Nagłówki prasowe z pseudocytatem

Jak każdy pewnie zauważył- media „rozwijają” się w kierunku tabloidalno-clickbaitowym, a poważne, rzetelne i obiektywne dziennikarstwo odchodzi powoli do lamusa. Jeszcze kilka lat temu ludzie oburzali się na tzw. „Prawo Nagłówków Betteridge’a„, kiedy to w medialnym nagłówku (na portalu internetowym, lub w gazecie papierowej), dla zachęcenia (oszukania) czytelnika umieszczano „pytanie”, na które można opowiedzieć albo przecząco, albo w ogóle nie dało się na nie odpowiedzieć. Później niestety media poszły dużo dalej „w maliny”, więc „poczciwy” Betteridge już nikogo nie oburza. Dziś chciałbym przeanalizować najnowsze „osiągnięcie” współczesnego dziennikarstwa, czyli krzykliwy nagłówek z wątpliwej jakości „cytatem”. Prym w temacie wiedzie oczywiście agencja medialna, która nowoczesność i postęp ma zapisane w genach, czyli Gazeta Wyborcza i jej czerskie mutacje, jak Gazeta.pl czy TokFM, dlatego też przykłady badawcze będą pochodziły właśnie od nich. Nadmienię tylko, że nie szukałem tego gdzieś po czeluściach internetu czy innych stopkach strony, lecz były to główne wiadomości na najlepiej wyeksponowanym miejscu portalu Gazety. Druga kwestia techniczna jest taka, że teksty w „Wybiórczej” są płatne, więc bardzo często po ujrzeniu głupkowatego tytułu z cytatem- nie mogłem zweryfikować sprawy, gdyż tekst był dla mnie niedostępny. Nie będę podawał linków do konkretnych artykułów, żeby nie pozycjonować stron wroga, lecz każdy może sobie łatwo wyguglować opisywane przykłady po wpisaniu tytułu w wyszukiwarkę. Przejdźmy do cymesu:


Przykład 1: 

Tak się, proszę pana zaczynała Jugosławia. Ruanda, Wołyń„. Ostro. Trzeba wejść, pewnie jakieś ludobójstwo się wydarzyło. Niestety, nic z tych rzeczy. Tekst jest o niedawnej „masakrze” w Białymstoku, gdzie, jak się potem okazało: nikt nawet nie zgłosił się do szpitala (w celu udzielenia mu pomocy medycznej) i nikt nie zgłosił się na policję (aby zgłosić pobicie czy inną napaść). Coś słabo z rannymi, jak na wydarzenie, kreowane jako „piekło”. Skoro męczenników nie było, to przynajmniej należało uruchomić działania PR-owskie, aby oszukać i zradykalizować lemingi, KODziarzy i lewaków. Aby zmaksymalizować atmosferę grozy- napisano dziesiątki artykułów o Białymstoku, jeden z nich to właśnie: „Tak się, proszę pana zaczynała Jugosławia. Ruanda, Wołyń„. Chwytliwy, przerażający tytuł, do tego w cudzysłowie, więc pewnie powiedział to jakiś wielki ekspert i autorytet moralny. Zatem sprawdźmy, kto jest autorem tego cytatu. Otóż, proszę państwa- autorką jest… Wioletta. Co wiemy o Wioletcie? Ano nic. Artykuł na kilka tysięcy znaków, wyeksponowany w najważniejszym miejscu wielkiego, wpływowego portalu i o jego głównej bohaterce wiemy tylko tyle, że ma na imię Wioletta. Pod artykułem niemal 1200 komentarzy, z czego 99% to hejt na kościół, prawicę i narodowców i 0% z pytaniem, kim, do chuja, jest Wioletta, skoro jej słowa w cudzysłowie trafiły na „jedynkę” Gazety. Sztandar wyprowadzić. Pomijam już to, że tytuł bezczelnie kłamie, bo Jugosławia i Wołyń zaczęły się dlatego, że na tych terenach nastąpiły nagłe, ogromne zmiany polityczne i w bardzo krótkim czasie doszło tam do pogromów, a u nas sytuacja polityczna jest od 4 lat stabilna i prawdopodobnie pozostanie niezmienna na kolejne 4 lata, z kolei sam „faszyzm” rodzi się w Polsce bezustannie od 30 lat i urodzić się nie może, więc marne są szansę, aby narodził się kiedykolwiek.


Przykład 2:

Paradny artykuł, z powyższą „zajawką”, umieszczoną na samej górze czerskiego portalu. Teza jest zabawna- PiS zohydził ludziom politykę, dlatego… POKO ma problemy z zebraniem podpisów przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Niezbyt trzyma się to kupy w ujęciu logicznym, gdyż frekwencje na wyborach (samorządowych i europejskich) za czasów rządów PiS są rekordowe (więc opisywane 'zohydzenie polityki’ zadziałało mobilizująco), a sympatycy POKO (’obrońcy demokracji’) tym bardziej powinni się podpisać, aby nie dopuścić znienawidzonego PiSu do samodzielnych rządów w drugiej kadencji. Aby zobrazować powagę sytuacji- do tezy z nagłówka dodano cytat: „Wolę się powiesić, niż podpisać na liście„. Z kontekstu wynika, że ten nieszczęśnik, który woli się powiesić- jest sympatykiem POKO Euro Spoko, bo po pierwsze- to oni, a nie PiS mają problem z podpisami, a po drugie, na początku stoi jak byk: „Jedno się PiSowi udało„. Skoro jest to dla PiSu coś „udanego”, to niedoszły wisielec nie może być sympatykiem PiS. Zresztą pada też słowo „ludzie”, a wyborcy PiS to (wg GW) biomasa. No, ale sprawdźmy dla pewności, kim jest zacytowany pan, który woli się powiesić. Odpowiedzi trzeba szukać na samym końcu tekstu, a udziela jej cytat: „Wolałbym się powiesić, niż podpisać się pod listą tych partii – mówi jeden zadeklarowany zwolennik „dobrej zmiany”. [Kurtyna]

Podsumujmy więc- PiS zohydził ludziom politykę tak bardzo, że nawet ich właśni sympatycy nie chcą się podpisać na listach wroga. Czyli wychodzi na to, że w poprzednich wyborach POKO nie zebrałaby podpisów, gdyby na ich listach nie podpisywali się wyborcy PiS. To dosyć źle świadczy o „demokracji” w szeregach POKO, skoro muszą posiłkować się podpisami od sympatyków znienawidzonych rywali. Sam ten artykuł między wierszami powinien brzmieć tak: „Niestety, na 100% przegramy wybory, więc zawczasu trzeba znaleźć winnego. Od dekad panuje niepisana zasada, że nigdy nie krytykujemy zaprzyjaźnionych polityków, więc zostaje jedyna opcja- winnym wyborczego zwycięstwa PiS jest PiS„.


Przykład 3:

Komisja Europejska zaniepokojona oczernianiem sędziów. „W Unii tego typu afery jeszcze nie było”. Olaboga, cały świat się z nas śmieje! Europa patrzy z politowaniem i przerażeniem! Precz z Kaczorem-dyktatorem! Skoro w pierwszym zdaniu podmiotem jest Komisja Europejska, to pewnie cytat z drugiego zdania pochodzi od jakiegoś ważnego polityka, działającego w Komisji Europejskiej. Wszak poważna i profesjonalna Gazeta nie zniżyłaby się do manipulacji i cytowania jakichś noł-nejmów, zestawiając to z Komisją Europejską. Ale dla świętego spokoju sprawdźmy w treści. Już na dzień dobry otrzymujemy akapit: „RMF FM uzyskało oświadczenie rzecznika Komisji Europejskiej dotyczące ataków na sędziów. Wynika z niego, że KE patrzy na całą aferę z „zaniepokojeniem”. Z kolei jeden z rozmówców korespondentki rozgłośni stwierdza, że „w unii tego typu afery jeszcze nie było” (jeszcze napisali 'unii’ z małej litery 😉 ). Czyli autorem cytatu jest „jeden z rozmówców korespondentki” i to cała nasza wiedza o tym człowieku. Żeby było śmieszniej- nie dość, że nie wiemy, kto jest autorem cytatu z głównej strony portalu, to nawet nie wiemy, kim była ta tajemnicza korespondentka, która rozmawiała z „panem X” (bo o niej też nic nie napisali). Jakby tego było mało, mamy tam zdanie: Wynika z niego, że KE patrzy na całą aferę z „zaniepokojeniem”. To też bzdura i łamaniec językowy, bo chwilę później czytamy wypowiedź rzecznika KE: „Odnotowaliśmy z zaniepokojeniem sprawę opisaną w mediach. Nie będziemy tego komentować. Jednak śledzimy sprawę z bliska„. Czyli „nie będą komentować„, ale to nic straconego- Wyborcza zrobiła to w ich imieniu, a sprawę w KE znają tylko z upolitycznionych mediów (takich jak GW czy niemiecki Onet). Pomijam już to, że główna bohaterka „afery”, niejaka Emi (szefowa całej operacji i jedyny świadek w sprawie) dostała za swe działania…. 3 tysiące złotych (w sumie, nie miesięcznie), co jest kwotą mówiącą samą za siebie. Sam cytat 'pana X’: „W Unii tego typu afery jeszcze nie było” również jest dyskusyjny, wszak każda afera zawsze trochę różni się od innych i nie ma na świecie dwóch identycznych afer, zatem o na upartego każdej aferze można napisać, że nigdy wcześniej takiej nie było. Np. kiedy odchodzący z urzędu prezydent zajumał niszczarkę, „Gęsiarkę” i sokowirówkę, to również: „W Unii tego typu afery jeszcze nie było”.


