Za nami pierwsza tura wyborów prezydenckich. W głosowaniu wzięło udział 67% uprawnionych. Do drugiej tury przechodzą Rafał Trzaskowski (31.36%) oraz Karol Nawrocki (29.54%), pozostałych 11 kandydatów w niedzielę już zakończyło rywalizację. Druga tura odbędzie się 1-go czerwca. Zanim przejdę do poszczególnych kandydatów- chciałbym napisać kilka słów o znaczeniu i „wadze” tych wyborów. Wszyscy politycy i publicyści przekonują, że mają one gigantyczne znaczenie. Lewicowcy krzyczą, że jeśli nie wygrają to Polska zmieni się w jednego wielkiego Hitlera. Z kolei konserwatywni socjaliści z PiS oraz prawica ostrzegają, że wygrana Trzaskowskiego to koniec Polski i domknięcie układu, w którym Donald Tusk będzie mógł zrobić absolutnie wszystko i nikt mu w tym nie przeszkodzi. Prawda jest taka, że pod względem władzy prezydent Polski nie ma zbyt wiele do powiedzenia. W teorii jest on głową państwa i zwierzchnikiem sił zbrojnych, w praktyce bez poparcia rządu niewiele on może. Polska obecnie rządzona jest przez tzw. „demokrację walczącą”, w której premier przy pomocy „silnych ludzi” może zrobić co mu się podoba, nawet bez większości sejmowej, a co dopiero prezydenta. Wystarczy przypomnieć przejęcie TVP czy prokuratury, gdzie nikt nie głosował za tym w sejmie, więc tym bardziej nikt nie pytał o zdanie Andrzeja Dudy. Zatem układ domknięty jest już od 13.12.2023. Prezydenckie weto to martwy przepis, bo rząd najbardziej kontrowersyjne „reformy” przepycha kolanem na rympał poza sejmem, więc prezydent nie ma nawet formalnej możliwości złożenia weta wobec dekretów czy uchwał urzędniczo-ministerialnych. Rola prezydenta Polski w praktyce ogranicza się jedynie do możliwości ułaskawiania skazanych, cała reszta jego władzy to rzeczy mało istotne, dodatkowo zmarginalizowane przez obecny „ustrój”. Dlaczego więc wszyscy (z obu stron barykady) krzyczą, że te wybory są najważniejsze z wszystkich i to być albo nie być dla Polski? Odpowiedź jest prosta- bo wszystkie poprzednie też takie były i wszystkie kolejne też takie będą. Żyjemy w czasach tabloidacji i codziennie musi być nowa sensacja, a ludzie mają pamięć muszki owocówki i przeszłość się nie liczy. Każdego dnia mamy do czynienia z największą sensacją i aferą, rekordem zimna/ciepła, przeczołgiwaniem i miażdżeniem, a „tego jeszcze nie było” to najpopularniejszy nagłówek na portalach. Ja uważam, że pod względem realnych zmian w strukturach władzy obecne wybory są mało ważne. Jeżeli wygra Nawrocki- nie zmieni się nic (nie będzie miał co wetować poza byciem „wsadzanym na minę” przez jakieś tuskowe dwubiegunowe ustawy z kijem i marchewką typu „tarcza wschód”, ewentualnie ułaskawi on kilka osób, czyli będzie robił to samo, co Andrzej Duda). Jeżeli wygra Trzaskowski to przyszli skazani przez 'niezawisłe’ sądy (o ile tacy będą) wykorzystają patent zagraniczny, opracowany przez Giertycha i Gawła, kontynuowany przez Romanowskiego, przez co też nic wielkiego się nie stanie. Rząd z Trzaskowskim na pewno będzie próbował „legalizować” swoje rympały z ostatnich 17 miesięcy, żeby uchronić się przed reperkusjami po potencjalnej utracie władzy w przyszłości. Problem w tym, że niewiele im o da, bo żelazną zasadą prawa jest to, że nie działa ono wstecz. Zatem podsumowując- wyniki wyborów niewiele zmienią pod względem umocnienia i lub osłabienia władzy obu wojujących plemion- realna władza pozostanie w rękach Tuska.
Wybory prezydenckie nie są jednak całkowitym bzdetem dwóch ważnych powodów. Po pierwsze- gdyby wygrał Trzaskowski to rząd paradoksalnie straci potężną broń, czyli możliwość zwalania winy za własną nieudolność na kogoś innego. Jest to ważne dla utrzymania w ryzach żelaznego elektoratu KO. Obecnie ekipa Tuska ma dwóch nadwornych winowajców swojej niekompetencji, czyli Andrzeja Dudę i na ławce rezerwowych „koalicjantów” z PSL. Gdy ktoś zapyta kogokolwiek z KO dlaczego ze 100 konkretów Tuska zrealizowano tylko 14 i pół- odpowiedź jest zawsze taka sama: „my byśmy już dawno zrealizowali wszystkie 100, ale nawet nie próbowaliśmy, bo Duda lub PSL by i tak to zablokowali„. Jest to oczywiście idiotyczna wymówka, ale KODziarom i widzom TVN24 to wystarczy. Gdyby wygrał Trzaskowski to karta wielokrotnego użytku pod tytułem „zwal winę na prezydenta” zostanie Platformie trwale zabrana (z kolei na PSL też coraz trudniej zwalać, bo ich reputacja jest obecnie żadna). Po drugie i najważniejsze- wybory prezydenckie są istotne, gdyż są one najbardziej wiarygodnym sondażem opinii publicznej. Sondaże publikowane przez media można potłuc o kant dupy (np. w ostatnim miesiącu były takie kwiatuszki, gdzie przewaga Trzaskowskiego nad Nawrockim wynosiła 15%, ostatecznie było to niecałe 2%). Przy urnach przeprowadzamy plebiscyt wzorcowy, najlepszy z możliwych, a znaczna część głosów prezydenckich to był plebiscyt dotyczący oceny dotychczasowych działań rządu (stąd też kiepski wynik Trzaskowskiego).
Ja wybory dzielę na dwa rodzaje: ważne (parlamentarne i samorządowe, czyli te z realną władzą zwycięskich kandydatów) oraz pomocniczo-plebiscytowe (prezydenckie i do europarlamentu), gdzie zwycięzca(y) nie zyskują realnej władzy politycznej, ale ich wynik może rykoszetem wpłynąć na siłę rządu i kolejne wybory parlamentarne.
Druga tura dopiero przed nami, więc nie ma sensu się przesadnie rozpisywać na temat sytuacji po 1-szym czerwca. Na pewno jednak potencjalna wygrana Nawrockiego znacznie osłabiłaby obecny rząd (w dodatku zaczęliby wszyscy się żreć między sobą i szukać winnych, zresztą już teraz jest tego zalążek, np. coraz głośniejsze marudzenie prorządowych 'niezależnych ekspertów’, że trzeba było wystawić Sikorskiego). W efekcie porażka Bążura mogłaby nawet zaowocować przyspieszonymi wyborami parlamentarnymi. Z kolei potencjalna wygrana Trzaskowskiego utrzymałaby obecny stan rzeczy. Z jednej strony byłoby to fatalne dla Polski (dalsza wasalizacja względem Brukseli, nie wspominając o złodziejstwie i deficycie), ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Sytuacja w Polsce jest obecnie napięta, jak plandeka na żuku. Plandeka ta pęknie w czerwcu (niezależnie, kto wygra wybory). Czekają nas podwyżki cen energii i innych dóbr, imigranci, zapaść finansowa służby zdrowia i wiele innych przykrych, nieuchronnych czynników, wpływających na życie codzienne Polaków. Po 2.5 roku takiej pogłębiającej się degrengolady będą oni tak doświadczeni „pełnowładcą” Tuskiem, że zostanie mu maksymalnie 20% wyborców, co jest bardzo dobrą wiadomością. Niestety aby to się stało- do 2027 cofniemy się w rozwoju, oczywiście w przypadku zwycięstwa Trzaskowskiego, które jest pod dużym znakiem zapytania.
Ja wszelkie sondaże traktuję z dużym przymrużeniem oka. Moja zwyczajowa reakcja na sondaż zlecony dla mediów to popularny związek frazeologiczny, używany na Śląsku, czyli: „ja, mhm„. Sondażownie „profesjonalne” w żaden sposób nie odpowiadają za swoje błędy, więc mogą publikować co im się podoba (także „wyniki” na zamówienie partyjne). Gdy się pomylą- nic im nie grozi, poza krótkotrwałą utratą reputacji i kpiną społeczeństwa, które po tygodniu o wszystkim zapomni. Jest jednak jedna, nieoczywista kategoria sondaży, które są całkiem wiarygodne. Mam na myśli firmy bukmacherskie, których w Polsce jest dosyć dużo (ostro konkurują między sobą) i poza główną kategorią działalności (sport) niemal wszystkie oferują również zakłady polityczne. Bukmacher MUSI wystawić realne kursy prawdopodobieństwa, bo w przeciwnym razie pójdzie z torbami. Z powyższych przyczyn w kampanii wyborczej olałem sondaże „profesjonalne”, ale co kilka dni śledziłem kursy bukmacherskie (te dotyczące ostatecznego zwycięstwa w drugiej turze). Tam przed pierwszą turą królował Trzaskowski. Za każdą złotówkę postawioną na niego można było wygrać jedynie (w zależności od dnia i firmy) między 1.40 a 1.65 zł (minus marża i podatek, czyli ostatecznie nagroda byłaby niemal zerowa). Kursy na Nawrockiego wahały się między 2.30 a 2.80, reszta kandydatów to już przepaść. Z dużym zdziwieniem zajrzałem tam po wynikach pierwszej tury. Role się odwróciły. Teraz więcej można zarobić stawiając na Trzaskowskiego (od 2.0 do 2.15), niż Nawrockiego (1.7-1.8), czyli bukmacherzy dają dziś większe szanse Nawrockiemu (około 51% głosów). Dla jasności- nie namawiam nikogo do hazardu (a wręcz odradzam), a kursy polityczne można sprawdzić bez zakładania konta.
Jedno zdanie o komisji wyborczej- znów w niej byłem (nieprzerwanie od 2015) i wszystko poszło świetnie- wybory prezydenckie są najłatwiejsze z wszystkich pod względem technicznym (jedna, niewielka karta). Już o godzinie 0:15 ostatecznie wyszedłem z urzędu miasta (dałoby się nawet wcześniej, ale niektórzy chcieli mieć dodatkowy dzień wolnego w pracy, a ten nie przysługuje, gdy komisja skończy robotę przed północą). Szkoda tylko, że honorarium dosyć niskie (w dodatku za drugą turę pomniejszone o 25%), ale skoro chętnych nie brakuje to po co mają podnosić gażę.
Tyle tytułem wstępu, poniżej oficjalne wyniki pierwszej tury, a pod nimi moje krótkie spostrzeżenia na temat poszczególnych kandydatów.
Miejsce 13- Marek Woch: 18.338 głosów (0.09%)
Trudno mi cokolwiek o nim napisać, zapamiętałem go jedynie z tego, że często wspominał o swoich umiejętnościach hydraulicznych.
Miejsce 12- Maciej Maciak: 36.371 głosów (0.19%)
Kontrowersyjna postać, sympatyk Rosji i Putina (i to oficjalny, nie tak jak wszyscy spoza koalicji rządowej, którzy z automatu według „liberałów” są ruskimi onucami). Jego wynik mówi sam za siebie. Nie wiem, jakim cudem zebrał wymagane do startu podpisy.
Miejsce 11- Artur Bartoszewicz: 95.640 głosów (0.49%)
Szczerze mówiąc- nie wiem kto to jest i nie chce mi się sprawdzać, wolę poświęcić czas na dłuższe opisanie kandydatów, którzy osiągnęli lepsze wyniki.
Miejsce 10- Marek Jakubiak: 150.698 głosów (0.77%)
Znany i lubiany wśród konserwatystów, ale też nie traktowany przez nich poważnie, gdy przychodzi do głosowania. Z jednej strony- kiepski wynik, z drugiej strony w 2020 roku miał raptem 0.17%, czyli można powiedzieć, że poprawił swój wynik wyborczy o 450% 🙂 Ciekawostką jest fakt, że jest to jedyny w stawce człowiek Pawła Kukiza, przy czym sam Kukiz oficjalnie poparł… Sławomira Mentzena. Ja osobiście lubię Jakubiaka i nie obraziłbym się, gdyby został prezydentem, ale ma on jedną cechę, na którą jestem wyczulony. Mianowicie jego wiedza na niektóre tematy jest niska, ale mimo to zgrywa on eksperta od wszystkiego, a swoje braki próbuje maskować pewnością siebie i sztuczkami erystycznymi. Tę cechę oczywiście posiada wielu innych polityków (zwłaszcza z KO), ale od polityka którego lubię oczekiwałbym większej wiarygodności.
Miejsce 9- Joanna Senyszyn: 214.198 głosów (1.09%)
Dziwna postać. Komunistka, obecnie skłócona z innymi post-PZPRowcami typu Czarzasty, która „od zawsze” przewija się przez politykę. Startuje w niemal każdych możliwych wyborach z mieszanymi sukcesami (niekiedy zostaje posłanką lub europosłanką, innym razem nie). Wylansowała się na debatach, grając rolę wesołej babci, która nie ukrywa, że nie ma ani programu, ani szans na wygraną, ale mimo to świetnie się bawi. Dużo głosów od małolatów, którzy zagłosowali na nią dla jaj. Dla prawicy najlepiej byłoby, gdyby na bazie „sukcesu” założyła jakąś głupkowatą partyjkę z poparciem 1% i wystartowała w wyborach parlamentarnych, marnując głosy lewaków na nią oddane.
