Majdan w Polsce, cz. 2

lisMinął ledwie miesiąc od pierwszego tekstu o Majdanie. Wydarzyło się jednak w tym czasie tyle ciekawych rzeczy, że nazbierało się na drugi (miejmy nadzieję – ostatni) tekst w tym temacie. Na szczęście – wydarzenia z ostatniego miesiąca to jedna wielka kompromitacja środowisk, które chciały wywołać w Polsce rokosz, Targowicę i zamach stanu. W pierwszym tekście pisałem o 3 fazach „wprowadzania demokracji”, które zawsze stosuje agentura amerykańsko-syjonistyczna. Pierwsza faza (przekupienie polityków) w ogóle w Polsce nie miała zastosowania, gdyż Kaczyńskiemu można zarzucić wiele, ale na pewno nie lepkie łapy na jurgielt. Świadczy o tym np. „afera madrycka”, po której jeden z najważniejszych polityków PiS – Adam Hofman został wywalony z partii i życia politycznego na zbity pysk (mimo, że zdefraudowana suma była stosunkowo niska – dura lex sed lex).

Druga faza „wprowadzania demokracji” to próba wykorzystania opozycji politycznej, mediów, celebrytów i lemingów do wywołania protestów ulicznych i obalenia demokratycznie wybranego rządu. Właśnie to mogliśmy zaobserwować w ostatnim czasie w Polsce. Zjednoczona opozycja (PO-Nowoczesna-PSL-Zlew-Razem), wspierana przez sprzedajnych „dziennikarzy”, pieniądze Sorosa i Niemców oraz ogłupionych przez w/w lemingów (pożytecznych idiotów) próbowała wyciągnąć ludzi na ulice pod wspólnym szyldem „KOD”. Plan był identyczny, jak w 1992 roku (Nocna Zmiana), czyli błyskawiczne obalenie rządu w jakiś magiczny sposób i wsadzenie na stołek premiera Ryszarda Petru. 19 grudnia 2015 miały miejsce manifestacje KODu w kilkunastu miastach w całym kraju. Na największej, w Warszawie – było około 20.000 ludzi (dane policji). Nie jest to aż tak dużo (na Marsz Niepodległości przyszło 4 razy więcej ludzi, a w Paryżu na protest anty-gender przyszło 2 miliony osób), ale nie jest to też mało (zwłaszcza z pomocą mediów, które „odpowiednio” przedstawiły pikiety, skadrowały zdjęcia i naciągnęły frekwencję jak plandekę na Żuku).

