Francuska wiosna – Nuit debout

nuit_debout

Francuzi nie przestają robić z siebie pośmiewiska. Jeden z najmniej walecznych narodów świata (obok Szwedów) coraz bardziej zaskakuje swoją bezradnością. Ktoś pomyśli, że się nad nimi pastwię, ale sami dostarczają nam powodów do szydery. Po zabawnej akcji Reviens Leon mamy coś jeszcze głupszego, bo inicjowanego oddolnie. Powyżej logo akcji „Nuit debout”, choć według mnie bardziej pasowałaby klasyczna, biała flaga. Tłumacząc na polski – „Nuit debout” to nocne czuwanie lub nocne debaty. O co w tym wszystkim chodzi? No właśnie problem w tym, że nie wiadomo. Gdyby spytać każdego uczestnika tych debat o co im chodzi – pewnie każdy by odpowiedział coś innego. Początkowy postulat to sprzeciw przeciwko wydłużeniu tygodnia pracy przez socjalistyczny (sic!) rząd, który obecnie we Francji wynosi raptem 35 godzin tygodniowo. Problem w tym, że nie protestują pracownicy, a studenci (i to zwłaszcza kierunków typu muzykologia, stosunki międzynarodowe czy inne wyższe szkoły lansu i baunsu). Młodzież spotyka się na paryskim Placu Republiki (i kilku innych francuskich miastach), gdzie dyskutują po nocach o wszystkim. Nie byłoby w tym nic złego i śmiesznego, gdyby nie to, że uczestnicy myślą, że robią coś wielkiego i rewolucyjnego. Zamiast kierować się „od pomysłu do przemysłu” i zacząć w końcu działać – oni sobie urządzają nocne pogaduchy, z których nic nie wynika. Gdyby zrobić tam jakieś koncerty (np. zaprosić pianistę od „Imagine” Lennona) to impreza niczym nie różniłaby się od Woodstocku ’69. Bezradna młodzież „zmienia świat” nocnym pieprzeniem o dupie Marynie i robieniem sobie sweet-fotek na Fejsa na tle Statuy Republiki. „Nuit debout” to obecnie bardzo modny event w środowiskach francuskich hipsterów, na którym wypada się pokazać i przylansować. Jednak ma to taki wpływ na światową geopolitykę, jak Pythonowskie „ministerstwo głupich kroków”. Pod akcję, z powodu jej dużej popularności zaczynają podpinać się różne cwaniaki (związki zawodowe i partie polityczne) oraz bojówkarze (zamieszki 15 kwietnia, gdzie spalono i okradziono kilkanaście sklepów). Jednakże dotychczas nie wyłoniła się żadna elita przywódcza, ani żadne wspólne stanowisko, za to coraz częściej dochodzi do sporów wewnętrznych. Studenci po prostu siedzą po nocach i gadają o swoich utopijnych wizjach świata, a sprawa stoi w miejscu i nie posuwa się ani o krok. Wygląda to tak, jakby paryżanie pozazdrościli londyńczykom słynnego „Speakers’ Corner” w Hyde Parku i zrobili sobie własny na Placu Republiki.

