Nigdy nie sądziłem, że to napiszę, ale los lubi płatać figle. Składam pokłony przed Januszem Palikotem, genialnym strategiem i taktykiem! Panie Januszu, jest Pan moim nowym idolem. Dotychczas myślałem, że Palikot jest zwariowanym karierowiczem, wrogiem białej rasy i klasycznym lewakiem. Nic bardziej mylnego- dzięki Palikotowi najwięksi wrogowie Polskości, chrześcijaństwa i białej rasy zostali ośmieszeni i odstawieni na boczny, polityczny tor, ku mojej uciesze. W jaki sposób jednemu Palikotowi udało się zniszczyć całą polską radykalną lewicę? Już wyjaśniam.
Palikot swoją przygodę z polityką zaczął od członkostwa w Platformie Obywatelskiej, skąd (w podejrzanych okolicznościach kupowania głosów za wódkę) uzyskał mandat poselski. W Platformie długo nie wytrzymał, gdyż szybko (prawdopodobnie w porozumieniu z Donaldem Tuskiem) utworzył lewicową przybudówkę Platformy, czyli Ruch Palikota. Dla niepoznaki, Palikot niekiedy krytykował rząd Donalda Tuska (zawsze ogólnikowo, nigdy celnie), ale w najważniejszych głosowaniach (np. podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat) mobilizował swoich posłów do głosowania tak, jak nakazał mu Donald.
Ruch Palikota największy (jak się później okazało- jedyny) sukces odniósł w wyborach parlamentarnych w 2011, gdzie uzyskał 10% głosów, co pozwoliło mu na wprowadzenie do sejmu aż 40 posłów. Sukces ten bazował na „efekcie nowości” oraz licznym populistycznym obietnicom, które nigdy nie zostały zrealizowane (np. legalizacja marihuany). Dużo głosów na Palikota pochodziło też od osób, które chciały wyrazić sprzeciw dla naprzemiennego, od 25 lat rządzenia Polską przez „bandę czworga”, czyli PO-PiS-SLD-PSL (i ich wcześniejszym klonom UD, UW, UP, AWS, PC).
Niestety (dla Palikota), efekt nowości szybko minął, wyborcy zobaczyli, że wcześniejsze obietnice to klasyczna „kiełbasa wyborcza”, dlatego partia zaczęła tracić poparcie. Palikot, jako człowiek czynu, zaczął wprowadzać liczne zmiany. Postanowił on postawić na elektorat antykatolicki, członków ruchów gender/LGBT, feministki, sqattersów, „antyfaszystów”, Żydów, ciemnoskóre mniejszości narodowe, czytelników Gazety Wyborczej i innych ludzi, kojarzonych ze skrajną lewicą. W międzyczasie zmienił nazwę partii na Twój Ruch, a później na TREP (Twój Ruch Europa Plus).
Sądnym dniem dla TREP-a był 25 maja 2014, czyli wybory do Parlamentu Europejskiego. Partię Palikota firmowały w tych wyborach takie twarze, jak:
1. Aleksander Kwaśniewski– komunista, były działacz PZPR, magister, który nie napisał pracy magisterskiej. Prawdopodobnie sowiecki agent, prywatnie bezsilny wobec alkoholu.
2. Ryszard Kalisz– komunista, były działacz PZPR, główna twarz polskiej „Antify”. Prywatnie hedonista, wielbiciel zgrabnych dwudziestolatek, drogich alkoholi, tańca w ekskluzywnych klubach. Pomimo solidaryzowania się z biednymi i bezdomnymi- porusza się samochodem marki Jaguar.
3. Jan Hartman– jeden z najbardziej wpływowych polskich syjonistów. Twardy, monotematyczny antykatolik (dla kamuflażu udaje ateistę). Krewny rabina Izaaka Kramsztyka. Wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego, któremu swoimi kontrowersyjnymi wypowiedziami robi „czarny PR”. Poza krytyką kościoła katolickiego i wychwalaniem Żydów- nie ma nic do powiedzenia, w sprawach gospodarki ignorant i sabotażysta.
4. Magdalena Środa– córka czołowego komunistycznego dechrystjanizatora Edwarda Ciupaka. Feminazistka. Monotematyczna antykatoliczka (udająca ateistkę), komunistka i faszystka. Przy każdej okazji (lub bez okazji) obraża Polskę i katolicyzm, co nie przeszkadza jej całe życie mieszkać w Polsce i być utrzymywaną z polskich pieniędzy publicznych. Prawdopodobnie ukryta syjonistka.
5. Kazimiera Szczuka– kolejna komunistka, feminazistka, celebrytka, faszystka i antykatoliczka (udająca ateistkę). Często zapraszana do telewizji, gdzie nie pozwala dojść nikomu innemu do głosu (krzyczy, przerywa, stosuje słowotoki). Jest nietolerancyjna i agresywna, osoby o innych poglądach mogą spodziewać się lewego sierpowego. Nie pogardzi publicznymi pieniędzmi.
6. Armand Ryfiński– antykatolik, udający ateistę. Najmniej inteligentny spośród niniejszej listy „Palikociarzy”. Najlepiej świadczy o nim jego jego spot wyborczy.
7. Robert Biedroń– kolejny antykatolik, socjalista, spadochroniarz z SLD. Zwolennik przeznaczania gigantycznych środków publicznych na różne podejrzane organizacje pozarządowe, powiązane z radykalną lewicą. Z jednej strony udaje pacyfistę, z drugiej strony sam jest agresywny (uderzył policjanta na Marszu Niepodległości, gdzie brał udział w nielegalnej blokadzie, popiera fizyczną agresję Rafalali).
