Prasówka, cz.22 (środek wakacji 2024)

Dziś kolejna z rzędu odsłona odmienionej „Prasówki”, w której opiszę moje spostrzeżenia na temat wydarzeń z ostatniego miesiąca. Na warsztat wziąłem kolejno: zamach na Donalda Trumpa, wielką wymianę więźniów (oraz sprawę Rubcowa-Gonzalesa), „asystentki społeczne” premiera Tuska, igrzyska olimpijskie w Paryżu i „aferę Babiarzową”, wkrętkę Krzysztofa Stanowskiego wobec Zbigniewa Stonogi (i przy okazji wielu „ekspertów moralnych”), protesty uliczne w Wielkiej Brytanii i Wenezueli, rajd Kołodziejczaka, zbluzganych żołnierzy, ubogacenie katowickiego kąpieliska stolcem oraz kącik muzyczny. W sumie będzie to ponad 6500 słów. Zapraszam do czytania!


14-go lipca w miejscowości Butler w stanie Pensylwania miał miejsce zamach na Donalda Trumpa. Snajper podczas wiecu przedwyborczego ukrył się w sąsiednim budynku, oddał 8 strzałów, a jeden z pocisków ranił byłego (i być może przyszłego) prezydenta w ucho, gdyż Trump akurat energicznie odwrócił głowę. W przeciwnym razie prawdopodobnie zszedłby na miejscu. Zginął zamachowiec oraz jeden z widzów, który zasłaniał swym ciałem własną córkę. Dwie inne osoby zostały ciężko ranne, ale ostatecznie przeżyły. Nie chcę się o tym za dużo rozpisywać, bo minął już prawie miesiąc i przez ten czas wyrosły setki teorii spiskowych (na czele z tą, że to sam Trump wszystko zorganizował i miał ukryty woreczek z krwią, którą rozmazał na uchu- podobny motyw był w filmie „Piłkarski Poker”). Memem stała się agentka Secret Service, która spanikowała i podczas strzelaniny zaczęła kryć się za Trumpem, a potem nie potrafiła nawet wsadzić pistoletu do kabury. To za Atlantykiem wywołało dyskusję na temat parytetów płciowych, nachalnie wymuszanych w wszystkich zawodach (poza tymi, gdzie kobiety same nie chcą pracować typu górnik czy budowlaniec). Około tydzień później rywal Trumpa, obecny prezydent USA Joe Biden „zrezygnował” z ubiegania się o reelekcję, a nową kandydatką Demokratów została Kidawa Kamala Harris.


Kontynuując temat wielkiej polityki: 1-go sierpnia doszło do wielkiej (największej od czasów 'zimnej wojny’) wymiany więźniów pomiędzy Rosją, a „światem zachodnim”. Swoich ludzi na lotnisku w Ankarze witał osobiście Władimir Putin, który wręczał im okolicznościowe medale. W sprawie był też wątek polski, niestety jednostronny. Otóż oddaliśmy Putinowi schwytanego w Polsce 2022 roku szpiega, Pawła Rubcowa (vel Pablo Gonzalesa). Prosta zasada wzajemności mówi, że powinniśmy za niego dostać jakiegoś Polaka. Akurat jest idealny kandydat: Andrzej Poczobut, działacz Związku Polaków na Białorusi, który od 3 lat gnije w więzieniu Łukaszenki. Niestety nasz „liczący się w świecie” rząd nie załatwił tego (podobno się o to nawet nie starali) i oddaliśmy Rubcowa-Gonzalesa za czapkę śliwek. Przypomniała mi się sprawa tzw. „murzyńskości”, która miała miejsce równo 10 lat temu (pisałem o tym TUTAJ). Los chciał, że obecnym szefem MSZ jest Radosław Sikorski, czyli ten sam, który w 2014 roku narzekał na „murzyńskość” Polaków. Minęło 10 lat i sam odwalił jedną wielką murzyńskość. Później jeszcze dodał, że jak Białoruś odda Poczobuta, to otworzymy z nią przejścia graniczne… Może jeszcze dorzucimy na stół naprawienie Nord Streamów z budżetu Polski?

Osobna historia to ten oddany za darmo i odznaczony medalem przez Putina Rubcow-Gonzales. Gdy został aresztowany przez CBA Kamińskiego, to całe środowisko „wolnych mediów” wpadło w szał. Domagano się uwolnienia „dziennikarza”, krzyczano, że cały świat jest zaniepokojony, bo służby PiS kneblują nieprzychylne im media. Wstyd być Polakiem! PiSiory aresztujo nawet Hiszpańskiego dziennikarza! Teraz, gdy okazało się, że był to ruski szpicel- jakoś nie chcą przyznać się do błędu. Jedną z osób, która w 2022 roku 'Rejtanem’ broniła Rubcowa-Gonzalesa był mój „ulubieniec”, dziennikarz „śledczy” Jan Piński. Najbardziej groteskowe jest to, że on na podorędziu ma takiego siwego przydupasa (często chwalącego się pochodzeniem żydowskim), którego lansuje za „eksperta od kontrwywiadu” i z którym nagrywa większość swoich głupkowatych, improwizowanych pogadanek dla partyjnego betonu. Nie posądzam ich o to, że wiedzieli o wszystkim i specjalnie Rubcowa bronili (zresztą to w obliczu dekonspiracji byłoby bez sensu), po prostu ich 'informacje operacyjne’ pochodzą z własnych urojeń i konfabulacji, ewentualnie od prowadzącego Giertycha, a że akurat Rubcow był 8-gwiazdkowcem, aresztowanym przez służby PiS to się za nim instynktownie wstawili (tzw. 'Doktryna Neumanna’), przez co wyszli na bałwanów po raz kolejny. Teraz jeszcze do Gangu Olsena dołączyła pani psycholog Sarna (ex-TVN), która skupia się głównie na ekspozycji własnych cyców (wpiszcie sobie w youtube 'Piński Sarna’ i zobaczcie jej gustowne „kreacje”), co powoduje, że trupa pana Jana w poziomie absurdu przebiła już grupę Monty Pythona (on zamiast jej powiedzieć, żeby się normalnie ubrała, bo ludzie się śmieją, a już zwłaszcza kobiety, to robi na wizji maślane oczy i krew mu odpływa z mózgu, przez co plącze mu się język i gada jeszcze większe głupoty, niż w towarzystwie „eksperta od służb specjalnych”). Gdy byłem mały to popularna była bajka „Yattaman”, gdzie w roli czarnych charakterów (którzy zawsze na końcu odcinka ponosili porażkę) występowała „Trójka Drombo”, składająca się z dwóch półgłówków i baby z cycami. Drużyna Pińskiego bardzo mi ich przypomina. Przy okazji, ostatnio zupełnym przypadkiem zauważyłem, że miniaturki filmików na kanale Pińskiego oraz kanału NaTemat Tomasza Lisa na 99% robi ta sama osoba, bo są niemal identyczne- zwłaszcza kolory czcionek i podobne 'obwódki’ wokół wklejanych twarzy- TUTAJ porównanie. Chyba, że to jakiś popularny automat do obróbki grafiki, wtedy mea culpa.


W drugiej połowie lipca internauci zainteresowali się tzw. asystentkami społecznymi premiera Tuska. Są to dwie młode, atrakcyjne kobiety. Zwłaszcza jedna z nich (Ukrainka Kristina Voronovska) jest dosyć kontrowersyjna, gdyż wrzuca do sieci podszyte erotyką zdjęcia, a sama jest córką radzieckiego oficera i wiele osób twierdzi, że pochodzi z rodziny ukraińskich Rosjan (zanim nie ograniczyła możliwości obserwowania swoich social-mediów- wiele „lajków” i interakcji pochodziło od sympatyków Putina). Ponadto pani Kristina jest wizażystką, więc kompetencje jako asystentka premiera ma takie-sobie. Media prorządowe z oczywistych względów zignorowały temat, ale oddolny internet huczał. Sam Tusk na tydzień wylogował się z Twittera, co zdarza mu się niezmiernie rzadko (powrócił dopiero, gdy trzeba było odwiesić Babiarza w TVP, o czym niżej). Waga sprawy asystentek jest sama w sobie dosyć niska, ale mimowolnie nasuwa się porównanie z podobną sytuacją z niedalekiej przeszłości, która bardzo źle się zestarzała. Chodzi oczywiście o dwie ładne asystentki Adama Glapińskiego, które przez KODziarstwo nazwane były „dwórkami Glapińskiego” i „aniołkami Glapińskiego”. Mimo, że nie miały powiązań z Rosją, nie wrzucały do social-mediów zdjęć z „podtekstem” i były dobrze wykształcone w dziedzinie ekonomii- wylało się na nie szambo. Liczne „autorytety moralne” insynuowały i rechotały, że pewnie asystentki wykonują jakąś pracę „dodatkową”, a rubasznym żartom nie było końca (niektórymi z nich zawstydziłby się nawet Bronisław Komorowski). To zresztą było samozaoraniem feministek, które niby walczą o to, żeby kobieta nie była postrzegana jedynie przez wygląd, ale w tym przypadku śmieszkowały, jak przysłowiowy pijany wujek z wesela, bo obiekt kpin był z wrogiego plemienia, więc jest to dozwolone. Okładki gazet zaroiły się wówczas od wyliczeń, ile to one nie zarabiają (z kolei zarobki asystentek Tuska to tajemnica), a Skiba (wraz z Lotną Brygadą Opozycji) nawet nagrał o tym szyderczą piosenkę. „Afera” była głównym tematem przez tydzień. A teraz? Tusk sobie przyjął dwie ładne asystentki i chuj wam do tego, plebsie.


Wczoraj skończyły się igrzyska olimpijskie w Paryżu. Ja akurat nie jestem wielkim fanem dyscyplin olimpijskich (a piłka nożna jest tam na niskim poziomie), więc nigdy tego 'eventu’ zbyt intensywnie nie oglądałem. W tym roku z powodu żenującej ceremonii otwarcia (i mini-bojkotu) zobaczyłem jedynie finał w siatkówce, zresztą gdybym mógł cofnąć czas, to też bym go nie obejrzał. Ogólnie Polacy wypadli słabo, zdobywając tylko 10 medali, w tym 1 złoty (dla porównania: Węgry 19 medali, w tym 6 złotych). Najwięcej wygrali jak zwykle Chińczycy i Amerykanie. O otwarciu napisano i powiedziano już prawie wszystko, więc nie będę się powtarzał. Koniec świata, sodoma i gomora. Nie wiem kto inspirował tę „ceremonię”, ale zrobiła ona niedźwiedzią przysługę cywilizacji „zachodniej”, na którą wszystkie inne (włącznie z rosyjską) teraz patrzą z obrzydzeniem, wrogością i poczuciem wyższości moralnej. Pani, która udawała Chrystusa dziwnym trafem jest aktywiszczem pochodzenia żydowskiego… Największy jaracz zioła na świecie (Snoop Dogg) niesie znicz na największej imprezie sportowej świata. Świetny wzór do naśladowania- zjaraj się tak, żeby się nie chciało nawet umyć zębów, nie mówiąc o uprawianiu sportu. Sama Francja nie dość, że zainwestowała kupę pieniędzy to jeszcze według mnie straciła na olimpiadzie wizerunkowo. Nie chodzi tylko o „ceremonię”, ale też inne aspekty. Tysiące bezdomnych z Paryża zawczasu siłą wywieziono do obozów koncentracyjnych w innych częściach Francji, aby nie robili przypału, a i tak niewiele to pomogło, bo zagranicznych sportowców, komentatorów i działaczy dopadła w Paryżu plaga kradzieży sprzętu i rzeczy osobistych. Prezydent Macron wpadł na genialny pomysł, aby część konkurencji wodnych przeprowadzić w Gangesie Sekwanie, która „magicznym” sposobem uzyskała certyfikat francuskiego odpowiednika sanepidu na 1 dzień przed igrzyskami. Wielu sportowców po kontakcie z wodami Sekwany narzekało na choroby skóry. Nawet nie chcę myśleć, co byłoby, gdyby takie rzeczy działy się na olimpiadzie w Warszawie- nasi ojkofobi pewnie popełnialiby ze wstydu przed światem masowe samobójstwa, no ale to byłaby Polska, a nie elegancja Francja, jak śpiewał Sokół. Polska biegaczka Ewa Swoboda w moich oczach to niewyżyta patusiara, ale powiedziała kilka słów prawdy, mianowicie, że nie zamierza w wolnym czasie zwiedzać Paryża, bo jest to dziś dla kobiety bardzo niebezpieczne.

Jeśli chodzi o polskie emocje związane z olimpiadą, to cały show już na dzień dobry skradło „bezimienne” kierownictwo TVP, zawieszając Przemysława Babiarza za to, że powiedział na antenie podczas ceremonii otwarcia, że grana tam piosenka „Imagine” Johna Lennona to „wizja komunizmu, niestety„.  Wyszła z tego niesamowita „imba” i „pożar w burdelu”. Nie wiadomo nawet kto zawiesił Babiarza, bo nikt do dnia dzisiejszego się nie chce przyznać. Duża część dziennikarzy TVP napisała list otwarty w obronie pana Przemka. Jakub Kwiatkowski, czyli osoba najbardziej podejrzewana o zawieszenie Babiarza nabrał wody w usta i po liście stwierdził z fochem, że to Babiarz ma go przeprosić (nie wiadomo czemu). Trudno nawet powiedzieć, za co konkretnie go zawieszono, chyba za ten dodatek „niestety”. Gdyby powiedział: „To jest wizja komunizmu (koniec zdania)”, albo „To jest wizja komunizmu, fajnie” to być może byłoby inaczej, wszak o komunizmie w odniesieniu do swej piosenki mówił sam jej autor, Lennon. Babiarz jednak dorzucił własny pogląd, czyli „niestety” i to mogło się komuś nie spodobać. Wszak komunizm teoretycznie jest w Polsce nielegalny, tak jak nazizm, ale jak jest w praktyce- chyba nie muszę wyjaśniać. Ciekawe, czy gdyby TVP robiła dokument o olimpiadzie w Berlinie’1936 i spiker przy ceremonii otwarcia, najeżonej hajlowaniem i swastykami powiedział „to jest wizja nazizmu, niestety” też by został zawieszony?

