Wycieczki, oko, rakieta i mundial

Witam i o zdrowie pytam! Dzisiaj dziwny tekścik o czterech odrębnych sprawach: moich wycieczkach (Litwa, Łotwa, Estonia, Finlandia i Szwecja, później Portugalia i na koniec Marsz Niepodległości), moim oku, które doznało jakiejś tajemniczej przypadłości, następnie o ukraińskiej rakiecie w Przewodowie, a na koniec o rozpoczynających się mistrzostwach świata w piłce nożnej. Zapraszam do lektury.


Na początek podróże. Najpierw byłem w północnej Europie, aczkolwiek było to bardzo ekspresowe zwiedzanie (5 krajów w tydzień: Litwa, Łotwa, Estonia, Finlandia i Szwecja), więc moje odczucia mogą być niezgodne z sytuacją faktyczną i nie będę się o tej wycieczce specjalnie rozpisywał. Szczerze mówiąc- spodziewałem się dużo większego ubogacenia kulturowego, zwłaszcza w Sztokholmie. Byłem tam jednak tylko w centrum i tylko w ciągu dnia. Bardzo ładne i uporządkowane miasto. Widziałem kilka lokalnych wycieczek szkolnych i w tej grupie wiekowej uposażenie pigmentalne jest wysokie, aczkolwiek nie spotkałem się z żadnymi gangami czy choćby podejrzanymi grupkami. Gorzej pod tym względem było w Helsinkach, nie mówiąc o Paryżu czy Londynie, gdzie co chwilę zaczepiają jacyś handlarze czy żebracy. Oczywiście, gdybym poszwendał się po dzielnicach Sztokholmu po zmroku to pewnie moje wrażenia byłyby całkowicie przeciwne. Niezłe wrażenie zrobił na mnie Tallin, bardzo ładne i porządne miasto, które na pierwszy rzut oka wygląda na milionową metropolię, a ma raptem 420.000 mieszkańców. Zdanie należy się też promom firmy Tallink, na których nocowałem. Kabiny były mikroskopijno-klaustrofobiczne, ale cała reszta to inny świat. Kasyna, niezliczone knajpy, koncerty i przede wszystkim „grande buffet” gdzie po prostu nie mogłem oderwać się od wykwintnego jadła (do tej pory nie wiedziałem, że mam możliwości zjedzenia 7.000 kalorii w godzinę, choć od 5 miesięcy jestem na „wycince”, więc musiało w końcu nastąpić ujście).

Później byłem w Portugalii, tam już trochę lepiej się rozejrzałem z powodu dłuższego czasu do dyspozycji. „Baza” była w Lizbonie, ale byłem też dzień w Porto i kilka dni na prowincji w Alentejo. Ciekawostką jest fakt, że w 2022 roku według oficjalnych danych Portugalia spadła o 2 pozycje (wśród krajów UE) pod względem PKB na mieszkańca według parytetu siły nabywczej. Jakie dwa kraje wyprzedziły Portugalię? Ano takie, które uznawane są za „upadłe” i którymi straszone są dzieci w całej Europie, czyli Polska i Węgry. Płace w Portugalii są minimalnie wyższe, niż w Polsce, ale ceny to jakiś obłęd. Produkty w supermarketach są około 25% droższe, ceny w knajpach już 50% wyższe (np. gałka lodów = 2 euro), a ceny nieruchomości to dramat i zbójnictwo (tym bardziej, że budynki w Portugalii są dosyć niskiej jakości i nie posiadają ogrzewania). W Polsce ostatnio była „afera” bo Kaczyński (na zamkniętym spotkaniu z żelaznym elektoratem) powiedział, że Polki nie rodzą dzieci bo „dają w szyję”. Chóralny odzew jego rywali politycznych brzmiał: „Karakan jest oderwany od rzeczywistości! Polki nie rodzą bo mieszkania są drogie!„. Skoro tak, to zapraszam do Portugalii czy ogólnie do Europy Zachodniej, gdzie młody absolwent może sobie kupić co najwyżej namiot.

Nie będę tu pisał o zwiedzaniu bo to nikogo nie interesuje, jednak wspomnę o ciekawej linii autobusowej z Sintry do Cascais, biegnącej po obrzeżach rezerwatu przyrodniczego. Trasa wiedzie wąską, krętą i często mocno nachyloną pionowo drogą, gdzie dodatkowo chodzą ludzie i jeżdżą rowerzyści, nieraz zdarzy się jakaś dzika zwierzyna. Autobus wymija inne pojazdy na szerokość żyletki, często musi się też zatrzymywać (jest wiele miejsc, gdzie fizycznie zmieści się tylko jeden pojazd) czy wręcz cofać. Ze 2-3 razy kierowca był zmuszony jechać na wstecznym jakieś 200 metrów (oczywiście wszystkie pojazdy, które były za nim również musiały to zrobić). Gdybym ja pracował jako kierowca tego autobusu to po pierwszym dniu (jeżeli w ogóle bym przeżył) wnioskowałbym o 3-letni urlop dla poratowania zdrowia, a po drugim dniu wywieźliby mnie na oddział do Toszka. Jeżeli ktoś interesuje się szeroko pojętą motoryzacją i prowadzeniem samochodu- niech sobie pojedzie tą trasą, zwłaszcza w dzień powszedni w godzinach szczytu. Po pełnej emocji przejażdżce można odstresować się na jednej z pięknych plaż w Cascais.

Sama Portugalia jest piękna, pogoda również. Widać jednak mentalność „południową”, czyli 'bajlando, despacito, sjesta i fiesta’. Zabudowania są chaotyczne i na ogół zaniedbane, a wszelkie remonty to druciarstwo po najniższej linii oporu (nasz 'majster’ z Wazzupa mógłby w Portugalii być dziekanem na miejscowej politechnice). Np. wymiana kabla to dołożenie nowego i zostawienie starego. Biedę dobrze widać np. ze słynnego mostu ’Ponte Dom Luís I’ w Porto (z górnej, pieszo-tramwajowej części). Miejsce reprezentatywne, turystów dziesiątki tysięcy, a na wybrzeżu walące się chałupy, gorzej niż na ul. Świdra w Świętochłowicach. Podłych slumsów znanych z Afryki czy Indii nie widziałem, ale jest sporo swego rodzaju „półslumsów”.

Pod względem „społecznym” Portugalia jest zróżnicowana. W małych miejscowościach na prowincji „ubogacenie” jest bardzo niewielkie, powiedziałbym nawet, że dużo niższe niż w Warszawie czy Krakowie. Lokalni mieszkańcy żyją spokojnie, piją wino w knajpkach, uprawiają drzewa korkowe czy bydło.

Inaczej jest w Lizbonie i okolicach, gdzie spędziłem najwięcej czasu. W samej Lizbonie jest ogromna liczba turystów zagranicznych, ponadto ceny mieszkań są kosmiczne. Dlatego 'ubogacenie kulturowe’ jest „tylko” duże (napisałem „tylko”, bo na przedmieściach jest jeszcze gorzej). W Lizbonie jest plac „Martim Moniz”, idealny dla wielbicieli mocnych wrażeń i  klimatów afrykańskich, zwłaszcza po zmroku (warto mieć przy sobie maczetę). W centrum Lizbony sporo jest ulicznych handlarzy narkotyków (miękkich i twardych), którzy bezskutecznie zaczepiali mnie każdego dnia. Lizbona jest miastem zbudowanym na stromych wzgórzach i zjawisko płaskości terenu występuje tam w niewielkich ilościach. W kilku miejscach spotkać można schody ruchome (służące jako chodnik), a nawet windę. Jeżeli ktoś jest niepełnosprawny i porusza się na wózku- Lizbona na pewno nie będzie dla niego dobrym miejscem do życia.

Na przedmieściach (które stanowią jakieś 75% populacji całej aglomeracji) 'ubogacenie’ przebija wszelką skalę. Jest to głównie efekt historii Portugalii jako kraju kolonialnego, który importował niewolników, ale „świeży narybek” również się znajdzie. Asymilacja kulturowa „pigmentalnie uposażonych” jest raczej niewielka. Nawet ci, którzy urodzili się w Portugalii trzymają się ze „swoimi”, a widok mieszanych towarzystw jest rzadki (głównie jest to „klasyk” w postaci pary białej kobiety z czarnym facetem, ale też nie jest to powszechne). Według moich szacunków, w ciągu dnia na przedmieściach Lizbony liczba ciemnoskórych to około 55% (przy czym szeroko pojętych „ciapatych” zaliczam do grona „białych”, bo trudno ich odróżnić od Portugalczyków). W komunikacji miejskiej ta liczba rośnie do 65%, natomiast po godzinie 23 na ulicach uposażenie pigmentalne występuje u około 95% (!) osób. Spotkać białego „na dzielni” w nocy to nie lada sztuka. Na szczęście, nie miałem osobiście żadnych nieprzyjemności, choć podejrzewam, że gdybym dłużej szwendał się po nocach to wcześniej czy później byłby jakiś problem. Trochę sytuacji jednak zaobserwowałem, np. liczne grupki młodych ciemnoskórych, którym „źle z oczu patrzy”, a także interwencję straży pożarnej (noszącej tam śmieszną nazwę „Bombeiros”), która nocą przyjechała wraz z obstawą kilku policyjnych radiowozów (prawdopodobnie dlatego, żeby „Bombeiros” nie dostali „z bomby” od przedstawicieli miejscowego multi-kulti).

Często słyszę, że „typowo polskie” jest nie sprzątanie kup po swoim psie. Nic bardziej mylnego, u nas kup na ulicach jest bardzo mało, a większość posiadaczy psów zbiera odchody po swoim pupilu (oczywiście są wyjątki, ale to mały odsetek). W Portugalii psów jest stosunkowo niewiele (popularniejsze są koty, które są bardziej 'bezobsługowe’), a mimo to chodniki są „zaminowane” bardziej, niż granica między Koreami. Przemieszczając się piechotą w dzielnicach mieszkalnych trzeba cały czas patrzeć pod nogi, inaczej będziemy mieli „dużo szczęścia”.

Przyszłość Portugalii widzę raczej marnie. Ich gospodarka osuwa się coraz niżej w statystykach makroekonomicznych, biurokracja się rozwija, multi-kulti też, do tego dochodzi południowa „pracowitość” i mocne ciągotki lewicowo-komunistyczne, co zawsze me negatywny wpływ na gospodarkę (Portugalczycy mają nawet jawną, dosyć prężnie działającą, reprezentowaną w parlamencie partię komunistyczną z sierpem i młotem w logo). Wprawdzie „oznakowanych” lewaków na ulicach widać niewielu (dużo więcej widziałem tego np. latem w Poznaniu, gdzie na niespełna kilometrowym odcinku między Starym Browarem a Starym Rynkiem naliczyłem 12 „tęczowych” flag na budynkach i około 30 emblematów na odzieży), jednakże Portugalczycy są z natury lewicowi (pewnie dlatego, że nigdy nie mieli u siebie prawdziwego komunizmu, jedynie taki w wersji „light”). Sporo jest tam „antyfaszystowskich” bohomazów na murach. Jestem przekonany, że jeżeli nie zdarzy się jakiś kataklizm (np. wojna jądrowa) to za kilka dekad Polskę i Portugalię (które dopiero co się minęły gospodarczo) będzie dzieliła gospodarcza przepaść.

Podróżniczy okres zwieńczyła wyprawa do Warszawy na Marsz Niepodległości. Zwykle pisałem na ten temat osobny tekst (niekiedy nawet dwa), ale w tym roku było bardzo spokojnie, bez większych prowokacji. Już przed Marszem rzuciła mi się w oczy mała obecność emblematów klubów piłkarskich. Dawniej były one obecne na każdym kroku, włącznie z dużymi flagami. Co ciekawe- zawsze było spokojnie pod tym względem (przypomina mi się śmierć papieża Jana Pawła II, gdy na krótki okres wrogie ekipy przestały się zwalczać). Teraz emblematy klubowe zauważyć można było rzadko, głównie w formie niewielkich herbów na czapkach, naszywkach czy przypinkach (z kolei nie widziałem ani jednej flagi kibicowskiej czy nawet szalika). Nosiły je głównie mniejsze, lokalne ekipy oraz oczywiście gospodarze, czyli Legia. Ja jestem kibicem Ruchu Chorzów, więc nigdy nie kusiłem losu i nie paradowałem w barwach, bo to bezapelacyjnie ekipa nr1 pod względem możliwości dostania wpierdolu na Marszu Niepodległości (nie dość, że „Niemcy” to jeszcze brali udział w niesławnych „wydarzeniach marsylskich”). Według mnie, środowiska kibicowskie stanowiły w tym roku niższy procent uczestników, niż w latach poprzednich. Więcej było „normalnych” ludzi, sporo też młodych dziewczyn. Atmosfera była bardzo spokojna i radosna. Praktycznie nigdzie nie można było zauważyć policjantów. Było ich mało, pochowani w bocznych uliczkach. To już staje się regułą (z której można wyciągnąć pewne wnioski): jeżeli już przed Marszem nie widać policji to wiadomo, że będzie spokojnie, a jeżeli widać ich na każdym kroku, napinających się w bojowym rynsztunku to wiadomo, że będzie awantura, skutkująca medialną zawieruchą (tak, jak w 2020 roku czy przed 2015).

