleba nie będzie miał żadnego wpływu.
(14) (15) „Dobroczyńca” narzeka na brak międzynarodowej współpracy w kwestii nachodźców (która według niego miałaby polegać na przymusowych przesiedleniach kluczem kwotowym do każdego kraju wspólnoty). Jednocześnie zgadza się on z Merkel, że otwarcie granic było błędem, nie dając żadnych nowych pomysłów w zamian. Bez sensu. To, że podrzędni lewacy są pozbawieni umiejętności logicznego myślenia – wiadomo nie od dziś. Jednak przynajmniej ich przywódca mógłby mówić logicznie.
(16) (17) Soros po wyborach w Holandii i Francji ma nadzieję, że miał miejsce punkt zwrotny i lewactwo zacznie odzyskiwać wpływy w Europie. Ja z kolei mam nadzieję, że on się myli. Patrząc na sprawę czysto statystycznie – nigdzie nie zdarzyło się tak, że lewactwo przejęło władze on konserwatystów (w drugą stronę przykładów jest wiele, ze Stanami Zjednoczonymi na czele). Co najwyżej miało miejsce „status quo”. Jednakże np. w Holandii partia Wildersa mocno poprawiła swoje notowania, w stosunku do poprzednich wyborów (w dodatku po podejrzanym „kryzysie” turecko-holenderskim, wywołanym na kilka dni przed wyborami), a jeśli tendencja się utrzyma – w kolejnych wyborach Wilders wygra. W Austrii lewak wygrał o włos, w dodatku po sfałszowanych wyborach, które trzeba było powtórzyć. We Francji Macron reprezentował cały zjednoczony obóz przeciwników Marine le Pen (który w pierwszej turze otrzymał łącznie ponad 75% ważnych głosów), a i tak Macron wygrał niewielką przewagą. W Niemczech AfD z pewnością na jesień stanie się liczącą się partią, podczas gdy dotychczas jej znaczenie było marginalne. Jeżeli dla Sorosa są to powody do optymizmu, to znaczy, że liczy on tylko na to, że lewactwo dostanie kopa w dupę jak najpóźniej. Tendencje w Europie są ewidentne, sprzeciw wobec islamu rośnie. Nie wiem, gdzie Soros widzi jakieś obywatelskie akcje lewackie w Polsce? Albo on kłamie, albo jego podwładni z Polski nie przekazują mu całej prawdy o sytuacji nad Wisłą. KOD praktycznie przestał istnieć, sprzedaż „Wyborczej” leci łeb na szyję, lewackie NGO odcinane są od publicznych pieniędzy, a Polacy są coraz mniej chętni przyjmowaniu nachodźców. Podobnie jest na Węgrzech. Według mnie optymizm Sorosa jest nieuzasadniony, lewactwo wkrótce przeminie, jednakże zło, które ono zdążyło wyrządzić (islamizacja) może okazać się zwycięskie. Soros bezczelnie wypowiada się o kryzysie we Włoszech, podczas gdy wiele jest dowodów na to, że jego organizacje kolaborują z przemytnikami nachodźców, co w efekcie prowadzi do zalania Włoch „brodatymi dziećmi”.