Zatrzymajmy się na chwilę przy tej nieszczęsnej piosence. Sam Lennon to postać mocno tragiczna i dawniej trochę się nim interesowałem (mam nawet w domu książkę „The Beatles. Antologia”, która jest dziś „białym krukiem”). Do momentu rozpadu Beatlesów był on całkiem rozsądny i twardo stąpający po ziemi, ale po ostrym ćpaniu psychodelików i poznaniu Yoko Ono poszedł w „mentalną odklejkę”. Wystarczy przypomnieć idiotyczny 'performens’, w którym John i Yoko chcieli naprawić świat siedząc nago w łóżku przez ileś dni w towarzystwie reporterów i fanów (spoiler: nie naprawili). Lennon z jednej strony był milionerem, woził się po mieście najlepszymi furami, spał w najlepszych hotelach, był zakupoholikiem, a z drugiej strony współtworzył utopijny ruch hippisowski, w którym (wbrew teorii popytu i podaży) wszyscy mieli mieć nieograniczony dostęp do wspólnych dóbr. Nie wiadomo, jak on sobie te dwa kontrasty racjonalizował, zresztą jego śmierć najlepiej świadczy o tym, że wprowadzenie globalnej miłości nie jest wcale takie proste. Jest to nawet głupsze, niż komunizm, bo hippisi wierzyli, że nawet takie „dobra” jak miłość/seks będą wspólne i nieograniczone, co jest sprzeczne z ludzką naturą. Sam komunizm podzieliłbym na dwa rodzaje: ten prawdziwy (terror, łagry, bieda, wyzysk, Katyń, czerwoni Khmerzy czy teraz Wenezuela i wiele innych przykrych historii) oraz ten „idealny” (który jest mrzonką, niemożliwą do osiągnięcia). Piosenka „Imagine” to podrasowana wersja komunizmu idealnego. Sam Lennon nie mógł zresztą wiedzieć, jak wszystko się rozwinie w przyszłości, bo zginął w 1980 roku, gdy lewactwo dopiero raczkowało (ja sam w szkole średniej i na studiach byłem lekko lewicujący, bo nie było jeszcze kobiet z brodą, ubogacenia kulturowego, indoktrynacji ideologicznej czy ochronki dla islamu). W momencie nagrywania „Imagine” nawet ZSRR i cały 'blok wschodni’ trzymał się jeszcze dosyć dobrze pod względem gospodarczym i społecznym. Być może, gdyby Lennon dalej żył- powiedziałby dzisiaj, że „Imagine” to mówiąc kolokwialnie- lipa, tak jak John Lydon (Rotten) z Sex Pistols, prekursor kultury punkowej (czyli hippisostwa obdartego z utopii), który dzisiaj jest wielkim wrogiem lewactwa. Samo puszczanie tej piosenki na olimpiadzie według mnie było niepotrzebne, bo ewidentnie kojarzy się ona z polityką i konkretną opcją światopoglądową (zwłaszcza w radykalnych krajach muzułmańskich, gdzie pewnie za słuchanie 'Imagine’ grozi czapa). Przypomniał mi się typek, który po dużych zamachach terrorystycznych na zachodzie Europy pojawiał się na miejscu zbrodni z mobilnym pianinem i grał „Imagine”. To dopiero był kontrast- na ulicy leżały jeszcze ciepłe kawałki ofiar, a zgromadzony obok tłum słuchał „Imagine” i wyobrażał (w swoich pustych łbach) świat pełen szczęścia.

Wróćmy do Babiarza. Przeciwnicy zarzucają mu, że on jest od komentowania sportu, a nie polityki i dlatego został zawieszony. Problem w tym, że ceremonia otwarcia nie była widowiskiem sportowym, tylko skrajnie upolitycznionym, więc co miał niby mówić np. na widok parodii „Ostatniej Wieczerzy”? Miał przypomnieć wtedy sukcesy drużyny Huberta Wagnera? Swoją drogą, Iga Świątek (jako jedna z niewielu) była tą ceremonią wprost zachwycona. Babiarz został za „wizję komunizmu, niestety” pilnie wezwany na dywanik do Warszawy i zawieszony w obowiązkach komentatora, jak się później okazało- decyzja ta była bardzo niepopularna w polskim społeczeństwie, gdyż pan Przemek jest osobą znaną, cenioną i lubianą, a jego warsztat, elokwencja i wiedza (w porównaniu np. z Dariuszem Szpakowskim) jest na bardzo wysokim poziomie. Szacuję, że jakieś 80% Polaków (cała prawica i centrum oraz nawet umiarkowane KODziarstwo) było po stronie Babiarza, a przeciwna była mu tylko 8-gwiazdkowa ekstrema, która zawsze będzie racjonalizowała nawet najgłupsze działania rządu. Zrobił się problem wizerunkowy, a co gorsza- Donald Tusk był na wakacjach i nie dawał znaku życia, przez tydzień nie wchodził nawet na Twitter i jego podwładni nie wiedzieli co mają z tym fantem zrobić. Dopiero po kilku dniach, gdy internet wrzał, a rząd otrzymał badania sondażowe świadczące o tym, że zawieszenie Babiarza rozsierdziło Polaków- pojawił się tweet Tuska w którym skrytykował działania swoich podwładnych, co oczywiście błyskawicznie przełożyło się na przywrócenie Babiarza do komentowania igrzysk. Swoją drogą- gdy za rządów PiS wydarzyło się cokolwiek złego (np. lekarze ze szpitala w Pszczynie zawinili przy śmierci ciężarnej Izabeli) to od razu winny był Kaczyński. Teraz jednak, gdy coś złego zdarzy się w instytucji bezpośrednio podległej rządowi (siłowo i nielegalnie zresztą przejętej), którą dopiero co obsadzili swoimi ludźmi- to nikt nie jest winny, a już na pewno nie Tusk, bo przecież się „wściekł”. Klasyczna 'mądrość etapu’.

Teraz dygresja z mojego życia zawodowego, która przypomina mi „komunikację” w rządzie i podległych mu instytucjach. W okolicach roku 2010 pracowałem w lokalnej sieci komputerowej, której właścicielem był typowy 'Janusz biznesu’. Był on jedyną decyzyjną osobą w tej firmie, a reszta to były pachołki. Moje stanowisko pracy, jak to zawsze w 'Januszexach’- przypominało „człowieka orkiestrę”, czyli robiłem zadania techniczne, księgowe, finansowe czy obsługę klienta. Szef często darł na wszystkich ryja (także na swoją własną rodzinę) i przenigdy nie był winny (nawet jak był, to i tak winny był pracownik, który dostawał zjebę za nieswoje błędy). Dosyć rzadko przebywał on w firmie (nieraz nie było go w ogóle przez cały dzień, innym razem wpadał na godzinę i wychodził), co miało swój duży plus (nie musiałem go oglądać i słuchać), ale też duży minus. Często po prostu nie wiedziałem jak mam postąpić w przypadkach szczególnych, których było sporo, bo firma była 'januszerką’ pod każdym względem. Np. przychodził jakiś klient (niejednokrotnie wkurwiony), który niby z kimś tam wstępnie rozmawiał i na coś się umawiał, ale ja o niczym nie wiedziałem i musiałem improwizować, jak Konrad z „Dziadów” Mickiewicza. Często nawet udawało mi się odnieść sukces (za co nikt mi nawet nie podziękował, nie mówiąc o premii), ale raz na jakiś czas kończyło się wtopą. Gdybym dostał wcześniej wytyczne wobec obsługi danej sprawy to wielu problemów dałoby się uniknąć. Szefa wiecznie nie było (a jak był, to przychodzili do niego liczni ważni goście i wchodzenie tam było bardzo stresujące), kontaktów telefonicznych również sobie nie życzył, bo ciągle był zajęty i źle na to reagował. Po 10 miesiącach rozstaliśmy się z dnia na dzień w szorstkiej atmosferze za obopólną zgodą, bo on cenił sobie lizusów, którzy spuszczali głowę, gdy on na nich drze ryja za swoje własne błędy, a ja taki nie byłem. Zwolniłbym się wcześniej, ale bezrobocie wynosiło wtedy kilkanaście procent, więc praca biurowa za kasę powyżej minimalnej (którą i tak istniała tylko teoretycznie) i na umowę o pracę była wtedy rarytasem.

Mam wrażenie, że dokładnie tak samo (tylko w dużo większej skali) wygląda rząd Donalda Tuska. Od zawsze lubił on otaczać się miernotami i lizusami, a ambitnych i inteligentnych pozbywał się. Teraz też tak jest, może oprócz Giertycha, który jest jedyną osobą w KO poza Tuskiem, która ma cokolwiek do powiedzenia w tym rządzie i której Tusk nie może jednym skinieniem ręki wywalić na zbity pysk (przy okazji- gdy przed październikowymi wyborami, gdy Giertych jeszcze ukrywał się przed prokuraturą we Włoszech napisałem o nim tekst, to wielu nie wierzyło, że zyska aż tak silną pozycję, ale czas pokazał, że wyszło na moje, a to dopiero początek hegemoni Romana). Cała reszta rządu to ludzie, którzy nie wiedzą, co mają robić, bo szef jest albo w Sopocie, albo na nartach, albo na Dominikanie, a nawet jak jest w Warszawie to boją mu się zawracać dupę. Komunikacja zredukowana do minimum. Dlatego ich działania koncentrują się na tym, żeby wejść w głowę Tuska i 'rozkminiać’ jak on by postąpił w danej sytuacji. Jeżeli wyjdzie przypał, to zawsze jest ich wina, więc też niespecjalnie opłaca im się w cokolwiek angażować. Dokładnie tak samo, jak w firmie, w której pracowałem. Jeżeli ktoś z Koalicji rzuci pomysł (oczywiście na Twitterze, bo osobiście to chyba w ogóle nie rozmawiają) i spodoba się on Tuskowi, to jest wprowadzany w życie jako 'projekt rządowy’, a jeżeli się Tuskowi nie spodoba to mówi się, że była to tylko prywatna i nieistotna opinia danego ministra (jest ich zresztą już o połowę więcej, niż w rządzie Morawieckiego, który był krytykowany za 'Bizancjum’). Doskonałym przykładem na anty-komunikację wewnątrz rządu jest historia posła KO i wiceministra, Waldemara Sługockiego, który był nieobecny na sejmowym głosowaniu dotyczącym aborcji (koncertowo przerżniętym przez koalicję, co przełożyło się ma wrogość lewaków wobec PSL). Sługocki za swoją nieobecność został zawieszony w partii. Problem w tym, że w dniu głosowania przebywał on na służbowej delegacji w USA, gdzie rozmawiał z zarządem NASA i Planet Labs, a ta podróż planowana była już wiele tygodni wcześniej. Sługocki pewnie nawet nie wiedział, że jest tego dnia jakieś ważne głosowanie, a Tusk pewnie nie wiedział, że Sługocki ma wtedy podróż służbową, no ale całą winę zwalono na niego, a wystarczyło po prostu wcześniej się komunikować. Kowal zawinił, a cygana powiesili. Podobna wpadka była z Marcinem Romanowskim, którego zatrzymano i próbowano umieścić w areszcie za aferę Funduszu Sprawiedliwości. TVNy i inne prorządowe media odtrąbiły już sukces i grzały temat na maksymalnych obrotach, gdy nagle okazało się, że trzeba Romanowskiego jednak wypuścić, bo chroni go immunitet Rady Europy. Znowu porażka i to bolesna, bo godząca w twardy elektorat, dla którego wytarzanie PiSowców w smole i pierzu to jedyny cel życiowy. Co gorsza- cios nadszedł ze strony Unii Europejskiej, gdzie niby Tusk ma ogromne wpływy i wszystkich rozstawia po kątach. Czemu więc wcześniej się nie zorientował, czy Romanowskiego chroni europejski immunitet? Niektóre kręgi rządowe pewnie zdawały sobie sprawę, że Romanowskiego nie można aresztować, ale bały się o tym powiedzieć Tuskowi dla świętego spokoju, bo na pewno by się wściekł i obarczył ich winą. Znowu despotyzm i komunikacja wewnętrzna na poziomie 2/10.

Przepraszam za długaśną dygresję, ale chciałem uplastycznić moje podejrzenia wobec zawieszenia Przemysława Babiarza, bo tu powody były te same. Tusk gdzieś zniknął, nie wchodził nawet na Twitter (co zdarza mu się niezmiernie rzadko, bo normalnie nie potrafi wytrzymać kilku godzin bez wbicia szpileczki PiSowi na swoim profilu), więc ktoś z TVP skonfabulował, że Tusk byłby zadowolony z zawieszenia Babiarza za „wizję komunizmu, niestety„, zatem zrobił to i wypiął pierś po medal. Problem w tym, że chyba sam Tusk nie wiedział, co ma w tej sprawie zrobić (najchętniej pozbyłby się Babiarza, ale sondaże opinii społecznej mówiły, żeby tego zaniechać) i jeszcze przez kilka dni milczał, obserwując rozwój sytuacji z ukrycia. Ta zwłoka była bardzo niekorzystna, bo w międzyczasie różni „eksperci” i inni „silni razem” zrobili (w swojej 'bańce’) z Babiarza potwora i twardego zwolennika PiS (zwolennikom tej teorii nie przeszkadza nawet to, że Babiarz w TVP pracuje już od 1992 roku i w tym czasie PiS rządziło około 10 lat, a 22 lata ich rywale z SLD, PO i jej wcześniejszych hybryd). Zatem po kilku dniach burzy „babiarzowej”, która ewidentnie godziła w popularność całego rządu nagle pojawił się Tusk, który najpierw się wściekł, a potem na Twitterze dał wytyczne do przywrócenia pana Przemysława jako komentatora olimpiady. Teraz „silni razem” już sami nie wiedzą, co mają myśleć, bo w międzyczasie zorganizowali wielką kampanię hejtu na Babiarza, a tu nagle sam Tusk go ułaskawia. Dysonans poznawczy level hard. Z kolei zwolennicy Babiarza (w tym ja) również czują niesmak i zażenowanie całą sprawą, nawet po przywróceniu go do pracy. Znowu więc brak komunikacji spowodował gównoburzę, której łatwo można było uniknąć. Oczywiście to nie koniec sprawy, ale jej dalszy ciąg będzie się toczył już po cichu, bo Tusk jest mściwy (co na podsłuchach przyznał nawet Aleksander Kwaśniewski). Chwilę po Tweecie Tuska, po raptem 4 miesiącach pracy wyleciał ze stołka dyrektor TVP Sport, Jakub Polkowski (zwolennik Babiarza). Zagrożeni mogą też czuć się wszyscy pracownicy TVP, którzy podpisali się pod listem otwartym w obronie pana Przemka. Sam Babiarz według mnie również nie ma co liczyć na rozwój kariery w TVP. Już teraz (pomimo przywrócenia go do pracy) odsunięto go od komentowania ceremonii zakończenia igrzysk, wycofano prowadzony przez niego teleturniej „Giganci Historii”, zmieniono prowadzącego teleturnieju „Va Banque”, a z czasem Babiarz zostanie w TVP całkiem zmarginalizowany i będzie dostawał otrzymywał coraz mniej czasu antenowego (przypomina to 'wygaszanie’ audycji Jana Pospieszalskiego za poprzednich rządów Tuska, przed 2015) .

A’propos zwalniania pracowników „po cichu”, kilka dni temu Gazeta Wyborcza cichaczem rozstała się z Marcinem Kąckim- już oficjalnie, bo do tej pory przez wiele miesięcy był zawieszony. Przez ten czas na Czerskiej działała specjalna, wewnętrzna komisja, analizująca działalność Kąckiego. Co zabawne- jedyny powód zwolnienia Kąckiego z Czerskiej to „wyłącznie kwestie redakcyjne” (a nie napastowanie kobiet, o czym pisałem TUTAJ na dole- to uszło mu płazem i komisja nawet się tym nie zajmowała).

Cała neo-TVP to jedna wielka żenada. Miał być obiektywizm, apolityczność, 'czysta woda’ i przesunięcie finansowania na onkologię, a jest nawet gorzej, niż za Kurskiego, bo wysokie zarobki 'dziennikarzy’ zostały utajnione, a oglądalność (i wpływy z reklam) spadła z hukiem i od poziomu kompromitacji ratują ją jedynie seriale, filmy, teleturnieje i sport. Z kolei widownia polityki i publicystyki (na czele z kanałem TVP Info) spadła diametralnie, bo sympatycy PiS odpłynęli do Republiki, a KODziarstwo ma tutaj lepszą alternatywę w postaci TVN24. Do TVP wróciła upolityczniona banda sprzed roku 2015 (np. Dobrosz-Oracz czy Wysocka-Schnepf), a nowe nabytki to np. skompromitowana Barbara Kurdej-Szatan. Wokół Woronicza ostatnio coraz częściej kręci się również skompromitowany Filip Chajzer, wywalony nawet z TVNu, a w telewizji śniadaniowej wystąpiła drag-queen „Twoja Stara”…


Trochę za dużo rozpisałem się na temat Babiarza i igrzysk, więc muszę przyoszczędzić czasu na opisanie kolejnego ciekawego wydarzenia medialnego z ostatnich dni, czyli Krzysztofa Stanowskiego i jego upokarzającej akcji ze Zbigniewem Stonogą. Nie będę opisywał szczegółów, bo raczej wszyscy je znają. Ci, którzy jakimś cudem nie wiedzą, o co chodzi- niech najpierw obejrzą powyższy filmik, na którym wszystko jest wytłumaczone.