Szedłem obok grupy z partii KORWiN (aczkolwiek nie jestem z nimi formalnie związany) i tam dało się zauważyć nastroje ukraino-sceptyczne (o Ukraińcach będę tutaj pisał wkrótce osobny, długo zapowiadany tekst). Oczywiście nie kazano Ukraińcom robić tego, co Marta Lempart zaleca biskupom, nie było też żadnych głosów poparcia dla Putina (a wręcz przeciwnie), jednakże akcentowano negatywne wpływy, jak to kiedyś określił Radek Sikorski, „murzyńskości” wobec Ukraińców, stosowanej od miesięcy przez rząd PiS.

W niektórych oknach i balkonach pojawiły się coroczne „klasyki”, czyli „spontaniczne” i „oddolne” flagi 6-kolorowe, imitujące tęcze, a 2 metry obok „przypadkiem” stała sobie kamera (nie smartfonowa, ani sprzęt z Media-Ekspert, tylko profesjonalna kamera telewizyjna, warta kilkadziesiąt, albo nawet kilkaset tysięcy złotych). Cel dosyć prymitywny: nagrywać pojedynczych ludzi, którzy będą wykazywać dezaprobatę w stronę tych flag (np. pokazywać „fak-ju” albo coś niecenzuralnego krzyczeć) i potem z nagranego materiału zmontować „spot nienawiści” (albo nawet główny materiał w „Faktach”). Takich „zestawów” (tęczowa flaga + postawiona obok profesjonalna kamera) widziałem na trasie Marszu co najmniej 5.

Frekwencja była niższa, niż w poprzednich latach, ale nadal była bardzo wysoka (kilkadziesiąt tysięcy), niedostępna do osiągnięcia dla szeroko pojętej lewicy i 'unijczyków’. Po Marszu tradycyjnie zameldowałem się u znajomego z Warszawy, gdzie dla jaj włączyliśmy TVN24. Było tam widać spory zawód 'dziennikarzy’ z powodu braku zamieszek i innych kontrowersji. Jako, że głupio im było powiedzieć, że Marsz był spokojny i udany- więcej mówiono o dwóch innych (w mojej opinii żenujących) „wydarzeniach”, czyli o marszu kilkuset tzw. „antyfaszystów” oraz o pikiecie Adama Bodnara. Marsz lewaków corocznie przyciąga około 1% frekwencji Marszu Niepodległości. Panuje tam typowa atmosfera „bólu dupy” z powodu sukcesu rywali i faktu, że sami nie potrafią się zebrać w większej liczbie. Niby udają, że są radośni i przyszli świętować, ale w każdej ich wypowiedzi czuć pretensje, smutek i ogólny i ton „anty”. Jeszcze śmieszniejsza była pikieta „niezależnego” Adama Bodnara, który obecnie nie pełni żadnej funkcji publicznej (prawdopodobnie czeka, aż opozycja totalna wygra wybory i da mu jakiś fajny stołek). W TVN podpisany był jako „Były RPO”, faktycznie szycha, przy której karleje nawet Krzysztof Jarzyna ze Szczecina. Ciekawe, czy były rzecznik praw dziecka albo pacjenta również może liczyć na hojny czas antenowy w TVN? Wokół Bodnara zebrała się grupka KODziarzy i „aktywistów”, a także zaprzyjaźnieni dziennikarze. Ton pikiety podobny, co u lewaków, czyli zrzędzenie i smuty, podszyte żalem o niskiej frekwencji.


Teraz krótki akapicik o mojej (kolejnej już do kolekcji) przypadłości zdrowotnej. Na początku października nagle, właściwie z minuty na minutę pogorszył mi się wzrok w jednym oku. Pojechałem do kliniki na Ceglanej w Katowicach, gdzie wszedłem „z ulicy”. Z jednej strony jestem zadowolony, bo myślałem że mnie wyśmieją, każą załatwić skierowanie i potem czekać pół roku w kolejce, ale przyjęli mnie bez zwłoki i zrobili szereg specjalistycznych badań. Z drugiej strony- nie bardzo wiadomo, co mi jest, badania wychodzą OK. Ja zawsze cechowałem się doskonałym, ponadprzeciętnym wzrokiem. Nadal tak mam w zdrowym oku, niestety wzrok w drugim nagle pogorszył się do poziomu poniżej średniej krajowej. Gdy zamknę zdrowe oko- mam problemy z czytaniem małych literek i prowadzeniem samochodu nocą. Niby tragedii nie ma, ale wzbudziło to mój niepokój. Biorę jakieś tabletki i kropelki, ale niewiele mi to pomaga. Niewielkim plusem jest to, że wraz z upływającym czasem mózg zaczął się przyzwyczajać do sytuacji i niejako włączył „priorytet” na zdrowe oko. Pierwsze dni jednak były okropne- na jedno oko widziałem całkiem inaczej, niż na drugie, bardzo dziwne i nieprzyjemne uczucie. Teraz jest już lepiej, bo mózg „wyłączył” chore oko (ale gdy je zamknę- widzę słabo). Boję się, że w przyszłości to może się pogłębić, albo co gorsza- drugie oko też straci jakość, wtedy będzie katastrofa.


Technicy badają lej po rakiecie

Kolejny temat to rakieta, która spadła na wieś Przewodów na Lubelszczyźnie, około 7km od granicy z Ukrainą. Sprawa była bardzo głośna, na gorąco przejrzałem główne strony największych światowych mediów, m.in. FoxNews, CNN, Le Figaro, TheSun, Bild itd. Wszędzie była to wiadomość numer 1, często oznaczona czerwoną ramką.

Na początku wszyscy myśleli, że to atak Rosji. Szybko się jednak okazało, że to nieszczęśliwy wypadek, a na Polskę spadła ukraińska anty-rakieta, która miała za zadanie zniszczyć w locie rosyjską rakietę (których tego dnia wystrzelono mnóstwo). Ukraińska anty-rakieta minęła się z celem i wylądowała w Przewodowie, gdzie trafiła w 2 mężczyzn, którzy zginęli na miejscu. Swoją drogą- trzeba mieć niezłego pecha, aby w powiecie, gdzie mieszka mniej, niż 50osób/km2 dostać rakietą prosto w łeb. Jeszcze tego samego dnia prezydent Joe Biden (po sprawdzeniu odczytów z radarów i satelit) ogłosił, że pocisk nie został wystrzelony z terytorium Rosji, a nazajutrz podano, iż „nadawcą” była Ukraina.

Wszyscy zdają sobie sprawę, że był to wypadek, że Ukraina nie chciała wystrzelić rakiety do Polski i że sytuacja nie wydarzyłaby się, gdyby nie „operacja specjalna” putinowskiej Rosji. Pomimo tych czynników- miłym i oczywistym gestem dyplomatycznym powinny być oficjalne przeprosiny prezydenta Zełeńskiego, wszak wystrzelili rakietę na teren drugiego, zaprzyjaźnionego państwa i zabili dwie osoby. 'Starozakonny’ prezydent Ukrainy jednak przeprosił tak samo, jak za Wołyń, czyli wcale. Ukraina rżnie głupa i udaje, że to nie oni, co mnie (i pewnie nie tylko mnie) bardzo zniesmaczyło. Rozumiem, gdyby sytuacja była niejasna i nieoczywista, ale tutaj nie ma żadnych wątpliwości. Rosja mówi, że to na pewno nie oni wystrzelili, choć akurat ich opinia jest mało ważna. Duża ważniejsze i wiarygodniejsze jest zdanie USA i NATO (czyli organów, bez pomocy których Ukraina przegrałaby tę wojnę chwilę po rozpoczęciu), a tutaj przekaz jest oczywisty: feralna rakieta została wystrzelona na terenie Ukrainy i są na to niezbite dowody. Wszyscy wiedzą co się stało, tylko nie wie tego sam sprawca. To tak, jakby wąsaty Janusz wypił mleko i wszyscy to widzieli, ale on powiedział (z białymi od mleka wąsami), żeby się odpierdolić od niego, bo on wie, że mleko wypiła pani Genowefa. Nie wiem, co zachowanie Zełeńskiego ma na celu, bo na pewno nie spowoduje to wzrostu sympatii poparcia dla Ukrainy wśród Polaków.

Wydarzenie było ciekawe także pod względem medialnym. Jak pisałem- na początku był to temat numer jeden nie tylko w Polsce, ale też na całym świecie. Po kilku dniach jednak temat przepadł jak kamfora, dziś próżno go szukać nawet w polskojęzycznych mediach (co najwyżej gdzieś w dolnych czeluściach portali). Ewidentnie poszło odgórne zlecenie z Waszyngtonu, brzmiące: „jebło to jebło, po chuj drążyć temat?„. Ja też nie uważam, że powinno się o tym dalej ciągle mówić, ale te przeprosiny Ukraińców jednak byłyby wskazane… Parafrazując dawne słowa Grzegorza Brauna, Polska staje się kondominium amerykańsko-ukraińskim pod żydowskim zarządem powierniczym. Wyciszanie tematu rakiety było stosunkowo proste, gdyż akurat rozpoczął się mundial, który przez kolejny miesiąc będzie głównym tematem mediów i społeczeństwa.


W trakcie pisania oglądam sobie meczyk Iran-Anglia, który wygląda, jak pojedynek gołej dupy z batem. Kazek Węgrzyn nakręcony, jak Rosjanin z wiertarką. Polska do gry wchodzi jutro w meczu z Meksykiem. Ja nie wiążę wielkich nadziei z naszą reprezentacją, zresztą nie tylko ja. Wszyscy znajomi czy eksperci medialni zgodnie twierdzą, że nie wyjdziemy z grupy. To paradoksalnie dosyć nowa sytuacja, bo w poprzednich mundialach zawsze nasza reprezentacja była „przehajpowana” (np. w Korei, gdzie selekcjoner Jerzy Engel zapowiadał medal czy w Rosji, gdzie kadra Nawałki jechała po dosyć udanych Mistrzostwach Europy). Dzisiaj jednak nastroje są chłodne i sarkastyczne, zresztą już sam awans był dosyć fartowny (wykluczenie Rosji i dosyć szczęśliwe zwycięstwo ze Szwecją w barażu). Powszechna opinia jest taka, że 'Krycha’ dostanie czerwoną kartkę w pierwszej minucie, Szczęsny wpuści 3 babole, Zieliński znowu zawiedzie, uśmiechnięty od ucha do ucha Milik zmarnuje tuzin okazji, Lewandowski będzie wymachiwał rękami, Grosicki nie dogoni kopniętej przez siebie piłki, a Jędrzejczyk umrze na boisku ze starości. Chciałbym oczywiście, żeby było inaczej, ale pewnie skończy się na klasyku, czyli mecz otwarcia, mecz o wszystko, mecz o honor i powrót do domu. Niestety, nadchodzą chude lata reprezentacji. Trudno wyróżnić jakiegoś młodego, obiecującego zawodnika, a stara gwardia z Lewandowskim i Glikiem powoli będzie odchodzić na emeryturę.

Jeżeli chodzi o faworytów to według mnie najsilniejsza jest Francja, która ma „kłopoty bogactwa” i mogłaby wystawić dwa odrębne składy. Dzisiejszy mecz pokazał, że w świetnej formie jest Anglia. Groźna może być też Argentyna. Według mnie- „odwieczni” faworyci, czyli Brazylia i Niemcy nic wielkiego nie pokażą.

