Końcówka minionego, 2016 roku przyniosła bardzo ważną zmianę. Uroczyście ogłaszam – lewactwo właśnie stało się passé. Obciachowe. Niemodne. Przestarzałe. Zaściankowe. Średniowieczne. Jaskiniowe i faszystowskie. Zwijające interes. Zbierające zabawki i opuszczające piaskownicę. Skremowane w obrządku świeckim. Dlaczego tak sądzę i jak do tego doszło? Wystarczy poobserwować rzeczywistość, lub przeczytać ten tekst. Wszystkie lewackie bastiony powoli upadają. Niniejsza strona internetowa istnieje od wakacji 2013, czyli jakieś 3.5 roku. Niby nie jest to długo, ale w tym czasie lewactwo zanotowało ogromny odpływ zwolenników, a także straty polityczne, medialne, wizerunkowe i przede wszystkim bolesne zmniejszenie przyjmowanego strumienia publicznych dotacji. Zapraszam na dosyć obszerne podsumowanie ostatnich lat pod kątem słabnącej kondycji i pozycji polskojęzycznego lewactwa. Historię lewactwa w Polsce można podzielić na główne 3 okresy:
Okres I – Złota era lewactwa (do 2014)
W momencie zakładania tej strony czułem się jak jakiś odmieniec i błędny rycerz. Pierwszą rzeczą było… odwiedzenie sklepu „Militaria.pl” i zakup pałki teleskopowej, bo miałem poważne obawy, że prowadząc takiego nieoprawnego bloga – kwestią czasu jest wizyta jakichś wynajętych przez Sorosa ćpunów z lewackiego squatu albo Antify z Berlina. Pała na szczęście nie musiała być użyta (być może tylko dlatego, że bardzo trudno uzyskać moje dane i adres), ale nadal cierpliwie leży obok drzwi wejściowych. Bałem się też wizyty funkcjonariuszy państwowych, bo zawsze wykazywałem bardzo mało zrozumienia dla polityków-złodziei. Nikt nie wpadł mi do domu (wraz z futryną) o 6 rano pewnie tylko dlatego, że pisałem bardziej o zgniłym systemie, a nie ściśle o jednym złodziejuchu (jak np. aresztowany twórca strony Antykomor). Minęło tylko 3.5 roku, ale zmiana polityczno-obyczajowa względem dnia dzisiejszego jest potężna.
Okres rządów PO/PSL i Bronisława Komorowskiego to według mnie najgorszy okres w dziejach Polski od upadku PRL. Prawie wszyscy ludzie wokół mnie do niedawna byli zafascynowani Unią Europejską, nikt nie zauważał jej ciemnych stron. Kryzys imigracyjno-nachodźczy był dopiero w fazie planowania, więc o islamie i terroryzmie prawie wcale się wtedy nie rozmawiało. Mało kto wiedział, kim jest George Soros, a jego Organizacje Pozarządowe dla większości społeczeństwa jawiły się jako oazy dobra, które nie kosztują podatnika ani złotówki (gdy napisałem o Nigdy Więcej – spotkałem się z dużym niezrozumieniem i atakami, nie tylko ze strony lewactwa). Polska w czasach rządów PO była klepana po plecach (tak, jak dziwka klepana jest po dupie) przez Niemcy, Francję i Unię Europejską, a pochwały ze strony zachodu to niestety najważniejszy czynnik oceny rządu dla sporej części społeczeństwa. Media były kółkiem wzajemnej adoracji, które przedstawiało „jedyny słuszny” punkt widzenia. W TVP królowali: Lis, Kraśko, Tadla, Dobrosz-Oracz, Wysocka-Schnepf i Lewicka. Gdy dziennikarz prywatnych mediów ośmielił się być niezależny – tracił pracę tak, jak większość redakcji „Rzeczpospolitej” i „Uważam Rze” po czystkach kadrowych pana Hajdarowicza. Wszystkich, myślących inaczej – próbowano uciszyć na wszelkie możliwe sposoby. Stosowano Hitlerozę i Prawo Godwina – każdy krytyk rządu był z automatu faszystą i nazistą. Gdy agresywni żołnierze meksykańskiej marynarki wojennej dostali lekki oklep na plaży w Gdyni – zrobiono awanturę roku, bo Polacy we własnym kraju powinni im usługiwać, a nie wymagać od nich kultury. Na Marszu Niepodległości „tajniacy” kopali spokojnych demonstrantów w twarz i preparowali prowokacje medialne (np. spalenie budki przy ambasadzie czy podpalenie furgonetki TVN). Była „akcja widelec”, czy bezpodstawne aresztowania „Starucha” oraz Maćka z Legii. Były grupowe mandaty w Białymstoku za nazwanie Donalda Tuska 'matołem’. Było zastraszanie Wojciecha Sumlińskiego przez ludzi z WSI czy próba zapuszkowania Mariusza Kamińskiego z CBA, który chciał się z tym wszystkim rozprawić. Wolność i demokracja pełną gębą…
