Dzisiaj „okrągła”, dziesiąta część cyklu „Likwidacja rasy”. W związku z tym małym jubileuszem przedstawię nietypowy, bo raczej optymistyczny tekst (w przeciwieństwie do wszystkich dotychczasowych części). Polska jest krajem monoetnicznym i monokulturalnym, co stanowi nasz największy skarb (jak słusznie stwierdził Mariusz Max-Kolonko). Jest to jedno z ostatnich miejsc, gdzie biali stanowią prawie 100% populacji i nie ma żadnych istotnych liczbowo mniejszości. Wiele innych krajów (zwłaszcza Izrael) zazdrości nam tego niesamowicie, bo u siebie mają multi-kulti, co nawet przez Angelę Merkel zostało uznane za utopię i nieudany eksperyment. We wszystkich tych krajach (z wyjątkiem Izraela, bo trwa tam holokaust Palestyńczyków, więc może Żydzi ich kiedyś wybiją całkowicie i Izrael stanie się monoetniczny) już niestety nie da się powrócić do monoetniczności – wszystkie kraje „starej” Unii Europejskiej są już skazane na multi-kulti po kres swych dziejów, gdyż sympatyczni, mocno opaleni goście ani myślą, by kiedykolwiek wracać do ojcowizny. W każdym z multikulturalnych krajów (także w USA i Kanadzie) udział procentowy białej populacji systematycznie spada, zmierzając do zera. Powodów jest kilka, głównie są one historyczne. Zachód Europy zamienia się w śmietnik na własne życzenie i poprzez grzechy swoich przodków. Przede wszystkim kraje zachodnie (Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Włochy, Hiszpania, Portugalia, Holandia) do połowy XX wieku traktowały Afrykę jak swoją własność i teraz się to mści. Kluczowa była Konferencja w Berlinie (1884-85), gdzie przywódcy europejskich mocarstw usiedli przy stole nad mapą Afryki i podzielili sobie kontynent jak tort na weselu. Dlatego do dzisiaj połowa granic między krajami Afryki wygląda jakby była narysowana od linijki – w Berlinie nie zwracano uwagi na rzeki, plemiona, pasma górskie i inne istotne aspekty, lecz po prostu wzięto linijkę i podzielono Afrykę. Gdy sprawę wprowadzono w życie – w Afryce zaczął się kocioł. Podobnie zrobiono z krajami Bliskiego Wschodu – granice Syrii czy Omanu również są proste jak od linijki. Mieszkańcy tych terenów do dzisiaj mają Europie to za złe (bardzo słusznie zresztą) i żądają rekompensaty, a z drugiej strony rdzenni mieszkańcy Europy naznaczeni są hańbą swych przodków, którzy to zrobili (pedagogika wstydu). Dlatego teraz głupio im odmawiać „uchodźcom” gościny. Druga sprawa to rozleniwienie Europejczyków z zachodu. Przykładowo w Londynie, Hamburgu czy Paryżu bardzo ciężko znaleźć białego kierowcę autobusu czy sprzedawcę fast-food (nie mówiąc już o śmieciarzach). Biali mieszkańcy zachodnich dużych miast nie „zhańbią” się tego typu pracą, więc masowa imigracja z Krajów III Świata jest tam koniecznością, bo inaczej miasta utonęłyby w śmieciach i ich mieszkańcy umarli z głodu w korkach ulicznych. Stąd też jest tam dla każdego oczywiste, że imigranci będą tam już na zawsze. Do tego dochodzi socjal, islam, „kryzys uchodźców”, polityczna poprawność i przyrost naturalny. Zachód jest w pułapce i po prostu czeka na upadek oraz wprowadzenie Kalifatu, stosując rozpaczliwą taktykę: „byle nie drażnić muzułmanów, to może nas w przyszłości nie pozabijają”. Jest to marzenie (nomen omen) ściętej głowy – muzułmanie ich oczywiście pozabijają (ewentualnie nałożą Dżizję i wsadzą ich córki w worki na kartofle), bo nie mają w zwyczaju być wdzięczni za gościnę – widać to choćby po wielkich pretensjach do Angeli Merkel i paleniu niemieckich flag w obozach dla uchodźców.
Na szczęście jest pewna biała plama na mapie wzbogacania kulturowego. Mam na myśli Europę Wschodnią, gdzie największym i wiodącym krajem jest Polska. Ukrainy po „Euromajdanie” nie ma już co traktować jako jeden kraj, bo w ich rządzie jest „cudotwórca” Balcerowicz i de facto są to obecnie 3 kraje (Banderowcy, Żydzi i Rosjanie), natomiast Rosja ma ogromny problem z islamistami z Kaukazu i na pewno nie jest krajem monoetnicznym.
