Lex TVN, Żymianie i Afganistan

W dzisiejszym wpisie podejmę 3 tematy (2 głośne i 1 cichy), których wspólnymi mianownikami są Stany Zjednoczone oraz wakacyjny czas wystąpienia. Najpierw o nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, która funkcjonuje pod nazwą „Lex TVN”. Następnie o wydarzeniach, które moim zdaniem miały zostać „przykryte” przez TVN-owski temat zastępczy. Chodzi tu o naszych serdecznych „przyjaciół”, mentorów życiowo-światopoglądowych, których moralność jest maksymalna, a śmierć (w przeciwieństwie do śmierci polskich kmiotów) jest zjawiskiem metafizycznym. Na koniec będzie o zaskakującej i żenującej ucieczce armii amerykańskiej z Afganistanu.


Tzw. „Lex TVN”

Całe wakacje zdominowane były tematem rzekomej likwidacji TVN24 przez wstrętnego karakana. KODziarstwo podchwyciło temat w milisekundę, bo ten kanał to dla nich najwyższe sacrum, z którego czerpią cały swój światopogląd (bardziej wierzą oni TVNowi, niż temu, co zobaczą na własne oczy). Rząd PiS postanowił znowelizować ustawę o radiofonii i telewizji, włączając do niej zapis o tym, że właścicielem telewizji może być tylko podmiot z europejskiego obszaru gospodarczego (czyli nie z USA, ale też nie np. z Chin). Jest to ustawa bliźniacza do ustaw w kilku krajach Europy zachodniej. W Niemczech jest ona jeszcze bardziej restrykcyjna, bo tam nawet podmiot z innego, niż Niemcy kraju UE nie może posiadać telewizji. TVN to obecnie własność amerykańskiego koncernu Discovery. Od samego początku wiadomo było, że afera z TVN24 ma drugie dno, bo po pierwsze PiS jak ognia boi się byle Kramka czy Kasprzaka, a co dopiero giganta medialnego, a po drugie- TVN24 nie nadaje „naziemnie” (jest tylko na kablówkach) i może emitować sygnał na koncesji zagranicznej (co też się finalnie stało- licencji udzieliła Holandia). Nadmienić należy że TVN24 nigdy nie był zainteresowany obecnością w telewizji naziemnej, bo bardziej opłaca mu się zarabianie na abonamencie z kablówek- kilkaset tysięcy osób w Polsce opłaca kablówkę tylko dla tego jednego kanału. Stream internetowy TVN24 kosztuje też bardzo dużo, więc widać, że nie zależy im na zasięgu, tylko na kasie, a KODziarska ekstrema nie zrazi się opłatą. Zresztą nawet w „najczarniejszych” scenariuszach- stację TVN od Amerykanów kupiłby Ringier Axel Springer („linia” TVNu od dłuższego czasu jest zgodna z innymi mediami Springera- Onetem i Newsweekiem). Za nowelizacją w sejmie głosowało 228 posłów, przeciw 216, a 10 wstrzymało się od głosu. Nie chce mi się specjalnie rozwodzić nad tą nowelizacją, bo finalnie nic się nie zmieniło- TVN i TVN24 nadal nadają, tak jak było wcześniej, a ponad miesiąc medialnej wrzawy nie przełożył się na żadne realne zmiany. Przypomnę tylko, że PiS już przed 2015 rokiem obiecywał repolonizację mediów i po 6 latach rządów jedyne „owoce” tych obietnic to wykup upadającej grupy medialnej Polskapresse przez Orlen oraz właśnie ten nieszczęsny „Lex TVN”, który kompletnie nic nie zmienia (zwłaszcza w temacie dominacji kapitału niemieckiego w polskojęzycznych mediach). Idźcie państwo w chuj z taką repolonizacją…

Na poniższym filmiku można obejrzeć „śmietankę” obrońców TVN i ich 'oksfordzką’ argumentację, żywcem skopiowaną z protestów Marty Lempart. Jak widać- frekwencja jest niewysoka, a opozycyjna 'ulica’ jest bardzo słaba. Na obecny moment jedynie Donald Tusk potrafi wyciągnąć na ulice więcej, niż 250 KODziarzy. Skromna frekwencja dosyć brutalnie obnaża fakt, że brakuje tam „zwykłych” ludzi, a ulicznie zaangażowani są „ci co zawsze”, czyli posłowie opozycji i powiązani z nimi dziennikarze, a także osobistości typu Blumstein i Passentsztajn Blumsztajn i Passent, o „babci Kasi” chyba nie muszę pisać, bo ona nie odmówi sobie żadnej okazji ulicznego pobluzgania na PiS.

Sam przydomek „Lex TVN” zasługuje na osobny akapit, gdyż ta metoda socjotechniczna jest jednym z najnowszych (i niestety najskuteczniejszych) osiągnięć lewactwa w sferze medialnych manipulacji. Chodzi w niej o nadanie sprawie fałszywego przydomku, kanalizującego emocje na wybranym aspekcie i następnie posługiwanie się wyłącznie tymże przydomkiem. Przydomek ten powinien sugerować, że dana sprawa to podstępna akcja dyskryminacyjna, wymierzona przeciwko jakiejś uciśnionej grupie, po której stronie stoi moralność. Oczywiście nie zaszkodzi wpleść sprawdzonych „wzmacniaczy”, czyli porównania do metod Hitlera. Konkretnie: cała afera z TVN24 to efekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Ani w nazwie, ani nawet w treści tejże nowelizacji nie ma ani słowa o TVNie. Tymczasem media antyrządowe stworzyły jedyną słuszną nazwę „Lex TVN” i wyłącznie nią się posługują. Ciekawe jest to, że nie wiadomo, kto konkretnie wymyślił tę nazwę- ona się jakoś pojawiła sama (niczym naziści, którzy też pojawili się nagle i nie wiadomo skąd, a już na pewno nie z Niemiec). Od tej pory nikt w opozycji (a już zwłaszcza w słowie mówionym) nie miał prawa używać prawidłowej nazwy (czyli 'nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji’). Charakterystyczne było tzw. „vacatio legis”- przez pierwsze dni media antypisowskie pisały „tzw. Lex TVN”, chwilę później zniknęło „tzw.” i zostało już samo „Lex TVN”, a po niecałym tygodniu, gdy nazwa się już powszechnie „osłuchała”- było już lex TVN (bez cudzysłowu), naśladując oficjalną nazwę własną nowelizacji. W efekcie 99% KODziarzy nie potrafi powiedzieć, jakiej ustawy dotyczy ta nowelizacja. Stworzenie zamiennika nazwy ma skupiać uwagę odbiorcy na wybranym, emocjonalnym fragmencie problemu. Dużą skuteczność tej metody udowadnia bliźniaczy przykład, czyli tzw. „Strefy wolne od LGBT„. Prawidłowa i oficjalna nazwa to „Samorządowa Karta Praw Rodzin„, która przyznaje ulgi i przywileje rodzinom. Grupy lewackie szybko zorientowały się, że Karta nie daje przywilejów kręgom LGBT, więc stworzyły przydomek „Strefy wolne od LGBT” i od tej pory jest to jedyna słuszna nazwa Karty. Działalność lewackich ośrodków (skupionych głównie wokół Sorosa, Fundacji Batorego, Partii Razem/Biedronia i Gazety Wyborczej) bardzo spopularyzowały określenie „Strefy wolne od LGBT”, efektem jest to, że spora część Polaków oraz mieszkańców zachodniej Europy uważa, że takie „strefy” oficjalnie istnieją w Polsce, a nie są tylko lewackim wymysłem. Samorządy, które przyjęły „kartę rodziny” zostały ponadto ukarane odebraniem środków z Unii Europejskiej, a „argumentem” było to, że Unia nie będzie wspierać „Stref wolnych od LGBT” (i na nic zdały się tłumaczenia, że takich 'stref’ w Polsce nie ma). To tak, jakby londyńskie metro nazwać „Strefą wolną od samotnych pasażerów” (ponieważ metro oferuje zniżki na bilety grupowe), więc należy metro przestać dotować i napiętnować w mediach, aktywista Stach Bartewski będzie chodził z tabliczką i robił sobie z nią zdjęcia na różnych stacjach, a zdjęcia te trafią na pierwsze strony gazet w całej Europie.

Według mnie prawa strona również powinna stosować ten trik z przydomkiem, który zastępuje oficjalną nazwę. Nie jest to zbyt moralne, ale klasyk mówi: „tak się gra, jak przeciwnik pozwala”. Dlatego nowelizację medialną powinno nazywać się tylko i wyłącznie „Francuski model medialny”- byłoby to bardzo mocne emocjonalnie i kłopotliwe dla KODziarzy, którzy w życiu nie ośmieliliby się skrytykować Francji. Analogicznie, 'Strajk Kobiet’ powinno nazywać się „Płody w Czajce”, a „Tęczowy Piątek” – „Strefą wolną od chrześcijan”.

Wrzawę wokół tzw. „Lex TVN” wykorzystano także do toporem ciosanej propagandy sondażowej. Na portalu Gazety Wyborczej pojawił się artykuł o nowym sondażu partyjnym. Zleceniodawcą była Platforma Obywatelska, a sondażownią był (znany z zawyżania słupków opozycji totalnej) ośrodek Kantar (który np. w 2015 roku dał Bronisławowi Komorowskiemu 73%, a Andrzejowi Dudzie 8%). W „sondażu” Platforma zrównała się z PiS- obie partie uzyskały po 26%, a niewiele mniej Hołownia. Dosyć śmieszne, ale najbardziej ubawiło mnie to, że „Wybiórcza” napisała, iż do tego sondażu DOTARŁ Onet. Słowo „dotrzeć” w tym kontekście oznacza, że Onet musiał zadać sobie jakikolwiek trud, aby wejść w posiadanie tych wyników. Napiszmy jeszcze raz: Platforma Obywatelska (!) zamawia sondaż w Kantarze (!!), gdzie uzyskuje genialny wynik (!!!), o sprawie informuje Gazeta Wyborcza (!!!!) na podstawie informacji, do których DOTARŁ Onet (!!!!!). Z pewnością dziennikarze Onetu musieli włamać się do archiwum, albo zatrudnić najlepszych hakerów, aby dotrzeć do „ściśle tajnych” danych. Może jestem jakiś dziwny, ale śmieszy mnie taka drewniana propaganda. Wszak ten sondaż został stworzony tylko i wyłącznie po to, aby jego z góry ustalone wyniki na koniec trafiły do Onetu (i bliźniaczych mediów), a oni piszą że Onet do nich „DOTARŁ” 🙂 To tak, jakby 'Der Stürmer’ dotarł do tekstu Mein Kampf, albo 'Russia Today’ dotarła do badań twierdzących, że budowa Nord Stream będzie korzystna dla całej Europy.

Pan Węglarczyk z Onetu chciał wytłumaczyć, dlaczego Polska nie może mieć takiego samego prawa medialnego jak Francja i mimowolnie wyszła mu parafraza powiedzenia: „co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie”

Gdyby „opozycja totalna” w pogoni za władzą posiadała bardziej rozbudowany plan działania, niż „wypierdalać” i „jebać PiS„- wykorzystałaby zamieszanie z TVN24 do przyciągnięcia w swoją stronę części środowiska „nieplemiennego”: chodzi o Kukiza i przede wszystkim Konfederację.

Posłowie Konfederacji w ostatecznym głosowaniu wstrzymali się od głosu, ustawiając się w połowie drogi pomiędzy PiS i PO. Politycy Konfederacji wcześniej wielokrotnie postulowali o konieczności repolonizacji mediów, więc wstrzymanie się od głosu było tutaj wręcz ukłonem w stronę 'opozycji totalnej’. Warto przypomnieć, że w zeszłorocznych wyborach prezydenckich około 47% wyborców Krzysztofa Bosaka zagłosowało w drugiej turze na Rafała Trzaskowskiego i gdyby Platforma miała jakiś długofalowy plan- powalczyłaby o fragment tego elektoratu, wszak brakuje im przypływu nowych zwolenników i od lat muszą opierać się na twardym KODziarstwie 65+, które cały swój światopogląd czerpie ze „szkiełka” w TVN24. Co finalnie zrobiono aby przyciągnąć, albo chociaż nie zrazić sympatyków Konfederacji? Ano, nakazano im wypierdalać i wysunięto postulaty, aby ich jebać…

Jeszcze gorzej potraktowano Pawła Kukiza, który stał się największym kozłem ofiarnym całej afery. Pod względem ostracyzmu społecznego Kukiz obecnie ustępuje chyba tylko „matce Madzi z Sosnowca”. Wprawdzie zagłosował on (razem z PiS) za przyjęciem nowelizacji ustawy o KRRiTV, ale on od zawsze mówił, że media powinny być w polskich rękach, więc po prostu zrobił to, co obiecywał „od zawsze” (pomijam już to, że obecna ustawa to tylko pierwszy, mało znaczący krok do repolonizacji, bo naszym głównym problemem kontrwywiadowczym jest agentura rosyjsko-niemiecka, a nie amerykańska). Tymczasem cały obóz anty-PiS-owski potraktował Kukiza jak zdrajcę i dwulicowca, grillując go w internecie i mediach. Przypomnijmy, że jeszcze niedawno Kukiz był w koalicji z PSLem, który to w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego miał wspólne listy z Platformą (tzw. KE – Koalicja Europejska). Tymczasem ostatnia fala hejtu niejako wepchnęła Kukiza w łapy PiSu, bo on już nie ma teraz żadnego wyboru- jego polityczna przyszłość jest związana wyłącznie z PiS. Tak właśnie wygląda strategiczne planowanie „opozycji totalnej”- najpierw chcą wszystkich „jebać” i każą „wypierdalać”, a potem dziwią się, że przegrywają wybory i nie przyciągają elektoratu z innych partii.