(18) (19) Soros opowiada o „pojedynku samców alfa”, czyli o swojej rywalizacji z Viktorem Orbánem. Główną osią sporu jest lewacki Uniwersytet Środkowoeuropejski. Pisałem pokrótce o tej sprawie w ostatniej Prasówce (wydarzenie z dnia 13.04.2017). Orban chce, żeby uczelnia Sorosa podlegała tym samym zasadom, co reszta węgierskich uniwersytetów, z kolei „filantrop” odebrał to jako „atak na demokrację”. „Dobroczyńca” chwali się, że jego Uniwersytet znalazł się wśród 50 najlepszych uczelni społecznych świata. Ja chętnie stworzyłbym taki ranking, pewnie byłby dużo bardziej obiektywny. Wszystkie uczelnie społeczne świata (przyjmijmy, że jest ich 5000) umieściłbym ex-aequo na miejscu 1-5000. Wszak wszędzie uczy się dokładnie tych samych bzdur, których wartość naukowa jest żadna. Czym różni się Wydział Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego (gdzie wykłada Magdalena Środa) od Wydziału Filozofii Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego w Budapeszcie? Niczym, poza lokalizacją i językiem, w którym prowadzone są zajęcia. Absolwenci tego typu uczelni są bezwartościowi z punktu widzenia rynku pracy. Niewielka część z nich znajdzie pracę na zbędnych stanowiskach, finansowanych z pieniędzy publicznych (działacze organizacji pozarządowych Sorosa, kadra „naukowa” na tychże pseudouczelniach, media lewackie), ale większość absolwentów będzie musiała pójść do pracy w nie-wyuczonym zawodzie (ewentualnie żyć z zasiłku lub pomocy rodziny, albo zapić się na śmierć). Dlatego nie rozumiem entuzjazmu Sorosa wobec własnego Uniwersytetu. Dla mnie jest to marnowanie pieniędzy, marnowanie budynków oraz marnowanie potencjału młodych studentów, którzy mogliby uczyć się czegoś pożyteczniejszego, niż ideologia dżender.
(20) (21) Mówiąc pod koniec wywodów o wolności akademickiej, demokracji, sprawiedliwości, wolności zgromadzeń – Soros wykazuje się daleko idącym cynizmem, nie mam nawet słów, żeby to skomentować.
Na koniec wpis z pejsbuka Krystyny Pawłowicz. Nie przepadam za tą panią, uważam, że szkodzi jakości debaty publicznej w Polsce i pełni w PiS rolę Stefana Niesiołowskiego, ale tutaj akurat się z nią zgadzam:
https://www.facebook.com/KrystynaPawlowicz/posts/1527912417281141
PS: Ostatnio zmieniłem wersję php z 5.3 na 7.0, wyczyściłem też bazę danych. Gdyby coś nie działało – proszę o info.
PS2: Dostałem ostatnio kilka wpłat, także przez Bitcoin. Dziękuję bardzo! Jak tak dalej pójdzie, to za kilka lat będę mógł przejść na zawodowstwo i pisać codziennie 🙂
RacimiR, 6.06.2017
Zobacz też:
Co do następców sympatycznego beznapletokwego filantropa to wygrzebałem taką infografikę:
https://underinformation.files.wordpress.com/2008/05/soros.jpg
Bardzo zgrabne przemyślenia. Dziadziuś Jorguś wcale nie daje marchewki w omawianym trzynastym akapicie;-) Jorguś martwi się, że wprowadzenie dwóch prędkości dla EU, w podziale strefa nomen omen jurków versus pozostali, może spowodować większy radykalizm u tych, co cenią sobie różnorodność numizmatów, dlatego klasycznie pragnie rozmyć temat, wprowadzając różnorodność ścieżek 😉 Już samo to śmieszy, ale Jorguś ma kiepełę naprawdę w formie. Dwie prędkości wprowadzają ścisły podział – strefa euro- pozostali – z proporcjonalną dystrybucją środków unijnych. Jorguś wie, że odcięci od kroplówy rolnicy w „spowolnionych unijnych landach” już nie popatrzą z tęsknotą za EU, tym bardziej, że przed akcesją byli przeciw. Dlatego też wprowadzając w obieg definicję wielu ścieżek szykuje grunt pod „demokratyczne” wybory na prowincji, skoro w miastach nie wyszło (klęska nowoczesnych, kodów etc.). Ten naturalny rezerwuar wyborczy, łatwy do zmanipulowania (np. Papa Franto) to ostatnia nadzieja dla „integracyjnych euroentuzjastów” na przejęcie Władzi tam, gdzie ludzie źli rządzą 😉 Pozdrowienia
od RacimiR: Ciekawe wnioski, pozdrawiam!
Dziś we Francji miał miejsce kolejny ,,incydent”. Został zaatakowany policjant. Ponieważ Europa stawia dzielnie czoła islamowi, ludzie są pojedynczo wypuszczeni z ND. Tymczasem nasz ulubiony Europoseł Guy, stwierdził iż należy zlikwidować KE. Zmądzał? Nie. Na miejsce KE powinno powołać się mini rząd. Oczywiście nie każde państwo będzie miało swojego przedstawiciela (kto jak nie Niemcy będzie wiedzieć jak poprawić poziom życia w Polsce czy na Węgrzech). I tak oto Luksemburga może decydować o wysokość emerytury Polaków
od RacimiR: Guy (po flamandzku czyta się Huj) może nas cmoknąc w pompkę, jego władza w Brukseli jest obecnie żadna, podobnie jak jego kumpla Martina Schulza.
