Prasówka, cz. 24

Witam w kolejnej „prasówce”. Opisałem w niej wydarzenia z ostatnich 7 tygodni. Będzie między innymi o: zatrzymaniu Jacka Sutryka, umorzeniu śledztwa w sprawie zagadkowej śmierci Jolanty Brzeskiej, sukcesach dyplomatycznych i gospodarczych rządu, opinii Komisji Weneckiej w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości, „uchodźcach”, Muńku Staszczyku, Zbigniewie Ziobro, kreatywnym małżeństwie posłów Gajewskiej i Myrchy, Partii Razem opuszczającej Lewicę, papierosach, reprezentacji piłkarskiej i jej ostatnich „sukcesach”, awanturze kibolskiej w Amsterdamie i nowym algorytmie Youtube dotyczącym treści fitness. Zapraszam!


Na kwiecień 2025 roku rząd zapowiedział likwidację Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Nie jest planowane uruchomienie innej służby o charakterze antykorupcyjnym, lecz oddanie kompetencji CBA w ręce policji i prokuratury (obie te instytucje są przeciążone i niewydolne już teraz). Według mnie- są dwa powody takiej decyzji. Po pierwsze- będzie można łatwiej uniknąć konsekwencji prawnych za korupcję, a po drugie w CBA nadal pozostało trochę ludzi z nadania PiSu, których trudno było usunąć metodami „bodnarowskimi”.

Jako, że CBA póki co jeszcze istnieje- ostatnio zatrzymało Jacka Sutryka, prezydenta Wrocławia i dostarczyło go prokuraturze w Katowicach. Głównym powodem było nieuczciwe wejście w posiadanie „dyplomu” MBA ze słynnej Collegium Humanum, a potem przy użyciu tego „dyplomu” zasiadanie na lukratywnych stołkach menedżerskich i zarobienie dzięki temu niemałych pieniędzy. Niby jest to logiczne posunięcie CBA- wszak złamanie prawa jest tu ewidentne, a kilka miesięcy wcześniej dokładnie za to samo zatrzymano Ryszarda Czarneckiego. Tu jednak pojawia się kolejne pytanie- czemu nie zatrzymają wszystkich 'absolwentów’, którzy nabyli dyplomy Collegium Tumanum? Są wśród nich np. piłkarz Robert Lewandowski czy posłowie PO Witold Zembaczyński i Aleksandra Gajewska. Sam Sutryk jest człowiekiem mocno wspieranym przez rządzącą Platformę Obywatelską, bez której zgody nie zatrzymano by go. Zatem dlaczego? Logiczne są dwa scenariusze (niewykluczające się nawzajem). Po pierwsze- Tuski chcieli pokazać społeczeństwu (zwłaszcza tym 'niezdecydowanym’), że nie są tylko „jebaćpisem” i nie są głusi na nieprawidłowości także w swoich kręgach, w co wcześniej chyba nikt w Polsce nie wierzył (nawet KODziarstwo, które zresztą przeżywa teraz przez Sutryka dysonans poznawczy, bo przecież mieli łapać PiSiorów, a nie swoich). Po drugie- w najbliższą sobotę odbędą się partyjne prawybory, które posłużą w określeniu kandydata PO na prezydenta. Nie jest tajemnicą, że Tusk jest w nich zwolennikiem Radka Sikorskiego, a zatrzymanie Sutryka to pośredni cios w Rafała Trzaskowskiego, który mocno wspierał Sutryka w wyborach samorządowych (Tusk zresztą też to robił, ale mniej aktywnie). Ostatecznie Sutryk został wypuszczony z katowickiej prokuratury za kaucją, po kilku godzinach przesłuchań i nazajutrz wrócił do 'profesjonalnego’ zarządzania stolicą Dolnego Śląska (swoją drogą, jego kaucję wyceniono tylko na 200.000zł, podczas gdy rektor tej uczelni musiał zapłacić 10 razy tyle, a  np. ksiądz Olszewski i dwie urzędniczki musieli zapłacić po 350.000zł). W sumie Sutrykowi przedstawiono 4 zarzuty, a sprawa pewnie będzie ciągnęła się latami.

Optymalizacja profili na social-media wśród członków rządu

Dużo śmieszniejsze jest to, co stało się w szeregach koalicji rządowej po zatrzymaniu Sutryka. Okazało się, że nagle nikt go nie zna, nie kojarzy i nigdy nie widział- nawet ci, którzy pół roku temu go wspierali, nakłaniali do głosowania na niego i mają z nim zdjęcia (Platforma nie wystawiła swojego kandydata w wiosennym starciu o fotel prezydenta Wrocławia, tylko wsparła Sutryka na tej samej zasadzie co 'pakt senacki’). To już druga śmieszna wolta rządowa w tym miesiącu po tym, jak nagle wszyscy o 180 stopni zmienili zdanie na temat Donalda Trumpa.

Przypomina mi to odwrotność sprawy Pawła Adamowicza, byłego prezydenta Gdańska. Ten w pewnym momencie w chłodnej atmosferze odszedł z PO, aby sformalizować własny układ polityczny, przez co cała Platforma go znienawidziła i z miejsca zaczęła traktować jak konkurencję o ten z natury KODziarski teren. Zastosowano wobec Adamowicza czarny PR w zaprzyjaźnionych mediach typu Gazeta Wyborcza, wytykano mu niezliczoną liczbę mieszkań i kont bankowych, a partia w wyborach samorządowych w 2018 wystawiła mu kontrkandydata Jarosława Wałęsę. Gdy jednak kilka miesięcy później Adamowicz zginął na „profesjonalnie” zorganizowanym finale WOŚP (zwalając przy okazji winę na PiS, któremu się to kompletnie nie opłacało)- nagle cała Platforma z powrotem Adamowicza „pokochała”, wzięła do siebie wdowę z powodów taktycznych (a także gdański samorząd) i nikt nie przejmował się tym, co mówiono o Adamowiczu kilka miesięcy wcześniej. Sutryk przebył drogę dokładnie przeciwną, choć wiadomo co stałoby się w szeregach PO, gdyby ktoś go kiedyś zabił.


Mamy nowe osiągnięcie w temacie umarzania skandalicznych spraw przez „uśmiechnięty” wymiar sprawiedliwości. Po wycofaniu uchylenia immunitetu Tomasza Grodzkiego (który nie odpowie za wielką aferę korupcyjną w szpitalu w którym pracował, w której są setki świadków i nawet podwładni Grodzkiego mają poważne zarzuty) prokuratura umorzyła sprawę śmierci Jolanty Brzeskiej, działaczki Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, która sprzeciwiała się skandalicznej 'reprywatyzacji’ warszawskich kamienic. Wstawiała się za bezprawnie wyrzucanymi na bruk lokatorami i nagłaśniała powiązania z warszawskim ratuszem oraz biznesem. Spalone zwłoki Brzeskiej znaleziono w 2011 roku w jednym z warszawskich parków. Pomimo licznych poszlak i śladów- aparat państwowy nie chciał nie zdołał odnaleźć zabójców (jednym z głównych motywów według prokuratury było… samobójstwo). Pani Brzeska de facto jest jedyną osobą, ukaraną w związku z aferą reprywatyzacyjną.


Teraz międzynarodowe sukcesy dyplomatyczne. Jak wiadomo- za rządów PiSu nikt na świecie nie liczył się z Polską. W ciągu ostatniego roku zmieniło się to diametralnie, a Donald Tusk wciągnął nas do dyplomatycznej i geopolitycznej ekstraklasy. Najpierw, 18-go października odbyło się spotkanie w Berlinie w sprawie strategii wobec Ukrainy (fot. powyżej). Omawiane były na nim ewentualne kontrakty dla firm, które będą odbudowywały ten kraj po wojnie. Obecni na nim byli Olaf Scholz, Emmanuel Macron oraz ustępujący prezydent USA, Joe Biden. Polskę reprezentował ten pierwszy.

Na szczycie UE w Budapeszcie obecni byli szefowie rządów wszystkich państw UE oraz kilku innych oficjeli (m.in. Zełeński). TUTAJ oficjalne zdjęcie, które mogłoby być zagadką szaradziarską dla spostrzegawczych z cyklu „znajdź Tuska”.

5-go listopada w wyborach na prezydenta USA wygrał Donald Trump (pisałem o tym TUTAJ). W szeregach polskojęzycznej koalicji rządzącej zapanowała konsternacja, ponieważ cała jej wierchuszka zupełnie bez powodu i wyobraźni od lat hejtowała Trumpa, oskarżając go o bycie rosyjskim agentem, Hitlerem i faszystą. Sytuacja Polski na arenie międzynarodowej na pewno nie polepszyła się po wyborach w USA. Przypomniano zdjęcie z wykwintnym żarcikiem Donalda Tuska z 2019 roku, który 'celował’ z palców w plecy Trumpa. Po wyborach w USA sympatia polityków KO do Trumpa zmieniła się o 180 stopni. Tusk stwierdził bez mrugnięcia okiem, że nigdy nic złego o Trumpie nie powiedział, podobnie Radek Sikorski (nieważne, że jest milion screenów, dokumentujących ich dziecinne zachowania sprzed 5.11.2024). Rafał Trzaskowski na jednym ze swoich wieców wyborczych powiedział nawet, że on chce być taki, jak Trump. Problem w tym, że uwierzą w to co najwyżej KODziarze, a na pewno nie administracja Trumpa, która raczej chłodno będzie podchodziła do obecnego rządu (i siłą rzeczy- kraju).

15-go listopada Olaf Scholz rozmawiał telefonicznie z Władimirem Putinem (najprawdopodobniej głównym tematem było wznowienie dostaw rosyjskiego gazu do Niemiec, gdyż ich gospodarka dusi się z powodu wzrostu cen energii). Donald Tusk pochwalił się na Twitterze (po angielsku), że potem doznał zaszczytu rozmowy z Scholzem (który zresztą jest na wylocie ze stołka kanclerza) i usłyszał, że Scholz bronił 'polskiego’ stanowiska mówiącego, że „nic o Ukrainie bez Polski Ukrainy’. Duma! Kilka dni później Włodzimierz Zełeński wygłosił apel na tle banderowskiej flagi.


Minister Sprawiedliwości, Adam Bodnar poprosił Komisję Wenecką o opinię (de facto wsparcie) dotyczącą jego reformy „sprawiedliwości”, konkretnie pomysłu, aby sędziów mianowanych ca czasów PiS hurtowo 'opiłować’ przy pomocy ustawy. Komisja w sposób dyplomatyczny odpowiedziała, że to poroniony pomysł i wszystkich sędziów należy traktować indywidualnie. Oczywiście temat został zignorowany przez media głównego nurtu (gdyby odpowiedź Komisji była inna, to pewnie byłyby czerwone paski, jak za czasów PiSu, gdy Komisja Wenecka była nieomylną wyrocznią).


Kącik gospodarczy. Inflacja znowu w górę i pewnie będzie dalej rosła (np. gaz LPG na stacjach podrożał o kilkanaście groszy, czyli około 5% tylko w ciągu ostatniego tygodnia). Złotówka słabnie, WIG20 najniżej od ponad roku. Orlen (który po zmianie rządu pozbył się złodziei i i zatrudnił „fachowców w transparentnych konkursach”) podał wyniki za 3 kwartał, zyski spółki są o… 96% niższe, niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Ponad 2 miesiące po powodzi, gdy nadeszły już pierwsze przymrozki- powodzianie nadal nie otrzymali obiecanych pieniędzy na odbudowę swych domów (np. w Kłodzku nie wypłacono jeszcze ani jednego odszkodowania, które w błysku fleszy obiecywali uśmiechnięci Tusk z Owsiakiem). Huta Częstochowa 19-go września ogłosiła upadłość, choć są jakieś resztki nadziei na jej uratowanie, w ciągu kilku dni mamy poznać konkrety. Fiat do końca roku ma zamknąć fabrykę w Bielsku-Białej. Nie powstanie też nowa fabryka chińskich baterii do samochodów. We wrześniu poziom konsumpcji w Polsce spadł o 3% (rok do roku). Poproszona o komentarz 'ministra’ klimatu Paulina Hennig-Kloska powiedziała: „Z tego co widziałam, to spadają głównie nie rzeczy pierwszej potrzeby, tylko raczej takie, bez których czasami możemy się obyć. Tekstylia z punktu widzenia klimatu to nawet dobrze, jak będziemy mniej tego typu rzeczy kupować, bo to jednak powoduje właśnie emisję„. Niskie wyniki gospodarcze i tak zostały sztucznie podbite przez nadmierną sprzedaż nowych samochodów w końcówce roku, bo od stycznia dzięki dyrektywom unijnym mają być one droższe średnio o 60.000zł, więc wielu Polaków postanowiło kupić auto jeszcze po starej cenie. Przyszły rok w gospodarce zapowiada się jeszcze gorszy, pomimo miliardów z KPO i rekordowego deficytu budżetowego (oczywiście to wina PiSu).