fot: Gazeta Wyborcza
fot: Gazeta Wyborcza

Należy zatem z ręką na sercu przyznać – początek mieli całkiem obiecujący. Kluczowym dniem dla KODu była zeszła sobota (9 stycznia 2016), czyli druga tura masowych pikiet w całym kraju. Dzień ten miał pokazać czy liczba popierających KOD się zwiększa, czy zmniejsza. Manifestacje były szeroko reklamowane przez lewicowe media i telewizje. Było tych pikiet dużo więcej, niż w grudniu (praktycznie w każdym większym mieście), więc organizatorzy dali z siebie wszystko. Pozostało czekać na sobotę i zobaczyć ile ludzi przyjdzie. Prosta logika – gdyby przyszło więcej ludzi – byłby sukces i dowód na rozwój KODu (wtedy moglibyśmy realnie myśleć o nadchodzącym Majdanie w Polsce). Gdyby przyszło tyle samo, co w grudniu – stagnacja, ale z nadzieją na przyszłość. Gdyby przyszło mniej – porażka na całej linii, świadcząca o tym, że grudniowy sukces to było zjawisko jednorazowe, coś jak flash-mob. No i „niestety” przyszło mniej ludzi. Zaledwie 12.000 w Warszawie (wobec 20.000 w grudniu w tym samym miejscu, obie liczby to dane policji). W Łodzi, gdzie przemawiał lider – Mateusz Kijowski – przyszło 500 osób. W Olsztynie z kolei osób było… 30 (słownie: trzydzieści osób w stolicy województwa). W Białymstoku nie dość, że ludzi było mało, to jeszcze byli agresywni wobec kontrmanifestacji, a prawdziwe intencje zdradziła pani na TYM filmiku – od 13 minuty. Sobotnie pikiety zakończyły się więc totalną klapą. W sumie w całym kraju protestowało maksymalnie 40.000 osób, rozłożonych na kilkadziesiąt miast. Samych polityków PO i reżimowych dziennikarzy jest w Polsce więcej, niż było na tych pikietach, więc nawet samym zainteresowanym nie chciało się przychodzić. Średnia wieku członków KODu, sądząc po zdjęciach i filmikach oscyluje w okolicach 60 lat (te same środowiska kilka lat wcześniej apelowały, żeby zabrać babci dowód przed wyborami). Oczywiście „Gazeta Wyborcza” i KOD odtrąbili sukces, ale był to śmiech przez łzy. Wiadomo już, że KOD chyli się ku upadkowi. Ludzie nie kupili tego sztucznego tworu. „Moherowe Berety” zakończyły swój ostatni zryw młodości w imię kolektywu, teraz mogą już ubrać bambosze z poczuciem spełnienia i oglądać „Klan” oraz „Czterech Pancernych”.


blumsztajn
Blumsztajn przemówił ludzkim głosem, fot: youtube

KOD trochę przypomina mi działania Janusza Palikota. Napisałem o tym kiedyś szyderczy tekścik – KLIK. Chodziło o to, że Palikot zebrał wokół siebie największych lewackich cudaków i pajaców, po czym całość po przegranych wyborach poszła skompromitowana na dno i do dzisiaj ich próżno szukać w mediach i polityce. Dokładnie to samo zrobił KOD – pod jednym szyldem zjednoczyły się najbardziej skompromitowane osoby w Polsce, które nie zdołały wyciągnąć ludzi na ulice i na koniec jeszcze pożarły się między sobą. Jaka piękna katastrofa… Wymienię tylko kilku najważniejszych, którzy zwracali największą uwagę na manifestacjach KOD:

Mateusz Kijowski – miał być „świeżą krwią”, co miało uwiarygodnić rzekomą „oddolność” całej inicjatywy KODu. Wszystko było w porządku do czasu, gdy wyszła sprawa jego niezapłaconych alimentów. Zaległości wobec własnych dzieci wynoszą 80.000 złotych na obecną chwilę, a pan Kijowski porzucił całkiem niezłą pracę (informatyk w PZPN za 7.000 zł miesięcznie). W efekcie Kijowskiego zmieszały z błotem środowiska feministyczne, czyli naturalny sojusznik. Gazeta Wyborcza jeszcze niedawno pisała, że niepłacenie alimentów to przemoc… Kijowskiego próbował bronić Jacek Żakowski, pisząc, że „Dzieci muszą cierpieć, gdy mężczyźni idą na wojnę”, ale efekt był odwrotny do zamierzonego.

Ryszard Petru – nowy lider opozycji, wierny uczeń Leszka „schładzanie gospodarki” Balcerowicza. Po położeniu lagi na Platformie Obywatelskiej przez TVN i GW – nowy pupilek tych mediów. Kluczowy element „wprowadzania demokracji”, to on miał zostać premierem po obaleniu rządu przez KOD. Petru to oczywiście kukiełka, wykonująca rozkazy zagranicznej finansjery. Kreowany na wolnorynkowca, jednak całe życie działający na styku polityki i biznesu (czyli najbardziej korupcjogennej sfery, jaką tylko można sobie wyobrazić). Nigdy nie prowadził żadnej firmy, zawsze zajmował się „doradztwem” i „konsultingiem”, głównie w firmach państwowych i spółkach skarbu państwa. Bardzo niewiarygodny typek, prawdopodobnie mocno „podhakowany” przez mocodawców.

