Bul dópy lewactwa po nominacji Andruszkiewicza

28 grudnia rozpoczęła się ogólnopolska sraczka medialno-polityczna, której bohaterem jest Adam Andruszkiewicz, powołany tego dnia na stanowisko wiceministra cyfryzacji. W nagonce przodują oczywiście media lewackie oraz polityczne partie anty-PiSowskie. Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek w Polsce bardziej zhejtowano jakiegoś polityka czy osobę publiczną, to chyba rekord pod tym względem. Tym bardziej, że stanowisko wiceministra nie jest jakieś lukratywne, a Andruszkiewicz jeszcze nic nie zdążył zrobić, gdyż od nominacji do dnia dzisiejszego przepracował w ministerstwie łącznie 3 dni robocze. Pod względem „oddolności”- przypomina mi to trochę końcówkę roku 2015, gdy nowy rząd dopiero się formował i nie był zaprzysiężony, a na ulicach już ryja wydzierał KOD (jak zresztą pokazał czas- początek był szczytem formy KODu, który z czasem notował regularny zjazd, by dziś nie znaczyć kompletnie nic i być powodem do wstydu u jego dawnych aktywistów i sympatyków). Niniejszy tekst nie będzie idealnie spójną opowieścią przyczynowo-skutkową, ale raczej zbiorem luźnych przemyśleń, których punktem wspólnym jest Adam Andruszkiewicz oraz związany z nim medialny ambaras, rwetes i rozgardiasz.

Najpierw kilka przykładów z lewackich mediów, które na dźwięk słowa „Andruszkiewicz” od kilku dni zachowują się, jak świnie, które są kłute w jądra ostrym narzędziem (dlaczego słownik podkreśla słowo „kłute”?).

  • Były minister finansów, znany z zamachu na OFE- Jan Vincent Rostowski napisał o Andruszkiewiczu, że: „mamy w rządzie faszystę„.
  • Tomasz Piątek z GW, zawodowy oskarżacz wszystkich politycznych rywali o związki z Rosją- oskarżył Andruszkiewicza… o związki z Rosją. To samo zresztą (bez dowodów) zrobiło wiele innych lewackich „ekspertów”.
  • Monika Olejnik w Gazecie Wyborczej: „Z jednej strony premier Morawiecki rzekomo otwiera się na Unię Europejską, a z drugiej – powołuje do rządu antyeuropejskiego homofoba„.
  • Rafał Pankowski z Nigdy Więcej powiedział, że powołanie Andruszkiewicza jest: „kolejnym przykładem legitymizacji skrajnego ruchu nacjonalistycznego i antysemickiego„.
  • Marcin Kierwiński w Gazecie Wyborczej: „Nominacja Andruszkiewicza to upadek Morawieckiego„.
  • Abe Foxman, jeszcze większy „przyjaciel Polski”, niż Frans Timmermans, były szef żydowskiej ADL, znany m.in. z filmu o zniesławieniu, powiedział: „Wydaje się, że Polska osiągnęła nowy poziom, powołując neonazistowskiego antysemitę, który będzie odpowiedzialny za Internet i media społecznościowe„.
  • Komitet Żydów Amerykańskich w Europie Środkowej napisał: „Decyzja o powołaniu byłego prezesa organizacji nacjonalistycznej na wiceministra do spraw cyfryzacji zaskakuje, szczególnie w świetle ostatnich sondaży, które pokazują, że antysemityzm w cyberprzestrzeni jest dla Europy rosnącym zagrożeniem„.
  • Marek Dukaczewski, szef WSI, uczestnik szkoleń GRU, komunistyczny generał-powiedział w niemieckim Onecie: „Nie czuję się bezpiecznie po nominacji Andruszkiewicza„.
  • Skonsternowany nominacją Andruszkiewicza jest też pułkownik Adam Mazguła:

Jest tego dużo więcej, praktycznie każdy opozycyjny polityk, dziennikarz czy celebryta wyraził krytyczne zdanie na temat Andruszkiewicza. Jak widać- jedyne, co „totalni” mają do zarzucenia Andruszkiewiczowi to jego podejście do gejów oraz przynależność do Młodzieży Wszechpolskiej. Nikt nie bierze pod uwagę tego, że Andruszkiewicz bardzo źle wspominany jest w Ruchu Narodowym, w Młodzieży Wszechpolskiej, w Kukizie’15 czy w nieistniejącej już Endecji- to jest tzw. „wiedza niewygodna”, bo lewacy na siłę chcą łączyć Andruszkiewicza z narodowcami (czyli faszystami), tymczasem obecnie pan Adam jest w 100% PiSowcem, a jego związki z narodowcami są żadne. Skandowany przez Andruszkiewicza 10 lat temu slogan „sodomici precz z ulicy” według niektórych lewackich komentatorów jest antysemicki (wychodzi więc na to, że sodomici są Żydami). Zbrodnia do kwadratu. Nawet brak wykształcenia i doświadczenia informatycznego nie jest żadnym problemem, ale epizod w Młodzieży Wszechpolskiej to skaza nieodwracalna. Przecież dużo ważniejszą rolę w Młodzieży Wszechpolskiej pełnił Roman Giertych, adwokat Donalda Tuska, który obecnie lansowany jest na wielokrotnie ważniejsze stanowisko, czyli Minister Sprawiedliwości połączony z Prokuratorem Generalnym. Gdyby nie Giertych, to Młodzież Wszechpolska prawdopodobnie w ogóle by teraz nie istniała. Czemu lewacy nie biją na alarm? Z kolei o gejach nieprzychylnie wypowiadali się np. Michał Kamiński, Lech Wałęsa czy Stefan Niesiołowski, cała trójka to obecnie wielkie autorytety KODziarskie.

Zasada krytyki jest tu banalnie prosta. Są 2 plemienia – PiS i OTUA. Plemię PiS zabrało władzę plemieniu OTUA, a więc i pieniądze. Plemię OTUA robi wszystko, aby odzyskać władzę, a jedynym wyznacznikiem sympatii jest tu przynależność plemienna. Dlatego były 'wszechpolak’ Giertych jest super, a inny, dużo mniej wpływowy 'wszechpolak’ Andruszkiewicz jest zły. Gdyby Andruszkiewicz podążył śladami Giertycha i wstąpił do plemienia OTUA, to po jakimś czasie byłby już traktowany dokładnie odwrotnie, niż teraz.

Inny przykład, Michał Boni (TW „Znak”, były mąż kobiety, która twierdzi, że śmierć Polaka jest zwykła, a śmierć Żyda jest metafizyczna)- był ministrem cyfryzacji (a nie tylko 'vice’ jak Andruszkiewicz). Prawdopodobnie wiedza Boniego na temat cyfryzacji jest 10 razy mniejsza, niż Andruszkiewicza, bo jest on po prostu z innego pokolenia (rocznik 1954). Boni za PRL był czynnym współpracownikiem służb specjalnych reżimu totalitarnego (za co dostał w cymbał od Korwina-Mikke). Co by nie mówić o Andruszkiewiczu- nigdy nie pracował on dla służb specjalnych kraju totalitarnego. Konstytucja jednakowo traktuje faszyzm i komunizm, ale nie przypominam sobie, aby wobec nominacji Michała Boniego na ministra cyfryzacji kręgi „obrońców demokracji” miały jakieś zastrzeżenia. Wręcz przeciwnie- kręgi te były wniebowzięte. Podobnie z innymi przedstawicielami żydokomuny, których przeszłość jest przejrzysta, jak woda w Mekongu: Geremkiem, Kuroniem, Cimoszewiczem, Balcerowiczem, Bochniarzową, Suchocką, Oleksym, Bartoszewskim… To byli świetni i nieskazitelni ministrowie, o których, jak to mówił Bolesław Wałęsa- samo pomyślenie w sposób negatywny jest zbrodnią. Odwrotnie Andruszkiewicz- samo pomyślenie, że mógłby być porządnym człowiekiem- jest zbrodnią.