Miejsce 8- Krzysztof Stanowski: 243.479 głosów (1.24%)
Krzysztof Stanowski wystartował nie dla zwycięstwa, ale po to, aby od wewnątrz pokazać kulisy kampanii wyborczej i świetnie mu się to udało. Dzięki niemu poznaliśmy didaskalia zbierania oraz przekazywania i liczenia podpisów, ukazał on liczne „smaczki” kampanii, o których bez niego nie dowiedzielibyśmy się, on też nagrał i upublicznił „negocjacje” (jak się potem okazało bezskuteczne) sztabów kandydatów z przedstawicielem TVP na temat zmiany prowadzącej debatę Doroty Wysockiej-Schnepf (korespondencyjna wojna Wysockiej ze Stanowskim trwa do dziś, na niekorzyść tej pierwszej, która pogrąża siebie, ale też telewizję oraz całą partię, którą popiera). Stanowski zaprosił też do siebie wszystkich innych kandydatów (tylko Trzaskowski odmówił), z którymi przeprowadził wielogodzinne rozmowy, gdyż media „czystej wody w likwidacji” wbrew swojej „misji” tego zrobić nie raczyły, stąd realna debata prezydencka z możliwością dłuższych wypowiedzi toczyła się wyłącznie w Kanale Zero. Oczywiście Stanowski to nie filantrop, który zrobił to wszystko dla misji społecznej, gdyż dzięki swojemu udziałowi w wyborach rozbudował się zasięgowo, biznesowo i wizerunkowo. Ponad rok temu, na starcie Kanału Zero przewidywałem, że będzie to bardzo udany i wpływowy projekt, tak też się stało. Dziś Kanał Zero jest projektem, który w kategorii youtube ośmieszył korporacyjną konkurencję, z tej okazji „eksperci” mają obecnie tzw. pękające dupy i dla usprawiedliwienia swojej beznadziei i niskiej widowni stosują koronny argument, czyli ich nikt nie ogląda bo są „elytą”, a Stanowskiego ogląda plebs i idioci (kończy się to tak, że Stanowski nagrywa o ich lamentach kolejne filmiki, bijące rekordy oglądalności, teraz ponoć nagrywa coś o Michniku i Giertychu, pewnie Schnepf też znów będzie). Prawda jest taka, że ludzie oglądają Stanowskiego, bo jego programy są ciekawe, natomiast programy „niezależnych ekspertów” są nudne i wystarczy spojrzeć na skład osób w studiu, aby bez włączania wiedzieć co będzie mówione, więc po w ogóle co tracić na to czas?
Minusem kampanii Stanowskiego jest to, że w kolejnych wyborach może on znaleźć naśladowców wśród innych youtuberów, influencerów i freak-fighterów, przez co kolejna kampania wyborcza może zmienić się w cyrk z dodatkiem marketingowego lokowania produktów (aczkolwiek to zjawisko pewnie i tak by powstało nawet bez Stanowskiego).
Miejsce 7- Magdalena Biejat: 829.361 (4.23%)
Kiepski wynik: milion głosów mniej, niż otrzymała jej partia Nowa Lewica w parlamentarnych w 2023 (aczkolwiek wtedy w jej strukturach była jeszcze Partia Razem Zandberga). Niespodzianki jednak nie ma, bo każdy potencjalny jej wyborca zadał sobie wcześniej pytanie: „Po co mam głosować na Biejat, skoro mogę od razu na Trzaskowskiego?„. Z drugiej strony wynik Biejat jest dwukrotnie lepszy, niż osiągnął Biedroń w prezydenckich w 2020, więc klęski nie ma.
Biejat tylko raz zaznaczyła swoją obecność, chodzi oczywiście o debatę w Końskich i dziarskie zabranie Trzaskowskiemu tęczowej flagi (którą oddał bez słowa ze wzrokiem wpatrzonym w ziemię). Trudno powiedzieć, czy było to wcześnie ustalone i jaki przyniosło efekt (lewaki i tak w drugiej turze zagłosują na Bążura, ale być może jakiś procent dzięki tej fladze strzeli focha i w ogóle nie pójdzie głosować, z drugiej strony oddanie flagi być może przysporzy trochę konserwatywnych głosów Trzaskowskiemu).
Oprócz akcji z flagą Biejat była w tej kampanii sumienną „rozprowadzaczką” Trzaskowskiego, z którym ma praktycznie takie same, dosyć wąskie poglądy (Bruksela i Soros, reszta to faszyzm). Rozprowadzała go tak, jak kolarze drużynowi na dużych wyścigach, którzy ciężko pracują dla swojego lidera, tworząc mu tunel aerodynamiczny i blokując rywali, aby przed finiszem (drugą turą) zjechać na bok i pozwolić liderowi na skuteczny sprint końcowy.
Biejat według mnie jest „bezpłciowa”- nie zdziwiłbym się, gdyby był to chiński robot AI, ustawiony na niski poziom odchyłów od wzorcowego zachowania. Miła, uśmiechnięta, niekontrowersyjna, ale też nijaka, przewidywalna i nudna, przez co raczej nie zrobi większej kariery w polityce, a mijająca kampania była szczytem jej popularności, z czasem będzie tylko gorzej. Jedyny moment, gdzie pokazała pazur to wspomniana tęczowa flaga w Końskich, z kolei w innej debacie dostała mocno po łapach od Zandberga, gdy ten celnie zarzucił jej partii, że przehandlowali lewicowe ideały za stołek dla Czarzastego (pewnie jej się to będzie śniło po nocach do końca życia).
Właśnie te słowa Zandberga w ostatecznym wyniku wyborczym wywindowały go miejsce wyżej od niej, co było bardzo ważne w bratobójczym pojedynku dwóch partii lewackich, konkurujących o ten sam elektorat (pisałem o tym w jednym z poprzednich tekstów). W efekcie Nowa Lewica już może zacząć negocjować z Tuskiem warunki aneksji, bo wkrótce zostanie jedną z niezliczonych frakcji KO, z których najbardziej zbliżona to „Inicjatywa” Barbary Nowackiej. Chodzą słuchy, że po Czarzastym nowym prezesem Lewicy miałby zostać Gawkowski, który już teraz jest jedną nogą w KO, co tylko uprawdopodabnia taki scenariusz do maksimum.
Miejsce 6- Adrian Zandberg: 952.832 głosów (4.86%)
Niezły wynik (dostał 19.7% od wyborców w wieku 18-29, co dałoby mu drugie miejsce i drugą turę, gdyby tylko najmłodsi mogli głosować), najważniejsze to zajęcie wyższego miejsca od Biejat, co wkrótce zaowocuje sondażową „mijanką” Partii Razem i Nowej Lewicy. Moje podejście do lewaków jest powszechnie znane, ale akurat do Zandberga mam pewien rodzaj sympatii. Ja spośród polityków na lewo od Konfederacji potrafię (nie dla jaj) słuchać tylko dwóch osób: Kaczyńskiego i Zandberga, cała reszta nudzi mnie maksymalnie po 3 minutach. Wystarczy powiedzieć, że odsłuchałem całą, około 3-godzinną rozmowę Zandberga ze Stanowskim i nie dość, że dobrnąłem do końca bez znudzenia, to nawet mi się podobała (oczywiście w kluczowych sprawach jak imigracja czy aborcja miotał się, jak węgorz).
Problem z Zandbergiem jest taki, że on nie tylko z tembru głosu i wyglądu przypomina niedźwiedzia. Mianowicie jest to zwykły leń, który z sukcesami uaktywnia się w kampaniach wyborczych, a potem zamiast przekuwać to na siłę partii- zapada w zimowy sen (czyli popija jarmużowe latte na Placu Zbawiciela). Czas leci, a on politycznie od 10 lat stoi w miejscu, bo w okresach pomiędzy wyborami gdzieś znika.
Teraz ma kolejną szansę, aby coś zbudować, ale zobaczymy, czy mu się będzie chciało. Na pewno ma liczne cechy, które pożądane są w polityce. Gdyby niespodziewanie wziął się do roboty- Partia Razem mogłaby wyrosnąć na polityczną siłę nr4 (za KO, PiS i Konfederacją). W kampanii Zandberg był bardzo krytyczny wobec rządu i Donalda Tuska (głównie szeroko pojętego złodziejstwa i braku spełniania obietnic), a kluczowe jest teraz pytanie- czy nadal tak zostanie, wszak Zandberg i Tusk mają niemal takie same poglądy, o 180 stopni różnią ich jedynie dwie rzeczy: podejście do spraw izraelsko-palestyńskich oraz wspomniane podejście do złodziejstwa i nieudacznictwa obecnego rządu. Szanse na to, że obaj panowie w przyszłości się dogadają szacuję na 50%. Dla prawicy lepiej, żeby się nie dogadali, bo to znacznie ułatwiłoby Tuskowi stworzenie kolejnego rządu.
Miejsce 5- Szymon Hołownia: 978.901 głosów (4.99%)
O tym gamoniu muszę trochę dłużej się rozpisać, bo po pierwsze- tak głupkowatej kampanii jeszcze nie widziałem, a po drugie- jest to jedna z ostatnich okazji napisania o Hołowni, który powoli będzie musiał zejść ze sceny politycznej (on chętnie zostałby w błysku fleszy, ale tak jak w starych filmach i bajkach- z boku sceny zaraz ukaże się ręka, trzymająca zakrzywioną na końcu laskę i zgarnie go za kurtynę). Pan Szymon to bezapelacyjnie największy przegrany tych wyborów, w dodatku nie sprzyjała mu matematyka (4.99% to jednak nie 5, a 978 tysięcy głosów to nie milion). W porównaniu z wyborami prezydenckimi w 2020 roku (gdy zajął 3 miejsce)- stracił 1.7 miliona, czyli niemal 2/3 wyborców.
Hołownia to typowy manipulant w białych rękawiczkach i arogancki cwaniak. Gdyby odwiedził go Siwy z „Chłopaków nie płaczą”– za skalę cwaniactwa kazałby mu zapłacić nie 30, ale co najmniej sześćdziesiątkę. Cwaniacy mają zawsze taki sam cykl życia: najpierw szturmem zdobywają sympatię, ale tracą przy bliższym poznaniu. Hołownia, gdy był świeży- zdobył w 2020 roku 13.87% głosów, potem trochę zniknął na 2 lata, następnie w 2023 roku razem z PSL ich Trzecia Noga (z błogosławieństwem Tuska) zdobyła 14.4%, a po 13.12.2023 zaczęła się równia pochyła. Ludzie zobaczyli, że on poza gwiazdorzeniem nic sobą nie reprezentuje. Jego poglądy to największa niewiadoma z wszystkich kandydatów. U Trzaskowskiego (który również nie słynie z trwałości wyznań) wiemy chociaż tyle, że zawsze będzie podążał za europejskim głównym nurtem i Sorosem, przez co jest on w miarę przewidywalny. Z Hołownią z kolei jest totalna loteria, nikt nie potrafi przewidzieć jego aktualnych poglądów na żaden temat (z których najbardziej palące to aborcja, CPK, Trump czy imigranci).
Kampania Hołowni była groteskowa. Miał on to samo zadanie co Biejat- być kolarskim „rozprowadzaczem” Trzaskowskiego i jako „konserwatysta” oddelegowany był na linię odbierania głosów Mentzenowi. Hołownia lizał tyłek Trzaskowskiemu niemiłosiernie (także po ogłoszeniu wyników exit pool, gdy jako pierwszy, zaraz po godzinie 21 oficjalnie poparł Bążura w drugiej turze bez żadnych, nawet pozornych negocjacji i warunków). Popełnił on jednak dwa gigantyczne błędy, które w efekcie odstraszyły sporo ludzi od Dupiarza. Pierwszy to historia powyższego zdjęcia. Sławomir Mentzen skrytykował Hołownię za zaproszenie nielegalnych imigrantów do budynku sejmu. Hołownia powinien to zignorować, ale zdecydował się wytoczyć Mentzenowi proces w trybie wyborczym. „Wolne i niezależne” sądy wydały kuriozalny wyrok: Mentzen musiał przeprosić Hołownię, gdyż imigranci ze zdjęcia wprawdzie siłą, nielegalnie przeszli przez granicę z Białorusią (co potwierdziła bodajże sorosowa Fundacja Ocalenie, którą trudno posądzić o sympatie prawicowe), ale w momencie robienia tego zdjęcia nie byli już nielegalni, bo wcześniej państwo polskie (nie wiadomo na jakiej podstawie) zalegalizowało ich pobyt w Polsce. Dlatego nie wolno ich nazywać nielegalnymi imigrantami. Wyborcy Mentzena (który zmuszony był przeprosić i o którego elektorat Hołownia miał zawalczyć, zwłaszcza na drugą turę) dostali więc komunikat, że Hołownia nie dość, że wpuścił nachodźców do sejmu, to jeszcze wcześniej ktoś z władzy porozdawał im dokumenty legalizacyjne na nieznanych warunkach. Wyborcy Mentzena w naturalny sposób nabrali tym samym odrazy do Hołowni i w drugiej turze chętniej skierują się ku Nawrockiemu.
Drugi, jeszcze większy babol kampanijny Szymona Hołowni dotyczy debaty w Końskich (tej w sali gimnastycznej, bo była jeszcze druga na Rynku). Początkowo mieli w niej wziąć udział tylko Nawrocki i Trzaskowski. Ten drugi (nie lubiący nagłych zmian i presji) właśnie pod ten wariant 1vs1 był od początku przygotowywany przez sztabowców, PRowców i psychologów. Wszystko było fajnie (z punktu widzenia obozu rządzącego), ale Hołownia, wykorzystując resztki swojej autonomii niespodziewanie ogłosił w dniu debaty, że on też się na nią wybiera, co uruchomiło całą sekwencję nieprzewidzianych (i jak się potem okazało- fatalnych dla obozu rządzącego) wydarzeń. Gdyby Hołownia został tego dnia w domu, to najprawdopodobniej w Końskich debatowałoby tylko dwóch głównych faworytów. On jednak nagle stwierdził że jedzie. Rządowi głupio było w tej sytuacji wysłać własnego marszałka na drzewo, bo wtedy śmiechom prawicy nie byłoby końca, a koalicja KO z TD zawisłaby na włosku, więc zgodzono się na ultimatum Hołowni i jego udział w debacie. Sytuacja tego dnia była bardzo dynamiczna. Pozostałe sztaby stwierdziły, że skoro Hołownia weźmie udział, to ich kandydat też jedzie do Końskich. Zdezorientowane siły rządowe 2 godziny przed debatą wydały komunikat na Twitterze, że zapraszają wszystkich kandydatów (co jest osobnym skandalem, bo zaproszenia powinny być wysłane oficjalnie i znacznie wcześniej, ale Hołownia wsadził swoich szefów na minę). W debacie nie wzięli udziału Mentzen i Zandberg, gdyż mieli na ten wieczór zaplanowane spotkania w terenie i dowiedzieli się o wszystkim zbyt późno (w efekcie ich elektorat jest zły na rząd i jego przedstawiciela w wyborach, że ich ulubiony kandydat nie został dopuszczony do debaty). Z powodu fatalnej organizacji i braku czasu problemy z wejściem na debatę miało kilku innych kandydatów (m.in. Stanowski i Jakubiak), którzy musieli wepchać się siłą do budynku, a filmiki z awantur z ochroną obiegły internet. W samej debacie bardzo źle wypadł Trzaskowski, który był przygotowany tylko na starcie z Nawrockim, a ostatecznie rywali było więcej (plus wspomniana akcja z flagą Biejat). Od tego czasu jego sondaże zaczęły spadać. Kolejnym skandalem są kwestie formalne związane z organizacją debaty. Do dziś nie wiadomo, kto ją organizował- sztab Trzaskowskiego, czy TVP (jedni i drudzy twierdzą, że to nie oni, ale przecież debata sama się nie zorganizowała). Obie wersje są nielegalne, bo jeżeli był to sztab to z jakiej racji TVP zapłaciła za salę, prowadzącą i produkcję sygnału. Jeżeli jednak organizatorem była TVP to z jakiej racji zaprosili najpierw tylko dwóch kandydatów (resztę pod presją dopiero 2 godziny przed startem) i z jakiego klucza wybrano telewizje prywatne, które mogły tam się również pojawić (TVN i Polsat, a Republice odmówiono). Mam nadzieję, że zostanie to wyjaśnione w przyszłości, z oczywistych względów wcześniej musi zmienić się rząd i prokuratura. Cały ten ambaras jest z winy Hołowni. Miał on w tych wyborach pomagać Trzaskowskiemu, ale do końca się to nie udało z powodu jego gwiazdorzenia. Hołownia lizał mu rów przez całą kampanię, ale też wsadził go i cały rząd na minę z Końskimi oraz zraził wyborców Mentzena za wyrok za fotografię z nachodźcami, a obie te sprawy mogą mieć decydujący wpływ na wyniki w drugiej turze, gdzie różnice będą minimalne. W poprzednich wyborach prezydenckich bardzo duży procent wyborców Krzysztofa Bosaka zagłosowało potem (z niepojętych dla mnie powodów) na Trzaskowskiego, teraz na szczęście z Mentzenem (innym kandydatem Konfederacji) będzie takich osób dużo mniej, także dzięki Hołowni.
