Skutki antypapieskich „arcydzieł śledczych”

Dzisiaj tekścik o głośnych, łączących Karola Wojtyłę z pedofilią „dziełach” Ekke Overbeeka (konkretnie o filmie „Franciszkańska 3” i książce „Maxima Culpa„) oraz ich skutkach społeczno-politycznych. Jest to najgłośniejszy temat w ostatnim miesiącu, który jest doskonałym polem dla różnorakich analiz. Oficjalnym powodem tych publikacji jest „dotarcie do prawdy”, ale ja uważam, że miały one inne zadanie i były stworzone pod z góry ustaloną tezę, zresztą warsztat autorów pozostawia wiele do życzenia i na pewno nie wyjaśnia sprawy. Podtytuł książki brzmi: „Jan Paweł II wiedział” i mamy tutaj do czynienia z odwrotnością zasady Hitchcocka, czyli w tytule trzęsienie ziemi, a potem nuda, czeski film i wróżenie z fusów. Podejrzewam, że znaczna część zasobów, przeznaczonych na stworzenie tych „dzieł” została pochłonięta przez konsultacje prawnicze, związane z odpowiednim doborem tzw. słów-dupochronów, czyli jak 'przemycić’ odważne i niesprawdzone tezy, aby uchronić się przed zarzutem zniesławienia.

Ekke Overbeek

Najpierw kilka słów o autorze książki i głównym bohaterze filmu, czyli Ekke Overbeeku. Jest to „pisarz”, który w swoim portfolio ma raptem 3 książki (w tym ta omawiana dzisiaj). Ich tematyka dosyć dobrze charakteryzuje jego zainteresowania i poglądy. Dwie z nich są o pedofilii w polskim kościele, a trzecia to panegiryk dla Donalda Tuska (wydany na początku 2015 roku). Overbeek to teoretycznie Holender, ale w swojej ojczyźnie (i w ogóle poza Polską) jest kompletnie anonimowy i nieznany. Nawet w wikipedii ma biografię jedynie w języku polskim. Od wielu lat mieszka on w „tenkraju”, biegle władając językiem polskim (rzekłbym nawet, że robi to lepiej, niż Ewa Kopacz czy Kidawa-Błońska). Pracował w portalu oko.press (przybudówka Gazety Wyborczej i Sorosa, udająca obywatelski, oddolny ośrodek informacyjny). Od wielu lat Overbeek jest jednym z „ekspertów” telewizji TVN w temacie ataku na PiS. Wypowiadał się tam o narastającym antysemityzmie Polaków, o łamaniu demokracji i praworządności, a przed napaścią Rosji na Ukrainę oskarżał PiS o rusofobię (potem oczywiście nastąpiła taktyczna zmiana o 180 stopni).

Dlaczego to akurat Ekke Overbeek został wybrany przez Agorę i TVN jako główna twarz ataku na papieża? Przecież równie dobrze mogli wziąć np. Tomasza Piątka, Jana Pińskiego czy innego Czuchnowskiego, którzy na pewno z chęcią wzięliby to zlecenie i nie zrobiliby tego gorzej, niż „Holender”. Overbeek ma nad nimi 3 rodzaje przewagi (do tego dochodzi szczęście, bo znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie). Po pierwsze ma ładną buzię, a to w kręgach lewacko-KODziarskich bardzo ważne (w dodatku wygląda trochę, jak feministka po 50-tce, a to kolejne punkty). Po drugie- praktycznie nie ma żadnego dorobku literackiego, więc nie miał okazji palnąć tylu gaf i lapsusów, co wymienieni na początku akapitu „pisarze”, powszechnie uważani za oszołomów (poza najtwardszym elektoratem anty-PiS). Po trzecie, urodził się on w Holandii co jest jego głównym atutem. Może on krytykować Polskę jako osoba „z zewnątrz”. Polacy, a zwłaszcza KODziarze mają ogromny kompleks zachodu, zresztą to tyczy się społeczeństw wszystkich państw postkolonialnych (byłych krajów 'bloku wschodniego’ czy byłych kolonii państw zachodnich w Afryce). Zatem, Overbeek został wybrany bo jest ładny, bo nie jest do końca skompromitowany (z powodu braku osiągnięć) i przede wszystkim jest z „praworządnego i demokratycznego zachodu”. Z kolei atutem Overbeeka na pewno nie jest warsztat, bo nic ciekawego on nie odkrył. Jego „materiał dowodowy” to w głównej części śledztwo Rzeczpospolitej, które skopiował, „zeskandalizował”, spłycił, okrasił odważnymi tezami i doprawił tekstami z nieistniejącej już, groteskowo wręcz antyklerykalnej gazety „Fakty i Mity” (co sam zresztą przyznał). Oficjalna (i najśmieszniejsza zarazem) jest wersja „groźna”, czyli wzięto Overbeeka (osobę z zewnątrz), bo polscy dziennikarze są sterroryzowani i zakneblowani przez jakieś tajemnicze siły rządowo-kościelne i wywierana byłaby na nich presja, aby zaniechali „śledztwa” (może nawet zostaliby zabici, gdyby nie było innej możliwości ich uciszenia). Dlatego dla dobra sprawy i uniknięcia ofiar śmiertelnych wśród dziennikarzy trzeba było te „dzieła” stworzyć za granicą. Wprawdzie Overbeek to Holender, a TVN swego czasu miał siedzibę w opuszczonym boksie na lotnisku w Amsterdamie, ale nie da się ukryć, że film i książka powstały w 100% w Polsce, więc „tajne siły Kaczora” gdyby chciały to mogły ich pozabijać, ale tak się z „niewiadomych” przyczyn nie stało (z tych samych „niewiadomych” przyczyn nikt nie rusza 'Babci Kasi’, która gryzie policjantów i wyzywa ich od chujów). Pomijam już fakt, że wieloletnią obecność we wszystkich polskich kioskach miały takie pisma jak „Nie” czy „Fakty i Mity” (gdzie było pisane, że papież był pedofilem osobiście) i nikt nikogo nie karcił. Można więc zauważyć, za jakich idiotów Polaków mają w TVNie i Gazecie Wyborczej.

Film TVN24 „Czarno na białym. Bielmo – pedofilia w kościele. Franciszkańska 3” dostępny jest TUTAJ, ma on 92 minuty. Film jest doskonale wykonany pod względem technicznym, każda sekunda jest pieczołowicie dopracowana i nic tam nie dzieje się przypadkowo, co akurat w przypadku TVN jest normalne- pod względem socjotechnicznym są oni bardzo profesjonalni i w byle codziennym wydaniu „Faktów” przekaz podprogowy jest bardzo rozwinięty, a w przypadku głośnego filmu jest w tej kwestii jeszcze lepiej, wręcz wzorowo. Widzowi przez cały film towarzyszy „groźna” (lub miejscami „litościwa”) muzyka jak u Smarzowskiego, są emocje, gra światłem, pauzy w odpowiednim momencie i przede wszystkim „naprowadzanie” odbiorcy na „odpowiednie wnioski” nawet wtedy, gdy tych „wniosków” nie można głośno wypowiedzieć z powodów karnych. Jest też wielokrotne (aż do znudzenia) podkreślanie jak to ciężką i profesjonalną pracę zrobili autorzy. Rozumiem, że każda sroczka swój ogonek chwali, ale według mnie dobry film powinien sam obronić się jakością, a nie powtarzaniem co 3 minuty przez narratora, że film który właśnie oglądasz jest zajebiście dobry. Zresztą ten profesjonalizm autorów to sprawa dosyć wątpliwa, bo jak pisałem- „przypadkowo” powtarzane jest w nim to, co zrobiła „Rzeczpospolita” jakiś czas temu. Nie wiem czy to przypadek, ale gdy ja oglądałem ten film- co kwadrans crashował mi się ten TVNowski odtwarzacz. Musiałem odświeżać stronę i włączać jeszcze raz, przewijając do poprzedniego momentu (na youtube czy na innych stronach nigdy mi się tak nie dzieje). W efekcie podczas jednego seansu „nabiłem” im z 6 odsłon i teraz oni się chwalą (także w mediach zagranicznych) gigantyczną oglądalnością, sięgającą kilku milionów, co ma być dowodem jak to film „wstrząsnął” całą Polską.

Oprócz Ekke Overbeeka w filmie jest 3 innych, głównych bohaterów. Pierwszym z nich jest narrator. Jeżeli ktoś kiedykolwiek oglądał TVN to wie, jak duża rolę odgrywają tam narratorzy, konferansjerzy i komentatorzy (jeden nawet był trzeci w wyborach prezydenckich). Pan narrator „zbiera do kupy” dotychczas przedstawioną „wiedzę” i „naprowadza” widza na odpowiedni tok myślenia (czyli taki, że papież wszystko wiedział i nic nie zrobił).

Drugim głównym bohaterem filmu jest Tomasz Terlikowski. Twórcy tego przedsięwzięcia targetowali swój produkt jako „bombę”, która miała mieć większy zasięg, niż tylko twardy elektorat anty-PiS. Gdyby chcieli trafić tylko do twardego elektoratu to wzięliby Tomasza Piątka, który dodatkowo rozrysowałby 'ośmiornicę powiązań’ i wplótł do sprawy także KGB, CIA, Olszańskiego, Bąkiewicza, Macierewicza, Mentzena, Trumpa, Hitlera i Marsjan, a lewaki pialiby z zachwytu dużo bardziej, niż po Overbeeku. Plan był jednak ambitniejszy- przekaz poza lewactwem (które łyknie każdy możliwy wyrzyg na papieża) miał trafić także do konserwatystów i uświadomić im „prawdę”, a by ci „odpowiednio” zagłosowali w nadchodzących wyborach i zaakceptowali „postęp”. W tym celu potrzebny był jakiś katolicki autorytet o dodatniej reputacji (której nie ma np. nadworny kapelan TVN, ksiądz Lemański, który ostatnio zbłaźnił się nielegalną próbą przekroczenia granicy z Białorusią w przededniu ataku Rosji na Ukrainę). Tomasz Terlikowski też nie jest jakimś wielkim autorytetem w środowiskach kościelnych, a wręcz rozmienia się na drobne (ostatnio wygłosił pogląd, że Judasz został zdradzony przez apostołów). Jednakże nikogo lepszego w TVN nie potrafili znaleźć, a na bezrybiu i rak ryba. Mam wrażenie, że Terlikowski ma strategię krytykowania rządu, nieważne jakiego. W latach 2008-2015 walił maczugą w PO (przez co KODziarstwo go znienawidziło), ale po 2015 zaczął atakować PiS (podobnie zachowywała się Jadwiga Staniszkis, zanim 2 lata temu nie przeszła na emeryturę). Terlikowski w filmie pełni wyłącznie rolę „uwiarygadniacza” w imię zasady: „patrzcie, nawet katolicki autorytet u nas występuje w filmie!„. Mimo dosyć długiego „czasu antenowego” Terlikowski nic ciekawego nie powiedział, a jego liczne wstawki można skrócić do jednego zdania: „jeżeli papież wiedział to trzeba to wyjaśnić„.