Przykład 4:

Tutaj otrzymujemy zwykłe niechlujstwo- uczeń podstawówki za takie coś dostałby pałę, ale „dziennikarz” Gazety Wyborczej podlega dużo niższym standardom. W poprzednich przykładach (pomimo naciągania, zabiegów podprogowych i braku wiarygodności) cytat z „zajawki” przynajmniej zgadzał się z tekstem, umieszczonym w treści artykułu. Tu mamy inaczej. Na głównej stronie: „Na Giewoncie są sceny rodem z Krupówek. A potem robi się niebezpiecznie jak na wojnie„. Tymczasem po wejściu w artykuł mamy: „Przebywanie na Giewoncie w trakcie burzy jest tak niebezpieczne, jak w kraju, w którym toczą się działania wojenne” (a pierwsza wzmianka o Krupówkach 20 linijek niżej). Cytat w cudzysłowie od wieków ma tę niezbywalną właściwość, że nie można go zmieniać na własne widzimisię. Niestety, jak to powiedziała pani Engelking, „Gazeta Żydowska” wprowadza własne „standardy” do języka polskiego. To, co ktoś mówi jest nieistotne, my na Czerskiej możemy go „zacytować” własnymi słowami i na koniec ubrać tę interpretację w cudzysłów, wstawiając na główną stronę portalu. Sam wypadek na Giewoncie to osobna sprawa do skomentowania. Gdyby rzecz wydarzyła się na Śnieżce- przekaz byłby dokładnie odwrotny, jednakże wydarzyło się to w regionie, gdzie ludzie głosują na PiS, a w dodatku na szczycie Giewontu stoi krzyż, więc trzeba było z tej okazji uruchomić fabrykę lewackiego hejtu wobec ofiar.


Przykład 5:

Mój ulubiony przykład, gdyż mamy tu dodatkowo żenujący wygibas „dżenderowski”, idealnie obnażający tok rozumowania wyrobników Gazety, dowodzonej przez brata Stefana ze Szwecji. Sam wyeksponowany w nagłówku cytat: „Majtki, które dajemy przed masażem, zakładały na głowy” wypowiedziała tajemnicza Ania, o której wiemy tyle, co o Wioletcie z pierwszego przykładu, czyli nic.

Sam artykuł opisuje dziwne zachowania klientek podczas zabiegów w spa, które można spotkać na całym świecie (zwłaszcza u osób, które są w spa pierwszy raz i nie wiedzą, co i jak, zresztą dużą winę za te zachowania ponosi tu personel, który nienależycie objaśnił zasady przebywania w ośrodku). Teksty w GW pisane są pod tezę ojkofobiczną, czyli Polacy to Janusze, pijacy, złodzieje i ciemnogród, a gdy ktoś chce się wyrwać z tego niechlubnego miana, to musi zostać zadeklarowanym „europejczykiem”, czyli lewakiem, który gardzi swoim własnym narodem i głosuje na opozycję totalną. W tym przypadku „dziennikarzowi” niestety było trochę trudniej stworzyć nagłówek, bo teza mimowolnie „wbiła się” w drugi, równoległy nurt, promowany przez lewactwo, czyli że (biali i heteroseksualni) faceci to handlarze niewolników, faszyści i czteropak ciepłego „Kustosza” wypity w 5 minut w krzakach, a kobiety to „power” i potencjalny elektorat partii lewackich, więc należy je dopieszczać na wszelkie sposoby. No i jak tu teraz napisać, że kobieta zrobiła wiochę w spa? Wszak każdy wie, że faceci nie chodzą do takich miejsc. Z drugiej strony, trochę nie wypada pisać, że to kobiety, wszak nie po to organizowano wszelkie 'Czarne protesty’, żeby teraz pisać, że kobiety zakładają majtki na łepetynę, zamiast na tyłek. Autor poszedł po najmniejszej linii oporu. W tytule podmiotem jest słowo „Polak” (rodzaj męski), a odpowiadające mu orzeczenie to słowo „zakładały” (rodzaj żeński). Wilk syty i owca cała. Znów polscy Janusze ośmieszyli się w spa, wszak wyraźnie stoi w tytule, że wstydu narobił „Polak”, a nie „Polka”. Groteskowości całej sytuacji dodaje fakt, że GW walczy o wprowadzanie do polskiej mowy neologizmów z żeńskimi końcówkami wyrazów, co nawet trudno wymówić, np. chirurżka czy przodkini, ale zwykłe „Polka” nie przeszło im przez klawiaturę.


Przykład 6:

Tu niestety nie zdążyłem zrobić screena z „zajawki” na głównej stronie Gazety, więc musicie mi uwierzyć na słowo, że był. Zamiast tego daję screen z nagłówka artykułu. Mamy tu cytat w cudzysłowie: „W czasie protestów wymieniano nas obok Węgier i drogi rosyjskiej„. Retoryka jest taka, że Czesi wyszli na ulice oraz zaczynają kierować się światopoglądowo na Berlin i Brukselę, a z nami nie chcą mieć nic wspólnego, bo my idziemy w stronę Rosji. Pomijam już to, że (inspirowane przez lewactwo) protesty w Czechach po kilku dniach podzieliły historię KODu, czyli zniknęły z ulic jak kamfora. Kto jest autorem cytatu z nagłówka? W tekstu dowiadujemy się, że… Czesi. Którzy konkretnie? Na jakiej podstawie? Niestety nie napisano. Smaczku całej sytuacji dodaje fakt, że artykuł pojawił się dokładnie w ten sam dzień (25 czerwca 2019), w którym (m.in. dzięki głosom polityków Platformy i przy sprzeciwie polityków PiS) Rosja odzyskała miejsce w Radzie Europy. Oczywiście na portalu Gazety tekst o Czechach był dużo wyżej, niż skąpy tekst o Rosji w Radzie Europy. Podsumowując- portal, powiązany politycznie z PO, która zagłosowała zgodnie z wolą Rosji- ostrzega czytelników, że jacyś bliżej nieokreśleni „Czesi” uważają, że Polska za rządów PiS kieruje się ku Rosji. To ogólnie zabawna teza, bo mamy najbardziej proamerykański i antyrosyjski rząd w historii, ale lemingi uwierzą we wszystko.


Przykład 7:

Najgłośniejsza sprawa z „manipulacją cytatową”, którą zostawiłem na koniec. Tu nie chodzi o pojedynczą „zajawkę” jakiegoś kretyńskiego artykułu na stronie głównej portalu, aby w czasach suszy na chwilę podtrzymać Permanentną Rewolucję, a o całą ogólnopolską medialną sraczkę, która trwała przez wiele dni i w czasie której powstały setki artykułów medialnych, przez które (dość silne wówczas) KODziarstwo uliczne dostało absolutnej wścieklizny. Chodzi o „aferę” z 2016 roku i rzekome „braki warsztatowe” Wojciecha Manna, popularnego konferansjera radiowego i telewizyjnego. „Aferę” wykryła Agnieszka Kublik z Gazety Wyborczej, nadworna specjalistka od etyki dziennikarskiej i tropienia manipulacji w mediach (złodziej woła: „łapać złodzieja”). Napisała ona, że zarząd Polskiego Radia wyrzucił Wojciecha Manna z pracy z powodu jego „braków warsztatowych” (koniecznie w cudzysłowie). Rzecznik Radia zdementował sprawę, ale gównoburza wybuchła i tak, bo wiadomo- rzecznik to PiSior, więc na pewno łże jak pies. Dopiero po dłuższym czasie, gdy sam Wojciech Mann wydał oświadczenie, w którym napisał, że nic takiego nie miało miejsca, a z pracy zwolnił się sam- „afera” w nadzwyczajny sposób ucichła w ciągu 1 sekundy. Sama pani Kublik potem tłumaczyła się, że ona nie była źródłem informacji, gdyż umieściła tylko cytat od jej tajemniczych informatorów, którzy wprowadzili ją w błąd, więc ona nie ma sobie absolutnie nic do zarzucenia i generalnie można ją pocałować w dupę. Do dzisiaj jest ona zresztą jedną z głównych „ekspertek” Gazety Wyborczej w dziedzinie mediów.


Wystarczy tych przykładów, choć mógłbym zrobić ich 100 razy tyle. Obecnie około 20% (z tendencją rosnącą) wszystkich nagłówków na stronie Gazety to pseudocytaty, ujęte w cudzysłów. To bardzo szkodliwe zjawisko, staczające współczesne dziennikarstwo na coraz większe manowce. Właściwie jedyne przypadki, gdy nagłówek z cytatem można odbierać jako prawdę to takie, gdzie przed cytatem jest autor, np. „Donald Trump: „Polacy zbudują instalację wojskową, za którą zapłacą w 100%””. Tu od razu wiemy kto zacz, w przeciwnym razie (bez podanego od razu autora cytatu) prawdopodobnie dziennikarz chce z nas zrobić wała.

Prawo nagłówków Betteridge’a – reguła, zgodnie z którą na każdy nagłówek prasowy kończący się znakiem zapytania można odpowiedzieć „nie”.

Na tej podstawie sformułuję Prawo nagłówków RacimiRa– reguła, zgodnie z którą każdy nagłówek prasowy, w którym występuje cytat w cudzysłowie, a obok nie występuje autor tych słów- jest prawdopodobnie manipulacją.