W innej debacie pan Szymon zaliczył żenującą kłótnię z Markiem Jakubiakiem. Ten drugi oskarżył go o to, że zdjął znak Polski Walczącej z siedziby Ministerstwa Klimatu (gdzie „ministrą” jest jego posłanka, Hennig-Klęska). Hołownia zdecydowanym głosem odparł, że zdjęto znak ze ściany, bo był remont, ale potem wrócił. „Nie wrócił!”- krzyknął Jakubiak. „Wrócił!”- odkrzyczał Hołownia <koniec czasu>. Potem okazało się, że Hołownia skłamał w żywe oczy, bo znak PW obecnie wisi gdzieś w Radomiu, ale o tym już mało kto się dowiedział. Ogólnie, Hołownia w debatach był bardzo irytujący. Niby scena i kamera to jego naturalne środowisko (latami pracował w telewizji) i czuje się tam jak ryba w wodzie, ale jego wypowiedzi były bardzo aroganckie. Nie odpowiedział chyba na ani jedno zadane mu przez rywali pytanie, zamiast tego uogólniał, manipulował i wbijał chamskie szpileczki rywalom spoza własnej koalicji.
Jaka jest przyszłość Hołowni? Rotacja i lubnaueryzacja. Po wakacjach (na korzyść Czarzastego) Hołownia przestanie gwiazdorzyć jako marszałek sejmu, a w niedalekiej przyszłości on i jego partyjka Polska2050 zostaną już oficjalną przystawką, będącą w strukturach Koalicji Obywatelskiej. W najlepszym przypadku będzie zwykłym, trzecioplanowym posłem pokroju Ryszarda Petru, a jego jedynym zadaniem będzie okazjonalne komentowanie pozytywne poczynań Donalda Tuska.
Kiepski wynik Hołowni spowodował pośrednio problem dla Kosiniaka-Kamysza i PSL. Oni sami nie wystawili do wyborów nikogo, a Hołownia, czyli ich mini-koalicjant z Trzeciej Nogi zawiódł na całej linii. Koalicyjka ta nie ma już żadnych szans na przekroczenie progu 8% w przyszłych wyborach do sejmu (nawet, gdyby się zjednoczyli w jeden byt, obniżając tym samym próg do 5% to Hołownia już teraz dostał niewystarczające 4.99% i trudno przypuszczać, by zyskiwał poparcie w przyszłości). Jak pisałem wyżej- Hołownia wkrótce (tak, jak Nowa Lewica) pójdzie do KO (ewentualnie strzeli focha i odejdzie z polityki), a PSL będzie musiało szukać nowego żywiciela (wcześniej był nim Kukiz’15). Z jednej strony nie dawałbym im dużych szans, z drugiej strony, jak mówi staropolskie porzekadło: każdy sondaż, który nie daje PSLowi wejścia ponad próg- jest z zasady błędny.
Na koniec piosenka wyborców Hołowni– uprzedzam, że tego nie da się od-zobaczyć.
Miejsce 4- Grzegorz Braun: 1.242.917 głosów (6.34%)
Duże zaskoczenie pozytywne. Gdy Braun zimą ogłosił swój start- byłem zawiedziony. Poczułem to samo kłucie w sercu, jak gdy Korwin wielokrotnie aktywował swój „protokół 3%”. Już było dobrze, Konfederacja zyskiwała poparcie, a tu nagle Braun musiał wszystko zepsuć i podzielić elektorat na dwa twory polityczne. Szacowałem, że dostanie 2-3% (odebrane Mentzenowi), a ostatecznie zdobył aż 6.34%, przy czym Mentzen wcale nie osłabł. Braun uzyskał doskonałe, dwucyfrowe wyniki w niektórych regionach i u emigrantów. 1 tura wyborów pokazała, że rozstanie Brauna z Konfederacją wyszło obu stronom na dobre, co mnie mile zaskoczyło. Razem z Mentzenem zdobyli ponad 21%, co byłoby niemożliwe, gdyby startował tylko jeden z nich, więc musieli zabrać wyborców komuś innemu (zwłaszcza Hołowni). Obie strony mogą teraz spokojnie głosić swoje postulaty i nie oglądać się na wewnętrzne ustalenia. Do tej pory dowolny polityk Konfederacji zaproszony do telewizji przez 80% czasu antenowego musiał tłumaczyć się z cytatów i happeningów Brauna, teraz już nie będzie tego problemu. Braun będzie jeźdźcem szturmowym, działającym na własne konto, a Konfederacja odklei się od znacznej części kontrowersji. Tzw. Okno Overtona przesunęło się w prawo. Jeszcze 2 lata temu PiS był onucami i hitlerowcami, teraz już nikt ich tak nie nazywa, bo na prawo jest Konfederacja, dalej Braun, a za onucę robi Maciak.
Byłem niedawno na wiecu Brauna w Katowicach, na pamiątkę mam zdjęcie i gaśnicę z dedykacją 🙂 Gdybym wiedział, że dostanie ponad 6% to może też bym na niego zagłosował.
Słowo należy się Winiemu, czyli youtuberowi, który prowadzi popularne wywiady w samochodzie. Nigdy nie był to dla mnie podcast pierwszego wyboru, ale przez cały czas istnienia przesłuchałem w sumie kilkanaście jego audycji i lubiłem tego tłuściocha. Jakieś 2 miesiące temu z okazji, że mam niedaleko- wybrałem się samotnie na Klimczok celem wyciszenia się i spalenia kilku kalorii. Żeby się nie nudziło- pobrałem na telefon dwie niecodzienne, bo polityczne audycje Winiego, które pojawiły się w krótkim odstępie czasowym, pierwsza była z Trzaskowskim, druga z Braunem. Pierwsza to żenujące lizodupstwo i ustawka, sporządzona dla pokazania Bążura jako luzaka i młodzieżowca. Mimo zasady Sun-Tzu, że wroga należy dobrze poznać- wytrzymałem tylko 1/4 całości (w międzyczasie ciary żenady przeszyły całe Beskidy), potem odpaliłem Brauna i przeżyłem szok. Różnica intelektualna obu panów była porażająca, a co gorsza- grubas w bardzo nieudolny sposób próbował zrobić z Brauna wała. Dopiero wtedy doszło do mnie, że Wini to nie tylko KODziarz, ale też kompletny kretyn. Wstyd mi, że tej parówy kiedyś słuchałem i obiecuję, że to się nigdy nie powtórzy.
Wracając do Brauna. Główne pytanie brzmi: jak w przyszłości wykorzysta on swój kapitał, zdobyty w 1 turze (czyli 1.25 miliona głosów). Prawdopodobnie założy wodzowską, z natury opozycyjną partyjkę (gdyż jego zdolności współpracy i kompromisu na dłuższą metę są niskie, żeby nie napisać zerowe) i wystartuje w wyborach do sejmu (o ile będzie mógł, bo właśnie stracił immunitet brukselski i Giertychy już pracują, aby go uziemić). W wyborach parlamentarnych w 2027 jest niestety duże prawdopodobieństwo „efektu Zandberga” i „protokołu 3%”, czyli wylądowaniu partii Brauna lekko poniżej progu wyborczego i tym samym zmarnowania znacznej liczby prawicowych głosów, co może mieć duże znaczenie w walce na pozostałych ugrupowań o większość sejmową.
Miejsce 3- Sławomir Mentzen: 2.902.448 głosów (14.81%)
Mocne, trzecie miejsce na podium zdobył Sławomir Mentzen. Właśnie na niego głosowałem, ale do ostatniej chwili wahałem się też nad Braunem. Brałem wcześniej pod uwagę głosowanie na Stanowskiego (w ramach buntu), a na upartego mógłbym zagłosować też na Jakubiaka lub Nawrockiego. W drugiej turze oczywiście od początku wiem, że zagłosuję na rywala kandydata Tuska, kimkolwiek by nie był.
Wynik Mentzena jest świetny (zwłaszcza w obliczu konkurencji o głosy z Braunem, Nawrockim, Hołownią, Stanowskim i Jakubiakiem)- dwukrotnie lepszy od wyniku Konfederacji w parlamentarnych w 2023 i i ponad-dwukrotnie lepszy od wyniku Krzysztofa Bosaka w prezydenckich w 2020. Czapki z głów!
Kampania Mentzena wyszła dwojako, podzieliłbym ją na dwie kategorie- lokalną i ogólnopolską. Kampania lokalna (bezpośrednia) wyszła doskonale i prawdopodobnie dzięki niej Mentzen odniósł znakomity wynik. Wymagała ona prawdopodobnie największej z wszystkich kandydatów pracy i nakładów czasu. Zaczęła się jeszcze jesienią zeszłego roku i polegała na odwiedzeniu wszystkich powiatów w Polsce, gdzie doszło do niezliczonych przemów, zdjęć, uścisków dłoni. Niestety nie byłem na żadnym tego typu wydarzeniu (nie pokrywały się z moim terminarzem), więc znam sprawę tylko z relacji internetowych. Niezłym pomysłem było to, że Mentzen przemieszczał się hulajnogą, co wzbudziło sympatię młodych wyborców. Oczywiście media głównego ścieku musiały się (za przeproszeniem) przyjebać do tej hulajnogi (że niby wykorzystuje ją do ucieczki przed niewygodnymi pytaniami), ale świadczy to tylko o tym, że żadnych lepszych haków na niego nie znaleźli, co świadczy o nim bardzo dobrze.
Kampania ogólnopolska (medialna) Mentzena wyszła dość średnio. Mentzen nie jest urodzonym oratorem (jak Marek Jakubiak czy Szymon Hołownia) i nigdy nim nie będzie, bo z tym trzeba się urodzić. Mówi on to co myśli, prosto z serca (często bez zastanowienia), co często przysparza mu kłopotów. Kiepsko wypadł jego występ u Stanowskiego, gdzie wypowiedział twarde stanowisko przeciwko aborcji, co oczywiście z ochotą podchwyciły media Trzaskowskiego. Mówił też o płatnych studiach, z czego również zrobiono „aferę”. Przypadkiem „z tragarzami” obok wypowiedzi Mentzena o studiach przechodziło też „apolityczne” Ministerstwo Edukacji Narodowej, które na swym oficjalnym Twitterze wrzuciło tabelkę z kosztami studiów w Polsce (niestety nie umiem tego teraz znaleźć), gdzie kwoty były horrendalnie wysokie. Pożądany podtekst brzmiał: „jak zagłosujesz na Mentzena to tyle będziesz płacił za studia, a teraz masz je za darmo„. Efekt uboczny jest taki, że część osób (takich jak ja) widząc te kwoty pomyślała sobie: „Nieee, to niemożliwe! Aż tyle płacimy z podatków na dżendery i na to, że różne Julki latają w celach naukowych spotykać się z Hiszpanem z akordeonem w plecaku? No to muszę głosować na Mentzena!„. Dzisiejsze uczelnie to wylęgarnia lewactwa i procentowo coraz mniej w nich przyszłych specjalistów. Np. Uniwersytet Śląski ostatnio (w pogłębiającym się niżu demograficznym!) natworzył masę nowych kierunków dżenderystycznych i w efekcie nie mieli w centrum Katowic już miejsca w budynkach (fizyczna rozbudowa kampusu nie wchodzi w grę, bo jest on w Śródmieściu zabudowanym w 100%), więc wyrzucili jedyne pożyteczne wydziały (nauki ścisłe) do Chorzowa (poza centrum, do dzielnicy bloków), jak zużytą szmatę. I ja mam jeszcze za to płacić w podatkach? Też jestem za płatnymi studiami, z wyłączeniem kilku najpotrzebniejszych zawodów (typu lekarz), gdzie są znaczne niedobory kadrowe. Cała reszta niech płaci, a zwłaszcza erazmuski, które chcą studiami o 5 lat przedłużyć młodość, a finalnie i tak nigdy nie będą pracować w swoim „wyuczonym” zawodzie.
Pan Sławek był całkowicie ignorowany przez główny nurt (poza powtarzaniem sloganów), zatem przeciętny KODziarz wie o nim tylko 3 rzeczy: 1) zestaw cech standardowy dla wszystkich spoza koalicji (faszysta, nazista, onuca, głupek), 2) chce płatnych studiów, 3) chce bić kobiety i kazać im rodzić dzieci z gwałtu.
W oficjalnych debatach Mentzen wypadł nietęgo. Był dosyć drewniany i zdenerwowany, a jedyny zapamiętany moment to powtarzanie w kółko, że on ma największe szanse na wygraną z Trzaskowskim w 2 turze. Na szczęście nadrobił wspomnianymi spotkaniami w każdym powiecie, gdzie niemal zawsze witały go tłumy ludzi, głównie młodych. 36.1% Mentzena (czyli deklasacja, bo drugi Zandberg 19.7%) zdobyte w grupie wiekowej 18-29 mówi samo za siebie.
