Płonące krzyże

ratmPonad 20 lat temu, gdy byłem jeszcze piękny i młody, bardzo popularny w Polsce (i na całym świecie) był zespół Rage Against the Machine, ze swoim największym przebojem „Killing in the name of”. Zresztą do dnia dzisiejszego, kawałek ten jest obowiązkowym punktem każdej imprezy z mocną muzyką gitarową. Niedawno uświadomiłem sobie, że tekst okazał się brutalnie proroczy. Mam na myśli wszystko, co dzieje się teraz na świecie po zamachu terrorystycznym na redakcję lewicowo-syjonistycznej gazety „Charlie Hebdo” w Paryżu. Piosenkę „Killing in the name” jako hymn przysposobiły sobie różne „zbuntowane” grupy społeczne (od lewa do prawa). Tekst (w dużym skrócie, tych którzy nie znają piosenki odsyłam przez google do oryginału i w razie potrzeby tłumaczenia) brzmi: „Some of those that work forces, are the same that burn crosses. (…) Killing in the name of! (…) And now you do what they told ya, now you’re under control (…) Those who died are justified, for wearing the badge, they’re the chosen whites…”. Często wokalista, Zack de la Rocha, śpiewał na koncertach „burn churches”, zamiast „burn crosses”.

Oto klip z youtube:

Kilka faktów z ostatnich dni, które miały miejsce w Nigerii, Nigrze, Senegalu, Mauretanii, Mali, Sudanie, Jordanii, Katarze, Iranie, Pakistanie, Afganistanie, Syrii, Libanie i wielu innych krajach:

  • W drugim co do wielkości mieście Nigru, Zinder, zginęły cztery osoby: policjant i troje cywilów, a rannych zostało 45 ludzi – podało tamtejsze MSW. W Zinder podpalono dziesięć kościołów, a trzy splądrowano. (Onet)
  • 45 kościołów zostało podpalonych w stolicy Nigru Niamey podczas sobotnich zamieszek, w które przerodziła się manifestacja przeciwko opublikowaniu w zeszłym tygodniu przez francuski tygodnik satyryczny „Charlie Hebdo” karykatury proroka Mahometa. – Zanotowano poważne zniszczenia: 45 kościołów, pięć hoteli, 36 punktów z napojami, jeden sierociniec, szkoła chrześcijańska zostało zrabowanych, a następnie podpalonych – wyliczał na konferencji prasowej rzecznik policji Adily Toro. (Wirtualna Polska)
  • Mu­zuł­ma­nie ma­ni­fe­sto­wa­li w wiel­kich mia­stach Pa­ki­sta­nu, gdzie par­la­ment jednogłośnie po­tę­pił pu­bli­ka­cję ka­ry­ka­tur, uzna­jąc je za bluź­nier­cze. (Onet)
  • Sku­pia­ją­cy fun­da­men­ta­li­stów Front Akcji Is­lam­skiej, bę­dą­cy po­li­tycz­nym ra­mie­niem Brac­twa w Jor­da­nii, w środę oznaj­mił, że „za­mach na osobę pro­ro­ka to za­mach na wszyst­kich mu­zuł­ma­nów na całym świe­cie”. (Onet)
  • Król Jor­da­nii Ab­dul­lah II ibn Hu­sajn, który wziął udział w niedzielnym marszu an­ty­ter­ro­ry­stycz­nym w Pa­ry­żu, w czwar­tek na­zwał ty­go­dnik „Char­lie Hebdo” nie­od­po­wie­dzial­nym i nie­kon­se­kwent­nym. (Onet)
  • W mau­re­tań­skiej sto­li­cy Na­wak­szut we­dług or­ga­ni­za­to­rów de­mon­stro­wa­ło 30 tys. ludzi, we­dług po­li­cji i świad­ków – kilka ty­się­cy. Spa­lo­no fran­cu­ską flagę i usi­ło­wa­no pro­te­sto­wać pod fran­cu­ską am­ba­sa­dą, ale po­li­cja nie do­pu­ści­ła do tego.
    „Je­stem mu­zuł­ma­ni­nem”, „Je­ste­śmy za obro­ną pro­ro­ka”, „Nie zga­dza­my się na ob­ra­ża­nie pro­ro­ka” – skan­do­wa­li ma­ni­fe­stan­ci w Na­wak­szut, od­po­wia­da­jąc na apel Forum Ule­mów i Ima­mów na rzecz Po­par­cia Pro­ro­ka, które utwo­rzo­no w ze­szłym roku.(Onet)
  • W oku­po­wa­nej przez Izra­el Je­ro­zo­li­mie Wschod­niej ma­ni­fe­sto­wa­ło kil­ku­set Pa­le­styń­czy­ków. Nie­śli trans­pa­ren­ty z na­pi­sa­mi: „Islam re­li­gią po­ko­ju”, „Ma­ho­met za­wsze bę­dzie na­szym prze­wod­ni­kiem”. (Onet)
  • W Al­gie­rze ma­ni­fe­sto­wa­ły 2-3 tys. ludzi, skan­du­jąc na­zwi­sko braci Ko­uachi – or­ga­ni­za­to­rów za­ma­chu na „Char­lie Hebdo”. Lu­dzie trzy­ma­li ta­blicz­ki, na któ­rych ana­lo­gicz­nie do hasła z fran­cu­skich de­mon­stra­cji („Je suis Char­lie”) na­pi­sa­no: „Wszy­scy je­ste­śmy Ma­ho­me­tem”. Nie­któ­rzy skan­do­wa­li po­chwa­ły „mę­czen­ni­ków Ko­uachich” oraz „Je­stem Ko­uachi”. (Onet)
  • Do an­ty­za­chod­nich de­mon­stra­cji do­szło także w Se­ne­ga­lu. Miesz­kań­cy nie­śli trans­pa­ren­ty, na któ­rych można było prze­czy­tać: „Ko­cham proro­ka Ma­ho­me­ta, do pie­kła z Char­lie”. (Onet)
  • W Ka­ta­rze Świa­to­wy Zwią­zek Ule­mów za­ape­lo­wał o ma­ni­fe­sta­cje po­ko­jo­we i skry­ty­ko­wał „wsty­dli­we mil­cze­nie” spo­łecz­no­ści mię­dzy­na­ro­do­wej w re­ak­cji na „ob­ra­zę wraż­li­wo­ści re­li­gij­nej”. Wła­dze Ka­ta­ru uzna­ły, że pu­bli­ka­cja ry­sun­ku w „Char­lie Hebdo” budzi „gniew” i „nie­na­wiść”. (Onet)
  • W Char­tu­mie po mo­dli­twach ma­ni­fe­sto­wa­ło krót­ko kil­ku­set mu­zuł­ma­nów, do­ma­ga­jąc się wy­da­le­nia fran­cu­skie­go am­ba­sa­do­ra i wzno­sząc okrzy­ki na cześć pro­ro­ka. Na nie­sio­nym przez nich trans­pa­ren­cie wid­nia­ło hasło: „Rząd fran­cu­ski po­wi­nien prze­pro­sić”. (Onet)