Osobny akapicik muszę poświęcić mojemu „idolowi” i łowcy damskich serc – Marcinowi Kierwińskiemu, który mocno zaangażował się w hejtowanie Andruszkiewicza. Jest to bardzo ciekawa postać z punktu widzenia socjologii i politologii. Wszędzie go pełno, ostatnio boję się otworzyć lodówkę, żeby nie wypełznął z niej Kierwiński. To bodajże najbardziej eksponowany polityk opozycji, zwłaszcza po ukryciu pod ziemią Jana Grabca, po aferze samorządowej z jego przyjacielem Smogorzewskim. Zresztą moja sympatia do Grabca i Kierwińskiego jest mniej więcej jednakowa (czyli na poziomie Rowu Mariańskiego), obaj panowie mają wiele cech wspólnych. Pomimo jednak tego, że Kierwiński jest dosłownie wszędzie- mało kto go kojarzy. Nawet zatwardziali TVNowcy nie mają pojęcia kim jest Kierwiński, mimo, że w TVNie pokazują go średnio co 5 minut, zawsze w roli nieomylnego mędrca. Jeżeli znasz jakiegoś KODziarza- spytaj go o Marcina Kierwińskiego, a prawdopodobnie zrobi wielkie, zdziwione oczy i spyta: „a kto to jest?” Sam Kierwiński jest synem komunistycznego generała i to wiele wyjaśnia, wszak w środowiskach KODziarskich to jeden z największych atutów (obok posiadania krwi mojżeszowej, co zresztą często idzie w parze z przodkami w strukturach stalinowskich). Jednakże nie rozumiem tak nadmiernego eksponowania tej osoby, przecież Platforma strzela sobie w stopę. Nie jestem gejem, ani specjalistą od męskiego wyglądu, ale potrafię wstępnie ocenić, czy mężczyzna jest przystojny, średni lub obleśny. Kierwiński według mnie należy do tej trzeciej kategorii. Gdybym był kobietą i napalony Kierwiński zaczepił mnie w klubie tanecznym, to z tej traumy zapisał(a)bym się chyba do akcji „dziewuchy dziewuchom”. Ktoś powie, że wygląd u polityka jest nieważny. To prawda. Problemy są dwa. Po pierwsze- dla KODziarzy i plemienia OTUA wygląd polityka jest bardzo ważny, wręcz kluczowy. Wygląd, ubiór, fryzura, umiejętność występów przed kamerami, błyskotliwość- to cechy idealnego polityka (a to, że łże jak pies- jest dla lewaka nieważne). Cechy te mają np. Donald Tusk, Emmanuel Macron, Radek Sikorski, Bartłomiej Sienkiewicz, Sławomir Nowak itd. Wszyscy nadrabiają wyglądem oraz „złotoustością” i gdyby byli brzydcy, to pewnie nigdy nie zostaliby politykami. Tymczasem Kierwiński wyglądu nie ma, a przed kamerami prezentuje się tragicznie (pomimo tego, że dziennikarze mu sprzyjają, jak się tylko da). Dlatego sympatyk PO w ogóle go nie kojarzy, bo zaczyna działać tzw. syndrom wyparcia. Zresztą wygląd Kierwińskiego to mimo wszystko i tak jego największy atut. Podobnie jak u Agnieszki Holland- jego brzydota psychiczna jest jeszcze większa, niż fizyczna. Każdy może sobie wyszukać w internecie jego wypowiedzi. Wszystkie są monotematyczne i na niskim poziomie. Może jestem głupi i nie znam życia, więc niech mi ktoś wytłumaczy dlaczego Platforma i TVN tak bardzo promują osobę Marcina Kierwińskiego? Dlaczego akurat on? Tylko z powodu 'zasług’ jego ojca? Przepraszam za dygresję, ale musiałem sobie ulżyć po przedawkowaniu oglądania fizjonomii Kierwińskiego. Swoją drogą, gdyby Andruszkiewicz przytył z 50kg i był 30 lat starszy, to wyglądałby jak Kierwiński.

Nagłówki z TVN

Wróćmy do tematu głównego. Dlaczego lewackie media aż tak bardzo kwiczą w sprawie Andruszkiewicza? Otóż lewacy w ostatnim czasie zanotowali dosyć fatalne pasmo klęsk i porażek, wymienię tylko te najważniejsze z ostatnich 2 miesięcy: afera pedofilska z „Euroweekiem”, brutalnie tłumione protesty „żółtych kamizelek” w „praworządnej” Francji, zamach w Strasbourgu, abdykacja Angeli Merkel ze stanowiska szefa CDU, noworoczna obniżka akcyzy na prąd przez PiS, rozpad partii 'Nowoczesna’, 'zagubienie’ waflowego „reportażu tysiąclecia” przez TVNazi, coroczne ubogacenie kulturowo-sylwestrowe w zachodniej Europie (spalone samochody, gwałty, rozboje), a na koniec jeszcze klęska imprezy sylwestrowej TVNu, którą oglądało 4 razy mniej ludzi, niż odpowiednik w TVP. Ekonomicznie też porażka bolszewickich ojkofobów- jak zwykle miało być bankructwo, puste sklepy, Wenezuela i euro po 20 złotych, a dane za 2018 rok znów okazały się niezłe: deficyt całkiem niski jak na gigantyczny socjal, PKB urósł mocno, bezrobocie najniższe w historii, a średnia pensja brutto przekroczyła 5000 złotych. To wszystko bardzo złe wiadomości dla obozu lewackiego, który musiał zrobić wszystko, aby w sytuacji mocno kryzysowej przekierować dyskurs na jakiś temat zastępczy (automatycznie wyciszając wymienione przykłady). Zmiana tematu na „anty” sprzyja też podtrzymywaniu permanentnej rewolucji, co wykorzystują popłuczyny po Trockim. Pewnie po świętach szykowano już jakiś temat typu smog, aborcja, kibole czy pedofilia w kościele, ale akurat przytrafiło się coś, czego nie musieli sami inicjować. Cyk, 28 grudnia – Andruszkiewicz nominowany na wiceministra. Wszystkie ręce na pokład! Uruchomiono więc medialno-polityczną machinę, windującą to (wg mnie dość błahe) wydarzenie do rangi skandalu międzynarodowego i tematu miesiąca. Pojawiła się niezliczona liczba artykułów, reportaży, felietonów i „eksperckich” wypowiedzi o Andruszkiewiczu. W rolach głównych standardowo: faszyzm, antysemityzm, Hitler, Putin, no i oczywiście brak jakichkolwiek dowodów na te oskarżenia, czyli el classico, stosowane wielokrotnie już wcześniej wobec politycznych przeciwników. Ostatnio Grzegorz Braun zauważył pewne smutne zjawisko, które rozrosło się w ciągu ostatnich 2-3 lat, mianowicie wobec narodowców nie trzeba już nic udowadniać, oni są z automatu faszystami i nazistami. Tak po prostu jest i dowody są zbędne. Ćwierć miliona patriotów w Warszawie świętuje 100-lecie odzyskania niepodległości? Przecież to faszyści! Dowody? A po co? Przecież to faszyści, dowody są niepotrzebne. Ta sama „zasada” dotyczy Andruszkiewicza. Przecież takim osobom należy się strzał w tył głowy, a w najlepszym przypadku gułag, jak za starych dobrych czasów. Tymczasem zostaje on wiceministrem, to dla wielu postkomuchów niepojęte.