Rozwinięcie reguły:

„Cytaty”, ujęte w cudzysłów, występujące w nagłówkach prasowych bardzo często są autorstwa bliżej nieokreślonych osób (być może nawet autorstwa samej redakcji, która zdając sobie sprawę, że pisze bzdury- woli „umyć ręce” i komuś innemu przypisać autorstwo kontrowersyjnych słów z cudzysłowu), często też są przekształcane (powyższy przykład nr 4), a więc nieprawdziwe. „Cytaty” z nagłówków prasowych bardzo często zawierają treści kontrowersyjne i nieprawdziwe, więc ujęcie ich jako „cytat” zwalnia autora tekstu od prawnej odpowiedzialności za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji. Sam odbiorca nagłówka podświadomie, lecz błędnie uważa, że jeżeli zdanie w nagłówku ujęte jest w cudzysłów, to ma ono większą wiarygodność, niż to samo zdanie bez cudzysłowu, dlatego redakcje znalazły dobry sposób na wtłaczanie kompletnych bzdur jako informacje „ważne”. Odbiorca na ogół czyta tylko sam nagłówek, a nawet, gdy jakimś cudem przeczyta tekst, to jest on na tyle mało rozgarnięty umysłowo, iż nie zorientuje się, że padł ofiarą chamskiej manipulacji i propagandy.


Na koniec piosenka- Alice to autorka cytatów z głównej strony portalu Gazety z Czerskiej.

RacimiR, 27.08.2019

PS: Dziękuję bardzo pani Karinie, która ociepliła mi ten (i tak gorący) dzionek.

60 thoughts on “Nagłówki prasowe z pseudocytatem”

  1. Środkowa Ręka Sorosa

    Wyborcza – neonazistowska gadzinówka tworzona przez podludzi dla podludzi. Kurwa jak pisowców z ich 500+ jestem jeszcze przy dużej dawce spokoju zrozumieć tak wyborcy platformiani to dla mnie wyłączenie podludzkie naziolskie bydło które wraz z potomstwem zasługuje wyłącznie na dół z wapnem i kulkę w potylicę. Tak przynajmniej byłoby w cywilizowanym kraju który pozwala na odstrzał jawnych kolaborantów. Kaczafi mógłby w końcu odpalić tę dyktaturę którą platfusy tak zawzięcie straszą od 2015.

    od RacimiR: Najlepsze, że gdyby Kaczor uruchomił dyktaturę, to Wybiórcza nie miałaby co pisać, prócz tego, co wałkują od X lat i co wszystkim się dawno znudziło.

    1. Coś jak z tym pasterzem, co dla jaj wołał, że mu wilki owce zjadają 🙂

      od RacimiR: No dokładnie, są też wersje dla dzieci z „jajcarzem” zajączkiem.

  2. Przecież Wyborczą już nawet lewicowcy zaczynają nie znosić. Nie ci wszyscy peokodopalikotolgbt, tylko z takich bardziej niszowych środowisk, jak np. Polska Partia Komunistyczna (istnieje w internecie w najlepsze, ich strona to http://www.1917.net.pl), a także Lewica Narodowa. Kiedyś właśnie na jakiejś stronie związanej z narodową lewicą przeczytałem komunikat, że wyrzucili jednego ze swoich członków, ponieważ… udzielił wywiadu Gazecie Wyborczej 🙂 Napisali tam, że to za karę za rozmawianie z takim szmatławcem 🙂 No i to mi się podoba u takich prawdziwie ideowych socjalistów 🙂

    od RacimiR: W sumie zabawne, aczkolwiek „lewica nielewacka” to absolutne podziemie, nie popierane przez nikogo ważnego. Może należałoby nakręcić reportaż, jak czczą w lesie urodziny Stalina?

    1. Lewica pod klasycznym pojęciem nie ma nic wspólnego z lewactwem (oprócz tego że lewacy lubią siebie nazywać lewicowcami).
      Lewactwo to ideologia LGBT, gender, aborcja, walka z chrześcijaństwem, przymusowa migracja, ekoterroryzm itp.
      Lewica oficjalnie propaguje równość społeczną np. w gospodarce objawia się to socjalizmem (i choć to niewydajny system to szanuję te poglądy) czy walka o prawa pracownicze. Sam uważam że lewica jest potrzebna, lepiej żeby nie miała wpływu na władze ale dla równowagi potrzebna jest normalna lewicowa siła polityczna. Lewicowiec też może być patriotą, przecież gdy Polska była pod zaborami to zarówno prawicowiec i lewicowiec razem potrafili walczyć o niepodległość. Samoobrona której liderem był kiedyś Andrzej Lepper określała siebie jako lewica narodowa.
      Zresztą po drugie w dzisiejszym świecie podział lewica-prawica jest bardzo zatarty i praktycznie nie istnieje. Obecny podział to konserwatyzm vs lewactwo; i konserwatyści i lewacy mogą być zarówno socjalistami jak i liberałami.

      od RacimiR: Ja już od dłuższego czasu biorę się za czasochłonny i „definicyjny” tekst opisujący czym właściwie jest lewactwo, bo chyba czegoś takiego nigdzie jeszcze nie ma. Chcę w nim zawrzeć właśnie to co napisałeś plus kilka innych spostrzeżeń. W skrócie- lewactwo to zorganizowana grupa przestępcza z siedzibą w USA, która dzięki propagandzie, socjotechnice i wykorzystaniu ludzkiej naiwności/głupoty- zdobyła dosyć dużo zwolenników w świecie zachodnim. Jej celem jest tylko i wyłącznie zdobywanie przywilejów właśnie dla tej grupy, przy zmniejszaniu przywilejów/praw dla wszystkich, którzy mają czelność nie podzielać ich poglądów.
      To, że lewica jest czymś innym niż lewactwo (i w gruncie rzeczy obie te ideologie nie mają ze sobą wiele wspólnego) świetnie pokazała sprawa programu 500+, który został obrzygany przez lewactwo, a jego beneficjenci uznawani są przez (na ogół bezdzietnych) lewaków za patologię i nierobów. Lewactwo w kwestii 500+ nagle zaczęło gadać tak samo, jak Korwin-Mikke i troszczyć się o finanse publiczne. Najlepsze, że lewactwo wychwala pod niebiosa dużo bardziej rozbudowaną pomoc socjalną w Niemczech czy Skandynawii.

      1. Paradoksalnie jedyną klasyczną lewicą w Polsce jest PiS. Rozdają kasę na lewo i prawo, czyli jak klasyczni socjaliści, taka swoista kontynuacja PPS Piłsudskiego. Gdy w rozmowie z pewną lewaczką powiedziałem że PiS jest lewicą, ale konserwatywną, to zostałem zaatakowany i nazwany oszołomem, a gdy próbowałem jej wytłumaczyć dlaczego to nie dała mi dojść do słowa.
        Też uważam, że lewactwo nie ma totalnie nic wspólnego z lewicą, ale panuje powszechne przekonanie, że lewica to LGBT, imigranci i walka z globalnym ociepleniem.
        Podział na lewactwo i klasyczny konserwatyzm istnieje w świecie zachodnim jedynie w Polsce i innych krajach Trójmorza. W Europie Zachodniej, USA, Kanadzie i Australii wszystkie istniejące partie popierają LGBT i inne lewackie wymysły. Partie z nazwy konserwatywne wyróżniają się tym że sprzeciwiają się imigracji, a w UK są dodatkowo eurosceptyczne. Światopoglądowo nie różnią się totalnie niczym.

        1. Przesadzasz. Torysi wcale nie popierają LGBT, republikanie z USA także nie (w przeciwnym razie już dawno byłby tam homo-raj).

          od RacimiR: Trudno powiedzieć, czy popierają. U nas jest PiS, który ewidentnie nie popiera i POKO, które samo nie wie. W UK czy USA są lewacy, którzy bardzo popierają oraz Torysi/Republikanie, którzy sami nie wiedzą. Czyli jakby całość przesunięta o 1 poziom w lewo.

          1. Tak, ale o ile różnice między PiS a POKO są w wielu punktach (socjal, ekonomia, polityka zagraniczna), o tyle Republikanie od Demokratów różnią się WYŁĄCZNIE kwestiami światopoglądowymi. Jeżeli chodzi o ekonomię czy politykę zagraniczną – „business as usual”. W UK chwilowo temat #1 to Brexit, ale wcześniej też była pełna zgoda między Torysami a Lejburzystami, z wyjątkiem kwestii światopoglądowych.

            od RacimiR: PiS od POKO mocno się różni ekonomicznie, bo… Polska praktycznie nie ma własnego kapitału (a te śmieszne ilości, które mamy- są albo rozkradane, albo rozdawane). W efekcie pierwsi promują kapitał amerykańsko-rzymski, a drudzy kapitał niemiecko-rosyjski. To samo z polityką zagraniczną.
            To pokłosie popularnego poglądu (tzw. strategia chłopa pańszczyźnianego), że Polska koniecznie musi być wasalem jakiegoś mocarstwa (bo inaczej zaatakują nas Ruscy/Niemcy/Amerykanie/Chińczycy – niepotrzebne skreślić), niestety ten pogląd zawładnął także młodym pokoleniem, dla którego „murzyńskość” to oczywista oczywistość i nawet im do głowy nie przyjdzie, że moglibyśmy być niezależni.

          2. nie pamiętasz fotek trumpa z tęczową flagą i jego wpisów o tym ze będzie dekryminalizował pedalstwo na całym świecie

          3. Nie, to pokłosie takich, a nie innych układów w okolicach 1989. Majątek sprzedano zagranicy za symboliczne pieniądze, pobierając łapówki już nie symboliczne, ale wielokrotnie mniejsze niż wartość tego majątku – tylko w takich warunkach zagranicznikom opłacało się kupować zakłady tylko po to, żeby je zamknąć.

