Już od dłuższego czasu nosiłem się z zamiarem zmiany Fanpage na Facebooku. Od dnia dzisiejszego „oficjalnym” fanpejdżem będzie dotychczasowy „rezerwowy”, o adresie: https://www.facebook.com/monitorpostepupl. Dlaczego tak? Już od jakichś trzech lat „stary” fanpejdż dostawał hurtowe ostrzeżenia za nieprzestrzeganie mitycznych „standardów”, kilka razy został zbanowany (najpierw na 24 godziny, potem na 3 dni, następnym razem już na tydzień). Banowani byli też administratorzy. Adres fanpejdża figurował w licznych lewacko-sorosowych bazach do hurtowego zgłaszania za „łamanie standardów” (działających tak, że w krótkim czasie duża liczba osób zgłasza dany fanpejdż). Stary fanpejdż miał 7 lat. Przez pierwsze 6 lat jego popularność w wolnym tempie rosła, a liczba polubień strony zwiększała się o około 100 miesięcznie. Niby wolno, ale przez te lata liczba urosła do około 5600, co jest wynikiem niezłym jak na 1-osobowy fanpejdż, który od początku traktowany był przeze mnie jako słup ogłoszeniowy dla nowych postów blogowych. Niekiedy wrzucałem też jakieś głupie memy, ale nie było to robione regularnie, często wrzucane były hurtowo, po kilkadziesiąt naraz, z wykorzystaniem opcji „zaplanowanych postów”. Od początku najważniejszy był dla mnie blog na własnej stronie internetowej, a media społecznościowe traktowałem po macoszemu, gdyż przewidywałem, że wcześniej czy później zdarzy się ban, więc szkoda inwestować własny czas na coś, co może zostać zniweczone jednym przyciskiem myszy jakiegoś lewackiego moderatora. Przekonało się o tym wiele osób, poświęcających swój cenny czas na prowadzenie fanpejdży o charakterze prawicowym.
Tak przy okazji, niecałe 2 tygodnie temu okazało się, jakiego typu ludzie odpowiedzialni są za tworzenie i pilnowanie „standardów Facebooka”. 35-letni Jeren Andrew Miles, wysoko postawiony pracownik Facebooka (jego stanowisko to menedżer ds. rozwoju społeczności) z centrali w Kalifornii, prywatnie aktywista i działacz organizacji LGBTQWERTYHUJ- został przyłapany na próbie umówienia się na randkę z 13-letnim chłopcem (wcześniej wysyłał mu wiadomości z podtekstem erotycznym). Pan Miles nie był księdzem, więc sprawa została wyciszona, zanim przedostała się do mainstreamu.
Na moim fanpejdżu, pomimo banów i ostrzeżeń- liczba polubień przez 6 lat rosła, zasięgi też. Moje wpisy linkowali na swoich fanpejdżach m.in. Leszek Żebrowski czy Janusz Korwin-Mikke (który był posiadaczem najpopularniejszego fanpejdża spośród polskich polityków, niestety niedawno Facebook wlepił mu bana). Pod koniec roku 2020 wrzuciłem humorystycznego mema „świątecznego” (obrazek poniżej), który bardzo nie spodobał się tropicielom łamania „standardów” i innym lewakom.
Nie pamiętam już, czy był za to czasowy ban, czy tylko któreś z kolei ostrzeżenie, natomiast dostałem oficjalną informację od administracji Facebooka, że od teraz, z powodu notorycznego łamania „standardów” moje zasięgi będą znacznie ograniczone (czyli tzw. shadowban), a nowe osoby, które będą chciały polubić moją stronę- będą ostrzegane przez treściami, które tam się znajdują. Trwa to do dzisiaj, już 14 miesięcy. Liczba lajków wcześniej rosła o około 100 miesięcznie, ale 14 miesięcy temu zatrzymała się w przedziale od 5645 do 5690 i balansuje raz w jedną, raz w drugą stronę, nigdy nie wykraczając poza ten przedział. Ewidentnie jest nałożony jakiś ręczny filtr, o czym zresztą sami napisali (niestety nie zrobiłem screena i nie bardzo wiem, gdzie teraz mogę to znaleźć). Najlepsze, że raz za razem dostaję od Facebooka propozycję wykupienia sponsorowanych kampanii reklamowych. Czyli moja strona łamie „standardy” i trzeba ograniczyć jej pokazywanie, ale jak zapłacę hajs, to „standardy” chwilowo zostaną spełnione. Pecunia non olet.