Czy mógłbyś nie ulegać ich presji semantycznej i zamiast słowa „eurosceptycy”, używać „uniosceptycy”? No chyba, że podważasz dorobek chrześcijańskiej (i wcześniejszej) Europy i jesteś za jego zaprzepaszczeniem…
od RacimiR: Słusznie, postaram się w kolejnych wpisach używać właściwego słowa.
Ja próbuję walczyć ze słowem „uchodźcy”, ale bezskutecznie. Nawet Marian Kowalski nie potrafi się uwolnić od lewackiego terroru semantycznego….
W dzisiejszym (środa) IPP na samym początku odczytano i omówiono list człowieka, który od 9 lat mieszka w Warszawie. Wygląda na to, że w Warszawie brodatych dżentelmenów uposażonych pigmentalnie jest coraz więcej. Jest też coraz więcej uzbrojonej policji na ulicach……
https://www.youtube.com/watch?v=y7TFn1rA0ic
Nie wygląda to wszystko dobrze… 🙁
Soros mimo prawie 9 baniek na karku wciąż próbuje wpływać na losy europy, czy starość nie odcisneła swojego piętna? Umysł 90 latka nie jest tak „lotny” jak umysł młodego człowieka.
Sorosowi to co akapit tego jego felietonu to bym z przyjemnością dawał w mordę czymś ciężkim.
Pani Pawłowicz nie cierpię bo to jest baba z którą normalnej dyskusji się prowadzić nie da, ale trudno się tutaj z nią nie zgodzić w tej kwestii. No, ale jak to mówi przysłowie: Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem.
https://www.welt.de/politik/ausland/article165305078/In-Polen-broeckelt-die-Phalanx-gegen-Fluechtlinge.html
Jak radośnie donosi dziś niemiecka „Die Welt” pomimo kategorycznej odmowy przyjmowania „uchodźców” przez rząd B.Szydlo jest jednak szansa na rozlokowanie „uchodźców” w gminach i miastach, które chętnie wywiążą sie z umów zawartych przez PO.
Ma do tego dojść co prawda tak troszkę „tylnymi dzwiami” czyli jak to określiła Rita Süssmuth (CDU)
„„eine intelligente Lösung,” ( inteligentne rozwiązanie)
Jeśli nie wiadomo o co chodzi…. chodzi o pieniądze.
Ma być stworzona inicjatywa do dofinansowywania gmin w Polsce osiedlających u siebie „uchodźców”.
Planami zachwycony jest ” Oberbürgermeister Paweł Adamowicz” i Kardynal Kazimierz Nycz.
To może byc wielki przelom cytuje „Die Welt” Pawla Adamowicza
W Unii powinnien powstac fundusz do finansowej zachety dobrowolnego osiedlania się „uchodźców” w Polsce ( i Węgrzech)
A zwłaszcza ma finansowo wspierac gminy i miasta dobrowolnie przyjmujące „uchodźców”.
Podsumowując: Premier Szydło może sobie pogadać, a „uchodźcy” i tak przybędą. Bo tak chcą komunista Adamowicz i sukienkowy Nycz. Czy państwo nie ma prawa decydować o tym kto może, a kto nie może przebywać na jego terytorium??????
od RacimiR: „Tylne drzwi” to duży problem, wymagający interwencji rządu. Mam w planach napisać o tym osobny tekst. Nie może być tak, że kraj zakazuje przybywania nachodźców, a samorządy, kościół, NGO czy nawet prywatni ludzie sobie ich ściągają „tylnymi drzwiami”. Akurat gminy to nie jest największy problem, bo po prostu mieszkańcy wywiozą takiego wójta na taczkach do lasu, ale z drugiej strony – wkrótce wybory, taki wójt, który wie, że nie ma szans na reelekcję może wziąć jurgielt od Makreli i na 3 dni przed końcem kadencji sprowadzić 3 autobusy brodatych, po czym przeprowadzić się z rodziną na drugi koniec Polski. Największym problemem jest jednak kościół, o tym będę pisał niedługo.