8. Anna Grodzka (wcześniej Krzysztof Bęgowski)- Jeszcze jako mężczyzna- komunista członek PZPR, były agent służb bezpieczeństwa. Był instruktorem politycznym młodych kadr w PRL. Po zmianie płci, już jako Anna Grodzka- założył(a) fundację Trans-Fuzja, która hojnie czerpie środki z publicznej kasy. Pomimo płciowej transformacji, nadal wygląda jak mężczyzna (męskie rysy twarzy, gruby głos, wielkie jabłko Adama na szyi, umięśnienie obręczy barkowej godne Arnolda Schwarzeneggera), co naraża go na brak wiarygodności. W poglądach wtórny i nijaki, skupia się wyłącznie na gender/LGBT, o gospodarce i finansach publicznych nie ma zielonego pojęcia.
9. Paweł Piskorski– Jeden z większych polskich hochsztaplerów, spadochroniarz z Unii Wolności, a później Platformy Obywatelskiej. Bohater niezliczonej ilości afer finansowych. Specjalizował się w niejasnych kontaktach polityki z biznesem prywatnym. Jego największe „osiągnięcie” to 138 zwycięstw (pod rząd!) w ruletkę (co zaowocowało wygraniem niemal 5 miliardów starych złotych), w co uwierzyła prokuratura (pomimo wyjścia na jaw, że zaświadczenie z kasyna jest podrobione).
10. Kazimierz Kutz– spadochroniarz z Unii Wolności i Platformy Obywatelskiej. Kiedyś dobry reżyser, niestety zniszczył swój autorytet swą działalnością polityczną (która polegała głównie na obrażaniu wszystkich wokół). Felietonista Gazety Wyborczej. W kraju uchodzi za rzecznika wszystkich Ślązaków, lecz na Śląsku (gdzie bywa bardzo rzadko) jest znienawidzony. Wykazuje cechy Uwiądu Starczego.
Koalicja TREP, do której należały w/w osoby- przegrała z kretesem wybory do Parlamentu Europejskiego, nie uzyskując wymaganego 5% poparcia. W kolejnych tygodniach partię Palikota opuściło kilku posłów. Obecnie, poparcie dla Partii Palikota wynosi (w zależności od sondażowni) od 1% do 3%, czyli grubo poniżej progu wyborczego. Najprawdopodobniej w niedalekiej przyszłości (najpóźniej po wyborach parlamentarnych w 2015) partia Palikota całkowicie przestanie istnieć.
Czas na sedno. Cała powyższa „dziesiątka” to cyrkowcy ludzie, których długotrwała obecność u władzy z pewnością zniszczyłaby nasz Naród, jego katolickie podwaliny, dziedzictwo kulturowe, a także finanse publiczne państwa. Są to bardzo groźne osoby (komuniści, syjoniści, antykatolicy, pijawki publicznych pieniędzy, faszyści, zwolennicy multikulti i gender), których należy trzymać jak najdalej od polityki (najlepiej w Tworkach). Na szczęście Polska ma Janusza Palikota, który najpierw zebrał tych dziwolągów w jednym ugrupowaniu, a potem ugrupowanie to poszło koncertowo na dno, jak Titanic. Bul bul bul. Brawo panie Palikot, zrobiłeś kawał dobrej roboty, eliminując tych szkodników trwale z życia politycznego.
Z pewnością członkowie upadłego Ruchu Palikota będą próbowali ukradkiem czmychnąć do innej partii (np. SLD), lub założyć jakąś nową, ale ich kariery polityczne wydają się być skończone. Najstarsi z nich prawdopodobnie przejdą na emeryturę i znikną z życia publicznego. Młodsi z pewnością zaczepią się na ciepłym stanowisku w antypolskim trójkącie Gazeta Wyborcza- Krytyka Polityczna- Fundacja Batorego. (Do Wyborczej zresztą już teraz piszą Kutz, Środa, Szczuka i Hartman). Jednakże na ten trójkąt również przyjdzie pora, wystarczy odciąć go od publicznych pieniędzy, a rozsypie się w ciągu jednego dnia, jak domek z kart. Czego sobie i Państwu serdecznie życzę.
RacimiR, 27.08.2014r
Ładnie kolego napisales, ale ostatnie wybory pokazaly ze zamiast isc na dno, taki biedroń (celowo napisalem z malej) zostal wybrany na prezydenta miasta Słupsk…
Te szumowiny prędzej czy później i tak wypłyną z powrotem na powierzchnię.
Żyjemy przecież w Polsce. Tutaj wszystko się wybacza, a zło zapomina. Chyba już niektórzy z nich wypłynęli.
Co można się spodziewać po narodzie, który rzekomo obalił komunę (choć wiemy, że nie) w 1989 roku, a sześć lat później na prezydenta wybiera jednego z największych komuchów karierowiczów, człowieka (choć i tego nie wiem), o polskim nazwisku, który zachorował na jakąś dziwną przypadłość, która bardzo uwidoczniła się w czasie jego wykładu na Ukrainie.
od RacimiR: Na szczęście jest internet i dużo łatwiej dotrzeć do archiwalnych danych, niż za rządów pana z chorobą filipińską, który będąc Żydem – przeprosił Żydów za Jedwabne w imieniu… narodu Polskiego.