Spowiedź Wałęsy

walesa-magdalenkaLech Wałęsa przez ponad 20 lat od „okrągłego stołu” bronił polskiej transformacji ustrojowej przed jakąkolwiek krytyką. Polskie „obalenie komuny” to była dla niego świętość i wzór dla całego świata, a kto ośmielił się na jakąkolwiek krytykę tego procesu- był atakowany. To samo zresztą robi prawie cała Platforma Obywatelska (i wcześniejsze jej klony – Akcja Wyborcza Solidarność, Unia Wolności i Unia Demokratyczna). Do tego zaszczytnego grona należą również „dziennikarze” typu Lis, Michnik, Olejnik, Żakowski. Jednym słowem- wszyscy, którzy wymiernie skorzystali na procesie transformacji i dzisiaj tramwajem do pracy nie dojeżdżają. Od jakiegoś jednak czasu z tego grona wyłamał się Wałęsa. Prawdopodobnie doszło do niego (w obliczu upływających lat), że był tylko marionetką, a dzisiejsza Polska dryfuje ku przepaści, głównie dzięki dzikiej transformacji i przekształceniom własnościowym lat 90-tych.

W dniu dzisiejszym w Katowicach odbyła się debata o roli państwa w gospodarce. Grono dyskutantów było zacne- prowadził prof. Witold Orłowski, a dyskutowali min. Leszek Balcerowicz, Jan Kulczyk, Witalij Kliczko, Horst Köhler i Lech Wałęsa. Wszyscy byli przewidywalni do bólu (czyt: należy prywatyzować wszystko, co się jeszcze ostało, najlepiej nam samym), lecz Wałęsa zaskoczył przemową końcową. Tekst ten w pełni zrozumieją tylko osoby po 30-tce, które pamiętają owe realia transformacji ustrojowej z wczesnych lat 90-tych oraz znają specyfikę wypowiadania się Wałęsy. Smutnym głosem dokonał on swego rodzaju spowiedzi i rachunku sumienia. Oto stenogram tejże przemowy Lecha Wałęsy, zwłaszcza końcówka (drugi akapit) zasługuje na uwagę:

„Jak wiecie – byłem robotnikiem, potem związkowcem, a potem prezydentem. Zawsze chciałem być najlepszy. Ale muszę powiedzieć – nie do końca mi się to udało. Ratowałem, pomagałem panu premierowi Balcerowiczowi, jak pamiętacie. Dziś wspieram to, co się dzieje w Polsce i będę wspierał. Ale też, wspierając, często się nie zgadzałem i nie zgadzam. Otóż, mimo wielkich osiągnięć, niewyobrażalnych, to jednak zdławiliśmy wielki entuzjazm. Wielkie emocje, wielkie nadzieje zostały zdławione. I to politycznie, i ekonomicznie. Na ile- tego się sprawdzić nie da. Czy była możliwość mniejszego zdławienia? Najpierw trafił nas stan wojenny, po 80-tym roku. No i to trochę przetrąciło naród. Ale potem nasze reformy były za krótkie! Społeczeństwo było biedne! A my zamykaliśmy zakłady. Trzeba było porobić, panie Balcerowicz, jak panu mówiłem. Ale potrzebny był brat bliźniak Balcerowicz, który by pomógł w jakiś sposób, uruchomił te możliwości zatrzymane. Nie odbudował, ale dał szansę tym ludziom- i z Unii Europejskiej, i z polskich możliwości, i dzierżawy, i sto milionów jako pożyczkę, aby znalazło się stu stoczniowców i kupiło tą stocznię. A i niech się martwią z tym, to ich sprawa. Żeby uruchomić potencjał, który i można było uruchomić. Oni by też sprzedali komuś, Francuzowi czy Niemcowi. Ale to oni, a nie prezydent miasta, czy ktoś inny. Nie byłoby podejrzenia, że cykliści, żydzi i inni ograbili Polskę. Prosiłem, błagałem – nie dało rady. I dlatego też – pozbawione zostały, moim zdaniem, możliwości. A jak zdławiliśmy polityczne. Ile walczyłem? Nie wolno ograniczać do 5% progu wyborczego na okres budowania. Nie wolno! Mądrzy ludzie nie są w stanie zbudować od razu partii z ponad 5%. To mi mówiono, że rozdrobniony parlament. To ja odpowiadałem – regulamin sejmowy może zmusić, by powstawały grupy nie mniej, jak 50 posłów. Inaczej nie ma pieniędzy, nie ma pensji, nic. Wchodzicie rozdrobnieni, bo demokracja polska jest rozdrobniona. Ale wchodzicie do parlamentu, by demokrację budować. By demokracja rozchodziła się i budowanie w dół.

Potem zdławiliśmy partyjność, przez danie partiom politycznym  – pieniędzy! Aby nie dopuściły słabszych. A potem na dodatek zrobiliśmy dozgonną kadencyjność… No przecież tak się nic nie zbuduje! Dlatego z tego miejsca proszę was, abyśmy razem jeszcze zawalczyli raz. O inną ordynację wyborczą, o inny regulamin, o dwie kadencje i zabranie partiom pieniędzy, a wtedy Polska pójdzie do przodu. Jeszcze raz powtarzam- jak nie zrobimy tego – mamy wielkie osiągnięcia i tą droga też dojdziemy, ale za 500 lat.”

Lech Wałęsa, Europejski Kongres Gospodarczy, Katowice, 20.04.2015

 

Ocenę pozostawiam czytelnikom, zresztą ja sam nie wiem co mam o tym myśleć.

RacimiR

2 thoughts on “Spowiedź Wałęsy”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top