Wojciech Smarzowski jest moim ulubionym polskim reżyserem, a filmy „Wesele” i „Dom zły” uważam za arcydzieła. Zatem nie dziwne, że wybrałem się dzisiaj do kina na „Wołyń” (w środy w CC można przyżydzić na cenach biletów). Poprzednie filmy Smarzowskiego były głównie tragikomediami (dzięki świetnym rolom Mariana Dziędziela), jednak teraz temat wymagał wielkiej powagi (stąd brak Dziędziela w „Wołyniu”). Film jest oparty na faktach autentycznych, a konkretnie na sprawie Rzezi Wołyńskiej. Od początku film miał wielu wrogów, świadczy o tym fakt, że z powodu braku pieniędzy kręcono go z przerwami przez prawie 3 lata. Dokończono go tylko dlatego, że złożyły się na niego prywatne osoby i Kasa Stefczyka. Polski Instytut Sztuki Filmowej (PISF) rzucił jakieś ochłapy (chyba tylko dlatego, że Smarzowski wstąpił do tzw. Gildii Reżydserów Polskich, czyli do czegoś w rodzaju KOD dla filmowców). Z kolei „Ida”, „Pokłosie” czy 'dzieła’ Kasi Adamik dostały z PISF hojne dotacje i mogły powstać bez żadnych przeszkód (w PISF wówczas rządzili Agnieszka Holland i Jerzy Stuhr, więc niedaleko pada jabłko od jabłoni). Wspomniana „Ida” i „Pokłosie” to filmy fikcyjne, ale kreowane na historyczne w swej propagandzie. W „Idzie” mamy oskarżanie Polaków o holokaust, a także wybielanie żydostalinizmu (ciepła kreacja Krwawej Wandy, która niby popełnia samobójstwo, chociaż w rzeczywistości nie okazała skruchy i żyła spokojnie 89 lat). Jest też oczyszczanie Niemców (zwalanie ich win na Polaków, pada tam zdanie: „Niemcy nic nie wiedzieli” – gdy Korwin-Mikke powiedział, że nie ma dowodów na to, że Hitler nie wiedział o holokauście – posypały się na niego gromy, ale gdy w „Idzie” mówią to samo, z dodatkiem, że to sprawka Polaków – należy się Oskar). Z „Pokłosiem” było podobnie – Polacy przez kilkaset lat żyli przyjaźnie obok Żydów i zrządzeniem losu dopiero podczas niemieckiej okupacji wpadli na pomysł, aby ich pozabijać w Jedwabnem… Prezydent Stolzman Kwaśniewski przeprosił już Żydów za Jedwabne (w imieniu wszystkich Polaków!), ale to oczywiście nie wystarczyło, więc dodatkowo nakręcono „Pokłosie”. Film ten jest luźno oparty na książce skandalisty Tomasza Grossa, która jest kupą śmiałych, nie podpartych badaniami hipotez. Mówiono jednak, że „Ida” i „Pokłosie” to ważne filmy, a Polacy nie powinni wstydzić się czarnych kart swojej historii. Nawet, gdyby „grossowe” Jedwabne było prawdą, to zginęło wówczas około 100 razy mniej ludzi, niż podczas Zbrodni Wołyńskiej. Dlatego też „Wołyń” był filmem bardzo potrzebnym. Nagle jednak środowiska związane z „Idą” i „Pokłosiem” zmieniły retorykę – zaczęły się lamenty, iż to bardzo zły czas na ten film, ponadto nie ma sensu rozdrapywać starych ran – lepiej pojednać się z Ukraińcami i zapomnieć o sprawie. Wszak Ukraińcom nóż wymsknął się z rąk i niefartownie zabił 60.000 Polaków, każdemu się może zdarzyć, po co o tym mówić? Nie krytykowano Smarzowskiego otwarcie, bo to najlepszy polski reżyser, więc nie wypadało. Jednak nie dostał on ze strony „elit” kulturalnych ani wsparcia finansowego, ani żadnego innego.
Przedsmak mieliśmy 3 lata temu, gdy w sejmie dyskutowano o nazwaniu Rzezi Wołyńskiej mianem ludobójstwa. Janusz Palikot w wywiadzie dla Gazety Wyborczej przyznał, że chciał głosować za „ludobójstwem”, ale po telefonach od Komorowskiego i Michnika zmienił zdanie (on i jego kilkudziesięciu posłów), TUTAJ tej wywiad (swoją drogą nie wiem, czemu Wyborcza to wydrukowała, ja na miejscu Smarzowskiego wstawiłbym poniższy cytat podczas napisów końcowych „Wołynia”)
Janusz Palikot: – jeszcze wcześniej była uchwała o rzezi wołyńskiej, by potępić zachowanie Ukraińców, ale na Majdanie właśnie zabijano ludzi. Mój klub był za uchwałą, a Tusk miał dogadane z Millerem, że nie poprze. Zaczęli w nocy dzwonić do mnie przyjaciele, bym odpuścił, bo to nie jest dobry czas na historyczne sentymenty. Przyjaciele, których od lat cenię, i to było dobre dla Polski, choć nie dla partii.