Słówko należy się organizatorowi, czyli Katarowi. W ostatnich dniach nagle wszyscy zaczęli „bojkotować” mistrzostwa, bo Katar łamie prawa człowieka, na budowie stadionów zatrudniano niewolników z Pakistanu i Bangladeszu, a sama decyzja o organizacji mistrzostw w tym kraju miała podłoże łapówkarskie. Problem w tym, że to wszystko było wiadomo już wiele lat temu. Co przez ten czas zrobiono? Nic. Nagle się wszyscy obudzili i będą bojkotowali. Nie wiadomo tylko na czym miałby polegać ten bojkot poza hucznym ogłaszaniem go w mediach społecznościowych. 99% społeczeństwa i tak by do Kataru nie pojechało, bo ich na to nie stać, a ci których stać i mają na to ochotę- pojadą i tak. To może bojkot telewizyjny? Katar ma głęboko w dupie, czy ktoś będzie oglądał te mecze, czy nie. Oni (i FIFA) sprzedali prawa telewizyjne za miliardy dolarów i jeżeli ktoś będzie bojkotował transmisje telewizyjne to zrobi na złość co najwyżej tym, którzy te prawa kupili (w Polsce są to TVP i Polsat). Podejrzewam zresztą, że ci, którzy regularnie oglądają piłkę nożną- będą te mecze oglądali, zwłaszcza że impreza odbywa się późną jesienią (pogoda typowo telewizyjno-barowa). „Bojkotują” więc głównie osoby, które i tak nie lubią piłki i nigdy jej nie oglądają. Na tej samej zasadzie ja mogę „zbojkotować” koncerty Marii Peszek, Natalii Przybysz i Pidżamy Porno (nawet, gdyby mi zapłacili to bym nie poszedł). Identyczna sytuacja była kilka lat temu z okazji olimpiady w Pekinie. Również wszyscy ją „bojkotowali”, a 3 dni później zapominali i zaczynali bronić dzika, karpia czy przebierać się za krowy w ramach solidarności ze strajkującymi nauczycielami. Wkurzają mnie te „bojkoty”, bo problem jest naprawdę poważny, a to tylko rozmywa prawdziwą debatę. FIFA to samo-wybierające się towarzystwo wzajemnej adoracji, państwo w państwie, dysponujące wielomiliardowym budżetem. Przypomina mi to naszą „kastę” sądowniczą czy Radę Europy. Beton do kwadratu, który chce mieć dostęp do źródełka, nie podlegając żadnej odpowiedzialności, ani kontroli z zewnątrz. Tu należy opracować spójną strategię i wejść w nich „na ostro”, a nie ogłaszać „bojkoty” na Pejsbuku. Ja osobiście z FIFĄ zrobiłbym tak: po pierwsze doktryna Cejrowskiego, czyli dzień po finale w Katarze: wszyscy won. Następnie należałoby powołać nowe ciało, w którym udziały miałyby wszystkie kraje obecnej FIFY. Aby wprowadzić skalę i wagę- wielkość udziałów uzależnić od zainteresowania kibiców piłką w danym kraju, np. pod względem pieniędzy, które dany kraj średnio zapłacił za prawa telewizyjne do pokazania 3 ostatnich mundiali. Następnie według tego klucza każdy kraj dysponowałby odpowiednią liczbą głosów (np. Anglia, Niemcy i Brazylia po 1000, a Bora-Bora i San Escobar po 1), którą rozdzielono by wśród krajowych trenerów, komentatorów, ekspertów piłkarskich, sędziów, dziennikarzy sportowych itp. Mandaty te byłyby honorowe i nieodpłatne, polegałyby tylko na głosowaniu w kluczowych sprawach (np. wybór organizatora mistrzostw), więc nie wymagałyby poświęcania dużej ilości czasu. Wówczas szansa na korupcję byłaby minimalna, bo przekupienie dużej ilości osób o wysokiej reputacji jest niemożliwe. I tyle.

Na koniec przytoczę fajną wypowiedź Krzysztofa Stanowskiego (a raczej jej sens, bo słowo w słowo nie pamiętam). Organizator dużej imprezy sportowej inwestuje duże pieniądze, które nigdy bezpośrednio mu się nie zwrócą (wszak sam koszt budowy stadionów wielokrotnie przekracza zyski z tych kilku meczów, które się na nim odbędą i potem te stadiony na ogół stanowią tylko problem oraz obciążenie dla zarządcy, np. świecące pustkami molochy we Wrocławiu czy Gdańsku po Euro2012).  Zyski jednak mogą być długofalowe i PRowe. Organizator mistrzostw reklamuje swój kraj i pokazuje całemu światu, że warto do niego przyjechać np. na wczasy. To może zaprocentować w przyszłości. W przypadku Kataru tak nie będzie, bo nie dość, że wydali fortunę (200 mld$) na organizację mistrzostw to pod względem wizerunkowym opinia o ich kraju wśród przeciętnego ziemianina zmieni się z „gdzie to w ogóle jest?” na: „to zadupie na pustyni, gdzie jest drogo, alkohol jest nielegalny, mniejszości dyskryminowane, korupcja kwitnie, a pracownicy wykorzystywani w sposób niewolniczy„. Dlatego prawdopodobnie turystyka w Katarze po mistrzostwach nie będzie przeżywała „boomu”, a kraj tylko na tym straci. Jest to jakaś sprawiedliwość za kupienie mistrzostw za łapówki dla tłustych kotów z FIFA. Tyle na dziś, teraz z utęsknieniem czekam na jutrzejszy mecz. Mam nadzieję, że nie będzie aż tak źle, bo „sekwencja zdarzeń” Krychowiak-Bednarek-Szczęsny z meczu z Senegalem śni mi się po nocach do dziś i nie chciałbym mieć nowych koszmarów do kolekcji.

Kolejnym tekstem będzie „Prasówka”, gdyż mało ostatnio pisałem i jest to już nie do nadrobienia, więc przynajmniej opiszę ważne i kontrowersyjne sprawy z przeszłości w krótszej formie (lepsze to, niż nic). Będzie to zarazem najdłuższy tekst na tym blogu od początku istnienia.

RacimiR, 21.11.2022

PS: Wielkie dzięki za (dosyć niespodziewane, ale bardzo miłe) hojne wpłaty z ostatnich 2 miesięcy dla: Barbary, Marii, Krzysztofa, Wojciecha, Tomasza oraz Adama, który (prawdopodobnie przez pomyłkę wpisując o jedno zero za dużo) rozbił bank! Dzięki również dla pana „P”, który wpłacił euro jeszcze w lipcu, ale nie zaglądałem na konto walutowe od dłuższego czasu.

40 thoughts on “Wycieczki, oko, rakieta i mundial”

  1. Stanisław Slota

    Na poprawę wzroku najlepsze są spacery i trenining skupianiania wzroku na szczegółach w dziennym świetle. .Lekarze starej daty tłumacza to szkodliwością kontaktu z monitorem i sztucznym światłem.

    od RacimiR: U mnie to raczej nie zadziała, bo schorzenie jest nietypowe. To nie jest „płynna” utrata wzroku z powodu starzenia się, tylko to stało się nagle. Podejrzewam, że to coś na tle neurologicznym, bo badania nic nie znalazły a było ich dosyć dużo.

    1. Stanisław Slota

      Proponuję zatem kurację odmładzającą czyli ścisły post w każdy piątek, różaniec 6 razy w ciągu dnia który zaczynamy od dwóch szkanek zimnej czystej wody z butelki z lodówki. Jeśli przeżyjesz pierwszy miesiąc to już nie będzie gorzej z twoim zdrowiem. Życzę ci zdrowia i proszę nie traktuj tego jako złośliwy tekst. Ja stosuje głodówki w piątek już od wielu lat. W efekcie przechodziłem covid łagodnie a jedyne objawy to bóle mięśni nóg i klaczki w spektrum widzenia które ustępowały. Kolejna sprawa to mundial. Czy to Argentyna jest tak słaba czy Arabia Saudyjska jest tak mocna że elita futbolu nie potrafiła strzelić goła z akcji bez spalonego. Znowu drodzy piłkarze okazali się przepłacani?

      od RacimiR: Ja od pół roku jestem na redukcji bo przez swoją chorobę przytyłem (tzn. nie przez samą chorobę, tylko w pewnym momencie było mi wszystko jedno i zażerałem smutki tłustym jedzeniem i słodyczami). Ani się nie obejrzałem, a tu wyskoczył dosyć pokaźny bebech. Późną wiosną przyszło opamiętanie, schudłem już 12kg (głównie z tłuszczu), sporo ćwiczę ostatnio żeby nie palić mięśni.
      Co do meczu Arabii z Argentyną to po prostu zwycięzcy mieli szczęście. Oddali 2 strzały i strzelili 2 gole, z rywale mieli 3 minimalne spalone. Gdyby rozegrać 10 razy taki mecz to Argentyna wygrałaby 8 razy, raz byłby remi i raz wygrałaby Arabia. Dla nas ten wynik nie jest dobry, bo Argentyna będzie miała nóż na gardle w meczu z nami, a Saudyjczycy poczuli wiatr w żaglach i również się postarają z nami wygrać.

  2. > W Portugalii psów jest stosunkowo niewiele (popularniejsze są koty, które są bardziej 'bezobsługowe’), a mimo to chodniki są „zaminowane” bardziej, niż granica między Koreami.
    Może to nie psy minują, tylko jacyś ludzie?

    od RacimiR: Ewidentnie psy, różnica wielkości 😉

  3. Szkoda że Lewandowski karnego zmarnował ale po prawdzie nie wiem czy w tym meczu zasłużyliśmy nawet na remis. Owszem Meksykanie też beznadziejnie grali ale coś próbowali, natomiast Polacy poza karnym mieli jeden celny strzał w meczu, podania tylko wymieniali w strefie obronnej, nawet nie próbowali kontrować.
    Myślę jednak że z Saudami nawet pomimo tego co zrobili to nie będziemy tak grać i wygramy jeden lub dwa zero z nimi, nie powiem że na pewno bo przed mundialem myślałem że to będą dostarczyciele punktów no ale na szczęście futbol lubi niespodzianki (również wynik Niemcy Japonia).
    Realnie patrząc to stawiam że Argentyna pod ścianą wygra z nami i Meksykiem i będzie z 6 punktami na pierwszym miejscu, Polska i Meksyk wygrają z Saudami i razem będą mieć 4 punkty, a kto będzie na drugim miejscu zdecyduje przede wszystkim bilans bramek, jeśli taka sama różnica to więcej bramek zdobytych – jeśli wszystko równe to w takiej sytuacji decyduje bilans bezpośredni meczu no ale w naszej grupie był remis więc też nic nie wyjaśni – i w ostateczności tzw. ranking fair play czyli np. kto mniej ma żółtych i czerwonych kartek a gdyby i to było równe to wtedy losowanie (które wiadomo że krzywdzi jedną ze stron).
    Oczywiście możliwe są scenariusze że będziemy mieli równe punkty z Saudami albo nawet trzy zespoły równe punkty, nasza grupa jest tajemnicza.
    Tak czy inaczej uważam że mamy około 50% szans na awans, oczywiście w ewentualnej 1/8 finału zapewne odpadamy na dzień dobry.
    Zastanawiam mnie jedna rzecz, w klubach mamy dobrych piłkarzy, niektórzy na światowym poziomie ale w reprezentacji grają tak jakby się nie znali, brak zgrania, niecelne podania itp. Jest kilku młodych, szybkich piłkarzy np. Krystian Bielik, którzy w młodzieżówce błyszczeli ale w kadrze tracą błysk.
    Paradoksalnie co by nie mówić to gra Polaków zaczęła dobrze wyglądać za Sousy, szkoda że okazał się oszustem ale to za jego czasów potrafiliśmy grać ofensywnie z taką Hiszpanią czy Anglią, już myślałem że powoli będziemy wychodzić na prostą, wiadomo że trochę czasu by to zajęło ale uważam że wyglądało to coraz lepiej aż przyszedł Michniewicz i gramy to co graliśmy za Brzęczka.

    od RacimiR: Z Meksykiem zasłużyliśmy co najwyżej na remis, na uwagę zasługuje „dobitka” Krychowiaka po niewykorzystanym karnym, wg mnie to najbardziej komiczny element całego meczu. Wymęczyliśmy remis i to się liczy.
    Z Arabami było trochę inaczej- na początku meczu rzucili się na nas, jak reksio na szynkę i nasza gra wyglądała koszmarnie. Dobrze, że Cash nie dostał czerwonej kartki (wystarczyłoby, gdyby Saudyjczyk nie podnosił się z murawy przez dłuższą chwilę, a byłby sprawdzony VAR i ewidentne czerwo).
    Druga połowa już lepsza, rywale nie mieli już sił na pressing. Obroniony karny (+ groźna dobitna), a potem 2 gole, do tego słupek i poprzeczka.
    Z Argentyną pewnie przerżniemy i będzie trzeba liczyć na korzystny wynik w drugim meczu. Jeżeli w 1/8 dostaniemy Francję to będzie to wyglądało pewnie jak Brazylia-Niemcy w 2014.

  4. Z Portugalii moja wiocha gościła kilkudziesięciu pielgrzymów na światowe dni młodzieży co kilka lat temu pod Krakowem się odbywały, upchnelismy ich w podstawówce. W grupie pielgrzymów tylko kilku młodych ciapatych było (właściwie to można rzecz latynosow bo ich uroda to mix Indian i murzynow), młode kobiety nie przypadły do gustu, grube brzydkie jak czarownice feeeee.
    W moim mniemaniu w krajach południa Italii i Espanii nie ma zbyt wiele ubogacenia i multi kulti, a piszesz ze jednak jest, mało tego do tych krajów migruja rodowici Niemcy i Bryty. Wcale się nie dziwię, super klimat bez zimy, a siesta fiesta bajlando i mała ilość godzin do przepracowania w tygodniu a także podejście do pracy to wręcz zaleta, w porównaniu do harowy u nas i wszystko ma być na wczoraj, nadgodziny bez kasy gratis dla Janusza byznesu. I to podejście mi się podoba, więcej czerpią przyjemności z życia a praca celem głównym ich nie jest. Zresztą Polacy na emigracji są od roboty zwłaszcza ciężkiej budowlanki czy rolnictwa również w krajach południa.
    Łagodne zimy co mi się bardzo podoba powodują że ogrzewanie jak już jest to grzejnik na prąd, albo koc elektryczny. O nieruchomości średnio dbają, a ceny zależą od lokalizacji, miasto ceny kosmos (zupełnie jak w Warszawie), a na prowincji cała wieś kupisz u nich za grosze bo nikt już nie mieszka i mieszkał nie będzie.
    Nawet w Polsce szukają frajerów na 'klimatyczne lokum w słonecznej hiszpanii’.
    Podsumowując ja bym się na południe Hiszpanii przeprowadził, a Majorka to by była wisienka na torcie.