Ludzie, pracujący na najniższych stanowiskach byli obdarci z godności i wykluczeni z życia publicznego, harując za kwoty rzędu 200 euro, z umową śmieciową odnawianą co miesiąc, bez prawa do urlopu i L4. Lewica, która teoretycznie powinna zajmować się ludźmi wykluczonymi – wolała realizować promocję LGBT i orientalnych kultur oraz zwalczanie chrześcijaństwa. „Kawiorowa lewica”, czyli np. Ryszard „Jaguar” Kalisz, Joanna Senyszyn, Sławomir Sierakowski, Adam Michnik, Włodzimierz Cimoszewicz, Aleksander Kwaśniewski, Robert Biedroń, Janusz Palikot, Marek Belka i inni – bardziej dbali o własne portfele, niż o socjalne ideały. Uwłaszczyli się zresztą bardzo solidnie na swojej „lewicowości”, ale dla osób najuboższych – nie zrobili nic. Zwykły Polak we własnym kraju był parobkiem postkomuny, żydomasonerii, betonu sądowego i zachodnich korporacji. W planach była sprzedaż Lasów Państwowych (celem wypłacenia Żydom urojonych odszkodowań), cudem zablokowana tylko dlatego, że kilku posłom PO nie chciało się wówczas przyjść na głosowanie.
Polska historia i tradycja była obciachem. Jakub „Hellena” Wojewódzki wsadził polską flagę do psiej kupy. Na jednym z najważniejszych warszawskich placów przez długie miesiące stała homoseksualna Tęcza. Bronisław Komorowski pilotował akcję „Orzeł może” – z czekoladowym orłem bez korony i balonikami koloru różowego. Zmarły niedawno Żydmunt Zygmunt Bauman brylował na Uniwersytecie Wrocławskim, jako ekspert i autorytet. PISF dopłacał miliony złotych do takich „arcydzieł” jak Pokłosie, Ida czy Obywatel. Można by tak wymieniać do jutra. Podsumowując – przed 2013 rokiem Polska byłą kwintesencją lewactwa i krajem, w którym życie sprawiało mi ból.
Okres II – Przeważenie szali w prawą stronę (2014-2016)
Od roku 2014 lewactwo zaczęło tracić wpływy, media i pieniądze, a co za tym idzie – także zwolenników. Nałożyło się na to kilka niezależnych czynników – wewnętrznych i zewnętrznych. Wielu ludzi otworzyło oczy na manipulacje i represje, które stosowane były przez rząd i jego klakierów medialnych. Po kilkunastu latach dyskryminacji polskiej kultury (kosztem promowania wartości zachodnich) – przyszło sprzężenie zwrotne. Dotychczas świąt państwowych nie obchodzono albo w ogóle, albo robiono to z pogardą i niechlujstwem, np. rocznica Powstania Warszawskiego z 2015 roku. Ostatnio jednak zmieniło się to, a wszelkie imprezy o charakterze patriotycznym zaczęły „oddolnie” przyciągać rzesze ludzi. Młodzież powoli przestawała być „Europejczykami” i „obywatelami świata”, a zaczęła być dumnymi Polakami. Na fali tej zmiany pojawiła się masowa moda na muzykę patriotyczną i odzież patriotyczną, czyli produkty, które przez całe dekady były zjawiskiem marginalnym, podziemnym i obciachowym (jedyna dotychczasowa odzież patriotyczna to były biało-czerwone krawaty Samoobrony). Lewacy przez kilkanaście lat wyśmiewali się z muzyki i odzieży patriotycznej, próbując przekonywać, że „patriotyzm jest jak rasizm”, a patrioci to Janusze, zaścianek, kibole i niewykształcony motłoch. Ostatnio szydercze uśmiechy zaczęły im znikać z fizjonomii i od niedawna sami próbują (nieudolnie i populistycznie) podpinać się pod patriotyzm w celach politycznych. Lewactwu nagle zaczęło przeszkadzać „zawłaszczenie” świąt narodowych przez prawicę, podczas, gdy sami mieli, mówiąc kolokwialnie – 'wyjebane’ na patriotyzm przez wiele lat. Ta postawa to klasyczny „pies ogrodnika” – sami nie chcieli patriotyzmu, a gdy ktoś inny go podniósł z ziemi – zaczęli ujadać. Hau, hau!