Tomasz Lis – kolejny autorytet i pupil poprzedniej władzy. W KOD walczy o własne życie, bo właśnie jest (razem z żoną) na wylocie z TVP i nie ma nic do stracenia. „Hiena roku” 2015. Do swojego programu w TVP zapraszał głównie Agnieszkę Holland, Szewacha Weissa, Adama Michnika i Aleksandra Smolara (zbieżność semicka absolutnie przypadkowa), oraz osoby z „Krytyki Politycznej”. Wszystko oczywiście w imię „pluralizmu”. Tomasz Lis jest też naczelnym niemieckiej gazety polskojęzycznej „Newsweek”. Po pytaniu Mariusza Max-Kolonko – czy jego niemieccy szefowie wiedzą o jego udziale w zamachu stanu – Lis powiedział, że ma pełne poparcie zarządu Axel Springer. Rozumiecie państwo? Jawnie powiedział, że potężna niemiecka grupa medialna wspiera obalenie demokratycznie wybranego rządu. Szkoda, że ta wypowiedź przeszła bez echa, bo według mnie należałoby to wyjaśnić (czyt: dowalić Niemcom taką karę finansową, żeby się zesrali). Stały gość w najpopularniejszych telewizyjnych programach w Niemczech (np. TUTAJ), gdzie rozpaczliwie nawoływał do niemieckiej interwencji w Polsce, w imię „obrony demokracji”.

gRoman Giertych – zwany też „Wesoły Romek”. Jedna z najbardziej nielubianych osób w Polsce (zarówno przez liberałów, jak i konserwatystów). Dawniej właził w tyłek Kaczyńskiemu i Rydzykowi, gdy ci go pogonili – przeszedł na drugą stronę barykady i stał się autorytetem PO oraz Gazety Wyborczej. Na manifestacjach KODu zrobił kawał dobrej roboty. Najpierw podskakiwał jak piłeczka ping-pongowa. Później był obrażany przez lemingów z manifestacji za swoją przeszłość. Na koniec strzelił focha, zrezygnował z członkostwa w KOD i… założył FOD. Giertych to bezapelacyjnie numer jeden na liście „pocałunków śmierci” dla KODu i jeden z głównych jego grabarzy.

Sławomir „żydzi wracajcie” Sierakowski – bardzo oddany wasal Michnika, Smolara i Blumsztajna. Pełniący obowiązki szefa „Krytyki Politycznej”, czyli gazety, którą czyta mniej ludzi, niż niniejszego bloga. Mimo to był w mediach dyżurnym ekspertem od wszystkiego, stały gość w TVN czy w programie Tomasza Lisa. Lewak, popierający przyjmowanie jak największej liczby „uchodźców”. Goniec, chłopak na posyłki, który przed kamerami powie wszystko, co mu każą wpływowi Chazarowie. W przeszłości wykorzystywał konkubinę Cvetę Dimitrovą do gratisowego redagowania tekstów, pod którymi potem sam się podpisywał.

Agnieszka Holland – teoretycznie reżyserka, ale w praktyce ekspertka od wszystkiego. Kreowana na mędrca i proroka przez liberalne media. Syjonistka z ogromnymi znajomościami w tym środowisku. Prawdopodobnie to ona załatwiła „Idzie” Oskara. Razem ze Stuhrem twardą ręką zarządza PISF-em i praktycznie jednoosobowo podejmuje decyzje o dotacjach dla kręconych filmów. Na siłę wkręciła w branżę swoją córkę, reżyserskie beztalencie – Kasię Adamik. Holland w przemowach na wiecach KOD nawoływała, aby za wszelką cenę przywrócić sytuację polityczno-medialną z czasów rządów PO-PSL.