Kościół katolicki rozpoczął walkę z…. chrześcijaństwem! Brzmi to paradoksalnie, ale takie są fakty.
Choć pastor Chojecki czasami mnie denerwuje (łatwość w oskarżaniu o agenturalność, fanatyzm piłsudczykowski) – to w tej sprawie ma całkowitą rację.
Kościół katolicki pod przewodem papieża Franciszka przeszedł na złą stronę mocy! A to oznacza, że nadchodzą bardzo złe czasy dla Europejczyków……
od RacimiR: Ja mam takie samo zdanie o Chojeckim. Jest trochę głupkowaty, jak zaczyna gadać o wielkiej geopolityce to u mnie kończy się zazwyczaj facepalmem i zażenowaniem, ale z kościołem ma rację. Odsłuchałem wczoraj ten filmik, który wkleiłeś i była tam mowa o sankcjach dla Kataru, że mają puste półki w sklepach i porównał to do embarga dla Rosji. Teza była taka, że embargo to fikcja, bo w Rosji ludzie nadal mają pełne sklepy. Pastor nie zauważył chyba, że Katar to malutki, pustynny kraj, który ma tylko ropę, a resztę musi importować (za zyski z tejże ropy). Rosja z kolei to największy kraj świata, bogaty we wszystkie możliwe zasoby naturalne, więc wszystko mogą sobie zrobić sami. Na tej samej zasadzie – gdyby Marsjanie nałożyli embargo na Ziemian, to też powinniśmy mieć nazajutrz puste sklepy 🙂 Na koniec Chojecki jeszcze się przyczepił Witolda Gadowskiego, który jest 100 razy mądrzejszy od niego. Dużo bardziej wolę słuchać Mariana. Aczkolwiek akurat w sprawach kościelnych Chojecki ma rację. To, że pastora nie zapraszają do innych mediów to nie żaden spisek (jak on sam uważa), on po prostu nieraz palnie taką głupotę, że nie wiadomo, czy się śmiać czy płakać, więc nikt nie chce brać za to odpowiedzialności.
No wiadomo przecież, że w Kościele działają ludzie (zwykle na wyższych stanowiskach), którzy mają powiązania z masonerią od wielu lat. Ja uważam, że cały ten plan zaczął być wykonywany poprzez zmuszenie Benedykta XVI do abdykacji. Tutaj nawet filmik, który pokazuje w jaki sposób kardynałowie w lekceważący sposób traktowali Benedykta XVI https://www.youtube.com/watch?v=_eJcKr6W7pk . W Polsce też są biskupi przekupni itp. Widać to po przykładzie Nycza, który tak bardzo forsuje korytarz dla uchodźców, który pewnie nie będzie zdolny do weryfikacji osób, więc tak naprawdę nie zadziała, ale o to on się nie martwi. Jak dla mnie najnormalniejszy poglądowo jest Jędraszewski, choć wszystkich jego wypowiedzi nie słucham ale widać, że jest tradycjonalistą i konserwatystą. Sam Franciszek mam w swoim otoczeniu człowieka, który jest za rozmowami z protestantami, czyli w praktyce pewnie wyjdzie zliberalizowanie Kościoła. Więcej o tym mówi Jacek Międlar, który pewnie poznał od środka niektóre niewygodne i czarne oblicze Kościoła, który niestety nie jest idealny. Film tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=6RZa1R2N0pI (Tylko nie wiem dlaczego link nie działa chyba już się za niego wzięli i mu zablokowali, ale zostawię to może kiedyś odblokują)
od RacimiR: Ja też sądzę, ze Benedykt został usunięty i uciszony przez masonerię za swoje podejście do islamu (wzywał Europę do walki na wzór krucjat). Przeczytałem jego „Ostatnie Rozmowy”, ale oczywiście ani słowa o tym, pewnie ma zakaz. Ja mam osobiście bardzo duży kryzys zaufania do kościoła.