            Gdyby rząd Rakowskiego się utrzymał, być może poszlibyśmy drogą chińską, tzn. zakłady przejęła nomenklatura, ale nie po to, żeby sprzedać je za bezcen, tylko żeby je dalej rozwijać. Wtedy mielibyśmy polski kapitał. Co prawda w rękach postkomuchów, ale lepsze to niż niemieckie montownie i amerykański outsourcing.

            Ale to oczywiście dygresja, głównym tematem jest to, że PiS różni się od PO wieloma rzeczami, a Republikanie od Demokratów – wyłącznie kwestiami światopoglądowymi.

    2. to coś takiego pokażę ten idiota w swoim gównianym filmie ze jakiś spęd komuchów w lesie organizuje ojciec rycyk, już zapowiedział ze będzie kręcił filmy antypis do usranej śmierci, za rok o dudzie o co zakład że a tym jego badziewi nie pojawi się odniesienie do teścia dudy

  3. Wojciech Mann dalej pracuje w Trójce.

    od RacimiR: A to nawet nie wiedziałem, czyli osobiście się nabrałem na artykuły KODziarskich mediów, które nie dość, że pisały, że go wywalili, to jeszcze jest to równoznaczne z końcem tej stacji.

    1. nie słyszałeś o tym jak w tym roku wyzywał morawickiego w trójce po tym jak nie chciało się premierowi gadać na ulicy z aleksandrem dulkiewiczem?

      od RacimiR: Nie. Pamiętam tylko, jak skurwował (całkiem niezłą wg mnie) piosenkę Kasabian „Fire” na wizji.

  4. Jeśli chcesz widzieć całe artykuły z gówna to zmień w przeglądarce user agent na googlebot. Pozdro

    od RacimIR: Dzięki za cynk, ale sam nie wiem, czy chcę to gówno czytać.

    1. Powiedziałbym, że dla zdrowia psychicznego lepiej nie czytać 🙂 No ale robiąc prasówki itp. jednak przyda się Tobie czasem spojrzeć co tam piszą dla swoich abonentów (w myśl utwierdzania przekonanych, to tam czasem takie hity absurdu i gówna są, że będziesz miał ultra bekę XD)

      od RacimiR: Ja tylko na ogół nagłówki oglądam, bo znam tą gazietę tak dobrze, że wiem, co będzie w środku. Teraz jest afera z oczyszczalnią ścieków w Warszawie i oczywiście cisza, dali jeden artykuł gdzieś na samym dole, ale taki, żeby kierunkował odbiorcę na wniosek, że to wina PiS, 80% komentarzy to hejt na PiS 🙂

  5. „1 Polska” kaput
    https://www.youtube.com/watch?v=TypSgGdYhCI

    Lubię jego filmy o ekonomi. To z jego filmów dowiedziałem się o manifeście z Ventotene i Krzysztofie Karoniu, ale jak po długim okresie nieobecności nagle wrócił i zaczął budować ruch, a zwłaszcza gdy powiedział że zamierzają już w TYCH wyborach startować, zapaliła mi się czerwona lampka ostrzegawcza. Czy to próba rozbicia głosów na prawicy? Na pewno osłabiło to struktury Konfederacji do zbierania podpisów. A jak wynika z powyższego oświadczenia, był „optymistą” (lekko mówiąc) jeśli chodzi o agenturę. Mam nadzieję że to była naiwność, a nie celowe działanie ze strony założyciela ruchu.
    Z normalnych partii została chyba jeszcze Konfederacja i zespół R
    Oby do wyborów startowała dokładnie jedna normalna partia, żeby nie było rozbicia głosów, oraz żeby jednak było na kogo głosować.

    od RacimiR: Też tego słuchałem kilka godzin temu. Bardzo lubię gościa i słucham jego audycji już od lat, niestety porwał się z motyką na słońce, bez żadnego zaplecza no i szybko go system wyjaśnił. Z drugiej strony może to i dobrze, bo tylko robił kolejny podział na prawicy, powodujący rozdrobnienie wyborców na małe partyjki. Szkoda, że Kolonko i Liroy/Jakubiak będą startować osobno, efekt może być „klasyczny”, czyli kolejna kadencja bez prawicy w sejmie.

  6. Ja głosuję na PO, czytam monitor i chciałbym eszcze pożyć i poczytać. Moi rodzice budowali dom, więc wiem co to dół z wapnem – wątpliwa przyjemność. Pozdrawiam.

    od RacimiR: Czemu głosujesz na PO, tak z ciekawości? 80% mojej rodziny też na nich głosuje i nie potrafią mi logicznie powiedzieć- czemu 🙁

    1. Ludzie głosują na PO chyba tylko z nienawiści do PiSu :DD

      od RacimiR: No ale mają do wyboru 10 innych partii, które nie są PiSem, to czemu akurat PO?

      1. Bo tylko w PO widzą potencjał, i pewność, że przejdzie przez próg wyborczy.

        od RacimiR: To fakt, ale też widzą, że partia jest do dupy, bez programu i nie ma w swych szeregach ani jednej dobrze kojarzącej się osoby (Tuska nie liczę, bo on chyba nie jest członkiem POKO). Przeciętny wyborca POKO zapytany o 3 swoich ulubionych polityków tej partii- na ogół nie jest w stanie wymienić ani jednego, zamiast tego transformuje się w wersję „triggered” i zacznie gadać o PiS. Groteska i Monty Python.

        1. Xyhu, dokładnie. Szara masa nie może tego pojąć, że ktoś może głosować w taki sposób jak my, dla nich to jest zmarnowany głos, oddanie go na przykład na taką Konfederację. Ja nieraz słyszałam to chociażby od ojca, po jakiego grzyba ja głosuję na tego Korwina skoro oni i tak nie mają szans wygrać. A „wygrać” w tym przypadku to synonim „zdobyć najwięcej głosów”, a nie na przykład chociażby dostać się do sejmu czy parlamentu…

          1. Korwinowi wcale nie zależy, żeby wygrywać wybory. Pokazał to wielokrotnie, gadając jakieś głupoty (np. o Hitlerze). Korwin to raczej osobowość medialna niż polityk. Obawiam się, że swoją niewyparzoną gębą zaprzepaści jakiekolwiek szanse Konfederacji.

            od RacimiR: Wyborcy Konfederacji już są trochę uodpornieni na te wypowiedzi, zresztą też są one cytowane bez kontekstu. Cała reszta i tak by na nich nie zagłosowała. Konfederacja zdołała zebrać podpisy we wszystkich okręgach, co jest sukcesem (co ciekawe- POKO jeszcze nie zebrała, mają czas do północy).

    2. To nie jest tak, że nie mam wątpliwości. Gdybym miał tak jasno określone poglądy jak Wy to nie zaglądałbym tutaj, na niezależną, czy wPolityce. Nie jestem tak inteligentny jak RacimiR i również nie mam wystarczającej wiedzy żeby przedstawić 100 argumentow. Mogę się zgodzić, że część moich znajomych głosuje na PO przeciw PiSowi, zwłaszcza w Łodzi. 10 partii, hmm. Lewica odpada, chociażby przez kwestie podejścia do wiary i Kościoła. PSL i Kukiz? W sumie prawda, że mało wiem o prawicy, Konfederacji. Nie widziałem ich ostatnio u pani Danuty. Nie wiem czy Konfederacja to raczej wolność gospodarcza czy narodowcy. Łatwiejszy dostęp do broni? W Polsce? Mam wątpliwości. Skąd zatem czerpać rzetelną wiedzę o nich? PiS? W poprzednim tygodniu byłem w na Węgrzech służbowo. W 2011 pan Prezes powiedział, że z Warszawy zrobili drugi Budapeszt. I ja mu wierzę. Pytałem delikatnie jak to wygląda z ich perspektywy? Na prowincji, jeżeli nie jesteś wyznawcą Fideszu nie dostaniesz pracy nawet jako sprzątacz. Jeżeli nie deklarujesz się politycznie odpowiednio nie możesz pracować jako pielęgniarka, przedszkolanka czy nauczyciel. Szwagier był w Norwegii w wakacjach. Mówił, że bogactwa naturalne zmieniły ten naród, a politycy mówią ludziom co mają mówić i myśleć, polityczna poprawność. Heh. Na Węgrzech ostatnie gazety lokalne, jeżeli były jeszcze w jakiejkolwiek opozycji, zostały wykupione przez zwolenników premiera. Powszechnie akceptowana jest korupcja, są stawki za przydział funduszy unijnych. Poprzednicy też kradli, ale ci przynajmniej dają coś ludziom. Gdzieś to już słyszałem. Obrona własnego kapitału a bmw, audi i merc rządzą. Miliardy forintów idą na obronę granic i forty, a nie ma na szpitale. Aktualnie pojedynczy imigrant wykorzystywany jest do propagandy tv rządowej. Obrona wartości? W kościołach pierwsza ławka polityków, druga emeryci, dalej pusto. Wybory samorządowe będą w październiku. Na prowincji nie ma opozycji więc startują słupy dla zachowania pozorów. Gazety pisały ostatnio u nich, że będą dalej optymalizować prawo; nieoficjalnie to dlatego, że opozycja w Budapeszcie się jednoczy i gdyby wygrali to Fidesz wprowadzi zmiany uniemożliwiające oddanie miasta. Ustawy? W poniedziałek pomysł, w piątek wchodzi w życie bez konsultacji (był tu przykład wsparcia w zakupie mieszkań), żeby obrót gotówką odbywał się przy udziale przyjaciół premiera. Są pewne różnice z Polską, bo u nich jest jedna stawka podatkowa, która nie promuje raczej najbardziej potrzebujących. Polsce potrzebna jest więc silna opozycja, która będzie patrzyła PiS na ręce i nie pozwoli na dowolne modyfikowanie konstytucji. I jak to zrobić? Pytanie pozostaje otwarte. I tu dochodzimy do PO. Nie jest optymalnie. Idę studiować program….