Moje wnioski są następujące. Stanowski chciał zrobić w ciula Stonogę, a zrobił w ciula Stonogę oraz przy okazji dużą liczbę „ekspertów”, „dziennikarzy” i „autorytetów”. Moje zdanie o tym środowisku było już wcześniej skrajnie negatywne, ale jednak trochę mnie zaskoczyła ich naiwność (przynajmniej tych niektórych i decyzyjnych, jak Giertych czy Ewa Wrzosek, bo różne Pińskie i Pablo Moralesy to wiadomo było od razu, że się nabiorą). Już sam fakt, że filmik wypuścił akurat Stonoga (osoba o bardzo niskiej reputacji) był powodem, żeby wstrzymać się od szybkich komentarzy i poczekać, aż sprawa się rozwinie i wyjaśni do końca. „Eksperci” jednak nie zdzierżyli, otworzyli szampany i zaczęli masowo rozpowszechniać filmik Stonogi, często z własnym, szyderczym hejtem na Stanowskiego. No i nagle pojawia się drugi filmik Stanowskiego, z niebieskim Lamborghini, gdzie oficjalnie przyznaje się do zorganizowania udanej zasadzki. Jest to po prostu bicie leżącego i pokazanie, że ci wszyscy „dziennikarze śledczy z rozbudowanymi kontaktami operacyjnymi” to prymitywni bajkopisarze i mitomani, którzy w trybie natychmiastowym powinni zająć się czymś innym (najlepiej pracą fizyczną). Jeszcze bardziej żenujący jest pokwik nabitego w butelkę środowiska „autorytetów”, którzy teraz bardzo nieudolnie próbują się bronić, a konkretnie odbijać piłeczkę i hejtować Stanowskiego, wobec którego mają gigantyczny ból tyłka, że robi wielokrotnie większe od nich zasięgi. Oni nawet nie wiedzą, że (założony już za rządów Tuska) Kanał Zero to nie jest to samo co Kanał Sportowy (gdzie Stanowski miał tylko 25% udziałów). Kanał Zero nie ma reklam spółek skarbu państwa, dodatkowo jest na niego prowadzona rządowa nagonka, a i tak robi dobry wynik finansowy i tego nie potrafią Stanowskiemu wybaczyć wszyscy „wolni dziennikarze”, uzależnieni od korporacyjnej i politycznej linii swoich pracodawców. Widownia Stanowskiego jest w dużej części młoda i dopiero kształtująca swoje poglądy, więc taka akcja z pewnością wpłynie na sympatie (a konkretnie antypatie) polityczne Polaków w przyszłości. Ponadto niemalże wszystkie duże kanały typu „comentary” dla małolatów wrzucały o Stanowskim specjalne odcinki (niektóre dobijające do miliona wyświetleń) i praktycznie każdy z nich oddawał mu szacunek za świetną akcję. Tego też nie potrafią Stanowskiemu wybaczyć różne Lisy, których widownia nie dość, że niewielka, to jeszcze składająca się z tetryków, którzy dawno utracili zdolność percepcji.

Czuję jednak pewien niedosyt. TUTAJ lista i screeny tych, którzy się nabrali, ale z tej akcji można było zebrać wielokrotnie więcej „skalpów”. Podwójnie złym pomysłem było taktyczne wykorzystanie historii faceta, wciągniętego do silnika samolotu na holenderskim lotnisku. Po pierwsze- pracownicy Stanowskiego śmiali się z tego wydarzenia, co samo w sobie jest słabe i daje pożywkę łapiącym się wszystkiego hejterom, polującym na Stanowskiego. Po drugie- ukryty sens historii z lotniska po kilku godzinach został wykryty (bynajmniej nie przez 'śledczych’ pokroju Czuchnowskiego, Wita i „Trójki Drombo”, tylko przez zwykłych internautów). W efekcie bomba wybuchła wieczorem, a rano było już po herbacie. Każdy, który tego dnia wcześniej położył się spać, albo na wieczór robił coś innego, niż internet (na czele z dużymi mediami, które w nocy są praktycznie zahibernowane, poza podrzędnymi dyżurnymi studentami) nawet gdyby chciał, to nie miał szansy, żeby się nabrać na akcję Stanowskiego, przez co potencjał pułapki znacznie spadł. Gdyby udało sprawę udało przeciągnąć się w czasie jeszcze przez kilka-kilkanaście godzin, to „skalpy” byłyby potężne, pewnie wiele 'uznanych’ mediów zrobiłoby o tym oficjalne reportaże, może nawet Tusk napisałby kąśliwego Tweeta. Tymczasem szansę na połknięcie haczyka mieli tylko ci, którzy akurat wieczorem i nocą siedzieli w internecie, czyli pojedynczy „eksperci” na swoich prywatnych kontach w social-mediach. Trzeba to było zrobić trochę inaczej, np. tak jak w książce „Szatan z siódmej klasy”, gdzie bohater przechytrzył swoich oprawców i umieścił w liście (do którego napisania został zmuszony) wyrażenie „Strzeżcie domu”, złożone z pierwszych liter wyrazów. Stanowski (lub których z jego pracowników) mógłby zrobić to samo, wypowiadając (na filmiku dla Stonogi) naturalnie brzmiący ciąg wyrazów, których pierwsze litery brzmiałyby „To jest fejk”, albo coś w tym stylu, co byłoby doskonałym alibi na to, że film jest preparowany (prawdopodobieństwo na przypadkowy taki układ liter wynosiłaby bodajże 9 do potęgi 32, czyli liczba kosmicznie wysoka). Wtedy raczej nikt by tego zbyt szybko nie rozpracował (chyba, że AI, ale wątpię) i można by pociągnąć „pranka” dłużej, zbierając dużo lepsze „skalpy”. Stanowski jest sprytny i być może specjalnie umieścił dosyć łatwą zagadkę, żeby została rozwikłana przed porankiem, bo gdyby zrobił w bambuko Onety, TVNy i zwłaszcza Tuska, to mógłby mieć duże problemy ze strony rządu (np. 'silnych ludzi’, wjeżdżających mu na chatę razem z bramą, albo nowiczok w herbacie dla całej rodziny).

Stonoga w swoim groteskowym oświadczeniu, nagranym już po filmiku Stanowskiego z niebieskim Lambo poczuł się ofiarą i porównał się do… Żydów z Auschwitz. O dziwo, strona żydowska nie zareagowała z oburzeniem na to, że jakiś aferzysta porównuje ich masową i „metafizyczną” śmierć do bycia zrobionym w trąbę przez Stanowskiego, co mnie trochę dziwi. Być może Stonoga sam jest „po kądzieli” i miał pozwoleństwo, albo ewentualnie „insiderzy” typu Szechter, Tokarczuk czy Bilewicz szepnęli, żeby góra się w to nie mieszała, bo to śmierdząca sprawa.


Agencja Praw Podstawowych UE i Europejski Trybunał Praw Człowieka napiętnowały Polskę (i inne kraje z zewnętrzną granicą UE) za 'skandaliczne’ działania służb mundurowych wobec imigrantów (w naszym przypadku z terenów Białorusi). Wiedzę czerpano m.in. z danych organizacji pozarządowych i ich 'aktywiszczy’. Zarzucono nam głównie bezkarność służb mundurowych i przemoc wobec imigrantów. Wszystko w momencie, gdy właśnie na granicy zginął polski żołnierz, inni mają sprawy karne za oddawanie strzałów ostrzegawczych, a banda zagranicznych lewaków bezkarnie zbluzgała, opluła i oblała piwem grupę polskich żołnierzy (gdy poniższy filmik rozszedł się po internecie- rząd groźnie ogłosił, że nie ma tolerancji na takie zachowania i zaczęło się śledztwo, a w tej sprawie przesłuchano już 17 osób- potem okazało się, że 16 z nich to… żołnierze i ich dowódca, którego tam nawet nie było).


W wielu brytyjskich miastach trwają wielkie, antyimigranckie protesty po 'incydencie’ w mieście Southport, gdzie 29-go lipca pochodzący z Rwandy 17-letni 'inżynier’ zabił nożem trójkę dzieci (a kolejnych 9 osób ranił) na zajęciach tanecznych w lokalnym domu kultury. Siły „liberalne” wpadły w konsternację, bo trochę głupio oficjalnie bronić sprawcy. Zastosowano taktykę dwojaką. We wszystkich krajach poza UK wprowadzono zmowę milczenia i blokadę medialną, aby wiadomość o nożowniku nigdy nie przebiła się do przeciętnego zjadacza chleba. Oczywiście na polskojęzycznych, dużych portalach można znaleźć o tym pewne informacje, ale po pierwsze są one skromne (np. napastnik określany jest jako 'mężczyzna’ i to jedyne, co o nim piszą, z kolei ofiary są nazwane z imienia i nazwiska), a po drugie- nigdy nie były eksponowane na stronach głównych i dostępne są jedynie z wyszukiwarki (jeżeli ktoś szuka informacji stricte o tym wydarzeniu to oznacza, że wiedział już o nim wcześniej, więc niech ma na odczepnego jakiś tam artykuł, żeby potem nie gadał, że nic nie napisali). W Polsce i innych krajach o zamachu w Southport nie wie i nigdy się nie dowie pewnie jakieś 90% ludzi. W samej Wielkiej Brytanii nie dało się tego chamsko przemilczeć, bo 'ulica’ i portale społecznościowe rozgrzane były do czerwoności, więc zastosowano inną strategię. Newsów było (i dalej jest) sporo, ale o samym napastniku i jego wyczynie  poświęcono bardzo mało miejsca. Skupiono się na protestach, wyolbrzymianiu, oczernianiu ich i opisywaniu jako trzecia wojna światowa. Np. to, że tłum zgromadził się na ulicy przed meczetem w Southport jest opisywane jako wielka zbrodnia (dla porównania, nasze Lemparty nie dość, że gromadziły się przed kościołami, to jeszcze bazgrały pioruny po elewacjach i wchodziły do środka, drąc ryja, a na koniec zrobiły z siebie ofiary, bo oddolne patrole kibiców postanowiły ochraniać kościoły). Jak można było się spodziewać- manifestacje (pomimo, że w zdecydowanej większości pokojowe i spokojne) określane są jako 'faszystowskie’ i 'neonazistowskie’, a policja i prokuratura nie patyczkuje się z ich pacyfikowaniem oraz 'osądzaniem winnych’. W protestach biorą udział głównie biali, heteroseksualni mężczyźni, więc w 'nowoczesnej’ hierarchii najgorszy sort człowieka, którego łatwo zaszczuć. TUTAJ piosenka z protestów, która dosyć dobrze oddaje sytuację białego Anglika w swojej ojczyźnie. Jest w niej też wątek Polski 😉

Jako, że manifestacje nie ustawały po kilku dniach (a wręcz nasiliły się i ewoluowały do krzyku niezadowolenia z ogólnej sytuacji społeczno-gospodarczej w państwie)- pojawiły się kontrmanifestacje, w dodatku dwa ich rodzaje, które nie chciały mieść ze sobą zbyt wiele wspólnego. Pierwsza to białe, odklejone od rzeczywistości lewactwo (głównie młode 'Julki’), które tańcząc, malując kredkami na ulicy i trzymając się za ręce śpiewało „imagine all the people” i „kajne grencen”. Drugi, dużo ciekawszy i nowy w Europie rodzaj kontrmanifestacji, świadczący o „postępie integracji” to agresywne, muzułmańskie bojówki, nastawione na uliczne starcie. Oni są w komfortowej sytuacji, bo policja i tak im nie zrobi. Mogliby olać temat, bo i tak pacyfikację wykonają za nich organy państwowe, ale czują się już tak silni, że zaangażowali się aktywnie, aby obwieścić uroczyście, że jak będzie trzeba, to „w ryj dać mogą dać”. Po stronie „faszystów” uaktywnił się Tommy Robinson, który jest w czołówce najbardziej oczernionych ludzi na świecie i pół życia przesiedział w więzieniach za kompletne drobnostki. Pewnikiem niedługo znowu trafi za kratki za udział w protestach „skrajnej prawicy”. Całość daje bardzo smutny obraz upadającego społeczeństwa, przeciwko któremu działa nawet własne państwo. Według mnie są to już ostatnie konwulsje i wierzgnięcia potomków Imperium, bo za kilka lat rdzenni Brytyjczycy nie będą w stanie zwołać nawet pokojowego protestu we własnym kraju (nie mówiąc już o powstrzymaniu zjawiska wymiany społeczno-rasowej). Jeżeli mieliby coś zrobić, to właśnie teraz, bo czas działa na ich niekorzyść (demografia i nieustająca imigracja, a także pogarszające się wyniki gospodarcze i warunki bytowe). Niestety, nie zanosi się na to i protesty słabną, gdyż ludzie boją się brać w nich udział z uwagi na represje karne. Kwestią czasu są kolejne „incydenty” nożownicze, ale każdy kolejny sprzeciw społeczny będzie już coraz słabszy i coraz sprawniej pacyfikowany, a Wielka Brytania jest już stracona.  My musimy wyciągnąć z tego wnioski, ale niestety u nas też imigracja z krajów 'orientalnych’ postępuje i nie zanosi się na zmianę. Małym plusem jest to, że gdy na Wyspach zaczną się polowania na białych- do Polski wrócą nasi rodacy, którzy wyjechali tam za chlebem po roku 2003, a są to na ogół osoby wykształcone, przedsiębiorcze, patriotyczne i (jak na polskie warunki) zamożne, choć nie brakuje też patusów (ale oni często ukrywają się przed wyrokiem, więc do Polski nie mają po co wracać).


Ogromne protesty uliczne trwają także w Wenezueli, gdzie społeczeństwo wątpi w prawdziwość wyników wyborów prezydenckich, które 'oficjalnie’ wygrał rządzący od dekad lewicowy reżim Nicolása Maduro (kontynuujący 'misję’ Hugo Cháveza). Reżim ten zdegradował Wenezuelę z jednego z najbogatszych do jednego z najbiedniejszych krajów świata.  No cóż, to znów był źle wprowadzony komunizm, ale nie należy się poddawać, tylko próbować dalej (najlepiej z tymi samymi ludźmi u władzy), a na pewno kiedyś się uda. Swoją drogą- nazizm i faszyzm miały tylko jedną szansę na „poprawne wprowadzenie” i po niewątpliwym fiasku sama chęć próby kolejnego, już „poprawnego” wprowadzenia kończy się więzieniem na całym świecie (pomijam już to, że nawet mając poglądy centrowe- z miejsca jesteś oskarżany o faszyzm). Tymczasem komunizm, który liczbę ofiar ma jeszcze wyższą- nadal jest legalny i z uporem maniaka „wprowadzany poprawnie”. Gdzie sens, gdzie logika?


Przypomniał o sobie wiceminister rolnictwa Michał 'lubię zapierdalać’ Kołodziejczak, którego nikt nie widział na oczy od czasu wiosennych protestów rolników, gdzie obiecał, że zajmie się ich postulatami. Pan Michał (w butach za 18.000zł i należącym do „ojca” Lexusie za 250.000zł) urządził sobie rajd ulicami Warszawy- m.in. z telefonem w ręku przejechał na czerwonym świetle, zaparkował w niedozwolonym miejscu, a na koniec wjechał na trawnik. Tylko za te wymienione rzeczy powinien dostać 27 punktów i stracić prawko. Czy tak się stało? Pytanie retoryczne.