Ponadto na manifestacjach przemawiali też powszechnie znani i „szanowani” – Sewek Blumsztajn i Jacek Żakowski. Wsparcia udzielili także wszyscy pozostali „dziennikarze” z Czerskiej – Olejnik, Paradowska, Wielowieyska, Maziarski, Kublik i reszta postkomunistycznej ferajny. Byli też Ryszard „pornogrubas” Kalisz, Marek Kondrat (od którego ING się odcięło, w przeciwieństwie do sytuacji z Lisem i Springerem) oraz cała banda innych polityków i celebrytów.

Samego siebie przeszedł Wojciech Czuchnowski (kolejna „Hiena Roku”), który w skandalicznym wpisie namawia żołnierzy Wojska Polskiego do odmawiania wykonywania rozkazów, bo nie podoba mu się minister Macierewicz. „Sprzeciw wobec rozkazów wydawanych przez Macierewicza i jego ludzi jest obowiązkiem przyzwoitego Polaka i żołnierza”. Czyli np. w przypadku klęski żywiołowej lub wojny żołnierze mają prowadzić strajk. Cóż za patriotyczne podejście! Tym wpisem Czuchnowskiego powinien zająć się prokurator.

Na koniec jeszcze pożarli się KODowi pożyteczni idioci. Jakaś leminżka zamieściła TAKI wpis. Platformowy „sok z buraka” pokłócił się z supergwiazdą z filmu „Wirus” – Pauliną Młynarską (która zapowiedziała bojkot TVP, w której nigdy nie pracowała – chyba po kilku głębszych wydawało jej się, że jest swoją siostrą). Swoje dołożyła świetna strona „żelazna logika”, która brutalnie obnażyła „głos z zagranicy”, którymi najeżona była ostatnio Gazeta Wyborcza. Jeszcze TAKI przejaw „oddolności” znalazłem w sieci. Nie wiem, czy KOD planuje jeszcze jakieś pikiety, ale jeżeli tak- to będzie na nich jeszcze mniej ludzi, niż w zeszłą sobotę.

Reasumując – wszystkie największe medialne i polityczne prostytutki zebrały się razem w jeden KOD, aby utrzymać dotychczasowe koryto. Pospolite ruszenie. Jeden za wszystkich – wszyscy za jednego. Nie udało im się jednak wyciągnąć ludzi na ulice. Tak więc, cytując klasyka – wszyscy won.

szechterJedyną rozsądną osobą, która zawczasu zorientowała się, że jej potencjalne poparcie dla idei KODu miałoby skutek odwrotny (zarówno dla KODu, jak i dla samego siebie) jest Adam Szechter Michnik. Co by nie mówić – jest to świetny strateg. Wysłał na wojnę swoich wszystkich żołnierzy (dziennikarze z Czerskiej, Partia Razem, Krytyka Polityczna, LGBT, beneficjenci Fundacji Batorego itd), aby spróbowali doprowadzić do zamachu stanu, ale sam osobiście stał z boku i obserwował. Sam zresztą o tym mówił w legendarnym już wywiadzie. Widowisko wprawdzie zostało skradzione przez talmudycznego belfegora, który dość widowiskowo wydostał się z michnikowej kloaki, ale proszę zwrócić uwagę na to, co Michnik wtedy mówił. „Miał zahamowania” w oficjalnym poparciu KOD, bo liczba Polaków, którzy go nienawidzą (i robią odwrotność tego, co Michnik każe) jest gigantyczna. Wypowiedź ta dowodzi, że Michnik zmierza w stronę szarej eminencji – coraz rzadziej będziemy mogli go oglądać i czytać, co nie znaczy, że nie będzie miał on władzy. Póki ma poparcie Sorosa i innych ananasów z Nowego Jorku – będzie (niestety) miał w Polsce ogromną władzę.

WYŻEJ WYMIENIONYM OSOBOM JUŻ DZIĘKUJEMY – RAZEM (KOD) I Z OSOBNA. JA NIE CHCĘ TYCH RYJÓW WIĘCEJ NA OCZY WIDZIEĆ. 