Co dalej z Konfederacją? Uzyskany przez Mentzena wynik potwierdził, że żaden kolejny rząd nie ma szans na większość sejmową bez Konfederacji (chyba, że PO-PiS, ale to też raczej nierealne, przynajmniej na dzień dzisiejszy). Najbardziej naturalnym rozwiązaniem w 2027 byłaby koalicja z PiS, ale tutaj Konfederacja musi uważać, aby nie zostali przystawką, bo PiS to polityczne rekiny i na pewno będą dążyli do takiego scenariusza.
Tutaj miał być jeszcze Nawrocki i Trzaskowski, ale siedzę przed komputerem już z 12 godzin i na pewno nie dałbym rady tego dzisiaj napisać (już godzina 22:25), bo o zwycięzcach i ich kampaniach mam do powiedzenia najwięcej (co najmniej drugie tyle, co o całej reszcie). Dlatego podzielę ten tekst na 2 części- pierwszy o kandydatach, którzy już odpadli (czyli ten) i drugi o tych, którzy nadal są w grze. Może dojdą jakieś nowości, bo kampanie obu zwycięzców nadal trwają i sztaby mogły zostawić sobie w zanadrzu jakieś bomby. Nie wiem, kiedy pojawi się druga część, ale na pewno stanie się to przed ciszą wyborczą finalnego starcia.
RacimiR, 20.05.2025
PS: Dzięki dla Tomasza i Krzysztofa.
Jeśli interesujesz się kim jest Artur Bartoszewicz, jest to przedstawiciel drobnicy niby-prawicowej.
Poglądy to między innymi:
pełen dostęp do broni dla pełnoletnich Polaków, która powinna być deponowana na jednostkach policji lub wojskowych
zmiany hymnu na Rotę, oraz przywrócenie godła z 1919-1927 (z zamkniętą koroną i krzyżem)
wprowadzenie obowiązku codziennego składania przez dzieci powyżej 3 roku życia przysięgi na wierność ojczyźnie
nakaz odśpiewywania hymnu państwowego przed rozpoczęciem zajęć w szkołach oraz codzienne salutowanie fladze
wprowadzenie matury obejmującej historię i kulturę Polski oraz zasady ochrony obywatelskiej (ochrona i ratowanie życia, sytuacje kryzysowe)
zmianę konstytucji
zrównanie podpisu fizycznego z mObywatelem
zmianę liczby posłów (37.600.000 obywateli przekłada się na 376 posłów w Sejmie)
przeznaczenie 10 bln zł na budowę atomowego lotniskowca oraz 6 okrętów podwodnych
przeznaczenie 10,75 bln zł na rozwój infrastruktury Polski
likwidację niemalże wszystkich ministerstw i ograniczenie ich do 7 wybranych
Ale żeby nie był taki fajny, to lubi izrael i sanitaryzm, nie wiem czy dalej lubi dochód podstawowy.
https://x.com/jager_majster/status/1759662552550670820
https://x.com/jager_majster/status/1714947784032321700
A propos Maciaka o ile nie jest ruskim agentem, to go lubie (sprawia wrażenie naiwnego, a nie agenta). Zresztą zachowanie stanowskiego i tv republiki wobec niego było chamskie. Też był kandydatem (co ciekawe w republice wstawił się za nim Braun). Dobrze byłoby gdyby Maciak został posłem z partii Brauna. Oczywiście o ile nie jest agentem.
od RacimiR: Też uważam, że Stanowski powinien inaczej to rozegrać- albo w ogóle Maciaka nie zapraszać, albo jak już zaprosił- normalnie z nim gadać, jak z innymi. Ciężko powiedzieć, czy to ruski agent, nie jest to wykluczone. Wielu uważa, że głównym zadaniem agenta jest konspiracja sama w sobie (np. PiS według KODziarzy taki jest- robią na złość Putinowi, żeby nikt ich nie zdemaskował), ale tak nie jest. Maciak mógł być oddelegowany na linię oswajania Polaków z oficjalną sympatią do Putina, bo przed kampanią był to u nas temat tabu (absolutnie nikt nie mówił, że podziwia Putina, nawet tacy jak Olszański, a tu nagle wyskakuje Maciak, mówi to i owo i dziwi się, że ludzie krzywo patrzą- w tym może być metoda). Na pewno nie chciałbym, żeby Braun go przygarnął.
1. Zandberg mimo że mam totalnie przeciwnie poglądy od niego to mnie w jednym pozytywnie zaskoczył. Wygląda na to że jest ideowcem i wierzy w to co robi. Pytany kogo poprze w II turze powiedział ,,wyborcy to nie puchar przechodni żeby można było im nakazać”. Oczywiście ,,silniczki” (silni razem) się na niego rzucili, moralne szantaże, wulgaryzmy; Hołownia od razu rzucił bez żadnych warunków wstępnych poparcia Trzaskowskiemu (nawet symbolicznie nie walczył o chociaż jeden postulat), Biejat próbuje udawać że coś tam negocjuje natomiast Zandberg trzyma się własnych zasad. Oczywiście silniczki od razu dodawali poparcie Hołowni, Biejat, Zandberga (i Senyszyn ale tego 1% nie biorę pod uwagę) z automatu a tutaj nie dostali tego czego chcieli czyli bezwarunkowego hołdu dla Trzaska. Co by nie mówić to postawa Zandberga powinna uświadomić że nie powinno być czegoś takiego że głos się ,,należy” tylko sam kandydat powinien o ten głos zawalczyć. To kandydat który jest w II turze ma obowiązek walczyć o głosy kandydatów z I tury a nie traktować wyborców innych kandydatów jak karne bydło które coś ,,musi”. Nikt nic nie musi.
2. A pro po, wkurzające jest to że ktoś coś musi w II turze. Powiem tak. Ja głosowałem na Mentzena i zamierzam pójść na II turę zagłosować na Karola Nawrockiego (na jego korzyść działa to że po pierwsze oficjalnie nie jest i nie był w PiS, a gdyby np. PiS wystawił Morawieckiego to ja wcale nie poszedłbym na II turę, wtedy miałby to w dupie; sam Nawrocki wydaje się być dość sympatyczny i da się z nim dogadywać). Jednak dobrze że Mentzen chce najpierw zorganizować spotkanie i mam nadzieję że Karol Nawrocki który zgodził się na to spotkanie zgodzi się poprzeć jak najwięcej postulatów Mentzena i byłby to dobry znak dla wyborców Konfederacji tych którzy się wahają czy iść że jednak warto poprzeć Karola Nawrockiego w II turze. Uważam że to dobra postawa Mentzena i przede wszystkim szanująca własnych wyborców. Wkurza mnie też twardy elektorat PiS który jak czytam wypowiedzi niektórych zwolenników na Twitterze który też rzuca moralnymi szantażami (tyle dobrego że chociaż ci nie wyzywają go wulgaryzmami tak jak to silniczki z Zandbergiem robią). Taka postawa raczej zniechęca; dobrze że Karol Nawrocki potrafi wyjść z własnej bańki, potrafi być koncyliacyjny, zdolny do współpracy (czego Kaczyński nie rozumiał w 2023 i mimo formalnego zwycięstwa przegrał koalicjantów atakowaniem Konfederacji). Jestem zdania że nic nikomu się za darmo głos nie należy tylko trzeba sobie zapracować, zasłużyć na głos, to kandydat w II turze ma obowiązek zachęcać wyborców innego kandydata np. przyjmując spełnienie choć części postulatów jeśli chce mieć szansę na zwycięstwo w II turze; mówienie że głosy kogoś kto odpadł w I turze mają niemalże z automatu przechodzić na danego kandydata z II tury to jest robienie kolonii karnej z wyborców. Na szczęście Karol Nawrocki zdaje się mieć normalne podejście, dobrze że osobiście zabiega o poparcie wyborców Sławomira Mentzena bez butnej postawy tylko z szacunkiem do tych wyborców którzy mają własny rozum
od RacimiR: Biejat też dosyć szybko oficjalnie poparła Bążura, ale Hołowni wyprzedzić się nie dało, bo zrobił to od razu po 21. Zandberg nie może tego zrobić, bo wyszedłby na kretyna- przez całą kampanię wbijał szpilki Tuskowi i Trzaskowskiemu (chyba nawet bardziej, niż prawicy). Tusk musiałby Zandbergowi dać co najmniej stołek ministra, aby go udobruchać.
„Szczerze mówiąc- nie wiem kto to jest i nie chce mi się sprawdzać, wolę poświęcić czas na dłuższe opisanie kandydatów, którzy osiągnęli lepsze wyniki.” – to bardzo źle że Pan nie wie. Bo ten człowiek to koronaświr który sam się zaszczepił ale wyrzucał niezaszczepionych studentów ze swoich wykładów! Teraz najważniejsze pytanie: po co tacy ludzie się szczepili?
od RacimiR: Skoro to świr to po co mam go znać? 🙂 Tak przy okazji- słyszałem, że te szczepionki przestały być w ogóle produkowane, co ostatecznie pokazuje, jaki to był bezsens.
To nie był bezsens. To była ściema jak skurwysyn! Hajs, hajs, hajs! Szkoda tylko tych dziesiątek tysięcy ludzi i ich rodzin. Ktoś gdzieś napisał, że Putin powinien pokojowego Nobla dostać za zlikwidowanie pandemii.
od RacimiR: To prawda, ja sam miałem akurat miałem nowotwór w tym okresie. Gdy go zauważyłem- zadzwoniłem do lekarki 1-go kontaktu (bo przyjść „ot tak” nie można było z uwagi na lockdown- powiedziała, że to nic takiego i że mam sobie to posmarować jakąś maścią, jeszcze kasę wzięła od NFZ za tą profesjonalną teleporadę). Na szczęście udało mi się wykłócić pomoc i nie umrzeć, ale wielu innych nie miało takiego szczęścia.
Gdybym nie umiał wyszukiwać informacji na poziomie ponadprzeciętnym i nie miał samochodu (trzeba było jeździć od annasza do kajfasza) to bym wtedy zszedł.
Nobla, ale nie pokojowego, tylko z medycyny!
Ma prawo weta. Pomyśl o ustawie przeciwko nienawiści, Jeśli ją uchwalą, Trzaskowski podpisze, Nawrocki nie. Nawrocki nie wyśle polskich żołnierzy na Ukrainę, Trzaskowski nie wiem. O takich pierdołach jak LGBT czy związki partnerskie nie chce mi się pisać. A propos, czy ktoś może mnie oświecić
Czym ma się różnić związek partnerski zawarty przez parę heteroseksualną od małżeństwa w USC?
od RacimiR: Weto da się obejść w demokracji walczącej. Gizela zabiła dziecko w 9 miesiącu ciąży, a nikt ustawy o aborcji nie klepnął (wręcz przeciwnie- chcieli, żeby Duda ją zawetował, żeby powiedzieć „a nie mówiłem?”, a wyłożyli się koncertowo już w sejmie dzięki PSL i Giertychowi). Poszły jednak ciche wytyczne do sądownictwa i już można to robić, tyle że po cichu. To samo będzie z tzw. mową nienawiści, gdyby wygrał Nawrocki (zresztą już jest- za atak na murzyna czy Żyda Polakowi od dawna grozi większa kara, niż za identyczny atak na innego Polaka, albo jak na Owsiaka coś napiszesz w inernecie to masz wjazd smutnych panów na kwadrat, a jak to samo napiszesz na Konfederację to nikt się tym nie przejmie). Z LGBT czy Ukrainą to samo, wyśle MON po cichu.
Co do związków partnerskich to jest ich kilka wersji i nie wiadomo, która z nich ma być przeforsowana.
Władza prezydenta obecnie jest niemal żadna, ogranicza się do ułaskawiania. Wybory jednak są ważne pośrednio, bo wpłyną na poparcie dla rządu i tarcia w koalicji.
W 2018 typa z mojego miasta skazali za wpis precz z, rzydami a to było jak rządził pisać pan Duda do dzisiaj go nie ułaskawił.
od RacimiR: A u mnie w mieście właśnie uniewinniono murzyna za brutalny atak na siłowni na innego ćwiczącego, okolicznością łagodzącą dla sądu było to, że czarny napastnik był pod wpływem narkotyków. Już widzę w wyobraźni co by było, gdyby role w tym incydencie były odwrotne.
I dlatego Nawrocki! Czy obejście weta jest zgodne z KON STY TUC JĄ?
od RacimiR: Trudno powiedzieć, ale chyba Konstytucja nie przewidziała takiej sytuacji, zresztą ta 'OTUA’ to bubel prawny, który powinien zostać napisany od nowa (w dodatku oba plemiona gdy rządziły- łamały ją ciągle).
Na pewno jednak najważniejsze akty prawne powinny być wprowadzane przy pomocy ustawy, podczas gdy od 1.5 roku tak nie jest (np. skok na TVP i postawienie jej w stan likwidacji to rzecz zasługująca na głosowanie w sejmie i podpis prezydenta, podczas gdy zrobiono to jednoosobową decyzją ministra kultury Sienkiewicza, który chwilę później prysnął do Brukseli).
-Wyśle MON po cichu- . Nie no, Racimir, proszę Cię.
od RacimiR: A dlaczego nie? Zrobią tak samo, jak z imigrantami. Nie będzie defilady i konferencji prasowej.
Zaczną od małych ilości niby dla „obserwacji”, a potem coraz bardziej. W razie pytań i protestów zrobią to co zawsze, czyli zwalą wszystko na PiS. Kto zaprotestuje, Braun? UE, USA, Ukraina i cały mainstream będą to popierali.
Pytanie brzmi, czy Niemcy będą zabiegali o wysłanie wojsk na Ukrainę, bo oni chyba woleliby Nord Stream, a nie przedłużanie wojny. Gdyby jednak kazali to Tusk to zrobi, oczywiście tak, żeby nie wiadomo było, kto konkretnie wydał decyzję (dla ostrożności procesowej).
Ale to jest ogromna różnica, czy wyślą po cichu, czy oficjalnie.
Po cichu to ja wiem, że wysyłali już w 2015, przebierając Polaków w ukraińskie mundury. A teraz jest jeszcze łatwiej, bo Ukraińcy zrobili legiony cudzoziemskie. Ale po pierwsze: w tym trybie można wysyłać wyłącznie ochotników, po drugie, ważniejsze — nie stanowi to casus beli dla Rosjan do ataku na Polskę. Takie zielone ludziki, tylko z naszej strony.
od RacimiR: Społeczeństwo też lepiej się oswaja, gdy zaczyna się po cichu i od małych liczb- najlepszy przykład to imigranci, gdzie też zawsze były najpierw jakieś „nieistotne liczby” i szum informacyjny.