Na kąpielisku w Dolinie Trzech Stawów w Katowicach pewien pigmentalnie uposażony dżentelmen postanowił zrobić 'dwójeczkę’ do wody na oczach wielu ludzi. Akurat dobrze znam to miejsce, nawet kilka razy się tam kąpałem (nigdy więcej). Obok są Toi-Toie, a jeżeli ktoś chce lepszej toalety, to z drugiej strony stawu jest restauracja, a jakieś 300 metrów dalej (za wiaduktem autostrady) jest kamping i kolejne restauracje z lśniącymi, porcelanowymi kiblami. 'Inżynier’ jednak nawet nie pomyślał o 'złamaniu się’ w cywilizowanych warunkach, bo przecież pod nosem jest staw, przy okazji sobie umyje dupę. Tacy ludzi właśnie napływają masowo do Europy i Polski, a lewica bredzi o ich wykształceniu i integracji. Oczywiście w komentarzach pod 'incydentem kałowym’ jest mnóstwo Julek, które bronią defekującego performera i przekonują, że równie dobrze mógłby być to biały, heteroseksualny, katolicki Polak.

Cała historia pokazała przy okazji, jak złym pomysłem jest PR, finansowany z publicznych pieniędzy. Władze miasta Katowice zamiast przeznaczać (zabrane nam z podatków) środki na inwestycje czy remonty- wydają kupę kasy na szeroko pojęty wizerunek, a Dolina Trzech Stawów jest ich oczkiem w głowie. Miejsce jest do granic możliwości 'przehajpowane’, zhipsteryzowane i sPR-owane. Odbywa się tam np. coroczny, dofinansowywany z ratusza Off-Festival czy transmitowany na kilkadziesiąt krajów wyścig kolarski Tour de Pologne (którego trasa nie jest przypadkowa, tylko wytyczana tam, gdzie samorządy najwięcej zapłacą). Dolina Trzech Stawów często jest w tym wyścigu 'miejscem VIP’, bo wiedzie tamtędy nie pojedynczy przejazd, ale cała pętla (5 okrążeń) i za każdym razem komentatorzy muszą o Dolinie powiedzieć kilka ciepłych słów (co jest wpisane w kontrakt). No i na koniec przyszedł Mokebe, strzelił klocka do kąpieliska i cała wizerunkowa robota poszła w pizdu. Miejsce sobie wybrał „najlepsze” z możliwych, bo stawów w okolicy jest kilka (więcej, niż tytułowe 3) i gdyby defekował do dowolnego innego, to nie byłoby aż takiego problemu. Tylko i wyłącznie w tym jednym można się kąpać- jest plaża, ratownicy i to akurat do niego się zesrał… Liczba kąpiących się osób z dnia na dzień spadła o 90%, a nieliczni śmiałkowie są obiektem szyderczych komentarzy ze strony przechodniów. Władowano miliony w wizerunek tego miejsca, a teraz czarny PR i smród ciągnął się będzie latami.


Czas na kącik muzyczny. Właśnie trwa szczytowy okres koncertowo-festiwalowy. W dniach 1-3 sierpnia odbył się kolejny spęd Pol’and’Rock (wcześniej nazywał się 'Przystanek Woodstock’, ale „pacyfiści” chcieli kasy za używanie tej nazwy i Owsiak zdecydował się ją zmienić, zresztą identyczna historia była z katowicką lemoniadą 'John Lemon’, za co gruby hajs chciała 'zwolenniczka równego dostępu do dóbr’ Yoko Ono i aby uniknąć haraczu zmieniono nazwę na 'On Lemon’). Na festiwalu Owsiaka bawiło się ponad pół miliona osób, a gwiazdami były znane 20-30 lat temu grupy Guano Apes i Clawfinger (ta ostatnia ma przebój zatytułowany: „Nigger”, którego refren brzmi: „Nigger nigger nigger nigger nigger!!!”- w momencie powstania była to piosenka „antyrasistowska”, ale „postęp” od tego czasu tak przyspieszył, że sami autorzy wstydzą się dziś wykonywać swój przebój). Na mniejszej scenie wystąpił zespół Ich Troje, a wokalista Michał Wiśniewski pokazał publiczności gołą dupę i powiedział, że nie może się napić, bo ma wszywkę. Na scenie była też jego córka Etiennette (sic). Na koniec na scenie pojawił się „santo subito” (Owsiak) i powiedział: „Kiedy obok widzę głupotę, faszyzm, kiedy obok widzę ludzi z obszaru „ośmiu gwiazdek”. Po prostu czuję wtedy w sercu niepokój, by znów czegoś nie zepsuć, by nie być znowu nienawistnym do innych ludzi„. To oczywiście przemowa taktyczna, nawiązująca do zbliżającej się kampanii prezydenckiej. Owsiak wielokrotnie udowadniał, że jest hejterem i radykałem, wielokrotnie też pomagał obecnemu rządowi (wystarczy przypomnieć przedwyborcze billboardy WOŚP z „sepsą”), ale w wyborach prezydenckich potrzebnych jest aż 50%+1 głosów, a na samej 8-gwiazdkowej ekstremie (która i tak zagłosuje 'odpowiednio’) nie da się ugrać takiego wyniku, więc wajcha została chwilowo przestawiona i zaczęła się próba zdobycia głosów 'centrystów’ poprzez wygładzanie wizerunku i pozorowane odcięcie się od ekstremistycznego ruchu 8 gwiazd.

W tym samym czasie (1-3 sierpnia) w Warszawie na 3 koncertach wystąpiła niejaka Taylor Swift (na każdym z nich na Stadionie Narodowym było po 70 tysięcy osób, pomimo bardzo wysokich cen biletów). Przyznam się bez bicia, że nie znam żadnej jej piosenki (próbowałem słuchać wyrywkowo kilku najpopularniejszych przebojów, ale jedyny mój wniosek był taki, że pod względem muzycznym jest to typowo amerykańska, plastikowa papka typu Katy Perry, poziom niżej od Rihanny czy Beyonce). Fascynująca (i zarazem niezrozumiała) jest jednak dla mnie popularność pani Swift oraz 'fanbaza’. Są to głównie kobiety około 30-tki o poglądach lewicowo-ekologicznych, często neokomunistycznych, z psieckiem/kocieckiem i stertą butelek po winie pod łóżkiem, którym zupełnie nie przeszkadza, że ich idolka jest miliarderką oraz symbolem latania prywatnym, nieekologicznym samolotem z błahych powodów (np. na zakupy, albo randkę). Fenomen Swift dowodzi, że korporacje z odpowiednim budżetem na marketing mogą wykreować dowolny produkt, aby wytresować zaangażowanych fanów. Po internecie chodził ostatnio filmik z jedną z polskich 'psychofanek’, która na Narodowym darła ryja, jak wokalista death-metalowy (oraz bohaterem drugiego planu- kolegą kukoldem, który udaje, że się cieszy, choć pewnie się jej boi i najchętniej wyszedłby do sklepu po papierosy, jak niektórzy ciemnoskórzy ojcowie). Chciałem wrzucić tutaj ten filmik, ale za Chiny Ludowe nie umiem tego teraz znaleźć (chyba z godzinę tego filmiku szukałem różnymi metodami i nic, mimo że kilka dni temu wszędzie go widziałem nawet go nie szukając, dzisiejsze wyszukiwarki działają dużo gorzej, niż 10 lat temu, pokazując treści z przysłowiowej dupy, zamiast tego, czego szukam). Jeżeli ktoś potrafi to odnaleźć to proszę o link w komentarzu. Kilka dni później Taylor Swift miała dać 3 koncerty we Wiedniu, ale zostały one odwołane z powodu zagrożenia zamachem terrorystycznym, planowanych przez trójkę 'mężczyzn’. Wyznania i pochodzenia niedoszłych zamachowców oczywiście nie podano, ale kilka źródeł informuje, że jeden z nich miał w domu materiały propagandowe Al-Kaidy. Co za przypadek! Proszę nie wyciągać pochopnych wniosków, bo równie dobrze mogli to być polscy patrioci. Wystarczy przypomnieć historię z pastowanym Hugo-Baderem na Marszu Niepodległości, gdzie wprawdzie nic mu się nie stało, ale mogło (on sam to czuł).

RacimiR, 12.08.2024

PS: Dzięki dla Jarosława i Tomasza. Na koniec cymes:

75 thoughts on “Prasówka, cz.22 (środek wakacji 2024)”

  1. Nie cieszylbym się z polaków co wrócą z angoli bo to lewactwo co w wyborach zawsze glosuje na tuska niech lepiej tam zostaną moze chociaż na nastepne wybory beda bali się wyjsć na ulicę.
    Żeby słuchać czegoś takiego jak tejlor swift trzeba być POmyleńcem a jeszcze bardziej POjebana od niej jest jakaś albańska dua lipa swoją drogą po polsku idealnie pasuje nazwa podwójna lipa bo tyle jest warte jej wycie.
    A co do owsiaka on mial na mysli pis tylko zlych słów użył, on nie uderzył w żadnych 8 gwiazdkowców

    od RacimiR: Emigranci do UK to może było lekkie lewactwo jak wyjeżdżali, ale dostali terapii szokowej na żywym organizmie i raczej nie chcą robić u siebie tego samego. A ci którym się to podoba po prostu zostaną na Wyspach.
    Z dwojga złego wolę Dupę Lipę niż Taylor Swift (z powodów czysto muzycznych- ma parę piosenek wpadających w ucho, a Taylor Swift brzmi jak muzyka generowana przez AI).
    Owsiak użył słowa „8 gwiazdek” to co miał mieć na myśli? Jest tak jak napisałem, mówił też o tym bodajże Ziemkiewicz.

    1. Myślę, że Owsiak się przejęzyczył. Nie czas jeszcze na wygaszanie „8 gwiazdek”, a Owsiak wie na przykładzie Adamowicza, jak kończą niewygodne osoby, które rzucą wyzwanie centrali.

      od RacimiR: To był ostatni Woodstock przed wyborami prezydenckimi i właśnie teraz jest na to czas, a wypowiedź była jak najbardziej skoordynowana z centralą. Nie chodzi o wygaszanie 8 gwiazdek, tylko pozyskanie elektoratu centrowego i umiarkowanego do drugiej tury wyborów (miejsce w pierwszej dwójce pierwszej tury są w stanie zrobić samym betonem, ale w drugiej potrzeba czegoś więcej). A po wyborach znowu 8 gwiazdek i to takie z przytupem.

  2. Warto dodać że koncert Tylor Swift blokowali aktywiści z grupy „Ostanie pokolenie”. Co ciekawe z bardzo (o dziwo) logicznych powodów.

    od RacimiR: Chyba pierwszy ich protest nie wymierzony w randomowych ludzi, tylko stricte w fanki kobiety produkującej dużo śladu węglowego. Gdyby tego nie zrobili to straciliby reputację do reszty i wiadomo byłoby, że to sługusy amerykańskich korporacji. Z tego co widziałem to byli gdzieś w jakiejś bocznej uliczce i uciążliwość protestu była żadna. W zeszłym roku przed Marszem Niepodległości rozsiedli się na Moście Poniatowskiego, teraz też tak mogli zrobić to wyszłoby starcie lewaków „ekologów” z innymi lewakami „ekologami”, którzy dali specjalną dyspensę Taylor Swift.

  3. Mega fajny artykuł, zwięźle i wiele obserwacji w punkt.
    Przy okazji, kobiety lewicy to nie jest czasem fejkowy profil? Poziom wypowiedzi jest tam skandaliczny i typowo antyprawicowy, nie mający nic wspólnego z jakimkolwiek reprezentowaniem kobiet. Gdzieś czytałem że to stworzony przez patoprawicę profil w celu ośmieszenia i odpływu wyborców z lewicy. Sprawdzaliście może ten profil pod kątem autentyczności?

    od RacimiR: Trudno powiedzieć, czy to feministyczna ekstrema, czy prawicowe trolle. Nie da się też tego nigdzie sprawdzić. Tak, czy inaczej mem (i inne) dobrze wpisuje się w postępową narrację lewicy.

  4. A odnoga miał koncesje na antysejmityzm koncesjonowany w czasach największej popularnosci w tym nieslynnym monologu nazwał od zydów ryszarda swetru i nawet ambasada usraela siedziała cicho

    1. Tolerują go, bo ktoś musi judeosceptyków reprezentować. Im bardziej chamski i prymitywny jest reprezentant, tym lepiej, bo widownia uogólnia jego obraz na wszystkich judeosceptyków.

  5. Co do zamieszek w UK to ponoć rząd tamtejszy chce wprowadzić system rozpoznawania twarzy jak w Chinach. Czyli totalitaryzm na całego, Orwell 1984. Są teorie że m.in. dlatego rząd sprowokował wybuch zamieszek m.in z tego powodu.
    A premier UK Keir Starmer to oprócz tego że lewak to jeszcze najgorszego rodzaju typ czyli globalista, jeździ po instrukcje do Davos. Ten sam typ co np. Trudeau w Kanadzie, von der Leyen w KE, Biden/ Kamala Harris w USA.

    od RacimiR: O tym są też te protesty i dlatego rząd tak je pacyfikuje, bo boją się, że jeden incydent nożowniczy przerodzi się w wielkie powstanie antyrządowe (i to takie przeciwko wszystkim politykom i całemu systemowi, a nie tak jak u nas że 2 plemiona i protestują tylko, żeby rządziły na zmianę).

  6. Mam wrażenie, że próbujesz wybielać Lennona. Nie warto. On nie był naiwny, wiedział doskonale co robi, był hipokrytą i bił żonę (tę pierwszą). Od Kaczmarskiego był lepszy tylko o tyle, że te swoje hymny śpiewał do własnej muzyki, a nie zajumanej Lluisowi Llachowi.

    od RacimiR: Nie mówię, że nie był cynikiem, ale pewnie też był bardzo zagubiony. Chociażby żona i kobiety- mógł mieć każdą, a dał się zdominować paszczurowi japońskiemu. „Gigachad” tak nie postępuje.

    1. Trochę jak książę Harry, też mógł mieć każdą, a dał się zdominować rozwódce o wątpliwej reputacji.

  7. > są to na ogół osoby wykształcone, przedsiębiorcze, patriotyczne i (jak na polskie warunki) zamożne, choć nie brakuje też patusów (ale oni często ukrywają się przed wyrokiem, więc do Polski nie mają po co wracać).

    Przeceniasz ich. Większość to ludzie, dla których w Polsce nie było nawet najgorszej pracy, a tam była chociaż ta najgorsza.

    Aczkolwiek zgodzę się, jeżeli wrócą, to będą głosowali przeciwko obecnej władzy. Bo i teraz nie ma tu pracy (bo wzięli ją Ukraińcy), a jedyny plus to to, że jest mniej muzułmanów. Myślę, że sporo powracających z UK będzie głosowało na Konfederację, która jest antyukraińska, antymuzułmańska i antybrytyjska (a przynajmniej Braun).

    od RacimiR: Emigranci do UK to głównie wyż demograficzny stanu wojennego, ja sam jestem z tego pokolenia. Osoby zbyt młode, aby dać skazić się komuną i zbyt stare, żeby skazić się tiktokami i propagandą lewacką. Gdy zaczęły poznawać świat- dostały prosto w mordę dzikimi latami 90-tymi, gdzie można było dostać po łbie na każdym rogu i trzeba było codziennie walczyć o przetrwanie oraz kombinować, co wpłynęło na hart ducha i przedsiębiorczość. Jak to mówią- ciężkie czasy tworzą silnych ludzi. W międzyczasie pozamykano większość przemysłu i bezrobocie notowało rekordy więc to, że „nie było najgorszej pracy” to nie ich wina. Wyborem była praca w podłych warunkach, najlepiej bez umowy w Polsce za 4-5zł/h (a jak się coś nie podoba, to Janusz ma 20 chętnych na twoje miejsce) lub (też ciężka, ale w bardziej cywilizowanych warunkach) praca w UK za 40zł/h (takie były różnice gdy sam harowałem w Londynie, teraz się to mocno zbliżyło do wyrównania). To są lepsi pracownicy, niż dzisiejsze 20-letnie Julki i Oskarki z dwoma lewymi rękami, które chcą na dzień dobry 8000 netto, służbowy samochód i owocowe czwartki (gdyby ich teleportować do roku 2000 to umarliby z głodu i głównym ich szczęściem jest trwający i pogłębiający się niż demograficzny, przekładający się na bardzo niskie bezrobocie).
    Oczywiście nie można generalizować kilku milionów ludzi, bo każdy jest inny, ale ogólnie ich powrót na pewno się Polsce opłaci. Pewien problem leży w tym, że ich dzieci często urodziły się już w UK i ledwo mówią po polsku.