Schulz, fot: europarl.europa.eu
Schulz, fot: europarl.europa.eu

Wracając do potencjalnego Majdanu w Polsce. KOD sam się skompromitował, zaorał, zmiażdżył. Ostatnia rzecz, która została „obrońcom demokracji” to zabieganie o interwencję z zewnątrz. Interwencja z Waszyngtonu nie wchodzi w grę, bo jesteśmy w NATO, a PiS to partia mocno pro-amerykańska, ze skłonnością do robienia Jankesom „łaski”. Zresztą Ameryka ma Polskę gdzieś, tam akurat trwa kampania wyborcza oraz potężna debata społeczna o dostępie obywateli do broni palnej. Nikt nie ma tam czasu przejmować się jakąś Polską. „Obrońcom demokracji” zostaje więc tylko zabawa w volksdeutschów, czyli donosy do Berlina i Brukseli. Według mnie apele o interwencję unijną nie przyniosą skutku, z 3 powodów:

  1. Unia Europejska jest najbardziej biurokratycznym tworem w historii świata. Zanim oni podejmą jakiekolwiek realne działania – muszą 3 lata debatować i zadrukować 10 ton papieru przy pomocy 480 tonerów, pijąc przy tym 800 hektolitrów kawy. A na koniec i tak się okazuje, że to jakiś bubel legislacyjny i wszystko trzeba napisać od początku. Jak jakimś cudem skończą – można się odwoływać do różnych instancji i kolejne lata mijają.
  2. Nawet, gdyby punkt poprzedni się Brukseli jakimś cudem powiódł, to na ewentualne sankcje na Polskę musi być zgoda wszystkich krajów członkowskich. Nasz przyjaciel – Viktor Orbán już zapowiedział, że wszystko zawetuje. Podobnie pewnie zrobi premier Wielkiej Brytanii – David Cameron, eurosceptyk, z którym PiS jest w koalicji w europarlamencie. Inni nasi przyjaciele – Włochy, Hiszpania, Czechy, Słowacja, Irlandia, Portugalia i wiele innych krajów – też raczej nie będą chciały robić sobie w Polakach wrogów tylko dlatego, że Tomaszowi Lisowi zdjęli program, a Agorze zmniejszyli dotacje.
  3. Właściwie jedynym krajem, chcącym ingerować w wewnętrzne sprawy Polski są Niemcy (które po prostu nie chcą, żeby różne Lidle, Praktikery, Media Markty czy Deutsche Banki płaciły w Polsce podatki i boją się repolonizacji polskojęzycznej prasy i radia, które w 80% należą do Niemców). Problem w tym, że Niemcy mają gigantyczne problemy społeczne, a po wydarzeniach sylwestrowych nikt tam nie interesuje się Polską. Polecam wejść sobie na strony internetowe największych dzienników niemieckich – FAZ, Bild, Welt itd – ani słowa o Polsce, natomiast 90% wiadomości to „Flüchtlinge” odmieniane przez wszystkie przypadki. Media w Niemczech są skrajnie cenzurowane, więc na temat „wolności słowa” też raczej nie mają się co wymądrzać. Prawda jest taka, że Niemcy sami nadają się do nałożenia na nich sankcji za nieodpowiedzialną politykę migracyjną, więc raczej nie będą jeszcze robili sobie wrogów u najbliższych sąsiadów. Tym bardziej, że gdy zacznie się w Niemczech rasowo-religijna rzeźnia – połowa z nich prawdopodobnie czmychnie do Polski.

okladki

Tak więc szanse na „Polski Majdan” według mnie spadły z 5% do 1%. Przy okazji całe środowisko KODu koncertowo się skompromitowało. Polska teraz powinna robić swoje, modernizować infrastrukturę, zwlekać na wszelkie sposoby z przyjmowaniem „uchodźców” i po prostu czekać, aż na zachodzie zacznie się „zemsta Allaha” (co przy takim natężeniu kolejnych przybywających „uchodźców” będzie miało miejsce w ciągu max 3 lat). W międzyczasie polecam nauczyć się strzelać, ja wkrótce wybieram się, pierwszy raz w życiu na strzelnicę.