Ostatnim głównym bohaterem jest Thomas Doyle (starszy pan w czerwonej bluzeczce), amerykański były ksiądz, który po zerwaniu z kapłaństwem zmienił poglądy o 180 stopni i od niemal 40 lat krytykuje kościół za pedofilię. Osoba dosyć mało znana, z niskim dorobkiem jak na autorytet, ale bardzo ambitna i z dużym parciem na szkło. On jako jedyny „wali prosto z mostu”, wprost oskarża Karola Wojtyłę o tuszowanie pedofilii. Pan Tomas przebywa w USA, więc nic mu nie grozi w sensie karnym, przez co w filmie może gadać, co mu ślina na język przyniesie (nawet, gdyby jakimś cudem doprowadzono go przed sąd to pewnie umrze, zanim zapadnie wyrok, znając „szybkość” naszych „niezawisłych” mecenasów). Doyle w filmie pełni rolę tego, który wypowiada przekaz „kawa na ławę”. Film roi się od licznych i wysublimowanych sugestii, że papież wiedział i nic nie zrobił, ale nikt (prócz Doyle’a) tego (pewnie ze strachu przed sądem) nie mówi głośno. Gdyby jakiś widz nie zrozumiał przekazu filmu (np. oglądał nieuważnie, albo był zbyt głupi, aby pojąć sugestie) to z pomocą przychodzi pan Doyle, który mówi wszystko otwartym tekstem, pełniąc rolę swego rodzaju Nitrasa. Pomijam już to, że pan Doyle ma pod nosem np. świeżą pedofilską piramidę Epsteina i niespecjalnie spieszno mu z jej wyjaśnianiem, natomiast bardzo chętnie „bada” sprawy sprzed 50 lat na drugim końcu świata.

Pozostałe osoby w filmie to albo nieistotni 'gadacze’, albo świadkowie i ofiary pedofilii (jednakże występują one anonimowo, a reputacja TVNu jest odwrotnie proporcjonalna do upolitycznienia, więc nie zdziwiłbym się, gdyby to byli podstawieni statyści). Nikt nie broni księży-pedofilów, ale istotą filmu nie jest ich potępienie, lecz połączenie (jakkolwiek) tych spraw z Janem Pawłem II, co w mojej opinii nie udało się (pomijam już fakt, że zmarły nie ma żadnych szans na przedstawienie własnej wersji). Film przedstawia 3 osobne historie księży-pedofilów, których punktem wspólnym ma być to, że o wszystkim niby wiedział papież, ale nic nie zrobił. „Dowody” są raczej kiepskiej jakości (w dużej mierze oparte o archiwa bezpieki), a „tezy” oparte są na domysłach, a nawet absurdach, np. Overbeek mówi: „kościół i SB często miały ten sam interes„. Ciekawe niby jaki? Popiełuszko z własnej woli chciał pojeździć w bagażniku? Podobnie, jak w bliźniaczym filmie Sekielskiego sprzed paru lat, tutaj też księża-pedofile mieli bogate kartoteki współpracy z SB (pomijam już to, że prawie wszyscy byli homoseksualni), więc trudno traktować ich w ogóle jako „pełnoprawnych” księży (wszak weszli do kapłaństwa nie z miłości do Jezusa, ale po to, aby infiltrować i niszczyć kościół od wewnątrz). Wszystkie kwity bezpieki, użyte w filmie jako główne dowody nazywane są tam „Dokumentami IPN”. Jest to dokładnie ten sam zabieg retoryczny co „polskie obozy koncentracyjne„. Dokumenty bezpieki oczywiście są obecnie pod nadzorem IPN, ale stworzone były przez komunistyczną agenturę i po jej oficjalnej likwidacji (bo nieoficjalnie działa niestety do dzisiaj) papiery te trafiły do archiwów IPN, co nie oznacza, że są one „dokumentami IPN”, bo ten wtedy nawet nie istniał. Po drodze zresztą po tych archiwach oficjalnie i nieoficjalnie buszowały (także po upadku PRL) setki osób, np. 'Komisja Michnika’ i zawsze coś mogło komuś się zarówno do ręki przykleić, jak i od ręki odkleić. Nazywanie tego zbioru 'archiwami IPN’ to prymitywny zabieg który ma zdeinformować widza i wbić mu do głowy, że komuniści nie mieli z tym nic wspólnego. Zresztą te kwity z bezpieki (nawet gdyby były wiarygodne) też są bardzo mgliste, np. na księdza Sadusia (główny bohater negatywny w filmie) nie ma w tych teczkach nic oczywistego. Swoje dodali też twórcy filmu, np. pada taka teoria, że Wojtyła zadzwonił do Sadusia z ostatnim namaszczeniem, gdy ten umierał w szpitalu, co „dowodzi że była to bliska przyjaźń do samego końca„. Takich telefonów papież wykonuje pewnie tysiące. Nie chce mi się więcej pisać o „fabule” tego filmu, niech każdy chętny sobie zobaczy i wyrobi własne zdanie. Mnie ten film nie przekonał i jak pisałem jest to w mojej opinii przerobione i spłycone śledztwo „Rzeczpospolitej”, przekształcone wybiórczo pod z góry ustaloną tezę.

Po premierze filmu wystąpiły ogromne reperkusje i zawirowania polityczne. Dzisiaj (miesiąc po premierze) ze stuprocentową pewnością można już napisać, że film (i książka) był niedźwiedzią przysługą mediów antyPiSowskich wobec „opozycji totalnej”. Przez cały marzec (i początek kwietnia) nic ciekawego się nie działo (na świecie i w Polsce), więc tematem numer jeden w mediach i polityce były „dzieła” Overbeeka.

Zanim przejdę do polityki chciałbym zastanowić się po co ten film (i książka) w ogóle się pojawiły i dlaczego akurat teraz. Uporządkujmy chronologię- najpierw pod skrzydłami Agory (wydawcy Gazety Wyborczej) zaczęła powstawać książka Overbeeka: „Maxima culpa. Co kościół ukrywa o Janie Pawle II„. To wydawnictwo jestem jeszcze w stanie zrozumieć, bo Gazeta Wyborcza (w przeciwieństwie do TVN i PO, gdzie chodzi tylko o koryto) ma pewne podparcie ideologiczne (szkodliwe i okrutne, ale ma). Ich ideologią jest szeroko pojęte lewactwo (woke) i odrzucenie wszelkiego konserwatyzmu, z patriotyzmem i katolicyzmem na czele. Dlatego sporządzenie tej książki jest naturalnym ruchem. Nie wiadomo jednak dlaczego zrobiono to akurat teraz, gdy zaczęła się kampania wyborcza. W kolejnych 2 latach cztery razy odbędą się w Polsce wybory (parlamentarne, samorządowe, europejski i prezydenckie), a potem będziemy mieli dwuletnią przerwę. Najlepszym momentem na wypuszczenie tej książki byłby więc rok 2025, po wyborach prezydenckich, aby ewentualne negatywne skutki ataku na papieża nie miały bezpośrednio wpływu na wybór władz. Zrobiono to jednak w roku 2023, przed wyborczym maratonem, dlaczego? Powody mogą być dwa. Po pierwsze- spece z Agory byli zbyt pewni siebie i uważali, że po wydaniu książki wszyscy uwierzą w każde słowo, dokonają apostazji i zagłosują na Partię Razem i lewicowe skrzydło PO (Jachira, Szajbus-Bajbus itp). Po drugie- spece z Agory mogli się spodziewać, że krótkoterminowo wyjdzie lipa, ale w dłuższej perspektywie zyskają i  rozpocznie się powolne 'kruszenie pomnika’ oraz przesunięcie 'Okna Overtona’ w lewo (zwłaszcza u młodszego pokolenia). Rewolucja musi trwać, a zachód nadal jest kilka długości przed Polską w kwestii zlewaczenia, więc nie ma czasu, trzeba działać od razu, a nie czekać 2 lata, aż skończy się maraton wyborczy (wtedy na zachodzie może już trwać kontrrewolucja i trzeba będzie lewakom bronić zdobyczy, a nie atakować). Ponadto utworzono kolejny powód dla podziału społeczeństwa na wojujące ze sobą plemiona, a to jest zawsze bardzo na rękę stronnictwom, które chciałyby zwasalizować Polaków w ich własnym kraju. Jest to też ważna, historyczna doktryna pewnego narodu, który przez wieki nie posiadał własnego państwa, a zjawisko kłócących się między sobą tubylców skutecznie odwracało ich uwagę od ambitnych gości.