Premier Tusk po obejrzeniu sondaży, z których wynika że Polacy w przeważającej części są przeciwni tzw. „uchodźcom” postanowił zadziałać w swoim stylu. Palnął więc (ku konsternacji koalicjantów), że czasowo zatrzyma prawo do przyznawania przez Polskę azylu dla uchodźców, co już samo w sobie jest nierealne, bo nawet,  gdyby Tusk chciał to zrobić (a nie chce, bo to byłoby wbrew interesowi Niemiec) to wymagane byłoby opuszczenie UE, ONZ i wielu innych organizacji międzynarodowych oraz anulowanie wielu podpisanych w przeszłości konwencji i zobowiązań. Tusk znany jest z tego, że mówi coś, a robi coś dokładnie odwrotnego, a cała sprawa jest tylko na użytek wewnętrzny, bo nawet betonowy elektorat rządowej koalicji niechętnie podchodzi do młodych i silnych „uchodźców” z krajów 3-go świata, a Tuskowi wierzą w każde słowo, więc są uspokojeni. W tym samym czasie w Polsce powstaje właśnie 49 „CIC” czyli Centrów Integracji Cudzoziemców. Rząd oczywiście stara się, aby społeczeństwo się o tym nie dowiedziało, nawet adresy tych miejsc pozostają bardzo trudne do odnalezienia, żeby grupy lokalne nie podjęły tematu. Gdy już zapędzeni w kozi róg muszą coś o tym powiedzieć to jest to fakt, że koszty „inwestycji” pokrywa Unia Europejska i „Polska za to nic nie zapłaci”, ale nie wspominają już, że jedynie na początkowym etapie (budowy i pierwszych miesięcy działania). Potem już ciężar (finansowy i społeczny) utrzymania tych miejsc (gdzie będą noclegownie, jadłodajnie, punkty lekarskie, centra szkoleniowe i inne bezpłatne dla lokatorów rarytasy) pokrywać będziemy z budżetu Polski, a spora część tych pieniędzy skapnie lewackim organizacjom George Sorosa.

15-go listopada w Kańczudze na Podkarpaciu wiceminister spraw wewnętrznych Maciej Duszczyk potwierdził budowę 49 ośrodków dla „uchodźców”, dodając (chyba całkiem na serio), że: „Chcemy bazować na doświadczeniach innych krajów, uniknąć ich błędów. Po to, żeby nie dochodziło do napięć w społeczeństwie„. Problem w tym, że doświadczenia innych krajów są bardzo niepokojące i dochodzi tam do napięć w społeczeństwie, pomimo tego, że też mieli swoje centra integracyjne. Gdyby naprawdę rząd chciał uniknąć błędów innych krajów, to by tych ludzi po prostu do Polski nie wpuszczał…


zamordowany ksiądz Lech Lachowicz

Teraz kącik „tolerancji”. 16-go listopada na cmentarzu w Szczytnie pochowano księdza Lecha Lachowicza, brutalnie pobitego na własnej plebanii przez 27-letniego sprawcę, który został schwytany dzień później. Oczywiście służby państwowe nie podały motywów zbrodni, ogólnie zainteresowanie medialne tą sprawą było niskie (w przeciwieństwie do fejkowych spraw typu aktywiszcze 'Lu’ wepchnięte pod tramwaj czy pobici Portugalczycy w Rzeszowie).

Z mniejszą, ale bardziej masową „miłością” spotkał się piosenkarz Zygmunt 'Muniek’ Staszczyk, który udzielił wywiadu w TVRepublika. Nie hejtował i nie oceniał tam nikogo, ale sama jego obecność w tymże studiu wystarczyła, aby spotkał się z ogromną nagonką ze strony „tolerancyjnych”. Dla porównania- w podobnym czasie w TVP w hejterskim programie Doroty Wysockiej-Schnepf pojawił się piosenkarz Maciej Maleńczuk, a audycja to było jedno wielkie 8 gwiazdek (m.in. chwalił się tam dumny jak paw, że pobił działacza pro-life). Tutaj jednak „tolerancyjni” nie mieli zastrzeżeń. W sprawę nagonki na Muńka włączył się inny piosenkarz, Kazik Staszewski, który stanął po stronie kolegi z zespołu T.Love. Kazik wrzucił do sieci filmik, w którym opowiada, że jest przerażony nienawiścią plemienną w Polsce i że skasował z telefonu numery wszystkich ludzi, których ta choroba dotknęła. Co ciekawe- niewiele wcześniej Kazikowi to niezbyt przeszkadzało, wszak rozstanie się z zespołem Kult dwóch kluczowych muzyków (Krzysztof Banasik i nieżyjący już Janusz Grudziński) miało także podłoże ideologiczne. Jesienią 2022 roku byłem na koncercie Kultu w ramach 'pomarańczowej trasy’ w katowickim Spodku i spora część publiki, gdy była przerwa w graniu dłuższa niż 5 sekund- zaczynała chóralnie krzyczeć „jebać PiS”. Zespół nie reagował. Z tego co wiem, podobnie wyglądały wszystkie inne koncerty Kultu, oprócz tych darmowych, gdzie publika jest losowa. Kazik zatem w ostatnim czasie musiał przejść pewną przemianę, w ramach której przestał być głuchy na „tolerancję” KODziarską. Jeżeli już temat związany z TVRepublika to warto dodać, że ta stacja sukcesywnie zyskuje coraz większą widownię i pod względem liczby oglądających w niektórych dniach w segmencie stacji „informacyjnych” prześciga nawet lidera, TVN24.


Zbigniew Ziobro w ostatnich miesiącach został zaszczuty przez „tolerancyjnych”, którzy wytykali mu, że udaje chorobę nowotworową, aby nie pojawiać się na komisji śledczej w sprawie Pegasusa. „Dziennikarka” Eliza Michalik stwierdziła, że Ziobro udaje, a jeżeli umrze, to wtedy go ewentualnie przeprosi. Przy okazji- fajny filmik o Michalik nagrał ostatnio Krzysztof Stanowski, nie pozostawiając na niej suchej nitki. Wracając do Ziobry- ten aby uciąć spekulacje na temat jego „udawania” wrzucił do sieci zdjęcia oraz historię i dokumentację medyczną swojej choroby. Pomimo tego 99% KODziarzy nadal uważa, że on udaje, a Tomasz Lis skomentował, że wrzucanie do sieci takich rzeczy to „pornografia”. Trudno im dogodzić.


Złośliwcy twierdzą, że rząd nic nie robi, poza złodziejstwem i aferami. No to proszę- oto dowód na skuteczność Donalda Tuska. Pod koniec wakacji w polskich sklepach pojawiły się tzw. alkotubki, czyli wódczane „małpki” w kolorowych opakowaniach z miękkiego plastiku (podobne do żeli owocowych). Wybuchła „afera”, bo pokazana w rządowej telewizji babcia chciała kupić wnuczce mus owocowy, a kupiła jej alkotubkę (swoją drogą, w podobnych opakowaniach jest np. mydło w płynie czy klej, więc może niech lepiej babcia nie kupuje wnuczce prezentów, albo najlepiej niech Tusk wypowie wojnę wszystkim produktom w takich opakowaniach). Nie pisałbym o tym w ogóle (nie piję i w sumie uważam to za dobry pomysł, bo łatwo takie tubki można było wnosić np. na imprezy masowe), gdyby nie arcyciekawy „tryb legislacyjny”, zaczerpnięty z dokonań monarchii absolutnej. Otóż na scenę cały na biało wszedł „mąż stanu”, który nagrał TAKI filmik, mający formę „dekretu”. Mówi tam, że to skandal, który zamierza jak najszybciej rozwiązać, a na koniec dodaje zdanie: „osoby, które do tego dopuściły na pewno mogą spodziewać się konsekwencji„. Problem w tym, że nigdzie w prawie nie ma zakazu sprzedaży alkoholu w takich opakowaniach, a prawo nie działa wstecz. Kto ma więc spodziewać się konsekwencji i za co? Wystarczył ten filmik z „dekretem” Tuska, aby jedyny producent alkotubek 'obsrał zbroję’ i na własny koszt wycofał produkt ze sklepów, a nowelizacja ustawy o handlu alkoholem (która ma formalnie delegalizować alkotubki) do dzisiaj nie weszła nawet w fazę wstępną wprowadzania i nie wiadomo, czy w ogóle kiedykolwiek wejdzie w życie.

Skoro Tusk jest taki bojowy i dba o polskie dzieci, to może niech wypowie wojnę korporacjom zachodnim? Wszak w sklepach pełno jest czekoladek z alkoholem, które również babcia może przez przypadek kupić wnuczce. Wiele dużych firm sprzedaje niezdrowe produkty, przeznaczone stricte dla dzieci, np. Nutella, zestawy McDonaldsa 'Happy Meal’ lub najeżone cukrem i chemią jogurty, mleka czekoladowe czy płatki śniadaniowe, ale tutaj Tusk jest za krótki, bo produkują to głównie firmy zagraniczne.

Innym przykładem na „ochronę firm krajowych” przez rząd jest przypadek polskiej firmy InPost. Jej prezes, Rafał Brzoska żalił się w październikowym wywiadzie, że jego największa konkurencja (niemiecki DHL i francuskie DPD) dzięki kreatywnej księgowości płaci kilkudziesięciokrotnie mniejszy od InPostu podatek dochodowy, co nie jest zbyt uczciwe i powoduje konkurencję w nierównych warunkach (nie mówiąc już o wpływach do budżetu). Co na to rząd? Pewnie przyjrzeli się działaniom DHL i DPD? Otóż nie. Zamiast tego ogłoszono, że państwo będzie bacznie przyglądać się paczkomatom InPostu w kontekście spełniania przez nie warunków prawa budowlanego i uciążliwości dla okolicznych mieszkańców.