    1. Na x widzialem dlugi post lewaka z uk co chce wracać po 17 latach niby krytykuje to co sie dzieje ale jak mu napisali ze nie bral udziału w referendum to zaczal ze pis jest najgorszy bo wizy a tusk najlepszy bo niewiadomo czemu, polonia w angoli zawsze glosuje na platfusów nie wiem skad wy wzieliscie te bajki.

      1. Oczywiście że ci „wykształceni i przedsiębiorczy patrioci” głosują na platfusów. Natomiast jeżeli dojdzie do polowań na białych i obrażą się na UK, to prawdopodobnie jednocześnie obrażą się również na PO, bo przejrzą na oczy (warunek konieczny do tego, żeby w ogóle wrócili).

    2. Rozumiem, że te czasy wykształciły przedsiębiorczość itp.

      Ale nie rozumiem, dlaczego upierasz się, że właśnie ci najbardziej przedsiębiorczy i najlepiej wykształceni pojechali do UK. Widzę to raczej tak, że ci przedsiębiorczy i wykształceni dostali pracę w Polsce, a pojechali ci najmniej wykształceni i przedsiębiorczy, chyba, że ktoś fakt pojechania na londyński zmywak nazywa „przedsiębiorczością”. Jakoś nie ma wysypu polskich firm na brytyjskim rynku, nie licząc pośrednictw pracy, a wykształcenie jest tam Polakowi potrzebne jak umarłemu kadzidło, bo jest szklany sufit dla ludzi spoza Imperium. Tym bardziej, że dla ludzi wykształconych była w Polsce praca, nie licząc gównokierunków typu socjologia czy politologia.

      Pisałeś jeszcze o patriotyźmie. Jak ktoś jest wykształcony i przedsiębiorczy i mógłby robić karierę w Polsce, ale jedzie do UK, to nie wiem co to za patriotyzm. A jak jego dzieci nie umieją po polsku, to tym większy znak zapytania.

      od RacimiR: W Polsce (nie będąc wybitnym specjalistą, który dzisiaj mógłby zarabiać 500zł/h) wtedy można dostać tylko pracę po znajomości, albo jakieś gówno za uwłaczającą godności stawkę. Sam coś o tym wiem. Rynek pracy zaczął być chłonny dopiero w okolicy 2007 roku, gdy kilka milionów ludzi w wieku produkcyjnym nagle zniknęło z Polski, a zarazem zagraniczny kapitał zaczął masowo tworzyć miejsca pracy w Polsce z powodu taniości i podaży siły roboczej.
      Trzeba być przedsiębiorczym i ambitnym, aby pojechać w ciemno z jedną walizką i bez kasy do obcego kraju, byle żul nie był w stanie tego zrobić (teraz to pestka, bo jest tam pełno Polaków i można jechać nawet bez języka, ale wtedy było to dosyć trudne, samo założenie insurance number czy konta w angielskim banku było gehenną, dzisiaj to pół godziny roboty). Pół moich klas z podstawówki i liceum do dzisiaj siedzi za granicą (głównie UK) i to były te bardziej kumate osoby (z klasowych osłów żaden nie wyjechał). Polskich firm to nie ma nawet w Polsce, a co dopiero w UK, gdzie jest kapitalizm od samego początku jego wynalezienia.
      Powtórzę jeszcze raz- osoba wykształcona i przedsiębiorcza nie mogła wtedy robić kariery w Polsce (może ewentualnie w Warszawie), a patriotyzmem się nie najesz.

      1. Ja jakoś dostałem pracę, nie mając znajomości, nie będąc żadnym specjalistą, bo nie mając skończonych studiów i nie mając żadnego zawodu. I nie w Warszawie. Moi koledzy ze Śląska też prace poznajdowali, będąc w podobnej sytuacji jak ja.

        od RacimiR: W 2003 roku bezrobocie w skali kraju wynosiło około 20% (rekord odkąd to badają), na Śląsku było jeszcze wyższe (w niektórych miastach ponad 30%) bo pozamykano mnóstwo dużych zakładów. Twoi koledzy ze Śląska widocznie byli geniuszami, albo szczęściarzami, lub ktoś znajomy ich wciągnął. 20 letni młokos nie miał większych szans na lepszą pracę, bo na rynku było mnóstwo pozwalnianych górników, hutników i inżynierów, a liczba porządnych miejsc pracy była minimalna, bo wszystko się zwijało (budżetówka był obsadzona przez postkomunistyczne kliki, zresztą to jest do dziś). Ostatnio widziałem na youtube film „Składak 1996”, gdzie nieźli fachowcy motoryzacyjni trudnili się podłym procederem, dobrze oddający rynek pracy lat 90-00. Od 2007-08 już było dużo łatwiej dostać pracę w Polsce, ale w tym krytycznym momencie (2003-2004) było to praktycznie niemożliwe.

        1. Ale ludzie, którzy wtedy wyjeżdżali do UK, byli nieliczni. Może i byli przedsiębiorczy, może nadal są, ale obecnie są nielicznie reprezentowani, bo prawdziwa fala migracji zaczęła się po 2004, kiedy nasz kraj został wciągnięty do UE. Ta fala nie była specjalnie przedsiębiorcza, szła z prądem jak owce w stadzie. I zdecydowana większość tych, którzy (być może) wrócą, to właśnie te owce.

          od RacimiR: Ja uważam całkiem inaczej.

  8. klioes vel pislamista

    Bardzo dobry, solidny, zbiorczy artykuł.
    Dziękuję Racimirze!

    od RacimiR: Ależ proszę 🙂

  9. W reżimowej tv nowa ekipa uśmiechniętej polszy ma sukces który pominąłes,
    mianowicie stadnina koni w Janowie podlaskim – za PiS co jakiś czas zdechł koń,
    a tera za czasów rządu PO konie już uwaga! Nie zdychaja! Dacie wiarę?
    Za czasów platfusow nagle osiągnęły stan życia wiecznego.
    Malo tego są już uśmiechnięte i praworzadne, a wszelkie szejki z Abu dabi
    i nie tylko na wyścigi je znów zaczęli kupować i na aukcjach ich ceny są astronomiczne.
    Załoga stadniny za to nie pozwala zanadto ich sprzedawać by zatrzymać reproduktory.
    To był główny news dnia bodajże przedwczoraj, i ogromny sukces nowego rządu.
    A realia? Za koniki w 2023r otrzymano 2.1 mln, w 2024 0.7 mln. Ale sukces jest.
    Malo tego jaskółki donoszą że nie tylko konie nie zdychaja już w Polsce ale też
    słynne wiewiórki co padały na pniach, scietych polskich lasach.

    Igrzyska w Paryżu – poruszono temat kobiet co wyglądaja jak mężczyźni m.in w boksie.
    Otóż wg. mnie w zasadzie większość kobiet startujących od zawsze w igrzyskach
    miała mniej lub bardziej męska posture, zwłaszcza umiesnione cialo i mały biust
    lub jego brak. Oglądałem chwilowo ceremonię zamknięcia jak włazili panstwami
    na stadion i od razu rzuciło mi się to w oczy. Kobiety 'kobiece’ też tam były ale mniej.
    Hormony testosteron i te sprawy już nie poruszam bo lekarzem nie jestem.

    Produkty syjonwood typu Swift Grande lipa Shakira Rihanna Spears to wiadomo dobrze
    wyselekcjonowany przychód i zzysk parchatych księgowych z dużymi, no wiadome.
    W przypadku Swift to już ona ma tyle tych nagród i nabila tyle $ że przebiła chyba
    Jacksona. Tyle że w wawce bilety kosztowały najtańsze sześć stów i rozeszły się
    kilka miesięcy temu, nawet jakby kosztowały tysiąc sześćset to i tak by się rozeszły,
    wszak wiadomo tatuś julce pieniążki zawsze da. Tutaj chyba starozakonni nie doszacowali
    że Polacy jednak mają więcej hajcu niż 2 dekady temu i możnaby by ich więcej wydoic.
    A to czy ktoś ich słucha czy nie słucha, ech nie pamiętają woly jak cieletami były.

    od RacimiR: Jeszcze można dodać, że od 2-3 dni w Jeziorze Dzierżno Duże masowo zdychają ryby i jutro/pojutrze problem rozprzestrzeni się na całą Odrę (tym bardziej, że zapowiadają upały i brak deszczu). Będzie ze śniętymi rybami to samo, co w zeszłym roku, albo nawet gorzej, ale teraz są to uśmiechnięte ryby i media pewnie puszczą temat bokiem.

  10. Strona „Kobiety Lewicy” to parodia ruchu lewicowego. Przez pewien czas sam nawet myślałem, że to na poważnie ktoś prowadzi. A to po prostu genialna parodia, idealna ironia lewicowo-tęczowych wysrywów 🙂 Nie mają nawet swojej strony www, żadnych realnych przedstawicieli w realu, tak jak to ma np osrodek monitorowania dulkowskiego i gawła.

    od RacimiR: Ośrodek Gawła w sądzie powiedział, że nie mają nic wspólnego ze swoim fanpejdżem na Faceebooku i nie wiedzą, kto go prowadzi 😉

  11. Szkoda, że nic nie napisałeś o transach na Igrzyskach Olimpijskich. Teraz to jest bardzo żywy temat do dyskusji 🙂 Co będzie, jeśli ten tajwański bokser ostatecznie okaże się facetem? Lewactwo się chyba zesra ze wstydu. Okopressy, NaTematy, Newsweeki i inne lewackie ścieki produkują się w obronie tychże „kobiet”. Ciekawe co powiedzą jak te kobiety zdyskwalifikują po testach. Ten bokser z Tajwanu mg jabłko Adama. Dlaczego w mediach o tym cisza?

    od RacimiR: Już nie miałem czasu, a temat jest dosyć zaplątany. Tam stosunkowo mało było transów, dużo więcej jest ich w mniejszych zawodach, gdzie organizator nie ma możliwości robienia każdemu badań i boi się presji aktywiszczy transowych.

  12. Wydaje mi się że wybory prezydenckie w II turze wygra niestety ktoś z KO (zapewne Trzaskowski). Wydaje mi się że rządy koalicji 13-go grudnia są jeszcze dość krótkie i w maju 2025 nadal będzie to dość krótki okres aby ci bardziej umiarkowani wyborcy (głównie skupieni wokół Trzeciej Drogi) przynajmniej zostali w domu, jeszcze minęło zbyt mało czasu, jeszcze pamięta się rządy PiS i wszystkie (słuszne lub nie, prawdziwe bądź wyimaginowane) złe rzeczy które narobił PiS (a z tych prawdziwych to oczywiście pamięta się najbardziej obostrzenia covidove czy Zielony Ład a przez co PiS przestał w jakikolwiek sposób mieć nawet symbolicznie coś wspólnego z patriotyzmem jeśli kiedykolwiek coś miał). Są spekulacje że PiS może na swojego kandydata wystawić Morawieckiego co będzie strzałem w stopę, uważam że PiS jeśli już to powinien jakiegoś ,,młodego wilczka” np. z Solidarnej Polski wystawić, chociażby Patryk Jaki; natomiast Morawiecki człowiek z wierchuszki PiS-u, umoczony, skompromitowany; jak w II turze będzie starcie Trzaskowski – Morawiecki to wiele osób nie pójdzie na drugą turę.
    Najwcześniej obecnej koalicji zacznie się kruszyć poparcie po około dwóch latach, wtedy dojdzie do pierwszego syndromu zużywania się władzy. Co prawda np. wszystkie tarcze łagodzące efekty podwyżek prądu czy gazu wygasną na początku 2025 ale efekty w postaci wkurzenia na rząd właśnie gdzieś po roku wychodzą, gdy kończą się np. oszczędności na płacenie rachunków. A prawdziwy armagedon inflacyjny będzie dopiero w 2027 roku gdy wejdzie ETS 2.

    od RacimiR: Pewnie będzie Jaki vs Trzaskowski, ewentualnie Tusk, jak wyrazi chęć. Na pewno Trzaskowski miałby większe szanse.

    1. Tusk obecnie ociepla swój wizerunek dla centrowych ciot a, to odwieszeniem Babiarza, albo nie atakowaniem Szeremty co walczyła z facetem. A PiS pewnie wybierze Morawieckiego albo kogoś nieznanego co będzie aż za bardzo nieznany. Duda wygrał w 2015 przez 5 lat cudaczenie Komorowskiego a teraz przez swoje 10 lat jest podobnym obciążeniem.

  13. Jaga odpadła z eliminacji LM, teraz zagra w IV rundzie eliminacji LE z Ajaxem lub Panathinaikosem (pewnie z Ajaxem który jest bliżej wygrania dwumeczu ale to dowiemy się w czwartek) i Jaga też nie będzie faworytem. Jaga pewnie i to przegra ale i tak będzie grać na jesień w Lidze Konferencji, plan minimum wykonała. Oby tam coś ugrała, jakieś punkty dla rankingu.

    od RacimiR: Smutno to wygląda. Jaga zdeklasowana przez przeciętniaków, wkrótce to samo zrobią Śląsk i Wisła, odpadając całkiem. Jedyna nadzieja w Legii- jak oni odpadną, to zostanie tylko Jaga, która w grupie LKE ugra w porywach 1 punkt uefa i skończymy sezon z około trzema, co będzie najgorszym wynikiem od lat. Zamiast gonić czołówkę i mieć więcej drużyn w pucharach, to jeszcze spadniemy niżej.

    1. Legia awansowała, super, teraz ma dużo łatwiejszego rywala, FC Drita z Kosowa więc powinna być na jesień w LK. Brawa dla Wisły, nie wierzyłem że się podniosą a jednak (wstyd dla Lecha Poznań że nie potrafił przejść odpadów z ekstraklasy rok temu a I-ligowa Wisła to zrobiła). Brawa też dla Śląska za zwycięstwo w meczu, choć niestety odpadamy, ale to sędzia wypaczył wynik, ten sędzia powinien mieć zakaz sędziowania, nie zdziwiłbym się gdyby był jakoś przekupiony, Śląsk powinien co najmniej mieć dogrywkę, ładnie zagrał, trzy bramki w 5 minut pod koniec pierwszej połowy (szczerze mówiąc nie spodziewałem się), a potem dał pod koniec meczu trzy czerwone w kontrowersyjnych okolicznościach (owszem nie uważam że tam w tych dwóch sytuacjach był karny ale nie każde przewrócenie w polu karnym to symulka, po prostu był kontakt i miał prawo się przewrócić tylko że nie musiał być z tego karny, sędzia mógł po prostu puścić grę i tyle; a czerwona dla Nahuela Leivy to już dramat totalny, wszyscy się przepychają ale on dostaje czerwoną a przecież on został sprowokowany i miał słuszne pretensje). Ten sędzia gdyby kiedyś przyjechał do Polski to powinien dostać ostry wp….ol. Niemniej brawa za punkty dla polskich drużyn, szczególnie Wisła i Śląsk zrobili wynik ponad stan, szkoda Śląska najbardziej bo zagrałby wtedy z tureckim zespołem, trochę silniejszy niż Sankt Gallen ale nawet w jednym meczu remis to też mogłyby być cenne punkty do rankingu.

      od RacimiR: I tak jest dobrze, byłem pewny że Wisła też odpadnie. Nahuel to wg mnie słuszne czerwo, był prowodyrem w tej przepychance, zresztą to nie miało już żadnego znaczenia bo za chwilę był koniec. Pozostałe kartki dosyć kontrowersyjne, nieuznany na początku gol również.