Co do imigrantów, nie ma jakiegoś wyraźnego progu. A tu jest. Jest nim oficjalne wysłanie wojsk do kraju objętego wojną. W tym momencie zostaje się stroną w tej wojnie i ma to konsekwencje.
Co do imigrantów to wystarczą małe liczby a potem na miejscu bedą mnożyć się jak psy i koty. Ciekawy przykład z natury w angli sprowadzona wiewiórka szara pozbyła się wiewiórki rudej i zaczęli zabijać szare i introdukować rude. Oczywiście w temacie ludzi nigdy nie dojdą do podobnych wniosków.
od RacimiR: To, że będą się mnożyli to oczywiste (np. w Nigerii któa jest podzielona na 2 religii islamistki rodzą wiecej dzieci, niż chrześcijanki), ale rzecz idzie już tylko aby spowolnić ten proces i zminimalizować napływ nowych „inżynierów”.
Poza tym, imigranci to wcale nie jest najlepszy przykład, bo sprowadza się ich po cichu wcale nie po to, żeby oswoić społeczeństwo, tylko po to, żeby mimo niechętnego społeczeństwa ich jednak sprowadzić.
Gdyby celem było oswojenie społeczeństwa, to by zrobili jakąś selekcję, i sprowadzili jakichś naprawdę inżynierów i lekarzy. A przede wszystkim nie robili by tego po cichu — przecież społeczeństwo właśnie ma widzieć, że sprowadzili pożytecznych ludzi, że obawy okazały się nietrafione, że stereotypy są nieprawdziwe, i że można sprowadzać ich masowo (tym razem oczywiście zwykłych bandytów).
Podobnie z udziałem w wojnie. Jeżeli wysyłasz ludzi po cichu, to nigdy społeczeństwa nie oswoisz, wręcz przeciwnie — zaczną się przecieki, podejrzenia, domaganie się wyjaśnień, zwłaszcza jak jest jakaś afera, bo ktoś zginął i nie udało się tego zamieść pod dywan. A jeżeli uda się wszystko utrzymać w tajemnicy, to efekt jest po prostu zerowy, bo społeczeństwo nic nie wie.
Żeby przekonać lud do udziału w wojnie, robi się raczej prowokację — atak pod fałszywą flagą. Albo wałkuje się jakąś propagandę (ale to trwa latami).
od RacimiR: Celem głównym jest sprowadzenie dużej ilości, ale aby społeczeństwo się oswoiło z tematem i uruchomione zostały szlaki administracyjne- najpierw trzeba zacząć od małej grupki. Gdyby wyszedł Tusk na konferencję prasową i w błysku fleszy powiedział: „niniejszym uroczyście ogłaszam, że od teraz sprowadzamy imigrantów/lub wysyłamy żołnierzy na wojnę”- nastąpiłby efekt wściekłej żaby, która wyskoczyła z naczynia. Dlatego początki robi się powoli, oczywiście nieuniknione jest jak napisałeś „przecieki, podejrzenia, domaganie się wyjaśnień”, ale dosyć łatwo da się poradzić z tym poprzez sztuczki socjotechniczne typu bagatelizowanie, przeliczanie, odwracanie kota ogonem, zwalanie winy na rywali, czyli szeroko pojęty szum informacyjny. Sprzyja temu polaryzacja oraz sytuacja, gdzie politycy nie mają problemu ze zmianą zdania o 180 stopni. Można do tego dorzucić dziesiątki nowych aktów prawnych (przeczących sobie nawzajem) dotyczących danego zjawiska, aby nikt się w tym nie umiał połapać i w razie czego można było powołać się na ten, który akurat pasuje do sytuacji. W tej sytuacji społeczeństwo powoli oswaja się z tematem. Na koniec rząd serwuje danie główne, a większość ludzi powie: „a, przecież to i tak trwa od dawna, więc nie będę robił afery”.
Z tym efektem wściekłej żaby nie byłbym taki pewny bo kodziarskie śmieci byłyby zachwycone nawet jakby uchwalił jedzenie gówna krowy zamiast mięsa.
Słyszeliście, że w niektórych miejscach Polski doszło do zniknięcia kart do głosowania?
https://wiadomosci.onet.pl/wroclaw/pol-tysiaca-kart-do-glosowania-zniknelo-w-jednej-z-komisji-policja-prowadzi-sledztwo/tzs99pw
od RacimiR: Z dość mało szczegółowego artykułu wynika, że były to puste karty (w protokole komisji oznaczane na koniec jako „niewykorzystane”), więc nic to nie zmieniło w kontekście wyników. Gdyby wypełnione trafiły do urny to co innego.
Rozmawiałem ostatnio ze szwagrem, który również jest wyborcą konfederacji. Obaj głosowaliśmy na Sławomira w pierwszej turze, jednak w drugiej turze w obliczu braku Sławka mój szwagier zagłosuje na Rafała. Zapytałem dlaczego? Odpowiedział mi tak: bo jak wygra Karol, to nic się nie zmieni, a jak wygra Rafał to będzie tak źle i tak się pogorszy że w samorządowych wyborach za dwa lata konfederacja dobije do 25 % poparcia. Nie wiem czy tak będzie ale jednak zagłosuję na Karola.
od RacimiR: Właśnie o tym też pisałem wyżej: pełnia władzy PO = 2 lata chude i niespotykane złodziejstwo, ale przynajmniej na koniec dostaną tym większego kopa w dupę. Ostatecznie też oczywiście zagłosuję na Nawrockiego, ale gdy wygra Bążur to trzeba wypatrywać jakiejś nadziei. Jak to śpiewali Pythoni „always look on the bright side of life”.
W praktyce tego typu kalkulacje zwykle zawodzą. Na przykład Hindenburg był przekonany, że Hitler sam się zaora i że po roku będą nowe wybory. No cóż — były, ale Hitler wygrał je w cuglach (nieuczciwie zresztą).
W jakich samorządowych za 2 lata parlamentarne.
Wreszcie doczekałem nowego artykułu. Dziękuję Racimirze!
Też wahałem się pomiędzy Mentzenem a Braunem. W końcu postanowiłem, że jeśli Mentzen będzie miał realne szanse na wejście do 2. tury, to go poprę. A jak nie, zagłosuję na złość łżeelitom „antysemicko” na Brauna. I tak się stało.
Spodziewałem się, nie chwaląc się, że jego wynik znacznie przekroczy sondaże. Ale aż tak dobrego jednak nie przewidywałem. 🙂
Do pozdrowień dołączam 2 wierszyki.
Krzyż przeciw szambu
Pierwszy prezydent w wyborach wybrany:
Wałęsa-Bolek, donosiciel znany.
Potem był Kwasek, magister rzekomy.
(Rzekomy Polak też, nożem chrzczony).
Po nim Kaczyński Lech, co profesurę
Zdobył prawdziwą, zanim wleciał w chmurę.
Bul-Komoruski mgłę za to miał w głowie.
Duda… (Ciut z „Dupa” da mylić się w słowie.)
Szambo wybiło – właśnie Czwarta Rzesza
Znowu Polakom podsuwa Mojżesza!
W dodatku Żydek (i z ojca, i z matki
SB-eczki), lubi, by tęczowe szatki
Paradowały w Polsce po Warszawie.
I o „pożarze Ziemi” śni na jawie.
Zdjął krzyże, za to nachodźców przyjmuje.
Stawia meczety i się relaksuje.
Strefy relaksu, za sześćset tysięcy
Sracze i jeszcze za milionów więcej
Pseudomuzea są dla pseudosztuki.
Nie ma choinki – mamy czcić hanuki!
Z podatków wsparcie dał mocom aborczym!!
Szambo!!!… Polacy, krzyżykiem wyborczym
Przerwijcie szamba ciek i czas niedoli!
(Nie męstwa trzeba dziś, a tylko woli.)
Rozmowa między
unijczykiem, Polakiem a świętospokójczykiem
motto: „Najlepiej rozwijającym się kultem jest kult świętego spokoju.” (St.Michalkiewicz)
Rzecze unijczyk do Polaka:
„Unia niezbędna jest!!!!!!!!! A jaka?
Taka, co wciąż się integruje
I węgla już nie emituje!!!!!!!!!”
Polak mu na to: „Z jakiej racji
Ma dojść do dalszej integracji?
Dlaczego węgla mam nie palić?
(To niby Ziemię ma ocalić?!)
Dlaczego, zamiast schabowego,
Mam jeść robaki i dlaczego
Mam wierzyć, że płci jest bez liku?
A Ty, mój świętospokójczyku,
Chcesz w unijczyka wierzyć racje?”
Ten rzecze: „Ja chcę mieć dotacje.”
Unijczyk: „Unia Gwarantuje!”
Polak: „Jak długo podatkuje
Węgiel… Jak długo, co skradzione,
Będzie rozdawać. A kupione
Tak głosy okradanych ludzi
Zyskiwać. Kradzież wstręt mój budzi.
Polska ma węgiel. Czy Arabii
Ktoś broni ropę czerpać? Słabi
Z Polaków Polski właściciele,
Gdy się im Polsce wzbrania wiele!
Ktoś, kto ma własną działkę swoją,
Nie zniesie, że sąsiedzi doją
Go z niej i ciągle mu dyktują,
Co na niej robić ma. To czują
Wszyscy prawdziwi właściciele:
Ja tu mam do gadania wiele.
Ja tutaj rządzę, nie sąsiedzi!”
Unijczyk na to: „Polak bredzi.
Planeta płonie bowiem! Geje
Skarżą się, że się im źle dzieje!
Biedni uchodźcy mają prawa!
Nieważna polska jest ustawa.
Ważne, co każe nam Bruksela!”
Świętospokójczyk: „Jak rozdziela
Dotacje dla mnie… dla spokoju
Mogę się zgodzić żyć w tym gnoju.
(Co prawda nie jest on zbyt święty,
Lecz finansowe w nim zachęty.)”
„Wkrótce ich braknie… – Polak rzecze –
A Polskę diabeł już upiecze.”
Unijczyk na to: „Do wyboru
Unia czy Rosja?” – „Ja tu sporu –
Spokójczyk mówi – nie znajduję.
Ja chcę pieniędzy!” – „Ja zaś czuję –
Powiada Polak – obfitości
Nie będzie wcale z tej gnuśności.
Unia, czy Rosja? Ktoś nas kiwa…
Fałszywa to alternatywa.
Wybór wraz duszą i wraz z ciałem
Jest jeden: Polska! Ją wybrałem.”
od RacimiR: Jak zawsze wysoka forma 😉
W podzięce za chwalebną recenzję:
Jakiż on piękny!…
Jakiż on piękny! Nasz Czajkowski „dupiarz”!
Jakiż on piękny, mądry, wykształcony!
Nie dasz mu głosu? Chyba się wygłupiasz!
Nie wiesz, jak wybrać? To zapytaj… żony!
Kobiety wiedzą: Rafał-żydowina
To najwspanialszy facet, to marzenie!
Męża co prawda on nie przypomina,
Ale… Tym lepiej! Bo taki jest w cenie…
I jeszcze 1 wierszyk:
Gratulacje dla Czajkoskiego!
Gratulacje dla Czajkoskiego!
A jest mu gratulować czego?
A owszem, wśród obywateli
Wygrał, z nikim miejsca nie dzieli
Pierwszego: tryumf więzieniach!… Brawo!!!
(Skąd tryumf? – Też mają w dupie prawo.)
Co do Brauna to moim zdaniem nie miał szans na wysoki wynik z jednego powodu: ma brodę. Całkiem serio. A w tym kraju są ludzie(zwłaszcza kobiety), które nie lubią brodaczy tylko z tego wyłącznie powodu.
od RacimiR: Przecież dostał wysoki wynik 😉 Według mnie kobiety często lubią brodaczy, inaczej tylu by ich nie było.
Wśród głosujących na Brauna gwarantuje ci że kobiety to nieliczne wyjątki a także wśród głosujących na Nawrocki i mentzen. Wystarczy posłuchać pierdolenia kobiet w mojej pracy wszystkie głosowały na trzaskoski i dziwią się czemu go tak nie lubią i malują jego plakaty. Jedyna ciekawa uwaga że ruda kurwa nie obiecała nic podwyżki dla budżetówki i jak nie obieca nic do 1 czerwca to przez niego ich kochany rafał może przegrać.
od RacimiR: Sporo kobiet głosowało na Nawrockiego, na Brauna mniej. Kobiety mają inny tok myślenia (emocje, emocje i jeszcze raz emocje) i to pod nich robione są lewicowe kampanie wyborcze. Rząd nie wywiązał się do końca z ostatnich podwyżek dla budżetówki (coś rzucili, ale mniej niż obiecali w 2023), więc obiecywanie kolejnych mogłoby przynieść odwrotny skutek.
No i może Trzask przegrać , Nawrocki pokazał u Mentzena że ma jednak klasę. Przegrana trzaska to realny koniec uśmiechniętej POlski.
od RacimiR: Nie oglądałem jeszcze Mentzena, ale to raczej nie będzie miało większego znaczenia.
Według mnie te dwa marsze będą kluczowe i coś grubego stanie się w Warszawie w niedzielę (oczywiście w wyniku prowokacji). Strona rządowa jest w panice, wiedzą że nie są faworytami przez to będą próbować wrzucić gówno w wentylator i zamotać ludziom w głowach. To samo było w 2015, gdy ich kandydat w 1 turze osiągnął wynik poniżej oczekiwań, więc sfingowali na niego „zamach”.
Już jedną inscenizację pod wybory zrobili siekiernika kanibala z parcha wy. Dla mnie to było sztuczne jak chipsy a służyło oczywiście straszeniem PiSem i konfą. Gdyby koleś żabi) jakiegoś profesorka nawet bym uwierzył ale nie w to. I ci co się tym emocjonować uważali prawdziwy zamach na Trump za sfingowany.
Też uważam, że zamach na Trumpa był sfingowany. To wszystko było tak mało prawdopodobne, a jednocześnie tak medialne, że kojarzyło się raczej z filmami akcji niż z rzeczywistością.
Ja oglądałem ten wywiad. Tzn. przez 40 minut na żywo bo musiałem na 14 do pracy, potem dokończyłem. Powiem tak. Myślę że Nawrocki dobrze wypadł, odcinał się od rządów PiS. No i sam Mentzen byłby dobrym dziennikarzem, pokazał jak powinna wyglądać rozmowa z politykiem, merytorycznie lecz maglowanie szczegółowo.