Historia jak u Hitchcocka- najpierw trzęsienie ziemi, a potem coraz ciekawiej, ale też coraz większa żenada. Chodzi o posłankę Kingę Gajewską (znaną m.in. z pokazywania gestu podrzynania gardła PiSowcom czy darcia mordy przez megafon na spotkaniu z ówczesnym premierem Morawieckim, po czym policja próbowała ją wylegitymować i media zrobiły z niej męczennicę). Jej mąż to wiceminister sprawiedliwości, Arkadiusz Myrcha (najbardziej znany z tego, że gdy dziennikarz poprosił go o imię trzeciego króla, po Kacprze i Melchiorze- ten odpowiedział, że to… Belzebub). Małżonkowie Myrcha i Gajewska to oczywiście posłowie Platformy. Zaczęło się od tego, że ktoś sprawdził oświadczenie majątkowe Gajewskiej i nie było w nim wpisanego domu (darowanego Gajewskiej przez rodziców) w podwarszawskim Błoniu, co podchwyciły media PiSu. I to był doskonały moment, aby małżeństwo ustaliło wspólną, spójną linię obrony. Niestety nie skorzystali z tej możliwości i postanowili improwizować na bieżąco, co upubliczniło całą lawinę wałków, których było tak wiele, że pewnie coś pominę. Po medialnym zainteresowaniu Gajewska długopisem nagle dopisała dom do oświadczenia (znacznie później, niż powinna to zrobić, a np. poseł Mejza za takie coś ma poważne zarzuty i prawdopodobnie straci immunitet) mówiąc przy tym, że jej się zapomniało, a w ogóle to dom jest nieukończony. Problem w tym, że w ocieplającym wizerunek wywiadzie u zaprzyjaźnionego Tomasza Lisa sprzed roku mówili, że chętnie spędzają w tym domu czas i święta, gdzie dzieci zawsze się doskonale bawią (nie było ani słowa o tym, że dom jest nieukończony). Po roku dom w magiczny sposób wrócił do stanu surowego. Na „dowód” tego, że dom nie nadaje się do zamieszkania małżeństwo stwierdziło, że mieszkają w Warszawie, gdzie wynajmują niedaleko sejmu mieszkanie, a ich dzieci chodzą do publicznego żłobka i przedszkola. Tu znowu wyszła nieścisłość, bo wyciągnięto pismo Myrchy z 2022 roku, w którym sam napisał, że mieszka w tym „nieukończonym” domu, podobnie oświadczyła Gajewska w 2023 roku. Z kolei za mieszkanie, które wynajmują- pobierają niemal 8000 złotych miesięcznie (Gajewska 4000 i Myrcha 3750), kwota ta pochodzi z pieniędzy publicznych (4000zł na osobę to kwota maksymalna). Dodatkowo Gajewska stwierdziła, że to i tak nie wystarcza, bo płacą za to mieszkanie 12.000 zł miesięcznie (z czego ponad 4000zł z własnych środków), co jest ceną mocno nierynkową, nawet jak na Warszawę, gdyż nie jest to żaden Penthouse, tylko zwykłe 2-pokojowe mieszkanko w kilkupiętrowym bloku. Jako, że już wcześniej okazało się, że małżeństwo lubi kombinować- pojawiły się podejrzenia, że być może w kwocie 12.000zł miesięcznie zawarta jest ukryta rata kredytu, a podatnicy płacą im za zakup mieszkania i że „wynajmuje” im je ktoś znajomy (np. brat Gajewskiej). Główną „linią obrony” małżeństwa było to, że mają trójkę dzieci i że jest to PiSowska nagonka. Skoro to ich jedyne argumenty, to dziennikarze (jak Radosław Karbowski) wyczuli, że potencjał tej sprawy jest dużo większy i zaczęli drążyć dalej. Inny dziennikarz, Tomasz Krzyżak (autor tekstów o 'kombinatoryce’ małżeństwa) zdradził, że Gajewska zadzwoniła do niego i obrzuciła słowami, powszechnie uznanymi za niecenzuralne (a także tym, że ma więcej o niej nie pisać, bo ma trójkę dzieci). Niedługo później wypłynęły kolejne informacje, tym razem dotyczyły kilometrówek, które przysługują posłom na dojazdy na posiedzenia parlamentu. Okazało się, że w 2022 roku oboje małżonków wykorzystali maksymalny limit, co dało im zwrot po prawie 34 tysiące złotych na łebka, co przekłada się na średnio 110 kilometrów dziennie (również w weekendy, dni wolne od pracy i dni bez posiedzeń sejmowych). Jest to fizycznie niemożliwe, biorąc pod uwagę, że mieszkają niedaleko sejmu. Minister Myrcha „wytłumaczył” się, że w celach „podatkowych” wpisuje różne miejsca zamieszkania i „przypadkiem” tak to wychodzi, że przypląta się jakaś dopłata (kilometrówka czy zwrot za wynajem mieszkania). Problem w tym, że podawanie różnych miejsc zamieszkania w zależności od korzyści jest nielegalne, nawet Szymon Hołownia publicznie stwierdził, że „ma poważną wątpliwość” wobec poczynań małżeństwa swoich koalicjantów. Zresztą nawet, gdyby Myrcha i Gajewska jeździli do sejmu z Błonia osobnymi samochodami, to nie wyjeździliby 110 kilometrów dziennie, bo posiedzeń sejmowych jest w sumie kilkadziesiąt w ciągu roku, więc ten (raz ukończony, raz nieukończony) dom musiałby być gdzieś w Białymstoku, aby się to sklejało z pokonanym dystansem, za który otrzymują z naszych podatków zwrot 89 groszy za kilometr. Myrcha zapytany o to powiedział, że zrobił tyle kilometrów, bo prowadził kampanię wyborczą i jeździł po Polsce. Problem w tym, że kilometrówka przysługuje tylko na dojazd do sejmu, a nie na prowadzenie kampanii, co poseł powinien robić w czasie wolnym (najlepsze, że to jest wiceminister SPRAWIEDLIWOŚCI, a byle najtańszy mecenas by mu sporządził 10x lepszą linię obrony). Zabawny był też „wywiad”-ustawka Myrchy, do którego zaprosił tylko zaprzyjaźnione TVN i TVP. Myrcha mówi, że dom jest nieukończony, „dziennikarze” pytają go, czy dom jest ukończony, on na to, że jest nieukończony, a dziennikarze pytają, czy jest ukończony, czy nieukończony, a on na to, że nieukończony, i tak przez ponad 2 minuty 🙂 Obecna tam Justyna Dobrosz-Oracz, słynąca z najbardziej podłych i wścibskich ataków oraz ciosów poniżej pasa- „przypadkiem” nie wpadła na to, aby zapytać rozmówcę, że skoro dom jest nieukończony i mieszkają w Warszawie, to z jakiej racji małżeństwo pobiera kilometrówki, w dodatku w maksymalnych przewidzianych przez prawo kwotach. Zamiast tego pyta, czy dom jest ukończony, choć chwilę wcześniej wielokrotnie usłyszała, że nie jest. Kabaret. Pomijam już standardowe używanie dzieci jako „żywe tarcze” i to, że w starym wywiadzie u Lisa nic nie wspominali, że dom jest nieukończony.

Kolejnym wątkiem były podejrzane zakupy do biur poselskich „praworządnego” małżeństwa. Media ujawniły, że małżeństwo kupowało (za publiczne pieniądze) wyposażenie swoich biur poselskich, co nie jest nielegalne. Wątpliwości budzą jednak dublujące się rzeczy które kupili (przypadkowo pasujące np. na prezenty świąteczne), np. zegarek Apple-Watch, robot sprzątający i 2 odkurzacze do biura Gajewskiej czy 4 ekspresy do kawy (takie z wyższej półki) do biura Myrchy. To pokazuje, że (pomijając całą resztę) nie są oni zbyt inteligentni, bo mogli wziąć do jednego biura 1 odkurzacz i 2 ekspresy, a do drugiego odkurzacz, robot i 2 ekspresy, a trochę lepiej by to wyglądało. Woleli jednak z niechlujstwa pójść „na rympał”, w dodatku sprawa dotyczy czasów rządów PiS, więc teraz pewnie tym bardziej się nie krępują w swojej kreatywności.

Małżeństwo Myrchów, zgodnie z tzw. „doktryną Neumanna” wziął w obronę sam Donald Tusk, przedstawiając ich jako „kolejne ofiary nagonki PiS”.

Gdy sprawa przycichła i każdy myślał, że to już wszystko- w listopadzie media zaczęły informować o ojcu Gajewskiej, Piotrze. Okazało się, że to wpływowy biznesmen, który w latach 80-tych był oskarżony o zacieranie śladów morderstwa, popełnionego przez jego braci. Chodziło o rabunkowy napad na ciężarówkę z czekoladą, w którym zakopano żywcem (!!!) jej kierowcę. Postępowanie zostało umorzone w ramach abolicji, ale Gajewski był głównym podejrzanym o zacieranie śladów (z kolei jego brat został skazany na 25 lat więzienia za zakopanie niewinnego człowieka żywcem). O tym wydarzeniu ANI SŁOWA nie napisano w mediach typu:  Onet, WP, Gazeta Wyborcza i Gazeta.pl, TVP, TVN, Oko-Press, Interia, Polsat, Natemat, SuperExpres, Fakt, Polityka, Newsweek, Rzeczpospolita i pokrewnych, włącznie z portalami plotkarskimi. Po prostu nic, zero, null. Sprawdźcie sami, wpisując w google czy inną wyszukiwarkę „ojciec Gajewskiej”, z ograniczeniem wyników do ostatniego miesiąca i zobaczcie jakie strony wam wyskoczą (a jakie NIE wyskoczą). Dawno (chyba nawet nigdy wcześniej) nie widziałem aż tak dużej blokady medialnej (nawet Solorz bierze w tym udział), w dodatku dotyczącej nie imienin u cioci Zosi, tylko sprawy, która aż się prosi o opisanie (napad na ciężarówkę z transportem czekolady, zakopanie kierowcy żywcem i zacieranie śladów przez ojca posłanki, który później podarował jej 'niedokończony’ dom- nadaje się na dobry film gangsterski, a co dopiero na choćby wzmiankę w mediach, które jadą głównie na skandalach i potrafią zrobić 3 artykuły z jednego głupkowatego Tweeta celebryty).

Dzisiaj obaj panowie Gajewscy-seniorzy to zaangażowani internetowi 8-gwiazdkowcy, aktywnie udzielający się w farmach trolli Giertycha typu 'Silni Razem’ czy 'Sok z Buraka’ i ich mniejszych klonach. Media PiSowskie i niezależne ostatnio informują o lichwie mieszkaniowej i nielegalnej agencji towarzyskiej, z czym ma być powiązana rodzina Gajewskiej. Tyle w tym temacie, oświadczę tylko na koniec, że absolutnie nie zamierzam popełniać samobójstwa, ani zakopywać się.


Zmiany formalne w polskiej partiach politycznych. 12-go października rozwiązana i wchłonięta przez PiS została Solidarna Polska (wcześniej Suwerenna Polska Zbigniewa Ziobry). W praktyce niewiele to zmieni, bo i tak zawsze byli przystawką PiSu, startującą z tych samych list wyborczych, a wewnętrzne podziały w PiSie to ostatnia rzecz, jakiej ta partia dzisiaj potrzebuje.

27-go października w wyniku wewnętrznego głosowania Partia Razem opuściła klub Lewicy i formalnie przeszła do opozycji, tworząc nowe koło poselskie. Do tej pory status Partii Razem był dosyć dziwny, bo nie byli ani w rządzie, ani w opozycji, lewitując gdzieś pomiędzy. 2 dni wcześniej Partię opuściły 4 posłanki (zostały w Lewicy), a jeszcze wcześniej (na początku października) doszło do kuriozalnej sytuacji, gdy posłankę Matysiak z komisji infrastruktury próbowała odwołać jej własna partia i cała koalicja (udało się to za drugim razem, bo za pierwszym za Matysiak wstawili się… PiS i Konfederacja przy nieobecności na sali wielu posłów rządu).

15-go października minął rok od ostatnich wyborów parlamentarnych. Z tej okazji orędzie w sejmie wygłosił prezydent Duda, który dosyć celnie wypunktował ten okres. Co ciekawe- sympatycy rządowi chóralnie twierdzili, że to za wcześnie na roczne rozliczenia i podsumowania, bo nie minął jeszcze rok, gdyż rządzą dopiero 10 miesięcy. Problem w tym, że gdy ktoś nazwie ich „koalicją 13-go grudnia” to również im to nie pasuje (delikatnie mówiąc).


Koniec o polityce. Być może urwałem się z księżyca, ale ostatnio przypadkiem zauważyłem ze na paczkach papierosów nie ma już informacji o zawartości ilości nikotyny i substancji smolistych (kiedyś była). Zamiast tego około 50% powierzchni opakowania zajmują „groźne” zdjęcia i ostrzeżenia. Może pójdźmy dalej tą drogą- niech na opakowaniach z produktami spożywczymi nie będzie składu, ani tabelki z makroskładnikami (kalorie, białko, węgle, tłuszcz), a zamiast tego niech będą chwytliwe obrazki i hasła.


Ubogacenie kulturowe sięgnęło polskiej reprezentacji piłkarskiej. W październiku zadebiutowali w niej dwaj uposażeni pigmentalnie piłkarze- Maxi Oyedele i Michael Ameyaw. Problem w tym, że obaj (jak na pierwszą kadrę) są ciency, jak dupa węża i nie wiadomo z jakich powodów selekcjoner ich powołał (ten pierwszy w wieku 20 lat ma raptem 20 meczy ligowych w portfolio, z czego 4 w Legii i 16 w niższych ligach angielskich). Według mnie- Michał Probierz albo chciał zapunktować u lewaków, albo u menedżerów, bo pożytek sportowy z nich niewielki.


Polska kadra piłkarska

Po ostatnim, kompromitującym dwumeczu kadry piłkarskiej w Lidze Narodów (z 1:5 Portugalią i 1:2 Szkocją) spadliśmy do drugiej dywizji, a nasza reprezentacja jest w rozsypce (co gorsza: jedyni, którzy w miarę dobrze grają- wkrótce odejdą na emeryturę). Nie mamy obrony, bez Lewego nie mamy ataku, a jak się okazało w ostatnich dniach- nie mamy nawet bramkarza, co jest nowością od dekad. Jedynie linia pomocy trzyma jakiś poziom. Jakby tego było mało- ktoś zapomniał wpisać w protokół meczowy Karola Świderskiego (który przyleciał specjalnie z USA), a nasi piłkarze po blamażu z Portugalią uśmiechnięci prosili Christiano Ronaldo o wspólne zdjęcie. Futbolowi Bogowie są dla nas bezlitośni, a zaraz włączę sobie wyważony komentarz Wojtka Hadaja. Nie chce mi się o tym więcej strzępić ryja, trzeba się chyba przerzucić na siatkówkę albo żużel. Jedyny plus naszej kopanej to dobre wyniki Legii i Jagielloni w Lidze Konferencji, co może poskutkować awansem do top15 w UEFA-owskiej klasyfikacji klubowo-ligowej.