W roku 1990 we Francji chrzczono 76% nowo narodzonych dzieci. W roku 2015 już tylko niecałe 20%. Gdyby odejście od Kościoła katolickiego oznaczało przejście do innego kościoła czy jakąś nową formę życia duchowego, to nie byłoby źle. Ale to odejście zwykle oznacza nihilizm i duchową pustkę, którą wypełnia islam…..
I takie zjawisko powoli zaczyna być widoczne w Polsce. Ludzie widząc postawę dużej części kleru katolickiego tracą wiarę i wpadają w ręce Owsiaków czy Palikotów… Jeszcze nie ma tutaj islamu, ale robione jest wszystko (Pieronek, Nycz) by i w tej sprawie dogonić Zachód….
Jakby ktoś miał wątpliwości co do sympatycznych najeźdźców to już mamy problemy z czeczeńcami: http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/343071-tylko-u-nas-petycja-zastraszanych-przez-czeczenow-mieszkancow-gory-kalwarii-do-mswia-patologia-bezprawie-strach-zobacz-dokument
Europa dwoch predkosci? Soros nie zauwazyl Europy trzeciej predkosci, czyli uszczesliwionych przy pomocy euro Grekow i innych Poludniowcow.
od RacimiR: Ja też nie do końca rozumiem co to są te legendarne „2 prędkości”. Chciałem o tym nawet pisać osobny wpis. Przecież na terenie samej Polski jest tysiąc gmin, każda z różną prędkością, a lewacy twierdza, że cała Europa (pewnie z 30.000 gmin) to niby jedna prędkość, tylko zły Kaczor hamulec nacisnął.
Jak to u lewekow: nasza wspolna Europa bez granic, taki wielki kibuc, tylko ludzi wiecej. A Niemcy, niczym lis w kurniku, korzystaja.
Nawiasem mowiac mainstream zawsze i w kazdym kraju bedzie popieral wprowadzenie euro, bo ono umozliwia bogatym elitom dolaczenie do Deutschland AG bez zmiany w meldunku. Czyli po wprowadzeniu euro bogate elity danego kraju zaczynaja wspolpracowac z bogatymi Niemcami, a lokalni biedacy zostaja na lasce lokalnych politykow.
Mam nadzieję, że wpłaty również dokonał sam Soros ;P
Widziałam ostatnio w lokalnych wiadomościach, że zbudowany został nowoczesny ośrodek zdrowia dla „uchodźców” zza wschodniej granicy – skąd nie sprecyzowano. Ma on niby zapobiegać epidemiom. Ja się pytam za czyje to pieniądze (za nasze oczywiście) i po co. Służba zdrowia niedofinansowana, dzieci umierają, bo nie ma leków, sprzętu, bo zabiegi są nierefundowane. Dlaczego nie zbudować nowoczesnego centrum dla chorych Polaków. A za badania w tym ośrodku zapłacimy także my, z podatków – przecież nie biedni uchodźcy. To ja już wolę sto razy żeby pieniądze z moich podatków szły na chore dzieci, na leczenie raka, itp. A na epidemie jest proste i darmowe rozwiązanie – nie wpuszczać. Normalnie tak mi ciśnienie podniosła ta informacja. A o czym to świadczy? Że już się zaczynamy przygotowywać. Że już gdzieś pomału podejmowane są działania, by „uchodźców” do nas sprowadzić. Ale mało kto wiąże te fakty. Ludzie się cieszą, bo nowoczesne, bo epidemii nie będzie. Takie padły komentarze od ludzi, którzy to ze mną widzieli. Ehh jakby nie wpuszczali to też by nie było. I wielu innych „dobrodziejstw” również.
od RacimiR: Ciekawa sprawa, a gdzie ten ośrodek? Spróbuję coś o tym poczytać. Ciekawe kto to finansuje (tzn. wiadomo, że my), ale konkretnie -rząd, samorząd, kościół, NGO?
Biała Podlaska: „Koszt inwestycji wyniósł 9 mln zł. Obecnie, w ośrodku w Białej Podlaskiej przebywa 190 cudzoziemców, głównie z Czeczeni i Gruzji, którzy ubiegają się o status uchodźców.”
