Systemowcy, którzy myślą, że są „anty”

antysystemowcy
fot: wykop.pl

W dzisiejszej Polsce mamy do czynienia ze skrajnie nielogicznym zjawiskiem, nachalnie promowanym przez rządowe i mainstreamowe media. Źródło tego zjawiska sięga czasów PRLu. Lata 70-te ubiegłego wieku w Polsce to okres szybkiego rozwoju gospodarczego oraz wielkich inwestycji przemysłowych. Wybudowano wtedy również kilka milionów mieszkań w blokach z „wielkiej płyty”, które do dzisiaj stanowią trzon polskiego mieszkalnictwa miejskiego. Kraj rozwijał się błyskawicznie. No i nagle… jeb. Przyszedł przełom lat 70/80, który przyniósł załamanie gospodarcze oraz zawirowania polityczne, związane z apogeum „zimnej wojny”. Chwilę później rozpoczął się w kraju stan wojenny. Zamożność obywateli i ich stopa życiowa zaczęła się obniżać. Ostatnie 10 lat trwania PRLu to gospodarcza zapaść. W takich warunkach zawsze rodzą się ruchy antysystemowe i anarchistyczne, społeczeństwo buntuje się. Nie inaczej byłozycienaprzekor wtedy w Polsce. Ruchy antysystemowe zawsze wywodzą się z dwóch grup społecznych- robotników oraz młodzieży (bo przecież nie urzędników czy służb mundurowych). Polscy robotnicy zaciekle walczyli z władzą, tworząc „Solidarność”, a pracownicy np. Kopalni Wujek i Stoczni Gdańskiej przypłacili tą walkę własną krwią. Zbuntowana młodzież z kolei zjednoczyła się wokół festiwalu muzycznego w Jarocinie oraz na stadionach piłkarskich. W tym samym czasie, w Europie Zachodniej bardzo popularne były subkultury punków i skinów (oraz ich dziwne klony typu nazi-punki itp.) Polska zbuntowana młodzież żywcem skopiowała z zachodu styl ubierania oraz muzykę, lecz podstawy ideologiczne buntów (zachodniego i PRL-owskiego) były całkowicie odmienne i niewiele miały ze sobą wspólnego (zachód nigdy nie był pod wpływem ZSRR). W końcu PRL został w Polsce obalony, głównie dzięki robotnikom, lecz także zbuntowana młodzież miała w tym swój udział.

W roku 1989 nastała III RP, trwająca do dnia dzisiejszego. Polska zmieniła się diametralnie. „Nowa” władza (czyli postkomuniści i agenci zagraniczni) postanowiła, że nie może dopuścić do powtórki (obalenia rządu przez robotników, wspomaganych zbuntowaną młodzieżą). Ruchy robotnicze zostały zatem zniszczone w samym zarodku, czyli po prostu całkowicie zlikwidowano polski przemysł. Obecnie już go nie ma, niemal wszystkie fabryki w Polsce są teraz własnością zagraniczną, gdzie pracowników traktuje się jak śmieci, szczuje ich między sobą i nie pozwala im się jednoczyć. Wykorzystuje się ich do upadłego, płacąc nędzne grosze, żeby robotnicy nie mieli ani sił, ani środków na jakiekolwiek działania przeciwko władzy. Sprawa buntów robotniczych została tym samym zlikwidowana w Polsce raz na zawsze.

Chorzów, fot: B.Karczewski / rp.pl
Chorzów, zrujnowana Huta Kościuszko, fot: B.Karczewski / rp.pl

Co jednak władza miała zrobić z niesforną młodzieżą, aby zabezpieczyć się przed potencjalnymi buntami społecznymi? Przecież dzieci będą zawsze się rodziły i dorastając- buntowały się, chcąc zmienić świat na lepszy. Najpierw zadbano, żeby tej młodzieży było jak najmniej (bezrobocie prowadzące do emigracji, promocja mody na rodziny typu 2+1 lub 2+0, aborcja, skłócanie pokoleń, homoseksualizm, pacyfizm itp.) Wobec tego- dzieci w dzisiejszej Polsce rodzi się bardzo mało, w porównaniu z dawniejszymi czasami. Jednak mimo wszystko jakieś się rodzą, a to nadal może stanowić zagrożenie dla władzy. Aby zminimalizować ryzyko buntów społecznych, władza postanowiła wykorzystać ideały zbuntowanej młodzieży z ostatnich lat trwania PRLu, ale odpowiednio je zmodyfikowała i przytłumiła, żeby zachować nad nimi pełną kontrolę. Władza wychowała sobie tym samym pożytecznych idiotów, którzy nieświadomie stoją murem za władzą, a sami myślą że są przeciwko systemowi. Genialne! Niestety sytuacja trwa do dzisiaj i nic nie zapowiada zmiany.