Kontynuując temat piłkarski zapraszam na cross-over promowanych przez Gazetę Wyborczą tematyk z serii: „na zachodzie sobie poradzili z kibolstwem„, „uchodźcy to szansa” oraz „Polacy to najgorsi antysemici„. 7-go listopada odbył się mecz Ajax Amsterdam – Macabi Tel Awiw w ramach Ligi Europy. Z tej okazji w Amsterdamie doszło do wielkich awantur pomiędzy Palestyńczykami (mieszkającymi w Holandii), a kibicami gości z Izraela. Obie strony miały wiele za uszami. Palestyńczycy ukrywali się w ciemnych uliczkach, gdzie organizowali zasadzki na żydowskich kibiców. Z kolei Żydzi na stadionie skandowali anty-palestyńskie przyśpiewki i hasła, m.in. wyśmiewali fakt, że w Strefie Gazy nie ma szkół, darli też japy na minucie ciszy, poświęconej ofiarom powodzi w Hiszpanii, a także odpalili 'faszystowskie’ race. Po meczu na ulicach Amsterdamu kilkanaście osób zostało poważnie rannych, aresztowano ponad 60 osób, m.in. za próbę porwania i próbę staranowania samochodem. Holenderska policja była tego dnia wyjątkowo bierna, aczkolwiek pewnie nie chcieli być rasistami i taktycznie na wszelki wypadek trzymali się z boku (np. gdy rok temu w Holandii grała Legia i jej białoskórzy kibice, to policjanci bardzo chętnie sięgali po pałę i gaz, nawet wobec piłkarzy czy prezesa Mioduskiego). Po zajściach w Amsterdamie oburzenie wyrazili najbardziej wpływowi politycy, jak Olaf Scholz czy Ursula von der Jeleń, nie mówiąc już o politykach holenderskich czy izraelskich, którzy porównali to (a jakże) do holokaustu i nocy kryształowej. Żeby było śmieszniej- burmistrz Amsterdamu, Femke Halsema to Żydówka, a kibice Ajaxu sami dumnie nazywają się „Żydami”. Polskojęzyczne media oczywiście zastosowały zmowę milczenia i zignorowały temat, bo jest on bardzo niewygodny- wszak u nas jedni i drudzy (Żydzi i muzułmanie) to święte, wiecznie poszkodowane przez polskich faszystów bezbronne owieczki. Kilka dni później Grzegorz Braun poświęcił zajściom w Amsterdamie jedno ze swoich przemówień w europarlamencie.


Platforma Youtube ogłosiła we wrześniu, że w wyniku zmiany algorytmu użytkownicy w wieku 13-17 lat nie będą już otrzymywali rekomendacji z szeroko pojętej tematyki fitness (treningi, dieta, zdrowy tryb życia itp.) Spowodowane jest to „troską o psychikę” nastolatków, gdyż liczba otyłych w tej grupie wiekowej szybko rośnie i oglądając filmy z wysportowanymi ludźmi mogliby dostać depresji. Oczywiście nadal będą mogli sobie włączyć te materiały, używając linka lub wyszukiwarki (albo ustawiając własny wiek na wyższy), ale już nie zobaczą ich w rekomendacjach. Pewnie ktoś nazwie mnie sadystą i faszystą, ale ja osobiście uważam, że powinno się robić dokładnie odwrotnie- ludziom grubym mówić, że są grubi, co na pewno nie jest taktowne, ale mimo wszystko jest najlepszą motywacją do wzięcia się za siebie, czyli zmiany nawyków żywieniowych oraz ćwiczeń. Ignorowanie problemu otyłości tylko pogłębi problem chorób fizycznych i psychicznych, co spocznie na (już teraz przeciążonej i niewydolnej) służbie zdrowia.


PS: Wielkie dzięki dla Krzycha.

PS2: Wkrótce planuję się ostro wziąć za tekst o „męczennikach reżimu PiSu”, bo to już lekka żenada, że zapowiedziałem go chyba 3 lata temu i nadal go nie ma.

RacimiR, 20.11.2024

55 thoughts on “Prasówka, cz. 24”

  1. Blackpill Polska

    Wybór Trumpa spowoduje powrót Pisu do władzy gdyż jest to sprawdzony wazeliniarz za tuskiem stoją niemcy i nie jest to jankersom na rękę. Pis specjalnie przegrał wybory bo wiedzą co się szykuje oni wiedzieli znacznie wczesniej m.in dyrektywy unijne, niepewna sytuacja gospodarcza, platforma rzadzi tak jak wcześniej czyli na odpierdol i oni sobie z niczym nie poradzą . Administraca trumpa bedzie grała na obalenie tuska.

    od RacimiR: Możesz mieć rację, ale trzeba wziąć pod uwagę, że z punktu widzenia Waszyngtonu Polska jest mało znaczącym zadupiem, a oni mają kupę roboty u siebie w kraju. Nie będzie im się chciało specjalnie angażować, zresztą za 1-szej kadencji Trumpa też tak było.

    1. Gdyby tak bylo to by musk ograniczal widocznosc platfusów na x i zrobił więcej widocznosci dla pis ale tak nie jest i nie będzie.
      Za 1 trumpa dostaliśmy tylko 447 i propagande rzydosko.

        1. Dali wizy bo już tam nikt nie jeździ. Sam miałem nieprzyjemność być w usa w 2008 u ciotki po powrocie przyrzekłem sobie ze za dopłatą wiecej tam nie pojadę.

    2. Paradoksalnie, Trumpowi powrót PiS-u wcale nie byłby na rękę.

      Amerykanie mają dosyć Europy. Wydają $$$ na te swoje bazy w różnych Ramsztajnach, a pożytku z Europy nie mają prawie wcale. To już nie jest zachodnia Europa z czasów zimnej wojny. Europejczycy nie traktują Amerykanów jako wyzwolicieli i obrońców przed ZSRR. Wręcz przeciwnie, coraz więcej tam rusofilii i amerykanofobii.

      Trump nie jest typowym amerykańskim prezydentem. Nie jest weteranem wojennym, ani politykiem „od zawsze”, tzn. takim, który robił karierę od radnego poprzez burmistrza, gubernatora czy senatora. Jest biznesmenem, i to z gatunku tych przebojowych. Myśli nieszablonowo. Jak wynegocjuje dobrą cenę, to sprzeda Europę Ruskim bez mrugnięcia okiem (tak jak kiedyś Ruscy sprzedali Alaskę Amerykanom). A wynegocjuje, bo dla Rosji Europa przedstawia większą wartość niż dla USA (analogicznie odwrotnie było z Alaską), a płacić — mają czym.

      Być może Trump zostawiłby sobie kilka najwierniejszych i najmniej problematycznych krajów (Polska, Czechy, kraje nadbałtyckie), tylko że to jest zestaw — albo sprzedaje całą kontynentalną Europę, albo wcale. A ponieważ cały świat widział murzyńskość PiS-u (i będzie widział nadal jeżeli PiS wróci), byłby — nieznaczny, ale jednak — problem wizerunkowy z pozostawieniem Polski na pastwę Ruskich po tym wszystkim. No ale jak rządzi PO, i Polacy sami sobie to PO wybrali, to nie ma problemu — można ich zapakować do jednego wora z Niemcami, Francją itp.

      od RacimiR: Niemcy od początku traktują ich chłodno, bo są zbyt ambitni i sami mają we krwi mocarstwowe zapędy. Niedawno chcieliśmy tego Ramsztajna przenieść do Polski (gdzie zamiast płacić miliardy na utrzymanie to my byśmy im jeszcze za to dopłacili), to Amerykanie nas wyśmiali, więc raczej nie zamierzają zmieniać swojej doktryny.

      1. Skoro wyśmiali, to znaczy, że nie zakładają, że w Polsce dadzą radę się utrzymać, lub że w ogóle będą chcieli się utrzymać. Raczej traktują Polskę jako bufor; głębię strategiczną. W razie W wolą oprzeć się na fortyfikacjach wzdłuż dawnej Żelaznej Kurtyny.
        To jest jeden sposób myślenia. Zakorzeniony w zimnej wojnie, bazujący na koncepcjach dopracowanych przez dziesiątki lat i setki miliardów dolarów. Doktryna, jak to pięknie określiłeś.
        Drugi sposób myślenia to taki bardziej nieszablonowy, patrzący na teraźniejszość i — na ile się da — w przyszłość. W tej optyce, zrywającej ze schematami i przyzwyczajeniami, kontrmocarstwem są Chiny, a nie Rosja, a teatr europejski schodzi na dalszy plan, ustępuje Bliskiemu Wschodowi, Pacyfikowi i ewentualnie Indochinom.
        Przeniesienie Ramsztajna do Polski nie mieści się w żadnym z tych dwóch nurtów.

        od RacimiR: A może po prostu chcieli zostać w Niemczech? Nie wiem czemu by mieli dać sobie spokój, a już zwłaszcza przy Trumpie który zapowiada wielką kontrofensywę geopolityczną.

        1. Przyznaję, że nie słuchałem każdego przemówienia Trumpa, ani nie czytałem wszystkich jego tweetów (czy jak tam by należało teraz na to mówić), ale nie zauważyłem, żeby facet zapowiadał jakąś kontrofensywę geopolityczną. Mówił dużo o tym, że chce pokoju w/na Ukrainie zasadniczo na ruskich warunkach. Mówił też krytycznie o NATO i o tym, że kosztuje ono USA zbyt drogo, bo pozostali członkowie za mało się dokładają. Była też krytyka globalizmu.

          Jeżeli było jakiejś kontrofensywie, to przypuszczam, że nie dotyczyła ona Europy, raczej innych rejonów świata.

          To, że „po prostu chcieli zostać w Niemczech” to fakt, teraz analizujemy, dlaczego tak chcieli.

          od RacimiR: Trump wielokrotnie powtarzał, że chce wygrać wyścig mocarstw z Chinami, inaczej jak kontrofensywą geopolityczną nie da się tego zrobić (bo raczej nie chodziło mu o to, żeby napaść zbrojnie na Chiny i je pokonać).
          Amerykańcy chcieli zostać w Niemczech (gdzie mają dosyć niekorzystne warunki finansowania), bo po prostu nie położyli na Europy lachy.

          1. Być może Trumpowi chodziło o dominację gospodarczą nad Chinami.

            od RacimiR: Na pewno mu o to chodziło. Jak to przekuć w czyn?

          2. Według Trumpa: wycofać inwestycje z Chin, uruchomić przemysł ponownie w USA, obłożyć Chińczyków cłami, olać całe klimatyczne pierdolenie (bo Chińczycy i tak je olewają). Czyli głównie polityka krajowa, żadna tam ofensywa geopolityczna.

            od RacimiR: Wiadomo, że to nie wystarczy, ale przecież głośno nie będzie gadał o tym, co chce zrobić za granicami (chociażby w celu utrzymania wagi dolara).

          3. Trochę zachowujesz się jak Hugo Bader. Trump nie mówił nic o żadnej wielkiej ofensywie geopolitycznej, ale czujesz, że tak myśli.

            No ale nawet zakładając, że masz rację. Utrzymanie Europy, zwłaszcza wschodniej/środkowej, nie jest istotne w tej ofensywie. Wręcz korzystniejsze jest wycofanie się z niej, i zostawienie jej na pastwę Ruskich i muzułmanów — lub sprzedanie jej Ruskim za jakieś korzyści strategiczne.

            od RacimiR: Nie mówi tym bardziej tego, o czym piszesz. Chociażby główne hasło MAGA kompletnie się z tym kłóci.

          4. MAGA to tylko lakoniczne hasło, można je interpretować różnie. „Great” wcale nie musi oznaczać, że kontroluje Europę.

            O tym, co pisałem, tzn. o reindustrializacji USA, cłach na Chiny itd., Trump mówił zawsze dużo. O Europie, jeżeli w ogóle mówił, to negatywnie.

  2. Dobre podsumowanie, ten fragment o Gejewskich bardzo dobry – świetnie obrazują polską hatfu kastę polityczną złożoną z imbecyli, którzy otwarcie kradną i nawet nie chce im się włożyć odrobinę wysiłku żeby się wytłumaczyć, bo i tak im nikt nic nie zrobi.

  3. Co do pilkarzy ktoś napisal że są jak platforma dla polski nic nie robią ale za to dla niemców w klubach wszystko

    od RacimiR: Chyba żaden nie gra w Niemczech z tych obecnych gwiazdorów. Jedynie Grabara mi przychodzi do głowy, ale on nie jest powoływany do kadry. Te beztalencia na ogół grzeją ławę w jakichś kiepskich ligach.