Myślę że wahających się wyborców Konfederacji ta rozmowa raczej przekona do zagłosowania w II turze na Nawrockiego.
od RacimiR: też później odsłuchałem, było dosyć nudno, ale poprawnie. Dużo kiełbasy wyborczej. Bardziej ciekawi mnie Trzaskowski u Mentzena (jutro o 19), o ile się nie wycofa w ostatniej chwili.
Chodzi ci o zamach krzesłowy? Moim zdaniem marsze przejdą i wszystko będzie ok. Tylko nie wiem po kiego ch… mają się odbyć.
od RacimiR: TVNy i inne GW wyczyściły wszystkie ślady swojego pisania o „zamachu”, żeby nikt im tego nie wypominał. Z marszami zobaczymy. PO w panice jest zdolna do grubych prowokacji i wykorzystania wszystkich narzędzi państwa, co już nie raz udowodniali. Uważam, że jakaś budka pod ambasadą może w niedzielę spłonąć. PiS dla własnego dobra powinien zrobić ten marsz w inny dzień, albo przynajmniej w większej odległości. Teraz oba marsze dzieli 1 czy 2 przecznice i jestem pewny, że rząd knuje, aby ten dystans wykorzystać, podstawiając własnych prowokatorów-zadaniowców do marszu rywala. Nieprzypadkowo Trzaskowski od lat finansuje grubą kasą NGOsy na szkolenia „z taktyki ulicznej”.
U mnie na elewacjach wiaduktów jak były zwykłe przeklinanie, teksty o ruchaniu krytykujące legie i Jagiellonię od lat były i nikt tego nie malował jak pojawiły się antyukraińskie napisy to w całości pomalowali.
od RacimiR: U mnie tak samo. Kibole co najwyżej zamazują (przemalowują) swoje napisy nawzajem (zwłaszcza te w dzielnicach podzielonych na kibiców 2 klubów), ewentualnie czyści je właściciel nieruchomości. Niektóre utrzymują się latami. Z kolei te „nieprawomyślne” znikają bardzo szybko. To chyba ta ekspresowa ekipa od obrony Owsiaka w internecie musi jeździć w wolnych chwilach z farbą po mieście.
Dobry pomysł, jak spowodować, żeby miasto wyremontowało to czy owo.
od RacimiR: Namalują biały prostokąt i tyle z remontu 😉
Jakbym był w sztabie Nawrockiego, to tę informację o napierdalance 70 chłopa na 70 chłopa, w której brał udział, wrzucałbym w prime time z takim rozmachem, jakby to było orędzie nowego prezydenta. Serio. Bo to jest gigantyczny kontrast. Po drugiej stronie mamy Trzaskowskiego, który musi odbyć sesję z terapeutką, żeby wyjść na ustawioną debatę we własnej telewizji, bo w młodości w szkole zabierali mu kanapki…😀
Połowa klasy politycznej robi na miętowo na sam dźwięk słowa „konflikt”, więc jak dla mnie wiadomość o tym, że potencjalna głowa państwa nie tylko wie, co to ustawka, ale się tam nie zgubił, to nie jest żaden wstyd. To jest polityczny atut.
Nie ma lepszej rekomendacji na to stanowisko niż informacja, że w razie ataku na Polskę, prezydent i społeczeństwo nie skuli się w kącie, tylko stanie do walki. To daje wrogom sygnał do zastanowienia.
Spójrzmy, co mamy do wyboru. Rafał Trzaskowski – dosłownie wczoraj stoczył wewnętrzną walkę o to, czy spotkać się z aktywistami klimatycznymi, bo okupowali mu jego własne biuro! I wiecie co on zrobił? Nie wpadł tam i nie wyniósł towarzystwa za kudły, tylko… zgodził się na ich warunki. We własnym biurze. Okupowanym przez dzieci bez szkoły z zapasem kleju w plecaku i kanapką, którą mama zrobiła, żeby nie siedziały na ulicy głodne. PODDAŁ SIĘ.
W świecie, w którym prezydent ma być symbolem opanowania, siły i zdolności do działania w kryzysie – naprawdę wolę kogoś, kto przeżył napierdalankę 70 na 70 niż kogoś, kto przeżył instalację performatywną w Muzeum Sztuki Nowoczesnej i wyszedł z niej poruszony.
Kolejna aktorska szmata
https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-aktor-mial-zaatakowac-poslow-pis-teraz-uslyszal-zarzuty,nId,21818727
co ciekawe w przeciwieństwie do szczurów granie w 3 serialidłach za czasów tvpis mu nie przeszkadzało,ale żal że dali się tak załatwić u mnie już by nie żył.
No cóż. Jakby nie patrząc to jednak, żeby obracać się w takich sferach jak Nawrocki za młodu to jednak trzeba mieć jakby to nie zabrzmiało charakter. To specyficzne środowiska i jak jesteś słaby fizycznie i psychicznie to moment człowieka wyczują. Wyroku nie ma. Doktorat ma. A takie doświadczenia z przeszłości mogą mu tylko pomóc w kontaktach z przywódcami innych państw, którzy nierzadko zachowują się gorzej niż pseudokibice czy pospolici gangsterzy.
od RacimiR: Mi jego przeszłość kibicowska i bokserska też nie przeszkadza (zwłaszcza, że sam mam jakieś 150 wyjazdów na koncie, aczkolwiek żaden nie do lasu), przynajmniej nie da się on zdominować na wyjazdach zagranicznych.
Lepsze to, niż Tęczowy Rafał który przed debatą na własnym terenie musiał korzystać z psycho-loszki De Barbaro, a na debaty „na wyjeździe” obsrał zbroję i nie poszedł wcale, więc do Trumpa musiałby chyba pojechać w pampersach.
Przypomina mi się wizyta Zełeńskiego u Trumpa i gigantyczna presja, pod jaką został postawiony, żeby nie napisać sponiewierany. Gdyby to był Trzaskowski- nie dość, że nic by nie załatwił, to na koniec doznałby załamania nerwowego i wylądował na oddziale zamkniętym w Choroszczy.
Kiedy jesteś piękny i mlody
nie za puszczaj wasow ani brody
tylko noś noś długie włosy noś…
Broda nie broda rzecz gustu, aczkolwiek w latach
90tych jak byłem gowniakiem to właśnie dlugie
niedbale włosy były w modzie, i takie ja miałem też.
Kilka lat później extremalnie rzadko ktoś nosił bróde,
a jak już nosił daliśmy jego mosciowi ksywe profesorek,
kujonek czy kudlacz.
Moda na zarost drwala przyszła wśród studenciakow jakoś po 2010 – tym,
i to tak nagle, śmiałem się że w biurze zarost drwala, a drwal w lesie
ogolony! A wśród studenciakow to chyba broda nadrabia zaleglosci
w ynteligencyji hyhy, noi na takim mlodziku, gimbusie wyglada
raczej niepoważnie, wręcz śmiesznie.
Według mnie po 50tce broda dodaje człowiekowi trochę powagi
i pewnej inteligencji życiowej, doświadczenia.
Za to mnie w braunie wyjątkowo śmieszą te jego mocne okulary,
które na zdjęciach zakrzywiaja przestrzeń niczym czarna dziura w kosmosie.
Normalnie w kinie mogliby puszczać przez te jego brille filmy w IMAX 3d 🙂
od RacimiR: W późnym PRL modne były wąsy, lata 90 to długie włosy (sam miałem), potem wygolenie całej twarzy i włosy krótkie/średnia, a od jakiejś dekady lumbersex (przez co na co drugiej ulicy jest barber- kiedyś nie było ich wcale). Na starość to faktycznie broda jest dobrym pomysłem, dodaje powagi i zasłania zmarszczki.
Co do Brauna jeszcze, z apartycji, przemówień, to taki trochę typ
wykładowcy akademickiego, że specyficzna wymowa i słownictwem.
Słownictwo takie trochę polityczni-historyczne, np. aby w pełni zrozumiec
co gada musiałem Googlac co znaczy jaczejka, wierchuszka, itp.
Większość ludzi też raczej nie wie o co chodzi w jego wywodach.
Druga sprawa to jego performance nie tylko z gasnica, ale też choinka,
czy flagami.
Podsumowując to wszystko mi się wydaje że to splagiatował
od ozjasza goldberga yyyy tzn kurwin Mikke, albo kreuje się na jego
godnego następcę.
Tak na serio na prezydenturze mu nie zależy, on tylko chce mieć te swoje
5 czy 6% by być showmanem jak kurwin, i przy okazji dostać hajc od
państwa albo stanowisko w UE czy posła. Noi anty koalicyjny z kimkolwiek,
taki polityczny samiec alfa.
Noi te brzydy krytykują że niby czołowy anty wiadomo żymianin, ale zakulisowo
są raczej zadowoleni bo zależy im na propagowaniu anty zymianizmu w Polsce,
nawet kwachu w TVP po wyborach zabrał głos że nie sądził że w Polsce jest aż te
6% pokładów antyzymianizmu.
od RacimiR: Braun jest specyficzny, a jego słownictwo to atut i miła odmiana od polityków, którzy nie potrafią się wysłowić. Ja osobiście na youtube ustawiam go na prędkość 1.25 🙂 Wtedy lepiej się słucha i mniej czasu schodzi na audycję.
Kibolsko-ustawkowa przeszłość Nawrocka, jego znajomości kumple ziomale zza krat
jak się później okazalo z wyrokami bo mordowali ludzi (maczety, broń palna),
to nie jest wg. mnie powód do dumy, ani jego atut jak tu piszecie. I jeszcze pijaczek z kawalerka.
A także escort pań do towarzystwa czy tam wykidajło w klubie.
Mieszkałem przy stadionie kilka lat, widziałem zadymy to i owo.
Można bronić kiboli że policja prowokuje itp, ale miałem doczynienia z tego typu
'kibicami’, ynteligencjom nie grzeszom i tyle w temacie.
Nawroc raczej wyjątek od reguły wybił się na ludzi.
Swoją drogą dziwię się że pisiory nie znalazły wśród swoich 'wyznawcow’ ani jednej
czystej osoby nie umoczonej w sprawy kryminalne czy machlojki finansowe.
Platfusy zresztą też, wzięli pewniaka lalusia.
z tą wiedzą o obu brzydach chyba lepiej zostać w domu.
od RacimiR: Z kawalerką sprawa jest nie do obrony i według mnie przez to Nawrocki nie wygrał 1 tury (KO źle to rozegrała, ale to osobny temat, o czym napiszę w najbliższym tekście), natomiast cała reszta pomówień opiera się na „znajomościach” o niewiadomej zażyłości (np. że miał ćwiczyć w tym samym klubie, gdzie dziennie przewijają się setki osób). Gdyby Nawrocki znał się blisko z jakimiś gangusami, to Wyborcza na pewno by to opisała- mają informacje prosto z organów państwowych (Czuchnowski) i nic konkretnego nie znaleźli poza tym, że się z kimś rzekomo „kolegował”. Taką taktyką można by coś znaleźć na 99% ludzi (pozostały 1% to ci, którzy w ogóle nie wychodzą z domu). Gdyby mieli coś konkretnego to nie dzwoniliby na alarm (Piątek), że jego siostra pracuje w cukierni, która sprzedaje wyroby do hotelu Hilton, który nie wycofał się z Rosji. Równie dobrze można by napisać, że Bążur ma kumpli bojówkarzy z Antify, zresztą finansował ich z budżetu miasta, więc jest na tę współpracę jakiś konkretny dowód.
Co do kiboli to są ich trzy rodzaje. Pierwsi to normalni (większość). Drugi to „profesjonaliści” od ustawek- są to poważni ludzie, którzy nie chcą rzucać się w oczy i wiedzą, że robienie sobie „przypału” na byle czym (np. wandalizmie) to idiotyzm. Trzeci, najgorszy i najbardziej rzucający się w oczy rodzaj kiboli to 14-17 letnie leszcze z patologicznych domów, którzy rzucają butelkami i niszczą przystanki, ławki, windy czy elewacje (akurat widziałem ich w akcji na własne oczy 2 tygodnie temu na meczu Ruch-ŁKS), a gdy znajdą się oko w oko z wrogiem to pierwsi uciekają (silni tylko przeciwko przedmiotom). Nawrocki był gdzieś pomiędzy 1 a 2 grupą, nie do końca wiadomo jak głęboko. O tych ustawkach w lesie to powiedział Mentzen, a Nawrocki zaczął mówić o adrenalinie wynikającej z walki sportowej, więc też nie mamy wielu konkretów źródłowych, oczywiście media nadbudowały tę wypowiedź do granic absurdu. Gdyby był zawodowym ustawkowiczem to na pewno miałby na koncie jakiś zakaz stadionowy czy udział w zbiegowisku.
Jeszcze czwarta grupa, ultrasi.
od RacimiR: Podział jest pod względem agresji fizycznej, ultrasi mogą być w każdej z nich- zależy od konkretnego przypadku.
> ważne (parlamentarne i samorządowe, czyli te z realną władzą zwycięskich kandydatów)
Ja bym nie powiedział, że samorządy mają realną władzę, to jednak nie USA, ani Szwajcaria, tylko bardzo scentralizowane państwo. Natomiast wybory samorządowe są ważne, bo od nich zależy, ile pieniędzy która partia wydoi z samorządów, zwłaszcza tych bogatych.
od RacimiR: Nie zgodzę się, wystarczy spojrzeć na budżety jakimi dysponują samorządy wszystkich 3 szczebli, to są dziesiątki miliardów rocznie (np. samo miasto Warszawa to prawie 30 mld). Np. u mnie samorząd wojewódzki bez kasy z zewnątrz zbudował Drogową Trasę Średnicową czy wyremontował (de facto zbudował od zera) Stadion Śląski. Zresztą niemal wszystkie nowe stadiony w Polsce powstały za kasę z samorządów. Do tego samorząd ma władzę uchwałodawczą, np. mogą zakazać sprzedaży alkoholu w określonych porach/miejscach i wiele innych rzeczy. Wybory samorządowe mają mocne, drugie miejsce w kategorii wagi wszystkich 4 powszechnych wyborów w Polsce, nad 3 miejscem jest przepaść.
Masz rację.
Mam wrażenie, że skoro zarówno Stanowski, jak i Senyszyn wyraźnie dali do zrozumienia, że nie zależy im na wygranej, głosy na nich oddawali ludzie, którzy w przeciwnym wypadku oddaliby głos celowo nieważny.