      od RacimiR: Ciekawe to co piszesz, aż tak źle jest na Węgrzech? Przecież oni mają obecnie najwyższy wzrost PKB w Europie. PiS to nie jest dobra partia, ale POKO to już w ogóle, zresztą z tych samych powodów- gdyby mogli, to by faworyzowali tylko swoich (przedsmak mieliśmy w mediach przed 2015, gdy opozycja nie miała żadnych mediów poza niszowymi Republiką i Niezależną, a kasa z budżetu szła szerokim strumieniem do Gazety Wyborczej i NGO Sorosa).
      Ja głosuję na Konfederację, oczywiście nie ma sensu czerpać o nich informacji ani z TVP (ostatnio przedstawiono ich jako muminki i ruscy agenci) czy Gazety Wyborczej (tam to samo + faszyści). Polecam posłuchać Michalkiewicza, Bosaka, Winnickiego czy Sośnierza na YT oraz przeglądnąć mniejsze ośrodki medialne (jak Magna Polonia), niezwiązane z POPiSem. Wolność gospodarcza wcale nie dyskwalifikuje podejścia narodowego, światopogląd i ekonomia to dwie różne sprawy. Zresztą PiS to też jest lewicowa (gospodarczo) prawica (światopoglądowa) i udaje im się to dosyć łatwo łączyć.
      Studiowanie programu PO to de facto przeczytanie doktryny Agnieszki Holland: „żeby było tak, jak było”. Nawet nie wiadomo, co oni sądzą o „uchodźcach” i innych fundamentalnych sprawach, a sam Schetyna nie potrafi opisać „sześciopaka Schetyny”.
      Opozycja jest potrzebna w Polsce, ale konstruktywna, a nie taka, jak POKO, która nie ma żadnej propozycji poza waleniem maczugą w PiS, radykalizacją swoich wyznawców i szukaniem dziury w całym.

      1. Odnośnie do Węgier – nie wiem czy jest tak źle. Rozmawiałem z wąska grupą ludzi pracujących w międzynarodowej korporacji. Oni płacą 15% podatku, nikt w firmie nie narzuca im co mają myśleć. Ci, którzy mieszkają na prowincji nie widzą innej perspektywy. Zakładam, że można się zaadoptować. Wyobrażam też sobie sytuację, że nie masz opcji zagłosowania na Konfederację. Masz rację co do faworyzowania. Po powrocie z Budapesztu stwierdziłem, że obecna sytuacja w Polsce jest optymalna. Mamy TVP, ale są też inne tv. Jest net i prasa. Można znaleźć coś dla siebie. Tylko nie chciałbym trafić do dołu z wapnem. Nie obczajam tego podejścia. U mnie w rodzinie też są podziały, ale jakoś żyjemy dalej. RacimiR, jak odbierasz to, że Ktoś chce obdarować kulką 80% Twojej rodziny?

        od RacimiR: Dlaczego miałbyś trafić do dołu z wapnem? Przecież najbardziej ostentacyjni krytycy rządu mają się świetnie, niektórzy nawet pobierają dotacje z budżetu. Nie wiem o co chodzi z kulką, ja mam wrażenie, że lewactwo, gdyby mogło- obdarowało by mnie kulką, wystarczy poczytać ich wypowiedzi w internecie i o tym co zrobią, jak sięgną po władzę. Ja też mam KODziarstwo w rodzinie, jest ciężko, ale staram się z nimi po prostu nie gadać o polityce. Ja po prostu wiem, że mam rację ale wiem też, że nie ma sensu z nimi o tym gadać, bo oni są znów przekonani w 100% do swoich racji.

        1. Ta kulka jest w odniesieniu do komentarza Środkowa Ręka Sorosa, 27 sierpnia 2019 o 15:21 powyżej. A z rodzinnymi dyskusjami o polityce to stosuję te same zasady.

  7. Jak byłem gówniarzem, wyobrażałem sobie: „Jak dobrze, że żyjemy w czasach, gdzie jest telewizja, telefon, internet. Nic się nie ukryje, prawda zawsze wyjdzie na jaw. O ile łatwiejsza była propaganda, kiedy nie było tych mediów.”. Teraz po wielu latach jestem w szoku jak bardzo się myliłem.

    Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów – tak podobno powiedział Stanisław Lem. Ale tego też nie można być pewnym, bo oto:
    https://antyweb.pl/stanislaw-lem-cytat-internet/

    Akuratny mem z tego artykułu pod twój artykuł RacimiR:
    https://static.antyweb.pl/uploads/2017/03/lincoln.jpg
    (zdanie ujmuje poniekąd sens tego co napisałeś, rzecz w tym, że Lincoln nie żył w czasach internetu ;-))

    od RacimiR: Lincoln był wybitnym specjalistą w dziedzinie internetu, więc nie może się mylić 😉
    Internet i tak jest dosyć pożyteczny, dużo gorzej byłoby bez niego, gdyby za mass-media odpowiadały tylko telewizje i gazety. Wtedy kaplica totalna, niestety siły propagandowe próbują monopolizować internet, przykłady to ACTA2 czy tzw. „mowa nienawiści”, za którą na zachodzie można zamknąć dowolną stronę internetową.

  8. We Włoszech Ruch 5 Gwiazd zawarł koalicję z Partię Demokratyczną (lewakami), która była u władzy w poprzedniej kadencji. Oznacza to najprawdopodobniej powrót do starego układu przemytu imigrantów: afrykańscy przemytnicy-Sorosze-rząd-mafia. Jeśli ten rząd nie upadnie szybko, to myślę, że Włochy nie uciekną przed islamizacją. W dodatku wśród Włochów mocny autorytet ma papież Franciszek, który będzie te działania popierał, więc chyba nie ma już ratunku. Nadzieja w tym, że Włosi się wkurzą na rząd i zaczną protestować, co doprowadzi do przedterminowych wyborów i wygra w nich Salvini.

    od RacimiR: Raczej kryzys imigracyjny się nie powtórzy, nawet najbardziej zlewaczałe kraje już poszły po rozum do głowy. Dzisiaj pływają już tylko pojedyncze statki, które odsyłane są od kraju do kraju i nikt nie chce wziąć ubogacaczy.

    1. ten ruch 5 gwiazd to zapewne było od początku przefarbowany bezpiecznik lewactwa, u nas podobnie mogło być z kukizem gdyby pisowi brakowało w tej kończącej się kadencji

      1. przed eurowyborami Kukizowcy zawarli porozumienie z Ruchem Pięciu Gwiazd, z którego nic nie wyszło, bo nie weszło. Tymczasem we Włoszech Ruch zerwał z Ligą i teraz będzie dobry, centrowy i europejski, a w Polsce, Kukiz z PSL też centrowy itd.

  9. https://fakty.interia.pl/mazowieckie/news-scieki-wpadaja-do-wisly-przed-poludniem-zanieczyszczona-woda,nId,3174341
    Prezent dla PiS normalnie z nieba spadł. Z powodu awarii oczyszczalni o której nie poinformował Trzaskowski lub ktoś z ratuszu przez co nic nie można było nic z tym zrobić i mamy na Wiśle katastrofę ekologiczną. Nawet do mnie wysłało ostrzeżenie Rządowe Centrum Bezpieczeństwa o zagrożeniu jako że przez powiat sochaczewski przepływa Wisła.
    Zastanawiam się gdzie są teraz ekolodzy, Greenpeace, Zieloni itp., wszakże ludzie nie tylko w Warszawie ale również na północ od niej mogą mieć wodę niezdatną do picia, ścieki zagrażają również organizmom żyjącym w rzece; niczym Sowieci po Czarnobylu którzy również nikomu nie mówili o katastrofie.

    od RacimiR: Aż sobie sprawdziłem media „totalne” i o tym nie gadają prawie w ogóle (nadal wałkują „aferę” sądowniczą), a jedyne ich materiały są w stylu: „Trzaskowski zrobił wszystko co się da, a pisowski reżim go niesłusznie oskarża o wyciek z powodów politycznych. Ponadto zapasowe maszyny też były zepsute, więc mógł być to sabotaż PiS”. Pewnie Kaczyński z Ziobrą pojechali tam nocą w kominiarkach i uszkodzili agregaty i kolektor.

    1. Wujek Chłodek

      Proszę zwrócić uwagę, jak ludzie jadą po rajtuzach ekoterrorystom. Praktycznie wszystkie komentarze pod tweetem są przeciwko. I wzrasta świadomość, że centrala ruchu na Polskę jest w Berlinie.

      od RacimiR: To prawda, ale nie byłbym aż takim optymistą. Greenpeace bazuje na ludziach nieświadomych, lemingach. Ci , co im się wpisali pod „aferą gównianą” pewnie już wcześniej wiedzieli, że cała ta organizacja to lewactwo z Niemiec.

  10. Zamiast Donalda „447” Trumpa do Polski przyjeżdża Pence. Czy jest szansa, że palnie coś o reparacjach?

    od RacimiR: Pewnie, że jest 🙂 Trump na pewno by nic takiego nie powiedział, a delegacja zastępcza będzie chciała zabłysnąć i zapunktować u starszych braci w wierze.

    1. A może dałoby się ich strolować? Oni zdają się mieć dość przewidywalny algorytm, na „złoty pociąg” zareagowali stereotypowo.