  4. 1. Trump mówi o tym że zakończy wojnę w taki sposób że będzie zawieszenie broni na obecnej linii frontu, z ewentualnie niewielkimi korektami tj. wycofanie się Rosji ze skrawków obwodu mikołajowskiego i charkowskiego a Ukraińcy wyjdą z obwodu kurskiego w Rosji (przy czym Trump moim zdaniem to przyspieszył bo gdyby rządziła Kamala, Demokraci i kontynuowana byłaby polityka Bidena to byłoby pewnie tak samo tylko trochę później a Trump chce jak najszybciej zrobić to co nieuniknione bo ani Ukraina nie ma sił odbić terenów okupowanych ani Rosja zając więcej terenów Ukrainy tzn. Rosja niby idzie naprzód ale idzie jej to tak opornie że dużo traci armia na tym, do odbijania własnego obwodu kurskiego musieli poprosić o pomoc nowego sojusznika czyli Koreę Północną). Coś podobnego do tego jak skończyła się w 1953 wojna koreańska która jest do dziś de facto linią graniczną między obiema Koreami. Tak samo obecna linia frontu mniej więcej będzie de facto granicą między Ukrainą a Rosją. Pisałem o tym scenariuszu w komentarzach już kilka razy że tak będzie, po raz pierwszy chyba pod koniec 2022 roku bo front od czasu odbicia Chersonia jest podobny do teraz. Czy to dobrze ? I tak i nie. Rosja ma pyrrusowe bo pyrrusowe ale jednak jakieś tam zwycięstwo, jakieś ziemie zyska(ła) czyli łuk od ujścia Dniepru w obwodzie chersońskim aż po większość Donbasu, niecałe 20% w sumie Ukrainy ale nie osiągnęła innych ważniejszych celów, tj. zajęcie Kijowa i zmiana rządu na prorosyjski a wręcz większa integracja Ukrainy z Zachodem mimo braku oficjalnego przynależności do NATO, brak korytarza do Naddniestrza, Charków nie zdobyty itp.; Ukraina choć strata terytorium zawsze jest bolesna to jednak może z podniesioną głową mówić że obroniła niepodległość, dużo terytorium i tak jej zostanie, armia doświadczona w boju a po wojnie silniejsza i będzie nadal dozbrajana.
    2. Ale póki jeszcze trwa wojna Ukraińcy mogliby wywinąć jeszcze jeden numer Ruskim, dziwi mnie że do tej pory tego nie zrobili. A mianowicie mogliby przeprowadzić operację w Naddniestrzu (może sami, może ze współudziałem armii mołdawskiej), siły rosyjskie w Naddniestrzu to max. 2500 żołnierzy plus kilka tysięcy armii naddniestrzańskiej. Taka operacja skończyłaby się w kilka dni, max. kilka tygodni ale raczej w kilka dni (szczególnie biorąc pod uwagę że armia ukraińska była w stanie wejść na lepsze bronione właściwe terytorium Federacji Rosyjskie, we wspomniany obwód kurski). Potem ten teren zostałby przywrócony w zarząd Mołdawii po skończonej operacji wojskowej. Putin nic by nie mógł zrobić, na wiosnę 2022 przegrał przełomową bitwę o Mikołajów która zamknęła mu drogę do Odessy a tym samym Naddniestrza, a ostatecznie jesienią 2022 Ukraińcy wyrzucili Rosjan za rzekę Dniepr więc nie byliby w stanie tego powstrzymać nie mając korytarza do Naddniestrza. Nie byliby nawet w stanie atakować samolotami gdyż w rejonie Odessy Ukraińcy mają silną obronę przeciwlotniczą, być może jakieś ataki rakietowe by robili w ten rejon, być może też w Mołdawię ale na tym by się skończyło. Bo Naddniestrze wygląda jak taki wrzód na dupie, skoro Rosjanie i tak zdobędą kawałek Ukrainy to dobrze dla Ukrainy byłoby jakby pozbyli się zagrożenia z innej strony czyli z rejonu Naddniestrza, nie musieliby pilnować wojskami tego rejonu. Dopóki nie ma zawieszenia broni mają okienko żeby to zrobić. Dziwi mnie to że nie zrobili tego; a nie mają nic do stracenia, skoro stracą jakieś swoje ziemie to niech chociaż pozbędą się jednego wrogiego kierunku

    1. Brzmi rozsądnie. Zobaczymy, może do tego dojdzie.

      Natomiast wcale nie uważam, że Ukraina i tak by przegrała wojnę. To, że Biden ostatnio kutwił z pomocą wynikało tylko z tego, że zbliżały się wybory, i nie chciał wyborców drażnić wydatkami (nie każdemu amerykańskiemu januszowi da się wytłumaczyć, że to, że żyje jak pączek w maśle wynika z tego, że USA jest hegemonem, a to z kolei wymaga wydatków, które i tak generalnie się zwracają).

  5. https://pch24.pl/strefy-czystego-transportu-beda-obowiazkowe-sejm-przeglosowal-ustawe-o-elektromobilnosci/
    Mój Boże. Koalicja 13-go grudnia (wszystkie partie w jej wchodzące) przegłosowała ustawę o obowiązkowych strefach czystego terroru………znaczy się transportu w miastach powyżej 100 tysięcy mieszkańców, samorządy mają mieć też obowiązkowe autobusy elektryczne. Przeciw zagłosował cały PiS i Konfederacja. Mam nadzieję że Duda to zawetuje, choć po wyborach prezydenckich jeśli wygra je ktoś z koalicji 13-go grudnia to ten projekt wróci. To kolejna odsłona walki z kierowcami aut spalinowych. Swoją drogą takie SCT są niekonstytucyjne.

    od RacimiR: Według mnie nawet jakby to przegłosowali to i tak nie wejdzie w życie, bo na to potrzeba kilku lat, a Niemcy powoli zaczynają ogarniać, że jak tak dalej pójdzie z cenami energii to zbankrutują. Coraz częściej słyszę o tym, że gaz czy węgiel wcale nie jest taki zły. Niemcy z zegarkiem w ręku czekają na koniec wojny i dzień później zaczynają remontować Nord Streamy.

    1. Gaz czy węgiel jest dobry, ale u nich. U nas jest zły, bo u nas mają być niemieckie wiatraki. Ewentualnie coś tam na węgiel, jak zapłacimy haracz.

      od RacimiR: Oni by tak chcieli, ale to na dłuższą metę nie przejdzie. Nawet ekolodzy i KODziarstwo w końcu by się pokapowało, że coś tu nie gra (zwłaszcza oglądając rachunki za prąd i ogrzewanie).

      1. A KOD to nie są tacy ludzie, że wolą płacić 3 razy większe rachunki, byleby Kaczor nie rządził?

        „Ekolodzy” to wiadomo — łykają wszystko co im ich przywódcy duchowi mówią.

  6. https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2024-11-21/miedzynarodowy-trybunal-karny-wydal-nakaz-aresztowania-premiera-izraela/
    Właśnie Netanjahu oficjalnie stał się jak Putin. Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał nakaz aresztowania Netanjahu za zbrodnie wojenne. Już w Izraelu okrzyknięto MTK ,,antysemickim”, ,,uprzedzonym do Żydów”. Ludzie od Trumpa już zapowiedzieli nałożenie sankcji na sędziów MTK.
    Netanjahu teoretycznie najlepiej gdyby siedział w Izraelu i nie leciał do krajów które uznają jurysdykcję MTK. Choć ciekawe czy dany kraj nawet ten respektujący MTK będzie egzekwował ten wyrok.

  7. Właśnie przeczytałem teorię, dlaczego Elon Musk z libertarianina stał się konserwatystą, dlaczego zaczął angażować się w politykę bezpośrednio i dlaczego lansuje pojęcie „woke mind virus”.

    Jego najstarszy syn, dziedzic fortuny, przerobił się na kobietę. To dotknęło Elona osobiście. Stwierdził, że to na studiach mu odbiło, w wyniku działania lewackiej propagandy. Elon poprzysiągł zemstę, i teraz kieruje się raczej tym niż planami lotów na Marsa.

    Jak Musk weźmie sprawy w swoje ręce, to skończy się moda na „woke”, pozostali oligarchowie też przestaną tym epatować (może z wyjątkiem Sorosa) i skupią się na swoim biznesie. Możliwe, że wróci maccarthyzm i lewactwo zejdzie do podziemia. Wieloletnia dywersja światopoglądowa dobiegnie końca, a jej skutki zostaną odwrócone.

    Chyba, że Musk zostanie w jakiś sposób skompromitowany na tyle, że i Trump się od niego odwróci, lub obydwaj zostaną skompromitowani. Albo umrze i nikt nie przejmie jego sztandaru.

    od RacimiR: Musk nie zrobił jakiejś wielkiej wolty poglądowej. Konserwatystą zawsze był, a libertarianinem jest do dziś. To się nie wyklucza, a wręcz idzie w parze. Haków szukają na niego od dawna i jak na razie niewiele znaleźli.

    1. Problem w tym że libertanie nazywają się ze są centrum ale potem na 90℅ glosują na liberalne lewactwo.

      od racimiR: To się wyklucza nawzajem, więc chuj z nich, a nie libertarianie. Nie można być jednocześnie libertarianem i popierać np. kary za tzw. mowę nienawiści, czyli wybiórcze traktowanie hejtu.

  8. Cała ta sytuacja związana z inwazją na Ukrainę mogłaby być wykorzystana do zjednoczenia Rumunii i Mołdawii. Mołdawianie są etnicznymi Rumunami. Wydzielenie Mołdawii z terytorium Rumunii to sprawka Stalina jeszcze w 1940 roku gdy pierwszy raz to się stało, potem Rumunia jako sojusznik Niemiec wzięła udział w operacji Barbarossa i przyłączyła terytorium obecnej Mołdawii do siebie a w 1944 Stalin zrobił to ponownie. Do dzisiaj w Mołdawii mówi się po rumuńsku, obszar dzisiejszej Rumunii i Mołdawii to historyczna Wołoszczyzna i Hospodarstwo Mołdawskie.
    W każdym razie nawet pomijając historyczno-kulturowe konotacje to Mołdawia skorzystałaby na tym. Po pierwsze Rumunia jest bogatszym państwem a Mołdawia jednym z najbiedniejszym krajów Europy (do czasu wojny na Ukrainie była najbiedniejszym, potem stała się nim Ukraina), w ciągu kilkunastu lat myślę że poziom życia poprawiłby się na terytorium Mołdawii, aż takich różnic nigdy chyba nie było jak np. między RFN a NRD, wszakże Rumunia też była w bloku wschodnim mimo że za Chauchescu nie lubiła się z Sowietami.
    Po drugie i najważniejsze. Rumunia jest krajem NATO, ważny kraj wschodniej flanki; zgaduję że zjednoczenie Rumunii i Mołdawii polegałoby na tym że Mołdawia stałaby się jednostką lub jednostkami administracyjną Rumunii (tak jak zjednoczenie Niemiec polegało w praktyce na tym że NRD zostało przyłączone do RFN, nie było żadnego nowego podmiotu prawa międzynarodowego) więc terytorium Mołdawii znalazło by się jednocześnie w strukturach wojskowych NATO. A tak w razie rosyjskiego ataku Mołdawia ze słabiutką armią nie ma żadnych gwarancji bezpieczeństwa, owszem obecnie Rosjanie przez brak korytarza nie są im w stanie zagrozić ale gdyby nie daj Boże za kilka (naście) lat Rosja to zrobiła to Mołdawia jest automatycznie na celowniku.
    W Rumunii większość ludzi zgodziłoby się na zjednoczenie, w Mołdawii na razie nie ma takiej większości, stopniowo od upadku ZSRR jest coraz więcej osób chcących zjednoczenia z Mołdawią, ten proces przyspieszył po inwazji Rosji na Ukrainę (część ludzi zmieniła zdanie nie ze względów kulturowych i etnicznych ale pragmatycznie ze strachu zapewne) ale jeszcze nie zbliżył się do przekroczenia 50% i pewnie potrzeba będzie kilku/ kilkunastu lat nim wymrą tam zsowietyzowani, prorosyjscy obywatele.
    Druga kwestia na przeszkodzie to Naddniestrze czyli quasi-państwo nieuznawane. Albo Mołdawia musiałaby zrzec się tego terytorium (zgaduję że Rumunia nie chciała by wziąć tego balastu na siebie) albo tak jak we wczorajszym komentarzu napisałem o tym jak z pomocą Ukrainy rozwiązać tą kwestię.
    Zjednoczenie całego obszaru Besarabii można powiedzieć zamknęłoby cały proces historyczny w tym regionie. Uważam że po inwazji Rosji na Ukrainę jest bliżej niż dalej zjednoczenia mimo że to jeszcze trochę potrwa.

    od RacimiR: W tym regionie jest dużo większy bajzel z granicami (np. wielkie mniejszości węgierskie, które by na tej samej zasadzie chciały przyłączyć terytorium do Węgier) i branie się za to na 500000% doprowadziłoby do wielkich napięć, roszczeń, a potem akcji dywersyjnych, nacisków mocarstw itp. Dlatego lepiej to zostawić w spokoju.