Hańba!”, „co się z nim stało!”, „sprzedał się” – na Kukiza wyrzygali się wszyscy możliwi celebryci, influencerzy, tiktokerzy i cała lewacka „elyta”. W oceanie hejtu na uwagę zasługują trzy przypadki, bo to szczyty żenady. Pierwszy przypadek to „sam zainteresowany”, czyli kanał TVN24, gdzie w programie Moniki Olejnik pojawił się Radosław Sikorski.  Nazwał on tam Kukiza „szmatą”, a prowadząca nie zareagowała, po czym oboje zastanawiali się dlaczego Kukiz za nimi nie przepada i nie broni „Rejtanem” ich stacji (chwilę później w tym „siedlisku demokracji” pojawił się pan Frasyniuk, nazywając polskich wojskowych i pograniczników per „śmieci” i prowadzący Kajdanowicz również nie zareagował). Drugi przypadek to Arkadiusz Jakubik, który wprawdzie aktorem jest niezłym, ale skrytykował Kukiza z pozycji… muzyka rockowego. Problem w tym, że jego zespół „Dr Misio” to jeden z najbardziej gównianych zespołów rockowych w Polsce- posiada on względną popularność tylko dlatego, że wokalistą jest znany aktor, w wyniku czego zespół od razu miał otwartą drogę do wytwórni płytowej, profesjonalnego studia nagraniowego, drogich teledysków czy na Woodstock Owsiaka. Ojkofobiczne i antykatolickie teksty zapewniły zespołowi promocję w mediach typu Gazeta Wyborcza. Jednakże muzycznie i przede wszystkim wokalnie- ten zespół to szajs, który nie miałby prawa się wybić, startując 'od zera’. Kukiz pod względem wokalnym i kompozytorskim wciąga Jakubika nosem i dla dobra tego drugiego- lepiej, gdyby się on nie odzywał. Jeszcze większą żenadę odwalili dwaj niewdzięczni ulańcy (wokalista oraz pseudolider, grający na harmonijce) z obecnego składu zespołu Piersi. Obaj zhejtowali Pawła Kukiza, czyli osobę, bez której prawdopodobnie byliby teraz poza rynkiem muzycznym. Dla mnie i każdego, kto interesuje się muzyką- zespół Piersi to przede wszystkim Kukiz, ewentualnie gitarzysta Jezierski. To, co występuje obecnie pod nazwą „Piersi” to jakaś groteskowa grupa rekonstrukcyjna, nie mająca nic wspólnego z oryginalnym składem. W podejrzany sposób uzyskali oni prawo do marki „Piersi”, ale to tylko dlatego, że Kukizowi nie chciało się szwendać po sądach (podobną żenadę odwalił ostatnio obecny skład zespołu KAT, który „odciął się” od Romana Kostrzewskiego– to mniej więcej tak, jakby podrzędni muzycy zespołu 'Bon Jovi’ przejęli prawa do marki i odcięli się od Jona Bon Jovi). Obecny skład „Piersi” mógłby przynajmniej zamknąć gęby na kłódkę, a nie wylewać pomyje na Kukiza, któremu bardzo wiele zawdzięczają (zwłaszcza ten fałszywiec od harmonijki, który przez wiele lat Kukizowi wchodził w tyłek). Nadmieniam jeszcze raz, że nie bardzo wiem o co tym hejterom chodzi. Kukiz chce takiego prawa medialnego, jakie jest we Francji czy w Niemczech (czyli własności mediów przez społeczność lokalną) i twierdził tak od zawsze, a traktowany jest tak, jakby wykonał jakąś woltę. Tyle o Kukizie i o TVN24, bo to miał być tylko krótki akapit, a wyszło jak zwykle.


Żymianie, Eskimosi i 'samiwieciekto’

Po co była robiona afera z TVN24? Wiadomo było od początku, że tan kanał nie zniknie z telewizji, wszak rząd PiS boi się nawet wylegitymować agresywnych, podrzędnych, ulicznych KODziarzy, więc zadarcie z TVN (czyli de facto z Berlinem, Brukselą, Waszyngtonem i lokalną targowicą jednocześnie) byłoby wyprawą 'z motyką na słońce’. Skoro nigdy nie chodziło o likwidację TVN24, to musiał to być temat zastępczy. Kaczyński ma przećwiczony ten manewr, a 'totalni’ zawsze dają się na niego nabrać. Schemat jest prosty- prezes podsuwa nośny temat, a media mu przeciwne „grzeją” go i „fokusują” przez kilka tygodni, siłą rzeczy poświęcając mniej czasu na inne tematy, więc rządowi łatwiej wtedy „przemycić” jakieś kontrowersyjne sprawy. Ktoś pewnie powie, że wystawianie opozycji „gotowca” to autodestrukcja dla PiS, ale tak byłoby, gdyby media były obiektywne, a nie skrajnie upolitycznione. Gdyby nie „Lex TVN” to media opozycyjne znalazłyby (a przy dużej posusze wręcz wykreowały) sobie jakąś inną aferę antyrządową, np. leśne urodziny Hitlera czy wieżowce, które nigdy nie powstały, pisałem o zjawisku w tekście Permanentna Rewolucja. Zatem ryzyko dla PiS było żadne, bo tak, czy inaczej byliby pod ostrzałem opozycji i jej mediów, jak to zresztą dzieje się bez przerwy od jesieni 2015 roku. Aby znaleźć temat zastępczy- wystarczy sprawdzić, jakie kontrowersyjne wydarzenia (korzystne dla rządu) miały miejsce w ostatnich tygodniach. Pierwszą (wg mnie przypadkową i szczęśliwą) korzyścią dla PiS po aferze „lex TVN” jest opisane wyżej „odepchnięcie” Kukiza i Konfederacji od Platformy, która obrażona kazała im „wypierdalać” (gdyby Konfederacja i Kukiz weszli w koalicję z Platformą, to PiS byłby skończony już w obecnej kadencji parlamentu).

Temat „zagłuszony” aferą z TVN24 to wg mnie ostatnie wydarzenia na linii Polska-Żydzi (czyli Polska vs Izrael/USA), zapoczątkowane przez (dosyć niespodziewaną) nowelizację ustawy, blokującą roszczenia o mienie bezspadkowe (wprowadza ona 30-letnie przedawnienie). Jestem tym miło zaskoczony, bo miałem (i nie tylko ja, np. Stanisław Michalkiewicz poświęcił temu tematowi całe lata analiz) mnóstwo obaw z tego tytułu (wszak za poprzedniego rządu byliśmy o krok od sprzedaży Lasów Państwowych na rzecz zapłacenia tego haraczu, a w międzyczasie weszła jeszcze w życie amerykańska ustawa 447). Oczywiście nie załatwia to finalnie sprawy roszczeń i 447, ale jest krokiem w dobrą stronę. Strona żydowska na początku nie dowierzała, że została wysłana na bambus, w dodatku dość jednomyślnie: zmianę poparło 309 posłów, nikt nie był przeciwny, a 109 wstrzymało się (głównie posłowie PO). Żydzi przez ostatnie 31 lat byli przyzwyczajeni, że w razie „nieodpowiednich” decyzji rządu Polin- wezwą na dywanik kogo trzeba, aktywują media, oskarżą Polaków o holokaust- a ci grzecznie odwołają wszystkie ambicje i na koniec jeszcze przeproszą, kłaniając się w pas, dorzucając 80 milionów na remont żydowskiego cmentarza. Najlepszym przykładem jest sprawa nowelizacji ustawy o IPN w 2018 roku, firmowana przez Patryka Jakiego (przewidująca karanie osób, oskarżających Polaków o holokaust), która (po naciskach strony żydowskiej) weszła w życie w wersji tak okrojonej, że de facto stała się swoją własną karykaturą (był to jeden z bardziej żenujących momentów rządu PiS). Żydzi myśleli, że w przypadku ustawy z czerwca 2021 o mieniu bezspadkowym będzie tak samo (swoją drogą- mój komputerowy słownik jest antysemicki, bo podkreśla na czerwono słowo 'bezspadkowe’). Na początku działali więc dyplomatycznie, chcieli własnymi kanałami załatwić 'uwalenie’ ustawy (licząc np. na weto prezydenta), co w przeszłości udawało im się już wielokrotnie, jednakże teraz szło to wyjątkowo opornie. Szykowano się już zatem do zaostrzenia retoryki i rozdmuchania wielkiej (bazującej na emocjach i oskarżeniach) afery w polskojęzycznych mediach (wszak w tej grze chodzi o kwotę, równą rocznemu PKB Izraela), ale w tym momencie (lipiec 2021) Kaczyński odpalił TRW (Taktyczny Ruch Wyprzedzający), czyli aferę „Lex TVN”, która przez ponad miesiąc zdominowała wszystkie media w Polsce. Tym sposobem symboliczna „Babcia Kasia” (uczestniczka wszystkich możliwych protestów antyrządowych) w wakacje broniła TVNu, a nie nielegalnych roszczeń żydowskich (gdyby Kaczyński nie odpalił „Lex TVN” to babcia Kasia zapuściłaby pejsy).

W dzisiejszych czasach wykręcenie afery bez udziału mediów jest bardzo trudne, a wręcz niemożliwe (zwłaszcza jeżeli chodzi o bezprawny wałek finansowy), więc strona żydowska wpadła w totalną furię. Aj waj! Polacy nie dość, że nie chcą dać pieniędzy, to jeszcze ich media nie namawiają ich do samobiczowania i w ogóle nie interesują się sprawą! Żydzi poczuli się tak, jak mąż-alkoholik, który przez 30 lat bezkarnie bił żonę i ona nagle sprzedała mu kopa w mordę i w dodatku zadzwoniła na policję. Albo tak, jak rozpieszczona córeczka tatusia, która zawsze wszystko miała na skinięcie palcem, jednak gdy zażyczyła sobie nowego telefonu- tatuś powiedział, że od tej pory niech sobie sama zarobi na swoje zachcianki. Żydzi byli mocno zdziwieni i nie spodziewali się takiego rozwoju sytuacji, było to dla nich coś zupełnie nowego, przez co musieli improwizować, a że tupetu im nie brakuje to zaczęli wykonywać nieprzemyślane, bardzo nerwowe ruchy. Najpierw jednak zrobili to, co robią zwykle, czyli pobiegli na skargę do USA. Chcieli tam wymusić stworzenie wspólnego (izraelsko-amerykańskiego) oświadczenia wysokiego szczebla, potępiającego Polskę za ostatnie zmiany prawne. W Waszyngtonie napotkali jednak na podwójny problem. Na drzwiach pokoju z szyldem: „Biuro podawcze nacisków politycznych na Polskę” wisiała kartka: „Przepraszamy, zamknięte do odwołania- jesteśmy oddelegowani do łagodzenia skutków kryzysu, spowodowanego ucieczką amerykańskich wojsk z Afganistanu„. Na domiar złego, przed tym samym pokojem czekała już inna delegacja, związana z TVN/Discovery, więc „roszczeniowcy” byli dopiero na drugim miejscu w kolejce, która nie wiadomo kiedy zacznie być obsługiwana. Skarga podobno została finalnie odrzucona i Amerykanie nie zgodzili się na 'przyciśnięcie’ Polski, o czym informują dobrze zorientowane źródła (np. Eldad Beck). Oczywiście istnieją pojedyncze głosy „potępiające”, płynące z USA, ale są one nieskoordynowane i osadzone na niewysokim szczeblu. Żydzi wrócili jak niepyszni na wschodnią stronę Atlantyku i (dalej niedowierzając co się stało) postanowili wziąć sprawy we własne ręce. W żydowskich mediach dla Żydów (w Izraelu) rozpętała się antypolska kampania, podjudzana wypowiedziami polityków, m.in. znanego z wrogości wobec Polski ministra spraw zagranicznych, Jaira Lapida. Problem w tym, że Żydzi z Izraela mają jakąś chorą obsesję wobec Polski i Polaków i wszystkie „argumenty” z nagonki (antysemityzm i łączenie Polaków z holokaustem) są nudne i używane były już wielokrotnie wcześniej (także bez powodu, ot tak, żeby sobie 'profilaktycznie’ dowalić Polsce). Dlatego wrzawa w Izraelu nie przełożyła się kompletnie na nic, a nie udało się jej przenieść do Polski, bo tu w najlepsze trwała „obrona” TVNu.

Strona żydowska, sfrustrowana brakiem możliwości i mocno zdziwiona całą sytuacją postanowiła… wykonać sygnalizowany blef, czyli nie wysyłać swojego ambasadora do Warszawy (swoją drogą, miał być nim człowiek, urodzony w Moskwie) oraz „zalecić”, by ambasador Polski (Marek Magierowski) nie pojawiał się więcej w Izraelu. Był taki skecz Monty Pythona, nie pamiętam już szczegółów, ale chodziło w nim o absurdalne negocjacje, czyli kupujący chciał zapłacić np. 1000 funtów, a sprzedawca negocjował w dół, chcąc oddać swój towar taniej. Dokładnie to samo robi Izrael z ambasadami. Jerozolima, zamiast wziąć tego Magierowskiego i zaoferować mu gigantyczną łapówkę- kazała mu to, co Lempart biskupom. To tak, jakby urażona gildia wilków wycofała swojego ambasadora w kurniku, z powodu zmniejszenia dostaw darmowych jajek. „Dyplomacja” polsko-izraelska od 30 lat przypomina pojedynek gołej dupy z batem. Strona żydowska w tych stosunkach obraża, oskarża o antysemityzm i holokaust, wymusza korzystne rozwiązania ustawodawcze, poucza, stoi na pozycji mentora, którego śmierć jest „metafizyczna”, a strona polska w kółko przeprasza, ukorza się, przyjmuje ciosy na twarz, produkuje ustawy 'na zlecenie’ oraz gwarantuje niemałe pieniądze w różnych postaciach (dotacje, granty, tereny, wpływy czy utrzymanie żydowskich obiektów i kadr w Polsce). Nie przepadam za ocenianiem ludzi po wyglądzie, ale graficzną ilustrację dyplomacji polsko-żydowskiej dosyć celnie obrazuje fizjonomia pani Anny Azari, która była ambasadorem w Polin przez 6 lat. Pani Azari wzywała „na dywanik” najwyższej rangi polskojęzycznych parlamentarzystów, a  jej odpowiednik w Izraelu, pan Magierowski robił coś dokładnie odwrotnego, czyli sam był wzywany „na dywanik” przez polityków Knesetu, którzy wydawali mu liczne rozkazy (ponadto Magierowski zobrazował wzajemne stosunki poprzez dostanie w ryj i wysłuchanie antypolskich obelg od jakiegoś żydowskiego ulicznego randoma). Tego typu „dyplomacja” jest (była?) dla nas kompletnie nieopłacalna (zarówno wizerunkowo/moralnie, jak i finansowo), więc odwołanie obu ambasadorów przez stronę izraelską to dar niebios i strzał w stopę. Niech zabierają całą swoją ambasadę, a jeżeli mają kota to na pożegnanie można pokazać im TO. Według mnie powinniśmy całkowicie zerwać stosunki dyplomatyczne z Izraelem, bo tylko na tym tracimy. Powód „dyplomatyczny” można znaleźć łatwo- nagminne łamanie praw człowieka i czystki etniczne Izraela w Palestynie. Może wtedy się całkiem obrażą i „na złość” zabiorą do „bazy” Gazetę Wyborczą i Muzeum Polin? Oczywiście nadal zostaną tu „ambasadorowie honorowi” i „przyjaciele Polski” w osobach np. Szewacha Weissa czy Jonnego Danielsa.

Politycy PiS w końcu zorientowali się, że wieczna uległość i przepraszanie Żydów nie prowadzi do niczego dobrego, a wręcz przeciwnie- odbierane jest przez rywali jako oznaka słabości i zachęta do kolejnych roszczeń/upokorzeń. „Utwardzenie” retoryki posłów PiS wobec Izraela jest bardzo widoczne, więc ewidentnie jest na to przyzwolenie partyjne. Mam nadzieję, że w dłuższej perspektywie nie skończy się to jak zwykle, czyli podkuleniem ogona i odkręceniem wszystkiego do pozycji wyjściowej.

W ostatnich dniach pojawiła się nowa odsłona konfliktu i jest to kolejny cios strony polskiej, na który rywale nie bardzo mają jak odpowiedzieć (poza tysięcznym oskarżeniem o antysemityzm i holokaust). Wiceszef MSZ poinformował 31-go sierpnia, że na zakończeniu jest analiza prawna wycieczek izraelskiej młodzieży do Polski (dla niezorientowanych: żydowska młodzież tłumnie 'zwiedza’ Kraków oraz obóz Auschwitz-Birkenau, ucząc się propagandy antypolskiej i proniemieckiej, przy tym demolując hotele i obrażając wszystkich okolicznych przechodniów, a całość 'chroniona’ jest przez agentów Mossadu, wyposażonych w wyeksponowane publicznie UZI, którzy z wyższością i pogardą traktują polskie służby mundurowe). Analiza ma zostać ukończona jeszcze we wrześniu, a potem mają być podejmowane dalsze działania w tym zakresie (dotyczące zarówno organizacji tych 'wycieczek’ i legalności swobody działania służb specjalnych obcego państwa na terenie Polski, jak i treści, które są na tych wycieczkach przekazywane, czyli zwalanie na Polskę winy rozpętania II Wojny Światowej i przedstawienie Niemców jako „antyfaszystów”, którzy obronili Europę przed nazistami z kosmosu i ich polskimi pomagierami). Może powinniśmy też pomyśleć o własnych wycieczkach? Nasza młodzież ma prawo (a wręcz obowiązek) wiedzieć, że Izrael dał schronienie setkom zbrodniarzy stalinowskiej żydokomuny, katom polskich patriotów, którzy po przeprowadzce do Izraela wiedli spokojne i dostatnie życie (nierzadko polskie państwo płaciło im jeszcze emerytury).