Polska ma szczęście z kilku powodów. Po pierwsze – po 44 PRL-owskich latach rządów żydokomuny jesteśmy dość biedni i mało kto chce do nas „uchodzić”. Przeciętny muzułmanin gdyby miał pracować za 350 euro (bo tyle zarobi w Polsce osoba bez kwalifikacji i języka) – nasrałby prędzej pracodawcy na głowę. Wolą do Niemiec, gdzie dostają za darmo wielokrotnie większe kwoty. Po drugie – Polska nie ma przeszłości kolonialnej ani imperialnej, to właśnie nas zawsze napadano z wszystkich możliwych stron. Dlatego statystyczny Polak nie ma żadnego poczucia winy za zbrodnie wojenne i zniszczone kraje, tak jak to jest zakodowane w głowie przeciętnego Niemca, Francuza czy Anglika. Po trzecie – jesienią miał miejsce tzw. Efekt Zandberga, czyli eksmisja polskojęzycznej lewicy z parlamentu. Gdyby nie to – teraz mielibyśmy w kraju rząd mniejszościowy PO-Nowoczesna-SLD-PSL i do Polski zmierzałyby dziesiątki autobusów z Niemiec, wypełnionych „opuchniętymi jądrami” – w imię europejskiej solidarności. Sytuacja polityczna byłaby dużo bardziej napięta, niż obecnie, dlatego zawsze widząc brodatą, dobrze odżywioną gębę Zandberga dziękuję Bogu, że tak to się skończyło w ostatnich wyborach.
Najważniejsze jednak, że Polacy są po prostu ksenofobiczni. Lewactwo ze słowa „ksenofobia” zrobiło znaczenie pejoratywne, ale ja nie ukrywam swej ksenofobii i nie uważam, żeby było to coś złego – zwykły instynkt samozachowawczy. Bardzo obawiam się muzułmanów, wręcz sram przed nimi ze strachu, bo dali mi ku temu powody, także w osobistych kontaktach z nimi podczas życia na emigracji. Są bezwzględni, podstępni, fałszywi, tworzą wspierające się kliki, są też świetnie wyszkoleni w walce i nienawidzą chrześcijan, a prorok Mahomet kazał im nas wszystkich pozabijać. Wiadomości z zachodu, gdzie codziennie muzułmanie popełniają setki przestępstw nie dodają mi paliwa w walce z własną ksenofobią. Czy to takie dziwne, że się ich boję? Z tego, co zauważyłem – prawie wszyscy Polacy boją się muzułmanów. Polacy dzielą się jednak na dwie grupy. Pierwsza (myślę, że większość Polaków) jest taka jak ja i otwarcie nie chce widzieć tutaj wyznawców Allaha z oczywistych względów. Druga grupa jest zakłamana i ogłupiona – niby chcą pomagać „uchodźcom”, bo tak wypada i wtedy są zgodni z własnym sumieniem. Jednakże gdy zapytać takich ludzi o to, ilu „uchodźców” przyjmą pod własny dach – górę bierze zdrowy rozsądek i wychodzi z nich ukryta ksenofobia. Oni chcą niby pomagać, ale najlepiej tak, żeby pozamykać wszystkich „uchodźców” w obozach na drugim końcu Polski (w Suwałkach, Ustrzykach czy Bogatyni). Zamknięci za drutem kolczastym „uchodźcy” na pewno się nie zintegrują, lecz prędzej zradykalizują, pobiją i zgwałcą nawzajem. Jedyny sposób na integrację to „wychowywanie” ich między Polakami, ale do tego potrzebni byliby chętni, którzy przyjęliby ich do siebie do domu. Oczywiście – chętnych brak (mimo, że Soros hojnie wynagradza takich gospodarzy). Dlatego można stwierdzić, że Polacy jako naród nie chcą widzieć tutaj muzułmańskich „uchodźców”, tylko niektórzy sami przed sobą wstydzą się o tym przyznać (okłamując samych siebie). Według mnie – każdy, kto popiera przyjmowanie „uchodźców” powinien dać przykład i przyjąć chociaż jednego pod własny dach. Jeżeli tego nie zrobi, to znaczy, że jest ksenofobem i pozerem. Zabawne jest to, że osoby popierające przyjmowanie „uchodźców” zazwyczaj cały rząd PiS uważają za totalnych nieudaczników. Jednocześnie wymagają od tego samego rządu (którym gardzą), aby zintegrował „uchodźców”, co nigdy nie udało się Szwedom, Francuzom czy Niemcom (przy wielokrotnie wyższych nakładach finansowych, niż ma do dyspozycji polski rząd). Paradoks logiczny.
