Durczok-gate i kompromitacja salonu

durczok
Fragment okładki „Wprost”

Przez ponad miesiąc próbowano wyciszać sex-aferę w TVN, ale nie udało się, mleko się rozlało i ubrudziło cały stół. W bieżącym tygodniu zapadł wyrok komisji wewnętrznej telewizji TVN. Orzeka on, iż Kamil Durczok (redaktor naczelny Faktów) był sprawcą molestowania seksualnego oraz mobbingu, a trzy ofiary otrzymają zadośćuczynienie w wysokości 6-krotności miesięcznej pensji. Obecnie sprawą zajmuje się prokuratura, która poprosiła TVN o udostępnienie wyników śledztwa. Żeby było zabawniej- sam Durczok również wytoczył proces- przeciwko redakcji „Wprost”, która odważyła się upublicznić całą sprawę, w dodatku w „roku wyborczym”.

Logiczne fakty są takie, że gdyby nie „Wprost” – proceder trwałby w najlepsze do dnia dzisiejszego, a co najmniej trzy kobiety byłyby nadal molestowane i 'mobbingowane’. Wszak Omenaa Mensah zdradziła, że wiedziało o tym całe środowisko medialne, lecz nikt nie reagował. Dopiero pan Latkowski odważył się przerwać tą zmowę milczenia, ratując pracownice TVN przed dalszym wykorzystywaniem. W normalnym kraju środowisko medialno-dziennikarskie nagrodziłoby „Wprost” za zdemaskowanie tego procederu. A jakie były reakcje dziennikarskie w Polsce? Zapraszam do lektury:


kpp
Korwin-Piotrowska, fot: interia

Samą siebie przeszła wpływowa, lewicująca celebrytka Karolina Korwin-Piotrowska, która do tego czasu… sama pracowała we „Wprost”. Otóż ujawnienie skandalu seksualnego w TVN nazwała ona „ubecką ustawką”, a sam artykuł o Durczoku uznała za „nieetyczny i niedopuszczalny”. Dość dziwnie to brzmi z ust osoby, która sama żyje z rozsiewania plotek… Pani Karolina powiedziała też, w wywiadzie dla 'Faktu’: „W imię interesu społecznego od poniedziałku niszczy się i równa z ziemią człowieka, nie mając na to dowodów, wydaje się werdykt i wyrok, odsądza się od czci i wiary. Nie wiadomo, czy one się kiedykolwiek pokażą. Ten facet siedzi teraz w szpitalu, zamknięty, odcięty od mediów. On wygrał z nowotworem, a przegrał z hejtem. Przegrał z brakiem etyki dziennikarskiej. To jest dla mnie przykre. Z tą etyką jest kiepsko.” Rafał Ziemkiewicz podsumował osobę Korwin-Piotrowskiej słowami „obłudna pinda„. Sam Ziemkiewicz też nie jest do końca w porządku, bo (pomimo mojej sympatii do niego) uważam, że niepotrzebnie naśmiewał się z całej sprawy w jednym z programów „Chłodnym okiem”.


angora
Giertych składa pokłony przez Ojcem Dyrektorem, Okładka tygodnika Angora

Kolejny obrońca niewyżytego Durczoka to Roman Giertych. Jest to bardzo ciekawa postać, która zasługuje na osobny artykuł. Pan Romek był współtwórcą (uznawanej przez środowiska około-Durczokowe za faszystowską) „Młodzieży Wszechpolskiej”, należał do rządu Jarosława Kaczyńskiego i kłaniał się w pas Tadeuszowi Rydzykowi. Po kilku latach jednak przeszedł na drugą stronę mocy i dzisiaj jest już pupilkiem oraz oficjalnym mecenasem PO, TVN i Gazety Wyborczej. Giertych jest inteligentniejszy od Korwin-Piotrowskiej, więc w obronie Durczoka zamiast zaklinać rzeczywistość i udawać że nie było molestowania- skorzystał z ostatniego rozdziału „Erystyki” Schopenhauera, czyli zaczął personalnie obrażać i gnoić redaktora Latkowskiego. Tak więc pan Giertych w obronie Dupczoka napisał takie oto złote myśli, kierowane do Latkowskiego: „Pana uśmiechnięta twarz powinna od dziś zdobić wszystkie stołówki więzienne” , „wyobrażam sobie wzruszenie Pańskiego wychowawcy więziennego, który pewnie z uporem próbował wtłoczyć do Pańskiego sumienia postanowienie o braku powrotu do przestępstwa” , „Pamiętam jak rok temu moje kamery zaobserwowały Pana postać czającą się przy moim śmietniku” , „Nadto jedna sąsiadka nie sprząta po psie! Mógłby Pan Panie Sylwku coś z tym zrobić?”.
Oto właśnie styl oficjalnego prawnika rządu IIIRP. Oczywiście o Durczoku pan Roman się nawet nie zająknął, rzygnął na Latkowskiego i jest zadowolony, spełniony.
Latkowski słusznie zignorował buraczane zaczepki Giertycha, a sam Durczok postawił na mecenasa Jacka Dubois’a (ten sam, który wybronił Sawicką, ośmieszając polskie „niezawisłe” sądownictwo). Giertych więc zakończył swój udział w tej seksaferze jako obrażacz i mecenas rezerwowy.