Posunięcia Gazety Wyborczej są więc w miarę logiczne, natomiast kompletnie nie rozumiem działań TVNu i motywów zrobienia tego filmu. Przecież im jakoś specjalnie nie zależy na oczernianiu Wojtyły, zresztą bazują oni na elektoracie osób starszych (dla których szczytem techniki jest obsługa telewizora), pamiętającym zasługi papieża w obaleniu komunizmu, więc można było się spodziewać, że wyjdzie z tego pasztet. TVN chce, żeby wybory wygrała zjednoczona opozycja pod kierownictwem Tuska, aby uzyskać dostęp do źródełka i zadowolić mocodawców zza Odry. Tworząc ten film oddalili się od celu. Gdyby ten film w ogóle nie powstał to gównoburza wybuchłaby i tak, ale z inicjatywy Gazety Wyborczej i jej książki, przez co Tuskowi i przybudówkom łatwiej byłoby się od tego zdystansować. Najbardziej prawdopodobny, w miarę logiczny powód to ingerencja amerykańskiego właściciela (polityczna lub/i czysto komercyjna). Amerykanom bardziej na rękę jest władza PiSu (do bólu „murzyńskiego” wobec USA), niż proniemiecko-brukselskiej totalnej opozycji, chwilowo udającej też, że jest antyrosyjska. TVN na rynku biznesowym, reklamowym, a także targetowym jest konkurencją dla Agory. Dlatego, gdy ogłoszono, że Agora na początku marca będzie wydawała antypapieską książkę Overbeeka i wkrótce cała Polska będzie o tym mówiła- uprzedzili swoich rywali biznesowych. Wzięli tego samego Overbeeka, dali mu dolary i nakręcili film dokładnie o tym samym, o czym jest jego książka. Między premierą filmu i książki było bodajże 5 dni różnicy i to wystarczyło, aby całą śmietankę spił TVN. To stacja z ulicy Wiertniczej (także w mediach zagranicznych) wymieniana jest jako „inicjator debaty” i to oni (a nie Gazeta Wyborcza) mogą sobie wpisać w portfolio zasługę za „ujawnienie bolesnej prawdy”. To według mnie jest jedyny logiczny powód nakręcenia tego filmu, bo skutków ubocznych było aż nadto. Czy „Gazeta Wyborcza” ma prawo poczuć się zdradzona przez TVN, który na ostatniej prostej ukradł im nośny temat i podkupił czarodzieja holenderskiego? Według mnie nie do końca, bo sami też 'przysposobili’ sobie śledztwo „Rzeczpospolitej” i to ten ostatni tytuł jest najbardziej poszkodowany (najwięcej się napracowali, a najmniej się o nich mówi).


Polityczno-społeczne skutki uboczne „dzieł” Overbeeka

Oficjalny profil Morawieckiego na pejsie

Film TVN (i książka GW) spowodowały duże zawirowania polityczne. Od dłuższego czasu Platforma Obywatelska i jej przybudówki medialne forsują temat „wspólnej listy wyborczej”, czyli szerokiej koalicji anty-PiS, w której skład miałyby wchodzić też SLD, PSL i Hołownia. Głównym sporem negocjacyjnym były oczywiście stołki i „jedynki” na listach wyborczych. Ryjów chętnych do koryta jest mnóstwo, wszak w samej „Koalicji Obywatelskiej” mamy też Nowoczesną, „Inicjatywę” Barbary Nowackiej, a także „Zielonych”, do tego dochodzi cała rzesza „niezależnych ekspertów”. Gdyby do tego dołączyć jeszcze SLD i PSL (doskonale znane ze swych 'ambicji’ w walce o koryto) to z pewnością ktoś byłby poszkodowany (a Hołownia byłby wręcz pożarty jako przystawka). W stworzeniu koalicji nie pomaga reputacja Donalda Tuska, znanego jako polityka „twardej ręki”, który „wycina” wszelką konkurencję wewnętrzną i nie akceptuje żadnych sprzeciwów (wystarczy przypomnieć, że w momencie jego wyjazdu do Brukseli zostawił Platformę w rękach takich „mędrców” jak Komorowski, Kopacz, Budka czy Kidawa-Błońska i właściwie tylko dzięki w miarę ogarniętemu Schetynie ta partia w czasie zagranicznej kariery 'cesarza Europy’ całkiem się nie rozpadła). Dlatego SLD, Hołownia i PSL niezbyt chętnie podchodzili do zachęt o wspólną listę. Nawoływania jednak trwały, zwłaszcza w TVN i GW. Wyliczyli oni sobie, że w wariancie „wspólnej listy” pokonanie PiSu będzie bardziej prawdopodobne, niż startowanie oddzielnie (które w dodatku daje ryzyko, że np. PSL po wyborach dogada się z PiS). Jeszcze na początku roku szanse powstania „wspólnej listy” oceniano na około 50%.

No i nagle… bum. Przyszedł początek marca i film TVN (co zresztą pięknie pokazuje, jak bardzo 'ogon macha psem’, czyli TVN macha Platformą, która bez wsparcia swoich mediów i UE błyskawicznie wypadłaby poza poważną politykę). „Wspólna lista” idealnie wręcz podzieliła się na „papieskie” obozy:

  • Lewica (młode netflixo-lewactwo i resztki PZPRowców) oczywiście zajęła stanowisko antypapieskie
  • Platforma jako partia bez programu (lewicowa prawica, socjalni wolnorynkowcy i konserwatywni postępowcy), zalecająca się do wszystkich grup społecznych- spanikowała i schowała głowę w piasek, będąc „za, a nawet przeciw” (przy czym pojedynczy politycy jak Jachira czy Szajbus-Bajbus prezentowali stanowisko antypapieskie)
  • PSL i Hołownia zajęli stanowisko pro-papieskie
  • Konfederacja również stanęła po stronie papieża, ale starają się trzymać z boku tej „nawalanki”, eksponując ostatnio głównie Mentzena i postulaty wolnościowo-gospodarcze
  • PiS oczywiście zajął stanowisko skrajnie pro-papieskie, lansując się na „jedynych słusznych” obrońców Wojtyły

Tym prostym sposobem szanse na „wspólną listę” spadły z 50% do 5%. Zresztą nawet, gdyby ona ostatecznie powstała (w co wątpię), to film TVNu zredukował poparcie dla tego tworu, zrażając najbardziej skrajne elektoraty z obu stron. Wszak rolnik ze wsi (typowy wyborca PSL) niechętnie zagłosuje na koalicję, do której należą „bezbożnicy” z Partii Razem, a z drugiej strony queerowo-tęczowi lewacy niechętnie zagłosują na koalicję, w której znajdują się propapieskie „gumofilce” i „ciemnogród” z PSL. To ryzyko oczywiście występowało już wcześniej, ale po „dziełach” Overbeeka jeszcze przybrało na sile.

Nawet moi rodzinni KODziarze (o których pisałem tekst o wigilii i wkrótce napiszę drugi) są mocno zniesmaczeni filmem TVN i uważają, że był to duży błąd oraz prezent dla Kaczyńskiego. Jest to pierwszy raz w życiu, gdy z ich ust słyszę słowa krytykujące TVN (do tej pory była to świętość i nieomylna wyrocznia, przed którą 'kładli się Rejtanem’ i bronili 'doktryną Neumanna’). Teraz jednak sami krytykują tę stację (oczywiście dalej będą ją oglądać, ale może już z mniejszym zaufaniem). Zresztą nawet sam TVN zrozumiał, że przesadzili i w weekend wielkanocny spróbują ratować sytuację emisją dwuczęściowego filmu: „Karol. Człowiek, który został papieżem” 🙂

Powyżej link do audycji „Tomek i Romek”, z udziałem Tomasza Lisa i Romana Giertycha. Jeżeli ktoś jeszcze nie widział to gorąco zachęcam, ubaw po pachy. Jedni lubią polskie kabarety, gdy chłop przebiera się za babę, inni lubią stand-upy, a dla mnie audycja Tomka i Romka to coś, co rozśmieszyło mnie najbardziej w 2023 roku. Pewnie niejeden zastanawiał się, kto bardziej „odleciał” na punkcie anty-PiS, Lis czy Giertych? Ta audycja daje odpowiedź, że Lis przejawia jakieś resztki zdrowego rozsądku, a Giertych już totalnie oszalał i jest ścisłą czołówką teorii spiskowych przeciwko PiS (obok Tomasza Piątka i Jana Pińskiego). W powyższej audycji Giertych twierdzi, że film Overbeeka to sprawka… Kaczyńskiego i biskupa Jędraszewskiego (przy czym wyparł ze świadomości, że film wyprodukował TVN). Tomasz Lis próbował ratować sytuację i delikatnie dawał Giertychowi do zrozumienia, że się kompromituje i lepiej, żeby zmienili temat, ale 'mecenas Tuska’ brnął dalej w swoją groteskową teorię. Lis z kolei nie miał odwagi stanowczo przerwać Giertychowi jego wywodów, gdyż ma do niego ogromny respekt (tzn. nie do jego osoby, bo to środowisko sprzedałoby własną matkę, ale do stanowiska Ministra Sprawiedliwości, które Giertych może zacząć piastować po jesiennych wyborach). Audycja mimowolnie pokazuje, że nawet KODziarska „wierchuszka” ma świadomość, iż film o papieżu wyrządził przysługę PiSowi (tak dużą przysługę, że o jego produkcję oskarżany jest Kaczyński i Jędraszewski). Sam Giertych po emisji w końcu zrozumiał, że zrobił z siebie durnia, bo był to pierwszy i zarazem ostatni odcinek „Tomka i Romka” (przynajmniej do tej pory, a minęły już 3 tygodnie), nad czym bardzo ubolewam, bo byłbym wiernym słuchaczem kolejnych audycji. Miał być nowy, wiodący program publicystyczny, prowadzony przez 'superduet’, a skończyło się na jednym odcinku. Przypomina mi się inny TVNowski projekt: „Pożar w burdelu- fabryka patriotów„. Miał być to polityczny, cykliczny, wysokobudżetowy kabaret, który zdobędzie serca milionów Polaków, a skończyło się na jednym, skandalicznym odcinku, który dla sprawy wyrządził więcej szkody, niż pożytku. Tłumaczono wówczas, że „polski motłoch” nie jest jeszcze gotowy na tego typu wysublimowaną rozrywkę, podobnie jest z „Tomkiem i Romkiem”.