  9. Ciekawostka jedna lewacka celebrytka jako jedyna dotrzymala słowo i wyjechała po wygranej trumpa do anglii. Jakaś lesba co prowadziła talk showy ellen jakaś tam, co do niej chcial sie dostać ten cały Jakubiak i se to zwizualizował.

  10. Bezstronnie i beznamiętnie klasyfikując metody działania i wykorzystywane środki do tego celu , oraz porównując to logicznie do różnych sposobów , metod i ideologii prowadzenia polityki przez grupę ludzi, to PO jest partią nazistowsko-komunistyczną . Tak . Nazistowsko-komunistyczny rząd Donalda Tuska . Organizacja stosująca metody komunistów i podporządkowująca Polskę polityce Niemieckiej ( Niemcy nigdy nie odrzuciły doktryny Bismarcka i realizują ją wszyscy kanclerze , również Hitler , Merkel i Scholz ) czyli nazistów z metodami bardziej łagodnymi , ale jednak… Ideologie – Marksizm , Leninizm , Hitleryzm , Tuskizm – polegające na wizji własnego raju na ziemi i narzucaniu tego społeczeństwu . Tusk używa do zdławienia opozycji Bodnara , tak jak Lenin – Dzierżyńskiego, Stalin – Jeżowa i innych , Hitler – Himmlera . Ciekawą grupę stanowią tzw. ,, Bodnarowscy siepacze” czyli prokuratorzy Bodnara oraz specjalny oddział prewencji ( uśmiechnięta policyjna pała ) złożony z wybranych ludzi których podziwialiśmy podczas protestu rolników , wtargnięciu do siedziby oraz do ludzi ze stowarzyszenia marsz niepodległości i innych tak widowiskowych jak również tajnych działań .

    od RacimiR: Coś w tym jest, choć z nazizmem się nie zgodzę (podejście do własnego narodu i rasy jest dokładnie odwrotne, niż u nazistów). Ja bym to nazwał proniemiecki komunizm.

  11. Niestety z polską piłką to jest tak, że jedyne co możemy zrobić aby było lepiej to to oglądać. To jest jak z tym kupowaniem polskich produktów w marketach – kasa idzie za widzem. Inna sprawa to co z tą kasą się stanie, ale obawiam się że beton w PZPN jest nie do ruszenia, bo z jednej strony broni go Fifa i UEFA a z drugiej układy sięgające korzeniami PRL.

    od RacimiR: Na szczęście nasza liga idzie do góry. Nie wiem jak inni, ale ja zawsze wolałem rozgrywki klubowe, niż reprezentacyjne (których zresztą jest znacznie mniej).

    1. Paradoksalnie gdyby lepiej grali ogladalność byłaby niższa bo większość oglada aby ponarzekać i gadać że sam by lepiej zagrał niż te patałachy.

  12. Pierwsza rysa na rządzie Trumpa, sekretarzem skarbu ma być człowiek sorosa pochodzenie oczywiscie żydowskie do tego gejzer, który se wykupił dziecko do adopcji

  13. klioes vel pislamista

    Jak zwykle dobrze przygotowany informacyjnie i dowcipnie napisany tekst.
    Gdyby nie kryzys finansowy, jakiego doswiadczam, nie poprzestalbym, drogi Racimirze, tylko na pochwalach Twojej pracy…
    Jak zdrowie? Pozdrawiam serdecznie.

    P.S. 1. Przepraszam za brak polskiej czczionki. Pisze z pracy w Niemczech.
    2. Moze odwdziecze sie moj tradycyny sposob nowym wierszykiem o Rafalali Czajkowskim, gdy go napisze…

    od RacimiR: Dzięki, zdrowie OK i czekamy na wiersz 😉

  14. Czy doczekamy się do końca roku tekstu o „męczennikach „reżimu kaczystwoskiego””?

    od RacimiR: Tak, już ogłosiłem to w którymś z poprzednich wpisów 😉

  15. klioes vel pislamista

    Gotowe. Rzec można streszczenie działalności Rafalali Czajkoskiej…
    Dedykuję Racimirowi.

    Cios hydrauliczny

    Prezydent Warszawy („i Polski”)
    Rafal(a) Trzaskowski („Czajkoski”)
    To dupiarz – sam przyznał bez sprzeczki –
    I wierny syn mamy eSBeczki:

    Komuna, nie pierwsza komunia,
    Dla dzieci jest jego! I Unia,
    I flagi niebieskie, tęczowe;
    Nie barwy, jak Marsz, narodowe;

    Parady… nachodźcy wprost z buszu…
    Nie krzyże na ścianach w ratuszu!
    Nie muzeum żołnierzy wyklętych,
    Lecz muzeum nowości świrniętych.

    Postawił im blokhaus paskudny,
    Co stoi wciąż pusty, odludny,
    Jak strefa relaksu nad Wisłą,
    Gdy gówna w nią z „Czajki” sam wcisnął.

    (Sam wcisnął?… To hydraulika!
    Przy-dupiarz Geremka-Michnika
    Niewinny jest tej katastrofie.
    Bo dupiarz ma dupę na… sofie.

    To cios! Choć sondaże kłamały,
    I tak aferały przegrały…
    I znowu przyjść może do młocki,
    Gdy bokser zawalczy Nawrocki!)

    I za podatników pieniądze
    Wzniósł kładkę też!… „Hojność, gdy rządzę.”
    Z cudzego… Ze swego panoszy?
    A owszem: dwadzieścia dał…. G R O S Z Y !!!

    Staruszka o wsparcie prosiła.
    Dostała… Dlaczego niemiła
    Stąd jakaś jest wciąż atmosfera?
    „On nie wie. Na Marsz się wybiera.”

    Na Marsz chce iść Niepodleglości.
    Parady porzuci? Litości!…
    Już lepiej bądź sobą, dupiarzu,
    A nie bredź, jak sołtys w Porażu!!!

    Na wyspie każ kozy hodować.
    Znów zdechną, każ znów je kupować…
    I drzewka do pozasadzania
    Niemieckie wciąż kupuj, kto wzbrania?

    I zdejmuj wciąż krzyże. I ani
    Ciut nie daj się „gigantomanii”:
    „Lotnisko jest zbędne. Cel minie,
    Bo jest już lotnisko… w Berlinie.”

    Podaruj już sobie pokutę!
    Kup taśmę i sklejaj zepsute
    Drzwi taśmą, gdzieś tam „przypadkowo”.
    I wykąp się w Wiśle – tak zdrowo!!!

    (Najlepiej się utop. No ale,
    Co wisieć ma, to nie w kanale
    Zakończy swój żywot… Wypływa!
    Jak gówno, a nie, jak oliwa.)

    Daj spokój, by iść do kościoła
    Wraz z dziećmi… Nic ciosu nie zdoła
    Powstrzymać hydraulicznego:
    Wybiorą i tak!… Nawrockiego.

    od RacimiR: Dzięki za liryk 😉 Obawiam się, że niestety się nie sprawdzi, ale kto tam wie. Dupiarz pod względem ogłady przez kamerami to jednak nie Komorowski.

  16. Teraz hołowni dopisali studia na niesłynnym colegium humanum, dlaczego aby nie startował w wyborach prezydenckich, w drugiej turze oddałby by głosy platformie ale chcą jednego kandydata aby nie bylo drugiej tury.

    od RacimiR: To ciekawe posunięcie, Hołownia płacze, że nie tak się umawiali z PO żeby zdradzała jego sekrety 🙂 Nie wiem po co oni to zrobili. Na 1 turę raczej nie mają co liczyć a tak jak mówisz- są kandydaci tylko po to, aby wziąć umiarkowany elektorat i w 2 turze poprzeć kogoś z hegemonów: Hołownia,Dziemianowicz-Bąk na Dupiarza czy u rywali Jakubiak.

    1. Jeszcze po to, żeby mieć więcej czasu antenowego na atakowanie przeciwników, i to z pozornie różnych kątów.

    2. Zrobili (a raczej: Tusk zrobił) to dlatego, że Ryży boi się ludzi, którzy mogliby mu zagrozić, czy wyrosnąć na jego konkurentów. Tak samo wykosił Olechowskiego, Płażyńskiego czy Rokitę. Ten człowiek ma typowe cechy dyktatorów i jest niebezpieczny. Innem powodem może być chęć skompromitowania Hołowni tak, aby łatwiejsza była jego podmiana na fotelu marszałka Sejmu w połowie kadencji na Czarzastego (zgodnie z umową koalicyjną). Hołownia coś ostatnio przebąkiwał, że nie bardzo ma ochotę na ustępowanie z fotela marszałka i wyraźnie widać, że spodobała mu się ta funkcja. Teraz po ujawnieniu jego przygody ze studiami na Collegium Humanum jego podmiana na Czarzastego może być łatwiejsza.

      od RacimiR: Uczciwie trzeba powiedzieć, że Hołownia nie ma stamtąd lewego dyplomu (jak kilku z PO), a to jest główna hańba (tzn. lewy dyplom + używanie go, żeby dzięki temu zasiąść na jakimś państwowym, lukratywnym stanowisku). Podobnie jak Hołownia „studiował” też Bosak. Rotacja marszałka jest kwestią czasu i Hołownia nie ma nic do gadania. On i tak jest już skończony, zrobił swoje i może odejść, a wyjawienie Collegium Tumanum to taki strzał w policzek, żeby przestał kozakować. Aczkolwiek Czarzasty na tym fotelu też nie jest dla Tuska spełnieniem marzeń, bo on by tam najchętniej wsadził kogoś swojego.
      Co do Trzaskowskiego to on jest kompletnie nie-ambitny i nie interesuje go partia. On lubi ciepłe posadki, najlepiej niezależne lub związane z UE. Dlatego Tusk go toleruje. Dużo większym zagrożeniem jest dla niego super-ambitny Giertych, który w dodatku ma w rękach swoje internetowe farmy trolli, kreujące poglądy najbardziej hardkorowych KODziarzy.

      1. > bo on by tam najchętniej wsadził kogoś swojego.

        Hołownia to jest właśnie człowiek Tuska.

        > Dużo większym zagrożeniem jest dla niego super-ambitny Giertych

        Póki co, Giertych pozostaje w cieniu, i nie sprawdzają się Twoje prognozy na temat Giertycha.

        od RacimiR: Giertych na pierwszy rzut oka jest w cieniu i nie łazi po telewizjach, ale pod względem władzy to jest osoba nr2 w rządzie, koordynująca rozliczanie PiS (czyli jedyne, co ten rząd robi poza złodziejstwem i jedyne, co jest ważne dla ich elektoratu) i kontrolująca całą 8-gwiazdkową bojówkę internetową z zasięgami pewnie grubo ponad miliard miesięcznie. On ma już teraz (niewiele ponad rok po wyborach, gdy zaprezentowano go jako żart Tuska) porównywalną władzę, co Ziobro w czasach świetności i cały czas się umacnia. Jeżeli uważasz inaczej to kto z rządu jest drugi po Tusku? Jedyne co mi przychodzi do głowy to Sikorski, ale on dostał ostatnio 2 mocne szlagi w pysk (nietrafiona inwestycja jego i jego żony w Kamalę oraz kiepski wynik w prawyborach prezydenckich) i spadł na miejsce 3, albo i niżej.
        Gdy firma odwala brudną robotę to trzeba pozostawać w cieniu, wysyłając na pierwszy strzał różnych figurantów Bodnarów, Kierwińskich, Jońskich i Siemoniaków, których jedynym zadaniem jest usprawiedliwianie/rozmywanie kontrowersyjnych działań/zaniechań swoich przełożonych. Gdy zawiodą- Donald się wścieknie, wezwie na dywanik i ich wymieni na innych klakierów, a ci spuszczą głowy i wyjdą z gabinetu. Z kolei Giertycha się już tak łatwo nie pozbędzie. Kaczyński też całymi latami był 'szeregowym posłem’.
        Tusk wie, że Giertych ma gigantyczne ambicje, więc aby nie wymknął mu się spod kontroli- nie anulował mu zarzutów prokuratorskich za Polnord (a mógłby to zrobić bez problemu jednym telefonem, tak jak np. z Grodzkim, którego zarzuty wyparowały).