    1. Akurat huragan Dorian osiągnął piątą czyli najwyższą kategorię, wiatr wieje nawet 300 km/h. Floryda to akurat tzw. stan wahający się a Trump jeśli chce myśleć o reelekcji to musi walczyć o poparcie w takich stanach. Ja nie doszukuje się niczego nadzwyczajnego w odwołaniu wizyty.

      1. Ja też, mimo, że jestem foliarzem, nie doszukuję się drugiego dna.

        Jak coś się dzieje, to Prezydent musi pokazać, że jest z własnym narodem, a nie jeździ na kolonie. Ja wiem, że on ma ludzi od sytuacji kryzysowych. W odróżnieniu od niego są specjalistami (on sam jest z zawodu deweloperem). Jest wojsko, obrona cywilna i ileś jeszcze organizacji. Poradziliby sobie bez niego, ale to by była jego medialna klęska. Tu chodzi o to, żeby właśnie przyjechać na miejsce, jeszcze najlepiej, żeby FoxTV nagrało jak Trump osobiście rozdaje statystom koce i racje żywnościowe. Na takiego prezydenta to naród zagłosuje.

        Każdy normalny polityk lansuje się obecnością przy klęskach żywiołowych.

        od RacimiR: To prawda, zresztą Bush junior dostał mocno po dupie bodajże w 2004, gdzie podczas huraganu w Nowym Orleanie pojechał sobie gdzieś. Teraz prawdopodobnie nie będzie jakichś wielkich zniszczeń, ale tego nie można było przewidzieć kilka dni temu.

        1. To był rok 2005, gdy Busha juniora nie było podczas huraganu Katrina. Wtedy zalało Nowy Orlean, huragan osiągnął siłę 5 kategorii tuż przed uderzeniem.
          Ale to już było po wyborach a to była druga czyli ostatnia kadencja Busha.

    1. republikanie i demonkraci napisali wspólnie list ubiegający się roszczeń, mysle że w przynajmniej w tej kwestii republikanin i szkopy będą jednogłośni w swoim wspólnym szmatławcu

      od RacimiR: Jak jest łatwa kasa do wyrwania, to nawet najwięksi wrogowie mówią jednym głosem…

  11. Mieszkam w wygwizdowie na podlasiu gdzie jest kino do którego filmy docierają z 4-6 tygodniowym opóźnieniem jeżeli wogóle, ja do kina i tak nie łaże więc mi to zwisa filmów zresztą praktycznie też już nie oglądam nawet z sieci, zauważyłem tylko że oczy ku wiście gówno vego leci w dzień premiery nawet na tym tzw wygwizdowie, widać że marksizm trzeba promować za wszelką cenę nawet na wioskach, w ogóle to była piękna wioska zanim zbudowali tam burdel zwanym centrum kultury z kinem w którym koncerty dają kodziarze i w któym goszczą tak nieciekawe osoby jak rzeżnik praw rybowatelskich

    1. Nie zazdroszczę. Poza wszelkimi wadami, wydawałoby się, że jest to idealne miejsce do ucieczki (jak w tym kawale o profesorze politologii i studentce). Niestety, okazało się, że kodziarstwo nawet tam dotarło.

      Pozdrawiam z najgorszego miasta w Polsce (dla ujednoznacznienia: stolica najgorszego województwa).

  12. Lewicowe artykuły propagandowo-socjotechniczne zawierają tyle samo prawdy, co horoskopy. Nie czytam, nie analizuję, kiwam z politowaniem głową. Gdy w necie natrafiam na cokolwiek z tagiem „gazeta.pl” czy „wyborcza” – omijam szerokim łukiem. Nic, prócz kłamstw, przeinaczeń, manipulowania i wymyśleń tam nie ma.

  13. https://www.rp.pl/Polityka/190909913-Spelniamy-kryteria-zniesienia-wiz-do-USA.html
    Moment zniesienia wiz dla Polaków zbliża się, ponoć współczynnik odmów wiz spadł poniżej 3% a więc kwalifikujemy się do tego aby Amerykanie mogli nam je znieść. W każdym razie prędzej czy później te wizy zostaną zniesione.
    Tylko czy faktycznie opłacałoby się aby te wizy zostały zniesione ? Obawiam się że duża część Polaków chciałaby jak najszybciej wyemigrować do USA; podobny efekt pojawił się gdy w 2004 weszliśmy do UE, wtedy też dużo Polaków wyemigrowało.

    od RacimiR: Nie sądzę, żeby tak było. Ci, co mieli wyjechać (mobilni i znający języki)- już wyjechali. Rynek pracy w USA nie jest lepszy od zachodnioeuropejskiego, a lewactwo i ubogacenie kulturowe nawet większe. Do tego odległości nieporównywalne (koszt przelotu do PL). U nas też coraz lepiej można zarobić. Ponadto specjaliści (np. informatycy) już od dawna mogli tam emigrować. O ile w ogóle zniosą te wizy (bo słyszę o tym od 30 lat) to nie będzie żadnej rewolucji.

    1. W 2004 wprawdzie spodziewano sie wzmożonych europejskich wyjazdów (glownie do Anglii) ale nikomu nawet sie nie snilo ze bedzie to 2 miliony w 2 lata.
      Co do wiz do usa to (byc może) zniesione beda wizy turystyczne. By moc pracowac i zyc w usa legalna jedyna droga to losowanie zielonej karty, malzenstwo (na papierze) z obywatelem usa. Wczesniej byly pozwolenia na czasową prace dla zawodow deficytowych (informatyków, inżynierów) ale bez prawa osiedlenia sie, po prostu po kilku latach wypad z usa.
      Pozostaje tez droga nielegalna jak w latach 90tych wpadasz do usa jako turysta, potem prrzypadkiem nielegalnie pracujesz i dziwnym trafem po kilku latach jestes amerykaninem.
      Jednakze polityka trumpa jest bezlitosna i wzmozone jest wylapywanie i wydalanie nielegalnych pomimo kwiku lewactwa.
      Natomiast gdyby dziwnym trafem polacy mogliby pracowac w usa na takich samych zasadach jak w europie to moim zdaniem bylby spory i zauwazalny eksodus do usa.
      Nie wiem jak w innych czesciach polski, ale w bylej galicji na przestrzeni od xix w wskutek biedy ludzie do usa emigrowali od zawsze, obecny skutek jest taki ze wiekszosc polakow ma tam rodzine które ich odwiedzaja w polsce . Pomimo ze w polsce sie poprawia to nawet z pensji minimalnej mozesz w usa zyc na wiekszym niz w polsce poziomie (stac cie na czynsz, auto, wyzywienie, ubezp. zdrowotne ci obamacare dofinansuje) wykonujac zwykła robote sprrzedawcy, gastronomii, budowlanka czy cokolwiek innego fizycznego. Wprawdzie muszisz konkurowac z latynosami ale normalny przedsiebiorca z usa ma wrecz zakodowane ze bialy jest bardziej pracowity i bezproblemowy anizeli latynos czy czarny.
      Do tego dochodzi angielski ktory jest duuuuzo latwiejszy niz szwabski czy francowaty .
      Ogolny bilans wychodzi mocno na plus.
      Sam nawet pod koniec lat 90tych chcialem stad spieprzac, jednakze udalo mi sie dostac na studia a potem juz pracować w polsce, ostatecznie plany te pokrzyżował krakow a potem zycie rodzinne.
      Ale wróćmy do realiów, zadna polska wladza nie pozwoli (zwlaszcza po 2004r) na eksodus do innego kraju, polactwo ma pracowac w polsce za minimalną, dawać sie golic z podatkow (sumarycznie 50% rocznie), i umrzec w wieku 67 lat i nie brac emerytury (juz kulawa sluzba zdrowia tego dopilnyje).
      Ale ci co im sie ulozylo za granicą m.in. finansowo, rodzinnie do polski nie przyjadą raczej, nawet zachety maowieckiego czy paszkwile Szczęśliwego Nowego Yorku nie pomogą.

      od RacimiR: Przy takim bezrobociu i bezpłaciu, jakie było w 2004 roku to chyba każdy przewidywał, że tak się to skończy. Wg mnie było to nawet zaplanowane działanie, wzmacniające mieszanie się narodów i kryzys tożsamości w ujęciu marksistowskim. Niemcy nawet nie otwarli wtedy rynku pracy od początku, bo inaczej by pewnie wyjechało 2 razy tyle ludzi.
      Ja nie sądzę, żeby Polacy masowo teraz jechali do USA. Niby po co? Z emigracją z czasów PRL nie ma co porównywać, skoro ówczesna średnia pensja w Polsce wynosiła 10-15 dolarów. Gdy wtedy ktoś znajomy z USA przysłał kopertę z 20 dolarami, to było coś wielkiego dla domowego budżetu, a dzisiaj taka kwota byłaby wręcz zniewagą. To się trochę wyrównało. Za minimalną w USA teraz nie porządzisz, będziesz żyć na podobnym poziomie, co za minimalną w Polsce (mieszkanie na zadupiu lub w murzyńskim slumsie, 15 letni grat, chemiczne żarcie z wallmarta, chińskie ciuchy i sprzęty, jakieś kino i mcdonalds raz w tygodniu, a obamacare to tak jak u nas z NFZ- przepiszą ci jakieś tabletki, ale przy cięższej chorobie i tak musisz płacić sam). Już Londyn daje dużo większe możliwości pod względem rynku pracy i jest dużo bliżej od Polski, do tego więcej tam Polaków.
      Te wizy to dzisiaj temat bardziej PR-owski dla obecnych 40+latków, bo o tym się mówi w kółko od upadku PRL, ale ich potencjalne zniesienie nie ma większego znaczenia dla kraju, bo w międzyczasie ci, którzy mieli wyjechać- już dawno wyjechali gdzieś indziej. Do USA wyjadą jakieś mało liczne nisze, np. maniacy motoryzacji (tanie paliwa plus rozwinięta społeczność i infrastruktura moto) czy wielbiciele broni palnej.
      W Polsce da się godnie żyć. Jeżeli ktoś jest uczciwy i nie sprawia notorycznych problemów wychowawczych, to bez problemu znajdzie robotę za jakieś 2500zł albo więcej (u mnie w firmie dają na dzień dobry 17zł/h na rękę, a po okresie próbnym 20zł/h, potrzebne jest tylko prawo jazdy B, a i tak wiecznie nie ma ludzi do pracy bo co chwilę ktoś odchodzi, przez co ja muszę robić po 200 godzin w miesiącu), do tego jeśli nie wydaje kasy na papierosy, alkohol, narkotyki, hazard, taksówki, mandaty, żarcie z dowozem, prostytutki, cyfrowe polsaty i inne tego typu zbytki- jest w stanie urządzić się na dobrym poziomie, nie gorszym niż za minimalną w USA (gdzie bez kwalifikacji trudno dostać coś więcej, niż minimalna, w przeciwieństwie do Polski).