Pospekulujmy jednak o przyszłości, bo to co dotychczas napisałem to raczej oczywiste rzeczy dla czytelników tego bloga. Widząc obrazki z licznych marszów antyimigracyjnych, stadionów piłkarskich czy z Marszu Niepodległości można mieć dużą nadzieję, że Polska obroni się przed inwazją. W modzie wśród młodzieży jest patriotyczna muzyka, patriotyczna odzież i Żołnierze Niezłomni. Jako naród jesteśmy świadomi zagrożenia. Jest internet, który codziennie informuje nas co na zachodzie wyrabiają muzułmanie. Mamy liczną emigrację, która podczas odwiedzin w Polsce zdaje nam relacje „z pierwszej ręki”. Szkoły sztuk walki w całym kraju przeżywają oblężenie, modna zaczęła być też obrona terytorialna i grupy rekonstrukcyjne. Po latach degrengolady coś zaczyna się dziać w sprawie odbudowy polskiej armii. Gazeta Wyborcza tonie w długach i poprzez wielokrotne ośmieszenie się – z wpływowego niegdyś medium stała się obciachem i „pocałunkiem śmierci” dla kreowanych przez siebie postaw. Podobnie jest z Unią Europejską – w Brukseli wymyślają takie głupoty, że eurosceptyków przybywa w bardzo szybkim tempie. Rząd PiS jest jaki jest, ale mają ten plus, że robią wszystko, aby nie przyjmować do Polski żadnych „uchodźców”. Nasz kraj jest więc przygotowany i świadomy.
Niestety – otoczenie nie jest sprzyjające. Póki co – na zachodzie rządzi lewactwo i polityczna poprawność. W tekście o kredytach frankowych użyłem odniesienia do eksperymentu z żabą – gdyby wrzucić żabę do zimnej wody i powoli podgrzewać naczynie – żaba nie wyskoczy i się ugotuje. Gdyby jednak wrzucić żabę do bardzo gorącej wody – oparzy się ona i momentalnie wyskoczy. Zachodnie społeczeństwa są jak gotująca się od dawna żaba – niby powoli dociera do nich, że wdepnęli w niezłą kaszanę, ale nie mają już sił na wyskoczenie z wrzątku. Zachodnie żaby były tłuste (od socjalu i wysokich zarobków), więc miały swego rodzaju izolator, początkowo chroniący od gorącej wody. Tłuszcz już się jednak nagrzał i teraz zachodnie żabki gotują się w najlepsze. Polacy zostali zbagatelizowani. Nie dość, że po PRLu byliśmy biedni i wychudzeni (brak izolatora), to jeszcze wrzucono nas do tej samej wody, co zachodnie żaby (czyli bardzo gorącej wody, podgrzewanej od wielu lat). Polska żaba na szczęście wyskoczyła z naczynia. Zachodnie żaby liczą już tylko, że ktoś inny się zlituje i pomoże im się wygramolić z naczynia z wrzątkiem. Chodzi im głównie o Polaków – widać to choćby po komentarzach pod filmikami z naszych marszów czy pod artykułami o Polsce w zachodniej prasie – większość tych komentarzy jest w tonie: „Polacy, ratujcie nas, jesteście ostatnią szansą dla Europy”. Co my mamy jednak robić? Wysłać 10 autobusów wojowników ulicznych do Berlina i lać po pyskach wszystko, co się nawinie? Od razu byłaby pacyfikacja policyjna i skandal na pół świata (Gazeta Wyborcza by się chyba zesrała). Zresztą nie mamy tylu zasobów ludzkich, żeby pozwolić sobie na walkę „na wyjeździe”.
Jedyne co Polska może zrobić jako „przywódca” to czekać i przygotowywać się do wojny. Sondaże polityczne z krajów zachodnich pokazują, że poparcie zyskuje tam skrajna prawica. Kilka dni temu w pierwszej turze wyborów prezydenckich w Austrii wygrał Norbert Hofer – przeciwnik UE i imigracji, zwany nacjonalistą, faszystą, ksenofobem. 22-go maja odbędzie się druga tura wyborów w Austrii i prawdopodobnie usłyszymy lewacki pokwik. Inne kraje przeżywają podobne trendy – w Niemczech zyskuje AFD, we Francji Front Narodowy, to samo dzieje się w Szwecji, Szwajcarii, Holandii, Włoszech… Wkrótce być może czeka nas Brexit w UK i prezydentura Donalda Trumpa w USA. Widać więc, że coś zaczyna się dziać i masońskie eurolewactwo zaczyna tracić wpływy. Polska w tych okolicznościach musi po prostu czekać i obserwować sytuację. Unia Europejska w obecnym (lewacko-biurokratycznym) stanie stoi nad przepaścią i albo mocno się zreformuje (w stronę prawicy), albo za chwilę przestanie istnieć. Musimy wytrzymać ten okres przejściowy i po prostu nie przyjmować „uchodźców” – najlepiej po prostu zgłaszać zastrzeżenia formalne i opóźniać wszystkie możliwe procedury relokacyjne, gdyż brukselskie prawo jest sprzeczne samo ze sobą i spory prawne potrafią ciągnąć się latami.