  14. I oczywiście propaganda że przez rząd PiS tak mało mediów. Tymczasem medale od 1996 to tendencja spadkowa. U nas widownię i sprzedawalność ma tylko piłka i skoki narciarskie a te wszystkie olimpijskie dyscypliny to ich nikt nie ogląda poza igrzyskami. Tych dyscyplin nikt nie ogląda więc się nie rozwijają i mało kto w nich bierze udział.

    od RacimiR: Ja nie wiem po co inwestować państwową kasę w jakieś głupkowate i dosyć drogie sprzętowo dyscypliny, które nikogo nie obchodzą, typu strzelectwo czy jazda konna. Chyba tylko po to, aby ktoś zdobył medal i trzeba mu płacić dożywotnie stypendium. Niech sobie to robią Stany i Chiny, albo ludzie z prywatnych pieniędzy, jak ich na to stać. Zwalanie wszystkiego na PiS to standard. To tak, jakby na olimpiadzie startowali sami 8-latkowie, bo tyle PiS rządził.

  15. Co do najbliższych wyborów 'prezydęta’, jak widać realnie
    uśmiechnięta i praworzadna koalicja 13 grudnia wyśmienicie
    radzi sobie bez podpisów rezydenta belwederu,
    jednakże 'ich’ lokator tam to byłaby wisienka na torcie.
    Dla rządów parlamentarnych de facto władze w państwie
    największą ma premier. Prezydent to taki 'dekorator’,
    jedyne co może to chyba władza nad spec służbami które
    mogą zakulisowo i nieoficjalnie działać.

    Że strony PIS mamy przecieki nic oficjalnego, ale
    np. mao wcale nie jest wykluczony z krótkiej listy kandydatów,
    przynajmniej ma rozpoznawalność ale i też negatyw typu działki,
    nowi to wielka niewiadoma typu Jaki czy noname inny.
    Może też Błaszczak jest na liście, jest rozpoznawalny i 'nowy’.
    To nie jest sytuacja jak w 2015 gdzie wkurw na PO był maximum
    i wygrał nikomu nie znany duduś. Teraz propaganda PO jest taka
    że wkurw na Maxa jest na PiS.

    Ale uwaga, pisiorski prezydęt wcale nie jest bez szans jak że
    strony PO wystawia tuszcza, on ma duży elektorat negatywny.
    Więc gdyby był np. pojedynek tuszcz vs blaszcz to blaszcz o
    włos mógłby wygrać.
    Jak PO wystawi czaskowsky to wygra on, przecież duduś wygral
    z nim ale ciężko, o włos. Czask ma poparcie betonu po, lewactwa
    (focia z synkiem sorosa), Julek, młodych wykształconych z wielkich
    miast, pomimo bebzola i pięćdziesiątki.
    Jeszcze Sikorsky by chciał oj chciał oj chciał, ale wg. mnie ten
    przydupas ma warowac jako pies na posylki za granicą więc
    obejdzie się smakiem.

    Krotko w temacie: jak chcemy by PO z przydupasami nie wleźli do
    pałacu kibicujmy by tuszcz był dostatecznie głupi by samemu
    kandydować, zresztą prezydentura to byłaby ukoronowaniem
    jego kariery, jego ego. Obyśmy mieli tyle szczęścia.

    Do wyścigu nie wyliczam w 1 turze kandydatów konfy PSL czy 3d,
    wiadome że do 2 tury nie zdobędą aż tyle % głosów.

    od RacimiR: Obecny rząd rządzi „pałą i uchwałą”, więc prezydent nawet jakby chciał, to im w niczym nie przeszkodzi. Wysyłają mu tylko gorące kartofle. Tak sobie myślę, że dla KO nawet lepiej, żeby prezydent był z PiSu, bo przynajmniej mają na kogo zwalać swoje porażki. A jak będą mieli rząd i prezydenta to odpadnie im ta furtka.
    Historia pokazała, że 3 miejsce w pierwszej turze praktycznie zawsze przekuwa się na jakiś dalszy sukces tej osoby (Kukiz, Hołownia, wcześniej Olechowski).

    1. PiS to może wogole nikogo nie wystawić bo mają im zabrać subwencje, a bez tego nieda się robić żadnej kampanii albo będą mieć procenty na poziomie dzisiejszej konfy. A ci mają wystawić memzena, co też źle wróży.

    2. Kukiz osiągnął bardzo mały sukces. Wprowadził iluś tam ludzi, zagościł w polityce na stałe (w przeciwieństwie do np. Petru), ale z jego postulatów nic mu się nie udało wynegocjować, ani JOW-ów ani sędziów pokoju. Obecnie jest w PiS, co mógł mieć już 9 lat temu — PiS wtedy na pewno nie odmówiłby wystawienia rozpoznawalnemu kandydatowi z szołbiznesu, zwłaszcza że większość szołbiznesu to lewactwo.

      Hołownia to tylko pionek, więc jego sukcesy to tak naprawdę sukcesy Tuska. On nigdy nie postawi się swojemu panu. To już Tygrysek ma dużo więcej do powiedzenia.

      Olechowski bardzo krótko cieszył się z bycia jednym z trzech założycieli PO, Tusk pozbył się jego i Płażyńskiego. I o ile rodzina Płażyńskich do dzisiaj działa przeciwko Tuskowi (co najmniej wizerunkowo), Olechowski zniknął z polityki.

      od RacimiR: Każdy z nich stworzył partię, która była w rządzie. To dużo jak ma miejsce, które nic nie daje. To, że później dali się zdominować to już inna historia.

    3. Prezydent ma jeszcze prawo łaski, co uniemożliwia powsadzanie PiS-owców do pierdla. Trochę się dziwię, że Duda nie ogłosił, że będzie stosował to prawo wobec żołnierzy strzegących granicy i niesłusznie trafiających za to za kratki.

      od RacimiR: Gdyby to ogłosił, to by żadnego nie wsadzili 😉 A tak czeka spokojnie na okazję.

  16. A co do tej szeremty widzę już że jest kolejną z konfederacji która się sprzedała za kilka szekli. Ale w sumie nie powinno mnie to dziwić dlatego m. In nie lubię kobiet. Nietypowo tylko że przez skośno oką małpę

  17. https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2024-08-15/mutacja-malpiej-ospy-dotarla-do-szwecji-jest-grozniejsza-od-poprzednich/
    Znów grają małpią ospą. Rzekomo w środkowej Afryce pojawiła się fala zakażeń małpią ospą, WHO wprowadziła globalny stan zagrożenia publicznego. Właśnie ogłoszono że pierwszy przypadek dotarł do Szwecji.
    Jeśli jest tak rzekomo niebezpiecznie to rozwiązanie jest proste, wstrzymać loty do Afryki. No chyba że znowu coś kombinują, rzekomo ma być nowy wariant małpiej ospy (znaczy się mpox właściwie bo WHO zmieniła nazwę na mpox w 2022 roku bo ten cały ich szef uważał że się z murzynami kojarzy słowo ,,małpia”). Ciekawe co kombinują, podobno ta cała choroba to drogą płciową się przenosi.

  18. Kandydaci na 'prezydęta’ ciąg dalszy.
    Tłuszcz wszem i wobec oświadczył że kandydatem nie będzie,
    wprawdzie on ciągle kłamie we wszystkim (nie kłamie tylko
    wtedy jak się pomyli), jednakże tu jego zapowiedzi będą faktem.
    Po Primo jako premier ma dużo większą władze w kraju niż prezydent.
    Po sekundo Czaska zagoni by był kandydatem, zwłaszcza jak sondaze
    wszelakie dają mu największe szanse.
    Po trio platfusy są i przez najbliższy rok będą propagandowo na fali wznoszacej
    że nawet mogą wystawić małpę na prezydenta i ona wygra. Tu zasługa m.in
    wykrytym przez szczerbe z ziomalami setki afer i nadużyć PiS które są pompowane
    w tv i mediach, tuszcz nawet rzucił hasło że przez 8 lat PiS nakradl 100mld PLN,
    nie to że PiS jest bez winy bo liczba nepotyzmu i kolesiostwa poraża dając PO
    pozywke. Czyli platfusy sprawa jasna, klarowna.

    A w PiS na razie są rozliczenia i wewn. walki o przegrana wygrana w wyborach.
    Kaczyński jednakże zazartowal że kandydatem nie będzie Błaszczak i tarczynski.
    Soltysowa szydlo raczej na wylocie jest, ma w UE siedzieć i nie pyskowac.
    Pozostaje Maowiecki lub jakiś noname.
    Co do wyniku II tury to raczej bez znaczenia kogo tera PiS wystawi,
    czask vs ktokolwiek z PiS, czask wygra. Kampania i teatrzyk wyborczy
    jednak będzie.

  19. Może nie na temat , ale policja brytyjska aresztowała dwóch pedofili i okazało się że są to działacze LGBT+. Jeden jest założycielem fundacji Pride in Surrey . Sprawdzając powiązania to ta organizacja współpracuje z podobnymi sobie , w tym z https://www.communityfoundations.eu/atlas-cf.html . Jest tam atlas podobnych im fundacji w całej Europie, w tym w Polsce .W Polsce m.in.Maria Wijas
    Fundacja Dobra Sieć dalej grzebiąc w internetach po tych fundacjach, ludziach , ich powiązaniach , etc. znalazłem wiele kwiatków w tym to: Konferencja
    WIELOKULTUROWA EDUKACJA WARSZAWy . Wszystkie te organizacje i fundacje z hasłem ,, społeczeństwo obywatelskie” , wolontariat , humanizm , różnorodność , wielokulturowość….. to potężna machina marksizmu do rozwalenia Chrześcijańskiej Europy . Racimir sugeruję temat , bo niewielu potrafi połączyć logicznie całość .(Niech będą reklamy , zarabiaj na twej pracy , ale pisz bo niewielu potrafi to wszystko tak naświetlić)

  20. Co się stanie za 20 lat?

    W Niemczech rośnie w siłę opcja wroga USA, Izraelowi, NATO i UE, która jednocześnie promuje współpracę z krajami członkowskimi BRICS ( Brazylia, Rosja, Chiny, Indie, Południowa Afryka, Iran, Egipt, Etiopia i Zjednoczone Emiraty Arabskie). Składa się z 2 partii politycznych: Alternatywy dla Niemiec ( AfD) i Sojuszu Sahry Wagenknecht ( BSW).

    https://www.dw.com/pl/kampania-na-wschodzie-niemiec-mniej-broni-i-negocjacje-z-putinem/a-69953642

  21. Jaga przegrała 1:4 z Ajaxem Amsterdam i dwumecz jest już moim zdaniem rozstrzygnięty. Ajax Amsterdam mimo że jest w dużym kryzysie (jak na nich) to i tak nadal jest to kosmiczny poziom dla polskich drużyn i każda by przegrała; przynajmniej do Białegostoku przyjechała uznana europejska marka. Pamiętajmy że Jagiellonia ma zagwarantowaną Ligę Konferencji (tak jak przewidywałem, ścieżka mistrzowska jest taka że LK to minimum – choć nieraz słyszałem takie żarty że kluczowym momentem Jagi w zagwarantowaniu sobie na jesień europucharów to losowanie pierwszego meczu ale na minimum trzy dwumecze jakiś ogórków prędzej czy później by się wylosowało), oby kilka punktów uciułali.
    Legia się męczyła, ale najważniejsze że wygrała, styl był jaki był ale ponoć zwycięzców się nie sądzi, moim zdaniem awans do LK pewny, będzie to druga drużyna na jesień w europucharach. Mam nadzieję że będzie grać jeszcze na wiosnę w fazie pucharowej.
    O Wiśle powiem tylko tyle że i tak zrobiła więcej niż wszyscy się spodziewali, niech skupią się na tym żeby wrócić do ekstraklasy, to powinna być ich najważniejsza droga.

    od RacimiR: Na razie jest przeciętnie, zobaczymy jak będzie w fazie grupowej. Mamy niepowtarzalną szansę wejść do top15 rankingu UEFA i mieć 2 drużyny w LM, tylko trzeba ostro punktować. Szkocję na 99% wyprzedzimy po sezonie, pozostają jeszcze 2 inne ligi.

  22. Moim zdaniem sprawa Babiarza prawdopodobnie posłużyła do przykrycia tematu asystentek (ktory skutecznie wyciszono bez komentarza Tuska do sprawy), a wtedy teoria że Tusk o niej nie wiedział nie trzyma się kupy.

    1. Asystentki i inne afery związane z ładnymi dziewczynami bardzo rzadko szkodzą wizerunkowo. Nie ma sensu ich wyciszać, szczególnie robiąc nową aferę, która może być bardziej szkodliwa.

  23. https://dorzeczy.pl/swiat/625938/panstwo-islamskie-przyznalo-sie-do-zamachu-w-solingen.html
    W Niemczech w Solingen doszło do zamachu nożownika. 3 osoby zginęły. Sprawcą był ponoć Syryjczyk; ISIS przyznało się do ataku.
    Znamienne że do zamachu doszło na ,,festiwalu różnorodności”; no to uczestnicy tego festiwalu mogli zobaczyć ją na własnej skórze, niektórzy dosłownie.

    od RacimiR: Wyciąganie pochopnych wniosków, równie dobrze mógł to być biały katolik z Polski.

  24. W Niemczech każdy kto wygląda na Araba to Syryjczyk, no bo przecież to z Syrii przyjęli te miliony uchodźców. Nawet paszporty mieli syryjskie.

    Nie rozumiem jednego — dlaczego festiwal został przerwany? Przecież to wydarzenie, happening, świetnie wpisywało się w tematykę festiwalu.

    1. No właśnie. U niego też wydarzenie wpisywało się w tematykę („róbta co chceta”) i dlatego festiwalu nie przerwano. Dziwię się więc Niemcom, że przerwali.

  25. Dzisiaj chciałem się pochwalić tym, w jaki sposób pewna część środowiska około-platformerskiego chciałaby przejąć Trybunał Konstytucyjny.

    Miałem okazję wysłuchać niejakiego Wojciecha Sadurskiego (podobno jest prawnikiem, ale gościa nie kojarzę, moze @RacimiR zna), który udzielił wywiad na kanale… Jana Pińskiego, którego @RacimiR na pewno zna jako jeden z najbardziej nienawidzących PiSu.

    Na początku, Sadurski zaczął się bardzo mocno powoływać na… uchwałę (tak, uchwałę!) Sejmu która została przegłosowana na wiosnę. Jemu się wydaje że ta uchwała miałaby być główną podstawą dalszych działań.
    Ponieważ w uchwale Sejm stwierdził sobie że Trybunał przestał spełniać założenia jakie TK powinien spełniać wg. konstytucji, to… trybunału po prostu nie ma i należy go wybrać na nowo! 😀 Tak, dobrze słyszeliście. Cały trybunał a nie tylko trzech dublerów.
    Stwierdził też że skoro w uchwale zaapelowano do sędziów żeby zrezygnowali ze stanowisk, to Bodnar powinien… wyznaczyć termin sędziom do którego mają się zdecydować czy rezygnują czy nie. W jego głosie zabrzmiało to zupełnie jak ultimatum, tym bardziej że ten termin miał być bardzo krótki, bodajże 24 lub 48 godzin.
    Jak nie zrezygnują lub nie odpowiedzą na ultimatum, to zdaniem Sadurskiego państwo polskie powinno przestać wypłacać uposażenia sędziom TK (znowu: wszystkim sędziom, a nie tylko dublerom). Tu dygresja z mojej strony: pewnie są w stanie to zrobić, bo na państwowym budżecie łapę trzyma rząd, czyli Tuskowcy.
    W dalszej kolejności, Sadurski przynaje że jak nie przestaną przychodzić do TK to nie cofnąłby się nawet przed obstawieniem siedziby TK policją która by miała nie wpuszczać obecnych sędziów. Tam padło sformułowanie mniej więcej takie: ktoś go pytał „Co Bodnar ma zrobić? Nasłać policję?” A Sadurski na to że jego zdaniem jak przestaną płacić kasę to TK padnie, ale jak trzeba będzie to tak: nasłać policję.
    Oczywiście, całość tych działań została w tym filmie określona jako „redemokratyzacja TK”. Z tego co pamiętam, dokładnie tymi samymi metodami Sadurski chce „przejąć” KRS i bodajże Sąd Najwyższy.

