Trwa kampania prezydencka w Stanach Zjednoczonych. Hilary Clinton wciąż nie potrafi uzyskać nominacji ze strony Demokratów, więc zaczyna zaostrzać retorykę. Ostatnio wyciągnęła z szafy swojego podstarzałego męża, byłego prezydenta – Billa, aby pomógł jej zdobywać popularność wśród społeczeństwa. Pan Clinton w czasie swojej prezydentury wsławił się głównie tym, że niezbyt urodziwa stażystka pochodzenia mojżeszowego – Monica Levinsky wielokrotnie wykonała czynność, o której mówił Radek Sikorski wobec Amerykanów, w podsłuchanej rozmowie z kreatywnym księgowym Jackiem Rostowskim (rodakiem pani Levinsky). Kampania wyborcza Hilary Clinton przypomina trochę Polskę i KOD – jej główne „postulaty” to rzyganie na swojego prawicowego rywala, Donalda Trumpa i promocja multikulturalizmu oraz liberalizmu obyczajowego na wzór Sorosa. Kilka dni temu na wiecu wyborczym w New Jersey Bill Clinton powiedział: „Polska i Węgry – dwa kraje, które nie byłyby wolne bez wieloletniego zaangażowania Stanów Zjednoczonych w Zimną Wojnę uznały, że jest za dużo kłopotów z tą demokracją i chcą przywództwa jak Putin: dajcie nam autorytaryzm, tylko zatrzymajcie tych cudzoziemców. Czy to nie brzmi znajomo?” W wypowiedzi chodziło oczywiście o zdyskredytowanie Donalda Trumpa (sprzeciwiającego się sprowadzaniu tzw. „uchodźców”) i pozyskanie wyborcy lewicowego oraz członków mniejszości etnicznych. Polska w tej wypowiedzi posłużyła za swego rodzaju straszak. Sprawa była szeroko komentowana w Polsce, a reakcje były skrajne. Prawica, rząd czy Reduta Dobrego Imienia ostro zaprotestowały, domagając się przeprosin. Z kolei „opozycja totalna”, chwilowo zrzeszona w KOD przyklasnęła Clintonowi, a jej piękniejszej części prawdopodobnie zrobiło się mokro. Nie będę jednak analizował krajowych wojenek, lecz przetłumaczę tekścik z amerykańskiego Breitbarta, autorstwa Freda Gedricha. TUTAJ oryginalny wpis. Autor prócz Breitbarta pisuje również do The Washington Times i kilku innych tytułów, niejednokrotnie gościł również w telewizji. Jest zawodowym analitykiem politycznym oraz spraw bezpieczeństwa. Służył też w amerykańskich departamentach stanu i obrony. Zapraszam do lektury:
Fred Gedrich: Dementowanie lekceważących uwag Billa Clintona na temat Polski
W czasie ostatniego wiecu wyborczego w New Jersey były prezydent Bill Clinton wspierał swoją żonę. Powiedział on, że Polacy zdecydowali o odrzuceniu demokracji i dążeniu do autorytaryzmu na wzór Putina.
Komentarz ten spotkał się momentalnie z protestami polskiego rządu oraz organizacjami polonijnymi z USA, zrzeszającymi około 10 milionów Amerykanów polskiego pochodzenia. Premier Beata Szydło określiła słowa Clintona jako „nieuzasadnione i niesprawiedliwe”. Kongres Polonii Amerykańskiej dodał, że słowa Clintona są „niedorzeczne i obraźliwe dla miłujących wolność Polaków”. Uwagi Clintona nawiązywały do odrzucenia przez Polskę planu Unii Europejskiej, zakładającego rozlokowanie ponad miliona muzułmańskich uchodźców, którzy uciekli do Europy przed wojnami na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Clinton próbował punktować dla swojej żony, porównując polską politykę wobec uchodźców do planów Donalda Trumpa, który ma identyczne podglądy na sprawę imigrantów.
Oto kilka istotnych faktów o Polsce i jej stosunkach z USA:
Polska jest strategicznym państwem z populacją, wynoszącą 38.6 miliona i powierzchnią dwukrotnie większą, niż stan Georgia. Graniczy z Niemcami, Czechami, Słowacją, Ukrainą, Białorusią, Litwą, Rosją i Morzem Bałtyckim. Jest członkiem UE i NATO. Polska jest jednym z zaledwie 5 państw NATO (na 28 członków), które całkowicie wywiązują się finansowo ze składek na rzecz sojuszu.
Freedom House, niezależna organizacja typu 'watchdog’, monitorująca stan wolności na całym świecie uznała w 2015 roku Polskę jako kraj wolny, którego obywatele mają pełen wachlarz praw politycznych i swobód obywatelskich. W tym samym rankingu Rosja została uznana jako kraj pozbawiony wolności. Inny raport, tworzony przez ONZ – Human Development Index (tabela 1) mierzy rozwój gospodarczy i społeczny. Tam Polska również wyprzedza Rosję (36 miejsce Polski wobec 50 Rosji). Polska notuje rozwój gospodarczy, a wytworzone tam towary i usługi mają obecnie roczną wartość około 1 biliona dolarów (wobec zaledwie 64 miliardów w 1990 roku). Średni roczny dochód to 26.400$ . Przeciętna długość życia to 77 lat, a 99.8% obywateli potrafi czytać i pisać.