Moje posty po shadowbanie (od końcówki 2020 roku) mają zasięgi obcięte o około 60%, aczkolwiek i tak są one nienajgorsze, jak na fanpejdż mający raptem 5650 polubień. Dla porównania, fanpejdż „Vogue Polska” ma 137.000 polubień, a połowa ich postów ma mniej, niż 30 interakcji (czyli sumy polubień, udostępnień i komentarzy). Już jakiś czas temu zdecydowałem, że skoro ten mój fanpejdż jest już na stałe „zablokowany” na pułapie 5650, a zasięgi postów są trwale ucięte o 60%, to przeniosę się na nowy (tzn. założyłem go już ze 3 lata temu, jako „zapasowy”, ale nie był przez ten czas używany). Uznałem, że nie ma sensu tracić czasu na inwestowanie w „trupa”, nawet, gdy poświęcam mu średnio 30 minut miesięcznie. Nowy fanpejdż pewnie będzie potrzebował ze 2-3 lat, zanim przebije te 5650 polubień (więc nie wiadomo, czy dożyję do tego momentu), ale wolę, gdy coś się rozwija, a nie stoi w beznadziejnej stagnacji, mam wtedy większą motywację i lepsze samopoczucie. To chyba ludzka natura- nikt nie lubi inwestować w projekt „syzyfowy”.
W najbliższym czasie równolegle funkcjonować będą oba fanpejdże, ale za jakiś czas stary zostanie przeze mnie usunięty (trochę świerzbią mnie łapy, aby z premedytacją dostać spektakularnego bana, publikując jakiś materiał przeciwko ideologom LGBT, ale to mogłoby spowodować jakiś rykoszet na przyszłość).
Nadal mam, mówiąc kolokwialnie, wyjebane na Facebooka i inne anty-prawicowe social media, ale w dzisiejszych czasach, działając w internecie- trzeba im poświęcić minimalną ilość czasu. Dlatego, skoro mam już inwestować czas, to wolę w nowy fanpejdż, który będzie się rozwijał. Zachęcam więc do polubienia go: https://www.facebook.com/monitorpostepupl/
Na razie ma on „aż” 328 polubień, ale liczę na to, że będzie ich coraz więcej, choć oczywiście nie jest to dla mnie żaden priorytet (dużo bardziej cenię czytelników bloga, a nie fanpejdża, choć sporo osób jest tu i tu). Niestety, na nowym fanpejdżu będę musiał stosować swego rodzaju autocenzurę (żeby sytuacja z shadowbanem się nie powtórzyła), ale obiecuję, że nie wygładzę przekazu, a swoje kontrowersyjne spostrzeżenia będę kamuflował i przemycał przy pomocy wysublimowanego sarkazmu. Nie takie kozaki jak ja byli już banowani (z Donaldem Trumpem na czele), więc samotna walka z Pejsem nie ma najmniejszego sensu- trzeba po prostu trochę nagiąć się do ich „standardów”, inaczej wylatujesz z baru. Tak przy okazji, wymieniony Donald Trump miał w zeszłym tygodniu uruchomić własny portal społecznościowy „Truth Social”, ale ciągle napotykał na kolejne trudności rodzaju wszelakiego. Portal nadal nie został uruchomiony (miał być otwarty w lutym), choć wkrótce powinien działać, kibicuję mu z całego serca.
Na koniec zrobię małą „gablotkę”, upamiętniającą stary fanpejdź, z najpopularniejszymi postami z roku 2020 (czyli ze szczytowego okresu przed otrzymaniem shadowbana). Wrzucam screeny, a nie posty, bo jak pisałem- wkrótce ten fanpejdż zostanie zlikwidowany, a posty znikną. U dołu obrazków widać ile odbiorców, lajków i udostępnień. Wiele zawodowych influencerek nie ma takich liczb, choć oczywiście zdaje sobie sprawę, że moje posty to głównie memy, które 'zapożyczyłem’ z zagranicznych, głównie amerykańskich, prawicowych stron.