Joseph Goebbels sformułował znaną prawidłowość, brzmiącą: „kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą”. Oczywiście bolszewicy szybko przysposobili sobie tę zdobycz socjotechniki. Ja jednak rozbudowałbym trochę ten cytat Goebbelsa, mianowicie: „kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą, ale nie dotyczy to gróźb i ostrzeżeń, które powtórzone tysiąckrotnie stają się jałowe”. Lewacy tej drugiej części jeszcze nie zdążyli pojąć, co według mnie było ich gigantycznym błędem. Gdy nadopiekuńcza matka codziennie powtarza swojemu synowi, żeby uważał przy przechodzeniu przez ulicę, bo może go potrącić samochód, to ten syn po jakimś czasie przestanie tego słuchać. Ostrzeżenia matki mu zwyczajnie spowszednieją. Lewacy zachowują się identycznie (nadopiekuńcza matka przynajmniej ma dobre intencje, a lewacy przez swoje „alarmujące ostrzeżenia antyfaszystowskie” chcą zainstalować swoje ryje u koryta). Strategia lewacka jest bardzo prymitywna i trochę żal mi ludzi, których jeszcze to rusza. Mianowicie chodzi o straszenie faszystami, nazistami, antysemitami, Putinem i Hitlerem. Niekiedy nawet tracą resztki przyzwoitości i dla dobra sprawy straszą komunistami (czyli de facto sobą). Problem w tym, że „faszyzm” jest już mocno spowszedniały i wszędzie rozwinięty do maksimum. Mógłbym bez problemu znaleźć przynajmniej tysiąc artykułów z Gazety Wyborczej i jej odnóg (Okopress, KryPol itd), w których rząd PiS i Jarosław Kaczyński porównywani byli do Hitlera (stary, dobry Godwin). Niestety niewykształcony naród Januszy i Grażyn jest nieświadomy zagrożenia, przez co wkrótce czeka nas Berlin 30-tych lat. Pierwsze tego typu „alarmujące” publikacje mają już ponad 20 lat, a apogeum zostało osiągnięte mniej więcej w roku 2016. Od tego czasu „faszyzacja” Polski jest na poziomie maksymalnym. Nie może być już większa, gdyż już teraz jest największa. Zatem od około 3 lat mamy rząd nazistowski, faszystowski, prorosyjski, antyeuropejski, antysemicki, antyekologiczny, nietolerancyjny, fundamentalistyczny, na którego czele stoi osoba, skupiająca najgorsze cechy Hitlera, Stalina i Putina. Czy jakiś lewak czy KODziarz temu zaprzeczy? Na pewno nie, każdy się z tym zgodzi.

Problemem są sytuacje, jak ta z Andruszkiewiczem. Przyjmijmy na chwilę, że jest on faszystą, nazistą i antysemitą. Tego właśnie nazistę zatrudnia nazistowski rząd PiS i robi go wiceministrem. Co w tym więc dziwnego? Kogo mieli wziąć na ten stołek, Krystynę Jandę, Ewę Wanat, Stefana Michnika, Magdę Jethon czy Agatę Diduszko? No raczej nie, bo PiS to przecież naziole, więc chyba normalne jest, że na wiceministra biorą innego naziola. Hitler stanowiska rozdawał innym nazistom, a nie żydokomunistom czy antyfaszystom. Elementarna logika. Niech mi więc jeden z drugim lewak wytłumaczy, o co chodzi z tym Andruszkiewiczem. Skoro od 3 lat mamy nazistów u władzy (tę wiedzę posiadamy z Gazety Wyborczej, TVN i innych „wolnych” mediów) to chyba normalne jest to, że otaczają się oni innymi nazistami. Skąd więc ten raban po nominacji Andruszkiewicza? Czyżby on był większym nazistą, niż Kaczyński? Niemożliwe, gdyż Kaczyński jest nazistą największym, Krzysztofem Jarzyną ze Szczecina, bardziej nazistą się już nie da być, czytam Wyborczą, to wiem.

Lewactwo w tej retoryce wpadło we własne sidła, gdyż nie mogą już stopniować swych gróźb, wszak już dawno wywindowali je do maksymalnego poziomu. Lewackie „dyskusje” zresztą od dłuższego czasu polegają na tym, kto bardziej się wyrzyga na rywali. Najpierw bierze się „Laleczkę Voodoo”, czyli np. katolików, narodowców, pro-liferów czy PISowców, a następnie zestawia się ich z kręgami pejoratywnymi, możliwie jak najbardziej odrażającymi. Oczywiście każdy „dyskutant” musi się z tym hejtem zgodzić, w przeciwnym razie jest uznawany co najmniej za symetrystę, albo wręcz kaczego agenta. W ten sposób szybko osiągnięto maksimum oskarżeń wobec rywali.

Problem w tym, że realnie ten PiS wcale nie jest aż taki zły i jedyną ich „winą” jest wygranie demokratycznych wyborów, a do nazistów im bardzo daleko. Żydówka Mosbacher rozstawia ich po kątach, Gazeta Wyborcza i TVN codziennie bezkarnie obrzucają ich gównem, aferzyści z PO/PSL do dzisiaj są nie odpowiedzieli za nic, a władzę ustawodawczą i sądowniczą w Polsce opiniują i wyznaczają kręgi zagraniczne (np. sąd najwyższy czy ustawa o IPN). Na terenie Polski istnieją żydowskie placówki eksterytorialne, utrzymywane z polskiego budżetu, jak muzeum Polin czy Auschwitz. Obywatel „tubylczy” ma dużo mniejsze prawa, niż obcokrajowiec, to samo tyczy się tubylczej religii. Coś słaby ten faszyzm, skoro pozwala na takie rzeczy w swym mateczniku.

Lewacy polskojęzyczni mają obecnie duży problem ideologiczno-propagandowy, który dosyć dobrze został obnażony przez sprawę Andruszkiewicza (wcześniej przedsmak mieliśmy 11-go listopada, gdy PiS i prezydent podczepili się pod Marsz Niepodległości i też dostali od lewaków cięgi za „zadawanie się z faszystami”). W Polsce możliwy jest „model węgierski” (na to osobiście bardzo liczę, bo mam już dosyć murzyńskościowych socjalistów z PiS). Czyli PiS to centroprawica (jak Fidesz), a na prawo narodowcy (jak Jobbik), do tego zupełnie nieistotne, starzejące się KODziarstwo, posiłkujące się głównie Sorosem i Brukselą. Andruszkiewicz oczywiście dostał stołek w PiS, aby ten „polski Jobbik” nie nigdy nie zyskał należytego poparcia (nie wszedł do sejmu). Jednakże opcja węgierska jest w Polsce realna i co wtedy zrobi lewactwo? Sprawa Andruszkiewicza wyznaczyła tory.  TVNy i Szechtery będą musiały zluzować krytykę wobec PiS w obliczu rodzącej się siły młodych antykomunistów, którzy w przeciwieństwie do PiSu- nie będą się cackali ze spadkobiercami Kiszczaka, Baumana i Dukaczewskiego. W latach 2015-2018 PiS to byli naziści, faszyści i hitlerowcy. Tacy na 100%, że już bardziej się nie dało. Gdyby jednak w 2019 roku narodowcom udało się stworzyć liczącą się siłą polityczną- to właśnie oni przejmą pałeczkę „nazistów absolutnych”, a PiS zostanie „zdegradowany” do miana „pół-nazistów”. Zresztą już teraz zaczął się ten schemat: „pół-naziści” zatrudnili „full-nazistę” na stołku wiceministra i w efekcie mamy od tygodnia medialną gównoburzę.

Ciekawy jestem, jak zareagują KODziarze i widzowie TVN. Wszak od ponad dekady tresowani są, że PiS to największe zło i nie ma nic gorszego. No i nagle dowiadują się, że jednak jest coś jeszcze gorszego i bardziej faszystowskiego? Normalny człowiek mógłby zacząć podejrzewać, że ktoś próbuje robić go w balona, ale KODziarstwo jest aż tak bardzo zmanipulowane i pozbawione zdolności samodzielnego myślenia, że można wmówić im dosłownie wszystko, wystarczy tylko odpowiednio dawkować propagandę i rozłożyć ją w czasie. Najlepszym przykładem jest tu osoba Lecha Kaczyńskiego. Przed Smoleńskiem- obu braci Kaczyńskich KODziarze nienawidzili tak samo (czyli na 200%). Mówiono, że dwa zawistne szkodniki, niczym się od siebie nie różniące, cały świat się z nas śmieje, wstyd jak cholera… Minęło kilka lat od śmierci Lecha i teraz każdy KODziarz powie już, że Lech Kaczyński to był równy gość, 100 razy lepszy od brata Jarosława. To jest właśnie TVNowska tresura i „mądrość etapu”. Gdyby „polski Jobbik” urósł w siłę (o czym marzę i śnię), to też za kilka lat KODziarze będą mówili, że PiS to świetna, centrowa partia, nie mająca nic wspólnego z faszyzmem. Zresztą już dzisiaj to mówią między wierszami, mając ewidentny żal i rozczarowanie wobec zatrudnienia Andruszkiewicza na stołku wiceministra. Przez lata walili w PiS jak w bęben, a teraz nagle: „PiS-ie, dlaczego nam to zrobiłeś?” 🙁