Ja jestem pełen podziwu dla ostatnich wydarzeń i proszę o więcej, np. zaprzestanie finansowania muzeum Polin z polskiego budżetu, wszak jest to placówka eksterytorialna, prowadząca wrogą działalność, więc niech będzie utrzymywana przez Izrael, a jeżeli nie będą chcieli jej utrzymać- wtedy zlikwidować. Co ryzykujemy, setny tweet ministra Lapida, oskarżający Polaków o antysemityzm? Niech w końcu nastanie normalność, bo 30-letnie stosunki Polski z Izraelem na pewno normalne nie były i w wyniku ich rozwoju doszło do absurdalnych sytuacji- najbardziej pasuje do nich spopularyzowane przez Radka Sikorskiego słowo „murzyńskość”. Trzeba przywrócić zdrowy rozsądek, a na wyznawców Talmudu najlepiej zadziała daleko idące ograniczenie relacji dyplomatycznych oraz „zasada wzajemności” (symetryzm), zamiast dotychczasowej „murzyńskości”.


Afganistan

Talibowie w amerykańskich pojazdach, pozostawionych w bazie Bagram

Cały ten spis miał być pierwotnie przede wszystkim o „uchodźcach” z Afganistanu, ale jakoś tak wyszło, że rozpisałem się na tematy 'okołoamerykańskie’, które miały być tylko preludium, więc napiszę jeszcze krótko o samym Afganistanie, a o „uchodźcach” (którzy zresztą ani nie są uchodźcami, ani nie są nawet z Afganistanu) będzie tekst osobny, który ukaże się tutaj za kilka dni.

Wprawdzie od dłuższego czasu (jeszcze za czasów Trumpa) chodziły słuchy, że armia USA będzie wychodzić z Afganistanu, ale styl i tempo w jakim to zrobiono było zadziwiające nawet dla najznakomitszych ekspertów geopolitycznych. Na początku lipca żołnierze US Army nagle opuścili ogromną bazę wojskową Bagram pod Kabulem, a także mniejsze bazy. Szeregowi marines o ewakuacji dowiedzieli się na kilka godzin przed faktem. Możliwości transportowe, ograniczone do tych kilku godzin dotyczyły wyłącznie żołnierzy, ich rzeczy osobistych i najbardziej strategicznych materiałów, a cały sprzęt militarny (tysiące ton) zwyczajnie zostawiono na pastwę losu. Rakiety i samoloty specjalnie uszkodzono, aby Talibowie ich nie wykorzystali. Na uszkodzenie „drobnicy” (tysiące karabinów, dział, amunicji czy pojazdów naziemnych) nie było już czasu i porzucono to w sprawnym stanie, oczywiście obecnie tą bronią posługują się dziś Talibowie.

Nie potrafię pojąć, dlaczego ewakuacji nie rozciągnięto w czasie? Amerykanie powinni ogłosić publicznie, że np. wychodzą z Afganistanu w październiku lub listopadzie. W takim przypadku uniknięto by chaosu przy ewakuacji. Cywile zdążyliby spokojnie wyjechać. Byłby czas na przekazanie amerykańskiego sprzętu wojskowego dla armii Afganistanu. Ponadto ewakuacja jesienią zahamowałaby ofensywę Talibów, którzy ukrywali się w górach i w powodu niskich temperatur nie byliby skłonni do zbytniego harcowania w okresie jesienno-zimowym. Zrobiono zupełnie inaczej- Amerykanie nagle wyszli z Afganistanu „po angielsku” i chyba liczyli na to, że nikt się nie zorientuje. Efekty były łatwe do przewidzenia: błyskawiczne zdobycie kraju przez Talibów przy pomocy amerykańskiego sprzętu, rozpaczliwa ewakuacja cywilów i ambasad, krwawy chaos na lotnisku oraz wrzucenie kraju w chińską strefę wpływów (praktycznie wszystkie ambasady musiały w popłochu uciekać z Kabulu, ale akurat chińska i rosyjska zostały i mają się dobrze).

Nowa polityka amerykańska to niejako powrót do izolacjonizmu i jest to w miarę logiczne w obliczu oficjalnej już utraty miana największego światowego mocarstwa- po prostu nie stać ich, żeby utrzymywać garnizony na całym świecie, mają oni większe problemy (rozpanoszenie się marksizmu i nadchodząca wojna domowa na tle rasowym oraz ideologicznym). Zastrzeżenia budzi jednak sposób, w jakim Amerykanie wycofują się z poszczególnych miejsc. Nawet Robert Mateja skakał w lepszym stylu, niż ewakuują się Amerykanie. Prócz Afganistanu zawinęli się oni z całej Azji Środkowej oraz z większości swych placówek w Afryce. Z litości nie wspomnę, jak Amerykanie wcześniej potraktowali syryjskich Kurdów czy Ukraińców, którzy dali się rozbroić z atomu w zamian za m.in. amerykańskie gwarancje obrony w przypadku próby zagarnięcia granic terytorialnych (Krym). USA zostawią sobie tylko najbardziej strategiczne placówki, czyli Japonię, Niemcy i oczywiście Izrael. Cała reszta idzie do likwidacji. Nie stać ich, więc to normalne, ale mogliby przynajmniej z jakąś gracją opuszczać te miejsca.

Aż mi się przypomniała historia z mojej młodości, gdy jeszcze lubowałem się w alkoholu i imprezach. Byłem ze znajomymi w Ustroniu i pewnego dnia tak się schlaliśmy, że z niewiadomych przyczyn się rozdzieliliśmy i z knajpy każdy wracał sam. Wszyscy jakoś wrócili do pensjonatu, ale kolega o przezwisku 'Wąsacz’ pomylił domy. Zamiast do pensjonatu- chciał wejść komuś na posesję przez płot (myślał, że to nasz pensjonat, który był zamykany na noc). Niefortunnie tak się potknął, że zawisł za nogę na tym płocie głową w dół (noga weszła między szczebelki, a kostka umocowała się na poziomej belce na wysokości około 2 metrów). Ja byłem w pensjonacie i usłyszałem z sąsiedztwa jakieś krzyki i skowyt (reszta opijusów już spała). Wyszedłem zobaczyć co się dzieje i ujrzałem komiczny widok- Wąsacz wiszący za nogę na płocie, nie mogący się wydostać. Na domiar złego- krzyki Wąsacza obudziły wszystkich w promieniu kilkuset metrów, a właściciele feralnej posesji byli jacyś dziwni i uważali, że to próba włamania. Sytuacja niecodzienna i dosyć duży przypał, ale na pewno nie było to włamanie, wszak Wąsacz to alkoholik, ale jednak oaza uczciwości. Chciałem biedakowi pomóc i zdjąć go z tego płotu, ale zostałem powstrzymany przez właścicieli i gromadzących się okolicznych gapiów. Krzyczeli „zostaw, niech tak wisi, aż do przyjazdu policji„. Zostałem przy okazji okrzyknięty mianem „wspólnika„. Przyjechała policja, spisała wszystkich i przesłuchała, właściciele oczywiście domagali się aresztu i w ogóle nie brali pod uwagę, że to nie było żadne włamanie (zresztą Wąsacz wisiał z zewnętrznej strony posesji, więc nawet nie był na jej terenie). Zaczęli też wymyślać jakieś kłamstwa, że widzieli, jak coś kradniemy (u większych idiotów nie można już było zawisnąć na płocie- ci byli najwięksi). Ja jakoś załagodziłem sytuację i ostatecznie wziąłem Wąsacza pod pachę, do spania. Przebudziłem się rano i zauważyłem, że w pokoju nie ma Wąsacza, ani jego rzeczy. Przeczuwał co się święci i zawinął się na pierwszy poranny autobus do domu (mimo, że miał opłacone jeszcze 2 noclegi) i tyle go tam widzieli. Sprawa oczywiście się tak nie zakończyła- właściciele feralnej posesji już o 7 rano byli ze skargą u właścicielki pensjonatu, dzwonili nawet do proboszcza, naciskali też na policję. Ostrzegli pół miasteczka, że grasują tu „włamywacze z Katowic”. Do końca pobytu czułem się tam bardzo nieswojo, wszyscy się krzywo na mnie patrzyli, mimo że ja osobiście nic złego nie zrobiłem. Winowajca sytuacji był już dawno w domu. Przypomniało mi się to, bo takim Wąsaczem są obecnie Stany Zjednoczone. Narobili w Afganistanie bałaganu i żenady, zadarli z niewłaściwymi ludźmi, a na koniec zawinęli się nagle do domu, nie informując o tym nikogo. Amerykanie po tym, jak traktują (niegdysiejszych) sojuszników bardzo szybko tracą wiarygodność i prestiż. 20-letnia misja Amerykańska w Afganistanie skończyła się totalną klęską pod każdym względem. Wydano setki, a może nawet tysiące miliardów dolarów, zginęły tysiące ludzi, a efekt jest żaden. W ciągu kilku dni po wyjeździe Amerykanów- Afganistan stał się taki sam, jak przed 2002 rokiem.

Talibowie po zdobyciu kraju (oporu praktycznie nie było) rozpoczęli ocieplanie swojego wizerunku przy pomocy (o zgrozo, amerykańskich) mediów społecznościowych. Robią to bardzo profesjonalnie i można powiedzieć, że „umieją w internety”, więc prawdopodobnie pomagają im mistrzowie w tym fachu- Rosjanie. Przykładowo Talibowie ogłosili, że będą z całą stanowczością zwalczali plantacje, na których produkuje się opium (Afganistan to bezapelacyjny światowy lider w tej branży). Problem w tym, że Talibowie mówią jedno, a zrobią coś dokładnie odwrotnego (czyli klasyk socjotechniczny, znany dobrze również z polskojęzycznych mediów). Produkcja opium z pewnością zwiększy się diametralnie- wszak po pierwsze jest to bardzo dochodowy biznes, a po drugie- narkotyki te eksportowane są głównie do USA i Europy, gdzie robią z mózgu galaretę tamtejszym obywatelom i powodują, że uzależnieni są obciążeniem dla tamtejszych gospodarek. To jest na rękę zarówno Talibom (zemsta), jak i Chińczykom (osłabienie rywala).

Do „aktywnej walki” o prawa kobiet w Afganistanie przyłączyła się Angelina Jolie, która założyła specjalny profil na instagramie, gdzie motywuje, coachuje, apeluje i dodaje otuchy pokrzywdzonym Afgankom. Podobnie robią wszystkie inne lewackie celebrytki i influencerki. Znamienne jest to, że Talibowie w najlepsze brylują w (amerykańskich) social-mediach, ocieplając swój wizerunek i prowadząc wojnę hybrydową, ale były prezydent Donald Trump nadal ma zablokowane konta na Twitterze i Pejsbuku. Sam Trump ostatnio podał te social-media do sądu, a Bidena wezwał do dymisji, obwiniając go o przewrót w Afganistanie. Poparcie dla Bidena w USA spadło diametralnie.

Sprawa ucieczki amerykańskiej Armii z Afganistanu była pretekstem do tego, co dzieje się obecnie na granicy polsko-białoruskiej, czyli próby implementacji do Polski brodatych „uchodźców” przez Putina i Łukaszenkę, ale o tym będzie wkrótce osobny wpis, gdyż temat jest bardzo szeroki, a niniejszy tekst i tak jest już bardzo długi.

RacimiR, 4.09.2021

PS: Niedawno minęła 8 rocznica założenia tego bloga, ale ten czas leci…  Mało ostatnio tutaj pisałem, gdyż próbowałem cieszyć się wakacjami w obliczu mojej choroby. Miałem zajawkę na jeżdżenie po różnych kąpieliskach na Górnym i Dolnym Śląsku i opisywanie ich na swojej drugiej stronie- efekty są TUTAJ i TUTAJ. Sezon kąpielowy już zakończony, więc będę teraz mógł skupić się na tym blogu. Wiem, obiecywałem już miliard razy, że będę pisał więcej, ale teraz może się to uda 😉 Czekam też na ważne badania tomografii, które dużo wyjaśnią w kwestii mojej przyszłości.

PS2: Dzięki dla Barbary i Kamila za wsparcie!

56 thoughts on “Lex TVN, Żymianie i Afganistan”

  1. Ciekawy_Życia

    Wydaje się że te 3 tematy kore opisujesz sa ze soba dosc scisle powiązane, a najważniejszy wspolny mianownik toto utrata przez USA prestiżu i globalnego odziaływania na wiekszość narodów. Tak jak napisałeś zostawią sobie tylko Niemcy, Japonie i wg mnie Australie oraz najważszniejsze: Tajwan. Taka postwa USA zmienia wszystko w postrzegnaiu przez PIS otoczenia Polski. PIS zrozumiał że USA juz nie bedzie wspieralo Polski, a za Bidena (demokratow) to PIS jest nawet dla nich przeszkodą w osiąganiu swoich celów.
    W związku z tym ze USA straciło moc, PIS przestaje sie wywiązywać ze swojej służalczości wobec USA. Rykoszetem dostaje tutaj izrael, ktory korzystał z postawy Polski za wsparcie i poklepywanie po ramieniu przez Trumpa.To jest wg mnie najmniejszy problem a nawet może wyjdzie nam to na dobre jak USA i izreal zajmą sie swoimi problemami i swoim podwórkiem.
    Poważniejsza sprawa to postrzeganie Rosji i NIemiec tej słabości USA. Te kraje beda chcialy przetestowac jak bardzo moga zwiekszysc swoje wplywy w Poslce, Niemcy moga probowac uwalic PIS i wprowadzic POKO i dokonczyc process przejmowania reszty majatku- zostal Orlen, KGHM, LOT, kopalnie itp… Wbrew pozorom jest tego dosc sporo jeszcze. Dodatkowo pozbawienie nas wplywu nad swoimi firmami pozwoli calkowicie przejac wladze na dlugie lata.
    Rosja moze mieć zapędy żeby namieszac w krajach baltyckich i przetestowac czy USA cos zrobi jak zielone/brodate ludziki beda realizowac scenariusz ukrainski. Wobec Polski tez moze byc uzyta podobna grozba, ale bardizej wydaje mi sie ze raczej narazie jako straszak tylko Mamy sie nie mieszac do krajow bylego zssr.