fot: franceinfo.fr
fot: franceinfo.fr

Jak ja to widzę? Według mnie jest to rozpaczliwe wołanie o pomoc francuskiej, bezradnej młodzieży, która nie ma absolutnie żadnego pomysłu na siebie. Prawie wszyscy uczestnicy tych nocnych debat są biali i rozleniwieni socjalistycznym systemem, który upada na ich oczach. Nie w smak im praca fizyczna w fabryce, fast-foodzie czy transporcie. Oni chcieliby robić coś „wznioślejszego” i dużo lżejszego (do prostych i ciężkich prac delegując imigrantów), ale nie wiadomo kto miałby im za to płacić. To symboliczny koniec ich „pięciu minut” we Francji. Łączą się więc w większe zgromadzenia, tworząc swego rodzaju grupy wsparcia. W tym samym czasie ich sympatyczni „opaleni” rodacy rozmnażają się, ściągają krewnych z krajów III-go świata, pracują i robią biznes oraz zwiększają swoje wpływy we Francji. Rdzenna francuska młodzież nie wie, co ma robić w tej sytuacji. Podświadomie czują, że ich czas w tym kraju dobiega końca i ich życie będzie teraz coraz cięższe. Najgłupsze w tym wszystkim jest to, że ich postulaty są dosyć słuszne (likwidacja nierówności społecznych), ale jednocześnie pretensje kierują pod zły adres – sympatyzując z polityczną poprawnością i różnymi wysłannikami z organizacji multimiliardera Sorosa. Sam Soros na pewno jest zadowolony z tej akcji, a może nawet sam ją zainicjował? Wszak cała akcja „Nuit debout” to jedna wielka francuska „Krytyka Polityczna”. Młodzi, biali Francuzi zamiast pracować, ćwiczyć i zarabiać – marnują bezproduktywnie czas na durnych, lewackich dyskusjach. Gdyby na Placu Republiki pojawił się miliarder Bono – pewnie wywołałby entuzjazm, zamiast wściekłości. Z jednej strony młodzi Francuzi wiedzą, że świat zmierza w złą stronę i nierówności społeczne rosną, ale z drugiej strony – są wodzeni za nos przez twórców i gwarantów tego systemu. Co gorsza – Francja nadal się zadłuża, więc kolejne pokolenia będą miały jeszcze gorzej. Zresztą prawdopodobnie krajem wkrótce zacznie rządzić Front Narodowy i skończy się sielanka. Tak się kończy socjalizm i rozleniwienie młodzieży. Gdyby ci protestujący Francuzi musieli pracować w Polsce za 400 euro – połowa od razu by popełniła samobójstwo, a druga połowa szybko by się ogarnęła. Jednakże we Francji (póki co) nie muszą nic robić, aby żyć w luksusie – więc mogą sobie z nudów robić „rewolucję”. Oczywiście do czasu…

W tolkienowskim „Władcy Pierścieni” był motyw Entów (żywych drzew), którzy przez szmat czasu naradzali się co mają zrobić w obliczu zagrożenia. Gadaliby tak pewnie przez kilka lat, ale Saruman w międzyczasie wyciął im pół lasu – dopiero wtedy się przeszli do realnych działań i zniszczyli Mekkę Isengard. Obawiam się, że z Francuzami jest jeszcze gorzej – oni już się poddali i zostało im tylko dyskutowanie.

Lista wszystkich realnych sukcesów akcji „Duit debout” (stan na 27 kwietnia 2016):

  • 121.254 polubień na Pejsbuku
  • Wprowadzenie własnego, hipsterskiego kalendarza (zawsze jest marzec)
  • Wprowadzenie oficjalnych gestów podczas dyskusji i przemów (autotresura)

Calais

Dżungla z lotu ptaka, fot: Yoan Valat (PAP/EPA)
Dżungla z lotu ptaka, fot: Yoan Valat (PAP/EPA)

Gdzieś w tle nadal we Francji żywa jest sprawa koczowiska w Calais. Tak jak przewidywałem w tekście sprzed 2 miesięcy – obóz ma się całkiem dobrze, pomimo szumnych zapowiedzi władz o jego likwidacji. Obecnie przebywa tam między 3 a 5 tysięcy osób (uśrednione dane z różnych źródeł). Tylko niecałe 5% to dzieci (jak podaje Daily Mail – konkretnie 157 dzieci, choć pewnie większość z nich ma skończone 18 lat), a ponad 85% to oczywiście młodzi mężczyźni, którzy zostawili swoje rodziny w rzekomo niebezpiecznym i ogarniętym wojną miejscu. W nocy z 24 na 25 kwietnia – „lekarze” z Calais po raz kolejny zablokowali pobliską autostradę N216 (prowadzącą do terminalu promowego), układając na jezdni gałęzie i podkłady kolejowe. Policja musiała użyć gazu, aby usunąć okupantów i odblokować trasę. Jak podaje Breitbart – nie dość, że populacja koczowiska w Calais ostatnio się nie zmniejsza, to jeszcze istnieją prognozy policyjne, że wraz z cieplejszymi temperaturami do koczowiska zjadą się tysiące nowych „lekarzy” z całej Europy, którzy będą chcieli dostać się do Wielkiej Brytanii (ostatnia szansa przed potencjalnym „Brexitem”).

Różnica w obu przypadkach („Nuit debout” i Calais) jest taka, że obozu w Calais nie potrafi usunąć nawet policja z armią, natomiast na „dyskutantów” z Placu Republiki wystarczyłaby paczka petard typu 'achtung’ – od razu wszyscy by uciekli z kupą w majtkach, tratując się nawzajem. W takich warunkach zwycięzca tej cichej wojny może być tylko jeden – zwłaszcza, że stoi są nim polityczna poprawność oraz demografia.