Teraz o PiSie. Decyzja o nominacji Andruszkiewicza oficjalnie należy do premiera Morawieckiego. Oczywiście z pobliskich krzaków wystają kacze uszka i moim zdaniem jest to decyzja typowa dla prezesa, któremu nie można odmówić umiejętności strategiczno-taktycznych. Powiedziano, że to decyzja Morawieckiego, aby udowodnić, że nie jest od marionetką oraz ewentualnie zrzucić na niego winę za potencjalne niepowodzenia (np. gdyby jutro Waszyngton odwołał Andruszkiewicza, co mogą zrobić jednym telefonem, to wina pójdzie na konto Morawieckiego). Sam Kaczyński przypomina mi pana „Cegłówkę” z filmu „Snatch”, który był właścicielem stada świń. Raz na jakiś czas, aby świnie nie stały się leniwe- kazał kłuć je ostrym narzędziem w jądra, co doprowadzało je do wściekłości. Same świnie nienawidziły pana „Cegłówki”, ale były zbyt głupie, aby mu zagrozić. W realnym świecie pan Kaczyński-Cegłówka raz na jakiś czas kłuje świnie (GW, TVN, KO, celebrytów lewackich), które zawsze reagują chóralnym pokwikiem. Nie inaczej było ze sprawą Andruszkiewicza. Z punktu widzenia PiSu- nominacja Andruszkiewicza była pokerową zagrywką. Po pierwsze- PiS zajął nagłówki medialne na długi czas, a rywale muszą zadowolić się rolą „opozycji totalnej”, która ostatnio przestaje się podobać nawet ich największym zwolennikom. Po drugie- czeka nas maraton wyborczy, a osoba Andruszkiewicza może przyciągnąć do PiS część młodego elektoratu wolnościowo-prawicowo-narodowego, który w dłuższej perspektywie i po ostatnich wydarzeniach w zachodniej Europie jest dla PiS groźniejszy, niż groteskowy i dekadencki KOD/OTUA. Opcje są dwie- albo koalicja narodowców dzięki Andruszkiewiczowi nie dostanie się do sejmu (i zostanie tak jak jest, czyli PiS pozostanie 'jedyną słuszną prawicą’), albo dostaną się do sejmu mimo to, ale wtedy stanie się to, o czym pisałem wyżej, czyli PiS w oczach lewaków zostanie zdegradowany do rangi „pół-faszystów” i „miękkich faszystów”, co da im duży komfort w działaniu (względem tego, co teraz, gdy są „twardymi faszystami”). Ponadto w razie jakichś niepowodzeń zawsze można Andruszkiewicza bez żadnych ceregieli zdymisjonować, bo nie jest nikim ważnym dla partii i nikt tam nie będzie po nim płakał, jak po Szydło, Macierewiczu czy Patryku Jakim. Dlatego właśnie jego nominację uważam za majstersztyk taktyczny Kaczyńskiego (i zarazem zagrożenie dla narodowców). Swoją drogą łączenie Andruszkiewicza z narodowcami jest dosyć dęte, wszak pan Adam z dosyć dużym hukiem pożegnał się z tym środowiskiem i obecnie ma opinię wazeliniarza oraz PiSowskiego włazidupy. Dlatego twardy elektorat narodowców go raczej nie poważa, ale pewnie lubi go część gimbazy, słuchającej Young Multiego i tego typu środowiska, wkraczające właśnie w wiek, uprawniający do oddania głosu w wyborach.

Oczywiście, żeby była jasność- ja nie mam już nigdy zamiaru głosować na PiS, a akcja z Andruszkiewiczem jest dla mnie zupełnie nieistotna. Ja osobiście jestem zbyt bardzo zażenowany ostatnimi działaniami PiSu, aby na nich głosować. Zaczęli dobrze, ale od ponad roku klęczą przed Brukselą, Berlinem, Nowym Jorkiem, Waszyngtonem,  Jerozolimą i skręcającym w lewo Watykanem. Klasyczna „murzyńskość” i „kondominium”. Jedyna ich zaleta jest taka, że nie są Platformą Obywatelską, ale to według mnie za mało, żeby na nich zagłosować. Niemniej jednak pewnie znajdą się osoby (młodzi internauci), które przez awans Andruszkiewicza pójdą oddać głos na PiS.


Adam Andruszkiewicz

Samo stanowisko Andruszkiewicza (wiceminister/sekretarz stanu) jest oczywiście wysoko płatne i prestiżowe, jednakże według mnie nie jest ono na tyle wpływowe, aby zdominować debatę medialną i stać się najgłośniejszym tematem stycznia (na co się niestety zanosi, bo medialna sraczka w TVN/GW nie słabnie). Łączna liczba wiceministrów w Polsce jest bardzo „rozpasana” i na chwilę obecną jest to około 100 tego typu stołków (w kilkunastu ministerstwach). Zresztą, czy ktoś jest w stanie (bez ściągania) wymienić nazwisko jakiegokolwiek innego wiceministra? Gdyby zrobić ankietę wśród KODziarstwa i zadać pytanie: „Jak nazywa się minister cyfryzacji, czyli przełożony Andruszkiewicza?„- odpowiedzi byłyby następujące: Marek Zagórski- 0%, 'nie wiem’- 50% i Jarosław Kaczyński- 50% (skoro wszystkim rządzi Kaczyński, to o co się w ogóle srają z tym Andruszkiewiczem?).

Ja nie mam wielkiej nadziei co do pracy Andruszkiewicza, ale liczę na to, że może się miło rozczaruję (polecam zresztą każdemu takie podejście w życiu). Nie jestem zwolennikiem osób, które bardzo często zmieniają barwy partyjne, a pan Andruszkiewicz jest w tym mistrzem, pomimo stosunkowo młodego wieku. Co gorsza- pali on za sobą mosty, w Ruchu Narodowym i Kukiz’15 nikt nie wspomina go z tęsknotą. Współpracownicy z przeszłości (Giertych, Winnicki, Ziemkiewicz, Jakubiak, Kukiz) wypowiadają się o nim chłodno. Do tego dochodzi podejrzana sprawa ze zwrotami za paliwo (około ćwierć miliona złotych). Nie jest to wprawdzie pół miliarda na elektrownię jądrową, czy 50 milionów na portal dla bezdomnych, ale jednak od prawicy wymaga się dużo wyższych standardów moralno-etycznych, niż od postbolszewickiego KODziarstwa, zwiezionego po wojnie na sowieckich czołgach. Nie zdziwiłbym się, gdyby kiedyś Andruszkiewicz wylądował w opozycji totalnej- to chyba jedyna opcja po ewentualnym wywaleniu z PiSu, a oni biorą wszystkich, jak leci, Giertych miło przywita swojego byłego podwładnego.

Co by nie mówić- na pewno lepszy na stanowisku szpeca od cyfryzacji i social-media jest Andruszkiewicz, niż lewacy o ciągotkach cenzorsko-stalinowskich, jak Joanna Schuering-Wielgus czy Rafał Gaweł (swoją drogą- ostatnio pół internetu świętuje, że Gaweł rzekomo wylądował w więzieniu, ale czy na pewno? Miał siedzieć 4 lata, nie przesiedział ani dnia, teraz sąd zmniejszył mu wyrok o połowę, do 2 lat, ale Gaweł dalej chodzi wolny i planuje kolejne odwołania, więc moje pytanie do zadowolonych z ostatniego wyroku brzmi: z czego wy się cieszycie? Gaweł nie siedzi i raczej się to nie zmieni. Ma o połowę młodszą od siebie atrakcyjną żonę, dalej sępi kasę z podatków i ma się bardzo dobrze!)

