Między 14 a 16 lipca odbędzie się kolejna edycja „Przystanku Woodstock”. Organizatorzy i uczestnicy są „zbuntowani” jak nigdy wcześniej. W czasach niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych murzyni spotykali się potajemnie w nocy i grali bluesa. Groziła im za to kara śmierci, ale ryzykowali oni życie, aby grać muzykę i w ten sposób buntować się przeciwko władzy. Obecnie rolę tę przejęli sympatycy 'Przystanku Woodstock’. Problem w tym, że zupełnie nic im nie grozi za udział w tej imprezie. Będą specjalne pociągi, parkingi, biuro rzeczy znalezionych, specjalny market Lidla, wystawy artystyczne, występy muzyczne, punkty gastronomiczne, okolicznościowe gadżety, karuzele, panele dyskusyjne, punkty sanitarne, a Owsiak dostał nową audycję w Antyradiu. Dyskryminacja po zbóju… Festiwal zamienił się w totalną komerchę, ale nie przeszkadza to 'woodstockowiczom’ przybierać rolę uciśnionych i dyskryminowanych przez system. Murzyni skazani na śmierć za granie bluesa w USA przewracają się w grobach. Woodstokowiczom z tą „dyskryminacją” chodzi głównie o zalecenia policji, która wnioskowała o dodatkowe zabezpieczenia i objęcie imprezy 'wysokim ryzykiem’. Woodstock odbędzie się w Kostrzynie nad Odrą, czyli rzut beretem od niemieckiej granicy. Jak powszechnie wiadomo – do Niemiec w ostatnim czasie przybyło ponad milion „uchodźców”, absolutna większość z nich to młodzi mężczyźni wyznania islamskiego. Lubią oni dobrą zabawę, szybki seks, alkohol i inne używki. Na „Woodstocku” czekają na nich wszystkie te rzeczy, dodatkowo wszystko za darmo (używkami i seksem będą pewnie częstowani przez „tolerancyjnych” w wyniku szlaku przetartego przez Simona Mola z „Nigdy Więcej’ – „jak nie dasz to jesteś rasista”). W związku z powyższym – tzw. „uchodźcy” z Niemiec z pewnością tłumnie zaszczycą nadchodzący festiwal swoją obecnością. Wśród nich mogą ukryć się terroryści islamscy, którym nie podoba się nihilistyczna „kultura” reprezentowana na 'Woodstocku’ i mogą postanowić trochę się tam 'rozerwać’. Proste jak drut – trzeba wzmocnić zabezpieczenia i ochronę policyjną, bo zagrożenie jest większe, niż przed rokiem. To jednak nie w smak festiwalowiczom i dlatego panuje wśród nich atmosfera uciśnienia i dyskryminacji. Na samym 'Woodstocku’ będą pewnie w tej sprawie dodatkowo podjudzani przez autorytety pokroju Agnieszki Holland czy celebryty Lemańskiego (któremu nie pomógł nawet wysłany do papieża list otwarty od Michnika).
Sprawa jest tym bardziej kuriozalna, że gdy jakiś Ahmed wysadzi się w powietrze w imię Allaha to pretensje nie będą kierowane do Owsiaka, Niemców i islamistów, lecz do organów MSW, ponieważ źle zabezpieczono imprezę. Czyli w skrócie – o co chodzi „woodstokowiczom” – mają być bezpieczni, ale służby porządkowe mają być niewidzialne. To równie logiczne, co postulowanie: „Niech nieudaczny rząd sprowadza do Polski uchodźców, ale żeby mieszkali z dala od nas i zasymilowani się lepiej, niż w Szwecji”. To se ne da, pane Havranek… Żeby było w tym jeszcze mniej logiki – kręgi 'około-woodstockowe’ najchętniej zdelegalizowałyby wszystkie festiwale o charakterze prawicowym i patriotycznym, a ich uczestników wsadziły do więzienia na dożywocie. W imię tolerancji oczywiście.
Ja dawno temu byłem raz na Woodstocku i napiszę co myślę o tej sprawie na podstawie własnych obserwacji. Pomijam już wszechobecne zepsucie moralne i fakt, że nie da się tam przejść pięciu metrów, żeby nikt nie żebrał o papierosa, piwo czy pieniądze. Uczestnikom tego spędu jest po prostu głupio, że nie mają ideałów buntowniczych. Oryginalny „Woodstock” z 1969 był (głupim, ale zawsze) buntem przeciwko wojnie w Wietnamie. PRLowski Jarocin był buntem przeciwko komunie. A teraz? Mają na miejscu doskonale zorganizowany, darmowy festiwal z wszelkimi luksusami. Panuje tam ogromne ciśnienie na – przepraszam za słowo – przypierdolenie się do czegokolwiek, żeby powstała jakaś namiastka antysystemowego buntu. Wtedy uczestnicy będą mogli wrócić stamtąd z poczuciem swego rodzaju spełnienia. Nie będzie im głupio, że chlali, ćpali i rzygali przez 3 dni, bo przecież to wszystko było w imię wyższej idei. A fakt, że tą „ideą” była walką z siłami porządkowymi, które chroniły ich przed pasem szahida – to nieistotny szczegół. Jak się nie ma przeciwko czemu buntować – to się lubi co się ma. Polecam też (któryś już raz, ale zawsze mi się to nasuwa, gdy pisze o Woodstocku) odcinek South Parku „Die Hippie Die” (nr 9×02). Jest do wyguglowania w internecie – idealnie oddaje obraz całego problemu.