Amerykański Departament Stanu, czyli agencja, gdzie Hilary Clinton była sekretarzem stanu odnotowała, że Polska jest bardzo ważnym amerykańskim sojusznikiem w Europie Środkowej i kluczowym partnerem w dziedzinach zdolności wojskowych NATO, demokratyzacji, walki z terroryzmem, zakazem rozprzestrzeniania broni jądrowej, praw człowieka, rozwoju gospodarczego, innowacyjności, bezpieczeństwa energetycznego i współpracy regionalnej. Polska będzie gospodarzem nadchodzącego szczytu NATO w Warszawie oraz krajem, który wykazuje duże możliwości mobilizacyjne w ramach Paktu Północnoatlantyckiego. Polska zorganizuje u siebie oddział lotnictwa USA i wiele ćwiczeń wojskowych, w których weźmie udział ponad 5000 amerykańskich żołnierzy.
Bardzo trudno będzie Stanom Zjednoczonym znaleźć lepszego sojusznika, niż Polska i jej mieszkańcy. W walkach o niepodległość USA bardzo ważne role odegrali polscy generałowie – Tadeusz Kościuszko i Kazimierz Pułaski. W najbardziej mrocznych czasach Zimnej Wojny odznaczyło się dwóch ważnych Polaków – Jan Paweł II i Lech Wałęsa, którzy obok Ronalda Reagana i Margaret Thatcher byli mediatorami i katalizatorami, umożliwiającymi porozumienie między dwoma zwaśnionymi stronami. Następnie Polacy kontynuowali tradycję wspierania Amerykanów w czasie wojen w Afganistanie i Iraku, a także poparli działania Ameryki w Kosowie w czasie prezydentury Clintona.
Dlatego w pełni zrozumiałe jest, że Amerykanie polskiego pochodzenia są zdenerwowani po słowach Clintona (podobnie zresztą jest z Węgrami). Polska jest wolnym i bogatym krajem oraz sprawdzonym i odpowiedzialnym sojusznikiem USA. Rząd Polski ma prawo do ochrony swoich granic i kontrolowania kto może tam migrować – zwłaszcza po ostatnich zamachach terrorystycznych w Paryżu, Brukseli czy San Bernardino.
W związku z tym, że USA i ich sojusznicy szukają sposobu na walkę ze światowym radykalnym terroryzmem islamskim oraz ograniczenia przemocy na Bliskim Wschodzie i Afryce Północnej, a także sposobu na zagrożenie ze strony Rosji – lepiej dla pani Clinton byłoby znalezienie realnych sposobów na walkę z tymi zagrożeniami, zamiast obrażać Polaków, łącząc ich z tęsknotą za państwem w stylu putinowskim.
Fred Gedrich, 19 maj 2016 – Breitbart.com
Komentarz RacimiRa:
Dobrze, że w amerykańskich mediach ukazał się taki tekst (poważanego publicysty i fachowca, a nie żadnego Lisa czy Blumsztajna), bo przeciętny Amerykanin nie wie, co to jest Polska i kojarzy nas tylko z głupich kawałów. Pan Gedrich udowodnił, że Polska nie zasługuje na takie lekceważące wypowiedzi. Clinton ostro przesadził oraz pokazał, że jego żona spali każdy most i nie cofnie się przed niczym, aby tylko wskoczyć na stołek prezydencki. Na potrzeby własnej kampanii potrafiła kazać mężowi obrazić Polaków, czyli naród, który bardzo dużo zrobił dla USA (np. wspomniane w tekście wojny w Iraku czy Afganistanie, na których nic nie zyskaliśmy, a dużo straciliśmy, nie mówiąc o innej „murzyńskości”). Modlę się, żeby Clinton nie wygrała wyborów, bo wtedy mamy przerąbane. Syjonistka z fałszywym uśmieszkiem, która nawet nie potrafi zadowolić seksualnie własnego męża. Duża zwolenniczka marksizmu, multi-kulti i wiernie wykonująca rozkazy Sorosa. Donald Trump też nie jest idealny (to wg mnie taki amerykański Korwin-Mikke, któremu w każdej chwili coś szalonego może strzelić do głowy), ale jego poglądy gospodarcze i społeczne są mi dużo bliższe.
RacimiR, 22.05.2016
Z tym rocznym dochodem to trochę przesadził.
od RacimiR: To chodzi o PKB kraju na głowę mieszkańca, czyli wskaźnik 'GDP per capita’.
Co do Trumpa to mam wątpliwości, natomiast co do Clinton to nie mam absolutnie żadnych (słyszałem że popiera odbieranie dzieci rodzicom), i właśnie dlatego Trump. Oby zatrzymał amerykański imperializm. Po za tym powiedział że nie potrzebuje żydowskich pieniędzy na kampanie bo ma swoje, czy jakoś tak.
Trzeba dodać, jak nie daj Boże wygra Clintonica, to będą o wiele większe naciski na Polskę o wypłatę 65 miliardów dolarów „odszkodowań” dla żydów.