> Zandberg i Tusk mają niemal takie same poglądy
Ja bym tak nie powiedział. Zandberg to jednak komunista (i to nie postkomunista, tylko właśnie komunista), a Tusk to bezideowiec (ewentualnie jedyna idea jaka mu przyświeca to pangermanizm).
od RacimiR: Agenda UE i Niemiec jest komunistyczna i raczej przez dłuższy czas taka pozostanie, więc poglądy mają zgodne, tylko z innych przyczyn.
Zandberg, o ile pozostanie wierny swoim poglądom i nie da się przekupić, będzie po stronie pracowników w polskich oddziałach niemieckich firmach, których udział na terenie Polski będzie rósł. Tusk oczywiście będzie po stronie firm.
od RacimiR: Pytanie czy da się przekupić czy nie, bo szanse są 50/50. Już w obecnym rządzie na początku byli i potem wyszli- nie wiadomo czy z powodów ideologicznych, czy za mało stołków dostali. Jeżeli (na co się zanosi) razem będzie zyskiwało sondażowo kosztem Nowej Lewicy to wkrótce czeka ich desant kadrowy (zmiana barw) karierowiczów i koniunkturalistów na tej samej osi.
Może wyszli z powodów czysto strategicznych. Chcą samodzielnie przekroczyć próg 5% w następnych wyborach, poza tym spodziewają się, że lud nisko oceni rządy koalicji 13 grudnia, więc myją od tego ręce.
od RacimiR: Wyszli dlatego, że nie dostali ani jednego stołka w rządzie, a Tusk i Czarzasty próbował ich zwasalizować (przez co nastąpił rozłam- 5 posłanek z Biejat na czele poszła do Lewicy, a reszta strzeliła focha i wyszła z rządu).
> Mam nadzieję, że zostanie to wyjaśnione w przyszłości, z oczywistych względów wcześniej musi zmienić się rząd i prokuratura.
Zasłonią się amnezją.
od RacimiR: Musieliby też dokumenty (np. na wynajem sali) zniszczyć, co można robić bodajże po 10 latach, inaczej jest przestępstwem.
Twoje wujostwo co ciągle oglądavtvn24 nie pieprzyło aż takich durnot jakie ostatnio słyszałem podczas zaprosin na ślub. Twoi z tego co pamiętam mogli najwyżej gadać że PiS im sprzedał wizy a ja musiałem słuchać pierdolenia jacy murzyni z są niewinni i przestraszeni, ale czego się spodziewać po typie co został szmatą w mundurze czyli psem, raczej się nie wybiorę na ten ślub bo przez te pół godziny ręce mi świerzbiły.
od RacimiR: Zatem Twoi nie idą z mądrością etapu, teraz to PiS jest proimigrancki, a KO i Lewica chronią granice przed najazdem.
No proszę. Jeszcze przed nami II tura wyborów, a Sławek Mentzen już zrobił z siebie Bolka bis i dał się ograć sikorskiemu jak dziecko we mgle. Żałuję, że głosowałem na niego, a nie na Brauna…
od RacimiR: Też bym chyba tak zrobił z dzisiejszą wiedzą, aczkolwiek nasze głosy w 1 turze mają mała wagę.
Mentzen tym razem przesłuchiwał Trzaskowskiego. W skrócie każdy się domyślał że tak będzie, Trzaskowski to śliski typ, widać że czasem kręcił choć przyznał że podpisałby ustawę o cenzurze tzn. o walce z mową nienawiści, Trzaskowski moim zdaniem wysłałby wojska na Ukrainę bez mrugnięcia okiem jak byłby rozkaz z Brukseli (powiedział że na Ukrainę mogą być wysłane wojska europejskie – krajów UE – ale problem w tym że Polska do UE należy, dla mnie to takie zwodzenie; często słowa typu ,,Na ten moment”, Na dzień dzisiejszy”, Obecnie nie przewidujemy” które a contrario rozumieć powinno się że ,,na ten moment nie ale w następnym momencie już tak”, ,,na dzień dzisiejszy nie ale jutro może już tak”, ,,obecnie nie przewidujemy ale za miesiąc sytuacja może się zmienić itp. (tak samo jak ktoś przykładowo nie przewiduje dzisiaj wizyty w szpitalu no ale jeśli np. złamie sobie nogę to tam trafi choć nie przewidywał tego). Ogólnie formalnie z czterema postulatami się oficjalnie zgodził a całości nie podpisał w przeciwieństwie do Nawrockiego.
Za to Mentzen zrobił jeden duży błąd. Po debacie poszedł do własnego pubu piwnego na piwo z Trzaskowskim i Sikorskim. Ktoś powie że pójście na piwo to nic złego – owszem, problem tylko w tym że celem tych dwóch panów Trzaska i zdRadka było zrobienie zdjęcia a potem wrzucone do sieci poszło w świat, Mentzen powinien od razu zakomunikować tym panom że może z nimi pójść pod warunkiem że żadnych selfików nie będzie; wiadomo było że to dla tychże osobników selfie z Metzenem było celem samym w sobie, aby do ich elektoratu poszło że rzekomo Mentzen popiera Trzaskowskiego w II turze (Mentzen to oczywiście zdementował i powiedział jedynie że poszedł porozmawiać przy piwie i że z Nawrockim zrobiłby to samo no ale zdjęcia i tym samym przekaz TVN-u i Wyborczej poszły w świat; analogicznie jak kilka tygodni temu na Podlasiu Trzaskowski przypadkiem spotkał Zenka Martyniuka i ten dał nakręcić krótki filmik, potem Zenek zdementował że ma to coś wspólnego z polityką i że zrobiłby to z każdym kandydatem niezależnie z jakiej partii a on sam jest apolityczny, nie interesuje go polityka, jednak takie coś błędnie może być odebrane w wiadomym celu).
Zresztą przecież silniczki czyli naczelni hejterzy (tzn. ci walczący z nienawiścią rzecz jasna bo o hejt i nienawiść skądże bym ich posądzał -; ) KO opluwali Konfederację w tym Mentzena a teraz nagle Trzaskowski i Sikorski poszli sobie z Mentzenem na piwo tak bezinteresownie.
Tak jak mówię, mam wątpliwości czy w kampanii Mentzen powinien zgadzać się na takie spotkanie w ogóle ale na pewno nie powinien dać sobie robić zdjęcia. Klasyk mawiał ,,to coś gorszego niż zbrodnia, to błąd”
Menzen tym piwem wyszedł na idiotę. Ja np. nie chciałem lodów w lokalu w którym były kodziarskie śmieci w 2016.
Der Onet aferę wyczaił. Rzekomo Nawrocki gdy pracował jako ochroniarz w Grand Hotel to był zaangażowany w sprowadzanie prostytutek do tegoż hotelu. Tylko że po pierwsze. To są ponoć fakty jakiś dwóch anonimowych współpracowników którzy rzekomo mieli z nim pracować ale nie chcą się ujawnić i oczywiście ,,przypadkiem” im się to akurat teraz przypomina (pamiętam jak w USA w 2016 nagle kilka kobiet ,,przypomniało” sobie że Trump rzekomo wiele lat temu ich obmacywał), jest to ewentualnie słowo przeciwko słowu – oczywiście o ile ci ludzie w ogóle istnieją bo każdy sobie może powiedzieć że ma tajnego świadka którego danych nie może ujawnić bo się nie zgodził i kogoś oczernić (nie tylko polityki dotyczy, nawet w zwykłych relacji międzyludzkich).
W każdym razie jest to tak grubymi nićmi szyte, jest to dla mnie takie świństwo. Nawrocki złożył pozew w trybie cywilnym o zniesławienie; teoretycznie może w trybie wyborczym gdzie za 24 h byłby wyrok sądu – problem w tym że wyrok ,,wolnego sądu” byłby taki że oddaliłby te zarzuty więc Nawrocki ma ten problem że nie może się realnie bronić przed II turą. Na usta cisną się słowa delikatnie mówiąc niekulturalne, no dobra powiem wprost te relacje to czyste skurwysyństwo, nazywają Nawrockiego wszyscy ,,uśmiechnięci” i silniczki, wszyscy politycy KO sutenerem i alfonsem, tymczasem to tylko słowo przeciwko słowu (o ile jak mówiłem ci świadkowie anonimy rzeczywiście istnieją). Dla mnie liczą się tylko dowody np. nagrania, poza jakimiś anonimami nie ma nic na Nawrockiego.
od RacimiR: Tym informatorem był niejaki Murański 😉 Tam jeszcze tylko 'sygnalisty’ Stonogi brakuje.
Słowniczek polsko-unijny
ARMIA. W języku sponad Wisły
Ma bronić granic w sposób ścisły.
– To samo słowo w unioslangu
Jest uczestnictwem w Niemiec gangu.
BOHATER. Rotmistrz to Pilecki.
– W Unii to chłop noszący kiecki.
CADYK. Aromat żydowskości.
– Po unijnemu: zdrój mądrości.
DUPA. Jest zawsze z tyłu człeka…
– Po unijnemu to: „eureka!”
EUROPA. Kontynencik biały.
– Miejsce, by rasy się mieszały.
FANATYZM. Zwykła cecha Szkopów.
– Po unijnemu: polskich chłopów.
GEJE. A kogo to obchodzi?
– Takie pytanie w Unię godzi!
HETERO. Zwykłe obcowanie.
– Dla Unii: polskie zacofanie.
IDIOTYZM. Eko-regulacje.
– Zdanie, że mogą istnieć nacje.
JEZUS. Zbawiciel, imię Pana.
– W Unii… oberwać można bana!
KOŚCIÓŁ To Matka, co osłabła.
– Może trwać w Unii, gdy czci diabła.
LUCYFER. Nieprzyjaciel Boga.
– Samorealizacji droga.
MĄDROŚĆ. Na sposób żyć uczciwy.
– Stosować ściśle dyrektywy!
NORMALNOŚĆ. Żyć odpowiedzialnie.
– Na rozkaz każdy w łeb se palnie…
OMNIPOTENCJA. Boga przymiot.
– W Brukseli komisyjny wymiot.
PORNO. Po polsku to nie sztuka.
– W Unii to sztuka i nauka.
ROZUM. To prawdy zmysł, jej racja.
– W Unii się liczy masturbacja.
SOCJALIZM. Pseudomiłosierdzie.
– To matriks Unii (pierd po pierdzie).
TUSK. To wypierdek (pierdu tego).
– Władca (z nadania niemieckiego).
UNIA. W ten kołchoz nas nabito.
– Po unijnemu to koryto.
WEGANIZM. W Polsce są schabowe!
– W Unii: głodówki będą zdrowe.
ZOMBI – to trupy. – Unia trąbi,
Że emitują mniej ci zombi…
od RacimiR: Liczyłem, że na „F” będzie „Fur Deutchland” 😉
SZAMBOlan-KAŁboy – hojny i przystojny
RaFAUN dał żebraczce aż dwadzieścia… groszy!
Aż dwadzieścia groszy dał – z własnej kieszeni!!!
Lecz budżet stolyyycy hojniej on patroszy…
Rozdaje, co wspólne. A co swoje, ceni.
„Młody, wykształcony i z wielkiego miasta”
I taki przystojny… jak cud-smród nad Wisłą!
Gestem „przystojniaka” niejedna niewiasta
Wzruszyła się i do drugiej tury przyszło…
Lech Poznań mistrzem Polski – chociaż niektórzy złośliwi mówią że to Amica Wronki, klub który kiedyś był skorumpowany, działał tam słynny ,,Fryzjer” który ustawiał mecze dzięki kontaktom z sędziami, w 2006 roku WKP Lech Poznań był prawie bankrutem a z kolei Amica Wronki chciała uniknąć kar za korupcję gdy się za to brali wtedy więc Amica formalnie połączyła się z Lechem tzn. powstał nowy klub KKS Lech Poznań ale grał na licencji Amiki tylko pod inną nazwą ale że prawnie to nowy klub więc nie można było kogokolwiek karać za korupcję – taka ciekawostka. W każdym razie gratulację. Choć wolałem Raków ponieważ z niższym współczynnikiem Raków i tak wygrałby jeden mecz jakiś i najlepiej żeby spokojnie spadł do LK (tak jak rok temu Jagiellonia) a Lech mógłby spróbować ze ścieżki niemistrzowskiej awansować bo ma wysoki współczynnik co pozwoliłoby jak najwięcej klubów wrzucić do fazy ligowej jakiegokolwiek pucharu na jesień. Cóż, stało się inaczej. Raków mam nadzieję że minimum do IV rundy dojdzie.
Bardzo dobrze że Jagiellonia a nie Pogoń zajęła trzecie miejsce dające eliminacje do LK bo klub z dobrym współczynnikiem powinien grać ze ścieżki niemistrzowskiej, Pogoń to byłoby pewne zmarnowane miejsce na podium, aczkolwiek słyszałem że Jaga ma się rozsprzedać po sezonie (rok temu udało się uniknąć tego zapewne dlatego że ze ścieżki mistrzowskiej była pewność minimum LK na jesień, ale wiadomo było że to odroczenie nieuniknionego bo Jaga nie jest bardzo bogatym klubem i częściej będzie przechodzić rotację składu niż taka Legia, Lech czy Raków, pytanie czy szybko zdążą wypełnić luki). Fajnie że Jaga w miarę dobrze łączyła tą grę co trzy dni – w miarę dobrze no bo jednak lekki pocałunek śmierci ją złapał gdyż straciła te punkty pozwalające na obronę tytułu, nadal gra co trzy dni uniemożliwia obronę tytułu ale przynajmniej pozwala na zdobycie podium dzięki któremu klub nadal może grać w pucharach a nie że jak kiedyś taki klub znalazłby się gdzieś w środku tabeli, przynajmniej w tej kwestii się to poprawiło.
Legia z Pucharem Polski to też lepiej niż gdyby Pogoń go zdobyła tzn. zwycięzca PP zaczyna grę w el. LE (coś jak dawna ścieżka mistrzowska przed powstaniem LK) z jedną możliwością przegrania dwumeczu ale mam wątpliwości czy Pogoń by sobie poradziła taką ścieżką, dla polskiej piłki lepiej że Legia zdobyła PP mimo że jej nie lubię.