Gdy już na zachodzie Europy rządzić będzie prawica – Polska może stać się liderem zreformowanej Unii Europejskiej, jako największy bezpieczny kraj, wolny od silnych i dobrze wyszkolonych żołnierzy muzułmańskich. Oni na pewno nie poddadzą się bez walki, więc dopiero wtedy zacznie się prawdziwa zabawa w terroryzm i przestępstwa. Prawdopodobnie w przyszłości Polskę czeka najazd „uchodźców przed uchodźcami”, czyli rdzennych mieszkańców zachodniej Europy, którzy uciekają przed mieczem Allaha (już zresztą są pojedyncze tego typu przypadki). Mam mieszane uczucia co do przyjmowania takich osób – w Polsce nie ma miejsca na podwojenie, albo nawet potrojenie populacji w krótkim czasie – tym bardziej, że wśród uciekinierów będzie z pewnością cała armia lewaków, rurkowców oraz agentów USA, Izraela, Rosji i innych krajów. Najlepiej byłoby po prostu zniszczyć ISIS, odesłać muzułmańskich „lekarzy” z powrotem, aby odbudowywali ojczyste kraje, a w Europie powrócić do struktury etnicznej z czasów połowy XX-go wieku. Jednakże zachodni Europejczycy musieliby zdjąć korony i zacząć wykonywać prace w zwykłych, prostych zawodach. Nie wiem, czy to jest jeszcze możliwe… My się jednak na pewno nie poddamy!
RacimiR, 14.05.2016
Tak trochę z innej beczki ile jeszcze Makrela będzie rządziła w Niemczech? Kiedy szykują się u nich jakieś wybory? jestem ciekawy kto będzie startował z prawicy i czy osiągnie sukces
od RacimiR: Jesienią 2017 będą wybory do Bundestagu, na razie nic nie wiadomo o kandydatach.
Ja coś słyszałem o martinie szulcu
Tak, prawicą która raczej strąci Merkelową ze świecznika jest AfD. To partia która brała pożyczki z Rosji od banków związanych z Putinem, a jej młodzieżówka oficjalnie i bez żadnej żenady współpracuje z młodzieżówką partii Putina.
Bardzo możliwe, że do władzy dojdzie również prawica we Francji. O Austrii nie ma co wspominać. Lewactwo za niebawem będzie w totalnym odwrocie.
I teraz pytanie zasadnicze, czy jest się z czego cieszyć. NIE. Bo nad naszymi głowami narodzi się sojusz rosyjsko-niemiecki plus szwabskie przybudówki w postaci Francji, Austrii itp. Mam nadzieję, że w PiS to wiedzą i będą grać na trzy ręce (Skandynawia, Wyszechrad, USA) bo inaczej zostaniemy sami, a wtedy nas już nie ma.
Jeśli 23 czerwca UK wyjdzie z UE rozpocznie się powolny rozkład. Teraz napiszę coś co pewnie wywoła niezły ból dupy wśród czytających: najgorsze dla nas co może być to wyjście UK. W ogóle rozpad UE to będzie dla nas BARDZO ZŁA rzecz. Jest jedno wyjście: prawica w Europie musi wrócić do koncepcji UE tak jak chcieli tego ojcowie-założyciele, czyli do koncepcji państw narodowych połączonych wspólnymi więzami gospodarczymi i niczym więcej. Taka Europa gwarantuje wielki sukces tak jak kiedyś pierwotna w swoim kształcie EWG. Rozkład zaczął się w latach 80-tych gdy EWG zaczęła podkradać kompetencje państw członkowskich co było efektem dojścia do władzy ludzi z pokolenia 1968 r. i za których błędy teraz cała Europa płaci a te chujki złamane siedzą sobie w złotych klatkach i żyją iluzją że np. będą walić karami po 250 tys. ojro za nieprzyjęcie imigrantów.
PS. o ile zakład że jeszcze przed referendum w UK będzie np. w Londynie zamach terrorystyczny by przeważyły głosy na „nie”? Niemcy wypychają UK z Europy, robią to na bezczelnego.
od RacimiR: Pożyjemy, zobaczymy co będzie. Zamach to prędzej będzie na Euro we Francji, choć faktycznie były wczoraj jakieś „testy” na meczu Manchesteru United. A Niemcy i Francja zawsze z Ruskimi współpracowały, np. Nord Stream. Rosja zresztą nie potrzebuje terytorium (mają duży problem z utrzymaniem dotychczasowego) ani ruchów narodowo-wyzwoleńczych (też mają ich pod dostatkiem). Ja bym się ich specjalnie nie obawiał, prędzej islamistów. Co do zachodniej prawicy która przejmie władzę to muszą najpierw poradzić sobie z kryzysem uchodźców, co według mnie jest już nie do rozwiązania. Oni bardzo szanują Polaków za bycie w kontrze do tego tematu.