RacimiR, 14.01.2016

Zobacz też: Majdan w Polsce, cz. 1

PS: Gdyby pod jakimś artykułem nie było formularza do dodawania komentarzy (a zdarzyło się to już kilka razy, zorientowałem się grubo po fakcie) to proszę o informację (może być nawet komentarz pod jakimś innym wpisem, wtedy go przeniosę). Jest to wina nowej wersji WordPressa (na którym stoi niniejsza strona), który domyślnie wyłącza możliwość komentowania pod nowymi wpisami i trzeba to za każdym razem ręcznie zmieniać (o czym niekiedy zdarzy mi się zapomnieć – przyzwyczajenie ze starej wersji).

PS2: „Obrońcy demokracji” zamówili nawet reportaż w „demokratycznej”, katarskiej telewizji Al-Jazeera – KLIK. Wynajęto 3 polskich jurgieltników (m.in. posłankę Platformy – Agnieszkę Pomaską), którzy próbowali wyjaśnić całemu światu, że w Polsce idzie faszyzm i trzeba interweniować. Niestety wszystko popsuła prowadząca o „nieeuropejskich rysach twarzy”, która – im dłużej tłumaczyli co jest grane – tym mniej z tego rozumiała…

PS3: Europejska Unia Nadawców zagroziła, że Polska może zostać wykluczona z konkursu Eurowizji. Trudno, jakoś przeżyjemy fakt, że nie wyślemy półnagich pań, wzmacniających popularny w Europie stereotyp łatwej Polki, rozkładającej nogi na zawołanie. W telewizji zamiast Conchity Wurst będzie wyemitowany jakiś film czy tele-durniej. Proponuję w miejsce zwolnione przez Polskę zaprosić Japonię. Po awarii nuklearnej w Fukushimie mają oni wiele ciekawych mutacji genetycznych, np. borsuk z 8 nogami czy koczkodan z dwoma głowami. Z takimi artystami Japonia wygraną w Eurowizji ma jak w banku.

PS4:

bowie-lemmy
David i Lemmy – spoczywajcie w pokoju.

9 thoughts on “Majdan w Polsce, cz. 2”

  1. Swietny,merytoryczny ,trafiajacy do czytelnika artykuł.Powinien zostac bardziej rozpowszechniony,gdyz trafia do czytelnika.Pozdrawiam

  2. ja, smith & wesson

    Nikt tak nie zaszkodził KOD-owi jak sam KOD. Brawo, łajzy.
    Nie trzeba im przeszkadzać, sami ośmieszają się najskuteczniej.
    PS. Też pierwszy raz w życiu wybieram się na strzelnicę.

  3. Świetny, otwierający oczy tekst.

    Co do KODu i mediów to po ostatnich „manifestacjach” mozna bylo odniesc wrażenie, że jest ich jeszcze wiecej i tym razem w „wielu polskich miastach”. Tak sprawę stawiały np wp lub tvn,pokazując rözne miasta i masy protestujących ludzi. Ani słowa o faktycznej liczbie. Smutne, że mnóstwo ludzi oglada takie „fakty” w tv i nie zdaje sobie sprawy, jakiemu praniu mózgu jest poddawana każdego dnia. W koncu jest skłonna uwierzyć, że naprawdę demokracja w Polsce jest zagrożona i każdy jest przeciwko rządowi, a kto rząd popiera to czub i zacofany moher.

