W ostatnim miesiącu miało miejsce kilka wydarzeń, które dają świetny materiał badawczy nad wybiórczym podejściem do rasizmu w środowiskach, które uzurpują sobie prawo do „jedynych słusznych” ekspertów w tym temacie. Przedwczoraj, czyli 18 maja w angielskiej Kornwalii znaleziono ciało 16-letniej Polki – Dagmary Przybysz, która od 8 lat mieszkała z rodzicami w miejscowości Redruth. Wcześniej dziewczyna skarżyła się na rasizm, twierdząc że jest to największy problem szkoły, do której uczęszczała. Pisała o tym również na fejsbuku. Jej babcia twierdzi, że dziewczyna była notorycznie zaczepiana przez szkolnych łobuzów – co jest niemal pewne, bo była bardzo urodziwą dziewczyną. Po śmierci Dagmary pojawiły się jedynie cząstkowe i bardzo lakoniczne wiadomości w niektórych tylko mediach (inne w ogóle nie podjęły tematu). Sprawa ewidentnie jest wyciszana i bagatelizowana. Próbuje się zrobić z Dagmary osobę chorą psychicznie, które popełniła samobójstwo, bo była po prostu porąbana – taka jest oficjalna retoryka medialna. Brytyjska policja również nie kwapi się do wyjaśnienia sprawy, przyjmując taktykę „oj tam, oj tam, nic się nie stało”. Dagmara nie była brzydsza niż Iwona Wieczorek czy Ewa Tylman (które ze względu na swą urodę były bohaterkami mediów przez wiele miesięcy, a śledztwa w ich sprawach były wyjątkowo rozbudowane). Podsumowując – Dagmara skarżyła się na rasizm i została znaleziona martwa. Co na to polskojęzyczne organizacje „antyrasistowskie”, które właśnie do walki z rasizmem zostały stworzone? Każdy, kto zna sposób działania „antyrasistów” już się domyśla, że nie zrobiono nic. Zupełna cisza, całkowite zignorowanie tego tematu. Niemal przez 2 godziny oglądałem strony internetowe i profile Facebookowe setek organizacji „antyrasistowskich” i „broniących praw człowieka” w poszukiwaniu choć jednej „jaskółki”, choć jednej wzmianki o martwej Dagmarze. Nie znalazłem absolutnie nic, pomimo, że organizacje te są bardzo aktywne w internecie i od czasu śmierci Dagmary udostępniły już setki innych pierdół. Jest to typowy przykład zmowy milczenia – pracownicy tych organizacji (głównie finansowanych przez Sorosa) wiedzą, że są tematy od których należy się trzymać z daleka, aby nie podpaść kierownictwu i nie stracić dotacji.
Polskojęzyczni „antyrasiści” mogą potępiać tylko i wyłącznie Polaków, bo inaczej szybko pożegnają się z tym środowiskiem. Nigdy nie było (i nie będzie) ani jednego przypadku, gdy polskojęzyczne kręgi „antyrasistowskie” i „antyfaszystowskie” potępiłyby jakiegoś nie-Polaka, choć powodów było mnóstwo. Sprawa Simona Mola z Nigdy Więcej? Trzymać język za zębami i zwalić winę na Polaków! W Niemczech od początku roku spalono kilkadziesiąt obozów dla „uchodźców”. Co na to polskojęzyczni antyrasiści? Nic, morda w kubeł, a nawet ośmielają się stawiać Niemców za niedościgniony wzór tolerancji. Sytuacja odwrotna – napaści w sylwestra w Kolonii. Też cisza. „Przedsiębiorca” Hans Gielen wyzywa i obraża swoich pracowników Polaków? Cisza. Czyli zasada nadrzędna – ani słowa o Niemcach, Francuzach lub Szwedach (chyba, że pobiją ich Polacy – wtedy cała naprzód). Polka znaleziona martwa w Anglii? Cisza. Arab pobił Polaka? Zakaz wypowiedzi. Dowodzi to, że w Polsce antyrasizm to inaczej antypolonizm, bo jedynie przeciwko Polakom wymierzają oni swe działania. Polskojęzyczni antyrasiści hojnie finansowani są z pieniędzy budżetowych. Jaki w tym interes ma naród i państwo z tego lewackiego mącenia? Jeżeli ktoś ma ciągotki masochistyczne czy hedonistyczne, to niech je realizuje z prywatnych pieniędzy, a nie publicznych. Domagam się od rządu całkowitego zaprzestania finansowania antypolskich organizacji pozarządowych.