  2. Środkowa Ręka Sorosa

    Usraelowy polisman świata się zwija, powracamy pod tym względem do świata sprzed 1916 roku, Pis powinien wyciągnąć wnioski z tego co odwałęsowało się w Afganie, a z ilości wizyt jakie Zbychu Rau dobył ostatnimi miesiącami do Chin i grillowania parapaństwa położonego w Palestynie te zostały wyciągnięte…

  3. Judesej powoli już robi bokami – militarnie, ekonomicznie i społecznie.

    Tak teraz wyglądają ulice np. w takiej Filadelfii, lewicowym raju. No dramat (Thursday, September 02, 2021):

    https://www.youtube.com/watch?v=N-oMgDYtPTM

    Tego jest znacznie więcej z tego miasta, ale przecież na tym nie koniec:

    https://www.youtube.com/watch?v=2g05K2zOUqk

    Syf, brud,degrengolada, mocz, kał, dragi i wszędzie beelemy z giwerami, nożami i całkowitą bezkarnością.
    Przyjaciel mieszka na przedmieściach Chicago od lat i pisał mi, że o ile w jego lokalnych stronach czasami „przyjeżdżają małpki i rozrabiają nocami” czyli jak mniemam okradają sklepy i strzelają radośnie do siebie, to w centrum normą jest w biały (rasistowski) dzień wchodzenie beelemów do sklepów i wynoszenie co się da. Właściciel nie robi nic w strachu przed oskarżeniem o rasizm.

    Ciekaw jestem, jak daleko posunie się rozłam pomiędzy stanami południowymi, a północnymi. Całkiem możliwe, że USA przestanie istnieć w obecnej postaci.

    W ten antyżymiański ruch polityków w Pojlin („tam gdzie mieszkasz, tam (wszystko) twoje jest”, a nie „tu odpoczniesz” – wystarczy poczytać trochę na ten temat) nie za bardzo wierzę – za jakiś czas zrobi się tak, jak z Jedwabnem. Porozumiewawczym tonem Żymianie zaproponują ugodę, w zamian za uciszenie swoich mediów, a gdy polskie władze się zgodzą i podpiszą zobowiązania, rozpocznie się masowa nagonka na Polaków, których NIKT nie będzie żałować i nie stanie w ich obronie, albowiem, tak jak uczą w kanadyjskich szkołach – „Polacy budowali obozy i mordowali w nich Żydów milionami”. Już teraz przeciętny mieszkaniec Zachodu WIE, że Polacy w czasie wojny mordowali masowo Żydów, budowali im getta i obozy, w których potem naziści przechowywali Żydów, żeby Polacy się do nich nie dobrali, bo tak byli i są chorzy z nienawiści do Żydów BEZ POWODU, gdyż „wysysają antysemityzm z mlekiem matek”. Dobrze, że nie żąda się wymordowania wszystkich Polek, które mają w swych gruczołach sutkowych pełno antysemickiego mleka.

    Wszak „profesor historii” Gross napisał, że „Polacy zamordowali więcej Żydów, niż Niemców” w czasie okupacji, a czytałem już zmienioną retorykę, że „Polacy zamordowali więcej Żydów, niż Niemcy” podczas okupacji. Oczywiście jeden krok do tego, że to nie byli Niemcy tylko „naziści”, którzy przylecieli z planety Nazis i wcielili Polaków-antysemitów do swoich szeregów. Co najbardziej boli – najwięcej takiej retoryki słychać z ust rodzimych filosemitów, którzy kochają Żymian miłością nieodwzajemnioną, a jeszcze bardziej nienawidzą swych rodaków i krajanów. Nigdzie na świecie nie ma (nawet w Izraelu) takiej ojkofobii i nienawiści do własnego kraju, społeczeństwa, służb, władzy, administracji, historii, tradycji, zwyczajów i obyczajów – jak właśnie w państwie pomiędzy Odrą, a Bugiem – Polską, Pojlin, czy jak się to już nazywa. Nikt tak bardzo nie nienawidzi Polaka, nie gardzi nim i nie pragnie jego upadku i śmierci, jak inny Polak. Polecam kilka książek Ziemkiewicza, który analizuje te zachowania ludzi tu mieszkających od kilku wieków. Przyznam, że dla mnie to również jest niepojęte. Paradoksalnie behawioralne działania Polaków za tej czarnej PRL były zgoła inne, a na pewno tożsamość narodowa i przywiązanie do polskości było o wiele silniejsze. Po 35 latach „wolnoszczy” mamy całe pokolenia nienawidzące swego kraju, władzy, państwa, społeczeństwa, prawa, resortów, ludzi i ziemi. W najlepszym razie młodzi mają wyjebane, zanurzając się w ekranach smartfonów. Ale skoro nie mam na to wpływu, to pozostaje mi tylko ze zrozumieniem obserwować upadek.

    Do tego dochodzi katastrofalna sytuacja ekonomiczna, inflacja na niespotykaną skalę, jakieś dziwne porozumienia za kasę z eu (podobno już zadecydowali, że jednak jej nie dostaniemy), drożyzna, która jeszcze nas czeka (wzrost cen paliw = wzrost cen wszystkiego), zorientowano się, że „pińcetplus” nie dało spodziewanych efektów demograficznych i teraz władza się z tego wycofuje, ale nie do końca. Zamiast od początku zrobić to z głową, no ale wiadomo – trzeba czymś elektorat kupić. Pytanie nie czy, ale kiedy nastąpi bankructwo państwa, bo Żymianie nie odpuszczą i na 1000% wymuszą od nas te 300 mld dolarów (tak, tak – o takiej kwocie się mówi) i nie pozostanie już nic innego, tylko przekazanie im tych ziem na własność. A jest co przekazywać i czego żałować. Obym był fałszywym prorokiem.

    Generalnie talmudystom i syjonistom nie ufam kompletnie (tak jak komunistom, nazistom, faszystom i wszystkim totalitarystom). Żeby nie było – mój wizerunek antysemity, chorego z nienawiści do Żymian nie do końca jest tak smołowato czarny, bo uważam, że sporo jest przyzwoitych Żydów, którzy nie tylko stoją po stronie Polaków i Polski, ale i krytykują swoich własnych fanatyków i twórców światowych szwindli. Patrz Norman Finkelstein i inni jego pokroju. Warto też wiedzieć, co stało się z profesorem historii Richardem C. Lucasem, który popełnił „Zapomniany Holokaust” i „Dziecięcy płacz” w judesej i jaką cenę zapłacił za to, że śmiał pisać o polskich ofiarach w czasie wojny i okupacji.

    Wracasz do zdrowia, mam nadzieję?

    od RacimiR: Ze zdrowiem nie wiem, okaże się wkrótce na badaniach. USA to już kraj upadający, nie ma w nim podziału na północ-południe, tylko ewentualnie duże miasta vs prowincja. Marksizm w USA szaleje i nie jest już do powstrzymania. To za co krytykujesz Polskę białych i Polaków (zawiść, inflacja, odejście od tradycji, drożyzna) wg mnie jest bardziej uniwersalne i mniej lub bardziej występuje na całym świecie 'zachodnim’, a już u 'beelemów’ w szczególności.
    Sprawa polityki historycznej Żydów nie jest nowa- fajna audycja pojawiła się w ostatnich dniach https://www.youtube.com/watch?v=wEN8C-IgBuc.

    1. Powtórzę to jeszcze raz – zanim gruby schudnie, chudy umrze z głodu. A zanim USA upadnie, Polska zdąży upaść 10 razy. Może nawet będzie jakaś wojna domowa w USA, ale raczej skończy się na zamachu stanu i wprowadzeniu junty wojskowej w dużych miastach (czyli tylko tam, gdzie sytuacja nie jest stabilna). Na prowincji nic się nie zmieni (z redneckami, podobnie jak z naszymi góralami, nie należy zadzierać i wiedzą o tym i republikanie, i demokraci).

      Oczywiście, w tym czasie oś antyamerykańska (Rosja, Chiny, Iran) zdażą przejąć kontrolę nad kilkoma mało istotnymi regionami (prawie na pewno nad Ukrainą i Armenią, a kto wie – może i nad Polską), ale USA wyjdzie z tego, niejako oczyszczone i odświeżone.

      od RacimiR: Nie doceniasz wyniszczającej siły marksizmu, trawiącej młodych obywateli USA. Rednexi wymrą wkrótce- zostaną lewaki, BLMy, Meksykańcy i Azjaci.

      1. nienawiść do białych ludzi na poziomie niemalże biologicznym stanowi koło zamachowe lewackich ideologii na Zachodzie. Poglądy te nie są wyznawane przez jakiś pato-margines ekstremistów, ale należą do mainstreamu

  4. Życzę wszystkiego dobrego w kwestii nadchodzących badań. Obyś wrócił do zdrowia. Sam tekst czyta się świetnie choć osobiście byłbym sceptyczny jeśli chodzi o tą woltę PiS wobec izraela. Żydzi są z nimi zbyt mocno powiązani i mają tutaj zbyt wiele do powiedzenia byśmy mogli się od nich odciąć. Pewnie to teatrzyk, który ma na celu uśpienie czujności wyborców prawicowych i ogólnie wszystkich „judeosceptyków”. Byłoby dobrze gdyby jakikolwiek rząd w Polsce wreszcie walnął ręką w stół, ale w tym przypadku nie wierzę w trwałą normalizację naszego podejścia wobec żydów.

    od RacimiR: Też mi ciężko w to uwierzyć, ale szambo wybiło dosyć mocno, więc coś jest na rzeczy. Najbardziej mi się podoba zmowa milczenia w polskojęzycznych mediach i totalna olewka tych roszczeniowych atencjuszy.

  5. Izrael dodatkowo ma ważniejszy temat niż sprawa z naszym krajem. W Izraelu jest ogromna fala zakażeń na koronkę, sypią się rekordy zakażeń i co ciekawe Izrael ma większość obywateli zaszczepionych obywateli. Teraz zaczęli szczepić tam 3 dawką bo nawet oficjalnie mówi się że szczepionki na wariant Delta nie działają (a że wirusy w tym koronawirus mutuje to się to chyba nigdy nie skończy ten koszmar bo już mówi się że będzie piąta dawka).
    Ogólnie jak zauważyłem to im więcej szczepień to ilość zakażeń idzie drastycznie w górę, tak samo było wcześniej w Wielkiej Brytanii, a teraz po rozpoczęciu kampanii szczepień podobnie dzieje się w Australii (swoją drogą ten kraj to hardcor na całego, przy którym nasze obostrzenia w najcięższym momencie to małe piwo).
    W najlepszym wypadku to świadczy o tym że szczepionka nie działa a w najgorszym że działa tylko że w drugą stronę tzn. że w tej szczepionce jest wirus. W każdym razie podejrzana jest ta korelacja między szczepieniem a zakażeniami.

    od RacimiR: Mimo wszystko w Izraelu sprawa stosunków z Polską jest bardzo głośnym tematem. W połączeniu z tym, że u nas raczej cicho- Żydzi zaczynają kłócić się między sobą o nieudaną szarżę. Oni na gwałt muszą przywrócić ambasadorów, ale im trochę nie wypada tak 'bez niczego’ to zrobić, bo odebrane byłoby to jako kapitulacja.

  6. Rozwaliły mnie teksty o rosyjskiej agenturze.
    Gdzie ona? Kto z nią współpracuje? Jakie są efekty jej działań?
    Może to taka agentura „bezobjawowa”, jak zarażenie koronawirusem?

    PS Zdrowia życzę!

    Od RacimiR: O który fragment chodzi? 2 razy jest wymieniona, raz jako ci, którzy po ucieczce z Afganistanu zostawili Kremlowi wolne pole, a drugi raz w połączeniu z Niemcami (rura pod Bałtykiem, blokada przekopu mierzei, oskarżanie Konfederacji o najgorsze czy blokada Baltic Pipe).

  7. Po kolei.

    1. Lex TVN – być może jest to próba wykorzystania tymczasowej amerykańskiej słabości.

    2. Izrael – z roszczeniami jest tak, że Żydzi między sobą też konkurują o roszczenia, tak jak zwierzęta jednego gatunku biją się o zdobycz, padlinę czy terytorium. A w celu żeby Nowojorczycy mogli dostać odszkodowania, ich pobratymcy z Tel Avivu muszą ich nie dostać. Dlatego odjechali z kwitkiem. Oczywiście nie podejrzewam PiS-u, że chce zapłacić organizacjom żydowskim z USA powiązanym z Demokratami (najchętniej, to zgarnęliby to wszystko dla „swoich”), ale jest okazja, żeby chociaż odroczyć problem i trochę zemścić się za różne dokuczliwości ze strony Izraela (które jeszcze kilka lat temu musieli znosić, bo USA pilnowało dawno ustalonej hierarchii swoich satelitów).

    3. Afganistan – no co? Przez 20 lat szukali ropy; nie znaleźli, to się zwinęli, bo po co im ten Afganistan? Cały ten pozostawiony sprzęt to prawdopodobnie złom, którego nie udałoby się nawet sprzedać Polsce. Mieli mnóstwo czasu, żeby go podmienić (tzn. dobry po cichu wywieźć gdzie indziej).

    Cała ta akcja mocno mi przypomina Wietnam. Tam też przez 20-kilka lat utrzymywali południowowietnamski rząd, który był skorumpowany, niekompetentny i nielubiany przez miejscowych – tylko tym można tłumaczyć, że sami Wietnamczycy już woleli komunistów niż władze proamerykańskie. Podobnie, jak Afgańczycy, którzy tak naprawdę lubią Talibów i uważają ich za „swoich”, a amerykańskie nowinki typu demokracja, tolerancja czy prawa kobiet uważają za obce im dziwactwo – tylko tym można tłumaczyć fakt, że cała rządowa armia posypała się jak domek z kart i de facto przeszła na stronę Talibów.

    Różnica jest taka, że południowowietnamski rząd jakoś się jescze przez 2 lata utrzymał po wyjściu USA z Wietnamu, a rząd Afganistanu upadł w ciągu tygodnia. To dlatego, że tam była trochę inna sytuacja. Nixon doprowadził do zawieszenia broni, podobnego do tego, które wtedy funkcjonowało w Korei już od 20 lat (i w sumie do dzisiaj funkcjonuje), więc miało to ręce, nogi i szanse powodzenia. Zaznaczył, że jak tylko Wietnam Północny naruszy ten układ, to Amerykanie wrócą. Wszyscy byli szczęśliwi, dopóki Nixon nie wpadł w tarapaty. Komuniści wykorzystali ten moment, wiedząc, że Nixon nie da rady przekonać Kongresu do wysłania wojsk na odsiecz.

    Jak widać, już wtedy USA było niesolidnym sojusznikiem. Mimo to wyszli z tego i jeszcze wygrali Zimną Wojnę. Przypuszczam, że i tym razem tak będzie – strefa wpływów tymczasowo im się skurczy, ale poddźwigną się i jeszcze pokażą, kto tu rządzi. Kwestia wypłynięcia na powierzchnię jakiegoś nowego Reagana, a jak nie, to jakiegoś amerykańskiego Pinocheta. Da się.

  8. Na wstępie chciałbym życzyć dużo zdrowia i powrotu do pełnej sprawności.

    Cały temat tego „Lex TVN” to od początku była dla mnie jedna wielka szopka i kolejny temat zastępczy dla rządu. W wakacje 2020 było to LPGT, a potem orzeczenie TK (zresztą zgodne z samą konstytucją, którą przez ostatnie kilka lat opozycja totalna broniła z całych swoich sił, a co do samego orzeczenia to się z nim nie zgadzam), a teraz ta ustawa, która ostatecznie i tak nic nie zmieni.