    Oprócz tego, w filmie jest pełno „mowy miłości” wobec TK, SN, KRS, w postaci zdań typu „TK coś tam z siebie wypluwa” albo „świstki” (to o orzeczeniach), a nawet wobec A. Dudy. Tutaj nawet mam dosłowny cytat: „I nic z tym nie można zrobić, bo siedzi sobie prezydent i mówi: nie, ja będę wetował wszystko co do mnie przyjdzie, kiedy mi się tylko tak spodoba.” No, przepraszam: ja nie mówię że mi się Duda w 100% podoba (sam na niego nie głosowałem w ’20). Ale dokładnie tak jest sformułowana konstytucja: prezydent może zawetować wszystko co mu się nie spodoba (nawiasem mówiąc: prawie wszystko, bo budżetu nie można zawetować, i po drugie, o ile wiem, Duda nie wszystko wetuje).
    I oczywiście nazywanie TK nie „Trybunałem Konstytucyjnym” tylko „Trybunałem pani Przyłębskiej”.

    Podsumowując: Jeszcze kilka miesięcy temu takie coś nie mieściłoby się w głowie. Ale ta metoda wygląda mi bliźniaczo podobna, niemal identyczna jak sposób przejęcia TVP w grudniu zeszłego roku. Dosłownie: pałą i uchwałą.

    Zgadzam się że (zwłaszcza w TK) jest niesłychany burdel, bo kto to w ogóle słyszał żeby było trzech sędziów spornych, tzn. sytuacja że połowa sceny politycznej mówi „ci są prawowici”, a druga połowa „tamci są prawowici”. Ale moim zdaniem, teraz już nie da się zrobić nic innego jak tylko zmienić konstytucję i unormować tam wprost: kto jest sędzią TK, komu należy się status byłego sędziego TK (choćby z powodu takiego, komu wypłacać „emeryturkę”), a kto nie – a najlepiej to wymienić stan TK od zera. Ale zmianą konstytucji a nie pałą i uchwałą. No sorry, politycy z jednej i drugiej partii: jak zrobiliście bajzel, to teraz macie się dogadać i posprzątać.

    Szczerze mówiąc, nie zdziwię się jakby Tusk i spółka się na takie coś zdecydowali. Tym bardziej że UE w postaci von der Leyen itp. ich pogłaszcze po główce i powie: nareszcie jest demokracja w polskich sądach. 😛 A prawica, co może zrobić? Oczywiście, na pewno będzie wrzask niesamowity w Republice i im podobnych mediach, ale tyle. Kto za granicą mógłby stanąć w ich obronie? Orban i Fico? Za słabi. W Białym Domu siedzi wciąż Biden a nie Trump. Niby coś tam Duda może próbować oponować. Ale na dobrą sprawę jemu został tylko rok kadencji, poza tym w tej „mowie miłości” jest też dużo jadu na Dudę i kto wie czy tam tuskowcom nie wpadnie do głowy pomysł „siłowego przejęcia” także prezydentury. Zresztą, ja się nie zdziwię jak Tusk po prostu poczeka jeszcze rok aż się zmieni prezydent i dopiero wtedy „silni ludzie” przyjdą do TK i innych sądów.

    Jakby ktoś chciał mimo wszystko tej mowy miłości posłuchać, to źródło – żeby było uczciwie: https://www.youtube.com/watch?v=V_iXSGs9AnQ.

    od RacimiR: Znam Sadurskiego, to chyba najbardziej ekstremalny 8-gwiazdkowiec spośród środowiska 'prawniczego’, dawniej często publikował w Wyborczej. Nawet dla Tuska jest on zbyt hardkorowy, a z Pińskim dobrali się bardzo dobrze. Ja jego 'audycji’ nie umiem wytrzymać dłużej, niż 3 minuty (puszczając oczywiście w celach humorystycznych). Ostatnio ma ból dupy na Stanowskiego, który robi 20x większe zasięgi od niego.
    Raczej tego nie zrobią z Trybunałem, bo zagranica im pogrozi palcem (tak, jak w przypadku Glapińskiego czy cofnięcia fuzji Lotosu z Orlenem). Zresztą maskowanie nieudolności Dudą i Trybunałem to jedyna zasłona dymna rządu, aby KODziarstwo nie zauważyło ich nieudolności i amatorki. Gdyby mieli wszystko (prezydenta i TK) to musieliby się wziąć do roboty, a nie zwalać wszystko na PiS. Pomijam już to, że bajzel w TK zaczął się w 2015, gdy PO wybrała swoich sędziów „na zapas” po porażce 'bula’ Komorowskiego i przeczuwając, że wybory parlamentarne też przegrają.

    1. Dlaczego zagranica miałaby grozić palcem? Przecież rządzący obóz demokratyczny tymi uchwałami przywraca praworządność.

  26. https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-deficyt-budzetu-w-2025-r-bedzie-rekordowy-padla-kwota,nId,7766838
    W projekcie budżetowym na rok 2025 deficyt budżetowy ma wynieść (uwaga: lepiej usiądźcie choć i tak jest ryzyko że z krzesła spadniecie) aż……………………….289 miliardów złotych. Takiego deficytu nie było nawet w najgorszych czasach covidianizmu gdy rządzili ich poprzednicy. A przecież deficyt budżetowy to tylko część zadłużenia, bo jeszcze zadłużać się mogą instytucje państwowe i samorządowe.
    Pytanie tylko kto to wszystko będzie spłacał (wiem to pytanie retoryczne).

    od RacimiR: Nie do końca to rozumiem, przecież mamy niby zaczętą procedurę nadmiernego deficytu.

  27. Legia po męczarniach wygrała 1:0, ma awans do Ligi Konferencji. Jaga jak można było się spodziewać wysoka porażka z Ajaxem, Jaga gra bez obrony, tam obrońcy grają wysoko ustawieni więc szybko można zrobić kontrę i jest sam na sam, ale i gdy jest dośrodkowanie, rzut rożny czy daleki wrzut z autu to często nie potrafią obrońcy wybić piłki, gubią krycie, nie odnajdują się w chaosie, w dodatku próbują rozgrywać tiki takę już od bramkarza niczym kiedyś FC Barcelona, tylko że nie są Barceloną z dawnych lat i wynikają często z tego głupie straty przed polem karnym (np. pierwszy gol GKS Katowice z Jagą) – gdy w poprzednim sezonie skupili się na lidze to ich bardzo silna ofensywa często strzelała więcej goli niż traciła ale teraz przez europucharowy pocałunek śmierci (gra co 3 dni) zostanie ten atut zneutralizowany i teraz częściej będą tracić niż strzelać.
    Legia jako że ma trochę lepszą jakość ich pocałunek śmierci będzie mniejszy ale i tak może to odebrać im szansę na mistrzostwo (swoją drogą Legia być może wpadła w błędne koło – jako tako będzie punktować na jesień a potem jeszcze lepiej na wiosnę gdy gra co 3 dni odejdzie i na podium pewnie się doczołgają ale mistrz może im już odjechać więc zagrają ze ścieżki niemistrzowskiej w el. LK a dzięki współczynnikowi powinna się tam dostawać – jeśli Legia chce MP to niech albo w tym sezonie odpuści sobie podium i skupi się na nowym sezonie albo w przypadku podium niech skompromituje się żeby jesień mieć wolną dla ligi). A właśnie wydaje mi się że dla polskiej piłki ligowej lepiej żeby Legia była na podium ale nie mistrzem (podobnie Lech i teraz chyba też Raków; przykładowo gdyby w poprzednim sezonie gdyby Legia zdobyła MP to Jaga ze ścieżki niemistrzowskiej skończyłaby już w eliminacjach jak Śląsk czy Wisła a tak to przynajmniej ze ścieżki mistrzowskiej Jaga ma tą LK bo Legia tak czy siak byłaby w jakimś europucharze – a skoro już o Wiśle wspomniałem to chociaż w honorowym stylu się pożegnali, 4:1 i punkty dla rankingu ligowego, szkoda że potencjał tego klubu marnuje się w I lidze.
    W LK Legia wylosowała tak: Real Betis, Djurgardens, Omonia Nikozja, Lugano, TSC , Dinamo Mińsk, w przypadku Legii tylko Betis może być poza zasięgiem a są duże szanse na 1/16 finału. Z kolei Jagiellonia wylosowała tak: FC Kopenhaga, Molde, Olimpia Ljubljana, Mlada Bolesław, Petrocub, Celję, kilka punktów powinni zdobyć.
    PS: Od tego sezonu nie ma faz grupowych, na przykładzie Ligi Konferencji pokaże jak ma być. Otóż w LK jest 36 drużyn i jest tworzona tabela ligowa (jak w ligach krajowych), miejsca 1-8 awansują do 1/8 finału, miejsca 9-24 do 1/16 finału, miejsca 25-36 odpadają z rozgrywek (oczywiście podobnie jest w LM i LE z tą różnicą że tam jest 8 meczy rozgrywanych a w LK 6). Jest 6 koszyków i każda drużyna ma jednego rywala z każdego koszyka (włącznie ze swoim koszykiem czyli np. drużyna z drugiego koszyka dostanie również rywala z drugiego koszyka).

  28. Zaniepokojonysomsiad

    Ci ktorzy nie wyjechali i nie nauczuli sie j.angielskiego z losowych powódek srają na tych którzy to zrobili i teraz żyją na jakimś poziomie społecznym np w UK.

    Zazdrość.. to słowo klucz

    Zaraz pewnie ktoś napiszę ze pewnie jestem lewakiem ktory pali haszysz, od ktorego ma dziury w spodniach i rzadko myje zęby ;D

    Poyebane jest jak dzielicie ludzi i przez jaki pryzmat, na pewno w Polsce Konfederacja załatwi sprawę 😉
    Przeciez nawet dzieci wiedzą ze to ruska agentura która udaje patriotów choc osobiscie uwazam ze kulturowo blizej nam do rosjan niz do kolorowej amerykanskiej bladzi..
    no ale zawsze macie wiecej opcji, moze zydofski PI(e)Sek albo niemieckie KO wraz ze swoimi komuszymi trzecimi nogami i lpg+,
    Cokolwiek z powyzszych bedzie rządziło to bedzie w polsce qtas,
    Tylko bojkot i rewolucja,
    Rewolucja albo powolna śmierć i agonia.

    1. > Poyebane jest jak dzielicie ludzi i przez jaki pryzmat, na pewno w Polsce Konfederacja załatwi sprawę 😉 Przeciez nawet dzieci wiedzą ze to ruska agentura która udaje patriotów

      Myślę, że Rosja ma swoich agentów w każdej partii w Europie (a także w USA). Niektórym płaci całkiem jawnie, na przykład Schröderowi (jest legalnie zatrudniony w państwowych, rosyjskich firmach i dostaje wypłatę, co nie przeszkadza mu jednocześnie być aktywnym działaczem SPD, i absolutnie nikt nie widzi w tym konfliktu interesów; lub być może w Niemczech koncepcja konfliktu interesów nie jest w ogóle znana).

      1. Ostatnio całe AfD w jarmułach i z flagami Izraela paradowali a to niby tacy potomkowie Hitlera i neonaziści.

  29. Waluś ma ponoć wyjść w listopadzie, ale marne to pocieszenie bo cele u murzynów zastąpi mieszkaniem u głupiej kodziarskiej szmaty swojej córki. To ja bym wolał już zgnić w tej celi u murzynów

    Jego historia pokazuje 2 rzeczy nie warto się bić za cudzą sprawę zwłaszcza za potomków zaćpanych spedalonych Holendrów. No i nie warto mieć rodziny bo rodzina zawsze jest śmiertelnym wrogiem.

    1. Możni tego świata robią wiele, żebyś tak właśnie myślał na temat zakładania rodziny. Co za tym idzie, żebyś albo w ogóle się nie rozmnażał, albo powierzał wychowanie swojego potomstwa samotnym matkom i ich kolejnym konkubentom.

      Dałeś się zmanipulować.

      1. A jak jesteś taki mondry to się pochwal ile lat żyjesz w małżeństwie z iloma dziećmi. Mnie głupie kurwy wnerwiały całe życie w każdej szkole i na studiach dlatego ich nienawidzę

        1. 9 lat, 3 dzieci i to jeszcze nie jest nasze ostatnie słowo.

          Rozumiem, że głupie kurwy Cię wnerwiały, ale czy interesowałeś się może kobietami niebędącymi kurwami? To trochę jak w „Psach” — „Franz, ty nigdy nie znajdziesz porządnej kobiety, bo ty szukasz w rynsztoku”.

          Poza tym, biorąc pod uwagę Twoje niestety skromne doświadczenia w tej dziedzinie, raczej sam nie doświadczyłeś tego, że „nie warto mieć rodziny bo rodzina zawsze jest śmiertelnym wrogiem”; ta myśl zakiełkowała w Twoim umyśle przyszedłszy z zewnątrz, prawdopodobnie z propagandy jakichś ośrodków wpływu. Piszesz na ten temat mniej więcej to samo co marksiści, i to ci ortodoksyjni, którzy rodzinę chcieli zniszczyć. I nadal chcą.

          1. Sam autor tego bloga twierdzi że w jego rodzinie są sami kodziarze wrogo do niego nastawieni więc.

            od RacimiR: Do mnie wrogo nie, ale do poglądów już tak (aczkolwiek wiedzą, że nie lubię PiS więc mam taryfę ulgową, ale jak ośmielę się powiedzieć coś złego na Tuska to jest od razu awantura).