– Kto dzwonił?
– Bronek Komorowski, Adam Michnik.
Wtedy „nie był dobry czas” czas, bo trwał EuroMajdan. Minęły 3 lata, Smarzowski kręci film, a co na ten temat ma do powiedzenia Gazeta Michnika? Jakże by inaczej – „Wołyń – niedobry czas dla takiego filmu”. Zatem kiedy jest dobry czas na mówienie o Wołyniu? Na dyskusje o rzekomych zbrodniach Polaków „dobry czas” trwa 24 godziny na dobę, ale jak Polaków zabijali, to zawsze jest „zły czas”… W „Wyborczej” pojawiły się dziesiątki podobnych tekstów, atakujących film Smarzowskiego – główny argument to właśnie 'zły czas’ (w domyśle – Polaczki zamknąć mordy, wy jesteście od przepraszania za holokaust).
O samym filmie „Wołyń” nie ma co się długo rozpisywać, fabuła (w odróżnieniu od poprzednich filmów Smarzowskiego) jest bardzo prosta, przypomina trochę „Pasję” Mela Gibsona. Film zaczyna się długą sceną weselną, gdzie podpici Ukraińcy narzekają na Polaków. Następnie wybucha wojna, na Ukrainę wkraczają wojska niemieckie oraz radzieckie. Wojsko niemieckie poluje na Żydów, a ukraińsko-bolszewickie bandy cywili – polują na Polaków. W połowie filmu jest ciekawa scena ze szkoły, gdzie żydowska nauczycielka prowadzi „lekcję” (od razu ta pani skojarzyła mi się z matką Adama Michnika, która również była żydokomunistyczną „nauczycielką” – pewnie jej lekcje wyglądały podobnie). Druga część filmu to już krwawa rzeźnia, która rozgrywa się w tle uciekającej głównej bohaterki (zabili ją i uciekła). Fabuła filmu nie jest zbyt rozbudowana, ale uważam, że każdy Polak powinien to zobaczyć.
Przedwczoraj miała odbyć się premiera filmu „Wołyń” na Ukrainie. Została ona jednak zablokowana przez ukraińskie MSZ w obawie o „bezpieczeństwo publiczne”. Nie wiadomo czy i kiedy film wejdzie do ukraińskich kin. Film jest oparty na faktach, ale i tak został zablokowany. Dla odmiany, Telewizja Polska (za czasów Lisa, Kraśki i Dobrosz-Oracz) zapłaciła Niemcom grubą kasę, żeby mogła wyemitować szkalujący Polaków niemiecki serial „Nasze matki, nasi ojcowie”. Według mnie płacenie za możliwość emisji tego serialu to nic innego, jak murzyńskość. Gdy TVP wyemitowała „Idę”, okraszoną wypowiedziami kilku osób – kręgi żydowskie podniosły jazgot (pisałem o tym TUTAJ). Teraz z kolei Ukraińcy robią całkowitą blokadę filmu opartego na faktach i jakoś nie słychać głosów oburzenia, nie ma też listów otwartych Agnieszki Holland…
Wielu Polaków nie ma pojęcia, że było coś takiego jak Rzeź Wołyńska. W czasach PRL też był „zły czas”, aby o tym mówić. Film Smarzowskiego na pewno zwiększy świadomość Polaków na temat 'Wołynia’ i ogólnie krwawej historii naszego narodu. Według mnie powinien też powstać kolejny historyczny film – o Polsce za czasów stalinizmu, Żołnierzach Wyklętych i polujących na nich takich postaciach jak Bauman, Michnik, Morel, Wolińska itd. Takiego filmu bardzo brakuje, bo przeciętny Polak nie ma pojęcia, co się wtedy działo (choć tu prawdopodobnie młodzież ma większą wiedzę, niż starsi).