    Najbardziej wkurza mnie tzw niemieckie zaniepokojenie sytuacja w Polsce. Powinni się zająć syfem jaki uchodźcy robią na ich podwórku. W zasadzie od kilkudziesięciu lat Niemcy pogardliwie używali wobec Polski określenia „polnische Wirtschaft”, teraz my możemy mówić „deutsche Wirtschaft” na to co dzieje się teraz w Niemczech, że odwoływane są karnawałowe pochody by nie prowokować kawowych oraz obmacywane,okradane a nawet gwałcone są przez nich niemieckie kobiety przy zupełnej bierności policji.

    od RacimiR: „Tym razem idziemy na liczbę protestów. Czyli bardziej tysiąc osób w stu miejscach niż odwrotnie. Chcemy zmienić narrację, że to białe kołnierzyki i lemingi protestują w Warszawie, bo straciły jakieś przywileje – mówi Jacek Parol z władz KOD-u” (LINK). Pomijam to, że nie umieją się wysłowić („odwrotnie” byłoby sto osób w tysiącu miejscach, czyli skoro idą na liczbę to własnie do tego powinni dązyć). KOD wie, że przychodzi coraz mniej ludzi i coraz gorzej wygląda to na zdjęciach i filmach, więc chcą nadrobić ilością pikiet, aby móc utrzymać przekaz, że jest ich niby coraz więcej. 23 stycznia znowu mają zamiar protestować. Deutsche Wirtschaft – dobre 🙂 Trzeba wypromować to hasło.

  4. Kod mnie rozbawił. Na jego oficjalnej stronie pejsbjka(sic!) zamieściłem dwa wpisy, komentarze pod dwoma filmikami z jakże wielkich demonstracji w obronie demokracji. Zapytałem dlaczego nie zaczęliśmy ;p protestować wcześniej, pół roku temu kiedy to samo działo się w trybunale konstytucyjnym i to na większą skalę. Nie byłem sam. Tego typu komentarzy było więcej. Poczułem się dowartościowany kilkoma lajkami, które otrzymałem od znajomych itd. -przecież to pożywka dla ego ;). Kilka godzin później chciałem sprawdzić jeszcze raz komentarze w Komunistycznym Obrony Dupy- w skrócie kod, i co? Nie ma! Ani jednego. Nawet powiadomienia nie miałem, że wpis został usunięty. Tak więc chyba się dołączę do kod’u, bo tak dzielnie bronią demokracji, wolności słowa; nawet w internecie.
    P.s. dobry artykuł
    P.p.s w imię obrony Polski! Poprawna forma drugiego p.s. to p.p.s, następne p.p.p.s i tak dalej

    od RacimiR: KODowy fanpejdż na pejsie słynie z pluralizmu i wolności słowa. Kasują 100% niewygodnych wpisów. Kijowskiemu to samo pytanie zadał Robert Mazurek, brodacz odpowiedział, że… na to nie wpadł 🙂 KOD jest w sumie pożyteczny, bo zmarnował entuzjazm lemingów, skłócił i skompromitował środowisko oraz wyczulił myślących Polaków na potencjalny zamach stanu. Teraz nawet, jak Niemcy lub syjoniści będą chcieli coś zorganizować zza granicy – będą mieli 2 razy trudniej, dzięki KODowi.

  5. wystarczy że pisiory obiecają swoim mocodawcom z tel awiwu 65 miliardów odszkodowania za utracone mienie a gwarantuje Ci że nikt im tu nie zorganizuje żadnego majdanu.

    od RacimiR: Masz rację, ale to za duża cena, Majdanu i tak nie będzie. Tel Awiw (a ściślej delegacja Tel-Awiwu w Nowym Jorku) to raczej opłaca KODów, a nie PiS. Choć niewykluczone, że jednych i drugich.