Skoro Andruszkiewicza krytykuje całe lewactwo, organizacje żydowskie i Dukaczewski z Mazgułą, to może warto dać mu szansę? Największym testem zawodowym dla Andruszkiewicza będzie kolejna fala banów na Pejsie, bo ma on w swym ministerstwie odpowiadać właśnie za media społecznościowe. Jak wiadomo- banowane są tylko strony prawicowe, zobaczymy wówczas czy Andruszkiewicz będzie działał, czy oleje temat sikiem prostym. Właśnie Pejs zbanował całkiem fajny profil: „Sebizm osiedlowo-radykalny”, panie Adamie, co pan na to? Atutem Andruszkiewicza jest wiek (niecałe 30 lat), brak przeszłości komunistycznej oraz dosyć dobre poruszenie się po internecie i social-media (prawie 200.000 fanów na pejsie i 33.000 followersów na twitterze, przy czym liczby te wyglądają na naturalne, a nie wykupione na Allegro jak jakiś SokzBuraka i inny faszystowsko-lewacki szajs). Oczywiście, gdyby Andruszkiewicz „zapunktował” u internautów, to automatycznie część młodych wolnościowców może zasilić elektorat PiSu, kosztem np. rodzącej się koalicji Ruchu Narodowego, Korwina-Mikke i Grzegorza Brauna. „Wykoszenie” tego, co na prawo od PiS to prawdopodobnie główny (jedyny?) powód nominacji Andruszkiewicza przed wyborczym maratonem. Kaczyński doskonale zdaje sobie sprawę, że KOD będzie wymierał w sposób demograficzny, Marcon i Merkel są w rozsypce, żydokomuna postsowiecka traci wpływy z każdym dniem, telewizję (jakąkolwiek) będzie oglądać coraz mniej ludzi, natomiast w przyszłości PiSowi mogą zagrozić młodzi prawicowcy, świetnie czujący się w internecie (wszak PiS to partia lewicowa, więc po prawej stronie jest mnóstwo przestrzeni światopoglądowej, którą chciałby przechwycić PiS). Stąd właśnie cała akcja z Andruszkiewiczem. Ja panu Adamowi życzę sukcesów i kibicuję mu, ale jednak mam świadomość, że stał się tylko narzędziem w rękach Kaczyńskiego, a nowe stanowisko zawdzięcza głównie zbiegowi okoliczności. Niemniej jednak- życzę powodzenia, choć nigdy nie byłem jego zwolennikiem.


PS: To mój pierwszy wpis w weekend od bardzo dawna 🙂 Normalnie teraz odsypiałbym nocną zmianę. A’propos zmian- zmiana adresu strony nastąpi prawdopodobnie w lutym.

RacimiR, 6.01.2018

28 thoughts on “Bul dópy lewactwa po nominacji Andruszkiewicza”

  1. Środkowa ręka Sorosa

    Jaka jest szansa na to że opinia tych jankeskich zydków to gra w dobrego i złego rabina? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    Nie lubię Andruszkiewicza min. za jego głosowanie w sprawie ustawy IPN i dupowłazizm w kierunku pis ale skoro czerwoni wyją to może…

    od RacimiR: Ja mam wrażenie, że dla Jankesów jesteśmy krajem 8 kategorii. Oni nie muszą stosować żadnych gier, po prostu dzwonią, mówią co chcą w kilku żołnierskich słowach i od razu to dostają. Być może jeszcze nie wiedzą o Andruszkiewiczu, dlatego nie wykluczam, że zostanie on wkrótce odwołany bez podania oficjalnej przyczyny.
    Czerwone wycie to dość silna rekomendacja dla Andruszkiewicza 😉

  2. Na miejscu PiS-u jednak liczyłbym aby ,,polski Jobbik” dostał się do Sejmu pomimo że może mu w przyszłości zagrozić. A to dlatego że gdy do totalni pójdą na jednej liście wyborczej (do KO przyłączy się PSL i SLD) – ewentualnie na dwóch (KO i PSL + drugi blok pod przewodnictwem SLD) to wtedy lemingi maksymalnie zmobilizują się na wybory [a pójdą zjednoczeni, niby boją się Schetyny ale środowisko postkomuny, GW, TVN wywierać będzie na nich taką presję że ostatecznie się zgodzą), tak jak to stało się w wyborach samorządowych i prawdopodobnie PiS nie będzie miał większości.
    W takiej sytuacji PiS będzie mieć trzy wyjścia: dogadać się z narodowcami, ewentualnie z Kukizem żeby stworzyć koalicję lub również się z nimi dogadać ale stworzyć rząd mniejszościowy tolerowany przez nich, a trzecie wyjście to nie dogadać się ale wtedy nie będzie rządu (oczywistym jest że narodowcy nie poprą próby stworzenia rządu przez totalnych; swoją drogą wole żeby nie było rządu niż gdyby do władzy powróciła poprzednia opcja polityczna).
    Jeśli narodowcy nie dostaną się do Sejmu a PiS nie zdobędzie większości to wtedy będzie tak jak było przed 2015. Nie mówiąc już o tym że zrobią wszystko żeby PiS więcej władzy nie przejął.
    Kaczyński dostał drugą szansę na rządzenie, trzeciej już nie dostanie.

    od RacimiR: Jobbik jest największym zagrożeniem dla PiS, dlatego Kaczor chce go ukręcić w zarodku. KODziarstwo nigdy się nie zjednoczy, tam jest za dużo ryjów do wykarmienia, aby zmieścili się na jednej liście. Nawet, gdyby totalni wystartowali razem i wygrali wybory, to po miesiącu się pozabijają nawzajem o stołki.

    1. Nie pozabijają się, przyjdzie następczyni Makreli i ich poustawia, powie, kto ma być na jakim stołku, plus nagrody pocieszenia dla reszty. A oni to zaakceptują.

  3. Dla mnie jednak wybor andruszkiewicz a byl niefortunny (przez maowieckiego/kaczke).
    Mimo ze viceminister to malo prestiżowe stanowisko jest, jesnakze wymagalbym wyksztalcenia tam przynajmniej kierunkowego czyli w przypadku ministra cyfryzacji cos zwiazanego z informatyka plus MBA. I oczywiscie nienawidze politykierow zmieniajacych partie jak im sie podoba dla korzysci typu stołki, a samego andruszkiewicz a nawet w nczas.pl krytykuja narodowcy porownujac go do misiewicza.
    Natomiast lewactwo ewidentnie walkowac go będą przynajmniej przez miesiąc niezaleznie co będzie robił (a ze jezdzi MPK za darmo a powinien wlasnym autem, a ze zatweetowal/nie zatweetowal, ze fryz narodowca…) bo innych tematow brak a wiadomo rok wyborczy i pis unika gwaltownych ruchow i afer.

    Same rzady Kaczynskiego i Maowieckiego korwinn ciekawie przyrownal do sanacji – tez Pilsudzki stolki rozdawal swoim ziomalom z wojska (nie majacych wiedzy kierunkowej o przedsiębiorstwach którymi zarzadzali), rzad tworrzyl monopole i kartele a jak przyszła wojna to nie mieliśmy nawet czym żołnierz y przewieźć (nasi żołnierze pieszo szli 70km dziennie a niemcy wojskami zmotoryzowanymi ten dystans w 2h pokonywali), ówczesny kryzys tez zrobil swoje u nas szczególnie przez to fatalne zarzadzanie panstwem.

    W każdym razie wkurzaja mnie nominacje typowo polityczne i nepotyzm polityczny zamiast rekrutacji jak w przedsiębiorstwach, a to grzech każdego rzadu.

    od RacimiR: To jest wszystko prawda, sama polityka. Media nie są lepsze- nawet nikt nie powiedział, kto to stanowisko piastował wcześniej, wtedy można by porównać i przeanalizować zmianę. Kompetencje już dawno odeszły do lamusa, jak Boni był ministrem, to gorzej już być nie może. Albo Joanna Mucha ministrem sportu 🙂 Zresztą o kompetencjach nikt dzisiaj nie rozmawia, główny zarzut to szeroko pojęty „faszyzm” i jego synonimy (antysemityzm itp).
    To temat na dłuższą dyskusję, wg mnie liczbę ministerstw powinno się zredukować o 80% (zostawić MSW, MSZ, MON i może jeszcze ze dwa), reszta won, bo są niepotrzebne i obciążają budżet. Co do Andruszkiewicza- zobaczymy co zrobi, po owocach go poznamy. Jak pisałem- lepszy on na tym stołku, niż Schuering-Wielgus.