"Buntownik" Skiba, fot: trojmiasto.pl
„Buntownik” Skiba, fot: trojmiasto.pl

Przykładowo, takimi „antysystemowcami” są „buntownicy” z Przystanku Woodstock. Myślą, że są przeciw systemowi i ogólnie „róbta co chceta”, ale ich poglądy są w 100% zbieżne z władzą i mediami głównego nurtu. Jak (jeden jedyny na całej imprezie) prawdziwy buntownik zdzielił po pysku dziennikarza systemowej telewizji TVN, to wśród pozostałych „woodstockowiczów” zapanowało ogromne oburzenie i masowe odcinanie się od tej zbuntowanej jednostki. Nielogiczne, ale prawdziwe. Na „Jarocin” z lat 80-tych samochód TVN nie miałby prawa nawet wjechać (zostałby zglanowany już na drodze dojazdowej), nie mówiąc o prowadzeniu tam warsztatów przez ich dziennikarza, w tłumie obserwatorów, wpatrzonych w niego jak w obrazek.

Inny przykład- „antyfaszyści”. Każdy z nich powie, że jest całym sercem przeciwko systemowi. Czyżby? Poglądy mają wszak identyczne z głównym nurtem medialnym (czyli promocja LGBT, multi-kulti, syjonizm, antyklerykalizm itp.) Gdzie więc ten bunt? Władza w zamian za poparcie też ich nie rusza, nawet jak popełniają przestępstwa, to sprawy są umarzane. Pokazały to choćby bliźniacze sprawy przerwania wykładów na Uniwersytetach- we Wrocławiu (Bauman) skazano kilkadziesiąt osób, a w Poznaniu- nikogo („antyfaszyści” pomimo tego lamentują, że kogoś potraktowano paralizatorem i to paradoksalnie jedyny dowód przez ostatnie 25 lat na ich antysystemowość 🙂 )

fot: salon24.pl
Kolorowa Niepodległa, fot: salon24.pl

Zresztą o czym my tu mówimy, skoro patron i najbardziej wpływowa komórka „antyfaszystów”, czyli Stowarzyszenie Nigdy Więcej  od ponad roku kreuje system, prowadząc (za publiczne pieniądze, przymusowo zagrabione społeczeństwu) szkolenia dla prokuratorów i policjantów na swoje lewackie widzimisię, bez żadnej strategii i kontroli ze strony organów konstytucyjnych. Niemal każdy „antyfaszystowski” koncert muzyczny okraszony jest przez logo „Muzyka przeciwko rasizmowi”, czyli projektu Stowarzyszenia Nigdy Więcej. Z tej składanki pochodzi np. hymn polskich „antyfaszystów”, czyli piosenka „Antifa” Pidżamy Porno. Jak już jesteśmy przy tej pociesznej organizacji- członkowie Stowarzyszenia sprowadzili swego czasu niemiecką „Antifę” na Marsz Niepodległości, co wyśledził Jan Pospieszalski. „Antyfaszyści” to zatem nic innego, jak prosystemowcy, w dodatku faszystowscy i nietolerancyjni wobec każdej od tego systemu odmienności. Lecz są tak ogłupieni, że naprawdę wierzą, że są „anty”. Żenada.

Kolejny polski przykład- anarchiści i „squattersi”. Również są święcie przekonani, że są „anty”, ale nic na to nie wskazuje. Policja i prokuratura trzyma się od nich z daleka (mimo, że łamią wiele przepisów kodeksu karnego). Poglądy mają „prawidłowe”, typowo poprawne politycznie. Władza z nimi owocnie współpracuje, niejednokrotnie wspomagając ich finansowo. Media głównego nurtu mówią o nich w samych superlatywach. Gdzie więc ten bunt? Bo sami tak twierdzą? Skoro tak, to ja jestem Napoleon Bonaparte.

Jak starałem się udowodnić-duża część polskiej młodzieży to osoby ogłupione, które same myślą, że są antysystemowe, ale w rzeczywistości to prosystemowcy. Władza ma z nich podwójny zysk. Po pierwsze- mają ich poparcie polityczne, a po drugie- stygmatyzują oni wszelkie znamiona realnego buntu (mimo, że sami błędnie uważają się za buntowników). Jak ktoś ma inne zdanie niż władza, to od razu nazywany jest faszystą, nazistą, ksenofobem, antysemitą, ciemnogrodem, kibolem, zaściankiem i mógłbym tak wymieniać do rana.