    Nasi w katarze hmmm jestem zaskoczony brakiem blamazu w pierwszym meczu, obrona nasza niczym obrona Częstochowy a brak gola z karnego to pech.
    Meksyk jednak był lepszy, i też mieli pecha, osobiście mi remis się podobał choć wolałbym 1:1 lub 2:2 bo wiecej pkt w tabeli. Meksykanom arabom i Argentynie pomaga też klimat bo są przyzwyczajeni do upałów, a my niespecjalnie. Mam jednak nadzieję na historyczne wyjście z grupy. A przyszłość naszej piłki nieciekawa, utalentowanych młodzików na horyzoncie nie widać, a Lewandowski wiecznie goli strzelał nie będzie.

    Z okiem jak piszesz fakty to na 99% nerw wzrokowy, prawdopodobnie to następstwo zażywania ciężkich toksycznych leków nawet kilka lat wcześniej.
    Nerw sam się zagoi a to potrwa, jak już częściowo oko się naprawi zasłon niczym pirat dobre oko, wtedy to słabsze się wyostrzy choć jak było już nie będzie. Pzdr.

    od RacimiR: Dziewczyny w Portugalii są całkiem ładne, może ta delegacja którą widziałeś była jakaś pechowa pod tym względem. Ubogacenia jest tam bardzo dużo.
    Jeżeli ktoś tam emigruje to na pewno nie do pracy. Z bogatej Europy głównie są to emeryci, którzy mają zapewniony dochód w kraju macierzystym i chcą przeżyć ostatnie lata w ciepłym i (z ich punktu widzenia) niedrogim kraju.
    Janusze biznesu były problemem wiele lat temu (pisałem o tym nawet cały tekst z 4-5 lat temu, bodajże zwał się 'rynek pracy w polsce’), dzisiaj mamy bezrobocie 3% i już nie mogą januszować, bo pracownik może zmienić pracodawcę bardzo szybko.
    Wyjazd na stałe na południe to nie jest głupi pomysł (super pogoda i wszystkie tego pochodne), ale trzeba mieć po prostu jakieś zewnętrzne źródło dochodu (emerytura, dochód pasywny, bogaci rodzice, majątek do roztrwonienia, ewentualnie praca zdalna), bo utrzymać się tam powyżej poziomu ubóstwa będzie bardzo ciężko. Zarobki tam są niskie w porównaniu z cenami, bezrobocie wysokie, do tego bariera językowa.
    „jestem zaskoczony brakiem blamazu w pierwszym meczu” – bardzo dobrze ujęte 😉

  5. https://cyberdefence24.pl/biznes-i-finanse/w-chinskiej-fabryce-iphoneow-wybuchly-protesty-od-pazdziernika-trwa-tam-lockdown
    W Chinach dalej szaleją z tymi lockdownami. Ponoć rekordowa ilość zakażeń C-19 (ilościowo bo procentowo na populację Chin to malutko) i już ponoć prawie 30% gospodarki chińskiej w lockdownie.
    Oprócz tego że pod pretekstem C-19 wprowadzają totalitaryzm (dziś na Najwyższym Czasie znalazłem info że Chińczycy budują ,,centrum kwarantanny dla zakażonych” jak to się teraz ładnie nazywają obozy koncentracyjne) to jest to element wojny gospodarczej między Chinami a USA. Często Chińczycy testują na C-19 w firmach należących do zachodniego kapitału i tak np. amerykański Apple nie może produkować obecnie tam smartfonów bo zakażenia itd. a nie wypada tak otwarcie zamknąć zagranicznych biznesów więc robi się to sposobem.

    od RacimiR: Oni mają dalej tą politykę „zero covid”, że po wykryciu jednego przypadku zamykają całą dzielnicę. Chiny to nasz cywilizacyjny i gospodarczy wróg, więc im bardziej sami sobie zaszkodzą tymi lockdownami, tym lepiej. Jeżeli to potrwa odpowiednio długo to produkcja towarów być może wróci do Europy. Chętnie zobaczyłbym nad Wisłą fabrykę (nie montownię) smartfonów czy laptopów.
    Jest taka youtuberka Weronika Truszczynska, bardzo mądra dziewczyna mieszkająca w Chinach- polecam jej kanał.

  6. Wiem że może już trochę późno, ale może warto było by opisać sprawę samospalenia się kodziarza z 2017 roku? Na dzień dzisiejszy to najbardziej krwawa ofiara permamentnej rewolucji.

    od RacimiR: Planuję bardzo porządny tekst o „ofiarach reżimu” PiS, uzupełniam listę skrupulatnie od lat. Będzie w sam raz na podsumowanie 2 kadencji „opresji”. KODziarz spalił się sam, więc nie wiem czy to się w ogóle kwalifikuje, ale jest inna ofiara śmiertelna- Wojciech Diduszko.

  7. Prawdopodobnie wkrótce Turcja przeprowadzi kolejną w ciągu kilku ostatnich lat ,,anty”terrorystyczną operacje wojskową w Syrii i Iraku czyli prościej mówiąc będą mordować Kurdów. Już ich bombardują a zaraz wojska lądowe będą użyte. Jeśli dobrze pamiętam to będzie trzecia operacja, po dwóch poprzednich Turcy poszerzali strefę przygraniczną, prawdopodobnie Turcy chcą utworzyć w obszarze przygranicznym Syrii i Iraku strefy dla migrantów którzy idą do Turcji no a żeby to zrobić to muszą przeprowadzić czystkę etniczną Kurdów, zresztą sam Erdogan zapowiadał ,,wytępienie” Kurdów, którzy będą podzielać los Ormian. Niestety USA sprzedało Kurdów, to oni zrobili największą robotę w pokonaniu ISIS a teraz Amerykanie traktują Kurdów tak jak Polaków pod koniec II wojny światowej, szkoda tego narodu.

    od RacimiR: Szkoda mi ich, bo Polacy również nie mieli własnego państwa. Wytępienie ich nie będzie takie proste, bo ci Kurdowie po prostu uciekają do UE (spora część „turystów” Łukaszenki to właśnie Kurdowie). Już często słychać o krwawych starciach Kurdów z Turkami np. w Berlinie.

  8. hej wiecej wiary w nasza reprezentacje, poki , co mamy 1wsze miejsce, szczesny swietnie broni, zielinski strzelil gola, a lewandowski takze zrekompensowal sie za rzut karny, takze nie jest zle i pamietaj, ze w sporcie wszystko mozliwe

  9. W wakacje dostałem z gminy papier, że na wezwanie mam w ciągu 4 godzin zjawiać się w armii na roboty przymusowe, nawet w czasie pokoju, bo jak nie, to doprowadzą siłą albo wsadzą do pierdla. Mogą wzywać 3 razy co roku. Parlament zrobił kopię ustawy z poprzedniej komuny, na podstawie której prawie każdego mogą tak załatwić – nie ważne czy był w wojsku i jakiej jest płci, byle nie ukończył 60 lat. Inne opcje, to kwit, że cywil ma się stawić za dwa tygodnie na roboty, albo ma oddać czasowo samochód, czy jakiś inny sprzęt. Czyli taka scenka, która krążyła po sieci, jak faceta Ruscy siłą do armii biorą z ulicy, u nas może być przeprowadzona i w czasie pokoju.

    Co do zdrowia, to byłeś u jakiegoś zielarza porządnego? Ja się nastawiam, że jak mnie coś dziwnego dopadnie, to pójdę w zielsko, bo lekarze jak się da, to chory organ wycinają, a jak nie, to dają coś do tłumienia objawów. Trudno to nazwać leczeniem.

  10. Gratulacje polskim piłkarzom i całemu sztabowi osób zaangażowanych dla gry naszej drużyny awansu na mundial. Awansowalismy dzięki naszym raczej średnim umiejętnościom pilkarskim i bardzo dużej ilości szczęśliwego zbiegu okoliczności (mecz Meksyk Arabia i bilans fair play żółtych kartek).
    Jesteśmy jedną z 16 najlepszych drużyn świata, pokazaliśmy się jako sportowcy i kibice z dobrej strony, i oczywiście jako pozytywną promocja naszego kraju.
    Teraz już będzie na mundialu niesamowicie nam ciężko, gra z Argentyna to była obrona Westerplatte, jeśli większość drużyn ma umiejętności pokroju Argentyny w fazie 1/8 to nie wróży nam nic dobrego.

    .. a spotkanie z Francja proponuję nam przegrać walkowerem, dlaczego? Bo boję się w meczu (ze względu na people of colour) francuskiej drużyny skandalu rasistowskiego, lgbtowego, teczowego, wyznaniowego itp. Pzdr.

    od RacimiR: Również jestem „zachwycony” naszą grą, no ale awans jest 😉 Z Francją możemy zrobić to samo, co Sandecja w meczu ze Śląskiem Wrocław, czyli w przypadku beznadziejnego wyniku strzelić focha, zejść z murawy i oskarżyć o całe zło swojego rywala.

  11. Polska przegrała z Argentyną 2:0, mecz tragiczny w naszym wykonaniu, antyfutbol ale……..awansujemy do 1/8 finału. Szczęsny udowodnił że jest światowej klasy bramkarzem, gdyby nie on to mecz skończyłby się pogromem, nawet zatrzymał Messiego z karnego (swoją drogą karny z kapelusza). No i dupę nam uratowali też Saudowie, którzy minimalnie przegrali z Meksykiem 1:2 (gdyby Meksykanie strzelili trzecią bramkę to my odpadlibyśmy, bo mielibyśmy co prawda równy bilans bramkowy ale Meksyk więcej strzelonych (3:3 Meksyku i 2:2 Polaków a w takiej sytuacji liczą się bramki strzelone). Teraz gramy z Francją, wiadomo że przegramy, oczywiście cieszę się że po 36 latach udało się wyjść z grupy ale……..nie jestem huraoptymistą. Graliśmy tak samo źle jak na poprzednich mundialach tylko tym razem mieliśmy szczęście (no bo na przykład gdyby Meksyk strzelił trzecią bramkę to czy tak samo wszyscy by się zachwycali naszą reprezentacją, a w 2018 podczas meczu Polska Senegal gdy było 1:2 to przecież Senegalczycy strzelili gola po rykoszecie i nieporozumieniu gdy sędzia wpuścił na naszej połowie Senegalczyka który chwilę był poza boiskiem z powodu urazu, gdyby nie te sytuacje to Polska mogłaby szczęśliwie wygrać to spotkanie i być może wyjść z grupy z 4 punktami – Kolumbia tylko była wyraźnie lepsza, z Japonią wygraliśmy w meczu o honor – i czy gdyby wtedy wyjść z grupy wszystko byłoby okey ?) Jest powiedzenie że zwycięzców się nie sądzi, no nie do końca się z tym zgodzę, zależy co chcemy osiągnąć, na 10 mundiali w takim stylu może 2 razy szczęśliwie wyjdziemy z grupy, tylko ja uważam że Polska ma potencjał żeby regularnie wychodzić z grupy, nie mówię że mamy potencjał żeby walczyć o mistrza świata ale żeby w dobrym stylu wychodzić z grupy regularnie; raz na ruski rok może się uda wyjść z grupy bez stylu ale błędem jest oddzielanie stylu od gry ,,bo wyniki tym razem się zgadzają”, na dłuższą metę do dobrych wyników potrzebny jest i styl, także Michniewicz powinien się i ze stylu tłumaczyć.
    Taka ciekawostka: w 1986 podczas mundialu w Meksyku wyszliśmy z grupy po remisie 0:0 z Marokiem, wygranej 1:0 z Portugalią (jedyną bramkę strzelił dla nas Włodzimierz Smolarek, ojciec Ebiego) i porażce w trzecim meczu 0:3 z Anglią – jedyną różnicą było to że wtedy były 24 zespoły a nie 32, było 6 grup gdzie wychodzą dwa pierwsze miejsca oraz trzy drużyny z trzecich miejsc (Polska miała 3 punkty [za zwycięstwo wtedy przyznawano 2 a nie 3 punkty jak teraz ale na to samo wychodzi gdyby wtedy był taki mnożnik]), natomiast w 1/8 finału Polska przegrała z Brazylią 0:4 (choć co ciekawe był to uznany za najlepszy mecz Polski na mundialu, po prostu Brazylijczycy byli skuteczniejsi, a Polacy też mieli sporo sytuacji ale ich nie wykorzystywali np. strzał nożycami Bońka który minimalnie był obok słupka). Teraz uznajemy 1/8 za sukces a ogólnie wtedy ten turniej uznawany był za porażkę, wszakże cztery lata wcześniej w 1982 mieliśmy 3 miejsce; już wtedy było widać że nie będzie następców brązowych medalistów, ci kilku co było ich jeszcze to starczyło na wyjście z grupy ale gdyby było wiadomo że w 1990 roku Polska nie awansuje już na mundial to ten 1986 był dobry dla nas.

    od RacimiR: Dużo szczęścia mieliśmy, a ta karne (wszystkie trzy, tzn. 2 obronione przez Szczęsnego i 1 niestrzelony przez Lewego) były wg mnie podyktowane z kapelusza. Z Francją prawdopodobnie dostaniemy mocno po łbach. Chyba najlepiej powtórzyć taktykę z pierwszego meczu, czyli ultradefensywa + w przypadku przejęcia piłki natychmiastowa laga na Roberta, albo jeszcze dalej- na drugi koniec boiska. Jest wówczas 1% szans na wymęczone 0:0 i konkurs rzutów karnych, w którym dla odmiany będziemy faworytami.