  14. https://wiadomosci.wp.pl/wybory-parlamentarne-2019-malgorzata-kidawa-blonska-kandydatka-na-premiera-6420501831104641a
    Małgorzata Kidawa-Błońska będzie kandydatem KO na premiera w razie wygranych wyborów. Schetyna nie chce już być premierem. Biorą przykład z PiS-u gdy w 2015 Kaczyński również schował się w cień.

    od RacimiR: Ja na widok Kidawy dostaję mdłości. Jej sposób bycia to kwintesencja 8 lat rządów PO- ignorancja, głupota, wywyższanie się, oderwanie od rzeczywistości, pogarda dla wszystkich spoza „elyty”, bezideowość, jurgieltnictwo. No i te słynne miliardy z OFE, które zniknęły „w wyniku różnych takich działań”. Już lepszy PR-owo byłby Arłukowicz, ale to nie moja sprawa. Zresztą po co POKO premiera wyznacza? Przecież nie mają szans na ten stołek. To tak, jak z „gabinetem cieni”, nawet stronkę zrobili: http://gabinetcieni.org 🙂 Duża cześć tego „gabinetu” siedzi dzisiaj w europarlamencie i ani myślą wracać do Polin, Budka ma być niby Ministrem Sprawiedliwości, a w „gabinecie” jest nim Brejza, a nawet nie chciało im się tego zaktualizować.

    1. Ryszard Petru to nawet orędzie noworoczne do narodu zrobił.

      POKO wyznacza premiera nie po to, żeby nim został, tylko po to, żeby poprawić sobie wynik wyborów. Skoro z badań im wyszło, że ich wyborcy wolą Kidawę od Schetyny, to wystawili Kidawę. Nic ich to nie kosztuje.

      od RacimiR: Wydaje mi się, że badanie powiedziało, że wyborcy nie chcą Schetyny, a Kidawę potem na tej podstawie wymyślili sobie sami. Ta baba jest jeszcze gorsza od Ewy Kopacz, bo poza ewidentnymi ubytkami intelektualnymi ma w sobie jeszcze wkurwiającą „hrabiańską” manierę. Ona mówiąc cała się krzywi i przymyka oczy, jakby miała w ustach „Czaskowiankę” (wodę z Wisły poniżej 'czajki’).

  15. Pence przyjechal i od razu powiedzial ze podatku cyfrowego nie bedzie (a szkoda bo to latwa kasa i kieszen Polaków nie jest drenowana).
    Tradycyjnie nasza władza w stosunku do jewusa zrealizowała tzn. murzynskosc.

    od RacimiR: El clasico, najpierw Uber, a teraz podatek 🙂 Pisałem zresztą wcześniej, że tak właśnie się to skończy, bo nie trzeba być prorokiem, aby to wywnioskować.
    Amerykanie jadą do Polski i zawsze przywożą jakiś skalp, z kolei jak Polacy jadą do USA to w najlepszym wypadku zadowolą się poklepaniem po plecach, a często wcisną im jeszcze jakiś przepłacony produkt (sprzęt wojskowy lub gaz).

  16. Dziś miała miejsce premiera filmu ,,Polityka” Patryka Vegi. Z tego co czytam na forach to film jest do dupy, fabuła żenująca, podobnie jak grane postacie przez aktorów. Zwiastun obejrzałem i już widać że strasznie kiepski film.
    Nawet w mediach antyPiS-owskich film jest krytykowany.
    PS: TVP chyba odrobiła lekcję z ,,Kleru” i nie robi filmowi kampanii negatywnej (co byłoby de facto niedźwiedzią przysługą, gdyż mieliby darmową reklamę).

    od RacimiR: Myśleli, że Vega wygra za nich wybory, a wyszło jak zwykle. PiS nie robił kampanii negatywnej, ale i tak w lewackich mediach poszły przekazy, że PiS groził Vedze i próbował ze strachu zablokować premierę (oczywiście żadnych konkretów, żeby pod sąd nie trafili). Vega miał jeden przebłysk- pierwszy Pitbull (serial) i to wszystko, cała reszta jego filmów to gówno dla niewymagającego widza. Warsztatowo jest 3 klasy niżej od Smarzowskiego, który ma talent pomimo bycia w sferze wpływów Agnieszki Holland i spółki.

    1. a teraz przypomniało mi się jak bajdurzył że policja odcina się pitbulla i utrudnia jego kręcenie a potem to okazało się że to bzdura

  17. Doszły mnie słuchy, że w „Polityce” Patryka Vegi jest nachalny produkt placement (konkretnie Cinkciarza). Co się stało? Czyżby PISF i opozycja razem wzięte miały za mało hajsu na realizację tego filmu, że musieli się podeprzeć komercyjną reklamą? Soros nie pomógł tym razem?

    od RacimiR: Z tego co wiem, to Vega nie dostaje publicznej kasy od klanu Holland/Stuhr, od Sorosa też nie, więc musi radzić sobie sam.
    Cinkciarza z tego co pamiętam reklamowali kiedyś dwaj wiodący polskojęzyczni cinkciarze- Bolęsa i Komorowski 🙂

    1. ponoć w ostatniej scenie olbrychski pokazuje rowa czyli pod względem durnoty przebił już nienawiść robera de bilo do trampa

      od RacimiR: Zamiast Olbrychskiego powinien dupę wypiąć Vega 😉

    2. W takim razie być może film jest wtórny – jego celem nie było uwalenie PiS-u, tylko zgarnięcie kasy od tej części społeczeństwa, która PiS-u nie lubi i chętnie popatrzy, jak ktoś się z nich nabija. Czyli – żadna propaganda, zwykłe chałturzenie 🙂

      od RacimiR: Cel Vegi właśnie taki był- zgarnięcie kasy od zahipnotyzowano KODziarstwa, a dowalając PiSowi miał przy okazji wielomiesięczną, darmową reklamę w lewackich mediach. Zrobił chałturę, ale kasę pewnie zarobi. Zresztą to nie pierwszy, który dorobił się na KODziarstwie i jego nienawiści, wystarczy przypomnieć Mateusza Kijowskiego.

      1. to że na to idzie kodziarstwo to mnie nie dziwi ale jak widzę komentarze „prawych” z avatarami stop 447 które chwalą vege i jego tfurczość i manifestują jak pójdą do kina to zobaczyć to niedobrze mi się robi

  18. https://www.money.pl/gospodarka/wynagrodzenie-minimalne-jeszcze-wyzsze-22-mld-wiecej-dla-budzetu-i-punkty-u-wyborcow-6421216774006401a.html
    Ponoć płaca minimalna może być jeszcze wyższa niż zapowiadano. Już pewne jest że od 1 stycznia z obecnej 2250 wyniesie 2450 a Morawiecki zastanawia się nad 2500.
    Czy to nie za dużo trochę, płace powinien ustalać rynek; o ile zawsze byłem zwolennikiem niewielkiej płacy minimalnej około 2000 złotych (gdyż uważam że jest to takie zabezpieczenie gdyby znalazł się jakiś nieuczciwy pracodawca co kazał by pracować za grosze a tak przynajmniej ma się pewność że poniżej pewnej kwoty się nie dostanie pensji) tak wiadomo że duża pensja minimalna to większe obciążenie dla pracodawców. Rząd podnosi minimalną nie dlatego że chce żeby Polacy lepiej zarabiali ale dlatego żeby mieć większe wpływy do budżetu (podatek PIT a także składki – które de facto są podatkami – emerytalna i rentowa na ZUS oraz chorobowa i wypadkowa na NFZ), dodatkowo pracodawca oprócz wypłacenia płacy brutto musi jeszcze za pracownika zapłacić Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, pracodawcy którzy nie poradzą sobie z tak wzrastającymi kosztami będą musieli zamykać interes; dla pracownika natomiast płaca netto dużo nie wzrasta, wszakże opodatkowanie jest proporcjonalne w stosunku do pensji brutto (swoją drogą klin podatkowy czyli opodatkowanie pracy jest jedne z najwyższych w Unii Europejskiej). Gdyby rząd naprawdę chciał aby Polacy więcej zarabiali to powinien zmniejszyć klin podatkowy.

    od RacimiR: W Polsce praktycznie nie ma kar za pracę na czarno, a więc nie obowiązuje płaca minimalna. Np. cała branża gastronomiczna pracuje bez umowy. Przy umowach śmieciowych też można ją łatwo obejść. Dlatego podnoszenie minimalnej to działania pod publiczkę + właśnie chęć ogolenia firm z ZUSU i innych składek.