Jakoś nie zauważyłem żeby szkoły sztuk walki przeżywały oblężenie pomimo że chodzę do jednej z nich. Co do grup rekonstrukcyjnych wydaje mi się że jest powolny wzrost liczebności ale bez przesady.
od RacimiR: U mnie w mieście ciężko zapisać się na jakąkolwiek walkę, wszędzie tłumy.
U mnie na strzelnicy, w przeciągu roku potroiła się ilość chętnych, co mnie cieszy i jednocześnie troszeczkę smuci ( strzelanie na zapisy ).
Mieszkasz w dużym mieście więc wiesz najlepiej jak tam jest. Ja mieszkam w małym mieście około 10 000 ludzi i zainteresowanie nie jest jakieś szczególne. Wystarczy porównać ceny- u ciebie to mniej więcej100- 120 zł za 2 treningi w tygodniu. U mnie to 70 zł za trzy treningi w tygodniu. Ceny mniej więcej podobne w moim mieście w różnych szkołach walki. Jako ekonomista rozumiesz że jakby nie było dużego popytu to by nie windowali ceny w dużych miastach
Racimir, napisz coś więcej o wspomnianych w artykule prywatnych doświadczeniach z muzułmanami na imigracji. Gdzie byłeś, gdzie pracowałeś, itp. Pozdro
od RacimiR: Wolałbym o siebie nie pisać konkretów, bo kogo to obchodzi? Byłem w Londynie (bardzo dawno temu, teraz pewnie jest jeszcze gorzej, bo muzułmanów jest 2 tam razy tyle), miałem muzułmańską bandę z Afryki Północnej w robocie, gdy szefa nie było to się obijali, a gdy się pojawiał to udawali, że wszystko było na ich głowie. Do tego fałsz, kradzieże, kombinatorstwo, donosicielstwo – praktycznie cała paleta negatywnych cech. Oczywiście gdy było dużo roboty to też pracowali jak wszyscy.
Świetny epilog cyklu!! Pozdrawiam z NL! Naprawdę miło wraca się do normalnego kraju!
Pracowałem na wyspach w 2008. Wtedy wszystko wydawało się inne niż jest w rzeczywistości.Pełno kolorowych. Ciapackie sklepiki w Londynie zaskakiwały brakiem kontroli sanitarnej-pełno much na mięsie a mięso zamiast w lodówkach leżało wszędzie tak byle jak i byle gdzie.Całe dzielnice w rękach kolorowych.W pracy kolorowi to największe lenie jakich widziałem w życiu. Czarne kobiety zachowywały się jak małpy na filmach z buszu.Tam gdzie jedli kolorowi wyglądało jak w chlewie.Pełne gęby różnego jedzenia i do tego pokrzykiwania jedni na drugich więc pogryzione żarcie fruwało na lewo i prawo.O godzinie 17-tej słychać było tylko -baj i odchodzili a my biali zaginaliśmy do późnej nocy.Na ulicach pełno różnych ras ludzkich i wydawało się że jest spokojnie.Od kilku lat mam syna w Londynie i wcale tak spokojnie nie jest-są gwałty są morderstwa ale na ten temat media milczą.Jedynym plusem dla nas jest to że muzułmanie boją się ruskich-tak tak ruskich.Duża grupa muzułmanów zaczepiła kilku podpitych facetów z Rosji i źle trafili -bardzo źle trafili.Nas Polaków nie odróżniają od Rosjan więc na widok białego są spokojni ale jak długo?Jednak bywają wyjątki wśród kolorowych-otóż syn zachorował i to poważnie to tylko jeden czarny facet z firmy zainteresował się i pytał czy potrzebuje pomocy.Tyle tylko że to nie muzułmanin.
od RacimiR: Ja ostatnio przypadkiem naciąłem się na „orientalny” pasaż handlowy czarnoskórych „Broadway market”, rzut beretem od stacji metra Tooting Broadway (stamtąd pochodzi nowy burmistrz Londynu, najmniej 'biała’ dzielnica z możliwych) – wygląda to jak murzyńskie getto. Patrzyli tam na mnie jak na kosmitę, chyba nie widziano tam białego od wielu lat. Syf, kiła i mogiła, pełno śmieci, resztek żarcia, smród, a u ichniej „kosmetyczki” jakiś obleśny Muhammad miał robione pedicure, przyklejając swoje szwaje niemal do witryny. Jeżeli ktoś lubi hardkorowe klimaty to polecam 🙂 29 Tooting High St. Podobnie jest na multikulturalnych kanałach w Camden. Tam jak pojawi się policja na horyzoncie, to w wodzie lądują dziesiątki woreczków z narkotykami.