    1. W tzw. wolnej i niepodległej Polsce mieliśmy masę wszelakich ministrów bez wykształcenia kierunkowego. Np. taki Bogdan Klich MON psychiatra (?!) bądź Siemiomiak też MON prezes Związku Ukraińców. Jak to może być ze reprezentant obcego państwa jest ministrem obrony??
      To już za nieboszczki PRL stanowiska dyrektorów firm były obsadzone ludźmi z odpowiednim wykształceniem kierunkowym

      od RacimiR: Słusznie, dlatego też mało kto ma do Andruszkiewicza zarzuty o kompetencje. 90% ataków na niego dotyczy przeszłości w MW i RN, a nie braku wykształcenia informatycznego.

  4. Snatch fajny film ale wartaloby dopowiedziec po co te swinki byly potrzebne panu ceglowce.
    Otóż oprocz tego ze byly klote po jajach to byly takze specjalnie glodzone. A po co?
    Bo od czasu do czasu istniala koniecznośc pozbycia sie trupa/zwlok aby ich nikt nie znalazl. A swinki nadawaly sie idealnie (tylko trzeba bylo denatowi zeby wyrwac aby swinki sie nie zadlawily).
    Trupa wrzucalo sie swinkom ktore pochlanialy go w tepie 3kg miesa na minute (stad wzielo sie okreslenie zrec jak swinia).

    Film bardzo polecam glownie ze względu na typowy angielski humor i role stathama, poprawność polityczna jeszcze w 1999 r byla w anglii w powijakach wiec w filmie ukazano cyganow na ich wlasciwy sposób, jak i tez goja udajacego zyda dla hajsu, Murzynów… ogolnie nie chce psuc zabawy bo oglada sie fajnie.

    od RacimiR: Też jestem fanem brytyjskich filmów o patologii z lat 90-tych 🙂 „Porachunki” były bardzo podobnym filmem, zresztą reżyser i pół obsady była ta sama.
    Co do świnek- kłute były w jaja, żeby przekazać ten ból kolejnej napotkanej osobie, czyli tak jak media typu TVN 🙂 Kaczyński je ukłuł, a one wpadły w szał i wpajają go do głów swoim KODziarskim odbiorcom.

    1. Gówno prawda, wcale nie pokazali Cyganów, tylko Irish Travellers, którzy są białymi katolikami i można z nimi jechać jak z gównem. Pownieważ mało kto w Polsce wie, kto to jest Irish Travellers, przetłumaczono ich jako Cyganów.

      od RacimiR: Z tego co pamiętam mówiono na nich 'gypsy’. Cyganie raczej nie znajdują się pod jakąś wielką ochroną politycznej poprawności, są w drabince niewiele wyżej od dna, czyli białych ludzi.

      1. No to w sumie też prawda, Cyganie tak samo byli mordowani, jak Żydzi, a nie powstały tysiące filmów o cygańskim holocauście.

  5. Andruszkewycz ma wygląd semickiego rezuna ..ale pomijając to:
    Głosowanie za przyznaniem 100 mln złotych z budżetu państwa na cmentarz żydowski w Warszawie. Głosował ZA
    Głosowanie za odrzuceniem projektu ustawy o wypłacaniu emerytom i rencistom świadczeń bez pomniejszania ich o podatek PIT oraz o składki na ubezpieczenie zdrowotne. Głosował ZA
    Głosowanie za wprowadzeniem tzw. opłaty emisyjnej czyli nowego podatku nakładanego na paliwo. Głosował ZA
    Głosowanie za zmianą ustawy o zasadach pobytu wojsk obcych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz zasadach ich przemieszczania się przez to terytorium Głosował ZA
    Głosowanie za zmianą ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu oraz ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary Głosował ZA
    Głosowanie za odrzuceniem projektu, który zakładał obniżenie stawki VAT z 23 % na 8 % na mikro-instalacje energii odnawialnej OZE dla firm/gospodarstw rolnych Głosował ZA
    Głosowanie za przedłużeniem okresu dopuszczalności wytwarzania, wprowadzania do obrotu i stosowania w żywieniu zwierząt pasz genetycznie zmodyfikowanych (GMO) oraz organizmów genetycznie zmodyfikowanych przeznaczonych do użytku paszowego. Głosował ZA
    Głosowanie za utrzymaniem przynajmniej do końca 2019 r. podwyższonych stawek VAT 23 % i 8 % Głosował ZA
    AJC swoim atakiem na Andruszewycza delikatnie sugeruje, ze teraz ani nigdy w przyszłości do władzy nie mogą sie dostac ludzie, ktorzy byli kiedys w RN.
    A gawiedż tubylcza znad Wisły niech dedukuje, zastanawia sie, bądz bije piane na temat tak mało ważnego stanowiska ministerialnego.

    od RacimiR: Większość tych głosowań była jednogłośna, nawet „totalni” głosowali tak jak PiS. Andruszkiewicz to lizus i karierowicz, nikt tutaj nie będzie go bronić. Stanowisko jest gówniane (poza wysoką pensją) i mało znaczące, jak zresztą całe to śmieszne ministerstwo. W tekście skupiłem się głównie na reakcji lewackich polityków i mediów (patrz tytuł) i ich sraczkę z powodu tego, że Andruszkiewicz kiedyś był narodowcem, przez co powinien zniknąć z życia publicznego i pokutować latami za swoje błędy. Oni zachowują się wobec niego, jak Hitlerowcy wobec Żydów, to jest właśnie ta słynna tolerancja.

  6. Jobbik to już się skończył na węgrzech teraz to już nie partia narodowa tyko centrowe gówno które przestało być antyunijna

    od RacimiR: To inna sprawa, w Polsce chodzi o zasadę i precedens, a nie o to, żeby się wzorować na prawdziwym Jobbiku.

  7. Jak dzisiaj patrzę na filmiki z lat 2002 -2007 z wypowiedziami giertycha jak on dobrze mówił jaki z niego super narodowiec jeden z niewielu którzy wtedy wiedzieli jakim gównem jest ue , a dzisiaj wszyscy wiemy jak to się skończyłao to był teatr dla gojów

    od RacimiR: Giertych to typowa koncesjonowana opozycja, jak Bolek w latach 80-tych. Mi już wtedy jego postać śmierdziała na kilometr. Dużo bardziej wolałem Leppera w tej śmiesznej koalicji. Paradoksem jest to, że Młodzież Wszechpolska też miała być kontrolowaną młodzieżówką i uwiarygodnieniem dla Giertycha, ale organizacja wymknęła się spod kontroli i teraz jest koszmarem lewaków 🙂

    1. „Dużo bardziej wolałem Leppera w tej śmiesznej koalicji.”

      Tytus, Romek i A’Tomek 🙂

      od RacimiR: Atomek to oczywiście Kaczyński, ale z pozostałymi dwoma mam kłopot.
      Giertych to wygląd Romka i spryt Tytusa, z kolei Lepper to wygląd Tytusa i ofermowatość Romka, który w komiksie pomimo dobrych chęci zawsze miał najwięcej pecha (tak jak Lepper w życiu).

      1. Porównanie do komiksu wywodzi się z czasów, kiedy wszyscy trzej panowie rządzili i nic nie wskazywało, że Lepper tak skończy, ani nic nie wskazywało na jego ofermowatość – raczej sprawiał wrażenie faceta sprytnego, któremu mimo braku zaplecza intelektualnego udało się zostać wicepremierem. Właściwie stanął na tym samym poziomie hierarchii, co pan mecenas, pochodzący z naukowej rodziny.

        od RacimiR: Mecenas jednak okazał się dużo sprytniejszy od komiksowej ofiary losu- Romka. Ogólnie ta koalicja była skazana na porażkę, mniej więcej to samo będzie gdyby stworzyć koalicją KO-PSL-SLD-Razem-Biedroń. Po miesiącu się pozabijają i będą przyspieszone wybory.

        1. „Po miesiącu się pozabijają i będą przyspieszone wybory.”