Czytaj więcej: http://www.kurierlubelski.pl/wiadomosci/biala-podlaska/a/w-bialej-podlaskiej-powstala-przychodnia-dla-uchodzcow,11671642/
od RacimiR: Przerąbane. Czeczenia i Gruzja to nie są biedne kraje, wojny też tam nie ma od dawna.
Dzisiaj w Wielkiej Brytanii odbywają się wybory. Kto byłby lepszy: Theresa May czy Jeremy Corbyn ? Oczywiście wiem że zarówno ,,konserwatyści” i socjaliści to lewactwo.
od RacimiR: Mówiąc szczerze – nie wiem. Pewnie konserwatyści, ale Corbyna nie znam w ogóle, a May bardzo słabo.
No wiesz ale ci ,,konserwatyści” są zwolennikami aborcji oraz promują islam (May po pierwszym zamachu w Londynie z marca ub.r. powiedziała że islam to wspaniała wiara a to zamachów dokonują tylko radykałowie). Jedynie obecny rząd Theresy May ma tylko to do siebie że jest eurosceptyczny i częściowo antyimigrancki (piszę ,,częściowo” ponieważ z tą antyimigracyjnością chodzi tylko o imigrantów z Europy, głównie Polaków, muzułmanie są tam wręcz zapraszani).
Tak czy inaczej Wielka Brytania jest stracona i BREXIT jej wcale nie pomoże.
od RacimiR: May jest licha, ale partia pracy to już totalny dramat. Po ostatnich „incydentach” premier May otwarcie mówiła już, że widzi związek zamachów z islamem, a to zawsze jakiś postęp.
Trzy tygodnie temu trafiłam na Twój serwis. „Przez” Sorosa. Szukałam informacji na temat sponsorowanych przez niego NGO-sów. Od tego czasu przeczytałam większość Twoich artykułów i felietonów. Będę do nich wracać, bo ciężko „przetrawić” wszystko w tak krótkim czasie.
Szczególnie dziękuję za cykl o Sorosu, w tym genialny artykuł „Fundusze Norweskie”!
Pozdrawiam.
od RacimiR: Cała przyjemność po mojej stronie 🙂
Soros to szczery i prawdomówny gość… w porównaniu z autorem linkowanego poniżej artykułu. Polska polityka antywybuchowa wcale nie ratuje nas przez terroryzmem, a większość zamachów w Anglii to IRA, ekstremiści prawicowi itp. Polecam gorąco, takiego krętactwa można ze świecą szukać nawet u naszych lewaków;)
hxxp://www.thelondoneconomic.com/news/poland-no-muslims-no-terror-map-100-fake-news/07/06/
[proszę pominąć hxxp:// i skopiować link do paska adresu]
od RacimiR: Tam na końcu jest mapka – że niby w Warszawie, Krakowie i Wrocławiu były jakieś zamachy. Ten Wrocław to może być też Legnica, ale pewnie źle zrobili kropkę. Ciekawe o co konkretnie im chodzi? We Wrocku pewnie o garnkowego bombera-amatora, w Warszawie o Brunona K., którego do zamachu podjudzały służby specjalne, aby go w błyskach fleszy aresztować, a w Krakowie to nie wiem… Może o tego pijanego menela z nożem, który w tramwaju ranił 16-latka. Gdyby takie pierdółki zaznaczać w innych krajach jako „zamach”, to cały zachód Europy i USA powinny być na czerwono na tej mapie.
Wyszło na jaw że George Soros sponsoruje pozostanie Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej
od RacimIR: Podejrzewam, że zainwestował dużo więcej, niż 400.000 funtów. To wiadomo, że Brexit mu kompletnie nie na rękę, wszak on chce zrobić ze świata jedną wielką międzynarodówkę i 'keine grenzen’.
Soros nie wygra. Brexit nadejdzie.
od RacimiR: Ja myślę, że nie będzie brexitu, zresztą pisałem już o tym kilka razy po samym referendum. Już drugi premier się na tym wyłożył, a różne Sorosa wykładają coraz więcej forsy na ponowne referendum. Ewidentnie chodzi o zmęczenie ludzi tym tematem, aby dla świętego spokoju zagłosowali na „nie”.