Następny zażarty obrońca Durczoka to etatowy propagandzista Michnika, czyli Wojciech Czuchnowski z Gazety Wyborczej, ostatnio zaszczycony słusznym laurem „hieny roku” (za popieranie aresztowania dziennikarzy po sfałszowanych wyborach samorządowych). Jego linia obrony kolegi Durczoka to mix strategii Giertycha i Korwin-Piotrowskiej, czyli skoncentrowanie się na narkotykach i laptopach z zoofilią, które rzekomo nie należały do Durczoka, oraz płynne przejście do personalnego atakowania Latkowskiego. O molestowaniu i mobbingu pan Czuchnowski nie napisał ani słowa, czyżby tolerował takie postawy? Nawet resortowe koleżanki z Gazety Wyborczej- Agnieszka Kublik i Magdalena Środa oficjalnie go skrytykowały, co chyba wystarczy za cały komentarz…


Kolejne osoby, które broniły Durczoka, sprytnie omijając temat mobbingu i molestowania to Kuba Wojewódzki i Monika Olejnik. Wkleili oni zdjęcia swoich… stołów, co niby ma być śmieszne i uderzać w Latkowskiego. Chyba nie mam poczucia humoru, bo nie łapię tego żartu. Problem w tym, że Kuba i Stokrota od wielu lat pracują w TVN i musieli doskonale wiedzieć, co się tam działo (jak twierdziła Omenaa Mensah). Zamiast jednak zareagować na molestowanie to teraz strugają wariata i wklejają zdjęcia stołów, urocze…

Inni (mniejsi lub więksi) obrońcy Durczoka i krytycy Latkowskiego to:

  • Janina Paradowska (Gazeta Wyborcza)
  • Paweł Wroński (Gazeta Wyborcza)
  • Dominika Wielowieyska (Gazeta Wyborcza)
  • Mikołaj Lizut (Gazeta Wyborcza)
  • Jacek Żakowski (Gazeta Wyborcza, Polityka)
  • Grzegorz Miecugow (TVN)
  • Szymon Hołownia (TVN)
  • Tomasz Lis (TVP, Newsweek)
  • Piotr Kraśko (TVP)
  • Ewa Wanat (Polskie Radio, TokFM)
  • Rafalala (prezes polskiego środowiska osób LGBT)
  • Bronisław Wildstein (Do Rzeczy)
  • i wielu, wielu innych…

Najśmieszniejsze jest to, że cała ta „plejada gwiazd” uznaje się za nowoczesnych i wyzwolonych ludzi, którzy powinni piętnować postawę Durczoka, a robią coś dokładnie odwrotnego. Gdyby chodziło o molestującego księdza czy polityka prawicy- zjedliby go na śniadanie (jak to zresztą wielokrotnie robili). Jak na ironię- wszyscy obrońcy Durczoka (może z wyjątkiem Wildsteina)  byli zwolennikami tzw. Konwencji Anty(?)przemocowej, a ta mogłaby sprzątnąć Durczoka z powierzchni ziemi, jednakże jest ona dopiero wprowadzana. Kamilowi „ufarciło” się o kilka miesięcy- gdyby sprawa wypłynęła jesienią, to już zaznałby uroków swojej ukochanej Konwencji Antyprzemocowej.

III Rzeczpospolita jest krajem, w którym kłopoty ma ten, który ujawni skandal (Latkowski- posądzony przez Durczoka na kwotę 2mln zł), a nie ten, który popełnia przestępstwo (molestujący Durczok). Podobna sytuacja była z „aferą taśmową”, o której niedługo też pojawi się tutaj osobny tekst. Polskojęzyczne media nigdy nie były tak obłudne, jak dzisiaj. Nie można się na to godzić, jako puentę wkleję piosenkę Kazika na Żywo „Przy słowie”. Chcę, żeby w Polsce bał się ten co robi, a nie ten co widzi.

RacimiR, 14.03.2015r

1 thought on “Durczok-gate i kompromitacja salonu”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top