    Najgorsze jednak, że tak jak napisałeś stworzono to chwytliwe hasło „Lex TVN” powielane przez różne media i ludzie to łyknęli jak pelikany. Nikt nawet nie zagłębił się w temat, aby zobaczyć z czym to się tak naprawdę wiąże i czy może przypadkiem takie przepisy działają na oświeconym zachodzie już od dawna. Chciałbym tutaj trochę wpleść temat, który mnie bardzo niepokoi w obliczu wydarzeń i zmian, które mają miejsce od kilku lat. Oprócz wieloletnich wyborców PO i reszty partii składających się na tzw. „opozycję” (a tego nawet opozycją nie można nazwać, bo co zrobią to spierdolą i na koniec wszystko zrzucają na PiS) temat przyjęli również moi rówieśnicy. Ja sam jestem dość młody, bo dopiero zaczynam pierwszy rok studiów i jakoś w liceum zauważyłem dość mocne zmiany wśród ludzi w moim wieku.

    Te zmiany to coś, co szczególnie mnie niepokoi i boję się, że w ciągu kilku lat będziemy w jeszcze większej dupie niż jesteśmy obecnie. Otóż chodząc jeszcze do liceum zauważyłem znaczny wzrost zainteresowania lewicą, zwłaszcza wśród dziewczyn, bo chłopaki to jednak Konfederacja albo pospolite wywalenie na politykę. Jak wygląda program partii reprezentujących lewicę w Sejmie wiadomo. Jest on niezwykle szkodliwy dla gospodarki oraz społeczeństwa, a tym samym dla całego państwa. Mimo to osoby mi znajome i tak popierały partie typu Wiosna (jak wiadomo Wiosna księcia Roberta „Matkobijcy” została zaanektowana przez króla Włodka „Eseldowskiego”) bądź popierają Nową Lewicę albo jeszcze gorsze Razem. Wszystko wynika tak samo jak w przypadku tego „Lex TVN” z całkowitej ignorancji ludzi i typowego opierania się na emocjach, a nie wczytaniu się i analizie. Zandberg powie, że jak dojdzie do władzy to pomoże „uciśnionemu” LPGT bądź zrobi socjal jak w Szwecji, a Julka z wypranym mózgiem przez Netflixa i współczesną antyludzką, a przede wszystkim antybiałą kulturę pobiegnie i postawi krzyżyk przy Lewicy albo da im lajka na FB. Gdyby przeciętna znajoma mi Julka miała jakieś minimalne pojęcie o sytuacji gospodarczej Polski i o samej gospodarce, a potem przeczytała dogłębnie program polityczny Razem to złapałaby się za głowę i nawet nie pomyślałaby o głosowaniu na tego paszkwila. Niestety jednak większość ludzi nie interesuje się czymś więcej niż sprawami związanymi typowo z emocjami.

    W ogóle też jest ciekawy temat walki Julek z Konfederacją. Pamiętam, że w mojej szkole zorganizowano jakieś tam wybory, bo chciano sprawdzić jakie partie wiodą prym wśród młodych. Miało to miejsce mniej więcej w czasie, gdy w mediach głośno było o Wiośnie Biedronia. Wiedziałem jak to się oczywiście skończy, ale poszedłem z ciekawości i zagłosowałem zgodnie z własną wolą na Konfederację (przy czym z tego ugrupowania popieram partię Korwin). Wyniki wyglądały tak, że na pierwszym miejscu była oczywiście Wiosna, a następnie PO i na trzecim miejscu Konfederacja. Wyniki wywołały srogi ból dupy wśród Julek z samorządu uczniowskiego organizującego te pseudowybory. Chodziły nawet takie słuchy, że Konfederacja miała w ogóle nie znaleźć się na kartach do głosowania. Co jeszcze bardziej śmieszne doszło do mocnego fałszerstwa, bo zniknęły wszystkie głosy, gdzie ktoś zagłosował na PiS, a sam widziałem jak jakiś dresiarz z klasy sportowej dla jaj głosował na tę partię.
    Osobiście całkowicie nie rozumiem tej nienawiści w stosunku do i tak niewiele znaczącego ugrupowania jakim jest Konfederacja. Mają tylko 11 posłów, a są uważani za całe zło świata i to mam wrażenie jeszcze większe niż PiS. Przeglądając FB po głosowaniu w sprawie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji widziałem oczywiście słynne 8 gwiazdek i ultrajebanie Konfederacji, której głosy i tak niewiele by zmieniły w obliczu tamtej sytuacji. Moim zdaniem Konfederacja zagrała jak najbardziej odpowiednio wypinając się na ten pseudokonflikt. Zresztą, gdy ustawa wróci do Sejmu to te wstrzymanie będzie uznane jako przeciwne ustawie.

    Głupota i oderwanie od rzeczywistości tych wszystkich moich lewicowych rówieśników może być naprawdę sporym problemem w najbliższych latach. Za przykład oderwania od rzeczywistości wezmę jedną lekcję języka angielskiego, gdzie w podręczniku mieliśmy temat związany z ustrojem państwa i różnymi problemami dotykającymi je. Julki zaprogramowane przez Netflixa nie mogły wykrztusić z siebie nic innego niż „discrimination” albo „racism”. Ja za to rozwinąłem temat i podałem naprawdę ważne problemy dotykające nasze państwo jak „high taxes”, „inflation”, „corruption”, „divided nation”, „extensive bureaucracy” i jeszcze kilka innych problemów trapiących nasz kraj. Nauczycielka się ze mną zgodziła i trochę porozmawialiśmy na ten temat oczywiście w języku angielskim, bo na tym opiera się ta lekcja. Sama też nauczycielka jest w porządku osobą, bo zna trochę świata anglojęzycznego i jest świadoma absurdów, których nie rozumieją te Julki.
    Wracając jednak do tematu za każdym razem nauczycielka pytała się czy znają one z naszego podwórka jakieś przykłady takich zachowań, to oczywiście nie znały i nie potrafiły powiedzieć czegoś więcej niż banałów typu „czytałam w internecie”.

    O innych głupotach z lekcji już nawet nie mam siły pisać, bo to też dość srogie rzeczy wynikające choćby z nieznajomości historii naszego państwa czy państwa ościennych.
    Tak czy inaczej strach pomyśleć co będzie z tym państwem w przyszłości, skoro młodzi idą w taki idiotyczną stronę.

    od RacimiR: Niestety to co piszesz jest prawdą, którą wielu również zauważa. Durne „Julki” osłabiają Polskę, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, zresztą na zachodzie ten problem jest jeszcze bardziej rozwinięty (u nas przynajmniej mało jest murzynów, więc odpada ultra auto-destrukcyjna frakcja BLM).
    A czemu Konfederację tak hejtują? Bo się jej boją. Wszak za rządów PiS (nie mówiąc o PO) ma miejsce stały rozwój szeroko pojętego lewactwa- oczywiście duża w tym rola przysłowiowych Netflixów, ale jednak rząd mógłby to bardziej wyhamować, niż robi to w praktyce. Konfederacja podeszłaby ostrzej do tematu i dlatego lewaki tak się jej boją.

    1. Z dziewczynami w podstawowce/lo jest tak że są wychowywane na księżniczki, tatuś da pieniążki to się je wyda na kosmetyki, ciuchy, pizze, pifko… fiu bzdziu.
      Nie mówię że z chłopakami tak nie jest ale oni od czasu do czasu pracują (w drobnych pracach przydomowych, w gospodarstwie rolniczym, kurier pizzy, a w wakacje pomoc dorosłym w firmie rodzinnej itp.) i od najmłodszych lat maja przez to wpajane że kasa bierze się z pracy. Po za tym faceci nie lubią konkurencji murzynow, arabusow, ukrow w stosunku do dziewczyn stąd ta niechęć i tzn. rasizm. Pogląd ja pracuje to po co mam się dzielić kasą czy przyjmować obcokrajowców… a z jakiej racji. Mądrość życiową bierze się z obycia a nie tv internetuf czy od polityków.
      Ale dziwna jest jedną rzecz jeśli chodzi o wyniki w nauce a płeć. Świadectwa z czerwonym paskiem w podstawowce czy LO zawsze dziewczyny są i jeden chłopak jakiś rodzynek. A w dorosłym życiu to faceci w ogromnej większości zarabiają więcej, częściej są dyrektorami czy mają firmy. Czyli dobre wyniki w nauce niekoniecznie przekładają się na kaskę.
      Pzdr.

      od RacimiR: Co do ostatniej myśli- polski system edukacji publicznej premiuje wykuwanie na blachę i detale typu estetyczny zeszyt, z kolei kompletnie nie punktuje uczniów inteligentnych, pojętnych i myślących (a wręcz ich karci, bo często uczeń mądrzejszy jest od nauczyciela i ten go 'udupia’ z zazdrości). Sam doskonale się o tym przekonałem w szkole- klasowe tumany miały lepsze stopnie ode mnie, bo wkuwały na blachę tysiące kilobajtów zbędnego materiału i przepisywały w domu zeszyty „na czysto”. A ja wolałem sobie po szkole w piłkę iść pograć czy zrobić prawo jazdy w wieku 17 lat.

    2. @Err00r:
      To masz szczęście, bo z moich obserwacji wynika, że anglistki są najbardziej zlewaczałymi nauczycielkami – chyba ich ostro indoktrynują na tych ich studiach, albo praktykach zagranicznych.

  9. wobec żydów oczekiwał bym od Polski jeszcze jednego skromnego acz dającego sporego bula dupy opcji – wejście do obozów zagłady dla żydów bez uzbrojonych ochroniarzy i przez normalne bramki, oraz przewodnicy tylko i wyłącznie etatowi a nie ich zakłamani agitatorzy.

  10. Lex TVN w Polsce miał przykryć na naszej scenie politycznej jedną rzecz. A mianowicie druk 1449 czyli nowelizacja ustawy o chorobach zakaźnych
    https://legaartis.pl/blog/2021/08/12/lex-tvn-to-zaslona-dymna-przed-tym-co-planuje-nierzad-w-slynnej-ustawie-z-dnia-05-grudnia-2008-roku-na-jakiej-obecnie-wprowadza-nakazy-i-zakazy/
    A co jest zapisane w tej nowelizacji ustawy ? Otóż np. jeśli Sanepid będzie przeprowadzał rozmowę z daną osobą to trzeba będzie powiedzieć wszystko z kim się kontaktowało a jeśli inspektor uzna że się skłamało to ogromne kary (czyli propagowanie donosicielstwa i to pod przymusem).
    Jeśli ktoś będzie na kwarantannie i odmawiał szczepienia to można wysłać taką osobę do psychiatryka pod pretekstem że stwarza dla siebie zagrożenie. Szczepienie na koronkę ma być wpisane do szczepień zalecanych które co prawda nie jest obowiązkowe ale i tu jest możliwość do tego – jeśli będzie ogłoszony stan zagrożenia epidemicznego lub stan epidemii (obecnie mamy ten drugi) to taki obowiązek będzie mógł wprowadzić wojewoda na terenie całego województwa lub danego powiatu. Według tej ustawy ma też powstać fundusz odszkodować za NOP-y (czyli niepożądane odczyny poszczepienne) ale tu jest haczyk jeśli po szczepionce i tak się zachoruje na Covid to się nie zobaczy ani grosza. No i kwarantanna nakładana przez Sanepid nakładana na osoby podejrzane o zachorowanie będzie mogła trwać do 30 dni a nie jak teraz 14 dni.
    A teraz trochę z innej beczki, choć temat mocno powiązany. Podobno w Gdyni budują coś na kształt obozu FEMA.
    https://www.youtube.com/watch?v=sZ9nE3osecQ
    Warto obejrzeć vloga Atora na ten temat. Podobno ma być gotowy w marcu 2022 roku, podobno mają być tam ludzie zakażeni i podejrzani o zakażenie lecz nie wiadomo czy przymusowo czy może dobrowolnie się tam zgłoszą, w każdym razie może być tak że osoba zdrowa trafi tam i zarazi się od naprawdę chorego.
    Od wielu lat jest teoria spiskowa o obozach FEMA które mają być budowane w USA przez agencje o tej nazwie i coś podobnego w innych krajach. Według tej teorii pod pretekstem jakiejś klęski mieliby być tam umieszczani np. niewygodni dla systemu ludzie. Sam parę lat temu podchodziłem do tej teorii z przymrużeniem oka. Teraz patrząc na to co się dzieje i to jak ostatnimi czasy czyli w 2020 i 2021 roku wiele teorii spiskowych przestało być spiskowymi a stały się rzeczywistością to patrząc na to i na jej logiczną całość to obawiam się że jest to bardzo prawdopodobne

    od RacimiR: Może też tak być, aczkolwiek są to sprawy nie do udowodnienia na dzień dzisiejszy.