  12. Polski rynek pracy mimo małego bezrobocia
    dalej ma januszexy i to niestety zagraniczne.
    Zbulwersowala mnie sprawa 'polskiej’ firmy
    IT Sii, gdzie jej właścicielami 100% są Francuzi.
    Jest to typowa firma outsourcingowa typu
    body leasing, nie ma własnych produktów
    a praca w niej polega na zapierdalaniu u klienta
    (często na zadupiu) i jesteś takim informatycznym
    niewolnikiem, pensja nisko-przeciętna, duża rotacja,
    ogólnie Sii to niziny i dno IT nie mówiąc o prawach
    pracownika. Jej prezes Francuz Nitot jako student
    bywał na polskich orgazmusach i wnikliwie
    doszedł do jakże oczywistego wniosku że jestesmy
    zasobem taniej siły roboczej dla Europy bez żadnych praw.
    Ale za to polskie kobiety… nawet z jedną się ożenił.

    I sedno – jeden z pracowników założył tam związek
    zawodowy, po czym w kolejnym dniu został mailowo
    ponizony przez Nitot i zwolniony. Pomijając aspekty
    ideologiczne (że to len lewak skoro związek zakłada itp)
    polskie prawo stanowi
    że w firmie gdzie jest kilkaset osób związek być musi.
    Tym samym firma Sii złamała polskie prawo i konstytucję.
    Ciekawe jak skończy się to sadowo?

    Prezes Sii Nitot prowadzi też bloga i… oczernia w nim Polskę!
    Nie podoba mu się nasza zima, kierowcy, architektura,
    kibice bo są nietolerancji, 500+ bo rozleniwia, biurokracja,
    mały stopień informatyzacji automatyzacji (cokolwiek to znaczy),
    nietolerancja dla lgbt mniejszości, ogólnie nasza mentalność.
    Ale najbardziej nienawidzi TVP prasy i polityków PiS,
    gdyż wszystko to jest niesamowicie upolitycznione… hmmmm.
    Pod jego artykułem ponad 140 komentarzy w większości
    w pol-nglish że to prawda wszystko, hejt na Polaków wrecz
    niesamowity, nawet przebił stuhra i wyborcza w tym.

    No ale polskie robole i podatki (groszowe) chyba mu się
    podobają skoro business u nas firma francuska nadal robi.
    Zdzblo w oku u nas widzi a w swoim belki nie widzi.
    Niech spieprza więc z businessem do swojej Francji
    elegancji, gdzie wszystkie media są realnie upolitycznione
    gorzej niż w ZSRR, gdzie islam agresywny wylewa się juz
    nawet na wsiach, gdzie policja bardziej brutalna jest
    w stosunku do białych niż nasi kibole, a socjal francuski
    przebija 500+ o rząd wielkości i praca się nieoplaca.
    Niech sobie popatrzy na swoje związki zawodowe
    we Francji jaki robią rozpierdol.

    Prawda jest więc brutalna o nas Polakach,
    nie tylko UE politycy maja nas za kolonie,
    ale nawet obcokrajowcy traktują nas niczym
    dzikusow z Afryki co wymagają ucywilizowania
    oczywiście na sposób 'liberalny europejski’.

    od RacimiR: Pierwsze słyszę o tej firmie, dziwne że ktoś tam w ogóle pracuje, wszak trzeba mieć jakieś tam kwalifikacje, a roboty w IT (zwłaszcza w Warszawie) jest pod dostatkiem. Skoro zrobiła się afera to pewnie prezio będzie musiał zluzować bajerę, inaczej źle się to skończy dla niego i firmy.

  13. I żegnamy się z mundialem, 3:1 dla Francji jak Makrą Makarąn… Makron no wywrozyl, pierwsza połowa z Francja wyrównana, druga po drugiej straconej bramce detka flak. Mecz z Argentyna to była zajawka tego co nas czeka z Francja i tak się stało, zresztą Francja zdobyła złoto wcześniej i to nie raz. Mimo tyłu przegranych w tvpis bylo zachwalanie naszej drużyny pod niebiosa i podkreslanie historycznego awansu z grupy. Nic się nie stało, jak zawsze.
    1 połowa bardzo wyrównana, dobra jak nie to wcześniej na mundialu. 1 bramka stracona niestety pech, 2 połowa słabsza, pech że nie było bramki z tylu sytuacji nam podbramkowych. Jesteśmy dobra drużyna ale Francja dużo dużo lepsza, perfekcyjna, kompetentna, dobra w piłki nogi! Ich rozegrania, dryblingi, strategia, szukanie okazji, wytrzymałość na zmęczenie, właściwie wszystko klasa sama w sobie. Trafnie Michniewicz określił że słabych punktów francja nie ma. Ma naprawdę połowę zawodników bardzo dobrych potencjalnych strzelców a ten kilian mbappe to normalnie killer, szczęka mi opadła jak widziałem jego grę akcje tego o ciemnej lekkiej karnacji piłkarza naturyzowanego Francuza, jego kiwania, dryblingi, i wreszcie strzały 2 nie do obronienia po bardzo ladnych akcjach. Cała gra Francuzów właściwie trochę przypominała styl gry Brazylii.
    Teraz może trochę zażalenia o naszych orlach a zwlasza Lewandowski. To już nie piłkarz ale show man, właściwie uczestnik show biznesu a nie sportowiec, w rozgrywkach ligowych skuteczny strzelec a w imprezie światowej klasy ledwie jedna bramka z akcji, i na 3 karne wbija jednego, i to ma być killer z nagrodami wszelakimi sportowymi w tv? Jedynie co widziałem to ładne uśmiechy, machanie łapkami i poklepywanie wszystkich naokoło. No zawiodłem się. Lewandowski to już tylko biegająca reklama piłki nożnej dla grzecznych dzieci nic ponad to, najlepsze lata zdecydowanie ma za sobą już.
    W tym ostatnim meczu jednak choć pierwsza połowa była na poziomie światowym, cieszmy się by za 4 lata było nie gorzej.
    Aha i moja uwaga ogólna do organizacji – po raz wtory na imprezę piłkarska przyjechały żony i dzieci piłkarzy. W tv wywiady z tzn. jags vips czy jakoś tak. Piłkarzy nie ma prawa nic rozpraszac, w czasie mundialu poza piłka i treningiem nic dla niech nie istnieje, mają się skupić a nie rozpraszac rodzina, business em dziennikarzami itp.
    Tak czy inaczej gratuluję historycznego awansu w mundialu.
    A sama piłka to jak zresztą wszystkim na tym świecie rządzi kasa, kapitał. Ile na sport wkładają Francuzi, Niemcy, a ile my? PZPN do wywalenia wszystkich na zbity ryj. Pzdr.

    od RacimiR: Francja jest wg mnie faworytem całego tego turnieju, więc wiadomo było jak się to skończy. Dobrze, że nie przegraliśmy wyżej, jak Korea z Brazylią. Jednak styl w którym zagraliśmy mecze grupowe to żenua.
    Określenie na kobiety piłkarzy to WAGs (Wifes and Girlfriends) – na polski byłoby to ŻIDYy (Żony i Dziewczyny).
    Lewandowski faktycznie zawiódł, bardzo słaba gra, kilka zmarnowanych okazji i na koniec zwalanie winy na Cześka.
    Teraz, cytując klasyka, możemy skupić się na ekstraklasie i zachwycać się takimi klasykami, jak Stal Mielec-Radomiak 😉

  14. Polska przegrała z Francją 1:3 ale……….był to nasz najlepszy mecz na mundialu. Były momenty gdy z Francuzami graliśmy jak równy z równym, szczególnie w I połowie, nareszcie Zieliński rozgrywał tak jak w Napoli, podobał mi się Matty Cash gdy parę razy wygrał pojedynek z Mbappe, Bereszyński też dobrze w obronie, w miarę okey Glik, Krychowiak bez większych błędów, najgorzej Kiwior. Szkoda że nie strzeliliśmy gola w I połowie, jednak indywidualności w reprezentacji Francji robią swoje. Ogólnie brawa za odwagę, za grę ofensywną, jakieś światełko w tunelu na przyszłość jest. Teraz widać jak szkoda że nie powalczyliśmy z Argentyną, gdybyśmy ten mecz zremisowali to bylibyśmy pierwsi i gralibyśmy z Australią a nie Francją.
    Ten mundial dla Polaków jest niemal kopią mundialu z 1986 jeśli chodzi o wyniki.

    od RacimiR: Niby się powinniśmy cieszyć z wyniku, ale raczej mało komu jest do śmiechu- zwłaszcza przez żenujące mecze z Meksykiem i Argentyną. Z Francją mieliśmy przebłyski, ale ostatecznie dostaliśmy lanie (które mogło być jeszcze wyższe, np. żenująca strata Frankowskiego i Żiru pudłujący do pustaka). Na koniec zmiana Grosickiego, który w 5 minut zrobił więcej, niż reszta piłkarzy w całym meczu. Po wszystkim jeszcze wynikła brudna sprawa rzekomych pieniędzy od Morawieckiego, które nie wiadomo jak podzielić (do tego media antypisowskie przeliczają nagrodę na obiady dla biednych dzieci). Nadchodzą chude lata, bo nie ma młodych talentów na poziomie tych, którzy przejdą na emeryturę. Ja z tego mundialu (w kwestii polskiej kadry) zapamiętam najbardziej to:
    https://www.youtube.com/watch?v=YhSpr2PJppQ , co i tak paradoksalnie jest lepsze niż to, co zapamiętałem z poprzedniego (jak piłkarze kładli się na ziemi w meczu z Japonią, która grała tylko o to, żeby nie dostać żółtej kartki).

    1. Argentyna i Francja w półfinale, a nawet jestem pewien że obie drużyny spotkają się w finale. W pełni więc logiczne i uzasadnione a nawet konieczne jest ze dostaliśmy od obu zespołów piłkarski wpierdol.
      W 1/8 trafiliśmy na Francję, choć może jakby trafiliśmy na USA Australię Senegal czy Szwajcarie to moglibyśmy doczlapac się do 1/4.
      Ale przy naszej grze to wyjście z grupy było niczym wygrana już nawet nie totka ale 100mln$ w power ball.

      od RacimiR: Nieśmiało się pochwalę, że moje prognozy z powyższego tekstu sprawdziły się 😉 Trza było iść do bukmachera, ehh… Odpaliłem Niemców i Brazylię- pierwsi nie wyszli z grupy (która okazała się bardzo słaba), drudzy wyłożyli się przy pierwszej możliwej okazji (przed Chorwatami grali z samymi słabiakami). W grze jest Argentyna i Francja, a silna Anglia wpadła na Francuzów i mieli realne szanse na ich pokonanie (gdyby Kane nie strzelił z karnego w kosmos, to byłaby dogrywka).
      A Polska… Z tym składem i tak zrobili więcej, niż zasługiwali. Nikt nie dawał im szans na wyjście z grupy, a jakoś ten cel wymęczyli (wprawdzie zęby bolały od oglądania tego, ale liczy się wynik końcowy). Zdanie należy się Maroku i ich kibicom, którzy ze szczęścia po każdym meczu podpalają samochody na przedmieściach Brukseli, Barcelony i Lizbony, a różne TVNy i GazWyby udają, że nic takiego się nie dzieje.

      1. Moja prognoza także się sprawdziła 🙂 Argentyna vs Francja w meczu finałowym, kawał dobrego piłkarskiego sportu, wyśmienita gra Messi vs Małppe obaj maja najwięcej bramek w mundialu (a nasz Lełandowsky to już łabędzi śpiew, słusznie więc że ostatnio nie dostał złotej piłki czy czegoś tam kosztem Messiego). Francuzi się nie poddali walczyli do końca, szukali słabych punktów Argentyny i znaleźli, wymiana zawodników sporo pomogła więc respect dla ich trenera. Dużo zwrotów akcji i dramatyzmu dla obu drużyn, dużo fauli i karnych, miejscami wręcz brutalna gra. Rzuty karne to wręcz loteria i Argentynie się poszczescilo.
        Ale też mamy złoty medal dla sztabu sedziowskiego hehe, na czym mocno skupia się nasza propaganda w tvpis.
        Dobry futbol pokazała też horwacja z Maroko, widać więc ze małe państwa także potrafią skonstruować dobra drużynę. Gratuluję więc wszystkim zawodnikom co zdobyli medale na tym mundialu.

        od RacimiR: Cudowny finał, nie przypominam sobie lepszych meczy. Teraz niestety czeka nas zjazd do rzeczywistości, za miesiąc startuje ekstraklapa z fenomenalnym widowiskiem Miedź Legnica – Radomiak Radom 😉

  15. https://www.youtube.com/watch?v=__V7zzukUUU&lc=UgwkmSyrygJWmj739Jd4AaABAg.9jBdkuZl0M39jD_j_CnwLh

    Mudżinek stwierdził, że doświadczył najgorszego rasizmu w życiu, bo Czeszka na polskim targowisku stwierdziła, że czarni pochodzą z Afryki. Polecam filmik. Jeszcze lepsze komentarze są. Ludzie go jadą, że zrobił awanturę, tam gdzie jej nie ma a czarni go jadą, że wypiera się bycia czarnym. Przeurocze studium przypadku. A najlepsze są wyprane, lewackie polskie mózgi, które przepraszaja mudzinka i jeszcze obrobią mu gałę w ramach przeprosin. Gorąco polecam film i komentarze. Mudżin w wziązku z Czeszką, dwójka dzieci. Pozdro po długiej przerwie Racimir. Też byłem w tym roku w Szwecji i tez mi sie podobało. Byłem w Malmo. Nie jest tak tragicznie jak mówią, że Szwecja nie istnieje i inne bzdury no ale dobrze tez nie jest. Na pewno lepiej niz w Anglii.

    od RacimiR: Żenujący ten filmik, murzyn typowy atencjusz z parciem na szkło, jednak zbyt mało inteligentny aby stać się jakimś solidnym celebrytą-influencerem. Jak mu się nie podoba to niech wraca na ziemie swoich ojców i dziadków- ciekawe, gdzie mieszkali, skoro niby nie w Afryce?
    Filmik zdaje się kręcony w Cieszynie, gdzie po czeskiej stronie 90% sklepów jest w rękach skośnookich- niech tam idzie sprawdzać rasizm, a żywo z tego nie wyjdzie.
    Swoją drogą, murzyni-emigranci bardzo często cechują się niewyobrażalną wręcz ojkofobią (dużo wyższa, niż te Julki co go przepraszały)- na dźwięk słowa Afryka dostają szajby i agresywnie reagują, żądając aby w żadnym wypadku nie łączyć ich z tym kontynentem.