Wracając jeszcze do Ukraińców – w ostatnim czasie mnóstwo z nich przyjechało do Polski, szacunki mówią nawet o milionie osób. Przede wszystkim powinno się ich podciągnąć pod miano uchodźców, aby Berlin raz na zawsze odczepił się ze swoimi pustynnymi „lekarzami” i kwotowym ich rozdziałem. Ukraińcy są popierani praktycznie przez wszystkie polskojęzyczne opcje polityczne (to chyba jedyny przykład, że wszyscy ważniacy są absolutnie jednomyślni). Kaczyński był na Majdanie, a obecnie Macierewicz chce budować śmigłowce wspólnie z Ukrainą. Morawiecki chce ściągać ukraińskich pracowników, podobnie jak lobby pracodawców i inne „Lewiatany”. Platforma Obywatelska podarowała Ukrainie mnóstwo pieniędzy z naszych podatków, wspierano ich politycznie (np. słynne „you will all be dead” Radka Sikorskiego). Balcerowicz ma świetną fuchę na Ukrainie. Dzisiaj ciepłą posadkę dostał tam Sławomir „zegarek” Nowak. Interesy robi tam Kwaśniewski, przed śmiercią robił je też Jan Kulczyk. Michnik i Soros też wspierają Ukrainę – wszak prezydentem jest Żyd Poroszenko, a każde mieszanie się narodów jest na rękę tym środowiskom. Michnik zresztą jest pochodzenia ukraińskiego i w jego gazecie nie przeczytamy złego słowa o UPA. Trudno znaleźć w Polsce kogokolwiek wpływowego, który nie obdarzałby Ukrainy bezgraniczną miłością (chyba tylko Paweł Kukiz przychodzi mi do głowy). Ten kraj od wielu lat nakłada embargo na polską żywność – oto, jak nam się odwdzięczają… Ukraina zawsze była pod butem Rosjan, więc nie mają na czym oprzeć swojego patriotyzmu. Wschód Ukrainy to Rosjanie, a zachód to banderowcy. Wydaje mi się, że Polska powinna przestać ślepo wspierać Ukrainę, bo wychodzimy na tym jak Zabłocki na mydle. Jeżeli chcą pieniędzy i wsparcia politycznego – niech zniosą embargo i przestaną czcić Banderę. Na terenie Polski Bandera powinien być podciągnięty pod totalitaryzm – skoro za „hajlowanie” można pójść do więzienia, to za gloryfikowanie UPA powinno być podobnie. Mam nadzieję, że „Wołyń” Smarzowskiego rozpocznie dyskusje na ten temat i sprawi, że zaczniemy traktować Ukrainę z pewnym dystansem – nie myślę o wrogości, tylko o chłodnym dystansie.
RacimiR, 19.10.2016
Zobacz też:
Znakomity tekst, dziękuję bardzo. Filmu póki co nie zobaczę, za granicą jestem, ale słyszałem, że to taki polski odpowiednik rosyjskiego „Idź i Patrz” (w dobrym sensie znaczy). Jak wyjdzie na blu ray to kupię niezwłocznie.
Sprawa Ukrainy dowodzi, że być może i Polska wstaje z kolan, ale nie sprzed wszystkich. Wygląda na to, że znowu robimy laskę Jankesom. No bo jak wytłumaczyć to dziwaczne i uwłaczające Polsce zachowanie naszych polityków względem plującej na nas Ukrainy? Tylko wykonywaniem poleceń z Waszyngtonu. Przy okazji realizowana jest żydowska polityka upokarzania Polski na arenie międzynarodowej. Oni nam Banderę – my im miliard dolarów „pożyczki”. Oni zakazują wyświetlania „Wołynia” – a my z nimi będziemy budować śmigłowce…. Itd. itp. Ręce opadają……
Ukraińców w Polsce faktycznie przybyło milion i prawdopodobnie przyjeżdżać będzie milion w każdym następnym roku. Nawet w małych miastach często słychać język ukraiński, sam znam paru Ukraińców w moim mieście. Nic do nich nie mam, ważne jest że nie ma dużo w Polsce muzułmanów a Ukraińcy to bądź co bądź Słowianie i chrześcijanie tylko prawosławni.
Nie podoba mi się że na Ukrainie jest kult UPA, ogólnie to jest wina rządzących że taką politykę historyczną prowadzą. Trzeba im mówić prawdę o Wołyniu.
Film Bardzo Bardzo dobry. Kazdy polak Powinien go zobaczyc. Mogli by zrobic jak z Quo vadis i gnac szkoly na niego;) wtedy nie szlo uciec…
Co Do Ukraincow To oni juz nie chyba tacy slowianie…
Cos slyszalem ze sie wybieraja na marsz Do Warszawy Ale jakos nie chce Mi sie wierzyc. Jak cos To sie widzimy.
http://youtu.be/aMtFgkFk9Ls
Racim rusz temat prosze. Chyba juz czas bic na alarm.
A ja pytam (nie oskarżam) – z czego żyje „Jabłonowski”? Bo patrząc na jego karierę aktorską, to raczej trudno uznać, że to drugi Fronczewski…….
No Raczej:) Ale pal Licho jego! Temat jaki porusza Ta babka mam na mysli. Prawo geologiczne.+ CETA+ wice minister Gray. Sprawa smierdzi.