  11. Co do ostatnich wydarzeń to lex TVN to przykrywka, co do postawienia się żydom to PiS wyczuł dobry moment słabość USA. Co do współczesnej władzy w usa to wiadomo że demokraci są antyizraelscy więc Pis to wykorzystał. Całe te przedsiębiorstwo holokaust jebnie hukiem bowiem ważniejszym sojusznikiem dla USA jest Arabia Saudyjska ,która niby po cichu sztama się z izraelem ale do czasu słabość bidena w usa spowoduje wzrost tylko takich państw jak Iran czy Chiny Usa zrobi krok w tył ale za to 2 do przodu podobnie było w latach 70 w wietnamie czy 40 z Chinami co do Ruskich to zwasalizują ich chińczyki zresztą Rosja potrzebuje chin natomiast chiny już nie.Nie jest tajemnicą że chiny już dawno wyprzedziły ruskich pod względem technologii wojskowej jeszcze zsrr trzymało chińczyków w ryzach ale tylko dlatego bo mieli przewagę technologiczną teraz jest na odwrót.Polska miała szanse pójść drogą chińską proponowali to Olszewski później Lepper.Chiny po za symbolemi komunistycznymi od czasów Mao to po komunie nie ma tam śladu.Niby socjalizm lecz jest tam więcej kapitalizmu jak u nas. Od reform urosła tam klasa średnia ,która za czasów Mao przymierała głodem niby jest cenzura ale są silne więzi rodzinne więc doskole tamtejsza klasa średnia zdaje sobie sprawę z konsekwencji zmiany kursu politycznego.W Polsce już rośnie frakcja prochińska tylko kwestia czasu kiedy dojdzie do władzy. Zssr dla Usa to był słaby przeciwnik odstwał technicznie ludzie mieli przecieki informacji ze świata zewnętrznego władza sowiecka musiała izolować społeczeństwo chińska już tego nie robi co prawda izoluje od pejsbuka czy netflixa albo lgbt ale dla przeciętnego chińczyka to rzeczy abstrakcyjne to tak jakby nas izolowali od jednorożców lub tęczowych kucyków.Co do chin lepszy sojusznik dla nas od wszystkich mocarstw choćby z tego powodu nigdy nie mieliśmy z nimi konfliktu,nie wpiepszają się w sprawy wewnętrzne jak usa czy ruskie i nie wysyłają nas na debilne wojny w ,których nie mamy interesu nie trzymają z żydami wszak są przeciwko im i na lex Tvn mieliby kompletnie wyjebane czy nasz rynek medialny.Co do julkizmu w szkołach to trend przejściowy zniknie za parę lat sam kończyłem szkołę w latach 2012 wtedy były protojulki z lat 90 sam byłem zagorzałym antyklerykałem w gimbazie były to lata 06 09 czyli wtedy jak współcześni licealiści przyszli na świat nie było może netfliksa czy pejsbuka a w internecie oglądało się włatcy móch czy debilne filmiki na youtube niby wm dla dorosłych ale i tak większość widzów stanowili gimnazjaliści sam to gówno oglądałem, dziewczyny kochały się w zacu efronie z hsm taki debilny musical z disney channel ówczesny netflix.Co prawda mając 15 czy 16 lat to świat jest prosty taki gówniarz jest przeciwko wszystkiemu. Z biegiem czasu normalnieje niektórym zostaje to ale to jest ułamek.Każda epoka ma swoje julki co prawda moje czasu były nieco inne ,wszyscy pędzili na zachód jak muchy do gówna wszak 1000 euro to był pieniądz plus bezrobocie teraz jest inaczej płace są dużo wyższe są dodatki socjalne co w latach 00 było marzeniem zarobić 3000 tysiące złotych teraz każdy idiota tyle dostanie stan infrastruktury polepszył się więc nie mamy czego zazdrościć zachodowi co prawda migracja jest ale żeby zarobić na zachodzie trzeba coś umieć ale i w polsce fachowcy mogą liczyć na podobne pensje np spawacz 7000 tys netto w Dani gdzie mieszkam około 10 tys różnica nie wielka tylko myk taki że tam jest o wiele drożej.Co do Polski to idzie u nas model węgierski jeszcze do 2010 roku był to to dla nas wzór co do europeizacji sam Tusk czy Palikot stawiali nam węgrów jako wzór byli niedaleko lewackiej szwecji czy holandii były tam zwiazki partnerskie a lgbt tam szalało aż do czasów Orbana myk i wszystko poszło się jebać Orban przekreślił cały dorobek lewacki teraz nawet lgbt z tamtąd ucieka w popłochu a byli wyprzedani jeszcze bardziej jak my wystarczy fakt że lotniskiem w budapeszcie zarządzała firma z niemiec co u nas za Tuska się nawet nie śniło a lewaki miejscowe pokładali swoje nadzieje w młodzierzy ,która zagłosowała na Jobbik który jest bardziej konserwatywny jak Konfederacja był lokalny kod który tak samo jak nasz tylko się kompromitował. Dlatego Węgry są tak znienawidzeni w eurokołchozie wszak był to najbardziej kraj europejski i postępowy kraj nowej unii co do Polski to lewactwo jest Pisowi potrzebne by przykryć niektóre problemy.Co do Pisu to cała totalna opozycja tylko się kompromituje szczególnie Jachira dając muzułmanom wiepszowinę.Tusk wrócił i co niby odbił na chwilę kryzys w platformie ale otaczając się miernotami jak kopacz sam nic nie ugra.To wartburg z silnikiem od vw polo nie mercedes co z tego jak silnik lepszy jak reszta do dupy zresztą ten model wartburga położył tą markę kompletnie.Rządy tuska pamieta zbyt wiele osób i może im daleko do pisu ale zagłosują na nich bo pomimo kryzysu to za pisu żyję się lepiej.Lewactwo też ma problem bo pis zrealizował ich część programu tylko lgbt im zostaje.Julkizm jest tylko w dużych miastach jak Wawa czy Gdańsk ale to nie cała Polska sam jestem co prawda z Olsztyna ale mam rodzinę w podlaskim czy mazowszu a te regiony były zapomniane przez tuska a ludzie tutaj są pamiętliwi i to bardzo część młodzierzy jak nie spora większość z mniejszych miast ponizej 100 tys a tych jest sporo ma wyjebane na lgbt i lewactwo jak najchętniej by ich nie pobiło.Co do małych miast to Pis przywrócił połączenia kolejowe i dopłyneły tam inwestycie a o antifie nikt nie słyszał.Pokazuje to wynik wyborów prezydenckich gdzie Psl zdobył tylko 2,4 proc głosów a to partia skierowana na elektorat wiejski i małomiasteczkowy. Polacy nie są już tak głupi jak jeszcze 10 lat temu manewr na kompleks wobec zachodu nie działa często powodem emigracji julek jest nietolerancja lub rasizm tylko jak przyjadą do mitycznego zachodu i zetkną się z brutalną rzeczywistością to szybko zmienią zdanie a nie powód do poleprzenia życia wszak przepisy o tolerancji ich nie dotyczą bo są z Polski nie z syrii.Mieszkam w Danii i uczyłem się w szkole średniej dla dorosłych i miałem konflikt z kobietą z syrii o chuj wie co i co mimo że dyrektor wiedział że mam rację to mnie ukarał zawieszeniem na 2 tygodnie bo wiedział że jestem z Polski i nikt nie będzie mnie bronił a tym bardziej lewactwo.Z tego co zauważyłem na nas emigrantów ze wschodniej europy jak Polska czy Węgry można wylać wiadro gówna obzywać np jak polak coś ukradnie to odrazu w gazecie info że polak jak zrobi to czarny ryj to cichosza.Wszak mam koleżankę Dunkę co też miała problem z arabem co łapał ją za cipę poszła do dyrektora na skargę i co przyznał jej rację ale w raporcie napisali że on jest niewinny bo ona sprowokowała.Co do Rosji to Moskwa czy Petersburg to są miasta lewackie mogłyby konkurować z Kopenhagą czy Sztokholmem nawet składem etnicznym tylko tam władza nie akceptuje lewaków taka różnica ale że jest korupcja to przymykają oko no i wentyl bezpieczeństwa tak jak u nas.Lewactwo lubi inscenizować wszak tylko to potrafią raz rozdawali maseczki w tzw „strefie wolnej od lgbt” widać że to było wyreżyserowane kiedyś wzorem była Korea Północna jako udane państwo komunistyczne wzór dla lewaków swoją propagandą pobili nawet sowietów lecz klęska głodu i obozy koncetracyjne skonpromitowały ich tak samo jak w Polsce szwecja wzór partii razem i idealny kraj a ostatnio skonpromitowany w oczach polaków wszak pod względem przestępczości i gwałtów śmiało mogą konkurować tylko z trzecim światem i krajami afrykańskimi.Co naszej części europy to dla z lewaczałego zachodu jesteśmy gorsi jak Trump czy le pen razem wzięci.Zawsze byliśmy przez zachód poniżani nie traktowali nas poważnie a myk Orban czy Kaczyński w Polsce co się postawili wcześniej była Rosja za jelcyna,który chlał i kompromitował się wszak przeciętny rosjanin był synonimem alkoholika w uszatej czapce a rosjanka prostytutki. A ty przyszedł Putin no ale lewactwo im nie skacze bo ropa lub gaz zakręcął to wtedy cała europa leży.Śladem Polski czy Węgier pójdzie część europy postkomunistycznej Słowenia już poszła następne będą Czechy to jest najbogatszy kraj postkomunistycznej Europy poźniej może Rumunia lecz to jest kraj jak Polska w latach do 2010 i kompleks niższości działa dosyć mocno.Wszak obywatele tych krajów mają dosyć traktowania jak podludzi mają krewnych na zachodzie i wiedzą jak to wygląda.Ja patrzę optymistycznie lewactwo będzie próbowało powstrzymać ten proces wszak zachód wtedy straci tanią siłę roboczą a fizykom jądrowym i ginekologom robić się nie chce.Cytując klasyka Pis i Orban wypuścili dżina z butelki ,którego powstrzymać będzie bardzo trudno.
    Racimir życzę powrotu do zdrowia.

    1. Drogę chińską to już Rakowski proponował, i pomału wdrażał. Niestety, Jaruzelski i Kiszczak woleli dogadać się z utrzymywaną przez Zachód „Solidarnością”. Zrobili Okrągły Stół, podzielili się władzą i majątkiem, Rakowskiego wyjebali, a jego ustawodawstwo zaorali.

      Chiny jako sojusznik mają jeszcze jedną zaletę nad USA: nie będą z Polski robili hodowli narządów do przeszczepu.

  12. Oooooo nowe słówko 'julki’ powiedzcie mi proszę drodzy komentujący czy chodzi o osoby pokroju bohatera filmu wielka majówka z 1981r? bo tam właśnie był Julek.

    Jeszcze o tej naszej współczesnej młodzieży ja myślę że są tacy zlewicowani zinternetowani że względu na dobrobyt. Z jednej strony to dobrze bo nie ma biedy w Polsce (i ogólnej patologii z biedy wynikającej) ale też może przez to im te pieniądze w głowach trochę przewracaly.
    Czemu tak myślę? Jako nastolatek mieszkałem na wsi a do LO chodziłem w małym miasteczku powiatowym wszystko w latach 90tych.
    Rzecza normalna było że dzieci pracowały w gospodarstwie rolnym pomagając rodzicom, a nastolatki z tego miasteczka w wakacje dorabialy u Niemca bauera typu zbiór ogórków, szparagów, obsługa maszyn rolniczych itp. Praca ciężka wyczerpującą niczym obóz pracy (Niemcy maja doświadczenie z 2 wojny…). Lekko nie było, ciężko z kasą ale zaletą było to że taki nastolatek wiedział jak się kasę zarabia. Noi nauka i praca a na rozrywki fiu bzdziu brakowało już czasu. Na szczęście wtedy młodzież nie korzystała z internetuf bo… go wtedy nie było. Jedyna rozrywka to tv +wypożyczalnia kaset VHS, a komputer na gry mialo może kilka osób w LO. Jakaś nostalgia mnie zlapała.

  13. https://www.money.pl/gospodarka/biden-rozgrzal-usa-jedni-sie-ciesza-drudzy-zwa-go-tyranem-6681801305725440a.html
    W USA rozkwita totalitaryzm. Joe Biden spowoduje że dla większości Amerykanów szczepienia będą de facto obowiązkowe. Przede wszystkim mają być obowiązkowe szczepienia dla personelu medycznego, pracowników administracji federalnej ale i co najważniejsze ma być obowiązek szczepień w firmach prywatnych które zatrudniają co najmniej 100 osób (czyli albo szczepienia albo śmierć głodowa), oprócz tego zachęcił też aby były obowiązkowe szczepienia w szkołach dla nauczycieli i uczniów powyżej 12 lat (w niektórych miastach np. w Los Angeles w Kalifornii już to zrobili). Jest oczywiście nadzieja bo gubernatorzy ze stanów republikańskich np. Teksas czy Floryda już zapowiedzieli że zaskarżą konstytucyjność tych przepisów, zresztą już wcześniej gubernatorzy zakazali tam przymusu szczepień przez firmy, czy nawet nakazu noszenia masek w szkołach.
    Dlaczego o tym piszę ? Bo warto obserwować co się tam dzieje, jeśli USA padnie i ostatecznie nastanie tam tyrania to nie miejmy złudzeń, to się rozleje na cały świat, na całym świecie nastanie totalitaryzm jakiego jeszcze nikt nie widział; przy tym totalitaryzmie to co było w III Rzeszy czy stalinowskim ZSRR to wesołe miasteczko.
    A swoją drogą uważam że stany republikańskie czyli głównie pas południowo-zachodni powinien odłączyć się od reszty USA, tam mieszkają ludzie mający zamiłowanie do wolności, nie ma co się patrzeć na resztę, w stanach tj. Kalifornia, Nowy Jork czy Waszyngton ludziom podoba się to co Biden robi; mentalnie oddziela ich przepaść.

  14. Pozwolę sobie zareklamować w komentarzu blog
    uberkasta (kropka pl).
    Prowadzi go osoba (absolwent zarządzania) którego żona się rozwiodla, zabrała dziecko a on płaci duuuze alimenty. Poprzez spotkanie się z sądami w Polsce i tym jak wygląda życie alimenciarza u nas opisuje patologie sądownictwa, afery popis (skok Wołomin, skok kasty na mięnie masy upadłościowe itp), a także poprzez efekt polskiego feminizmu prosty wniosek – że biały polski mężczyzna ma zapierdalać na alimenty, podatki i umrzeć dzień przed emerytura, podczas gdy kobieta tylko takiego faceta doi.
    Blog jest gdzieś za granicą (kraj się ciągle zmienia), gdyż podobnie skończyłby jak blogdlamezczyzn.pl (prowadzony przez adwokatów został zamknięty przez feministki).
    Dużo jest też o ustawie antyprzemocowej i rozwodach ogólnie, i niestety prawie zawsze to wygląda tak że kobieta zabiera wszystko co ma mężczyzna (głównie nieruchomości), a on musi płacić alimenty i kończy jako bankrut, a nierzadko życie samobójstwem.

    Ogólnie dziwię się jednemu – większość posłów to mężczyźni, przecież głosując np. za ustawa antyprzemocowej kręcą na siebie sznur bo także ich (czy ich dalsze rodziny) moga paść ofiarą kobiety co ich wydoi po rozwodzie.

    Miałem nadzieję że jednak PiS zreformuje prawo i sądy, a jedynie co robi to zamienia kaste prawnicza wierna PO na wierna sobie czyli pisowi. Ogólnie PiS robi się jak po i 3ciej kadencji raczej w sejmie nie wygrają. A dlaczego? Bo wydają wszelakie plusy przekupujac elektorat a druga ręką ciągną podatki głównie od polskich małych i średnich firm. A konkretnych reform zero.
    Aha i teraz w końcu zrozumiałem czemu nie zapłacą haraczu rzymianom – bo przecież sami sobie te kasę rozkradna! Pzdr.

  15. 26 września w Niemczech będą wybory. Ja tak się zastanawiam czy tam mogą się tym ekscytować, przecież tam może rządzić każdy z każdym (z wyjątkiem AFD), takie wybory i cała kampania wyborcza byłyby nudne moim zdaniem.
    Według sondaży wybory wygra SPD i będzie mogła stworzyć rząd do którego prawdopodobnie wejdą Zieloni, pewnie będzie potrzebny też trzeci koalicjant, możliwe że albo FDP albo die Linke. Aczkolwiek nie zdziwiłoby mnie gdyby w rządzie było też CDU/CSU tylko rzecz jasna kanclerz z partii która zajmie 1 miejsce czyli prawdopodobnie SPD.
    Niemcy zapewne skręcą w jeszcze bardziej radykalny kurs ekologizmu, ekoterroryzmu i będą to wymuszań na innych krajach, nasz kraj ma się czego obawiać.

    1. Wyniki zgodne z oczekiwaniami czyli pierwsza SPD (25,7%) z minimalną przewagą nad CDU/CSU (24,1%). Jaką obstawiacie koalicję ?
      Ja stawiam SPD-Zieloni-FDP. Oczywiście wiem że jest to tak samo możliwe jak inne opcje z wielką koalicję włącznie . Wszakże to że każdy może rządzić z każdym (z wyjątkiem AFD) a wyniki są dosyć rozdrobnione powoduje prawie każde możliwe opcje.

  16. https://wiadomosci.onet.pl/politico/koronawirus-wlochy-coraz-ostrzej-walcza-z-niezaszczepionymi-co-rodzi-etyczne/t71mlmp
    No właśnie o tym pisałem w komentarzu pod decyzją Bidena.
    Tym razem chodzi o Włochy a mianowicie w Italii żeby pracować gdziekolwiek czy to w firmie publicznej czy prywatnej to trzeba będzie być zaszczepionym. No ewentualnie być ozdrowieńcem lub robić płatne testy na covid które są ważne chyba na dwa lub trzy dni.
    Cóż się dziwić, wszakże Włochy to kolebka faszyzmu, wracają do tradycji, tym razem jest to faszyzm covidowy.

    1. Poradzą sobie. Będą pracować/zatrudniać na czarno, albo na śmieciówki. To nie Niemcy, dla których prawo jest jakąś tam świętością.