Wszystko w ciągu ostatnich 2 tygodni. Jakby to powiedział TVN- sytuacja jest dynamiczna i rozwojowa, więc niestety takich zdarzeń będzie coraz więcej.

Niger- Spalony kościół przez przeciwników "Charlie Hebdo"  fot: Daily Telegraph
Niger- Kościół spalony przez przeciwników „Charlie Hebdo”
fot: Daily Telegraph

fot: BBC
fot: BBC

Przejdę do sedna: Wskutek umieszczenia karykatur Mahometa na okładkach „Charlie Hebdo” obecnie płoną kościoły i krzyże (tak jak w piosence) w Afryce i w Azji. W wielu krajach tego obszaru nie ma (i nigdy nie było) lewaków, ateistów ani syjonistów, więc z braku laku miejscowi odreagowują na chrześcijanach (z których Charlie Hebdo szydziło jeszcze bardziej, niż z islamu), gdyż chrześcijaństwo kojarzy się z szeroko pojętym „zachodem”. Miejscowi muzułmanie (tak jak w piosence) zabijają „w imię czegoś” (w tym wypadku Mahometa i Allaha). Ciemna masa w Unii EUropejskiej solidaryzuje się z gazetą, sprawcy całego zamieszania (rysownicy) są usprawiedliwieni i wyniesieni na piedestały (tak jak w piosence), bo tak im kazali w opiniotwórczych mediach (tak jak w piosence). Ludzie giną, kościoły płoną, muzułmanie kipią ze wściekłości, a 'wyzwoleni’ kosmopolici z Europy wrzucają w najlepsze na fejsa obrazki z ołówkami, chodzą na marsze milczenia i obowiązkowo wykupują cały nakład „Charlie Hebdo”. Są oczywiście z tego dumni, mają poczucie spełnienia i poczucie bycia zajebistym (robią to co im nakazano- tak jak w piosence).

Efekt jest taki, że obecnie ma miejsce holokaust chrześcijan na masową skalę, co prowadzi w linii prostej do całkowitego wytępienia chrześcijaństwa z Afryki oraz Azji, czyli dwóch największych i najludniejszych kontynentów świata. Ot, taki 'niewielki’ skutek uboczny istnienia gazety we Francji. A może to nie przypadek, może to sprytnie zaplanowany scenariusz? Tego się nigdy nie dowiemy.

RacimiR, 20.01.2015r

Zobacz też:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top