Przepiękny szpagat logiczny wyniknął też z samego podejścia lewaków (i antyklerykalnej frakcji KODziarzy) do archiwów komunistycznej bezpieki. Do tej pory były to sfabrykowane, nic nie warte papiery- nawet, jeżeli dowodów było aż nadto, np. mocne kwity na Lecha Bolęsę Wałęsę, który w dodatku na koniec sam się przyznał (że brał pieniądze od komunistów, ale tylko po to, aby komuniści mieli ich mniej), a potem jeszcze potwierdziła to „szafa Kiszczaka”. Mimo to, Wałęsa nadal jest dla nich wielkim, niezłomnym i nieskazitelnym bohaterem, a wszystkie dowody są gówno warte. Jeżeli jednak chodzi o papieża, to jakieś wątpliwe post-UB-eckie papiery, w których dodatkowo nie ma nic konkretnego stanowią dla nich niezbite dowody przeciwko Karolowi Wojtyle.

Zaprzyjaźnione media na wszelkie sposoby próbują wyplątać Tuska z tematu 'papieskiego’

Najbardziej żenującą, a wręcz podłą linię obrony przyjął Donald Tusk, który w marcu odbywał wielkie „tournee” w dziesiątkach sal w całej Polsce. O papieżu i filmie oczywiście ani słowa, bo sami nie wiedzą, po czyjej stoją stronie i wolą się nie wychylać. Aby jednak odwrócić uwagę i przypisać politycznym rywalom udział w pedofilii wykorzystał on sprawę samobójstwa  syna posłanki PO Magdaleny Filiks. Był on (i jego siostra) 3 lata wcześniej molestowany seksualnie przez polityka PO, Krzysztofa F., pracownika szczecińskiego Urzędu Marszałkowskiego. Od tego czasu popełnił dwie (nieudane) próby samobójcze, a matka zamiast zdać sobie sprawę z powagi sytuacji i poświęcać mu czas w tym trudnym okresie wolała jeździć na uliczne spędy KODu i drzeć ryja wspólnie z „Babcią Kasią”. Pod koniec 2022 roku „Radio Szczecin” ujawniło informacje, które pozwoliły zidentyfikować personalia ofiar pedofila, wśród nich był syn posłanki, który 3 miesiące później podjął trzecią (już udaną) próbę samobójczą. Kto jest winny? Pedofil? A może ludzie, którzy próbowali wyciszyć skandal? A skąd! Winny jest Kaczyński! Czyli mamy kolejny szpagat logiczny. W przypadku sprawy papieskiej winni są pedofile oraz ich zwierzchnicy, którzy (ponoć wiedzieli, ale nie ma dowodów) nieodpowiednio zareagowali, ale już w przypadku syna posłanki winni nie są ani pedofile, ani ludzie próbujący wyciszyć temat, tylko ci, którzy ujawnili sprawę. Na tym Tusk oparł swoją retorykę podczas swej marcowej „trasy koncertowej”. Według mnie jest to jedno z najbardziej żałosnych posunięć Platformy w całej jej historii, tonący brzytwy się chwyta. Platforma ostatnio traci w sondażach (nawet tych 'zaprzyjaźnionych’ jak Ibris czy Kantar dla oko.press, Onetu czy GW) i najprawdopodobniej przyczynił się do tego temat 'papieski’. Oni chcieliby, żeby w końcu Polska zaczęła mówić o czymś innym, bo afera rozpoczęta przez film TVNu ewidentnie im nie służy. Problem w tym, że zarówno PiS, jak i SLD „grzeją” ten temat bardzo ochoczo, przez co nadal nie schodzi on z czołówek gazet.

Dziwne byłoby, gdyby PiS nie wykorzystał sprawy politycznie, wszak TVN/GW przynieśli Kaczyńskiemu na złotej tacy młotek, którym łatwo można pierdyknąć Koalicję Obywatelską w łeb. Politycy PiS oczywiście stanęli po stronie papieża (w czym pewnie było więcej cynizmu i polityki, niż realnego szacunku), raz po raz podkreślając, jak wielkim człowiekiem był Karol Wojtyła. Akurat 2-go kwietnia przytrafiła się 18 rocznica jego śmierci, więc rząd chcąc podkreślić swą „miłość” do JP2 zorganizował liczne obchody- koncerty, msze, procesje i inne imprezy, mobilizując swój elektorat i pozyskując nowy, zniesmaczony „dziełami” Overbeeka. W większych miastach odbyły się też „marsze papieskie”, które zgromadziły stosunkowo wysoką frekwencję.

W kontrze ustawiła się Lewica, która zajęła twarde stanowisko anty-papieskie, a afera jest jej na rękę (nie tak bardzo, jak PiSowi, ale jednak). Służy to mobilizacji elektoratu antyklerykalnego. Politycy Lewicy nie są zbyt skoordynowani i plotą głupoty. Np. z okazji „dzieł” Overbeeka i wspomnianej rocznicy śmierci papieża uszkodzono kilka pomników i murali z jego wizerunkiem, a przekaz lewicy brzmiał mniej więcej tak: „dobrze, że tak się stało, bo to pedofil i najlepiej gdyby zniknął z przestrzeni miejskiej, ale to na pewno prowokacja PiS„. Zresztą złapano już sprawcę dewastacji pomnika w Łodzi i okazał się nim Paweł Walenia, „aktywista” queerowo-ekologiczny i „ekspert” TVN24 (patrz foto powyżej). Groteski dopełniłby nowy odcinek „Tomka i Romka”, w którym Giertych (przy konsternacji Lisa) przekonywałby, że pan Paweł został wysłany przez Kaczyńskiego i Jędraszewskiego. Innym debilizmem jest sprawa „kremówek” w pociągach Pendolino, które były rozdawane pasażerom w rocznicę śmierci papieża. To oczywiście bardzo nie spodobało się politykom Lewicy i częściowo Platformy, którzy wymyślali najróżniejsze powody, dla których był to wielki skandal. Mówili oni, że „kremówki” są niezdrowe, tłuste, zapychające tętnice, że nie była dołączona tabliczka ze składem produktu, a za wszystko zapłacili podatnicy (tak, jakby obsługa PKP przykładała pasażerom pistolet do głowy i kazała ludziom jeść te ciastka). Posłowie mają przejazdy za darmo i chyba nie zdają sobie sprawy, że zwykły człowiek (teraz nawet Ukrainiec) za bilet do Pendolino musi zapłacić średnio 150zł, więc „kremówka”, kosztująca w hurcie 3zł raz na ruski rok nie jest jakimś istotnym obciążeniem dla firmy. Posłanka Jachira kupiła w cukierni kremówkę tylko po to, żeby jej nie zjeść i pochwalić się tym „osiągnięciem” w swoich social-mediach (pewnie ją zjadła po wyłączeniu kamery). Nasuwa się się klasyk Woodego Allena: Dwie kobiety spędzają wczasy w pensjonacie. Jedna mówi: „Jakie tu mają niedobre jedzenie”, a druga dodaje: „To prawda. I jakie małe porcje!”. Przypomina mi się też feministka z serduszkiem na czerepie, która weszła do kościoła tylko po to, żeby z niego ostentacyjnie wyjść.

Gazeta Wyborcza dotarła do producenta tych „kolejowych” kremówek i aktualnie szuka na niego haków.

Bardziej profesjonalni od polityków (co już w Polsce staje się niestety smutnym standardem) są ich medialni funkcjonariusze propagandowi. Portale takie, jak „oko.press” czy „Krytyka Polityczna” nie zasypiają gruszek w popiele. W ostatnim miesiącu pojawiły się tam dziesiątki quasi-naukowych tekstów o papieżu. Oczywiście jest to dosyć hermetyczna bańka informacyjna, gdzie zagląda może 2% najbardziej zlewaczałych Polaków, ale jest to dobra (z ich punktu widzenia) inwestycja w przyszłość. Tam też produkowane są przekazy na rynek zagraniczny. Przekazy te są już na „wyższym levelu”, niż te w dużych mediach. U lewaków nie ma już rozważań, czy Jan Paweł II wiedział, czy mógł zapobiec, co mógł zrobić lepiej, czy źródła „IPN” są wiarygodne. Tam już przekaz jest poziom wyżej, tzn. papież (zwany przez KryPol „Bestią z Wadowic„) na pewno wiedział, na pewno ukrywał, na pewno jest winny, może nawet sam figlował z dziećmi, a rozważania i zagadki oscylują w sferze: „jesteśmy wąską grupą wybrańców znającą prawdę i musimy odnaleźć sposób jak przekonać do niej polski, zacofany motłoch, który jest ofiarą syndromu wyparcia niewygodnych faktów„. Młode Julki-alternatywki-lewatywki chłoną ten przekaz jak gąbka, a to wraz z procesami demograficznymi w przyszłości niestety zaprocentuje na korzyść lewactwa.

Temat pewnie pożyje jeszcze kilka, kilkanaście dni (choć pewnie 'punktowo’ będzie się przewijał jeszcze wiele miesięcy) i wkrótce pojawi się nowy „headliner”, wszak kampania wyborcza rozpoczęła się na dobre. Tyle na dziś, życzę wszystkim wesołych i spokojnych świąt wielkanocnych. Mokrego dyngusa raczej nie, bo jak zwykle ma być zimno. W przyszłym tygodniu kolejny tekst.

PS: Wielkie dzięki dla Adama, który wystosował upominek z bardzo grubej rury.