          Chciałbym, żeby tak było, ale obawiam się, że – jak już pisałem – jak tylko będą jakieś kłótnie, to przyjedzie pani kanclerz, wezwie ich do ambasady RFN, ustali kto ma być na jakim stołku, pozostałym da jakieś nagrody pocieszenia (typu stanowisko wicecośtam w jakiejś nieistotnej agencji czy urzędzie), i nikt nie będzie tego kontestował – Roma locuta, causa finita.

          Jeszcze wracając do komiksu, wydaje mi się, że nie spryt był cechą rysującą postać Tytusa. Raczej jego prostota, nieokrzesanie, otwartość i trochę naiwne pojmowanie świata. W sumie to nie był sprytniejszy od Romka, tylko jechał na fuksie.

          Oczywiście, Lepperowi ten fuks się wyczerpał, chyba wtedy, kiedy łyknął zarzutkę od Kamińskiego (tego ułaskawionego później przez Dudę).

          od RacimiR: Ich głównym celem jest koryto, a nie służba Niemcom. To są jurgieltnicy, a nie niemieccy agenci. Dlatego wizyta pani kanclerz nic tu nie pomoże. Planem „totalnych” jest zdobycie koryta jako koalicja (bo inaczej nie da rady), a potem wykoszenie konkurencji wewnętrznej celem optymalizacji dostępu do koryta dla własnej frakcji. Stołków jest za mało, żeby zadowolić wszystkich, wszak potrzeby po 4 latach banicji są ogromne, niektórzy nawet musieli wziąć kredyty. Koalicja anty-PiS nie może się udać na dłuższą metę. Zresztą dokładnie to samo było z PO-PiSem- jego celem było obalenie SLD, a gdy już się to udało- stali się śmiertelnymi wrogami, bo brakło stołków dla każdego.
          Co do Tytusa – on był bardzo sprytny i miał wielkiego farta, dlatego zawsze uchodziło mu na sucho jego wielkie lenistwo. Romek był jego przeciwieństwem- idealista, pracowity, sumienny, w gruncie rzeczy porządny człowiek, ale miał największego pecha z całej trójki i ściągał na siebie wszystkie plagi egipskie.

          1. Owszem, ich celem jest koryto, ale są to ludzie pokorni, wiedzą, kto pociąga za sznureczki na tym kontynencie. Jak jakiś Petru czy inny Szczerba dostanie stołek wicedyrektora Urzędu Do Spraw Przelewania Z Pustego W Próżne, płatny marne 20k/m-c, to nie będzie protestował, bo lepsze to, niż nic. A nic nie wskóra próbując organizować coś na własną rękę.

            No, dobra, część pewnie będzie miała przerost ambicji nad treścią, nie będą zadowoleni z takich etatów i wyskoczą z jakąś śmieszną inicjatywą typu „Teraz”, „Twój Ruch”, „Polska Jest Najważniejsza” czy hipotetyzowane przez Ciebie „GKS”, ale to zostanie uwalone, nie zagrozi establiszmentowi i zwolni miejsca.

            Zasadniczą różnicą w przypadku Tytusa, Romka i A’Tomka było to, że wtedy nie było zewnętrznego moderatora/arbitra w postaci pani kanclerz; pani kanclerz postawiła na ówczesną opozycję.

            od RacimiR: Popełniasz zasadniczy błąd logiczny i nie doceniasz potrzeb finansowych naszych postkomuchów. One są wręcz nieograniczone, tym bardziej, że emerytury im zmniejszyli i kolejne pokolenie trzeba uwłaszczyć po 4 latach chudych. Totalni przy korycie będą zachowywali się, jak pies, spuszczony z krowiego łańcucha po 4 latach niewoli. Tym bardziej, że ich mandat będzie bardzo słaby, wystarczy jeden przysłowiowy poseł Kałuża i cała totalna koalicja się posypie. Gdyby oni wygrali wybory jakąś szeroką koalicją to tylko kupić popcorn i oglądać te kłótnie, zakończone wcześniejszymi wyborami, 2008 rok to będzie przy tym pikuś.

  8. a kamiński i niesiołowski co złego mówili o pedałąch kiedy bo mi to umknęło?

    od RacimiR: Kamiński jest TUTAJ, Niesiołowski przez dłuższy czas był ultrakatolikiem i należał do ZCHN. Praktycznie codziennie stosował to, co dzisiaj nazywa się mową nienawiści. Niestety nie było jeszcze internetu, więc trudno znaleźć przykłady. On ogólnie zawsze był chamem, tylko kiedyś prezentował przeciwny obóz, niż teraz.

    1. No nie działa… :/

      od RacimiR: A faktycznie, teraz już powinno być. Aktualizowałem WP, włączył mi się jakiś nowy edytor – Gutenberg, wyłączyłem go w pizdu i przy okazji komentarze się wyłączyły. Dzięki za czujność. Zawsze jak nie ma komentarzy, to proszę o informację, bo nigdy nie robię tego specjalnie.

  9. s://www.polskieradio.pl/5/1222/Artykul/2241639,Barbara-Nowacka-chce-rozdzialu-Kosciola-od-panstwa-Komentarze-publicystow
    W ostatnim czasie głośna jest sprawa rozdziału Kościoła od państwa. Liderka Inicjatywy Polskiej Barbara Nowacka ma projekt który ma to zapewnić.
    Tylko że projekt nie ma sensu. W Konstytucji na którą tak powołuje się jej środowisko jest mowa o tym że Polska jest państwem świeckim, z wolnością wyznania. Konkordat mówi o tym jak mają wyglądać relacje państwo-Kościół, jest tam potwierdzenie że Kościół i państwo są autonomiczne ze wzajemnym poszanowaniem.
    Moim zdaniem jest to część walki z Kościołem. Ciekawe tylko co zrobi Platforma, której część polityków jest konserwatywnych, część elektoratu PO również jest konserwatywna; antyklerykałowie idą raczej do skrajnej lewicy (swoją drogą z tego powodu dziwi mnie wejście Nowackiej do KO), najpierw był to Palikot a teraz Biedroń (czyli Palikot w wersji light, swoją drogą był kiedyś w partii Palikota).

    od RacimiR: Według mnie jest to próba zamaskowania tego, że opozycja nie ma żadnego programu i żadnej wizji na Polskę. Oni chcą tylko dorwać się do koryta, a jak ktoś jest ciekawski i zauważa, że oni nie mają żadnego programu to właśnie dostaje odpowiedź: „hola hola, jak to nie mamy programu, a rozdział kościoła od państwa?”. Wg mnie PO nie powinna się w to pchać, bo ich elektorat to starsze KODziarstwo, które już powoli zaczyna ćwiczyć pisanie testamentu, tacy ludzie bardzo często na stare lata przepraszają się z kościołem licząc na to, że po śmierci będą mieli łatwiej (jak trwoga, to do Boga).

  10. A ja mam awersję na tego gościa. Jak go widzę w TV, to przełączam kanał. Raz, że pieprzy głównie bez sensu, to jeszcze sposób w jaki to robi mnie odraża. Pluje, sepleni, zawsze obśliniony i mocno zaciąga białostockim akcentem. No i po studiach europeistcznych 🙂

    od RacimiR: Ja mam podobne zdanie o nim, niemniej jednak to i tak 3 półki wyżej, niż Michał Boni, dlatego go toleruję.

  11. A ja proszę o komentarz dotyczący różnych „wyczynów” Papieża (?) Franciszka.
    Znak zapytania wynika z faktu, iż Antonio Socci w swej książce podaje, iż w świetle prawa kanonicznego wybór na ostatnim konklawe był nieważny (!!!). Mielibyśmy wtedy legalnego, choć uwięzionego i pozbawionego władzy Papieża Benedykta XVI i pana Franciszka pełniącego władzę papieską.
    Ciekawostek jest więcej, Franciszek podobno jest członkiem klubu Rotary (taki przedsionek masonerii), wywraca do góry nogami całą tradycję Kościoła, zaprasza imigrantów islamskich, dziwacznie interpretuje niektóre elementy katechizmu (np. komunia dla rozwodników), wprowadził „regionalizację” grzechu (tj. ponowny ślub jest w niektórych państwach potępiany, a w niektórych nie) itp..
    Sądzę, że w najbliższym czasie spróbuje on doprowadzić do kapłaństwa kobiet, reinterpretacji encykliki Humanae Vitae Papieża Pawła VI (która potępia aborcję, antykoncepcję oraz in vitro), a także zniesienia celibatu i dokona pełnego wsparcia dla lgbtcośtam.

    od RacimiR: Każdy dzień kadencji Bergoglio stacza kościół na coraz większe dno, szkoda, że mało kto to zauważa. Ostatnio spotkał się z cyrkowcami z Kuby- myślę, że to ludzie pasujący do niego jak ulał.