  16. Jeszcze słówko o gownoburzy jaka zrobily krajowe (czyli kapitał zagraniczny w większości niemiecki) media z powodu tego że
    – cześć piłkarzy po mundialu została się na urlopie, do Polski nie przyjechala
    – cześć piłkarzy co do Polski przyjechała nie wyszła do dziennikarzy, kibice dzieciaki się rozbeczaly
    – premia od Vat-eusza Maowieckiego
    Osobiście niespecjalnie bylem/jestem kibicem fanem zwolennikiem czegokolwiek czyli sportu, aktorów, piosenkarzy, polityków partii, religii, subkultur itp, no chyba że okazyjnie jak są mistrzostwa, przyjedzie ktoś slawny, po prostu szkoda czasu na to bo jakoś nie widzę w tym korzyści dla mnie. Mam inne zainteresowania które mój czas zajmują związane z pracą.

    Sportowiec to praca i po jej zakończeniu przerwa urlopowa to zasłużona przyjemność (chyba że ktoś jest pracoholikiem albo Janusz biznesu każe na urlopie pracować), w czasie pracy czyli mecze piłkarskie rodzina WAGs von, a po pracy na urlopie zonka i bąbelki jak najbardziej! Czyli piłkarzom wolne się po prostu nalezy jak psu micha. Nic nikomu do tego, to jest także oznaką wolności gospodarczej i wolności osobistej w ogóle. Pamiętajmy też że czesc naszej reprezentacji pracuje jako piłkarze za granicą (analogicznie jak ogół nas Polaków) tam mieszka, ma rodziny, nieruchomości więc tym bardziej nie po drodze im przyjazd do Polski. Wątek zamknięty.
    Po przylocie do Polski wyczarterownym samolotem wszyscy piłkarze unikneli dziennikarzy i kibiców, rozjechali się każdy w swoją stronę. Mniemam że odgórnie że strony PZPN i sztabu mieli zakaz wypowiadania się do dziennikarzy, może później jakąś konferencje prasowa zrobią. Kibicom też nawet nie pomachali. Ale jakby był Lewandowski to napewno by się wylamal i parę słów powiedział, autografy rozdawal. Dlaczego? Bo to już nie piłkarz tylko business man show businessu, biegające konsorcjum firm pod szyldem Lewy. Zresztą w nowym klubie niespecjalnie mu idzie gra jak w starym bayernie. Wiek też robi swoje.
    Ogólnie Lewandowski już tak jest medialny wszędzie że się boję że mi z lodówki wyskoczy, boję się otworzyć konserwe.
    Druga sprawa zawiedzieni kibice dzieciaki. Im szybciej dotrze do nich że są tylko konsumentami tego show jakim jest sport tym lepiej, a sport jak i wszystko w ogólności to business. Fifa na nich zarobiła, to samo tv, koszulki z 9 sprzedane, i oczywiście piłkarze niczym czołowi aktorzy syjonwood zarobili grube miliony ejro.
    Młodzież może teraz zamiast beczec i oglądać sport w tv to teraz warto wywalić tv przez okno, a w piłkę pograć z kumplami dla przyjemności. Zająć się szkołą, randkami, tym co się będzie chciało robić w życiu. Może wreszcie dotrze do nich że nieruchomości Lewego są z ich kieszonkowego i ogladnietych reklam w tv w czasie przerwy meczu. Brutalnie to opisuje ale to są fakty.
    Sprawa premii – otóż wcale się nie dziwię Maowieckiemu że chciał przyznać 30 baniek podatnika aby piłkarze w dobrym stylu się zaprezentowali wychodząc z grupy, co im się udało szczęśliwym trafem i wysiłkiem piłkarzy Arabów i meksykancow. Jakże fajnie wyszłyby zdjęcia propagandowe Vat-eusza wśród naszych orłów boiska, w tle logo PiS, a jak wiadomo na propagandę nigdy kasę się nie skapi, a te 30 baniek to promil w porównaniu 3 mld zł na propagandę tv PiS. Zresztą nie politycy PiS za to płacą tylko podatnik polski czyli my.
    Szokujące dla mnie (i jak słusznie zauważyli dziennikarze) jest to że piłkarze biedni nie są, wszak zarabiają miliony grając w drużynach zagranicznych, a nawet polskich typu Cracovia nawet pół banki rocznie wycisna. Więc ten dodatkowy milion dla nich to jak dla nas dodatkowa pensja, ale jednak dobrze byłoby aby to wydali na jakas harytatywnosc.
    Sztab polityczny PiS dział propagandy jednakże słusznie zauważył że ta propaganda po burzy medialnej spowoduje wśród elektoratu działania odwrotne i pomyśl zarzucono, właściwie to po co o tym gadać już.
    Mundial się skończył a nasze przyziemne problemy zostały czyli inflacja i nie nadazajace pensje, nowe podatki, tarcze, kacapy i ukry, i dojaca nas unia jewropejska.

    od RacimiR: To wszystko, jak to trafnie określiłeś- gównoburze. Psy szczekają, a karawana jedzie dalej. TVN i spółka zawsze muszą mieć w zanadrzu jakąś „aferę”, żeby utrzymywać temperaturę wrzenia u swojego żelaznego elektoratu. Gdyby nie piłkarze, to by wymyślili coś innego (lemingi oburzą się wszystkim, np. żółtym żakietem Beaty Szydło, spodniami na sznureczek Patryka Jakiego czy „królową wszystkich afer” w postaci nigdy niezrealizowanych wstępnych planów budowy 2 wieżowców).
    Najbardziej jednak podobała mi się „afera”, gdy piłkarze lecieli na mistrzostwa, a do granicy eskortował ich wojskowy myśliwiec F-16. Też były czerwone paski, że niepotrzebnie spalone paliwo, że ślad węglowy i za cenę paliwa można by kupić kilka tysięcy obiadów dla głodnych dzieci. KODziarze chyba myślą, że te myśliwce cały czas stoją grzecznie w hangarze i nikt ich nie uruchamia całymi latami 😉 Problem w tym, że te samoloty muszą być cały czas w ruchu np. w celach szkoleniowych, zresztą nie uruchamiane przez dłuższy czas po prostu by się nieodwracalnie uszkodziły. Nie widzę więc różnicy, czy F-16 będą sobie latały „po cichu”, czy będą eskortowały kadrę (zwłaszcza, że mamy wojnę za ścianą).
    Z tą premią wyszedł kwas, bo powinno być to ustalone jawnie i przed mistrzostwami, z góry przypisując kto ma jaki procent dostać, a nie gdzieś na nieoficjalnej kolacji. Same premie nie są złe, większość reprezentacji które poleciały do Kataru ma podobne, albo nawet wyższe honoraria. Kwota 20 mln do podziału na 20-kilku piłkarzy i drugie tyle sztabu szkoleniowego to nie są jakieś kokosy, sam Ronaldo ostatnio podpisał kontrakt z Arabami, na mocy którego zarobi 10x tyle rocznie.

  17. Finlandia nie taka zła, RacimiR. Byłem 3 mce temu, niecały tydzień. BARDZO polecam Tampere, Helsinki też spoko (wypad na wysepkę Suomenlinna bardzo udany, mają tam lokalny browar i bazy NATO). Przez te kilka dni moje główne uwagi:
    – BARDZO niskie uposażenie pigmentalne wśród ludności. Może 5% to czarni i co ciekawe większość z nich pracowała, np. na kolei i płynnie mówiła po…fińsku
    – brak niemiecko-francuskich marketów – wszędzie w mieście jak i na przedmieściach (np. w drodze do Nokii) – brak marketów budowlanych z tych pojebanych krajów. Wszystko to markety i sieci fińskie, ew. skandynawskie
    – Finowie nienawidzą ruskich śmieci bardziej niż my i podobnież piją więcej od nas :))

    Bilety z Poznania bezpośrednio do Tampere często do wzięcia <100pln, warto.

    PS Wybacz za brak wpłat ostatnio. Buduję chałupę i liczymy każdy grosz

    od RacimiR: Helsinki fajne miasto, chociaż byłem krótko- okolice portu, Suomenlina, Katajanokka, katedra i przejście piesze z Placu Targowego do Kościoła Temppeliaukio, uposażenie pigmentalne oceniłbym na 10% (głównie w połowie tej trasy, gdzie są miejsca przesiadkowe dla komunikacji miejskiej).
    Co do marketów to chyba wszędzie jest lepiej, niż w Polsce (dobrze, że pojawiło się Dino, bo parę lat temu nie mieliśmy kompletnie nic swojego). W Portugalii przez ponad tydzień widziałem raptem 3 Lidle i nic więcej. U nas z 40% handlu wielkopowierzchniowego mają Niemcy, 40% Francuzi i cała reszta razem wzięta ma 20%. Tego chyba nie ma nigdzie na świecie. To samo jest w telefonii komórkowej, nie mówiąc o samochodach. Dlatego groźby KODziarzy, że nas za chwilę wywalą z Unii i wrócą cłą handlowe uważam za śmiechu warte.
    Wpłaty są dobrowolne, a budowa domu to skarbonka bez dna 😉 Dobry moment chyba teraz, bo mało kto buduje i materiały w końcu przestały drożeć.

    1. Finowie to lewaki dlatego dla mnie są takimi samymi wrogami jak szkopy, nawet wybrali leżbe na premiera. Ruskich nie lubieja bo się boją że im zabrania lgbt .

    2. Co do spożywczych sieci handlowych w Portugalii, to lista wygląda następująco:
      Aldi
      Amanhecer
      Auchan
      Continente
      Coviran
      E.Leclerc
      Froiz
      The Good Food Company
      Intermarché
      Lidl
      Mercadona
      Meu Super
      Minipreço
      Overseas Supermarkets
      Pingo Doce
      SPAR

      Pozdro

      od RacimiR: Przydałaby się jeszcze liczba posiadanych marketów, podejrzewam że wszystkich razem jest mniej niż Biedronek w Polsce.

  18. No to Antonio Salazar się w grobie przewraca. Jego 'Estado Novo’ to już jedynie mgliste wsoomnienie…

  19. Chiny dobrze rozgrywają światowo w polityki.
    Xi przyleciał do Arabii Saudyjskiej, podpisano szereg umów gospodarczych, w zamian za ropę Chiny dostarcza Arabii usługi IT Huawei, w moim mniemaniu arabusy kupiły cały zestaw oprogramowania do monitorowania społeczeństwa (bo cóżby innego) jak to ma miejsce w Chinach, Rosji czy USA (w dużych miastach jednego chińczyka jednocześnie obserwuje kilka kamer, nic nie umknie władzy, jak żółtek fika od razu obóz reedukacyjny). Ponoć podczas ostatnich protestów anty covid filmy same się kasowaly z telefonów, nawet Orwell na to nie wpadł.
    Rozwój IT powoduje że coraz więcej państw wprowadza coraz większy zamordyzm używając IT właśnie.
    A Chiny współpracują już z Rosją, kolonizuja Afrykę, Azję maja pod swoim butem, teraz zabierają się za arabusow, w kolejce chyba będą Indie i Ameryka Południowa.
    A co robi USA? Europa? Ano gender lgbt multi kulti demokracja… upadniemy jak imperium rzymskie, od środka przez mniejszości i brak w porę reagowania na zmiany sił zachodzące na świecie.