Wniosek z tego tekstu jest niestety smutny. Polska w obecnym kształcie nie ma zbyt dużej siły „buntowniczej”, która mogłaby zmienić kraj na lepsze i powiedzieć władzy „sprawdzam”. Krajowy przemysł nie istnieje, więc silnej grupy robotników nie ma. Młodzież twierdzi, że jest „anty”, ale w rzeczywistości tańczy, jak im mainstream zagra. Nieliczne wyjątki (które samodzielnie myślą i nie dały się w to wciągnąć) są stygmatyzowane i wyzywane od faszystów, odstawiane poza dyskusję społeczną. Tak więc nie mamy szans na oddolną rewolucję, która polepszyłaby los Polski.

fot. Yuriy Dyachyshyn (AFP)
Euromajdan, fot. Yuriy Dyachyshyn (AFP)

Jedyna rewolucja, która może się w Polsce zdarzyć to taka, inspirowana przez obce siły, na wzór ukraińskiego „Euromajdanu”. Tam też główną rolę grały media głównego nurtu, oraz banda systemowców, którzy myśleli, że są „anty”. No i „wywalczyli” rozbicie Ukrainy, chociaż do dzisiaj nie wiedzą, o co właściwie walczyli i kogo nieświadomie popierali. Oby to nie powtórzyło się w Polsce.

PS: Teraz jakaś głupia moda. Faszyści nazywają siebie antyfaszystami, a systemowcy- antysystemowcami. Trzeba chyba zmienić w słownikach znaczenie słowa „anty”, bo ewoluowało ono do słowa, które jest przeciwieństwem pierwotnego znaczenia.

RacimiR, 3.10.2014r

6 thoughts on “Systemowcy, którzy myślą, że są „anty””

  1. Swietnie ujete, mnie to zawsze zastanawialo, skoro antifa i lustrzane organzacje sa rzekomo apolityczne to dlaczego na blokadzie marszu ida w ramie w ramie z politykami z (tfu!) trepu. Hipokryzja over 9000

  2. ma pan zupełną rację, jest to smutne ale obecnie nie stanowimy o sobie. O naszym losie decydują pachołki Moskwy , Berlina, Brukseli, a raczej ich mocodawcy. Społeczeństwo jest ogłupione nie słucha ani nie czyta alternatywnej prasy, radia, tv, internetu . Chłonie to co podsuwa tvn 24 i tym podobne stacje z ze słuszna gazetą z czerskiej na czele. Ludzie nie rozumieją, że nasze państwo to fikcja. A w razie konfliktu to kto nas obroni. A kto pamięta o myśli politycznej Lecha Kaczyńskiego i kto ma racje Kaczyński który próbował budować silny układ na wschodzie pod hegemonią Rzeczypospolitej czy obecni mdli politycy stawiajacy na Bruksele. A Hartman i jego obsceniczne poglady to inna bajka – zaczynaja deprawowac mlodziez a nawet dzieci gdzie jest rzecznik praw dziecka, rzecznik praw obywatelskich, najwazniejsze ze jest rzecznik do spraw rownego traktowania! tak dalej to rzeczywiscie pozostanie z nas kupa kamieni czego sobie ani im nie zycze, pozdrawiam i prosze Boga i jego NMP o opieke nad nami. I jeszcze jeden temat bez ogolnopolskiej krucjaty modlitewnej nic sie nie zmieni, nasi bracia Wegrzy to zrozumieli i pozbyli sie lewactwa, masonow itp. zagrozen

  3. Warto tutaj podkreślić, że gdy miał być likwidowany jeden ze squatów „antysystemowi” anarchiści WYCIĄGNĘLI TELEFON I ZADZWONILI PO WANDĘ NOWICKĄ.

    Tak bardzo antysystemowi, że aż wicemarszałek Sejmu przyleciał posłusznie jak pies na zawołanie w 5 minut !!~!

    ŻAŁOSNE !

  4. Sama prawda, to jest także wina muzyki. Lewactwo nasłucha się kawałków typu „Spytaj Milicjanta” Dezertera , „Idź pod prąd” KSU czy wszelkiego reggae, gdzie „odrzuć Babilon” i po takiej muzycznej indoktrynacji naprawdę myślą że są pozasystemowi. Czyli klasyczni pożyteczni idioci.