  17. https://www.money.pl/gospodarka/kara-za-kopalnie-turow-polska-ma-placic-pol-miliona-euro-dziennie-6685256349075968a.html
    TSUE nałożył na Polskę karę 500 tysięcy euro dziennie za każdy dzień funkcjonowania kopalni w Turowie. To skutek złożenia w tej sprawie wniosku przez Czechy, gdyż rzekomo przez naszą kopalnię wysychały wody gruntowe u naszych południowo-zachodnich sąsiadów. To dziwne bo w tych okolicach Czesi mają kilka kopalń i te chyba są ,,ekologiczne”.
    Jest teraz jedno rozwiązanie, nie zamykać kopalni w Turowie i nie płacić żadnych kar.

  18. Słyszałeś że dawno temu dostałeś wyróżnienie od oko press za artykuł o organizacjach szorosza jeszcze jak strona nazwyawła się biały rasizm oko.press/george-soros-analiza-dyskursu-prawicy-o-mistrzu-europejskich-marionetek/
    Chociaż lewacy zjechali w tym artykule też izrael. Oczywiście z lewackiej strony. Ten kto pisał ten artykuł ma jakąś obsesję. Popiera on masonów, żydów i boi się prawdy zawartej np. w protokołach czy dziełach Forda.

    od RacimiR: Już zapomniałem o tym. Najgłupsze jest to, że lewaki bagatelizują rolę Sorosa i udają, że on nie ma żadnej władzy, a on w międzyczasie stał się oficjalnym udziałowcem Agory (Gazety Wyborczej), a rola jego 'pozarządowych’ fundacyjek rośnie w czasie, nawet w tak niesprzyjających okolicznościach, jak rząd PiS.

  19. Widzieliście może nowy cennik mandatów?
    Średni mandat 1500pln. A np. przekroczenie prędkości nawet kilka tys zł.
    Generalnie podwyżka każdego mandatu kilkukrotna.
    Większość Polaków to kierowcy ale co tam, i tak będą głosować na popis niczym karpie na Boże Narodzenie.
    Pzdr.

    1. Jako kierowca przestrzegający przepisów, jestem za zaostrzeniem kar wobec piratów drogowych. Zmniejszy to liczbę niebezpiecznych ekscesów i zasili budżet państwa, którego jestem obywatelem.

      A robienie męczenników z tychże piratów drogowych niewiele się różni od robienia męczennika z George’a Floyda.

      od RacimiR: To wg mnie zależy od konkretnego przypadku, głownie chodzi o groteskowe ograniczenia, np. 40 na płaskiej jak stół, bezkolizyjnej dwupasmówce.

      1. Dlatego ostrze krytyki należy kierować przeciwko takim groteskowym sytuacjom, a nie przeciwko ogólnemu zaostrzaniu kar. Bo jednak większość ograniczeń ma swoje uzasadnienie.

        od RacimiR: Wydaje mi się, że większość ograniczeń jest zbyt restrykcyjna. Ostatnio Unia forsuje pomysł, aby w terenie zabudowanym zrobić 30, zamiast 50, tego samego chcą zlewaczałe tzw. ruchy miejskie.

        1. Ten pomysł Unii wygląda mi na klasyczne odwracanie uwagi (podobne do tego, o którym jest niniejszy artykuł).

          Natomiast wcale się nie wydaje mi się, że większość ograniczeń jest zbyt restrykcyjna. Unikaj mierzenia innych swoją miarą, weź pod uwagę, że sporo jest na drodze kierowców słabych – początkujących, niedzielnych, starych, a i podpici się zdarzają, lub mocno zmęczeni/niewyspani. Stan techniczny wielu pojazdów też pozostawia wiele do życzenia (podbicie przeglądu to żaden problem).

          Kurioza oczywiście się zdarzają, i to w obie strony. Na przykład w Toruniu faktycznie jest odcinek dwupasmówki, przedzielonej pasem zieleni i linią tramwajową, gdzie jest 40, ale w Gdańsku jest ciemna, nieoświetlona, wąska uliczka między parkiem a cmentarzem, gdzie nie ma żadnych ograniczeń poza defaultowymi w terenie zabudowanym (to w dużej mierze kwestia szczęścia, że nikt jeszcze nie potrącił jakiejś ubranej na czarno staruszki w ciemny, jesienny wieczór).

          Skoncentrowałbym się jednak na likwidowaniu kuriozów niż na ogólnej walce z ograniczeniami prędkości.

          od RacimiR: Najpierw trzeba likwidować kurioza, których jest ogrom, a potem ewentualnie robić drakońskie kary. Z tego co widzę to liczba kuriozów jest coraz większa. Ograniczenia zbyt restrykcyjne na dwu i trzypasmówkach to norma, z kolei inną normą jest brak ograniczeń tam, gdzie faktycznie powinny one być. Obecnie planowane jest zrobienie 30 km/h na alei Korfantego w Katowicach (wcześniej zwężyli ją z 3 do 2 pasów).
          Co do mandatów- każda nagła podwyżka o kilkaset procent (niezależnie czego by dotyczyła) jest w mojej opinii zła. i nie chodzi mi o egoizm, bo ja sam raczej mało mandatów zbieram, może jeden na dwa lata.

      2. Czyli co, jak przepis głupi, to nie trzeba go przestrzegać? Troszkę to dziecinne.

        od RacimiR: Oczywiście, że tak. Gdyby rząd nagle kazał po ulicach chodzić w kapokach to byś chodził?

        1. Tylko że rząd NIE nakazuje chodzić po ulicach w kapokach, dlatego porównanie jest mocno odklejone od rzeczywistości.

          od RacimiR: Ale gdyby nakazał to kolega „Paj” pewnie by się dostosował. W zeszłym roku rząd kazał chodzić w maseczkach po lesie, nawet gdy na horyzoncie nie było żadnej innej osoby. Rząd jest dla społeczeństwa, a nie odwrotnie, więc jak rząd odwali jakąś głupotę, to społeczeństwo powinno się do tej głupoty solidarnie nie stosować.

  20. Dzisiaj w TVN jeden wielki festiwal jojczenia o los biednych inżynierów na polsko-białoruskiej granicy. Zaczęli od tego Fakty, ciągnąc temat przez 7 minut. Ale na całość poszli dopiero później.
    Poświęcili tematowi CAŁE Fakty po Faktach. Od razu na początku wystąpił Grodzki, który… nie mógł spać bo straż graniczna wywiozła dzieci inżynierów z powrotem na granicę.
    Następną pozycją programową był program Moniki Olejnik, w której wystąpił… człowiek, od którego zaczęła się klęska Platformy Obywatelskiej w roku 2015 – ten, który pewnego dnia stanął na krześle, wołając „Chodź, szogunie!”. Prawie cały program też był o inżynierach, dopiero pod koniec zaczęli mówić o innych tematach (w chwili kiedy piszę te słowa, program jeszcze trwa, ale wg ramówki zaraz się skończy).

    Swoją drogą, muszę delikatnie przypomnieć że miałeś napisać swój tekst o inżynierach na polskiej granicy. W czasie kiedy pisałeś te słowa już miał być osobny tekst, bo za dużo zajęło Ci pisanie o LEX TVN. Tymczasem teraz to warto byłoby jeszcze skomentować jak się skończyła tamta sprawa, bowiem jak wiadomo, TVN24 w końcu jednak dostał koncesję od tej „PiSowskiej KRRIT”.

    Przy okazji, skoro już piszę, to krótko skomentuję kwestię stanu wyjątkowego. Niestety, jestem średnio do tego przekonany.
    Bardzo się cieszę że PIS przynajmniej w sprawie inżynierów jest naprawdę stanowczy (nie wpuścili nawet prawników, których chciał tam wcisnąć Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wydając stosowne orzeczenie).
    Z drugiej jednak strony, stan wyjątkowy jako taki budzi moje poważne obawy. Choćby tylko z tego jednego powodu że uniemożliwia to przeprowadzenie jakichkolwiek wyborów ogólnokrajowych, i to aż przez 3 miesiące po zakończeniu tego stanu.
    PIS wielu ludziom dał się we znaki, ja ich mam bardzo mocno dosyć przez politykę w sprawie najsłynniejszego wirusa świata (nie wiem jaka jest Twoja opinia na ten temat).
    Boję się że stan wyjątkowy w rękach PIS to jak brzytwa w rękach małpy.

    1. Brzywtą w rękach małpy jest raczej Orlen. Stanów wyjątkowych mniej się boję.

      Polityka w sprawie najsłynniejszego wirusa świata jest moim zdaniem spoko, w każdym razie porównując z takimi krajami jak Włochy, Hiszpania no i oczywiście USA. Kraje dalekowschodnie biją nas na głowę, ale u nas się nie da z epidemią walczyć tak jak u nich, bo byśmy od razu mieli na karku Strasburg, a być może i Hagę. Niestety nie jesteśmy krajem w pełni suwerennym.

      1. Akurat w sprawie epidemii PiS boi się reakcji własnego elektoratu który dość sceptycznie podchodzi do szczepień.
        Ale gdyby znów zaostrzył sanitarny/ covidiański zamordyzm to akurat w tej sprawie nikt by nie robił zarzutów z zagranicy bo reszta jest taka sama. Mało tego, totalna opozycja wręcz naciska na rząd żeby wprowadzał niekonstytucyjne restrykcje i segregacje sanitarną. Ogólnie w sprawach pandemicznych to PiS, PO, SLD-Lewica, Hołownia i PSL są takie same, z tą różnicą że PiS rozmija się ze swoimi wyborcami, jedynie kto jest przeciwko tej hucpie to Konfederacja.

        1. Totalna opozycja ma jedno zadanie: odsunąć PiS od władzy. W ramach tego wolno jej domagać się nawet takich rzeczy, które są mocno niekoszer z punktu widzenia ich zachodnich mocodawców. Bo i tak nie zostaną wprowadzone, a ktoś z wyborców może się na to nabrać.

      2. Różnica między nami,
        a krajami dalekiego wschodu jest taka, że ich społeczeństwa są bardziej zdyscyplinowane i karne więc nie robią sobie jaj z przepisów i obostrzeń. A w Polsce to wiadomo – każdy się zna na prawie, medycynie i wie lepiej. Dlatego właśnie jest taki burdel.

        od RacimiR: Wszystko zależy od tego, czy przepisy są mądre, czy głupie. Jeżeli rząd ustala nakaz noszenia maseczki w środku lasu to normalne jest, że ludzie sobie śmieszkują.

        1. Problem w tym, że ludzie śmieszkują sobie z masek również w miejscach publicznych. Jeszcze większy problem w tym, że więszkość tego, co się sprzedaje jako maseczki, to są w zasadzie atrapy, imitacje. Sprzedawcy śmieszkują sobie z nas.

          Co do dyscypliny, to @Paj ma rację, u nas robi się męczenników z piratów drogowych karanych mandatami. Owszem, jeszcze gorzej jest w USA, gdzie męczenników robi się z bandytów pokroju George’a Floyda, ale to marne pocieszenie (nota bene USA najgorzej radzi sobie z epidemią).

          Jedyne europejskie kraje z poziomem dyscypliny zbliżonym do azjatyckich to kraje skandynawskie. Tam jest układ – władza szanuje obywateli, obywatele szanują władzę. I tam jest mało problemów z epidemią.

          od RacimiR: Skoro nie ma specyfikacji maseczek, a wg wielu opinii one bardziej przeszkadzają, niż pomagają- ludzie będą się buntować. Ja sam (dla świętego spokoju) noszę maseczkę na brodzie, jak ktoś się przyczepi to zakładam na chwilę na usta.
          Z piratów typu Frog nikt nie robi męczenników. Ja kiedyś dostałem mandat z radaru w Częstochowie- gdy nie było jeszcze A1 i trzeba było jechać przez miasto. 5 rano, 3 bezkolizyjne pasy ruchu w jedną stronę, ani jednego samochodu na horyzoncie oprócz mnie, ograniczenie do 50… Mandat 200zł. To już jest podwójne chamstwo- zrobić idiotyczne ograniczenie i jeszcze postawić tam fotoradar.
          Władza musi zasłużyć na szacunek obywateli i jest to proces długotrwały. Po braku lustracji i chamstwie na salonach- raczej w Polsce prędko się to nie wydarzy (aktualne tendencje są raczej odwrotne, spora w tym zasługa opozycji i jej mediów).

          1. Ależ oczywiście, budowanie wzajemnego zaufania między władzą a społeczeństwem trwa dekady, jeżeli nie stulecia, i prawdopodobnie nie dożyjemy do takiej sytuacji jak w Szwecji (aczkolwiek psucie tej relacji jest znacznie szybsze, dlatego raczej dożyjemy tego, że w Szwecji zrobi się od tym względem tak jak u nas).

      3. Jestem zaskoczony, a wręcz zawstydzony że grupie ludzi, wydawało by się, „anty-systemowych”, patrząc na treści publikowane na tym blogu, niektóre osoby mają tak „systemowe” podejście do wirusa.
        @xyhu sugeruje że wręcz moglibyśmy (gdybyśmy byli „w pełni suwerenni”) wprowadzać taki zamordyzm sanitarny jak np. Chiny. Mi chodziło że powinniśmy podchodzić do sprawy liberalnie, podobnie jak choćby Szwecja. W tej sprawie bardziej przemawia mi retoryka Grzegorza Brauna.

        1. Podejście liberalne sprawdza się w Szwecji, bo tam mieszkają ludzie, którzy szanują postanowienia władz. Jak się im każe (albo chociaż zaleci) założyć maseczki, to zakładają, a nie śmieszkują, i nie trzeba ich do tego zmuszać. Poza tym Szwedzi są bogaci i stać ich na prawdziwe maseczki, a nie na atrapy jak u nas.

          od RacimiR: A jak szwedzka władza sprowadza milion imigrantów islamskich, to rdzenni też szanują postanowienia władz. Potem gdy ten milion rozrabia, a władza to tuszuje i bagatelizuje- rdzenni również szanują…

          1. No cóż, wszystko kiedyś się kończy. Panta rhei.

            Zaletą takiego układu jak w Szwecji jest to, że zamordyzm nie jest tam potrzebny. Tam nawet prohibicję udało się zrobić bez wyspu Alów Caponów, i naród szwedzki wyszedł z alkoholizmu. Również z epidemią radzą sobie dobrze bez zamordyzmu.

            Wadą natomiast jest to, że jak władza coś spierdoli, to obywatele tego nie zauważą. Coś takiego właśnie ostatnio się stało i dlatego ten układ będzie się pomału kończył, bo przyjezdni nie zmienią tak szybko swojej kultury na szwedzką i nie zaczną nagle szanować ani władzy, ani jej obywateli.

            CHYBA, ŻE –

            Dojdzie tam do władzy ktoś trzeźwo myślący i zrobi przyjezdnym eksmisję, albo Kristallnacht, a rdzenni to oczywiście uszanują, jak zwykle. Oczywiście my, jako Polacy, znajdziemy się wtedy w głębokiej czarnej dupie. Dlatego wolę status quo w tej sprawie.

        2. A ponadto:
          1. O skuteczności PiS-u w walce z epidemią wypowiadałem się raczej pozytywnie (zwłaszcza w porównaniu do Zachodu)
          2. Nie pisałem tylko o Chinach, ale również o Japonii czy Korei Pd – gdzie „zamordyzm” ograniczył się do śledzenia ruchu ludzi, dzięki czemu można było błyskawicznie docierać do tych, którzy mieli kontakt z zarażonymi. W Europie jest paradoks, bo takie śledzenie to byłoby łamanie praw człowieka, ale zmuszanie do przyjmowania nieprzetestowanych szczepionek już nie (mimo, że jest znacznie bardziej inwazyjne). Albo jesteśmy cywilizacyjnie upośledzeni względem Azji, albo u nas lobby farmaceutyczne ma więcej do powiedzenia niż telekomunikacyjne.