RacimiR, 8.04.2023

35 thoughts on “Skutki antypapieskich „arcydzieł śledczych””

  1. Co do sprawy papieża Jana Pawła II, wcześniej kardynała i biskupa krakowskiego Karola Wojtyły to on nie tuszował pedofilii, on po prostu odsyłał do właściwych organów tzn. jeśli podejrzany był ksiądz z innej diecezji to odsyłał go do biskupa tejże diecezji, działał zgodnie z przepisami i to jedyne co mógł zrobić.
    Oczywiście wiadomo że każdy ma swoją prawdę niezależnie od faktów i ja uważam że to kolejny temat zastępczy np. w mniej więcej tym samym okresie Komisja Europejska zatwierdziła zakaz samochodów spalinowych (z wyjątkiem biopaliw które ,,przypadkiem” są wytwarzane często przez niemiecki przemysł samochodowy). Podobnie jest z aborcją, LGBT – zawsze jak coś się dzieje ważnego to tworzony jest temat zastępczy.(a w tym czasie politycy mogą np. podnieść podatki).
    Szanuję papieża-Polaka, podziwiam go osobiście, natomiast uważam że tworzony jest temat zastępczy po to by skłócać naród tzw. metoda dziel i rządź. Zwykle jak dana partia nie ma pomysłu na rządzenie, na gospodarkę to wchodzi w sprawy ideologiczne.

    od RacimiR: to fakt, aczkolwiek jest dosyć dziwne, że to media opozycji wywołały temat, który nie jest im specjalnie na rękę (w dodatku PiS bardziej korzysta z odwrócenia uwagi od ich poczynań, np. inflacji czy poddaństwa wobec UE przy jednoczesnym braku środków stamtąd).

    1. Swoją drogą ideologiczne hasła uwidoczniły hipokryzje różnych polityków, partii, medialnych ludzi. PiS mówi że broni życia a jest winny około 200 tysięcy nadmiarowych zgonów w latach 2020-22 przez zamknięcie służby zdrowia przed ludźmi.
      Politycy Nowej Lewicy krzyczą o równości dla wszystkich a jeszcze niedawno krzyczeli żeby wprowadzić lockdown dla niezaszczepionych co zaprzecza hasłom o równości.
      Ci co chodzili z czerwonymi błyskawicami z okrzykami ,,moje ciało, moja sprawa” nawoływali do obowiązku szczepień czyli ingerencji w czyjeś ciało bez jego zgody.
      Jerzy Owsiak który mówi ,,róbta co chceta” na Pol’and’Rock (dawny Woodstock) stosował limity dla niezaszczepionych – bodajże 200 lub 250 osób – reszta miała być zaszczepiona czyli nie można robić co się chce jeśli coś jest określone warunkowo (jednocześnie nie przeszkadzało mu zbierać na WOŚP pieniędzy również od niezaszczepionych; dlatego ja od dwóch lat całkowicie omijam szerokim łukiem wolontariuszy stojących z puszkami).
      Jak przychodzi co do czego to widać że sami politycy nie traktują poważnie tego co głoszą, jak przyszło co do czego to widać że mieli totalnie w dupie to co głosili i zaczęli głosić totalnie odmienne poglądy.
      Dlatego ja przestałem aż tak przejmować się tym co kto jaką ideologię wyznaje, sam co prawda uznaje się za konserwatystę ale już nie mam zafiksowania na tym punkcie (jeszcze kilka lat temu często pisałem komentarze o światopoglądzie, teraz już to piszę rzadziej w tych kwestiach; czas od 2020 roku był dla mnie czasem wielu przemyśleń, trochę zmieniłem podejście do życia politycznego).

  2. To mnie zaskoczyło że twoje stryjostwo, tak postąpiło prędzej bym się spodziewał że po emisji pójdą na drugi dzień składać papiery o apostazję. A swoją drogą Lis jest chyba najuczciwszy z całego tego towarzystwa. On jeden nie udaje że jest tylko i wyłącznie promotorem Platformy, przez co lewackie media się od niego i jego nowego programu odcinają. Jak Ali Agca strzelał do papieża moim zdaniem nie odczuwał takiej nienawiści do JPII jak wspomniane overbeki i Julki i Julki wiem netflixowe. Dla niego wtedy papież był tylko celem na, liście płatnego zabójcy i przy tym pierwszym poważnym zleceniem.

    od RacimiR: Dla Lisa nadchodzące wybory do ostatnia szansa na utrzymanie się w top celebryctwa dziennikarskiego, dlatego oficjalnie wchodzi w tyłek PO i Giertychowi. Lis jest w kiepskiej formie psychicznej i fizycznej, PRowo też słabo (Newsweek) a kolejne 4 lata w totalnej opozycji rozsypią go na dobre. W dodatku ma jeszcze 'dramę’ z była żoną, którą oskarża, że nie gotowała mu jedzenia, a ona narzeka że nie wykonywał innych obowiązków małżeńskich 😉
    Ali Agca był wynajęty na zlecenie, klasyczny hitman, zresztą dlatego po latach papież się z nim spotkał. Dzisiejsze Julki (te niezawodowe) to odwrotność, nienawidzą papieża bez większego powodu, a gdyby go spotkały to pewnie oczy w dół i konsternacja.

  3. Nie głosuję w 2023 roku.

    Słyszałem, że politycy PSL, PO, PL2050 i Lewicy celowo pompują Konfederacji poparcie, by weszła po wygranej w koalicję z PiS-em, a potem razem z nim tak mocno rozwaliła Polskę, aby można było potem zorganizować przedterminowe wybory, które PO, PSL, PL2050 i Lewica bezapelacyjnie wygrają.

    od RacimiR: W jaki sposób pompują, przecież straszą nimi ostatnio bardziej, niż PiSem 😉 Ta teoria przypomina mi jedną z części „Rocky” (bodajże 3) gdzie Stallone na ringu specjalnie pozwalał się trafiać prosto w ryj, aby rywal się zmęczył biciem go 😀

  4. Środkowa Ręka Sorosa

    A ja dla odmiany mam już dosyć organizacji których szefostwo kryje w swych szeregach pedofili. Oczywiście chodzi mi o Tuska i jego Pedofilię Obywatelską w sprawie Krzysztofa F

  5. Ja sądzę że tvn poszło za sukcesem k o mercyjnym tylko nie mów nikomu i po prostu zrobili kolejny paszkwil atakujący konserwatystów.
    Dobrze ze podczas II wojny Wojtyła pracował w kamieniolomie i trzymał się z dala od niemców (w przeciwieństwie do Ratzingera który był w hitlerjugend i był świadkiem pedzenia zydow) bo by jeszcze z Wojtyły zrobili antysemite i powiazali z holokaustem.

    Wesołego Alleluja!

  6. Wczoraj Raków i Legia solidarnie zremisowały swoje mecze.
    Na TVP Sport był mecz Rakowa z Radomiakiem; to chyba jeden z najgorszych meczów Rakowa. Bardzo mało akcji, piłka przy przyjęciu odskakiwała im na metr, niedokładne podania, niezrozumienia, straty piłki na własnej połowie. Raków powinien się cieszyć że to zremisował, bo Radomiak strzelił gola tyle że wcześniej był stempel na nodze i faul a przez to nieuznana bramka, tak naprawdę to Radomiak był bliżej zwycięstwa, to nie był mecz typu Raków ciągle atakuje tylko szczęścia nie ma, skuteczność zawodzi, w ofensywie prawie nic się nie działo.
    Mecz Legii z Miedzią Legnica tylko z relacji z internetu znam, dla Legii to jednak kompromitacja zremisować z drużyną która jest już pogodzona ze spadkiem (a mogła przegrać bo w 95 minucie Legia dostała karny po zagraniu ręką). Z tego co wiem to Legia też nie błysnęła, nie miała tej szybkości co z Rakowem.
    A już miałem nadzieję że w końcu nie będzie ,,wyścigu żółwi” o mistrzostwo, liczyłem że zarówno Legia jak i Raków już będą do końca wygrywać swoje mecze. Swoją drogą jeśli to jest początek wyścigu żółwi to jednak Raków jest w korzystniejszej sytuacji bo więcej uzbierał tych punktów.
    Jest też teoria że tak słabe mecze się przytrafiły bo obie drużyny grały w środku tygodnia w Pucharze Polski i były przemęczone, tylko że jeśli przemęczyli się z odpowiednio pierwszo- i drugoligowcem to strach pomyśleć jak w eliminacjach do europejskich pucharów a potem może i fazie grupowej będą mieć wyniki w lidze, Raków i Legia w najlepszym razie skończą w środku tabeli.

    od RacimiR: Logistycznym zrządzeniem losu byłem na meczu w Legnicy i uważam, że Legia powinna przegrać, tylko sędzia im pomagał. Przy pierwszym golu dla Legii- napastnik wbiega prosto w murzyna z Miedzi i sędzia dyktuje rzut wolny (z którego pada ładny gol). Nie wiem co ten murzyn miał zrobić, odsunąć się przed jaśnie panem i rozłożyć mu czerwony dywan? W końcówce meczu dosyć wątpliwy karny dla Legii, a potem nieuznany gol dla Miedzi (spalony był, ale według mnie powinien być rzut karny za faul bramkarza na napastniku Miedzi). Skończyło się 2:2 co nikomu nic nie daje- Miedź spadnie, a Legia przerżnęła szanse na mistrzostwo po potknięciu Rakowa (który też jest zresztą słabiutki, ale przewaga punktowa z rundy jesiennej da mu mistrza).

  7. > wtedy na zachodzie może już trwać kontrrewolucja

    Nie widzę na to szans i jestem przekonany, że specjaliści z Agory nie obawiali się żadnej kontrrewolucji. Raczej chcieli się wyrobić w jakimś tam planie pięcioletnim czy czymś w tym rodzaju.

    od RacimiR: Szanse są 😉 Wszak ostatni rok w samej UE to zwycięstwa „skrajnej prawicy” i „faszystów” w Szwecji, Finlandii, Łotwie i Włoszech (zmian w drugą stronę brak). Pewnie już teraz lewaki mają pełne gacie, a jak jeszcze kolejne kraje przejdą w ręce wroga to wywiozą ich na taczkach.