        1. Giertych nie jest żadną „osobą nr 2 we władzach”, tylko kółkiem w maszynie. Cały jego potencjał jest podporządkowany Tuskowi. Giertych, mimo swoich konserwatywnych poglądów oraz domniemanych układów i tego, że sam kiedyś był ministrem edukacji, nie zrobił nic przeciwko oczywistemu niszczeniu polskiej oświaty przez rząd Tuska.

          Mam wrażenie, że Giertych jest cieniem samego siebie sprzed lat, a ambicje (i możliwości) ograniczają się już tylko do mszczenia się na dawnych koalicjantach.

          > Jeżeli uważasz inaczej to kto z rządu jest drugi po Tusku?

          Nikt. Nie ma czegoś takiego jak „drugi po Tusku”, podobnie jak nie ma i nie było „drugiego po Putinie”, „drugiego po Hitlerze” itd. (mowa oczywiście o faktycznej władzy, a nie o tytulariach). Tego rodzaju ludzie trzymają wszystkich na dystans. Wyjątkiem był Kim Ir Sen, u którego „drugim” był jego własny syn, oraz nietrwałe sytuacje, jak Che Guevara, który przez krótki czas był drugim po Fidelu.

          od RacimiR: Zawsze jest ktoś drugi. Himmler, Göring, Goebbels, Beria, Chruszczow, Trocki, Mołotow i wielu innych. Jeżeli nie potrafisz wytypować kogoś takiego w obecnej Polsce (bądź co bądź trochę mniej autorytarnej) to mimowolnie przyznajesz mi rację, że to Giertych.
          To, że (jeszcze) oficjalnie nie postawił się Tuskowi nie znaczy, że jest nikim. Nikt nie twierdzi, że osoba nr2 w rządzie musi się stawiać dyktatorowi. Zresztą już z aborcją doprowadził go (+ całe lewactwo) do wściekłości i gówno mu zrobili (zamiast tego wywalili typa, który był na delegacji, na którą sami go wysłali). Giertych nigdy nie był silniejszy niż teraz. Mszczenie się na dawnych koalicjantach to potrzeba nr1 dla elektoratu rządu. Ich nie obchodzi gospodarka i poziom życia- dla nich ważne jest 8 gwiazdek, a to jest domena Romana.
          Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z potęgi internetowej Giertycha- te wszystkie soki z buraka, sekcje gimnastyczne, pinskie, elizy michalik, silni razem i dziesiątki innych narzędzi wpływu i kontroli społecznej podlegają bezpośrednio pod niego. To jest duża, realna władza.
          Tylko w ostatnich 24 godzinach Giertych wygrał „proces” z Adamczykiem z poprzedniej TVP, a osławiona Ewa Wrzosek stwierdziła publicznie, że powinien zająć stanowisko Bodnara. Ogólnie każdy tweet Giertycha powoduje to, że największe polskojęzyczne portale robią z tego newsa na główną stronę.

          1. > Zawsze jest ktoś drugi. Himmler, Göring, Goebbels

            Jak słusznie zauważyłeś, było co najmniej trzech „drugich”. A był jeszcze Hess, Borman, i jeszcze kilku by można wymienić. W praktyce było tak: Hitler, długo długo nic, a potem oni. W PO jest moim zdaniem podobnie.

            > to mimowolnie przyznajesz mi rację, że to Giertych.

            Nie, nie przyznaję Ci racji, podtrzymuję mój pogląd, że Giertych ma władzę nie większą niż Budka czy Sikorski. To już Tygrysek ma więcej władzy niż oni trzej razem wzięci, bo jednak dysponuje partią, która jest znana ze swojej zdolności koalicyjnej i z tego, że zawsze jest powyżej progu. Mało też prawdopodobne, żeby Tusk coś mocnego na niego miał.

            > Zresztą już z aborcją doprowadził go (+ całe lewactwo) do wściekłości

            I tak nic by z tego nie wyszło. Aborcja od co najmniej 20 lat jest w polityce jedynie tematem zastępczym. Uważam, że sabotaż, który odbywa się w MEN, jest dużo poważniejszy. A tutaj Giertych palcem nie kiwnął. Zupełnie jakby był nie sobą, albo po prostu nie mógł nic zrobić.

            > te wszystkie soki z buraka, sekcje gimnastyczne, pinskie, elizy michalik, silni razem i dziesiątki innych narzędzi wpływu i kontroli społecznej podlegają bezpośrednio pod niego.

            Skąd taki pomysł? Przecież to wszystko się rozwijało, i działało w najlepsze, gdy Giertych był na wygnaniu we Włoszech. Nie sądzę, żeby stamtąd pociągał za sznureczki przez tyle lat.

            > Ogólnie każdy tweet Giertycha powoduje to, że największe polskojęzyczne portale robią z tego newsa na główną stronę.

            Bo Giertych pisze to, co Tusk chce, i jest elokwentny i medialny.

            „Noblysta” też jest medialny (choć nie całkiem elokwentny), i cytują go nawet za granicą. Ale nie upierałbym się przy tym, że ma realną władzę.

            od RacimiR: Ja jestem pewny, że Giertych to nr2 choć jest to niemierzalne, więc podejrzewam że nikt nikogo nie przekona. Budka nie jest już członkiem rządu, a nawet jak nim był to pełnił rolę gońca Tuska. Jak Tusk zjechał do Polski to Budka już czekał na niego, aby grzecznie oddać fotel prezesa PO licząc na to, że pan będzie łaskawy i da mu jakąś fuchę zastępczą.
            Partia Tygryska dołuje w sondażach, a on sam może w każdej chwili zostać z tej okazji odwołany z jej przewodniczącego (akurat w PSL dosyć często wymieniali prezesów w porównaniu z resztą 'bandy czworga’ i jest wielce prawdopodobne, że wkrótce zrobią to znowu). Sikorski zaliczył doły (a znaczna część jego władzy to żona), o czym pisałem wyżej. Z kolei Giertych buduje się i jest już nie do usunięcia.
            Nigdzie nie pisałem, że Giertych depcze po piętach Tuskowi i że jest na tyle silny, aby mu się dzisiaj oficjalnie sprzeciwić (np. w kwestii edukacji). Według mnie jest tak: 1) Tusk, potem długo długo nic, 2) Giertych, potem znowu długo długo nic i dopiero miejsce 3.
            Giertych zaczął budowę farmy trolli jeszcze zanim 'omdlał’ (zaczynał mniej więcej, gdy skakał na KODzie w 2016), potem koordynował ją z Włoch, a teraz przy dostępie do publicznych pieniędzy rozwija się ona szybko i jest prawdziwą potęgą w masowym praniu mózgów żelaznego elektoratu rządu. Wystarczy poguglować. Swego czasu rządowe PiSowskie media też o tym dużo trąbiły. Podobieństwa tych komórek nie są przypadkowe- dokładnie o tych samych porach grzeją dokładnie ten sam 8-gwiazdkowy temat, powiązań personalnych też jest sporo (i to nie takich a’la 'śledczy’ Piątek, tylko poważnych).
            Noblysta Bolęsa w ogóle nie jest medialny i media go nie cytują, chyba że dla jaj, jak wrzuci kolejne bekowe zdjęcie ze SPA.
            Jak sobie wpiszesz Giertych w googlu to zawsze jest tam cała rubryka z najważniejszymi newsami z ostatnich 1-2 dni, są to najpoważniejsze portale. Mało kto takie coś ma, a jeśli chodzi o posłów rządu bez teki ministerialnej i bez fuchy w komisji śledczej to chyba jest jedyny (ministrowie są cytowani, bo publikują na swoje konto dekrety Tuska, a Giertych jest cytowany bo to on wydaje dekrety jako szara eminencja, znacznie ważniejsza od Bodnara).

  17. https://www.wnp.pl/rynki-zagraniczne/syria-obserwatorium-praw-czlowieka-dzihadysci-kontroluja-wiekszosc-aleppo,892917.html
    W Syrii zaczęło się dziać. Siły antyasadowskie, także dżihadyści powiązani z Al-Kaidą wznowili ofensywę. W 2020 roku Rosja i Turcja zawarli zawieszenie broni i panował tam jako tako spokój z niewielkimi starciami na linii frontu (jedynie Izrael co jakiś czas przeprowadzał mocniejsze ostrzały), jednak teraz ruszyła tam ofensywa (nieoficjalnie mówi się że Turcja dała zielone światło), zajęte miało zostać większość Aleppo, pewnie zaraz upadnie całe (to te miasto o które w 2016 toczyły się intensywne walki); ponoć armia syryjska armia jest w rozsypce (co mnie trochę dziwi, że Asad przez te kilka lat nie wzmocnił armii) tym samym nadal wisząc na rosyjskiej pomocy ale teraz Rosja jest zaangażowana na Ukrainie więc wycofała część sił z Syrii, Iran skupia się na Izraelu, rząd Asada widać że jest uzależniony od wsparcia zagranicznego które jak się tylko osłabia to jest katastrofa dla niego (podobnie jak rząd afgański od USA a gdy Amerykanie się wycofali to natychmiast Talibowie wrócili do władzy).
    Mimo wszystko dla Syrii rząd Asada jest lepszy; tam gdzie władzę ma świecki rząd Asada tam ludność żyje w pokoju, zarówno chrześcijanie, jazydzi, szyici, jest tolerancja religijna a tam gdzie władzę mają siły antyasadowskie gdzie większość tych sił to islamiści to tam wszyscy inni mają delikatnie mówiąc nie za fajnie.

  18. Tak zastanawiam się jeszcze czy Ukraina nie mogłaby zrobić jeszcze jednego numeru. A mianowicie na Ukrainie walczy ochotniczy Pułk im. Konstantego Kalinowskiego w którym walczą ochotnicy z Białorusi po stronie Ukrainy. Ci ochotnicy są wrogami Aleksandra Łukaszenki, mogliby tam wrócić i wywołać powstanie. Ochotników jest kilka tysięcy, gdyby wywołano powstanie dołączyłoby tam dużo cywilów, plus nawet jacyś ludzie ze służb rządowych (mimo że większość aparatu państwowego jest wierna Łukaszence to nawet niewielka grupa mająca wiedzę i doświadczenie co należy się spodziewać byłaby przydatna), grupa byłaby uzbrojona np. przez Ukrainę ale Ukraina mogłaby się odcinać i mówić że nie ma z tym nic wspólnego.
    W takiej sytuacji zapewne Łukaszenka musiałby wezwać Putina na pomoc, tylko że to byłby problem dla Rosji bo pewnie musiałaby część sił z Ukrainy przesunąć na Białoruś. W ten sposób Ukraina odciążyłaby front, być może przeszłaby do kontrofensywy; nie wiadomym jest dla mnie jak skończyłoby się takie powstanie na Białorusi, czy byłoby udane, jednak uważam że to jedyne okienko na jego przeprowadzenie, gdyż gdy na Ukrainie chociażby przez zawieszenie broni zakończą się walki to takie powstanie natychmiast zostałoby stłumione.

    od RacimiR: Wydaje mi się, że ten pułk jest przereklamowany, choć dobrze mu życzę. Gdyby chcieli wystąpić przeciwko Łukaszence zrobiliby to już dawno.

    1. Myślę, że Łukaszenka nawet bez Ruskich dałby sobie radę z pułkiem Kalinowskiego. Jest ich zwyczajnie za mało. Nakryłby ich czapkami. Co najwyżej musiałby wycofać część ludzi spod polskiej granicy, dzięki czemu trochę by nam ulżyło.

      Myślę też, że ludność białoruska nie poparłaby powstania. Wolą klepać biedę i siedzieć cicho, ale nie mieć wojny, tym bardziej bratobójczej, dzielącej rodziny.

  19. W Gruzji protesty. Wybory oficjalnie wygrała partia o nazwie Gruzińskie Marzenie. Od tego czasu trwają protesty bo ponoć sfałszowane, z drugiej strony byli tam obserwatorzy OBWE i nie zgłosili większych nieprawidłowości które wpłynęłyby na wynik głosowania, teraz w dodatku tamtejszy rząd gruziński dolał oliwy do ognia bo zawiesił do 2028 roku negocjacje z eurokołchozem.
    Mam mieszane uczucia, z jednej strony rząd co by nie mówić jest lekko prorosyjski (no może pragmatyczny, nie chce żeby Gruzja poszła na konfrontację z Rosją jak w 2008 w Abchazji i Osetii Południowej więc rząd uznaje że lepiej dogadać się, nawet pójść na pewne ustępstwa niż walczyć – nie mówię czy to słuszne czy nie, po prostu tak rozumuje tamtejsza władza), z drugiej strony na pewno Gruzja lepiej wyjdzie nie przystępując do eurokołchozu, zapewne też partia ma duże poparcie obywateli, nawet jeśli założyć że kilka procent ma ,,zawyżone” niż powinna to i tak chyba za wiele by to nie zmieniło na tamtejszej scenie politycznej.