  19. https://www.tvp.info/44260489/prezes-pis-bedzie-wojewodztwo-warszawa-i-okolice-oraz-wojewodztwo-mazowieckie
    No i dobrze. Kaczyński chce aby Warszawa z okolicami była województwem, chce ją wydzielić z Mazowieckiego. Niby Mazowsze jest najbogatsze ale stolica mocno zawyża to (na zasadzie: w okolicy mieszkają dwie osoby – jedna zarabia 98 tysięcy a druga 2 tysiące, średnia zarobków wynosi 50 tysięcy, niby dużo ale to nie zmienia faktu że jeden zarabia aż 98 tysięcy a drugi tylko 2 tysiące).
    Po drugie będzie to sprawiedliwe, Warszawa mocno zawyża wynik totalnych, co prawda np. w 2018 w samorządowych PiS wygrał w tym województwie i ma 24 radnych w sejmiku ale KO ma 18 a PSL 8, 1 jest Bezpartyjnym Samorządowcem; PO i PSL razem mają 26 i utworzyli koalicję, szkoda że nie trafił się tutaj jakiś Kałuża (choć i tak uważam że jest to karierowicz który tylko przeszedł do PiS w zamian za stanowisko wicemarszałka sejmiku). W każdym bądź razie byłoby to bardzo sprawiedliwe, w Warszawie jako województwie niech rządzi POKO a w reszcie Mazowieckiego niech rządzi PiS.

    od RacimIR: Takie rozwiązania panują w wielu krajach (np. Rosja) , trudno powiedzieć, czy będzie to korzystne. Zresztą już teraz są powiaty grodzkie, które są jednocześnie stolicą powiatu ziemskiego, do którego same nie należą (np. powiat Krakowski, Poznański itd.) W Warszawie chcą zrobić to samo, tylko o jeden szczebel samorządowy wyżej (wydzielić miasto z województwa, którego jest ono stolicą). Ja się nie wypowiadam, bo to skomplikowane, ale na pewno wydzielenie Warszawy spowodowałoby wzrost biurokracji (trzeba byłoby otworzyć nowe urzędy), a tego nam akurat nie potrzeba.

  20. Reprezentacja Polski niech nie jedzie na Euro dla własnego dobra. Ze Słowenią przegraliśmy 2:0, na boisku nie biegaliśmy ale chodziliśmy spacerkiem, nie umiemy celnie podawać. Aż ciężko uwierzyć że wielu z tych piłkarzy gra w topowych klubach a w reprezentacji wyglądają jakby grali pierwszy raz, jakby pierwszy raz się spotkali. Chyba reprezentacja postanowiła dostosować się poziomem do polskich klubów.

    od RacimiR: Szkoda gadać nawet. Nadchodzą mroczne czasy, zero zdolnej młodzieży, a ci starzy grają coraz gorzej. My w ogóle nie mamy obrony.

  21. Mój Boże, niech już będzie po wyborach, niby kampania krótka ale jak się to słyszy to i tak jest za długa). Partie polityczne licytują się na populizm. KO chce ,,darmowego” internetu dla osób do 24 roku życia (darmowego w cudzysłowie bo nie ma nic za darmo), dopłaty z budżetu dla osób najmniej zarabiających, czekanie mniej niż 60 minut na SOR-ze czy maksymalnie do 21 dni do lekarza-specjalisty (nie powiedzieli jak to zrobić i ile to wszystko będzie kosztować, a ponoć liberałowie cechują się odpowiedzialnością). PSL obiecał 50 tysięcy dla młodych którzy chcą kupić mieszkanie. No i w końcu przyszedł czas na PiS: oglądam TVP Info gdzie pokazywana jest konwencja PiS w Lublinie. I co tam obiecali ? A no dwie trzynaste emerytury w 2021 roku oraz pensja minimalna 3000 złotych pod koniec 2020 roku i 4000 złotych w 2023 roku. Nie wiem jak budżet to wytrzyma, dodatkowa trzynastka (choć w tym wypadku chyba się nazywa czternastka) to dodatkowe duże obciążenie, a tak wysoka minimalna spowoduje wzrost szarej strefy – pewnie w statystykach wzrośnie bezrobocie choć realnie nadal będzie niskie a jedynie ludzie na czarno będą pracować bo pracodawcy nie będą chcieli dać umowy o pracę – a zatem budżet straci (czyli będzie efekt krzywej Laffera).

    od RacimiR: Też mnie to już męczy, partie licytują się wyłącznie na rozdawnictwo- najlepszy jest ten internet za darmo, gdyby to weszło w życie to wszyscy będą brali umowy na internet na jakiegoś słupa-małolata. Ceny mieszkań rosną jak na drożdżach, a PSL chce jeszcze je wywindować poprzez 50 tys dopłaty, tu tak samo „słupy” pójdą w ruch (mieszkanie niby kupuje młody, ale po upływie wymaganej karencji zobowiązuje się je sprzedać agencji nieruchomości po tej samej cenie). Tu aż się prosi o kombinatorstwo na tych obietnicach, a tego mamy już w nadmiarze od czasów PRL i więcej nie potrzebujemy.
    Aż sobie Fakty właśnie zobaczyłem i przez pół odcinka „omawiali” (krytykowali) konwencje PiS i potem PSL/Kukiz, a o POKO i SLD ani pół słowa, mimo że też mieli (dziś lub wczoraj) huczną konwencję 🙂 Widocznie uznali, że ich pupile są tak daremni, że „mądrzejsze jest o tym nie wspominać” i skupić się na krytyce rywali.
    Ten „szum medialny” też jest przytłaczający, np. PiS obiecał dwie trzynaste emerytury, a z kolei na Gazecie Wyborczej właśnie teraz jest wielki artykuł pod tytułem: „W przyszłym roku nie będzie obiecanej przez prezesa Kaczyńskiego i premiera Morawieckiego trzynastej emerytury” 🙂
    Najlepiej chyba wyłączyć media i pojechać na 5 tygodni w Bieszczady. Tak prymitywnej kampanii wyborczej jeszcze w Polsce nie było.

  22. ciekawy wpis z jednego forum
    „Jest zły. Bardzo zły. Zacząć można od tego, że to jest okrutnie niechlujna robota w temacie wizualnym. Vega konsekwentnie ma w dupie takie aspekty rzemiosła, jak montaż, zdjęcia i inscenizacja. Liczy się wyłącznie treść scen i dialogi. A jak to wygląda, to już kwestia – nawet nie drugorzędna – czwartorzędna, albo i dalej, jeżeli się da, tak to określić. Ten film wygląda jak zbiór scenek z youtuba. I to takiego kanału, gdzie twórca nie ma zbyt pomysłu, jak coś nakręcić „żeby było fajnie”. Sklejki tutaj są takie, że w TVP2 w programie przyrodniczym lecącym w czwartki o 6:10, to by kazali poprawiać, bo redaktor programu by się puszył i gadał, że to nie spełnia norm jakościowych stacji. U Vegi to przechodzi, bo on nie robi filmów. Może teraz określę klucz „problemu” (cudzysłów wynika z tego, że problem w tym widzą raczej wyłącznie ludzie jakkolwiek świadomi kina) z jego produkcjami.

    Chodzi o to, że Vega nie robi filmów. Filmów w takim ujęciu klasycznym. On prowadzi jakieś kampanie społeczne, które najpierw bardzo mocno promuje w mediach, a następnie ich kulminacją jest produkcja trafiająca do kin. Ten reżyser w ogóle nie myśli „filmowo”. Jego nie obchodzi ładne ujęcie, dobrze zmontowana sekwencja, praca kamery, inscenizacja. To są kwestie zupełnie nieistotne. Nie bez powodu tyle się mówi o tempie pracy Vegi. Nawet ostatnio Zamachowski powiedział, że na planie nie ma czasu na duble. Nie dziwi mnie to, bo po co je robić, skoro reżysera nie obchodzi, jak coś jest podane. Aktor powiedział, co ma napisane? Powiedział. A jak? No tak, że było słychać. MAMY TO. Kadry mają być takie, żeby było widać, co się dzieje, ale przede wszystkim istotne są dialogi. To w nich się te historie rozgrywają. Chociaż słowo historie nie za bardzo jest na miejscu, bo w tych filmach nie ma żadnych opowieści. A „Polityka” tutaj już weszła na kolejny poziom w jego twórczości.

    Film ten nie opowiada żadnej historii. Nie wynika z niego zupełnie nic. Nie uderza nawet w nikogo – a o to przecież toczyły się te medialne boje przed premierą. Co tu jest? Niewiele. Jakieś histeryczne wyśmiewanie ludzi ze wsi, z tego powodu, że są ze wsi. Scenki pokazujące, że młodym ludziom odpierdala, jak się im na zbyt dużo pozwoli i podleje to wódą z kokainą. Gdzieś tam się przewija hipokryzja majętnych osobistości. Największym kuriozum jest portretowanie ukrytych homoseksualistów. Oświecony Vega krytykując tzw. brak tolerancji zrobił sobie bohaterów, którzy ukrywają swoją orientację i się z nich śmieje. No brawo – trzeba być potężnym debilem, żeby tak podejść do problemu. On pewnie nawet nie wie, że doprowadził do takiego paradoksu, bo dla niego kino to medium banalne. Symbolika nie istnieje, nie ma żadnego „drugiego dna”. Więc interpretacja, jakiej się tutaj podjąłem w ogóle nie była przez niego przewidziana. Tam po prostu „miało być śmiesznie hehehe”. No nie było.

    „Polityka” to film żałosny. Zły, głupi, nudny i bezcelowy. Nie ma w nim żadnych pozytywów.

    1/10 oczywiście”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top