    1. Tak się nie stanie.

      1. W centrali, tzn. w USA, Republikanie przegrali i raczej nie mają szans na zwycięstwo.

      2. Jakiekolwiek ruchy konserwatywne są przez Media Głównego Ścieku od razu nazywane ruskimi agenturami. To jest mocniejsze od nazywania ich „skrajną prawicą” czy „faszystami”, i niestety tym razem nie jest to stereotyp wyssany z palca, bo wielu prominentnych prawicowców rzeczywiście ma jakieś jazdy prorosyjskie, lub miało w przeszłości a teraz próbują to zamieść pod dywan.

      od RacimiR: Lewica na pewno nie jest gorsza w kwestii kontaktów z Putinem. Oczywiście teraz za bardzo nie wypada (zwłaszcza w Polsce), ale każdy ma swoje za uszami (cała stara gwardia SLD jest szkolona w Moskwie). Zachodnia Europa (może poza UK) ogólnie jest prorosyjska i nie ma znaczenia, czy lewica czy prawica.

      1. Do Jasia na basenie podchodzi ratownik:
        – Nie wolno sikać do basenu!
        – Ale wszyscy sikają do basenu! – broni się Jasio.
        – Tak, – mówi ratownik – Ale nie z trampoliny!

        Taka jest różnica między Hollandem, Macronem etc. a Marine Le Pen. Macron i inni po cichu kombinowali i kombinują, jak obejść sankcje, lub jak nakłonić Ukrainę do ustępstw, żeby był pokój (i żeby można było znowu robić interesy z Rosją). Ale oficjalnie jednak potępili inwazję, pozostali w NATO, a w 2014 ani później nie uznali aneksji Krymu. Natomiast Le Pen otwarcie twierdziła, że tę aneksję należy uznać i postulowała wyjście z NATO oraz zacieśnianie współpracy z Rosją. A kampanię wyborczą finansowała z kredytu z rosyjskiego banku.

        U nas klimat jest zdecydowanie bardziej antyrosyjski, a z partii będących w sejmie tylko Konfederacja jawnie się z tego wyłamuje. W czasie, gdy SLD i PSL starają się zamieść pod dywan niekorzystne umowy gazowe oraz storpedowanie Baltic Pipe w 2001, JKM sika z trampoliny, jawnie wychwalając Putina. Oprócz słów są gesty – pojechał z wizytą na Krym gdy już to nie było to modne. Ja wiem, że JKM to nie Konfederacja, ale pytanie – dlaczego nie wywalą JKM z Konfederacji?

        Orban, Wilders i Salvini to kolejni prawicowcy sikający z trampoliny.

        AfD pominę, bo w Niemczech chyba wszyscy sikają z trampoliny i AfD po prostu się pod tym względem nie wyróżnia.

        W USA (może offtop, bo to nie UE, ale piszę o USA, bo to trendsetter globalny) – jedyne głosy prorosyjskie są ze strony konserwatywnej (np. Tucker Carlson).

        Owszem, nie wszyscy konserwatyści są prorosyjscy, być może jest ich nawet mniejszość, ale jest ich wystarczająco dużo żeby psuć konserwatyzmowi opinię. Myślę, że jest to skutek tego, że rosyjska propaganda od dawna przedstawiała Rosję jako ostoję konserwatyzmu, chrześcijaństwa i kultury europejskiej (my, Polacy, wiemy, że to bzdura, ale na Zachodzie ludzie są mniej kumaci i łykają). Finansowanie prawicy (jak choćby Le Pen) też zrobiło swoje. Jak mówi poeta, pies liże rękę, którą go karmi pan.

        od RacimiR: Ja bym trochę zmodyfikował to porównanie. Prawica sika z trampoliny, a lewica robi kupę ukradkiem do basenu dbając starannie, aby nikt ich nie zauważył. Szkodliwość odwrotnie proporcjonalna do widowiska.
        Z JKM też się dziwie, ale schowali go ostatnio. Widocznie doceniają jego zasługi, wszak Konfederacja powstała na bazie elektoratu partii KORWIN (Ruch Narodowy miał wówczas bardzo niskie poparcie, podobnie jak kręgi Brauna). Reszta Konfederacji nie jest stricte prorosyjska, bardziej propolska, jednakże dzisiaj już nawet mówienie o Wołyniu czy o wysyłaniu na Ukrainę bezpłatnych (wziętych na kredyt) czołgów/samolotów to „onucyzm”.

        1. Tak, ale skutek jest taki, że konserwatyści w nabliższych latach żadnych wyborów nie wygrają. No, może z wyjątkiem PiS, który po swojemu jest konserwatywny, ewentualnie AfD, bo Niemcy to jednak Niemcy – szanują Rosję i wiedzą, że jej potrzebują, a zarówno SPD jak CDU/SDU jest dla nich za mało prorosyjskie lub w swojej prorosyjskości zbyt nieudolne.

      2. Nie zgodzę się lewactwo przez 80
        procent czasu straszy faszyzmem a tylko przez 20 procent czasu prorosyjskości. Wystarczy zobaczyć u nas nadawanie na konfederację platfusy i komuchy straszą że nienawidzi kobiet pedałów i zydów a straszenie Rosja, to tylko mały dodatek, bardziej chrz ania że PiS dostał władze dzięki Rosji i jest najbardziej prorosyjską partia świata. A i pewna nacja zawsze straszy faszyzmem a przy tym nigdy nie powie nic złego na Rosję. Co nie dziwi bo Putin te straszy faszyzmem i antysemityzmem. Zresztą to był jego powód najazdy na Ukrainę

        od RacimiR: Lewactwo tego nie rozgranicza, dla nich każdy wróg ideologiczny to z automatu full opcja: faszysta, nazista i putinista (oczywiście u siebie samych nie widza tych cech). Często też podkreślają, że Putin to niby „prawica” (choć to bzdura), więc „ciągiem logicznym” cała światowa prawica jest taka, jak on.

  8. > Ponadto utworzono kolejny powód dla podziału społeczeństwa na wojujące ze sobą plemiona, a to jest zawsze bardzo na rękę stronnictwom,
    > które chciałyby zwasalizować Polaków w ich własnym kraju. Jest to też ważna, historyczna doktryna pewnego narodu, który przez wieki nie
    > posiadał własnego państwa, a zjawisko kłócących się między sobą tubylców skutecznie odwracało ich uwagę od ambitnych gości.

    > Posunięcia Gazety Wyborczej są więc w miarę logiczne, natomiast kompletnie nie rozumiem działań TVNu i motywów zrobienia tego filmu.

    A czy przypadkiem TVN nie należy do przedstawicieli tego samego narodu?

    od RacimiR: Jakże by inaczej. Jednakże ci z TVN nastawieni są bardziej na Niemcy (czyli przeciwko USA po ostatnich wydarzeniach w geopolityce).

      1. Od szkopów to jednak religii katolickiej jeszcze bardziej nienawidzą Francuzi, mówimy tu bo kraju w którym chodzenie z widocznym krzyżykiem jest karane grzywną i więzieniem nawet lewackim szkoplandzie i hameryce tego niema.

        1. To prawda, jest to chyba europejski lider w tej dziedzinie, ale żadni poważni polscy pretendenci do władzy nie opierają się na Francji. Chyba jedyny realny wybór jest między mocodawcami amerykańskimi i niemieckimi (oczywiście mowa o krajach, a nie o narodach – jeżeli chodzi o narody, to jeszcze można byłoby coś wymienić).

  9. 1. Gratulacje dla Lecha za dobrą grę w Lidze Konferencji Europy. Fiorentina to mocny przeciwnik z jednej z najlepszych lig na świecie. Trochę bramkarz Filip Bednarek był jak ręcznik i uważam że wynik 1:4 był zbyt wysoki, uważam że dwie lub trzy bramki stracone bardziej by to odzwierciedlały co jakieś teoretyczne szanse by były. No i jeszcze sprawa Bartosza Salamona (uważam że UEFA albo powinna od razu go zawiesić do czasu wyjaśnienia sprawy albo dopiero od wyniku próbki B, tak to uważam że zrobili świństwo Lechowi kilkanaście godzin przed meczem zawieszając, no ale podobno Włosi duże wpływy mają w UEFA)
    2. Kwestia mistrzostwa Polski jest już pewna. Legia zremisowała z podmęczonym Lechem Poznań a Raków wygrał z Widzewem 2:0 (słyszałem że Raków też nie zagrał dobrego spotkania, dwa gole najpierw karny na początku meczu potem ładne uderzenie z wolnego na koniec a tak to nie grał zbyt dobrze; na forum kibiców Legii pojawiły się teorie że Widzew się podłożył – być może, Widzew i Legia to nie lubiące się kluby, dlaczego Widzew miałby ułatwiać zdobycie mistrzostwa Legii). Teraz Raków ma 8 a de facto 9 punktów przewagi bo ma lepszy bilans meczowy z Legią, na sześć kolejek przed końcem nic już się nie zmieni, tym bardziej że Raków ma głównie potencjalnych spadkowiczów i tylko jeden trudny mecz z Lechem (sądzę jednak że Lech się nie podłoży, ponieważ rywalizuje o 3 miejsce z Pogonią, co prawda dzięki temu że Puchar Polski zdobędzie Raków lub Legia i przez to 4 miejsce też będzie dawać puchary to jednak Lech i Pogoń też sympatią do siebie nie pałają i Lech będzie chciał być honorowo przed Pogonią; stawiam w tym meczu na remis lub porażkę Rakowa); Legia ma dwa trudne mecze z obecnie 5 w tabeli Wartą Poznań i Pogonią, sądzę że Legia jeszcze co najmniej raz zremisuje jeden mecz.
    3. Raków niech kupi dobrego napastnika na eliminacje i nie sprzedaje Iviego Lopeza bo to od niego w dużej części zależy gra Rakowa, bez jego formy gra Rakowa mocno siada a zespół wygląda jak typowy ekstraklasowicz ze środka tabeli. Sądzę jednak że Rakowowi uda się dojść co najmniej do fazy grupowej LKE. Kluczem jest to żeby przejść pierwszą rundę eliminacji LM, bo jak w pierwszej rundzie odpadną to trafiają do eliminacji LKE jak odpadną od drugiej rundy LM to wtedy trafiają do eliminacji LE a dopiero po odpadnięciu z tychże do eliminacji LKE.
    4. Mam nadzieję że Legia i Lech też awansują do fazy grupowej LKE (przynajmniej sprawiedliwie by było gdyby każdy z nich miał mecze po 3 dni; choć Lech jest najbliżej funkcjonowania w rytmie trzydniowym co pokazał mecz z Legią), Lech ma szansę być rozstawiony we wszystkich rundach, Legia zapewne nie będzie rozstawiona w czwartej, ostatniej i będzie musiała liczyć na dobre losowanie, Raków w żadnej nie będzie rozstawiony ale dzięki ścieżce mistrzowskiej będzie łatwiej miał awansować.
    5. Pogoń Szczecin goni czołówkę ale jeszcze jest za słaba na fazę grupową i sądzę że jeszcze w eliminacjach odpadnie. Ale jeśli drużyny z obecnego podium daleko zajdą w pucharach to Portowcy mają szansę na mistrzostwo (sądzę że w takiej sytuacji rywalizować będą z Lechem któremu jako tako uda się pogodzić grę w pucharach i lidze, Raków i Legia byłyby wtedy gdzieś w środku tabeli)