Polecam najnowsze Do Rzeczy (20/171), bardzo ciekawy i bardzo niepokojący artykuł Piotra Goćka na temat, jak za pomocą agencji ratingowych i sprawiania wrażenia że Włochy (kłamliwe i bezczelnie fałszywe artykuły w lewackiej prasie europejskiej) są w wiecznym kryzysie utrącono Berlusconiego. I jak ten scenariusz można zastosować do Polski przy pomocą usłużnych gnojów Schetyny, Petru i Kijowskiego i chłopców-radarowców z Czerskiej, którzy będą grillować Polskę za granicą.
Ci trzej panowie oraz Michnik i jego pomagierzy nie zdają sobie sprawy z jednej rzeczy: jeśli by się im udało utrącić PiS to zobaczą takie demonstracje i z takimi dymami, że jak to powiedział Bolesław: będą wyskakiwać oknem. O większości konstytucyjnej dla PiS w kolejnych wyborach nawet nie wspomnę.
Mocarstwa zachodnie na konferencji w Berlinie, jak twierdził R. Kapuściński, nie tyle „podzieliły” Afrykę między siebie, co raczej dokonały scalenia wielu narodów (nieraz wzajemnie się zwalczających) w większe organizmy państwowe. Jakby nie było kolonii w Afryce, to istniałoby o wiele więcej państw, niż teraz.
Granice wielu państw afrykańskich są jak od linijki odrysowane, bo w wielu miejscach są to tereny pustynne na Saharze i nikt tam nie mieszkał, jak Egipt, Libia itd.
90% kolonii w Afryce przynosiło straty mocarstwom zachodnim (musieli utrzymywać tam administrację, wojsko i inne), ale nie rezygnowali z tego ze względów prestiżowych.
W 60-tych latach jak w tych koloniach tworzyły się ruchy narodowo-wyzwoleńcze (inspirowane też przez ZSRR), mocarstwa zachodnie nadały swoim koloniom „niepodległość”, co nie przeszkadzało mieć nad nimi kontroli w dalszym ciągu przez skorumpowanych lokalnych kacyków.
Do Polski biali autochtoni z W. Brytanii, Szwecji, Francji, Hiszpanii raczej masowo nie będą napływać, tylko wybiorą Amerykę, Australię, Nową Zelandię, Kanadę, bo w tych krajach nie dość że są bogatsze od Polski, to o wiele szybciej się zaadoptują do nowych warunków. Nawet putinowska Rosja przyjęłaby takich uchodźców (autochtonów z Europy zachodniej) z otwartymi rękami w każdych ilościach, bo u nich miejsca jest ogrom, a pod względem zarobków, są już porównywalne z polskimi (a nawet wyższe).
od RacimiR: Do USA nie ma po co uciekać, bo tam też w powietrzu są napięcia rasowe i religijne, więc deszczu pod rynnę. Z kolei Australia i Nowa Zelandia nie przyjmują wszystkich chętnych, tylko tych, na których jest zapotrzebowanie na rynku pracy. Wiadomo – właścicieli kapitału przyjmą chętnie, ale zwykłych robotników czy emerytów – wątpię.
Masz rację co do USA. Z czasem będzie tam tylko gorzej i nie ma się co pchać. Hiszpanie i Portugalczycy jakby przyszło co do czego, z pewnością przeniosą się do Ameryki Łacińskiej, bo nie ma dla nich bariery kulturowej i językowej.
Natomiast jakby kraje środkowo-europejskie i Rosja przyciągnęła część autochtonów z zachodu, to by wygrali los na loterii. Powstrzymałoby to na pewien czas wyludnienie tego kraju, który jest właściwie samowystarczalny w surowce.
Zachodni robotnicy, inżynierowie, wnieśliby niewątpliwie dużo pozytywów do tamtejszej organizacji pracy i zarządzania. Jedynie warunki klimatycznie, przestępczość i brak socjalu w Rosji (bo zawsze są przegrani i wygrani), to ewidentne minusy i zawsze wpływa hamująco na rozwój.
A jednak, tak jak pisał P.Gociek, że trzeba patrzeć nie na to co w Polsce, lecz na to co za granicą. Oderwani od rzeczywistości debile z Komisji Europejskiej dają nam ultimatum co do rozwiązania sytuacji z TK, wpieprzając się bezczelnie w nasze sprawy. Zwolennicy Brexitu chyba nie mają wątpliwości, że trzeba spieprzać z tego popierdolonego organizmu międzynarodowego jakim stała się Unia Europejska.