  20. https://businessinsider.com.pl/gospodarka/negocjacje-umowy-ue-mercosur-zakonczone-przyszlosc-porozumienia-niepewna/qb0bb47
    Alarm. Unia Europejska chce podpisać tzw. umowę z Mercours (dla wyjaśnienie dodam że Mercours to organizacja gospodarcza zrzeszająca większość krajów Ameryki Południowej). Chodzi o to że produkty rolne z krajów Ameryki Południowej należących do tej organizacji będą sprowadzane na rynek unijny.
    Czyli UE próbuje zaorać europejskie rolnictwo nie tylko ograniczeniami i podatkami ale dodatkowo sprowadzając żywność z Ameryki Południowej. Dla przypomnienia mieliśmy w Polsce tego próbkę jak zboże z Ukrainy zalało Polskę i jaki był to problem dla polskich rolników.
    To jest walka o rolnictwo w krajach UE.
    Teoretycznie ,,nasz” premier Donaldinio mówi że Polska się sprzeciwi. Problem w tym że część handlowa umowy unijnej (ta ważniejsza część w tym wypadku) nie musi być głosowana jednomyślnie, wystarczy że w Radzie Unii Europejskiej 15 z 27 krajów członkowskich to poprze i to wejdzie w życie.

    od RacimiR: Podobno Tusk ma to poprzeć, ale „wynegocjował” z UE, że zrobi to dopiero po wyborach prezydenckich.

  21. Syria upadła. Dżihadyści zajęli Damaszek. Wystarczyły dosłownie dwa tygodnie aby wszystko wypierdoliło się do góry nogami; jeszcze dwa tygodnie temu władza Asada sięgała prawie całej Syrii, a teraz Asada nie ma przy władzy a może i na tym świecie (pojawiły się pogłoski że jego samolot został zestrzelony, może nawet z nim w środku). Zastanawiające jest to jak armia syryjska (rządowa) totalnie nie chciała walczyć, morali brakło im zupełnie. Iran jest skupiony na Izraelu, Hezbollah osłabiony starciem z Izraelem w Libanie, Rosja zajęta Ukrainą; to tłumaczy dlaczego Syria nie dostała pomocy no ale nadal ciężko mi wyjaśnić taki blitzkrieg (Ruscy mogą pomarzyć o takim na Ukrainie); swoją drogą można powiedzieć że Syria dla Rosji jest tym czym w 2021 Afganistan był dla USA – w obu przypadkach tamtejsza władza trzymała się na wsparciu supermocarstwa a jak się zawinęli to wszystko runęło jak domek z kart.
    Mimo wszystko nie jestem zadowolny. Asad był jaki był ale przynajmniej chrześcijanie i inne mniejszości religijne żyli sobie normalnie, w pokoju, panowała tolerancja religijna między różnymi wiernymi; teraz pewnie Syria stanie się państwem upadłym tak jak Libia po obaleniu Kadafiego, pewnie też ostry szariat na większości terytorium kraju zostanie wprowadzony plus walki wewnętrzne bo kilka rządów będzie.
    Chyba nie muszę mówić że znowu pojawią się nachodźcy którzy będą podawać się za Syryjczyków (nawet jeśli będą wyglądali na takich z czarnej Afryki to i tak ,,Syryjczycy” to będą).
    No i syjonistyczna bestia Izrael pozbyła się jednego ze swoich wrogów bo to m.in. Izrael wspierał tam tych wszystkich islamistów, teraz oko syjonistycznej bestii patrzeć może już tylko w stronę Iranu który stracił cennego sojusznika; jedynie Iran jest ostatnią przeszkodą aby Izrael mógł bezkarnie panować na Bliskim Wschodzie, także prędzej czy później dojdzie do ataku na Iran.

    od RacimiR: Ponoć Assad jest w Rosji. Zobaczymy jak się sprawa rozwinie. „Uchodźcy” są z „Syrii” już od wielu lat, więc nic nowego.

  22. Już wiadomo że nie warto chodzić na wybory bo będą sfałszowane po tym co zrobiono w rumunii i co chcą zrobić platfusy jezeli wygra nawrocki mówią wprost że będzue nieuznany jak w rumunii.

  23. Czy jest szansa zalozyc forum ?

    Widze tutaj wspaniala spolecznosc ktora przypomina mi intenet przed czasem „dzieci neostrady”, wiec warto (moim zdaniem) uporzadkowac tematyke.

    od RacimiR: Raczej nie, za dużo roboty z tym. To jest kolejna baza danych, kolejne aktualizacje i techniczne aspekty, zjadające czas. Miałem kiedyś forum na legendarnym skrypcie „przemo” i wiem ile to jest dłubania, aby to jako-tako funkcjonowało. Takie fora są też strasznie spamowane i pingowane przez różne boty (zwłaszcza chińskie), a mój serwer już teraz jest na granicy przekroczenia requestów, mimo że kosztuje mnie to 1200zł.
    Zawsze można podyskutować w komentarzach pod wpisami 😉

  24. Tak patrzę na to co stało się w Rumunii (mianowicie unieważnienie wyborów) i powtórka bo I turę wygrał ,,kandydat niewłaściwy”, nie wiadomo czy do powtórki go dopuszczą, taka tam ,,demokracja”.
    Argumentem jest to że prowadził kampanie na Tiktoku. Tylko że teraz praktycznie każdy polityk używa social mediów do kampanii, także Tiktoka. A na tiktoku to w domyśle ,,ruskie onuce” prowadzą kampanię.
    Tutaj dochodzimy do sedna sprawy. I dotyczy to większości krajów szeroko rozumianego Zachodu. Partie szeroko rozumiane jako ,,prawa strona polityczna” (w cudzysłowie piszę ponieważ w obecnych czasach ten podział nie ma sensu) które co najmniej retorycznie odwołują się do wartości narodowych, konserwatywnych automatycznie co najmniej podświadomie mają być kojarzone jako ,,agenci Putina” albo przynajmniej ,,tacy sami jak Rosja” no bo skoro Putin retorycznie używa tych wartości aby uzasadnić podboje to znaczy że każdy kto we własnym kraju odwołuje się do tych wartości jest podobny do Putina lub przez niego opłacany (kiedyś takie podświadome skojarzenie było między siłami po tzw. prawej stronie a nazizmem żeby podświadomie oskarżać o to co że chcą jakiejś powtórki z lat’ 30 ale pokolenia pamiętające wojnę już odchodzą i trzeba było wymyślić coś innego).
    Ja Putina uważam za zbrodniarza i potępiam agresję Rosji na Ukrainę (co widać było zresztą w moich komentarzach) ale coraz bardziej te ,,polowanie na ruskie onuce” zaczyna dochodzić do granic absurdu.
    W Polsce jest najciekawiej bo PiS jest oskarżany przez Tuska, Wyborczą o bycie ruską agenturą i to mimo że krytykował Rosję nim stało się to modne, Kaczyński oskarżał Putina o zabicie jego brata, w czasie swoich rządów PiS wspierał mocno Ukrainę, sprowadził mnóstwo amerykańskich wojsk a i tak jest oskarżany o bycie ruską agenturą. Oczywiście media lewackie pomijają lub usprawiedliwiają że przed 2014 (a nawet i do 2022) Putin siedział na salonach, Niemcy chętnie budowali gazociągi aby mieć tani gaz z Rosji, w Polsce Tusk też ciepło wypowiadał się o Putinie czy spotkał się w tej dziwnej wizycie na sopockim molo w 2009 roku czy potem oddali śledztwo smoleńskie Rosjanom. Jednak wszystko to jest zapominane czy usprawiedliwiane bo nie pasuje do schematu.
    Pojawia się też fałszywa dychotomia myślenia (czyli przeciwstawianie sobie dwóch wzajemnie wykluczający się alternatyw). Przykład: krytykujesz UE, nie podoba ci się np. Zielony Ład, centralizacja w superpaństwo i chcesz wyjścia lub co najmniej zmian w tej kwestii to ,,wyjedź na Białoruś czy do Rosji” (inna kwestia że PiS moim zdaniem ten konflikt z Brukselą miał tylko na pokaz bo i tak podpisywał co kazali). Dlaczego to argumentum ad absurdum ? Po pierwsze od obrony przed Rosją jest NATO, największy sojusz militarny, do tej pory nigdy nie zdarzyło się aby został zaatakowany militarnie przez inne państwo zewnętrzne, UE nie ma z tym nic wspólnego. Po drugie dlaczego wyjeżdżać na Białoruś czy do Rosji a nie np. do Szwajcarii, do Norwegii czy do Stanów Zjednoczonych.

    od RacimiR: U nas byłoby tak samo, gdyby wygrał Nawrocki. Kij z tym, że prawie wszystkie media są prorządowe, ale znaleźliby (albo sami zrobili) jakiś profil na tiktoku i na tej podstawie anulowali wybory. Ale wygra na 90% Trzaskowski, więc nie trzeba będzie robić szopki.
    Inną sprawą jest to, że im prezydent nie jest specjalnie potrzebny. To, co chcą zrobić to i tak robią z pominięciem prezydenta (dekrety i uchwały, np. wjazd karków do TVP, nieuznawanie trybunału), a przynajmniej mają wymówkę, że wszystkie klęski to wina Dudy. Gdy będą mieli wszystko to nie będzie na kogo zwalić, a za rogiem czają się podwyżki i deficyt. Zresztą za niedługo Niemcy wznowią import ruskich surowców, więc trzeba będzie wymyślić inną wymówkę na tłamszenie opozycji niż „Putin”. Jedyne co pocieszające, że prawdopodobnie przegrają wybory parlamentarne.

  25. Dzisiaj zdechł w Polsce Ruch słynący z kiosków. Mnie to nie dziwi nawet sam kupowałem tam już tylko jeden tytuł którego od marca i tak przestali sprowadzać. Znamienne jest tylko że takie rzeczy kończą się zawsze jak jest platforma w rządzie.

    od RacimiR: Szkoda, ale nie poradzili sobie i tyle. Kiosków dalej jest sporo, tylko innych firm.

    1. U mnie zrobili salon prasowy czynny w niedziele gdzie 70 procent oferty to alkohole a i tak padli nim rok minął.

    1. Bedą gadać też może że to trump mu kazał bo to saudyjczyk a Arabia saudyjska to sojusznik usa obok izraela. A trampowi kazał Putin albo Kaczyński.

    2. Który Donald, i których granic?

      od RacimiR: Donald Tusk, a których granic to nie wiem, ale ja i tak mu mu wierzę.

  26. W Niemczech w Magdeburgu doszło do zamachu, 5 osób zginęło (na ten moment). Sprawca pochodzi z Arabii Saudyjskiej. Na początku oczywiście były nagłówki że to samochód wjechał w tłum (nie kierowca tylko samochód – można by pomyśleć że to jakiś samochód autonomiczny SI co to firma Tesla Elona Muska zaczyna produkować). Tylko że potem zaczęto podawać że to jednak normalny samochód z kierowcą w środku, nawet podawano że Saudyjczyk; tylko że podobno rzekomo nie jest muzułmaninem tylko ateistą w dodatku nienawidzącym islamu, sympatyk AFD oraz syjonistą bo popiera Izrael.
    Jest to bardzo dziwne, ponieważ to niespotykane żeby zwykły Saudyjczyk popierał Izrael bez względu na wyznanie (mówię o zwykłych ludziach, ponieważ monarchia Saudów kocha pieniądze i własne interesy, w dodatku AS ma nieoficjalny sojusz z Izraelem przeciwko Iranowi); po drugie skoro był rzekomo islamofobem to dlaczego wjechał w jarmark bożonarodzeniowy odwołujący się do chrześcijaństwa (przynajmniej w teorii bo te jarmarki już dawno nie mają symboli chrześcijańskich) gdzie gromadzili się zwykli Niemcy a nie np. w meczety albo w lewackich polityków.
    Po trzecie dawno jakoś większego zamachu na zachodzie Europy to nie było od kilku lat tak jakby przestały być potrzebne. Teraz zaczyna się powrót ? Jakby jakaś niewidzialna ręka tym wszystkim sterowała.
    A ten zamach jest dla mnie jakiś grubymi nićmi szyty.

    od RacimiR: Co w nim grubymi nićmi szyte? „Uchodźca” z kraju ultra-islamskiego wjechał w jarmark świąteczny przed najważniejszym chrześcijańskim świętem i tyle, klasyka gatunku. Cała reszta to również klasyczne lewackie usprawiedliwienia i próby zmylenia tropu z gracją Tomasza Piątka. Będę pisał o tym osobny tekst jutro.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top