          2. Z tego daleko do stwierdzenia, że „rodzina zawsze jest śmiertelnym wrogiem” i w związku z tym nie warto jej mieć.

  30. Sprawa jak sądzę leżąca na sercu autorowi bloga.
    Dzisiaj tuskowa prokuratura wjechała, najpierw – o 6 rano – do domu Roberta Bąkiewicza, a potem – około dwunastej – do siedziby stowarzyszenia 'Marsz Niepodległości’, rozwiercając zamki. Przesłuchiwali również obecnego prezesa stowarzyszenia.
    Oficjalnie chodzi podobno o jakąś wulgarną wypowiedź albo o groźby jednego z uczestników marszu (w każdym razie tak podała TV Republika, ale trzeba liczyć się z tym że oni mają skręt w określoną stronę) – ale tuskowcy zaczęli przeglądać całą dokumentację organizatorów marszu. Podobno zaiwanili również komputery nie patrząc na to do kogo należały (niestety typowe).
    Zwolennicy prawicy piszą że to spowoduje wzrost frekwencji na marszu, ale ja bym odradzał udział tym, którzy nie mają mocnych nerwów i odporności na ból oraz gaz łzawiący. Autor bloga jak sądzę trafnie przewidział że teraz na marszach znowu będą zadymy. Ja sam nie zdziwię się nawet jak dojdzie do jakiejś pacyfikacji, ale nie wiem jak daleko będą w stanie posunąć się służby.
    Temat szeroko rozdmuchały media propisowskie jak TV Republika Sakiewicza i wPolsce24 Karnowskiego i politycy PiS na swoich społecznościówkach. Co ciekawe, osoby związane z Konfederacją komentowały temat z wyraźnym opóźnieniem. O dziwo, Mentzen zareagował szybko. Za to Bosak odezwał się znacznie później, nawet Rola miał poślizg (tak wiem że to dziennikarz a nie polityk, ale wyraźnie powiązany z Konfą). Braun do tej pory nie poruszył tematu na TT/X. (stan na godzinę 19tą 4 września)

    od RacimiR: Przykra sprawa, choć można się było tego spodziewać obserwując działania reżimu, który własną służalczość, nieudolność i złodziejstwo maskuje „rozliczeniami” i hurtową kreacją kolejnych krótkich 'afer’, a 'rympał’ to ich znak rozpoznawczy. Co ciekawe- w dużych mediach prorządowych temat został opisany bardzo skąpo, albo wręcz przemilczany. Znamienne jest to, że czepiają się nie wiadomo czego z 2018 roku, zamiast tego najbardziej 'skandalicznego’ Marszu bodajże z 2013 roku, kiedy podpalono wóz TVN i budkę pod ruską ambasadą. No ale tu taśma z Bieńkowską „ale jaja” ich zdemaskowała, więc nie ruszą tej sprawy, a zajmą się randomowym marszem, który był znacznie spokojniejszy (to był ten na 100-lecie niepodległości, gdzie PiS z Dudą próbowali się podpiąć, a ostatecznie poszli sami, a Marsz „właściwy” godzinę później).
    Zamieszanie w Konfederacji jest poniekąd zrozumiałe, bo po ostatnich roszadach we władzach MN mają oni chłodny stosunek do Bąkiewicza, który potem jeszcze bardzo zaprzyjaźnił się z PiS (start w wyborach z ich list i dotacje) i zaangażował się w pomoc Ukraińcom. Osoba Bąkiewicza to pewnie powód zaangażowania mediów Sakiewicza i Karnowskich.
    Marsz w tym roku na pewno będzie „ciekawy”, na 90% się pojawię. Właściwie już teraz można napisać, co tam konkretnie się będzie działo i jak to zrelacjonują duże media (a za nimi media za granicą) i jak to wpłynie na zmiany prawne. Rząd może się albo umocnić, albo się na tym przejechać. Liczę na dużą frekwencję, pewnie napiszę przed samym wydarzeniem osobny wpis. Na pewno trzeba będzie mieć oczy dookoła głowy i w miarę możliwości wszystko nagrywać, bo prowokacje i przemoc policji będą największe od lat.

    1. W 2020 marsz też został krwawo stłumiony, a ABW nieraz wpierdalała się np do Międlara, to było jak żądził PiS ale ich za to nie winię bo wiem że w w ABW, policji, armii są same kodziarskie kurwy których największym marzeniem jest obciągniecie rudemu.

  31. https://wpolityce.pl/polityka/704815-wylaczyli-serwery-weszli-sila-do-stow-marsz-niepodleglosci
    Reżim Tuska wkroczył do siedziby Marszu Niepodległości, prokuratura Bodnara wyłączyła serwery strony MN.
    Chyba już nikt nie ma wątpliwości co będzie się działo w tym roku na 11 listopada, znowu będą prowokacje, zamieszki, ataki na pokojowych ludzi, na patriotów.
    Dobrze się stało że Duda opóźnił powołanie rządu Tuska do 13 grudnia; gdyby był wcześniej to już rok temu doszłoby do tego a tak przynajmniej MN z 2023 był jeszcze spokojny.

    od RacimiR: Właśnie tak będzie. To nie Duda opóźnił powołanie rządu, tylko ta pseudokoalicja jeszcze przez 2 miesiące po wyborach kłóciła się między sobą o stołki, więc Duda nie miał wyjścia, tylko powierzył władzę partii, która osiągnęła najlepszy wynik (PiS i premier Morawiecki). Gdyby 'uśmiechnięci’ byli dogadani w dniu wyborów, to już w kolejnym tygodniu Tusk mógłby być premierem jako lider koalicji większościowej. Nieprzypadkowo nazywani są koalicją 13-go grudnia, bo właśnie wtedy ta koalicja formalnie powstała (wcześniej były tylko deklaracje ustne i uśmiechy do kamery). W przeddzień Marszu Niepodległości 2023 Partia Razem ku zaskoczeniu wszystkich stwierdziła, że oni jednak do rządu nie wejdą i na ten czas do kompromisu koalicyjnego było bardzo daleko, bo inne przystawki PO też były ambitne, zwłaszcza Trzecia Noga, która zdobyła doskonały wynik.

  32. klioes vel pislamista

    Najnowszy wierszyk:

    Kraj faszystowski
    dedykuję Annie i Stanisławowi W. z Ochotnicy Górnej

    motto 1: „Faszyzm to wszystko w państwie, wszystko z państwem, nic przeciwko państwu.” (Benito Mussolini, twórca faszyzmu)
    motto 2: „Przeciwników politycznych należy nazywać faszystami.“ (Józef Stalin)
    motto 3: „W przyszłości faszyści będą nazywać antyfaszystów faszystami.” (Winston Churchill)
    motto 4: „Polskość to anomalia.“ (Donald Tusk)

    Jest taki faszystowski kraj,
    Co jest w faszyźmie w stopniu naj.
    I jest w nim region, mały land
    Wręcz pełen faszystowskich band!
    Co wieś to kościół… Pomsty woła:
    Ludzie wciąż chodzą do kościoła!
    Palą też watry. To ogniska.
    A z każdej szczapy się wyciska
    Gaz… To zbrodniczy jest dwutlenek!
    A watrom przewodniczy Zenek,
    Co tradycyjny ubiór ma…
    Faszysta jak dwa razy dwa.

    Zamiast równości odbyć marsz,
    Chadza z pielgrzymką, pichci barszcz,
    Stroi choinkę, śpiewa pieśń…
    (A dzieła Marksa zjada pleśń?
    Nie, już nie zjada. Kato-zgniłek
    Przed laty nimi wytarł tyłek!)
    Żeby choć śpiewał coś na nowo…
    Tak wiecie… światopoglądowo
    Już neutralnie… Ale gdzie tam!
    Na nowe… z kiszek puszcza metan,
    Co w globociepie udział ma!
    Faszysta jak dwa razy dwa.

    Zamiast darować drzewo-stan
    Kornikom, pol-nazizmem pchan
    Robi z drzew domy (w tym swój dom).
    I, zamiast diesla dać na złom,
    I kupić sobie elektryka,
    Wbrew światłym radom (co Michnika
    Gazeta ponadrukowała),
    Faszysta Zenek krzyknął „wała!”
    I benzyniaka wnet dla syna
    Dokupił. Cała już rodzina,
    Każdy w niej, spalinówkę ma.
    Faszyści jak dwa razy dwa.

    Cała rodzina, cała wieś
    Unię i prawa jej ma gdzieś.
    Kto by tam tęczy wielbił znak?
    Biało-czerwonych pełno flag!
    Kapliczki krzyżem pozdrawiają
    I przed smagłymi nie klękają.
    Tylko przed białym… płatkiem chleba
    W czasie procesji! Czy potrzeba
    Więcej dowodów niż wiersz ma? –
    Faszyści jak dwa razy dwa.

    Jest taki faszystowski kraj,
    Co jest w faszyźmie w stopniu naj.
    W landzie tym landzik jest. A w nim
    Ludzie wciąż tkwią w przesądzie złym,
    Że to „nie w państwie, ani z państwem
    I wcale nie jest chuligaństwem
    Przeciwko państwu, gdy należy
    Coś robić, zrobić. O młodzieży
    I dzieci rodzic troskę ma”.
    Faszyści jak dwa razy dwa.

    Za ostateczny dowód niech
    Posłuży Zenka faszo-śmiech:
    „Kto elektryka czuje mus,
    Ten ma pewnikiem we łbie guz.
    Gdy baba chłopem jest, chłop babą
    Tyz z łepetynom majom słabo…
    A kto nie w Boga, ale w Unię
    Uwierzył… Powiem krótko: ón je
    Zwycajnie gupi! Ha ha ha!” –
    Faszysta jak dwa razy dwa!!!

  33. Kiedy śledczy odkrywają, że Jaca jest przywódcą faszyzującej grupy, nienawidzącej cudzoziemców, rozpoczyna się walka z czasem.
    Tak wyglada opis jednego serialowego ścierwa z tvp platfusów. Woke gówno po polińsku.

    od RacimiR: Temat szeroko obecny w przestrzeni publicznej, a jedyne namacalne dowody z ostatnich lat to TVNowska inscenizacja z torcikiem i pryncypałkami.

    1. We wspomnianym badziewiu główno rolę ma Lubaszenko, czyli liczba powodów przez które nie oglądam już chłopaki nie placzą z dwóch czyli szczur i zbrojewicz wzrosła do 3.

      od RacimiR: Stuhr i Zbrojewicz wiadomo, ale co z Lubaszenką jest nie tak? On jest raczej w porządku, chyba że o czymś nie wiem.

      1. Jeżeli przyjmuje role w badziewiu pro imigranckim w neo tvp, i straszeniu faszyzmem to chyba idealnie świadczy że jest drugim szczurem.

        od RacimiR: Stuhr pod względem ojkofobii to absolutny top polskojęzyczny. Swoją drogą neo-TVP to średnia nazwa, bo to jest to samo łajno, co przed 2015, czyli nic nowego. Oczywiście w latach 2015-2023 nie było lepiej, ale propaganda szła w drugą stronę.

        1. Wyluzuj. Cytując klasyka, wszyscy artyści to prostytutki, w oparach lepszych fajek, w oparach wódki. To są ludzie do wynajęcia, a że PO i tzw. Zachód mają więcej pieniędzy, to ich zatrudniają. Nie ma sensu skreślania aktora za to, że wystąpił w takiej czy innej produkcji. Ten sam człowiek wystąpi w czymś zupełnie innym jak tylko ktoś inny sypnie groszem.

        2. Co do szczurów. 2 ciekawostki stara szczura zmarłego twierdzi że po śmierci przychodzi do niej ogladać fakty na TVN. Kiedyś pisałeś że jakby był film że szczurem plus np. Rewińskim dzisiaj by był zbojkotowany przez obie strony. Ostatnio coś takiego było raczej dUBBING do gówno filmu Deadpool i wolverine gdzie pod jednego podkładał Szczur a pod drugiego Marek Bukowski znany ze Smoleńska i z serialideł z tvp za czasów PiS.

  34. W mediach wszędzie piszą że ogromne deszcze i powodzie się zbliżają, że niby powtórka z 1997. RacimiR jak tam u ciebie w Katowicach, mocno pada, prawdą jest to co mówią czy może znowu tylko straszenie medialne bo nie mają o czym pisać plus oczywiście swoje trzy grosze o zmianach klimatu i tego typu bujdach ?
    A to jest typowe normalne zjawisko które było od zawsze, niże genueńskie powstają gdy zimne powietrze napłynie nad gorące wody Morza Śródziemnego w okolicach włoskiego miasta Genui (stąd nazwa tych niżów) i kierują się zwykle na północny-wschód w stronę Europy Środkowo-Wschodniej, z powodu że powstają nad ciepłymi wodami są zasobne w wodę i faktycznie przynosiły największe powodzie w naszym regionie tj. 1997 czy 2010.

    od RacimiR: Tutaj leje cały czas od kilku dni, niby jutro rano ma przestać. Zauważyłem, że każda powódź w Polsce poprzedzona jest tym, że na Śląsku sporo pada, bo są tu dorzecza 3 głównych rzek (Wisła, Odra i Warta, aczkolwiek głównie Odra wylewa, bo pozostałe 2 są bardziej przepustowe). Raczej jednak nic nie będzie, bo wcześniej mieliśmy miesiąc suszy i ziemia była bardzo chłonna. Mniej więcej dopiero od wczoraj widać, że ziemia jest pełna (kałuże na trawnikach) i całość opadów leci do rzek. Wcześniej sporo wody zostawało na Śląsku i uzupełniało zapasy podziemne. Ogólnie jak nie będzie powodzi tak do wtorku, to potem już nie będzie na pewno.

    1. Po 1997 roku po tej słynnej powodzi tysiąclecia przez prawie 30 lat zrobiono niewiele w sprawie retencji, chociażby rowów melioracyjnych nie zrobiono odpowiednio wiele aby woda tak szybko nie spływała do rzek (a rowy melioracyjne oprócz zmniejszania zagrożenia powodziowego mogą być przydatne do magazynowania wody i podlewania np. pól w czasie suszy. Zbiorników retencyjnych też jakoś niewiele powstało od tego czasu (może chociaż ten jeden zbiornik Racibórz zadziała). Powódź w 2010 też niewiele to zmieniła. Najgorsze że UE chce zakazywać regulacji rzek co spowoduje brak możliwości obrony przed powodziami.
      W miastach tych większych i mniejszych wszechobecna betonoza, w dodatku ulice często zamiast być płaskie to mają nawet niewielkie zagłębienia gdzie w czasie nawalnych opadów gromadzi się na dużej części ulicy. A potem jak ulice zalane to oczywiście straszenie zmianami klimatycznymi, tymczasem zieleń i odpowiednio przygotowana infrastruktura kanalizacyjna zdecydowanie by to ograniczyło. No i jeszcze samorządy często opłacani przez deweloperów budują całe osiedla bloków na terenach zalewowych.
      Za wszystko to odpowiadają wszystkie partie które do tej pory rządziły, SLD (obecna Nowa Lewica), dawne AWS i UW, PiS, PO, PSL. Te ugrupowania i politycy którzy w nich byli włącznie z tymi już nie istniejącymi jak AWS czy UW a politycy których byli w kolejnych partiach za to wszystko odpowiadają. Wszyscy powinni przeprosić. Oczywiście wiadomo że będzie nawalanka polityczna kto bardziej winny.
      Oczywiście szkoda ludzi, oby jak najmniejsze straty były i otrzymali odszkodowanie (szkoda że nie z pieniędzy polityków); dla służb tj. policja, wojsko czy strażacy – zarówno z PSP jak i OSP – należy się uznanie bo zrobili wiele żeby jak najwięcej osób uratować, samo ustawianie wałów nawet jak tylko opóźniło zalanie to przynajmniej dało czas na ewakuację.

      od RacimiR: Trudno powiedzieć, co trzeba zrobić. Nieraz tak jest że pada przez tydzień bez przerwy i nic nie poradzisz, a najgorzej na południu gdzie woda leci z gór. Nawet w najbogatszych krajach zdarzają się takie rzeczy. Na pewno coś trzeba zrobić z rzeką Nysa Kłodzka, bo ona dosyć często wylewa (byłem w Kłodzku rok temu i tam jeszcze było widać śladu po poprzedniej powodzi, a teraz powtórka). W mojej okolicy też trochę powylewało w różnych miejscach, głównie na Kłodnicy na niemal całej długości- Katowice, Zabrze, Gliwice. To jest często jeszcze infrastruktura poniemiecka i przebudowa tego to miliardy. Na szczęście od wczoraj nie pada, więc poziom wody się obniża.

  35. A POJebka tejlor słiwt ma szkopskie korzenie i to idealnie tłumaczy dwie rzeczy czemu jest taką głupią kurwą i czemu kochają ją miłośnicy Tuska.

  36. https://niezalezna.pl/polityka/rzad/praworzadnosc-niekoniecznie-donald-tusk-wprost-przyznal-ze-decyzje-moze-podejmowac-wbrew-prawu/526332
    Tusk mówi że ,,niektóre decyzje będą łamać prawo bo jest to konieczne do przywrócenia rządów prawa, konstytucja nie daje narzędzi takich jakich chce”, że dla przywrócenia praworządności trzeba łamać praworządność. Nazwał to ,,demokracją walczącą ” – jakiś oksymoron
    To trochę tak jakbym jedząc słodycze reklamował walkę z cukrzycą.
    Czyli Tusk oficjalnie mówi że nie będzie przestrzegał prawa, że konstytucja mu się nie podoba więc jej nie będzie przestrzegał. To jest definicja władzy dyktatorskiej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top