Oczywiście, ta cała procedura praworządności to zwykłe bicie piany i bezsensowne strzępienie ryja bo Węgry napewno się sprzeciwią, lecz chodzi o samo walenie w bęben. Za niebawem kolejny akt: 15 lipca możliwe że niejaka nigdy nie skompromitowana agencja ratingowa Fitch obniży nam rating.
Co z tego, że za niebawem do parlamentu wpłyną projekty przepisów uszczelniających VAT i przepisy nowej ustawy hazardowej (bardzo duże wpływy do budżetu), co z tego, że są mocno intensywne prace nad ujednoliconym podatkiem dochodowym (chodzi o to, planowała PO w kampanii wyborczej na co nie wpadła przez 8 lat) i być może wprowadzeniem ryczałtu (25%) dla osób będących na działalności których dochód nie przekracza 5.000 zł miesięcznie. Oczywiście co bystrzejsi i nie będący pod wpływem głównego ścieku ludzie widzą, że z tego co robi PiS może naprawdę coś ciekawego się urodzić, polecam np ten artykuł (po angielsku) http://www.bloomberg.com/view/articles/2016-05-16/poland-s-economic-nationalism-may-be-viable
To co robi KE i to co zrobi Fitch to efekt tego, że komuś naprawdę mocno Kaczor i spółka nadepnęli na odcisk, że skończyło się darmowe ssanie polskiego cyca i chyba ktoś tam wysoko na górze naprawdę już poważnie się wkurwił i zdecydował że czas wypróbować grubsze środki. Najbardziej mnie śmieszy ale jednocześnie i przeraża myśl tych macherów, że jak odsuną pisiorów od władzy to sobie tu zainstalują na spokojnie Ryśka i spółkę i wszystko będzie cacy. Otóż nie będzie, wtedy to dopiero się zacznie i lepiej żeby panowie szpicle w stylu Petru, Schetyny i Kijowskiego zdali sobie z tego sprawę, że może się zrobić bardzo kiepsko. A być może jest taki plan, ale nie chcę tutaj spiskować bo to bez sensu.
To co również ci panowie z UE nie rozumieją, to czego nadal nie rozumie Czerska i TVN to fakt, że Polacy przestali być murzyńscy, tak jak to było jeszcze za czasów pierwszych rządów PiS 2005-2007. Stąd powrót do patriotyzmu, brak wstydu kiedy ktoś się pyta skąd jesteś to zamiast Holland mówisz Poland, a co więcej widzimy, że tam na Zachodzie wcale nie jest tak fajnie (dzięki ci Abdul i Ahmed, wykonujecie dla nas świetną robotę). Michnik i spółka w ogóle tego swoimi łbami nie ogarniają i dobrze, im już nic nie pomoże i o tym wiedzą że przegrali sprawę. Niestety mają pomoc z zagranicy.
Nie przejmować się, brony w dół i orać ten skolonizowany od 25 lat układ. Orać ile wlezie bo następnej szansy od losu już nie dostaniemy (przynajmniej za naszego życia).
od RacimiR: Zgadzam się w 100%.
„Uchodźcy” w Polsce? Tak, ale tylko na warunkach podanych przez pana Michalkiewicza:
„Pan prezydent Duda powinien wystąpić z inicjatywą ustawodawczą, a parlament przyjąć ją w tempie stachanowskim, by każda osoba deklarująca zamiar przyjęcia uchodźców, złożyła notarialne zobowiązanie, iż będzie ich na swój koszt utrzymywać, kwaterować, odziewać, kształcić i leczyć w chorobie – aż do momentu, gdy sami uchodźcy z tego zrezygnują – bez możliwości wcześniejszego, jednostronnego wypowiedzenia. W przeciwnym razie mielibyśmy do czynienia z epidemią słomianego zapału, podobnie jak w przypadku psów, które potem znudzeni właściciele wywożą do lasu. Konieczność złożenia notarialnego zobowiązania z pewnością zgasiłaby większość przypadków słomianego zapału i mogłaby przyczynić się do uchronienia przed różnymi niebezpieczeństwami nie tylko naszego nieszczęśliwego kraju, ale i Kościoła, najwyraźniej też cierpiącego na kryzys przywództwa.” //Stanisław Michalkiewicz
od RacimiR: Zgadzam się z panem Staszkiem. Lewacy jednak na to nie pójdą – oni chcą by wszystkim zajął się Kaczyński (którego mają za nieudacznika), a jak coś wybuchnie to też będzie wina Kaczyńskiego. Czyli de facto sami nie chcą uchodźców, tylko wstydzą się do tego przyznać.