Jakie konkretnie usługi mogą nam zaoferować zawodowi „antyrasiści” i „antyfaszyści” za pieniądze publiczne, które pobierają? Jedyne co mogą zrobić, aby nie podpaść nadzorcom to obrzygać nasz naród i wpajać nam pedagogikę wstydu. Mamy wstydzić się za każdy występek każdego z 40 milionów naszych rodaków. Jeżeli jeden dresiarz czy pijaczek zrobi coś złego – wszyscy mamy się samobiczować, obrażać, wstydzić i wyrzekać własnych przodków. Te same lewackie środowiska równocześnie twierdzą, że wszyscy ludzie są tacy sami, niezależnie od rasy czy narodowości (gdy zły uczynek zrobi nie-Polak to wtedy trzeba patrzeć indywidualnie, a nie ogólnie). Nacjonalizm według nich jest zły, ale z jednym wyjątkiem – jeżeli polski naród ma się jednoczyć we wspólnym wstydzie to wtedy jest super sytuacja. Co „antyrasiści” robią, gdy akurat żaden Polak nie zrobił nic złego w ostatnim czasie? Wyjścia są dwa – albo w kółko maglować stare wydarzenia (legendarna już kukła żyda, o której jeszcze będzie mowa przez 20 lat) albo je po prostu wymyślać. Ostatnio mieliśmy dwa takie fikcyjne „wydarzenia”. Najpierw w Rzeszowie miała zostać pobita portugalska wycieczka z programu Orgasmus Erasmus. „Antyrasiści” (dokładnie te same osoby, które teraz milczą po śmierci Dagmary) oszaleli z wściekłości, produkując tysiące wpisów internetowych (np. Nigdy Więcej), potępiających faszyzujących Polaków, nazistowski rząd i „duszną atmosferę”. Przypomniano także Jedwabne i szmalcowników. Później okazało się, że nie została pobita kilkunastoosobowa wycieczka, lecz jeden Portugalczyk dostał cios w… fryzurę (miał na głowie coś w stylu Johnnyego Bravo i jakiś Polak mu po tym przejechał ręką). Ale kogo by to obchodziło? Nie było sprostowań, nie było przeprosin. Fakty są takie, że „Polacy to prymitywna dzicz” – a jeżeli fakty tego nie potwierdzają, to tym gorzej dla faktów. Drugi przykład masowych „potępień” to sprawa „dramaturga” Demirskiego, której poświęciłem osobny tekst. Kolejny farmazon, który zaczął żyć własnym życiem, zanim wyszło na jaw, że żadnego pobicia nie było. Symbolem jest „mem” zaprezentowany powyżej – autorką jest Marta Frej, powiązana z Gazetą Wyborczą. Udostępniono go kilka tysięcy razy. Przejrzałem kto go udostępniał – robiły to takie „sławy” jak Hejtstop, Robert Biedroń czy Piotr Stasiak z Porozumienia Kobiet 8 Marca, który okrasił go pełnym miłości komentarzem. Pod wieloma innymi wklejeniami również szambo w komentarzach. Gdy ktoś zorientowany odpowiedział pod udostępnianym memem, że pobicia przecież nie było, to w 95% przypadków został zaatakowany i zwyzywany przez „tolerancyjnego” udostępniacza. Ilość sprostowań po wyjściu na jaw, że pobicia Demirskiego nie było – jest równa liczbie „antyrasistowskich” wpisów na temat martwej Dagmary z Anglii, czyli wynosi zero bezwzględne.
Tak wygląda sprawa na konkretnych przykładach. Byle głupota, przedstawiająca Polaków jako dzicz jest mocno nagłaśniana. Fakt, że sprawa została zmyślona nie przeszkadza w powielaniu tych bzdur, nigdy nie jest to sprostowane. Wprowadzono retorykę, że „przemoc słowna jest gorsza, niż fizyczna”, więc co chwilę pojawia się w liberalnych mediach (głównie w GW i Natemat.pl) opis „przemocy słownej” wobec rzekomych obcokrajowców (czyli rzeczy nie do udowodnienia bez posiadania nagrania). Gdy jednak Polka stała się ofiarą rasizmu (straciła życie, a nie została pobita na niby) – wtedy cisza w eterze. Oto logika polskojęzycznych „antyrasistów” w pigułce. Niestety mnóstwo „zwykłych” osób daje się nabrać na te manipulacje, nakręcając jeszcze bardziej spiralę nienawiści między Polakami, srając na własny naród i legitymizując działania szkodliwych organizacji, rasistowskich wobec białych.