Dla Pogoni paradoksalnie być może ta ostatnia kolejka ekstraklasy zdecydowała o jej przyszłym mistrzostwie. Bo nie będzie grać ani jednego dwumeczu w pucharach (gdzie potencjalnie mogłaby stracić w lidze punkty decydujące o tytule gdyby choć przez chwile grała co trzy dni a potem przez kilka tygodni mentalnie przybita byłaby po jakiejś wysokiej porażce np. z klubem z Beneluxu) a im więcej klubów będzie grać na jesień tym rywale będą się tą grą co trzy dni ,,wykrwawiać” co wyrówna szansę, być może jakiś klub z czołówki zanotuje kryzys z jakiegokolwiek powodu, wszystko się może zdarzyć). Choć wiadomo że taką sytuację może też wykorzystać jakieś ananasy które z niczego nagle wyskoczą (jak Śląsk rok temu który teraz z hukiem spadł do I ligi). A ścieżka mistrzowska dla Pogoni byłaby dobra dla polskiej ligi bo dawałaby niemal pewność LK (jeden wygrany dwumecz); Pogoń w dodatku ma od kilku miesięcy nowego, bogatego właściciela który mam nadzieję dobrze wykorzysta letnie okienko transferowe; fajnie jakby Pogoń miała coś w gablocie, najlepiej mistrzostwo.
od RacimiR: Lech pod względem prawnym to Amica. Podobnie Motor to Spartakus Szarowola, przykładów jest więcej. Na szczęście w pewnym momencie (bodajże po utworzeniu Dysko-Polo Grodzisk-Warszawa przez Józka Wojciechowskiego) PZPN zabronił tego procederu wykupu licencji.
Z punktu widzenia pucharów chyba lepszy Lech, bo poza podobnej jakości drużyną co Raków- mają lepszy stadion i więcej zarobią za tzw. dzień meczowy. Struktura finansów jest też lepiej rozłożona (u Rakowa jak jeden facet da sobie spokój z finansowaniem klubu, szybko lecą do 1-2 ligi). Dobrze, że Mielec i Puszcza spadli, bo ich potencjał na bycie chociażby średniej wielkości klubem jest żaden. Niestety w ich miejsce wraca Termalika, czyli wiejski klub uzależniony od właściciela firmy. Podobny klub (uzależniony od widzimisię jednej osoby) to Wieczysta, która ma jeszcze szanse na baraże o 1 ligę.
Szkoda Śląska, ale skoro zwierzęta w zoo chodziły głodne, żeby piłkarze chodzili syci to przyda im się okazja na uzdrowienie sytuacji organizacyjnej. Z baraży najlepiej dla poziomu ligi, żeby weszła Wisła Kraków, bo pewnie będą mieli największą średnią frekwencję w całej lidze i mecze z nią będą elektryzujące dla całej reszty drużyn (w przeciwieństwie do meczy z Puszczą czy Stalą).
Z ciekawostek- Śląsk i jego rezerwy będą od kolejnego sezonu grać w sąsiednich ligach (arcyciekawa sytuacja byłaby, gdyby Śląsk główny w kolejnym sezonie spadł do 2, a rezerwy awansowały do 1- wtedy jedni i drudzy pomimo rozegranego sezonu cofnęliby się do sytuacji obecnej).
Byłem w sopocie w jeden weekend ale tak około 2 dekady temu.
Miasto to ma powszechnie znana ogólnopolska opinie, taka nasza
dzielnica latarni, co potwierdzam ówtenczas własną obserwacja.
Włoczylem się w okolicach sheratonu, grand hotelu i miejsca zwanego
dla niepoznaki galeria sztuki.
I napatrzylem się tego i owego, w szczególności jak się żyje osobom
obrzydliwie bogatym, gdzie noc w tych hotelach kosztuje tyle co minimalna.
A centrum to wieczorem wybieg dla ładnych kobiet a miejsca siedzące to
szwabskie helmuty. Stary cap i dwie 'modelki’ dla towarzystwa to widok
który tam nikogo nie dziwi zwłaszcza w okolicach tych hoteli,
więc rzekomy informator niech nie pieprzy że był w szoku,
zwłaszcza będąc ochroniarzem w tych hotelach, to rutyna tam.
Ogólnie ujmując miejsce nie dla mnie, jak już morze to raczej swojskie
miejsca jak Hel Darłowo czy Kołobrzeg, choć przyznam lata już nie te.
Wracając do Nawrockiego można zrozumieć jeden, góra dwa
młodzieńcze wybryki, typu ustawka kibolska, escort prostytutek,
ok wyrósł z tego, zmadrzal, będzie z niego 'mąż stanu’ .
Ale jego CV i zbior tych wydarzeń, ta cała seria to swiadczy
tylko o nim że jest cwanym bandziorem i tyle.
A w nagrodę stanowisko dyra IPN dostał od bossa mafi dla której pracował.
Box, rekoczyny, wykidajło, 'ochrona’ pań do towarzystwa,
pijaczek z kawalerka, panna z dzieckiem jako żona, to nie jest przeszłe
zycie normalnego szarego człowieka, a nawet polityka.
Szczególnie negatywnie świadczy to o pisiorach, że nie potrafili znaleźć
uczciwego kandydata bez kontrowersyjnej przeszłości.
Ktoś się dziwi że sztab lalusia czaska wykorzystał te wydarzenia
przez niemiecki der Onet, okazja jest a nie wykorzystane szansę przepadają.
Metlik w głowach sekty PiS to szansa na kilka % plus dla rafcika.
od RacimiR: Trochę to brzmi jak wywód osoby, która naoglądała się z TVNu. Pytanie jaką skale przybrały jego wybryki, a ile ubarwiły media nieprzychylne, które już milion razy się wygłupiły w przeszłości. On ustawek nigdy nie potwierdził, na moje oko wziął udział w jednej lub żadnej. Praca 'bramkarza’ to praktycznie 100% szans na kontakt z prostytutkami każdego dnia, bo oba zawody choć różnią się od siebie, to pracują w tych samych miejscach (hotele, disco). To tak, jakby oskarżyć kelnera o kontakty z kucharzami. Ważne jest, że Nawrocki nie ma żadnego wyroku, ani nawet postępowania w toku. Każdy ma jakąś przeszłość, zwłaszcza tacy, którzy nie są „zawodowymi politykami” i wchodzą do polityki w dość późnym wieku, np. Zełeński był komikiem.
A ja dzisiaj nie pojechałbym na wakacje ani do sopotu, ani do Darłowa ani w żadne inne miejsce kojarzone z morzem, z prostej przyczyny brzydzą mnie pomorskie śmiecie z, przyczepy i nie mam zamiaru zostawiać im pieniędzy.
Pamiętam komentarze po 1 turze ekspertów i innych jajogłowych. Wszyscy trąbili jak jeden mąż, trzasku ma szansę na wygranie, jesli schowacie Tuska do szafy na 2 tygodnie. Tymczasem Tusk wpada do Polsatu na kompromitujący, półgodzinny wywiad z aktualnie najlepszym dziennikarzem w kraju, redaktorem Rymanowskim. Nie żadnym klakierem z TVP, Dobrosz-Oracz, Czyżem czy z kimś TVN. Idiotyzm sztabu… Przecież mógł iść do TVP, albo TVN to zorganizować, ale wybrał najlepszego dziennikarza w kraju w najobiektywniejszej TV jak na nasze polskie warunki.
Wywiad porażka. Muran to kretyn, młodzież poniżej 30 lat i pasjonaci frików są w temacie. Trzaskowski mocno straci w oczach młodych, że jego szef powołuje się na jednego z największych internetowych kretynów. To jest wielka „beka” pokazująca, że miejsce obu starszych panów (Tusk +Kacz) jest już na śmietniku historii. Tusk butnie wpierdolił się w kampanię a nie ogarnia już rzeczywistości wokół, czasy się zmieniły. Został celnie wypunktowany przez Rymana, zlany potem, jąkający się, nerwowo kluczący. Nie chciało mi się iść na 2 turę, bo Nawrocki mi nie pasuje, ale teraz pójdę, zagłosować „przeciwko”.
Dzisiaj mecz u mnie na osiedlu, finał konferencji, wziąłem wolne w robocie. Angole już zrobili chlew i rozpierdol na wrocławskim rynku. Ulice mają być zamknięte.
od RacimiR: Tusk wcześniej przemawiał też na marszu, nie wiadomo po co, skoro sam mówił w Gliwicach, że Bążur jest kandydatem niezależnym i obywatelskim. Z Rymanowskim zgoda, jest najlepszy, przynajmniej jeśli chodzi o duże telewizje i taka Gozdyra (koleżanka z pokoju obok) to przepaść intelektualna i zawodowa. Nie znałem wcześniej Murańskiego, ale po wstępnym rozpoznaniu też złapałem się za głowę, że próbują robić z takiego bałwana autorytet.
Znam dobrze ten stadion i osiedla, korki uliczne, Glinianki czy Orbitę. Ponoć na zachodzie sobie poradzili, więc te rzekome burdy zagranicznych kibiców to na pewno fejk niusy prawicowych szczujni.
Jeżeli Nawrocki przegra to 3 elementy o tym najbardziej zadecydują to że jest z PiS, łysina i zęby a reszta to margines.
Dzisiaj doszło straszenie że Nawrocki kocha Hitlera bo ma tatuaż Chelsea.
od RacimiR: To już „afera” sprzed paru-parunastu dni. „Śledczy” powiązani z Trzaskowskim dorobili teorię, że właścicielem Chelsea był Rosjanin Roman Abramowicz, co oznacza że Nawrocki to agent Putina.
Vini z youtube? Haha wszystkie gwiazdy z youtube to lefty od Yerusalema .
Szalom rodacy
od RacimiR: Nie wszyscy, ale spora część.
Kiedyś tutaj obiecywałem, że nie pójdę do drugiej tury, ale najpierw Michalkiewicz namawiał, żeby głosować przeciwko Trzaskowskiemu, choćby kontrkandydatem był kołek w płocie. Później w ciekawym wywiadzie (https://banbye.com/watch/v_58GiCC0Mzxqq) Chodorowski wręcz straszył konsekwencjami wyboru Trzaskowskiego. Krajski też namawiał, żeby iść przeciwko. Korwin-Mikke też. Pod ciężarem autorytetów wygląda, że się jednak pofatyguję, żeby wybierać mniejsze zło.
W pierwszej turze głosowałem na Brauna. Na Mentzena by mi się raczej nie chciało pofatygować – on już nawet mówi o niepodwyższaniu podatków, kiedy tu trzeba wszystko zaorać i wprowadzić pogłówne – porażka.
od RacimiR: Ja mam takie samo zdanie, aczkolwiek od początku chciałem iść głosować (zresztą zawsze głosowałem odkąd skończyłem 18 lat, nawet w referendum Bronka z mikroskopijną frekwencją).
Czy Wam też wyświetlają się na YT od 3 dni te parszywe reklamy z fundacji Twój głos jest ważny? Można się od tego porzygać. Zapytałem wczoraj Usziego czy prześwietlał tę fundację to odpisał że żona Bonżula robi w jednej z firm tego machera.
Napisałem im pod tym ich filmem manifestem że Xi byłby dumny i że mogą się ubiegać o stanowisko głównego shilla lub „white monkey” jak nazywają chińczycy tych frajerów w chińskiej TVP, obok G.Sachsa.( Sachs już jakiś czas jest głównym piewcą slopagandy CCP w ich tv)
Jest fajny wywiad u Stevena Crowdera z 4 gospodarzami kanałów The China Show, China Insider I China Uncensored. Tym kanałom YT obcina zasięgi jak może a promuje bolszewicką propagandę, tych białych shill’ów którzy wszyscy nagrywają filmiki od jednego scenariusza. Pod koniec wywiadu poruszają temat tego szczura Sachsa, a Winston zrobił też film o nim na swoim kanale SerpentZA.
Śmiać mi się chce jak widzę zachwyty również u nas nad tym jak to „China lives in the future”, podczas gdy te ich roboty wywracają się o własne nogi, mimo asysty 4 ludzi, ich armia pokazuje manewry które są materiałami z Arma 3, nie mówiąc o tych gównianych elektrykach gdzie poduszki powietrzne nie działają nawet przy potężnych kolizjach a drzwi przy zapłonie auta zostają zamknięte na amen bo odcina dopływ zasilania i ludzie płoną żywcem.
A te barany bez mózgu sprowadzają ten szrot BYD do Polski bo tani. Do czasu jak spłonie kilka bloków z podziemnymi garażami.
Polecam oglądać co piątkowy live o 23 na The China Show, można się i pośmiać i powkurzać, ale oczy to otwiera mocno.
Napisałem poprzedni komentarz przed przeczytaniem Twojego nowego wpisu, więc to pytanie o reklamy fundacji jest nieaktualne,to jest to nask, rozumiem.
Kiedy cz2? Bo jutro ostatni dzień kampanii 2 tury.
od RacimiR: Przecież jest 😉
To już lepszy byłby Bocheński ale chyba go nie wzięli bo przegrał w parchawie co akurat nie było niczym zaskakującym, Lech Kaczyński wygrał w 2002 tylko dlatego że był w Magdalence.
Z chin ja raczej się nie śmieje, te żółte małpy rosną w siłę i mają propagandę od xi jak szwaby za tego kaprala z wasikiem. Nawet bogate parchy z jewuesej też się ich obawiają bo kapitał chin (w sensie ekonomicznym czyli ludzie + fabryki + gospodarka) rośnie a jankeski niekoniecznie.
Noi właśnie wg. tej propagandy my bialasy to wlasnie białe małpy jesteśmy.
Rozpychaja się że wszystkim ogólnoświatowo, kupują wszystko! No zaklad agryf (kielbaxha Krakus morliny) wywalili Polaków zatrudniają skośnych.
Auta mamy z chin bo ciocia unia strzeliła sobie w stopę. Zresztą świat ma wszystko z chin w tym i my, stać ich na zalanie świata elektrykami gdyż maja u siebie nieskończone surowce metali ziem rzadkich do ich taniej produkcji, zwłaszcza tanich akumulatorów. Noi broń w Azji się Rozpychaja, skąd Pakistan ma rakiety?
Z robotyki i AI do ich zastosowania ja też się nie śmieje. A o ciemnych fabrykach bez ludzi słyszał?
Narodziny każdej dziedziny są nieporadne, choćby lotnictwo wojskowe dwuplatowce za pierwszej wojny a samoloty messerschnit za drugiej, a teraz drony.
Ja powiem tak, jak AI będzie na tyle dobre by masowo prowadzić bezpiecznie auta (co w USA już w niektórych miejscach, autostradach to norma) to wykładniczo ilość pracy wszelakiej dla ludzi będzie malec. Co wtedy? Scenariusz z animatrix?
Co do Chin jedyne szansę na ich osłabienie widzę wtym by kobiety nie chciały rodzic tych kitajcow,
tyle że gdy gruby schudnie, to my Europa starców wymrzemy.