Jeżeli muzułmanie mogą zabijać w imię dumy ze swojego pochodzenia i religii, to tym bardziej my, którzy nie wyrządzamy krzywdy, a jedynie bronimy się przed obcą „kulturą” (bo ja u tych ludzi znamion jakiegokolwiek kulturalnego i obyczajnego zachowania nie widzę), a w imię politycznej poprawności wmawia nam się utożsamianie z wszelkimi totalitarnymi ustrojami, mamy prawo do bycia dumnymi z powodu bycia białymi Polakami. Krótko i na temat.
Fajny artykul, szczegolnie przyklad z zabami super trafiony. Czy mozesz mi jednak wyjasnic po co ci moj email zeby napisac komentarz?? Musialem sie sporo natrudzic aby zalatwic jakis „fakeowy” email bo nie przywyklem udostepniac moich danych obcym ludziom. To w stylu lewackich portali raczej a szkoda bo czesciej bym komentowal w twoim skadinad swietnym portalu.
od RacimiR: Email nie musi być prawdziwy, wpisuj w to pole byle co (np. asfhidfghidfghjff@wp.pl), to okienko z e-mailem było od początku w wordpressie i nie da się go usunąć. Gdyby ktoś wiedział gdzie się to zrobi to proszę o informację. Mi to do niczego nie jest potrzebne i też mnie to wkurza, bo pewnie komentarzy jest mniej przez to.
Ludzie jestescie chorzy!!!! Opamietacie sie!!
U nas tez to bedzie, co niby poleczki nie maja ochoty na arabuskow? Tak samo gardza polskimi mezczyznami jak zachodnie kobiety swoimi. Jak bedzie okazja to chetnie dadza dupci muslimom i z nimi sie beda rozmnazac
Poleczki nie gardzą polskimi mężczyznami, za to gardzą zakompleksionymi, pełnymi żalu szowinistami, którym się wydaje, że to jeszcze te poleczki powinny za nimi biegać. I wcale nie lecą na Arabów, bo większość doskonale zdaje sobie sprawę z czym to się je. Faktem jest jednak, że ogólnie „południowcy” (niekoniecznie „arabusy”) wzbudzają u kobiet mimowolne zainteresowanie, chociażby z tego względu, że wytwarzają większe ilości testosteronu. To jest fakt znany seksuologii, nie żadne moje wymysły. Z instynktem nic nie zrobisz, to tak jak wy mężczyźni obracacie się za dużymi cyckami i zgrabnymi tyłkami.
od RacimiR: Masz rację, ale drugi ważny czynnik to zwykła statystyka. „Dostępność” kobiet dla Polaków (i ogólnie białych Europejczyków) jest po prostu mniejsza, bo po pierwsze prawie wszyscy „uchodźcy” to mężczyźni (w dodatku chronieni dodatkowo przez polityczną poprawność), a po drugie- kobieta wychowana w islamie nie ma prawa spotykać się z „niewiernym” (inaczej uzasadnione jest tzw. zabójstwo honorowe).
Gdyby to odwrócić (sprowadzać z Afryki same młode kobiety oraz surowo zakazać białym kobietom kontaktów z islamistami, podczas gdy biali mężczyźni by nie mieli takich ograniczeń) to sytuacja byłaby identyczna, tzn. mnóstwo Polek by wieszało psy na Polakach że obracają się za ciemnoskórymi (czy to w kraju czy na wczasach), a mężczyźni by na to odpowiadali, że zrób coś dziewczyno ze sobą to może kogoś znajdziesz.
Zawsze, gdy jest nierówność podaży i popytu (której nie da się nijak zrównoważyć) to dochodzi do różnych kwasów i innych frustracji. Zresztą wystarczy poczytać „dyskusje” na temat małżeństw Polaków z Ukrainkami, których liczba rośnie bardzo szybko- są identyczne, jak „dyskusje” o związkach Polek z południowcami, tylko odwrotnie.
Twoja wypowiedz jest pelna stereotypow i manipulacji, technik wstydu stosowanych przez kobiety, ale za chuda w uszach jestes zeby zagrac na mnie taka karte, do tego te Twoje badania o wielszej ilosci testosteronu u poludniowcow. Sfrustrowani obecnoscia przybyszow? Znowu projektujesz swoje urojenia i ukryte urazy do mezczyzn. Spojrz na ton mojej wypowiedzi, tam nie ma frustracji tylko stwierdzenie faktu z ukrytym: „a idzcie i sie pierdolcie z murzynami droga wolna”. Frustratka. Chcialabys byc na tyle cenna na rynku podazy i popytu ale nie jestes, niewielu za Twoim dupskiem biega a samo takie projektowanie wlasnych roszczen na mezczyzn pokazuje Twoje frustracje jeszcze bardziej.
od RacimiR: Już bez przesady…
Co bez przesady, rowno trzeba jezdzic po kretynkach egoistkach manipulantkach.