Na tym ostatnim mamy okienko „częściowo fałszywe informacje”, a po kliknięciu w „zobacz dlaczego” pojawia nam się jakaś strona… po portugalsku. Fejsbuk w ostatnim czasie bardzo lubił flagować moje wpisy. Wczorajszy post, reklamujący tekst o Ukrainie też „załapał się” na okienko, z napisem „brakujący kontekst”. Po kliknięciu, wyskakuje wyjaśnienie: „La foto de dos niños saludando a soldados ucranianos no es actual”. Chodzi o to, że zdjęcie dzieci, machających do czołgistów jest z 2016 roku, a nie z obecnej wojny. Problem w tym, że ja nigdzie nie pisałem, że jest ono aktualne. Wiedziałem, że jest stare, ale pasowało do tekstu i pewnie w obecnym czasie można by zrobić podobne w każdym większym ukraińskim mieście. Jakoś duże portale mainstreamowe nie dostają od Pejsa takich okienek, a też są najeżone starymi zdjęciami „poglądowymi”, np. na takim Onecie na głównej stronie jest ponad setka zdjęć, nie wierzę, żeby wszystkie robione były tego samego dnia. Jak strona OMZRIK wrzuca sprawy sprzed 5 lat jako aktualne (a potem oczywiście dane do przelewu), to im tego nie flagują… Na pejsie są równi i równiejsi, ale to chyba każdy wie od dawna.
Zakończę tym, co każdy słyszy codziennie wiele razy (aż do zarzygania), ale ja to powiem chyba pierwszy raz w życiu: zachęcam do polajkowania mojego fanpejdża 😉
https://www.facebook.com/monitorpostepupl/
RacimiR, 3.03.2022
PS: Dzisiaj mija równy rok odkąd dowiedziałem się o swojej chorobie nowotworowej. Bardzo utrudniła mi ona (zwłaszcza pod względem psychicznym i demotywującym) codzienne funkcjonowanie, co odbiło się także na niniejszym blogu. W jednym z następnych tekstów opiszę szczegółowo moją aktualną sytuację zdrowotną, bo kilka osób pytało. W skrócie- na dzień dzisiejszy nie jest źle, ale nie można też powiedzieć, że jestem całkowicie wyleczony.
Od 3 lat z kawałkiem usunąłem konto z książki mord. Jestem szczęśliwym, mającym czas człowiekiem, który poświęca czas głównie na czytanie książek, zamiast tłumaczeniu ignorantom spraw oczywistych, o których nie mają pojęcia, bo nie potrafią czytać i rozumieć tekstu.
Istnienie na FB to nurzanie się w marksistowsko-komunistyczno-tęczowym bagnie i przekonywanie się, jak głupia może być istota, która nazywa siebie człowiekiem. Wolę jednak wziąć prysznic nacjonalizmu i konserwatyzmu i czysty i pachnący zasiąść do moich książek.
P.S. Trzymaj się RacimiR. Wszystko kiedyś się cofa, choroby również. Poszukaj sobie co nieco o odżywaniu (kanał dr Bartka Kulczyńskiego), bo wbrew pozorom odżywianie ma bardzo duży wpływ na wiele rzeczy, w tym kondycję organizmu i choroby.
od RacimiR: Wszystko zależy jak bardzo kto się angażuje na FB. Ja osobiście używam FB bardzo mało, głównie do messengera, niekiedy do krótkiego scrollowania tablicy, no i do wklejania postów na fanpage. W sumie zajmuje mi to średnio z 10 minut dziennie. Mam żelazne zasady co do pejsa: nie loguję się przez telefon, a jedyne posty i komentarze które piszę są na moim fanpejdżu (co i tak robię dosyć rzadko, najczęściej nawet nie czytam komentarzy pod własnymi postami, albo robię to pobieżnie i wyrywkowo). Na Twitterze spędzam jakąś minutę miesięcznie, a instargrama i tiktoka w ogóle nie używam i nigdy tam nie byłem.
Według mnie- takie podejście do mediów społecznościowych jest OK. Gorzej z „zombiakami”, którzy siedzą na pejsie całymi godzinami, a takich ludzi jest coraz więcej (głównie młodych).
Kulczyńskiego znam i widziałem parę filmików, trochę wkurza mnie jego clickbaitowe odchylenie, ale ogólnie spoko koleś. Ja staram się zdrowo jeść już od dawna, a teraz już w ogóle, bo jestem na redukcji. Zero papierosów, alkoholu, narkotyków, faastfoody okazyjnie, a cukru minimum i nigdy w czystej postaci.
Nie polubię fanpejdża bo nie posiadam profilu od 4 lat. Nie zmienia to jednak faktu, że myslę sobie „lubię to” za każdym razem, gdy czytam Twoj tekst na blogu.
Pozdrawiam Cię ciepło.
od RacimiR: Haha dzięki, jak pisałem wyżej-= dużo cenniejsi są dla mnie czytelnicy bloga, niż „lubiacze” z Pejsa.
RacimiR życzę Ci duuużo zdrowia. Bilans dobry więc podsyłam Paypalem co nie co 😉 Trzymaj się!
od RacimiR: Dzięki wielkie, nie mam więc innego wyjścia jak napisać nowy tekst 😉