    od RacimiR: Każdy zespół który awansuje do pucharów powinien na tym się skupić, nawet kosztem ligi. W tym sezonie nabiliśmy (głównie Lech) sporo punktów UEFA i gdyby tak było zawsze to mielibyśmy 9-10 miejsce w Europie (obecnie 26), co dałoby lepsze rozstawienia i 2 miejsca w LM + 1LE i 2LKE. Ciążą nad nami poprzednie, beznadziejne lata (współczynnik liczy się z ostatnich 5 lat), ale mam nadzieję że ten rok to początek dobrej serii. Mistrzem Raków, dużo większe emocje są w walce o utrzymanie- zwłaszcza Lechia Gdańsk i Górnik Zabrze mają się czego obawiać, bo są zadłużone po uszy i ewentualny dla nich spadek będzie miał katastrofalne skutki.

    1. Lechia to obok Miedzi pewny spadkowicz. Podobno ma takie długi że nawet do 4 ligi może spaść. O ,,awans” do 1 ligi powalczą jeszcze Śląsk z Zagłębiem. Górnik raczej się przez to utrzyma. Ogólnie zagrożonych ,,awansem” do I ligi jest chyba do 11 miejsca. Aczkolwiek to dlatego że te kluby są albo miejskie albo teoretycznie prywatne ale mocno wspierane przez miasto z publicznych pieniędzy (a te teoretycznie prywatne z miejskim finansowaniem które spadną z eklasy wtedy miasto często urywa kontakt i dopiero się im robi ciepło pod krzesłem jak długów nie pokrywa miasto). Dobrze że Wisła Płock, Radomiak czy Stal Mielec na jesień natrzepali trochę punktów bo teraz byliby mocno w dupie.
      Ale najbardziej denerwują mnie kluby typu Cracovia. Ci wiecznie gdzieś w środku tabeli (czasami w zależności od szczęścia są bliżej dolnej części, czasami otrą się o 4 miejsce często eliminacje do pucharów dające) ale generalnie dobrze się im ugrzęzło w środku tabeli, często mają taką serię że po kolei mają zwycięstwo, remis, porażka. Taka Cracovia to jest esencja ekstraklasy, często urywają punkty czołówce ale wtopy ze słabszymi mają, a to dlatego że z silniejszymi w bramce autobus stawiają i liczą na kontrę a jak jest słabszy przeciwnik i ma częściej piłkę przy nodze to nie wie co z tą piłką zrobić. I tak to się kręci, spadek nie grozi, na puchary nikt nadziei kibicom nie robi, jakoś to wszystko trwa, takie stanie w miejscu.

      od RacimiR: Praktycznie cała ekstraklapa i 1 liga to są kluby miejskie (w różnych proporcjach, ale jednak, przy czym im bardziej miejski tym większa patologia finansowa, patrz Górnik Zabrze czy Śląsk Wrocław). Jedyne wyjątki to Termalika (klub prywatny) i Ruch Chorzów (gdzie jest bieda, miasto daje jakieś ochłapy, a większość pochodzi od sponsorów prywatnych i kibiców), podejrzewam że u całej reszty w ponad 50% budżet składa się z różnych dotacji samorządowych, często ukrywanych, a koszty budowy nowych stadionów to praktycznie 100% pieniądze publiczne (głównie samorządowe, ale niektórzy też dostali dofinansowanie od rządu np. Pogoń Szczecin czy kluby ze stadionami z Euro2012).
      DO Cracovii mam podobne podejście, identycznie było przez ostatnie lata z Zagłębiem Lubin, ale niespodziewanie wplątali się w walkę o utrzymanie i mają w końcu jakieś emocje (bo przez ostatnie x lat zawsze mieli pewny środek tabeli), podobnie zresztą z Lechią i Śląskiem (który wprawdzie raz od 10 lat awansował do pucharów, ale panowie z Izraela szybko ich wyjaśnili).

    2. Marek Papszun po sezonie odchodzi z Rakowa. Ciekawe jak piłkarze na to zareagują, czy uda im się chociaż dostać do fazy grupowej LKE.

    3. Wybaczcie że znowu o piłce nożnej ale muszę. Brawa dla Kolejorza za walkę, wygrana 3:2 choć dwumecz przegraliśmy, przez chwilę była dogrywka, szczerze powiedziawszy nie wierzyłem w to że przez chwilę nawet się to uda. Czapki z głów. Ale i tak jest to ważne zwycięstwo, Lech będzie rozstawiony we wszystkich rundach eliminacji LKE a Polska w rankingu ligowym awansuje na 24 miejsce.
      Ciężko w to uwierzyć, ponieważ jeszcze kilka lat temu lali nas amatorzy, o pokonaniu zespołów np. ze Skandynawii nie marząc a teraz potrafimy grać jak równy z równym nawet z solidną drużyną Serie A. Szkoda tego pierwszego meczu ale i tak jestem dumny.
      Życzę każdej polskiej drużynie takich sukcesów żeby Lech znów to powtórzył a nawet przebił a także Legia czy Raków też potrafili to osiągnąć.

  10. Od ostatniej wizyty zelenskiego do przyjazdu zaslava, mieliśmy historyczną odwilż w której media z lewackiej hameryki te prawdziwe nie łowiectwie o tvnjakby mniej atakowały Polskę i PiS, choć trzeba nadmienić że pisali o ambitnych planach Morawieckiego które mogą nie wypalić przez przegrane wybory, oczywiście wszystko już wróciło do normy. Odwilż trwała kilkanaście dni jak myślisz czym była spowodowana

  11. Afera zbożowa i inne produkty z ukrainy
    to tylko mały wycinek większej całości:
    50mld PLN czyli 2% naszego pkb!
    Tyle wg konfederacji całościowo
    Polska wydała na ukraine!

    Ja jestem w stanie zaakceptowac
    tylko poniższe rodzaje pomocy
    (nie tylko dla ukrow ale w razie potrzeby
    dla innych naszych sąsiadów z wyłączeniem
    kacapi i szwabow) :
    – prywatna pomoc przez osoby dobrej woli co udowodnilismy
    jako ludzie wpierw szych dniach wojny
    – podarowanie post sowieckiego pół wiecznego złomu który jest mało przydatny
    na współczesnym polu walki ( czołgi, działa, myśliwce)
    i tu konfederacja myli się bo tym szrotem nie rozbroilismy się (i tak za kilka lat
    musielibyśmy to zlomowac) a mamy impuls zakupów do nowszego złomu z usa
    – sprzedaż (nie darowizna) naszej broni amunicji polskiej produkcji
    – wszelaka inna pomoc i wymiana handlowa w zamian za udzialy
    ukraińskich przedsiębiorstw tak jak to robi USA i GB poprzez MFW.
    I tyle, nic za darmo, rząd PiS z MaoWieckim na czele reprezentuje
    podejście frajera w stosunku do Ukrainy, być może nawet na polecenie
    USA. Niestety z naszych podatków, dlatego ja mówię stanowcze stop
    pomocy, już wystarczy! USA i Niemcy narobiły bajzlu więc niech finansują.

    Co do rolników jako że mieszkam w rolniczej Polsce B
    słyszy się tylko przekleństwa bo nie tylko o zboża chodzi
    ale inne płody rolne czyli owoce, warzywa, jaja a nawet miód,
    wszystkim tym został zalany polski rynek z ukrainy bez ceł i podatków.
    Pisałem już parę miesięcy temu o tym tutaj, PiS widząc że temat staje się medialny i że traci elektorat
    rolniczy przed wyborami tradycyjnie zastosował tzn. tarczownictwo.
    Ciekawe że teraz mogą plombowac wagony z ukrainy a wcześniej
    nie mogli? Skoro stracili rolnicy to kto zyskał? Oczywiście cwani przedsiebiorcy
    powiązani z PO, PiS, PSL… w TVP przecież o tym nie powiedzą więc gawiedz nie wie.
    Aha a zobaczcie czy żywność ogólnie staniala na targowiskach, zdziwicie się.
    Inny aspekt naszego frajerstwa to turystyka medyczna ukrow
    do Polski (raki, porody, drogie terapię…) czyli opieka zdrowotna
    za darmo. W tamtym roku koszt 500mln PLN w bieżącym rezerwa
    700mln PLN.
    Osobiście jestem tym wpieniony bo nie mam NFZ więc doktor
    tylko prywatnie, i mam nadzieję że nie trafię do szpitala nigdy.
    Paradoksalnie jako polak mam mniej korzyści niż upadliniec.
    Jakos w trakcie pierwszej kadencji PiS było przebakiwanie
    o darmowej opiece NFZ dla wszystkich Polaków (nie tylko
    tych ubezpieczonych) ale temat umarł, doszli do wniosku
    że skoro mają większość nie warto stosować obecnie tej
    zachęty by podbić słupki wyborcze. Zresztą muszą być frajerzy co płacą na NFZ.