  5. To jest doskonała analiza sytuacji ( tak , niestety , bywało i jest – prawie – wszędzie)
    …A SKĄD SIĘ TO BIERZE?
    To refleksja Żeromskiego – Rodział I ze “ Snobizmu i Postępu” ( warto przeczytać cały…mieliśmy mądrych ludzi” ) (…)
    “w tejże rubryce, określającej stanowisko społeczne i pochodzenie
    uczniów uniwersytetu w Cambridge, obok nazwisk młodzieńców, wywodzących się ze
    sfery ludzi niezamożnych, wieśniaków, wiejskich dorobkiewiczów, rzemieślników, drobnych
    kupców, żeglarzy, wojskowych i tym podobnych „niższych zawodów” – wypisywano sine
    nobilitate, a w skróceniu – s. nob.*}”(..)
    „Przejedźmy się za pięć szylingów i zobaczmy, co się dzieje w kolegiach:
    (..)Młodzieńcy w beretach ze złotymi i srebrnymi ozdobami, to synowie ludzi bogatych. Aczkolwiek nie
    naleźą do arystokracji, wolno im jest odźywiać się lepiej, niż kolegom, tudzież pić wino przy
    stole, do czego tamci nie mają prawa. Nieszczęśliwi młodzi ludzie bez chwaścika na czapkach
    noszą w Oxfordzie nazwę Servitors (nazwa w istocie nobliwa i pełna subtelności). W rodzaju
    odzieży ich musi być zachowana rozmaitość, ponieważ są to ludzie biedni, to też im
    nawet nie wolno obiadować przy stołach wspólnych, obok bogatych i znakomitych kolegów”.(…) byli
    nieszczęśliwi młodzieñcy, rujnujący się literalnie aż do zguby wskutek manii naśladowania
    znakomitych i bogatych kolegów.(…)
    Wstrętny typ snobów stanowili komiczni plebejusze, nie znoszący, na przykład, polowania,
    lêkający się tej całej zabawy w myślistwo, a, co ważniejsza, nie posiadający wcale środków
    po temu, ażeby móc sobie pozwolić na tego rodzaju zabawkę, lecz polujący zajadle, ponieważ
    w danym polowaniu brali udział koledzy lordowie. (…)„Pawiem narodów byłaś i papugą, A teraz jesteś służebnicą cudzą”.(…)
    Ten wyrok, bezwzględny i ryczałtowy na wszystko, nie widzi nic prócz pawio-papugizmu na
    przestrzeni dziejów. Pisarz angielski dostrzega te same wady w Anglii. Co prawda, snobizm
    angielski nosi cechy indywidualne, angielskie. Tam siê narodził i kwitnie. Nasz jest przede
    wszystkim cudzoziemszczyzną, naśladownictwem obcości, naleciałością przywiezioną z zagranicy.
    To druga jego zasadnicza cecha.

    Początek rozdziału V
    Popęd naśladowczy jest najbardziej charakterystyczną cechą człowieka na niskim stopniu jego
    rozwoju. Im kultura jest niższa, tym naśladownictwo bardziej rozwinięte. Wysoka cywilizacja
    stwarza kreację oryginalną. Na drugim końcu drabiny źyciowej, w sferze geniuszu następuje
    przezwyciężenie wpływów i naśladownictwo ustaje. Dziecko jest naśladowcą bezwzględnym.
    To Żeromski .
    P.S.
    Obok ( obecnie i kiedyś) cech wspólnych , które podzielamy ze wszystkimi społeczeństwami o wielce zróżnicowanej indywidualnej pozycji materialnej mamy naszą , (i kilka innych, ościennych, podobnych do nas narodów) odrębną : czujemy się “ Zachodnimi” a nas “Zachód “ klasyfikuje jako wschodnich i nie tylko ze względu na pozycję geograficzną ( to jest długi historyczny misunderstanding since 1054) . I cywilizacjia nie ma nic z tym wspólnego bo nie byśmy nigdy nizszą ( bazy do rozwiązania Enigmy Turinga …n.p. – docet) ..Reszta to wiadomo …zawsze liczy się na młode pokolenia…nie zawsze “ miłość ci wszystko wybaczy” – bywa bardzo interesowna …

  6. P.S.2
    Należałoby również dodać , że nawet nasi Żydzi byli i są gorsi ( jaki Pan ..- ta “ocena ich “czy takie “ przekonanie” o nich Ostjuden ( zazdrośni i nizaasymilowani..) – muszą wyjechać do Ameryki żeby stać się znanymi – jest wynikiem procesu osmozy i sumy zbiorów … więc to oni zaludniają prawie całkowicie Nowy K(Raj) – na drodze rozwoju , przyśpieszonego , ale rozwoju ……wystarczy popatrzeć na pochodzenie prawie wszystkich Leadersów i nie tylko …począwszy od “man from Płońsk “ ..więc i my też jesteśmy zadziorni i waleczni …to charakterystyka “ słowiańska?” i powstańczy nawet kiedy to do niczego dobrego nie doprowadza ..
    Kurna Olek ( to przekleństwo jest dozwolone nawet przez Kościół – jest lista tych dozwolonych i nie) – żeby powyższe nie były pustymi słowami – my nie mamy ( oni też) naszego rdzennego Rot(h) schilda więc ten , udając Niemego – robi co może …na wszystkie strony …a wiadomo , jeśli góra nie przyjdzie do Mahometa Mahomet przyjdzie do góry…nawet di Kasprowego wierchu …

    ( nie można być zawsze poważnym!)

Skomentuj Czytelnik Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top