  20. A propos Huawei, nawet w Polsce podczas tych protestów było coś takiego że odbywał się taki panel dyskusyjny na temat Ujgurów i pracownik tej firmy w Polsce wysłał tweeta do ich ambasady w naszym kraju aby wrzucili ich na czarną listę, serpentza i c-milk zrobili filmik na ten temat: https://m.youtube.com/watch?v=HglsId7-hrc
    Bardzo polecam ich kanały, obaj mieszkali w Chinach przez 15 lat, Winston ma żonę Chinkę,kocha Chińczyków jako ludzi ale widzi też ich wady, to szczególnie pokazuje na kanale serpentza, nakręcili fajne filmy dokumentalne jak przejechali na motorach południe, północ zachód i trochę wschodu kraju. Niestety przed dwoma laty polityka odwróciła się o 180 stopni i cudzoziemcy stali się wrogami nr 1. Wyjechał w ostatniej chwili, ich wspólny przyjaciel został aresztowany i torturowany przez policję,sprawdź filmy jaka nienawiść jest tam skierowana przeciw czarnym, nawet taki sławny koszykarz oberwał.
    Nawet gdy nie krytykował CCP Sterzel był tam nękany przez policję, przez rządowe trolle, jego żonę chcieli pozbawić pracy w szpitalu przez oczernianie w internecie. Nawet ostatnio podczas protestów były newsy że potajemnie przedostał się do Chin i wywołuje te protesty, lol, zawsze ta sama taktyka že nigdy nie jest wina władz tylko zawsze „foreign forces” zagranicznych sił.
    Fajny jest film jak jeden Chińczyk z megafonem krzyczy o foreign forces a inny mu mówi: kto to jest Marx,Engels Stalin? Przecież my nawet nie możemy wejść na zachodnie strony internetowe bo wszystko ocenzurowane, skąd te siły z księżyca?
    Był przypadek że zatrzymali metro i sprawdzali kto ma VPN na telefonie a to jest tam nielegalne, z tymi znikającymi video z telefonów masz jak najbardziej rację.
    Sprawdziłem też kanał tej Weroniki co RacimiR polecał, video „o co chodzi” o tych protestach. Ogólnie dobrze wytłumaczyła, problem w tym że kobieta nabrała już tej typowej chińskiej mentalności tzn: ” gdy ciebie to nie dotyczy, nie angażuj się”, ludzie w komentarzach nieźle ją wypunktowali, zresztą zwolenniczka szczepień, i polityki zero covid,głupie uśmieszki gdy mówi o rzeczach nie do śmiechu, zrobiła video jaki jest mój social credit.
    Takich pożarów który zainicjował te protesty było już dużo więcej, z powodu fałszywych hydrantów na ulicach( to wszystko z powodu korupcji, dzień po kontroli i pieczątce inspektora w budynku gdzie mieszkał C-milk kabina windy z rodziną w środku spadła w dół zabijając ich, on sam korzystał z tego złomu chyba godzinę wcześniej, żeby to zrozumieć jak działa ten kraj to trzeba pooglądać ich streamy na the china fact chasers, to naprawdę otwiera oczy)
    Jedyni cudzoziemcy co tam zostali to chyba jak ich nazywają sami Chińczycy to tak zwane „białe małpy” ktorzy zachwalają politykę CCP,jest parę takich kanałów na YT.

    Sorry za ścianę tekstu, ostatnio jakoś zainteresowały mnie te tematy i naspeedowany tym jestem 😛
    A z innych kanałów polecam Odins Man, taki starszy weteran co komentuje ten cały lewacki freak show na tiktokach, zazdroszczę mu wytrzymałości psychicznej, ostatnio z tym wariatem Dylanem.
    Oczywiście też Russel Brand oraz Everything Goes, czyli alternatywny kanał Paula Joseph Watsona a dla rozrywki totalnej GriffinMind i Man Talk i jego seria why men are walking away from dating 😀
    No i bacologia na wordpressie 😉

    Ps: RacimiR coś tam przeleję jeszcze w tym miechu, trzymaj się, pozdrawiam też wszystkich stałych komentujących, ja rzadko coś napiszę because I’m an idiot 😛 mało kiedy mam ochotę przekazywać swoje myśli a i ciężko mi to sformułować niekiedy, ale dzisiaj jestem lekki „wesoły Romek” więc mam wenę 😀

    od RacimiR: Ja to z tematyki chińskiej jestem bardzo słaby, a to chyba duży błąd. Wszak zdegenerowany dostatkiem zachód po 2,5 tysiącach lat tworzenia trendów społecznych i ustrojowych powrócił do Marksa/Lenina i tam ugrzązł na dobre. Rolę „społecznego trendsettera” przejęły Chiny i dzisiaj tam należy obserwować „nowinki”, które będą rozprzestrzeniały się na cały świat. Problem w tym, że brakuje dobrych informacji. Albo ktoś nadaje z zewnątrz i ma niewielkie pojęcie 'praktyczne’ (przez co często musi improwizować, co może zaowocować szeroko pojętym foliarstwem), albo nadaje z Chin (jak ta laska z youtube) i nie za bardzo może wszystkiego dosadnie powiedzieć, bo ją najzwyczajniej w świecie 'sprzątną’ chińskie służby specjalne (ona ma taki konspiracyjny sygnał, że jak robi głupi uśmieszek to oznacza „powiedziałabym coś więcej, ale nie chcę wylądować w czarnym worku”). Najlepsi są chyba tacy, którzy byli długo w Chinach i stamtąd bezpowrotnie wyjechali, ale ci nie mają dostępu do najświeższych (czyli najbardziej pożądanych) informacji.
    Wydaje mi się, że Chiny to beczka prochu i jeżeli władza odwali jakąś grubą policyjno-wojskową akcję to może dojść do ostrych protestów antyrządowych. Innym źródłem wybuchu społecznego może być klasyczny powód, czyli spadek siły nabywczej dla przeciętnego robotnika (szczególnie rosnące ceny żywności). Władze mają tego świadomość i starają się nie przesadzić (nie zagotować wody z żabą zbyt szybko).
    To mówiłem ja, Jarząbek 🙂

    1. W kwestii azjatow (w tym Chińczyków) rekomenduje blog kompas travel Marcin Malik. Zwiedzil cześć Azji, jest dobrym obserwatorem zachowań ludzkich, i dokładnie opisuje ludzi od strony socjalnej, psychologicznej, ekonomicznej, ogólnego ich rozwoju społecznego, mentalność.
      Niestety ta dosadnosc jego opisu powoduje że jest ciagany po sądach za sprawą kryminalisty i wyludzacza R. Gawla za wszelakie izmy.
      Ogólnie chinole są bardzo inteligentni i niesamowicie pracowici, z dużym pędem ku bogaceniu się nie zważając na konsekwencje czyli niszczenie środowiska czy innych swoich rodaków uważając za gorszych. Xi obudził w nich nacjonalizm, o ile wcześniej byli zapatrzeni w białych jak w obrazek to teraz uwierzyli że sami przewyższają ich w wielu dziedzinach w businessie. Malik raczej nie chciałby żółtych (jak i czarnych, bezowych) wśród białej Europejskiej społeczności.
      Chinole przewyzszyli USA gospodarczo, niedługo przewyższa militarne, a teraz z arabusami będą płacić za ropę yenami co dodatkowo osłabia $.

      od RacimiR: Z Malikiem nawet tutaj zrobiłem mini-współpracę, tzn. napisał do mnie żebym wkleił jego tekst „Eksplozja Populacji”, co tez uczyniłem.
      Co do „Ośrodka” – ostatnio zbierali na Pejsie kasę (wykupując kampanię sponsorowaną), niby że jak nie zbiorą to upadną- najpierw napisali że brakuje im 9.000, jak tyle zebrali to zmienili na 12.000, jak zebrali to zmienili na 18.000 🙂

  21. PolishPolackski

    „Wszyscy zdają sobie sprawę, że był to wypadek, że Ukraina nie chciała wystrzelić rakiety do Polski”
    Wszyscy wiedzą? Ja nie wiem.

    Skoro to była 'antyrakieta’, to dlaczego leciała na zachód?
    Jeśli rozminęła się z celem i pognała za rosyjską rakietą na zachód, to gdzie spadła tamta rakieta?

    To było wyreżyserowane przez banderowskie kmioty od samego początku.
    Przypomnę: wojnę DE FACTO rozpoczęła Ukraina w 2014 od wymordowania ponad setki cywilów w Odessie.
    Czytałeś, co Merkel ostatnio powiedziała o porozumieniach mińskich?

    od RacimiR: Wg mnie Ukraina nie miała żadnego celu żeby zrobić to specjalnie, nic na tym nie zyskali a mocno stracili wizerunkowo. Pewnie też dostali zjebę od USA za wywołanie ogólnoświatowego poruszenia medialnego. Dlaczego minęła się z celem? Bo to nie 'żelazna kopuła’, tylko postsowiecki szrot, wystrzelony przez słabo przeszkoloną obsługę. O Merkel nie czytałem, myślałem że ona się gdzieś ukrywa bo trudno cokolwiek znaleźć o niej z ostatnich miesięcy.

  22. PolishPolackski

    Już ci wcześniej pisałem, że jestem zdziwiony twoją bezsporną stronniczością, podczas gdy zawsze starałeś się być na tyle obiektywny, na ile to możliwe. A tu tylko jeden punkt widzenia: zły Rusek, kochamy braci Ukraińców. I to na pełnej banderze.

    Banderowska Ukraina miała milion celów, które chciała osiągnąć zrzucając rakietę na Polskę: wciągnięcie Polski i całego NATO do wojny – przypomnę sponsorowanej przez anglosyjon i EU – i ciągłe dostawy sprzętu i $$$.

    Ja osobiście Ukrainców lubię, ale żaden banderowiec NIGDY nie będzie mi bratem, ni przyjacielem, jak to propaganda w ścierwomediach polskojęzycznych tłucze od rana do wieczora. Z banderowcami mam prywatnie pod górkę o dziecka, o lat 2000+ często jestem obrzucany przez nich gównem, bo śmiem wspominać Rzeź i ich obecne wielbienie nazistów. Wiesz chyba, że nazizm na Ukrainie jest powszechny? Wiesz, że pogrzeby banderowców są urządzane z przepychem a’la III Rzesza, gdzie salwy honorowe są wystrzeliwane przez rekonstruktorów ubranych od stóp do głów w mundury niemieckie, a to Wehrmacht, a to Waffen SS? Czy nie wiesz tego?

    Jak POLAK może wspierać nazistów?!?

    https://wjc.imgix.net/production/news/image/13869/d68eec70d700c5f8c4ed7edca68acd41b2fa34f3.jpg?ixlib=rails-4.2.0&w=1200&h=630&fit=crop&q=60&auto=format&lossless=true&s=dd9d71a106a25f6baf87ed0f556fa625
    https://static.timesofisrael.com/www/uploads/2013/08/Ukraine-Nazi-Commande_Horo-1024×640.jpg

    od RacimiR: Ja o Banderowcach mam zdanie identyczne i nigdzie nie pisałem, że kocham braci Ukraińców. Problem w tym, że ta rakieta kompletnie nic im nie dała, poza opierdzielem z Pentagonu i pogorszeniem sobie PRu w Polsce. NATO już wcześniej im pomagało, zresztą gdyby nie to, to skapitulowaliby po tygodniu wojny.

  23. Ponoć PiS chce się dogadać z UE w sprawie zmian w Sądzie Najwyższym, bodajże ma być zlikwidowana jakaś Izba Odpowiedzialności o dyscyplinowaniu sędziów, Solidarna Polska jest przeciwko ale PiS pewnie z PO, PSL, Hołownią i Nową Lewicą to przegłosuje. A to tylko dla forsy z KPO, forsy która będzie kulą u nogi.
    A i tak zresztą wątpię, Bruksela i tak nie da, znajdzie jakiś inny powód by tego nie zrobić

    od RacimiR: Z jednej strony ta Izba i tak jest martwa więc likwidacja jej nic nie zmieni (może poza polityką wewnętrzną i osłabieniem Ziobry), ale z drugiej strony pewnie to nie wystarczy do wypłaty pieniędzy z KPO (po likwidacji Izby Unia doczepi się do kolejnej rzeczy, a potem do kolejnej).