Organizacje Sorosa działają we wszystkich krajach tak samo, stawiając głównie na wzbudzanie pedagogiki wstydu. W Polsce nadają na Polaków, że są najgorsi i gówno warci. Te rewelacje próbuje podpierać się linkami z zagranicznych (głównie syjonistycznych) portali, które krytycznie piszą o Polsce – jednakże te teksty tworzą głównie Polacy (przeważnie z GW lub KryPol), a eksponowane są one słabo, albo w ogóle. Ze strony głównej portalu praktycznie nie da się tam trafić, jednak przedruk w polskojęzycznych mediach znamionuje, że był to najważniejszy tekst dnia (gdyby tak było, to komentowaliby go nie tylko Polacy). Wrażenie ma być takie, że cała zagranica nie ma nic innego do roboty, tylko ciągle z przerażeniem mówi o Polsce jak o dziecku specjalnej troski. Wiele słabych i niezorientowanych umysłów daje się przekonać, że tak właśnie jest. Prawda jest jednak taka, że Polska w zagranicznych mediach nikogo nie obchodzi i o naszym kraju prawie w ogóle się nie mówi (potwierdzą to emigranci). W innych zresztą krajach jest podobnie – dla niemieckojęzycznych „antyfaszystów” najgorsi są biali Niemcy, a dla szwedzkojęzycznych – biali Szwedzi. Wszyscy biali mają się po prostu wstydzić za to, co wyrabiają ich rodacy (nawet, gdy są to zmyślone wydarzenia). Jeżeli z kolei któryś rodak padnie ofiarą rasizmu to pewnie miał zryty beret i popełnił samobójstwo, jak Dagmara…
RacimiR, 20.05.2016
PS: Wyobrażacie sobie co by było, gdyby to Polacy w angielskiej szkole doprowadzili do czyjejś śmierci z powodów rasistowskich? Czy organizacje „antyrasistowskie” również by wtedy milczały?
Dzień Dobry,pozdrawiam autora i dziękuję za artykuł, odwagę cywilną jak i bardzo potrzebny dla Polaków, czytelników portal. Będę regularnie przekazywać informacje z państwa portalu internetowego. Kondolencje dla rodziców Dagmary. Makabryczną śmierć, tego dziecka rozumieją rodzice ,którzy sami mają dzieci, w tym córki.Dziękuję za uwagę.Marek Lipski.
W pełni popieram!
Kontaktowałeś się może z kimś z rządu, przedstawiłeś dowody na to że te fundacje robią nas w konia?
Może warto dać im do zrozumienia.
Pozdrawiam
od RacimiR: Rząd doskonale wie co jest grane, największym problemem są samorządy opanowane przez PO/PSL, jak np. miasto Warszawa. To oni najwięcej płacą tym organizacjom.
wczoraj wstawiłem odnośnik do tego artykułu pod postem na stronie tzw „Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych” https://www.facebook.com/osrodek.monitorowania/photos/pcb.412223355619470/412222388952900/?type=3&theater – z zapytaniem dlaczego nie zajmą się takimi sprawami jak ta opisana powyżej, i co?
ku… gówno można by rzec gdyby nie to że dzisiaj już na ich stronce nie mam możliwości komentowania żadnego postu, ręce opadają…, kto za to płaci, co oni tam wypisują ;-( , oficjalnie piętnują ludzi z nazwiska którzy źle się wypowiadali o muzułmańskiej orgii w Orlando (oj sorry miało być rzezi ) najlepsze to jak niektórzy się kajają publicznie, za co dostają np. zdjęcia z kwiatkami, normalna żenada…
od RacimiR: Ja kiedyś napisałem, dlaczego nie zajmą się sprawą Hansa Gielena i też mi dali bana 🙂 To jest organizacja Sorosa, prędzej mi wytoczą proces niż komukolwiek, kto dyskryminuje Polaków.
hurrra reklamują moje ulubione stronki na fb – nawet dodają linki 🙂 https://www.facebook.com/wielkie.sprzatanie/?fref=nf