Gdyby ktoś chciał poczytać „oburzone” komentarze festiwalowiczów skrajnie zdyskryminowanych, ale buntujących się przeciwko „totalitarnemu” systemowi, który ośmielił chronić ich przed krwawym mieczem Allaha, to znajdują się np. TUTAJ lub TUTAJ oraz TUTAJ. 'Żołnierze Wyklęci’ się znaleźli…
RacimiR, 24.06.2016
PS: Był kilka lat temu jeden buntownik na 'Woodstocku’, który dał w tytę Miecugowowi z TVN. Od razu organizatorzy i reszta publiczności odcięli się od niego…
Zobacz też:
Brexit brexit dzis … juz sie nie moge doczekac artykulu
z tego wydarzenia by RacimiR 🙂
a nie jakis tam polski klon amerykanskiego Woodstock.
PS jak mowil max kolonko jedyny w polsce stock to Białystok.
Nic nie mam do Woodstocku jako imprezy samej w sobie. Całkiem sporo moich niezaangażowanych politycznie znajomych jeździ tam dla muzyki oraz żeby się „zezwierzęcić”, co raz na rok pewnie jest fajną sprawą. Problemem natomiast jest to pod czyimi skrzydłami cała ta impreza jest organizowana. Zaprasza się systemowych dziennikarzy i polityków (icek dickman? mazowiecki, bul komunoruski?) po to żeby oswoić z nimi społeczeństwo i utrwalić w świadomości III RP. To jest właśnie zasadniczy problem jaki mam do Woodstocku, że lansują się tam różne postsowieckie ladacznice.
Co do brexitu to wydaje mi się że niestety jest to szopka za pomocą której GB chce coś korzystnego dla siebie ugrać z niemcami. Ot, takie straszenie, zwykła polityczna gierka, a tak na prawdę z tej unii nigdzie nie zamierzają wychodzić. Obym się mylił bo naprawdę marzę o rozpadzie eurokołchozu.
Gardzę tym calym spędem, ćpalnią, „róbta co chceta „, chlanie i tarzanie w błocie jak świnie. Jedyny stok w Polsce to Białystok, jak mówi Mariusz Max Kolonko.
Nie wiem jak to wszystko teraz tam wygląda. byłem tam kilka razy ostatnio 12 lat temu. Zawsze był to dla mnie reset systemu i lubiłem tam jeździć. Przymierzam się do kolejnych odwiedzin tym razem z rodziną, ale raczej w przyszłym roku.
od RacimiR: Tak też można do tego podejść, jednak z dziećmi bym tam na pewno nie jechał – chyba, że masz na myśli dorosłą rodzinę.
Owsiak kontynuuje dzieło swojego świętego patrona rocka – Aleister’a Crowley, założyciel współczesnego satanizmu. Jego filozofia satanizmu – czyń wedle swojej woli, co w latach 60 brzmiało rób, na co masz ochotę. Owsiak bardziej swojsko – róbta co chceta. Crowley to ojciec ruchu hippisowskiego, niewidzialny bohater lat 60, ojciec współczesnej kultury. Nie wierzycie? to spójrzcie : https://vimeo.com/142038817
O ZBOŻE, byłam i nie widziałam żadnego imigranta o islamskich koneksjach łasego na łatwy seks, alkohol, zamachy i inne używki (oczywiście za darmo!). PEWNIE PŁOT ICH POWSTRZYMAŁ, ZAUFAJ MI.
od RacimiR: Szacunek, że udało Ci się przedostać przez te wszystkie kontrole, drut kolczasty i Macierewicza czyhającego w krzakach. Jutro o 6 rano zapukają, przestudiuj zawczasu poradnik Wyborczej: „A kiedy przyjdą także po mnie”.
Ja rozumiem, że to dla wielu osób fajna impreza, fajne odstresowanie się, muzyka, tańce, koncerty itd. ale niech ktoś mi wytłumaczy co jest takiego fajnego w taplaniu się w brudnym błocie??? Nie lepiej pluskać się w czystej wodzie w morzu lub basenie? Wiem wiem, tam też jest w wodzie jakieś zanieczyszczenie, no ale nikt mi nie powie że woda i błoto to jest to samo… Może kolejną woodstockową zabawą niech będzie tarzanie się w krowim łajnie? I później takie osobniki rżną się w namiotach i rozsiewają zarazę… Tfu!
od RacimiR: To chyba chodzi o tradycję z 1969. Tapla się mały procent, też nie wiem jaki w tym sens.