  24. Według informacji ukraińskiego ministerstwa obrony Rosja chce przeprowadzić nową, dużą ofensywę na Ukrainie, przy granicy z Ukrainą w Rosji i na terytorium Białorusi mają być przygotowywane dywizje uderzeniowe. Ofensywa miałaby się zacząć w czasie zimy, w styczniu lub lutym. Zapewne byłaby lepiej przygotowana niż w lutym 2022 i z większą liczbą żołnierzy, wszakże była mobilizacja, pozostaje tylko nie wiadomą ile Rosjanie zmobilizowali ludzi, mało tego sukces Ukrainy jakim było odbicie Chersonia tak naprawdę świadczy o tym że Ruscy powoli zaczynają myśleć, no bo co prawda na dłuższą metę i tak ten przyczółek chersoński był stracony, teoretycznie mogliby się bronić jeszcze przez kilka miesięcy wojska rosyjskie ale zamiast tego chcą oszczędzić życie żołnierzy i przenieść ich na inne kierunki frontu np. Donbas, wszakże i Ukraińcom nie śpieszyło się na Chersoń, gdyż woleli atakować zgrupowania rosyjskie rakietami, wyniszczając tam wojska stopniowo – które dodatkowo miały utrudnione wsparcie przez zniszczenie mostów na Dnieprze – zamiast wdawać się w krwawe potyczki. Chersoń znów ukraiński ale już w tym momencie Dniepr działa na korzyść Rosji bo bardzo ciężko byłoby wojskom ukraińskim przeprawiać się przez Dniepr w kierunku Krymu, wszakże duże rzeki to zawsze naturalny teren obronny.
    Jeśli będzie nowa ofensywa to powstaje pytanie o kierunki uderzeń. Ponoć różne kierunki rozważają, jeden to ofensywa na południowym-wschodzie Ukrainy z północy na kierunku Sum i z południa od strony Zaporoża tak żeby oddziały z północy i południa się spotkały i odcięły dużą część wschodu Ukrainy od reszty kraju; możliwy jest ponowny atak na Kijów od strony Białorusi; ponoć też rozważany jest atak na zachodzie Ukrainy od strony Białorusi na kierunku Brześć – Lwów w celu odcięcia Ukrainy od broni z zachodu (choć tutaj byłoby ciężko Rosjanom, gdyż musieliby przejść przez bagna Polesia i to chyba jedyne racjonalne wytłumaczenie dlaczego nie zrobili tego już w lutym 2022, chociaż w zimie jest i tak tam łatwiej walczyć bo bagna zamarzają).
    Wydaje mi się że Putin spróbuje zrobić nową ofensywę na Ukrainie i wtedy jak mu się uda to będzie chciał przystąpić do rozmów pokojowych z pozycji siły – zakładam że się nie uda zająć całej Ukrainy ale np. zajęcie Ukrainy na wschód od Dniepru będzie sukcesem dla niego i spowoduje że Ukraina może na zawsze utracić te tereny bo tak ogromną rzekę byłoby bardzo ciężko forsować; jeśli mu się nie uda i Ukraińcy ją szybko odeprą i dalej będą odbijać terytoria to w najlepszym wypadku Putin utraci władzę a w najgorszym popełni samobójstwo strzelając sobie w głowę 10 razy, dla niego to walka o wszystko, nowa ofensywa może być dla niego zagraniem niemal va bank, niemal bo takim pełnym byłaby atomówka no ale wtedy jest ryzyko że np. USA odpowiedzą zbrojnie więc wątpliwe by jej użył.

  25. Była tutaj dyskusja na temat tego że nigdzie na świecie nie jest tak jak w Polsce że cały handel etc mają szkopy. Otóż jest taki jeden frajerski kraj, który mieni się Imperium a jest od wieków szkopskim lachociągiem. Mowa tu o USA. Po 9 latach przyjęli po wojnie przyjęli szkopów do NATO i płacili im darmowe dolary. Przez szkopskie auta upadły fabryki samochodów amerykańskie i nawet broń w 90 procentach jakie ma policja i wojsko etc jest szkopska.. Ciekawe czy to dlatego ze co drugi biały w Ameryce jest szkopskim mieszańcem czy dlatego ze rzymscy Eskimosi kochają ich od zawsze.

    od RacimiR: Bez przesady, jeżeli USA są czyimś lachociągiem to z pewnością nie Niemców, a wymienionych żymskich Eskimosów.
    USA też robią kasę na Niemcach, np. Pfizer.

  26. PolishPolackski

    „nigdzie nie pisałem, że kocham braci Ukraińców”

    Twoje lekceważenie Rosji w temacie Ukrainy mówi samo za siebie.
    Ja ma zadrę i z tymi, i z tymi, ale przez ostatnie 30 lat to właśnie Rosja była wobec nas obojętna, mimo, że złamaliśmy WSZYSTKIE porozumienia międzymocarstwowe.

    Ukraina natomiast, nawet k**rwa DZIŚ pluje nam w twarze i będąc skończonym i gównianym krajem pomiata Polską i jeszcze żąda „zwrotu terytoriów” m.in. Krakowa, „założonego tysiące lat temu przez Ukraińców”.

    Staję dlatego po stronie Rosji, o czym otwarcie piszę od 24 lutego 2022, bo nie widzę żadnego zagrożenia z jej strony, za to widzę masę, nawet miliony zagrożeń ze strony baderowskiej, NEO-NAZISTOWSKIEJ Ukrainy.

    „Problem w tym, że ta rakieta kompletnie nic im nie dała”
    Właśnie. Ta akurat nic nie dała.
    Ale jak by dobrze trafili, to by dała?

    „NATO już wcześniej im pomagało, zresztą gdyby nie to, to skapitulowaliby po tygodniu wojny.”
    Druga prawda. Czas skończyć z pieprzeniem „Ukraina walczy za nas”. Nie, nie walczy.
    Za to chętnie będzie walczyć przeciw nam.

    od RacimiR: Z Ukrainą zgoda, ale nie zgodzę się z tą neutralnością putinowskiej Rosji wobec nas. Przykładów jest mnóstwo, np. Nord Streamy, liczne embarga (np. na jabłka parę lat temu), prowokacje przygraniczne, polityka historyczna (negowanie napaści 17-go września na rzecz „wyzwolenia”, oskarżanie o nazizm), przysyłanie licznych agentów, być może Smoleńsk to też ich sprawka. Gdybym dłużej pomyślał to bym jeszcze z 10 przykładów mógł podać. To na pewno nie jest kraj neutralny wobec nas, zresztą nigdy takim nie był- od początku naszych wzajemnych stosunków zawsze były z nimi problemy.

    1. Ukraina nie żąda zwrotu terytoriów, kiedyś było takie stanowisko grup skrajnie nacjonalistycznych na Ukrainie ale to zawsze były mrzonki, żaden rząd ukraiński nie wystąpił z takimi roszczeniami, tak samo jak mrzonkami jest przyłączenie Kresów Wschodnich do Polski czy Ziem Odzyskanych do Niemiec, zawsze w takich sprawach postulują to marginalne środowiska nic nie znaczące w polityce.
      Zgadzam się że czasami Ukraina jako kraj nie była przyjazna np. kult Bandery, blokada pociągów z Chin itp. ale nie oznacza to że mają jakieś złe zamiary wobec Polski, wiele Ukraińców przyjaźni się z Polakami, sam w pracy znam wielu Ukraińców i wydaje mi się że nikt nie chce aby stosunki między narodami się psuły.

      1. Co do Ukrainy, ktoś ostatnio zauważył że ich prezydent jeździ wszędzie jak prawie obdartus bez garnituru z Jeansami i nikt tego nie zauważa, ani antypisoskie media widzące członka PiSu. Który raz się nie przebrał, ani nawet ruska propaganda tego nie widzi.

        od RacimiR: Zełeński ma taką „wojenną” stylówę, że niby prosto z frontu jedzie 😉 Nawet Macron ostatnio też zaczął to podpatrywać, zawsze miał skrojone na miarę garnitury i ludzie uznali go za odklejeńca, więc teraz też często chodzi w zielonych t-shirtach.

  27. Ostatnio oglądam sobie przemówienia Tusk vs Kaczyński prowadzący kampanie na spotkaniach z wyborcami (TuskVisionNetwork vs TVPis).
    I ciekawe spostrzeżenia. I jedno i drugie to po prostu propaganda i dobrze wyreżyserowane show, z widzami zdobrze dobranymi. I chyba tyle podobieństw.
    Tusk to właściwie napierdalnie na PiS o cokolwiek, żadnych konkretów o programie partii czy cokolwiek o sobie, i przedstawianie jedynej słusznej koncepcji z Berlina na wszystkie nasze polskie bolaczki, z czego wynika że najlepiej jakby Niemcy nami rządzili bo po prostu Kaczyński rozwalił państwo do tego stopnia że kolejne wybory platfusy wygrać muszą by nas Polaków ocalić od totalnej zagłady.
    Przemówienia Kaczyńskiego to jednak o dziwo konkrety, dobrze dobrane przykłady co zrealizowano, prosty język itd. po prostu inny styl. I pytania wyborców czytane z kartek, no dobry pomysł, eliminując krzykaczy. I wiedza ogólna, historyczna i polityczna Kaczyńskiego wręcz bardzo dobra, nie jest to fajtlapa jak przedstawiają go totalsi że siedzi z kotem w ochronie 100 policjantów i nie wie jak wygląda świat, zresztą w polityce siedzi od swojej młodości razem z s.p.bratem, swoje przeżył i doświadczenie polityczne ma. I od zawsze prowadził partie chyba porozumienie centrum, potem PiS.

    I teraz najważniejsze – ktoś ze sztabu PiS musi czytac Twój blog, Kaczyński opowiada i porusza tematy które ty tu opisujesz, czyli ogólnie marksizm kulturowy, ataki na kościół katolicki, te płynne płcie co sobie można przydzielac w zależności od pory dnia, emigranci z obca Europie kultura i problemy z nimi na zachodzie, to że PO to partia niemiecka (nie polska), postkomuna w sądach w zasadzie państwo w państwie cała ta kasta prawników, uwiklanie w Unię Europejska która jaka się stała każdy widzi, okradanie pieniędzy przez szajke z po (wyłudzenia VAT), polityka względem Rosji i USA itd.
    Wszystko to uargunemtowane prostym językiem by typowy emeryt zrozumiał.
    No ciężko sugerować że to co mówi to bzdury bo wszystko to jest oparte na realnych faktach i wydarzeniach które na co dzień czytamy w necie.
    Ciekawe jest jak się wypowiada o konfederacji, mówi że to wprawdzie prawica ale rosyjska, dlatego koalicja z nimi z góry jest wykluczona. I ciężko nawet w tym mu zarzucić kłamstwo bo widzimy co opowiada korwinn (już by się zamknął na dobre) czy Braun.
    W sumie konfederacja mnie także powoli zaczyna rozczarowywac. Idą wybory i zamiast zjednoczenia mamy kłótnie o 5% progu wyborczego, no może 6%.
    Mentzen kłóci się o jedynki, Korwin gada bzdury, Braun niewiem czy świadomie czy nie ale wszystko o czym gada w sejmie jest wyraźnie pro kacapskie. Trochę przypomina to początki kukiz15 gdzie wiemy jak się to skończyło.
    Ostatnio był fake o powołaniu 200tys osób Polaków do woja na ćwiczenia chyba że strony totalniakow (bo przecież wojsko tyle w ciągu roku nie przeróbki na ćwiczeniach). I oczywiście co mną wstrząsnęło (poza tym że te ćwiczenia to max 30tys głównie absolwentów liceów o profilu wojskowym i ponoć jakąś dziecinada z rozkładaniem namiotu i strzelaniem pistoletem laserowym jak w grze Pegasus w ekran w kaczki) to raz ze konfederacja dała się nabrać na ten fake, a dwa partia która deklaruje że każdy Polak powinien mieć broń i przeszkolenie wojskowe nagle prowadzi narrację o 180 stopni inna że przecież Polacy pracują, studiują, uczą się, mają firmy, rodziny na utrzymaniu, starsi chorują itd.
    Wynika z tej narracji że do woja żaden Polak nie może iść bo zawsze jakaś wymowke znajdzie. No prawie jak lewica która nawet nie chce biegać a co dopiero cokolwiek innego robić w koszarach.
    Wygląda na to że powoli kurtyna odsłania prawdziwe oblicze wszystkich naszych partii i w zasadzie nie ma już na kogo głosować, jedynie pozostaje głosowanie na 'przeciw’. Pzdr.

    od RacimiR: Ja akurat zabieram się za pisanie „wigilijnego” tekstu o moich „debatach” z KODziarzami, co niejako będzie przykładem na skutek tej propagandy telewizyjnej.

    1. Ja do wojska też bym nie chciałść, już samo przysięganie na te ścierwo Konstancję mnie odpycha, w której jest napisane ze mniejszości mają większe prawa niż ja. Nie uśmiecha mi się też obrona wielkomiejskiej chołoty. Bajdurząc do wojska chętnie bym tylko poszedł na wojnę do któregoś ze znienawidzonych krajów USA, Niemcy, Francja, czechy etc ale niestety to nierealne.

    2. A co do wojska ono nigdy nie było gwarancja szkoły życia ani męskości jak niektórzy mowią, znam sporo obrzydliwych lewackich cioty które były w wojsku.

      od RacimiR: Ja się nie zgodzę. Wojsko uczy wielu pożytecznych rzeczy, aż sam żałuję że nie byłem, ale byłem młody i głupi, a w tych czasach panowała wręcz moda na unikanie poboru. To, że niektórzy lewaki byli w wojsku (choć pewnie mały procent) oznacza, że gdyby nie byli to ich zlewaczenie byłoby jeszcze większe.

  28. Post znakomity, ale jedna uwaga mi się nasunęła. Czy co do opisanego multikulturalizmu w Portugalii, to nie jest to czasem ludność z dawnej portugalskiej kolonii, czyli Angoli? Bo gdzieś po znajomych znajomych kojarzę, że na studiach poznawali ludzi z właśnie tymi dwoma krajami w życiorysie swoim i swoich przodków.

    od RacimiR: Na pewno duża część jest z kolonii i z krajów portugalskojęzycznych, aczkolwiek ci najświeżsi (tzw. lekarze-inżynierowie) to pewnie zbieranina z całej Afryki.

Skomentuj slej Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top