RacimiR, 27.04.2016

PS: Za miesiąc we Francji rozpoczyna się Euro2016. Ciekawe, czy czekają nas jakieś bombowe mecze? Czuję, że może być niezła rozrywka… Stan wyjątkowy po ostatnich zamachach został przedłużony aż do zakończenia mistrzostw.

9 thoughts on “Francuska wiosna – Nuit debout”

  1. Achtung mnie rozjebał. Krótka chwila melancholii, jak jako dziecko największym marzeniem było odpalenie achtunga. Lecz niestety na kramach przy kościele taka przyjemność kosztowała 5zł!

    od RacimiR: Byłoby tak samo: https://www.youtube.com/watch?v=-tyHNttogzY 🙂 Teraz achtungi są tańsze. Można położyć na niego jakiś garnek dla większej frajdy 🙂

  2. Oczywiście, społeczeństwo protestuje ale nie przeciw imigrantom więc jest to zły protest. „Postulaty słuszne ale lewica więc be!” Ten artykuł nawet nie jest smieszny, jest żałosny.

    od RacimiR: Skoro nie zrozumiałeś artykułu, to go nie osądzaj. Cały problem w tym, że oni sami nie wiedzą czy w ogóle protestują, nie mówiąc już o jakiś wspólnych ideach i wizjach przyszłości. Ot pogaduchy nocne hipsterów na tysiąc różnych tematów. Przydałby im się jakiś Robespierre, to może by się coś konkretnego z tego wykluło.

  3. fluoroquinolones-floxed

    http://m.onet.pl/wiadomosci/kraj,yp02fh
    A na naszym podwórku w necie znowu wraca
    temat nocnych wilków, przejada czy nie (na razie dostali zakaz wjazdu ponownie ze wzgledu bezpieczenstwa).
    Swoja droga to zwykla banda motocyklistow (tylko troche przereklamowana ze wzgledu na ich patriotyzm rosyjski w stosunku do zolnierzy armi czerwonej).
    W przyszlym roku chyba sie chopaki wkurza i przejada przez slowacje i czechy 🙂
    Pzdr. Dobry portal, czesto czytam artykuly tak do poduszki.

  4. Żal mnie Francji ,może na prowincji znajdzie się jeszcze prawdziwą Francję, bo w większych miastach za sprawą multi -kulti jest jeden wielki tygiel i bajzel . tutaj link https://youtu.be/jSronUdnl7U czy oni nie rozumieją że polityka imigracyjna wymaga większych pieniędzy czyli ciężej muszą pracować i za mniejsze stawki ,i dla czego chcą uszczęśliwić nas tymi problemami ?
    ps. chyba że my może nie myślimy normalnie .

  5. Mieszkam we Francji około 10 lat i widzę, że żabojady są już prawie na samym dnie, ostatnio jedna znajoma lewaczka stwierdziła, że ludzie źle podchodzą do tematu imigrantów, bo za mało o nich wiedzą. Cóż, sens stwierdzenia jak zwykle odwrócony względem logiki. Ale jak tu z nimi dyskutować, gdy ichnie tvn-y i wyborcze mają się całkiem nie źle i manipulują informacjami ile wlezie.

  6. Przepraszam, że nie co nie na temat, ale chciałam napisać, że strona jest genialna! Naprawdę rzeczowe, wnikliwe i świetnie napisane artykuły trafnie opisujące zmiany polityczne i kulturowe, które właśnie dokonują się w Polsce i na świecie. Trafiłam tu przez przypadek (szukając informacji nt. Coloni Dignidad w Chile po obejrzeniu filmu „Colonia”) i przepadłam… czytałam artykuły do 3 nad ranem. 🙂 Szkoda, że strona ta nie jest rozpowszechniona na fb, bo dzięki temu zapewne więcej zyskała by czytelników i stanowiła uzupełnienie dla prawicowych portali jak Żelazna Logika czy inne, które jednak kuleją pod względem jakości tekstów (choć treść w większości słuszna). Zostałam stałym czytelnikiem, polecę znajomym i będę odwiedzać! Świetna robota. 🙂 Pozdrowienia z Krakowa!

    od RacimiR: Dziękuję, cała przyjemność po mojej stronie 😉

  7. Szczesc Boze!
    To bardzo dobry artykul i trafna analiza sytuacji we Francji.
    Prawda jest rowniez to, ze od ponad 200 lat, od 1789 roku,
    ten kraj sie stacza po rowni pochylej…
    Uczmy sie na bledach innych,
    bo cena wlasnych moze byc bardzo wysoka…
    Pozdrawiam patriotycznie Pana RacimiRa – Tak trzymac!
    Zagonczyk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top