    1. Słuszna uwaga, powinno być tel awiwu/nowego jorku.
      Co do pisu to pożyjemy zobaczymy, jakie zajmą stanowisko w sprawie uchodźców, wobec wschodu (wiadomo jakie) i naszego ewentualnego udziału w wojnie na Ukrainie, oraz czy wprowadzą podatek obrotowy dla banków i hipermarketów.
      Wtedy się okaże kto kogo sponsoruje oraz czyje reprezentuje interesy. Po owocach ich poznacie!

      od RacimiR: Uchodźców nie chcą sprowadzać, już Kaczyński przed wyborami o tym mówił. Wschód wiadomo – Smoleńsk. Z Ukrainą faktycznie wielka niewiadoma. Podatek od banków wprowadzili wczoraj – od razu agencja S&P (Tel Awiw/NY i biuro we Frankfurcie) obniżyła Polsce rating, a wszędzie szaleje Petru mówiący „ostrzegałem” 🙂 Ja też jeszcze kilka miesięcy temu myślałem że PO i PiS są po jednych pieniądzach, ale obecne wydarzenia (ataki spekulacyjne na PLN, ratingi, KODy, protesty środowisk żydowskich, szał w GW/TVN, lamentująca Agnieszka Holland, groźby Junckera i Schulza itd) uświadomiły mi, że się myliłem. Nie głosowałem na PiS, ale mają moje pełne poparcie w obliczu potencjalnego powrotu do władzy poprzedniej sitwy.

      1. Wprowadzili?! Rewelacyjna wiadomość! Przyznam szczerze że nie wiedziałem, od kilku lat nie oglądam tv więc musiałem to przegapić. Nigdy nie stawiałem znaku równości między pis a platformą. Dla mnie zawsze pis był mniejszym złem ale nie alternatywą gdyż jednak są częścią pookrągłostołowego systemu którego nienawidzę. Różnią się tym że po to pachoły brukselsko-berlińskie a pis jak sam zauważyłeś mają skłonność do robienia laski jankesom, z kolei zachód europy to pachoły amerykańskie więc koło się zamyka. Co więcej to Kaczyński podpisał traktat lesboński więc nie mam do nich zaufania. Mimo wszystko z tym podatkiem akcja na +, więc obyś miał rację a pis niech się okaże polskim Fideszem. Pożyjemy zobaczymy.

      2. władca wszechświata

        „Uchodźców nie chcą sprowadzać, już Kaczyński przed wyborami o tym mówił.” – chciałbym tylko powiedzieć, że przed wyborami to wszyscy mówią o wszystkim i raczej nie należy się tym sugerować.

        od RacimiR: To, że nie chcą to jest pewnik, nawet PO nie chciała, bo to samobójstwo polityczne. Problem w uległości wobec Brukseli i Berlina, którzy chcą nam tych uchodźców wcisnąć siłą. Pożyjemy – zobaczymy.

        1. Niestety uchodźcy będą w Polsce, premier Barbara Szydło powiedziała, że jej rząd będzie kontynuować zobowiązania poprzedniego w tej sprawie. Niedługo ma trafić do nas setka tej chołoty. Mam nadzieję, że chociaż ich rozprosza po całej Polsce. Myślę,że już pozamiatane …niestety. A miałam nadzieję głosując na PiS, ze jednak się wycofaja. Teraz Kukiz’15 będzie zbierać podpisy pod referendum na temat uchodźców. Chociaż jak znam życie to referendum do skutku nie dojdzie, bo wiadomo jaki byłby wynik.

          od RacimiR: Warto się podpisać pod tym projektem Kukiza, gdy będzie pół miliona podpisów to referendum powinno się odbyć. Szydło tylko wykonuje to, co podpisał rząd Ewy Kopacz rok temu. Ciężko byłoby im się z tego wywinąć, tak samo jak np. z długów zaciągniętych przez poprzednie ekipy. Ciągłość władzy. Mam nadzieję, że ani jeden ponad te 7000 nie trafi do Polski, a ci co trafią to rodziny z dziećmi, najlepiej chrześcijanie. Pożyjemy zobaczymy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top