  21. dzisiaj premierę ma antypolskie gówno smarzowskiego na którego nabrales sie jak ja na pasikowskiego, mam nadzieje tylko ze wirus , granica z bialurusią i traszenie polexitem przykryje nieco zasiegi temu ścierwu bo jezeli to bedzie mialo widownie jak kler to że Polski już niema i nie będzie, bedzie jasne jak nigdy

    od RacimiR: Myślałem, żeby na to iść, aby potem napisać wpis tutaj, ale nie wiem jeszcze czy to zrobię- akurat zajęty jestem innym wpisem, o „uchodźcach”.

    1. Ja już po „Róży” wiedziałem, po której stronie jest Smarzowski.

      od RacimiR: Ja „Róży” do dzisiaj nie widziałem. Na pewno „Dom Zły”, „Drogówka” i pierwsze „Wesele” (życiówka Dziędziela) były dobrymi filmami. „Wołyń” (poza jedną sceną) pokazywał Polaków jako ofiary, zresztą do dzisiaj jest zakazany na Ukrainie. Reszta też raczej OK, nawet ten nieszczęsny „kler” nie był taki kłamliwy (pisałem o nim tu zresztą osobny wpis). Jego filmy w mojej opinii są dosyć neutralne, natomiast problemem są wypowiedzi Smarzowskiego w mediach, gdzie ewidentnie ustawia się po jednej ze stron (+ członkowstwo w różnych „gildiach” razem ze Stuhrami i Hollandami). Na pewno filmy Smarzowskiego są dużo lepsze i dużo mniej paszkwilowate, niż „Pokłosie” czy „Ida”.

      1. tym nowym gownem pobił dyni pokłosie W tym czymś są nie tylko polacy jako morderczy eskimosow ale zabójcy Ukraińców i zoofile gwalcace świnie a jedyna dobra półka to Lewicka veganska ekooszolomka, nawet lewackie syjonistyczne holly nie plulo tak na redneków jak to coś na polaków

  22. https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-10-08/granica-polsko-bialoruska-bialoruski-patrol-strzelal-w-kierunku-polskich-zolnierzy/
    Straż Graniczna informuje że białoruskie służby strzelały do polskich żołnierzy patrolujących granicę. Oczywiście nic się żołnierzom nie stało bo albo strzelali celowo niecelnie tylko po to by przestraszyć albo była to ślepa amunicja. W każdym razie był to poważny incydent graniczny. W każdym razie polscy pogranicznicy, policjanci i żołnierze że codziennie dochodzi do prowokacji ze strony białoruskiej np. wymierzanie broni w kierunku naszych patrolujących, obrzucanie ich kamieniami itp.
    Wystarczy iskra żeby doszło do incydentu zbrojnego. A Białoruś jest sojusznikiem Rosji. Zastanawiam się co Łukaszenka chce w ten sposób osiągnąć.

    od RacimiR: W mojej opinii wojna nikomu się nie opłaca, więc albo to głos bezsilności Łukaszenki, albo samowolka białoruskich pograniczników.

  23. Prawdopodobnie czeka nas kryzys energetyczny. Ta zima będzie ciężka. Po pierwsze winna jest Unia Europejska, która kieruje się ideologią klimatyzmu/ ekologizmu. Wymusza odejście od węgla, mocno drożeje opłata za emisje CO2 przez co drastycznie drożeje węgiel który używamy do ogrzewania a także prąd (który też jest z węgla). A jak wiadomo firmy z powodu podwyżek będą odbijać sobie to w cenach wszystkiego. Do 2050 ma nie być żadnych kopalni węgla na terenie UE. Zamiast tego mamy odnawialne źródła energii, które są do dupy, gdy jest mroźna zima to farmy wiatrowe zamarzają i nie ma prądu a ludzie zamarzają w domach (wystarczy przypomnieć sobie luty 2021 w Teksasie co się stało gdy zamarły farmy wiatrowe), nie lepiej z panelami fotowoltaicznymi, gdy je przysypie śnieg)
    Podobne problemy są w Chinach gdzie brakuje węgla, też ograniczyli wydobycie węgla a teraz firmy tamtejsze muszą ograniczać produkcję, rząd chiński musi wprowadzać limity zużycia prądu, w każdym razie mniejsza Chiny to fabryka świata i produkty dojadą do Europy z dużym opóźnieniem albo wcale nie dojadą, grozi światu blokada łańcuchów dostaw (podobnie jak to było w pierwszym lockdownie na wiosnę 2020), a te towary które są np. części do samochodów będą bardzo drogie.
    Jakby tego było mało to rosną ceny gazu, ponieważ rosyjski Gazprom zmniejsza dostawy gazu, ponieważ z powodu poprzedniej mroźnej zimy i pandemicznych obostrzeniach muszą racjonować gaz dla siebie (już teraz ceny gazu u nas są ogromne a będzie więcej, a ceny gazu również przekładają się na ceny w sklepach), mogą być problemy z ogrzewaniem jak ktoś ma piecyk gazowy a na pewno koszty takiego ogrzewania będą większe. Ale gdyby Gazprom miał konkurencję to wątpię by zmniejszał dostawy i tak wysoko podnosił ceny.
    Kolejny problem to ropa bardzo droga co już odczuwamy na stacjach paliw (ceny sięgają na niektórych stacjach nawet 6 złotych, co również odczuwamy w sklepach). Popyt odbudowuje się po pandemii a podaż nadal jest mała. Najgorsze że w przyszłości działania UE będą zwalczały benzynę, ma plan minimalnej akcyzy po której benzyna może kosztować nawet 8 złotych a po 2035 roku nowe samochody mają być przestać produkowane na benzynie, podobny los czeka diesel. Przyszłość to auta elektryczne które będą bardzo drogie na które stać będzie tylko bogatych, zresztą te elektryki podczas mroźnych zim też szlag trafi. Mięso i produkty zwierzęce tj. mleko też będzie odchodzić do lamusa, będzie robione wszystko aby było bardzo drogie a ostatecznie żeby zniknęło, wszak zwierzęta hodowlane np. świnia czy krowa produkuje metan czyli gaz cieplarniany więc ekologiści z Brukseli z tym walczą (rolnictwo jest drugą – po górnictwie – branża przeznaczoną do odstrzału).
    Jakby tego było mało to są jeszcze bardziej szaleńcze plany, co uznaje się za wroga środowiska – człowiek. Otóż ONZ którą obecnie kontrolują globaliści mają plan zwany agendą 2030, gdzie wspomniane jest o depopulacji czyli zmniejszeniu populacji ludzkości. Wszakże ciekawa logika, mniej ludzi to mniejsza konsumpcja a to oznacza mniej dwutlenku węgla.
    Podsumowując czeka nas kryzys energetyczny trochę z problemów popandemicznych ale głównie z powodu szaleństwa durniów klimatycznych (być może czeka nas stagflacja – czyli połączenie wysokiej inflacji z recesją i wysokim bezrobociem – podobnie jak było w kryzysie naftowym w 1973) a w przyszłości czeka nas ubóstwo energetyczne, będziemy w imię ekologii zamarzać w domach, będziemy mieć braki prądu i chyba będziemy jeść robaki i trawę żeby przetrwać.

    od RacimiR: Niestety tak jest. LPG na stacjach podrożało praktycznie o 100% w ciągu ostatnich 15 miesięcy, a ponoć to nie koniec podwyżek. Dostałem właśnie roczne wyrównanie z Taurona i mam dopłacić 400zł + wzrost ceny o 40% na kolejny rok (przy podobnym zużyciu, co rok wcześniej).
    Wydaje mi się, że te plany UE dotyczące węgla są nierealne i będą je luzować- zwłaszcza, że jest ogromna presja na samochody elektryczne, które (w dużych liczbach) mocno wpłyną na zapotrzebowanie energetyczne.
    Ciekawi mnie, czy UE przeprosi się z Co2 , wszak Niemcy właśnie otwierają rurę pod Bałtykiem, a spalanie gazu to czysty dwutlenek węgla- nie po to kładli tą rurę, żeby teraz płacić kary.
    To, że rosną koszty produkcji w Chinach i okolicy i brakuje towarów to nawet dobrze, może pomoże to w odbudowie przemysłu w Europie.

  24. Ja też dziwie się że co po niektórzy tak wierzą że te restrykcje sanitarne to dla naszego dobra. Ja uważam że mamy do czynienia z planem zniewolenia ludzkości przez globalistów, doprowadzenia do tego że w gospodarce będzie tylko państwo i międzynarodowe korporacje (temu służyły lockdowny, aby wyeliminować małych i średnich przedsiębiorców). Szczególnym krajem gdzie moim zdaniem testowany jest obecny totalitaryzm czyli sanitaryzm/ covidianizm to Australia (wszak to dobre miejsce do testów gdyż jest to mały kontynent, duża wyspa; no i kiedyś kraj ten pełnił rolę więzienia za kolonii brytyjskiej, teraz jaki widać powrócił do tradycji). Tam wiele stanów zabrania wychodzić z domu obywatelom, z wyjątkiem do pracy i na zakupy, trzeba nosić maski a były zdjęcia jak kobieta która zdjęła maskę była podduszana przez policjanta. Zmuszają tam pracowników budowlanych do szczepień, ostatnio w Melbourne były ogromne protesty przeciwko przymuszaniu budowlańcom do szczepień, w internecie określone zostało to jako antycovidowa rewolucja, ale nie wiadomo co tam się dzieje gdyż władze ograniczają dostęp do internetu i stosują cenzurę. Uważam że warto patrzeć na Australię gdyż prawdopodobnie tam dzieją się losy które mogą zdecydować i o naszej przyszłości.
    W Europie też powoli niektóre kraje dociskają obywateli np. tych co się nie zaszczepili. Francja i wiele krajów wprowadza segregację sanitarną np. zakaz wejścia do restauracji, kina, centrów handlowych itp. Włochy poszły o krok dalej i tam bez dziabnięcia się nie można pracować od 15 października, w Słowenii bez preparatu nie można zatankować paliwa tzn. można ale nie można zapłacić (niektóre stacje sobie z tym poradziły i wprowadziły płatność kartą bez konieczności wchodzenia do sprzedawcy). W USA też Biden coraz bardziej dociska śrubę, pisałem o tym niedawno w komentarzu.
    W Polsce jeszcze nie jest tak źle, przynajmniej na tle tego co się dzieje. Ale trzeba uważnie patrzeć na ręce rządzącym. Co jakiś czas z Rady Medycznej są pomruki o tym jak tu docisnąć tych niezaszprycowanych, widać że PiS ma na to chęć ale jednak muszą sobie zdawać sprawę że na ścianie wschodniej nie chcą się szczepić i dlatego póki co nie jest źle, niby są jakieś restrykcje ale chyba już przestrzegają je tylko ci co się naprawdę boją wirusa, ci co przestrzegali ze strachu przed karą, sprawą sądową już tego nie robią już raczej tego nie robią bo tego nikt nie sprawdza (ja od lipca nie mam maseczki wcale, a w sklepach tego nikt nie wymaga), jakieś limity dla niezaszczepionych są np. w hotelach ale połowa społeczeństwa się zaszczepiła a limity są wysokie więc prawdopodobieństwo że niezaszczepiony nie wejdzie jest bardzo niewielkie więc się tego nie odczuwa, (choć oczywiście precedens już powstał). Ale jest jedna pozytywna sytuacja tego wszystkiego, przynajmniej wiadomo kto jest kto, maski (nomen omen) zostały zrzucone np. można było się łudzić że PiS chce dobrze albo w gorszym stopniu że jest to mniejsze zło które da się tolerować, tymczasem PiS służy globalistom, ja uważam że PiS, PO, PSL, SLD-Lewica, Hołownia to jest takie samo zło. Przyznam że sam na wiosnę 2020 miałem pewne zrozumienie dla tej sytuacji, wiadomo nowy wirus, zdjęcia z Bergamo itp. i pomimo że już wtedy były dziwactwa typu zamknięcie lasów, maseczki na otwartej przestrzeni na wsi gdzie nie ma żywego ducha, ograniczenie wyjścia z domów nawet na wsi, a niektórzy policjanci zaglądali do toreb czy wedle ich (policjantów) uznania kupujemy rzeczy pilnej potrzeby to jednak byłem dość wyrozumiały. Jednak gdy na jesieni robiono znów lockdown to już przestało być to w jakikolwiek sposób śmieszne.

    Co do samej koronki, jest niewiele groźniejsza od grypy, bardziej zaraźliwa ale nie jest to dżuma żeby panikować; Xyhu napisałeś że rząd osiągnął sukces, no to powiem tak, akurat w Polsce śmiertelność na koronkę rzeczywiście była wysoka niż w innych krajach Europy, ponieważ osoba z pozytywnym testem po prostu na kwarantannie siedziała 10 dni i nikt się nią nie interesował (wiem to z doświadczenia bo mój ojciec miał pozytywny test, na szczęście łagodnie przeszedł), dopiero jak danej osobie stan się pogarszał trzeba było wezwać pogotowie to dopiero wtedy się interesowali, brali ewentualnie na oddział ale często było już za późno, gdyby wcześniej miała pomoc mogłaby żyć, ogólnie na koronkę Polska ma jedną z najwyższych śmiertelności w Europie a może i na świecie. A jeszcze dochodzi dużo więcej zgonów nie związanych z koronką które są z powodu braku leczenia innych chorób np. raka, cukrzycy itp. (teleporady, brak operacji planowych, oddziały tylko covidowe w szpitalach powiatowych). Od marca 2020 do teraz mamy około 150 tysięcy nadmiarowych zgonów (za co moim zdaniem Niedzielski i Szumowski powinni siedzieć w pace). Ogółem całkowitą śmiertelność mamy jedną z najwyższych w Europie, niczym w biednych krajach afrykańskich. Jeśli to jest sukces to aż strach pomyśleć jak wyglądałaby porażka.

    1. Wszystko zależy, z kim się porównywać. Jeżeli z Włochami, Hiszpanią czy Największą Demokracją Świata, to jest całkiem nieźle.

      Poza tym – śmiertelność to nie wszystko. Jeszcze powikłania i implakt ekonomiczny. U nas nie ma 40% bezrobocia jak w Hiszpanii.

  25. A mnie się nie podoba że poczciwemu nosaczowi-nosalowi (czy jak się to sympatyczne zwierzątko nazywa)dorobiliście pejsy.Zawsze w klasycznej karykaturze:pejsy,wybałuszone,kaprawe oczka ma szczur.Plaga tej planety.Proszę natychmiast sprostować.

  26. Co do Kukiza i „szmaty”, to przecież powszechnie znana jest jego wypowiedź o treści „Jak zostanę politykiem to naplujcie mi w ryj i mówcie do mnie szmato.” Zawody na szpanowanie w TV swoją pogardą dla tych i owych, nawet mając takie wygodne podstawy to w sumie trochę prostacka sprawa i ja tam bym się w to nie bawił, niemniej określanie go w dokładnie taki sposób po jego różnych umawianiach się z PiSem i mając na względzie ten cytat nie bierze się znikąd.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top