    1. Franciszek to mało kto widzi mało się różni od JPII- obaj to „postępowcy”, obaj kochają izrael obaj całują, obaj promowali „dialog religizjny” zwłaszcza z islamem obaj wspierają lewactwo JP II lewacka jaczejkę solidarność i promował bolka i bronił jaruzelskiego, franciszek merkel i organizacje sorosa, obaj prounijni a jedynie co ich łączy z konserwatyzmem to tylko te teksty o rodzinie i aborcji

      od RacimiR: Czemu więc lewactwo nienawidzi JP2, skoro to jeden z nich?

      1. ks stryczek 2 owsik też został przez lewacctwo wyrolowany ze swojej fundacji pomimo promowania antykatolickiego filmu kleru , a kodizarskie strony z jednej strony atakuja jpII a z 2 chwalą za promowanie bolka czy całowanie koranu

      2. 1. JP2 sporą część życia poświęcił na zwalczanie tzw. Teologii Wyzwolenia, czyli przedziwnej fuzji marksizmu z katolicyzmem, bardzo modnej w Ameryce Południowej. Robił co mógł w tej sprawie, jeździł co i rusz do tych krajów, opierdalał zamieszanych w to lokalnych hierarchów, spotykał się z wiernymi i oddciągał ich od tej herezji, będącej lewactwu na rękę.

        Różnica jest taka, że Bergoglio wywodzi się właśnie ze środowisk związanych z Teologią Wyzwolenia.

        2. O ile JP2 przyciągał ludzi do Kościoła przynajmniej w Polsce (prawdopodobnie gdyby nie on, bylibyśmy tak samo zlaicyzowani jak większość krajów europejskich), o tyle Bergoglio tej funkcji nie pełni.

        3. W kwestii dialogu religijnego – JP2 poparł napisaną przez Ratzingera encyklikę „Dominus Jesus”, czyli dialog był na zasadzie „możemy pogadać, ale i tak to my mamy rację”. Bergoglio natomiast po masońsku dąży do zrównania wszystkich wiar (co w praktyce przełoży się na dominację tych wiar, które unikną zrównania).

  12. RacimiR, wydaje mi się, że pierwszy obrazek jest źle zrobiony. Nosacz sundajski to zawsze Polak, te pejsy mu nie pasują. Jako Żyda używa się innej małpy – kapucynki czarno-białej:

    http://kronikamontrealska.com/wp-content/uploads/2011/12/58-295×300.jpg

    od RacimiR: Ja nie robiłem tego obrazka, moje zdolności graficzne kończą się na paincie z windowsa 🙂
    Można to zinterpretować tak, że to kapucynka przebrana za nosacza, żeby wzbudzić zaufanie u innych nosaczy (KODziarstwo oglądające TVN widzi, że „jeden z nich” im wiadomości serwuje), czyli kryptonosacz, ale pejsy mimowolnie wystają.

  13. Jako ze permanentna rewolucja musi trwac a temat andruszkiewicza sie juz u lewactwa lekko wypalil, oraz faktem jest ze obecnie PIS nie robi gwałtownych zmian i ustaw (rok wyborczy głosowań wszelakich) na sile lewaki wspólnie z mediami pro-niemieckimi w polsce szukają czegoś do czego mozna sie przyczepić. I znaleźli!
    Olaboga rzad pis masowo zabija bezbronne dziki w całej polsce w liczbie 200tys nawet lochy z malymi dziczkami nie zostana oszczędzone, no po prostu holokaust dzikow. Do tego szkalowania przeciw pis masowo doloczaja sie pseudoekolodzy wszelacy (jak zamek w puszczy buduja i jeden z pseudoekologow zalatwil pozwolenie cichoszaaa), a takze dolaczaja sie pseudogwiazdki tvn oraz lewaczki z czarnego marrszu walczace o aborcję (ludzi nie narodzonych mozna zabijac ale dziki czy karpie juz nie).
    A teraz fakty – co roku okolo 200tys dzikow jest odstrzeliwanych (bo inaczej rozmnozylyby sie ponad miare i spowodowaly szkody w uprawach rolnikow) za po-psl nawet wiecej ich odstrzeliwano, nawet unia popiera odstrzal ze wzgledu na asf swin. W niemczech co roku 800tys dzikow idzie na odstrrzal i nikt nie rrobi afery.
    To bardzo przypomina mi nagłośnienie sprawy zdechlego konia w janowie podlaskim (ciekawe czy ostatnio jakis zdechl a nie piszą o tym) czy zdechła wiewiorka bo nie miala gdzie sobie zrobic dziupli bo rząd pis wycina drzewa. A niestety wiekszosc polakow te bzdury tvn, onetu czy gazeta wyborcza lub interia łyka jak pelikany.

    I jeszcze jedno wazne ostrzezenie zdrowotne – nie jedzcie dziczyzny (sarniny, dziczyzny) pos zadnym pozorem! Badania weterynarii tego mięsa nie wykrywaja boreliozy, mykoplazm, cyst i innego smiertelnego dziadostwa (gotowanie, pieczenie tego nie wybije), a borelioza i pochodne to plaga polskiej przyrody, dziczyzna serwowana jest w wykwintnych restauracjach yglownie.
    Swinki od rolnika czy wolowina sa odizolowane (zyja w chlewiku przyrosy nie widzą) dlatego ich mieso nie ma tych niebezpieczeństwa.

    od RacimiR: Ta afera dzikowa to jedno z większych samozaorań KODziarstwa. Zrobili raban, a potem się okazało, że Niemcy biją nas na głowę pod względem odstrzału, zresztą w poprzednich latach w Polsce liczby te wyglądały podobnie, co teraz. Nawet niemiecka telewizja krytykowała Polskę za brak odstrzału. TW Rosati pospieszył z donosikiem do Brukseli, a ci odpisali, że pochwalają Polskę. Wówczas nastąpiła rozpaczliwa zmiana „mądrości etapu” na to, że nie odstrzał jest zły (bo przecież wyrocznia z Brukseli powiedziała, że dobry), ale złe jest to, że zabija się ciężarne lochy. Niestety oburzenie jest nielogiczne. Po pierwsze- KOD (Komitet Obrony Dzika) forsuje jednocześnie dwie tezy- „gender equality” oraz to, że płód to tylko zlepek komórek. Tymczasem domagają się oni dyskryminacji płciowej oraz ochrony płodu, czym po raz kolejny potwierdzili, że są głupi, jak but z lewej nogi, a myślenie logiczne to u nich rzecz nieobecna.
    Biorąc sprawę czysto praktycznie- odstrzelenie samców nic nie da, bo wystarczy jeden, aby zapłodnić całe stado i odtworzyć (a wręcz pomnożyć) jego populację. Gdyby myśliwi zabili wszystkich samców, to wówczas gatunek by wyginął, czyli też niedobrze. To co mają niby zrobić? Zresztą w jaki sposób myśliwi mieliby ocenić, czy okaz jest w ciąży, mają nosić USG po lasach i zapraszać lochy na badania? Odstrzelenie ciężarnych samic to najlepsza metoda i wbrew pozorom- najbardziej humanitarna, bo przynajmniej nie będzie trzeba osobno zabijać ich wnuków i prawnuków.
    KODziarstwo chyba zdało sobie sprawę, że strzelili sobie w stopę, bo temat dzików został ucięty i wyciszony, a permanentną rewolucję przekierowano na inne sprawy (Glapiński, Sarapata, 'ruscy agenci’ na prawicy itd).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top