    Krotko zwięźle w temacie: tracimy na Ukrainie niesamowicie
    korzyści zero, USA się nami wyslugluja a nawet jak Ukraina wygra
    nic nie skorzystamy, a wręcz stracimy na masowym zalewie
    taniej ukraińskiej siły roboczej.

    1. Najwięcej zyskujemy na przedłużaniu tej wojny. Bo dopóki ta wojna trwa, to po pierwsze Rosjanie nie dogadają się z Niemcami, a po drugie – jesteśmy choć trochę ważni.

      od RacimiR: Druga strona medalu jest taka, że zadłużamy się dużo szybciej niż normalnie.

      1. Zadłużanie się i rozbudowywanie armii to może być dobry plan. Szwecja w XVIII wieku na takim działaniu wyrosła na potęgę. Królowie zadłużali się i zatrudniali najemników, a potem spłacali długi z tego, co ci najemnicy zdobyli, i wychodzili na plus.

        od RacimiR: W naszym przypadku rząd zadłuża kraj, wysyłając za darmo sprzęt wojskowy na Ukrainę, gdzie połowa jest zniszczona, a druga połowa znika w tajemniczych okolicznościach, nigdy nie trafiając na front. Gdy wojna się skończy to przyjdą tam Amerykanie, Chińczycy i Niemcy ze swoimi korporacjami i kredytami, a my dostaniemy figę z makiem.

        1. Nie byłbym takim pesymistą. Jeżeli Morawiecki, Obajtek i reszta mają trochę oleju w głowie, to już sobie zabezpieczyli odpowiednie wtyki. Nasz rząd był aktywny od samego początku wojny, tymczasem Niemcy odpuścili sobie ten teren zupełnie, bo według Ribbentrop-Mołotow 2.0 ten teren miał być rosyjski. A już na pewno polska agentura jest tam mocniejsza niż niemiecka.

          Poza tym Ukraina to nie wszystko. Białoruś to znacznie ciekawszy kąsek, który być może w tym całym zamieszaniu da się wyrwać, a tam akurat polska agentura ustępuje chyba tylko rosyjskiej. Jeżeli Rosja się stamtąd wycofa, to nie mamy konkurencji. Ale być może będzie potrzebna interwencja w jakiejś tam wojnie domowej czy zamachu stanu.

          od RacimiR: Problem w tym, że my na Ukrainie „zabezpieczamy teren” teraz, w czasie wojny, a Niemcy kładą na niego lachę. Gdy wojna się skończy to rolę się odwrócą- Niemcy pojawią się tam błyskawicznie, inwestując mocno w swój PR, a Polacy zostaną z ręką w nocniku, tak jak w Iraku.
          Białoruś jest nie do wyrwania, tam społeczeństwo jest mocno prorosyjskie, a i sama Rosja traktuje ją jako ich prowincję. Zresztą to stosunkowo ubogie ziemie w porównaniu z Ukrainą, która ma czarnoziemy, węglowodory i inne dobra.

          1. To że Polska nic nie zyska na Ukrainie to jest pewne, bardziej zabawne jest to że frajerski kraj pseudo Imperium amerykańskie też nic tam nie zyska i wszystko oddadzą szkotom jak zawsze. Oni nawet nie byli w stanie osądzić zabójców swoich żołnierzy po 2 wojnie światowej aby zrobić szkotom dobrze.

          2. Nie ma takiego czegoś jak „Niemcy pojawią się tam błyskawicznie”. Tego rodzaju wejścia trzeba sobie budować latami. Na przykład wejścia do Polski Niemcy sobie budowali przez jakieś 10 lat, finansując „Solidarność”. Później finansowani przez nich działacze odwdzięczyli się sprzedając im za bezcen polskie aktywa.

            Niemcy zagospodarowują Polskę i inne kraje, ale odpuścili sobie Ukrainę (uważając, że jest to rosyjska strefa wpływów i szanując swojego partnera strategicznego) i nie da się tego „błyskawicznie” nadrobić PR-em. Trzeba mieć swoich działaczy, swoje struktury, swoje siatki. Myślisz, że gdyby w 1989 na przykład Japonia, albo Arabia Saudyjska błyskawicznie pojawiła się w Polsce i zainwestowała mocno w PR, to te wszystkie Tuski, Bieleckie, Mazowieckie, HGW i inne „prymusy Europy” nagle wypięliby się na Niemców i zaczęli sprzedawać nasz kraj Japończykom albo Saudom?

            Czy Białoruś jest nie do wyrwania? Czy społeczeństwo jest prorosyjskie? Nie sądzę. Tak samo jak Ukraińcy i jak niegdyś Polacy widzą, że na zachodzie żyje się lepiej i woleliby należeć tam, nawet jako beniaminek. Poza tym Białorusini są na pewno bardziej propolscy niż Ukraińcy. U nich nie ma banderowców ani innych rezunów. Dlatego będą bezproblemowi. Ziemie może i ubogie, ale PKB wyższe niż ukraińskie przed wojną, nie mówiąc o tym, co będzie po.

            od RacimiR: Po wojnie na Ukrainę pojedzie delegacja niemiecka z walizką euro, spotkają się z kim trzeba, zapłacą komu trzeba i za chwile rusza budowa 300 Lidlów czy innych blaszaków. Takie rzeczy załatwia się bez zwłoki. W międzyczasie wyślą 200 śpiworów i 100 konserw dla biednych dzieci i nagłośnią to w mediach.
            To o czym ty piszesz to długofalowa inwestycja, aby wyhodować „samograja”, w naszym przypadku całe pokolenia KODziarzy i pożytecznych idiotów, aby zwasalizować kraj pod każdym względem (to samo robi też Soros)- żeby kraj nie dość, że był wasalem, to jeszcze sam utrzymywał obcą agenturę i bronił ją rejtanem.
            Za to zwykły deal biznesowy (o jakim mowa w kontekście odbudowy po wojnie) robi się błyskawicznie, kwestia ceny i dogadania się. Jedynie amerykanie mogą to zblokować, ale nie wiadomo, czy będą w stanie- niebiecki biznes jest bardzo doświadczony w ekspansji zagranicznej. O Polakach z litości nie wspomnę bo wiadomo, że gówno będziemy z tego mieli, tak jak w Iraku czy Afganistanie.

          3. Bo w Afganistanie nie mamy żadnej agentury. I trudno żebyśmy coś z tego mieli, skoro nawet Amerykanie nic z tego nie mają.

            Nie zgodzę się też, że gówno mamy z Iraku – za pomoc w ewakuacji amerykańskich agentów przed operacją Pustynna Burza Amerykanie umorzyli nam ileś tam długów. Wtedy jeszcze mieliśmy w Iraku na tyle kontaktów żeby coś takiego załatwić. Poza tym Irak to nie jest ten typ kraju, gdzie agenci wpływu, zwłaszcza niemuzułmańscy, mogą być skuteczni.

            Natomiast na Ukrainie a tym bardziej na Białorusi działaczy mamy, hodujemy ich od lat, jak Niemcy za komuny u nas.

            I nie wystarczy, że Niemcy przyjadą i wyjmą walizkę pieniędzy jak królika z kapelusza. Japończycy próbowali coś takiego u nas, bo chcieli jakąś fabrykę samochodów postawić, ale niegdysiejsi solidarnościowcy odprawili ich z kwitkiem. Ten teren był zajęty przez stare kraje UE. Japończykom udało się tylko przejąć część spożywki (np. Wedel, Kompania Piwowarska). Spożywka to zresztą jakiś szczególny segment, być może niecieszący się zainteresowaniem zachodu – z jakichś powodów w większości pozostał w rękach polskich.

            Śpiwory mogą dzieciom kupić i nagłośnić, ale w swoich mediach. Na decyzje Ukraińskich dygnitarzy będzie to miało wpływ żaden.

  12. Tak jak pisałem upadły bajki o najeździe Rosji na Polskę w stylu ukrainy. Kilka dni temu wiceprzewodniczący rosyjskiej Dumy Pjotr Tolstoi powiedział, że rosyjska armia nie wejdzie do Polski, Rosjanie zostawiają Polskę Unii Europejskiej, która Polskę „rozszarpie”. Minuta 21:45 wywiadu w języku francuskim: https://youtube.com/watch?v=A5nYtwgOQ0g
    Tak jak wielokrotnie pisałem kacapy nie będą nigdy bombardować kraju w którym są lidle ich ukochanych szkopów. I nie po to unijne szmaty na produkowały tutaj tyle pedałów i ciot.

  13. Tymczasem gdzieś w Gali…
    – prędko Panoramixie! Genderix i Niebinarix wszczeli straszna kłótnie z Transfobixem!
    – Och! To straszne Asterixie! Pedz szybko po Obelixa i powiedz mu ze w drodze wyjątku dostanie porcje magicznego elixiru.

  14. klioes vel pislamista

    Dobry tekst, wnikliwy i pełen humoru. Uśmiałem się kilka razy serdecznie, jakbym czytał Michalkiewicza!
    Gratuluję.
    A gdzie obiecany, nowy tekst „po tygodniu”?

    Pozdrawiam!

    od RacimiR: Dzięki! Tekst jest pisany, a nawet dwa naraz. Ostatnio przez 3 tygodnie miałem zapalenie płuc i byłem w złej formie. Myślę, że do końca kwietnia pojawią się oba.

  15. Wg dokumentalista Mariusza zielke na przyszły rok jest szykowany jakiś gruby atak na jp2.
    Moim zdaniem skoro nie udało się przypisać mu obrony pedofilów teraz znajdą jakaś fikcyjną ofiarę jp2 która będzie nadawać jak ją papież zgwałcił osobiście etc.

Skomentuj brexitbrexit Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top