Wzrósł popyt (a co za tym idzie podaż) na internetowe strony narodowo-patriotyczno-antylewackie. Jak pisałem – w połowie 2013 roku czułem się jak wyrzutek i czarna owca. Niepoprawne politycznie blogi można było policzyć na palcach. Obecnie widzę, że czytelników przybywa, a nowe strony o podobnym charakterze wyrastają jak grzyby po deszczu. Z kolei portale i media lewackie okopały się jak Francuzi w 1939 i próbują po prostu przetrwać finansowo. Udaje im się to wyłącznie z powodu wsparcia zagranicznego (Soros i duże grupy medialne z Niemiec i USA) oraz działalności o charakterze pozamedialnym (Agorowa sieć kinowa Helios, która pokrywa gigantyczne straty Gazety Wyborczej).
W międzyczasie przytrafiła się afera taśmowa, która miała ogromny wpływ na poparcie dla rządu PO/PSL. Dowiedzieliśmy się, że polskich polityków cechuje Murzyńskość, krajowa gospodarka to ’chuj dupa i kamieni kupa’, a Polska istnieje tylko teoretycznie. Chwilę później Donald Tusk zdezerterował do Brukseli, wyznaczając na stanowisko premier najgorszą z możliwych osób – Ewę Kopacz. Pod jej przywództwem – partia ta stała się skrajnie lewacka. Przygotowano ustawę o uzgodnieniu płci, konwencję „antyprzemocową”, sprzedaż pigułek wczespoporonnych bez recepty, dogadano też z Niemcami i Brukselą przyjmowanie 7% tzw. uchodźców (siedmiu procent, a nie siedmiu tysięcy czy dwóch tysięcy, jak to teraz próbują bagatelizować lewacy. 7% z około 2 milionów to na dzień dzisiejszy prawie 150.000 nachodźców „od ręki” dla Polski + kilkadziesiąt tysięcy kolejnych rocznie w przyszłości). Partia Palikota, czyli skrajne lewactwo – w 2014 roku dostała od społeczeństwa kopa w dupę w eurowyborach. Platforma Obywatelska pod krótkim przywództwem Ewy Kopacz światopoglądowo zmieniła się w Palikota, co nie wyszło Platformie na dobre.
Lewactwo próbowało organizować jakieś akcje społeczne, pozyskujące im sympatyków i mobilizujące ich do walki, ale efekt przeważnie był odwrotny do zamierzonego. Mieliśmy kuriozalny bojkot piwa Ciechan, była nahalna promocja agresywnego transseksualisty Rafalali, była skandaliczna próba promocji kazirodztwa przez Jana Kramsztyka Hartmana, był idiotyczny list otwarty Michnika do papieża i wiele innych debilizmów, które obrzydzały lewactwo kolejnym zażenowanym Polakom.
Przede wszystkim jednak od 2014 roku zaczął się kuriozalny kryzys imigracyjny, co było ostatecznym ciosem dla lewactwa w całej Europie. Dlaczego kuriozalny? Ponieważ dotychczas do Europy mało kto „uchodził” (wojna w Syrii trwała już wcześniej, nie mówiąc o Iraku i Afganistanie) a nagle nie stąd ni zowąd – zaczęło to robić średnio milion osób rocznie (w dodatku prawie same młode i silne chłopy). Skoro nagle, bez wyraźnych zmian geopolitycznych miliony napalonych byczków zaczęły „uchodzić” do Europy – wiadomo, że nie było to spontaniczne działanie, lecz dokładnie zaplanowane przez lewactwo. Jeżeli więc ci „uchodźcy” zachowują się w Europie niekulturalnie (a 'przypadkiem’ tak właśnie jest) – gniew społeczny kieruje się przeciwko tym, którzy ich tu sprowadzili, czyli przeciwko lewactwu.
Przypieczętowaniem lewackiej klęski w Polsce były podwójne wybory w 2015 – prezydenckie i parlamentarne. Od tego czasu lewactwo stacza się, jak na równi pochyłej. Lewactwo przez jakiś czas próbowało jechać na debilnym, antydemokratycznym dogmacie, który twierdził, że wybory to był wypadek przy pracy, bo na PiS zagłosowało tylko 18% Polaków, więc 82% Polaków to na pewno lewacy (uzurpując sobie prawo do wyborców Kukiza, Narodowców, osoby niepełnoletnie i wszystkich tych, którzy nie poszli do wyborów). Humory pod koniec 2015 roku były u lewactwa niemalże szampańskie (względem tego, co ich później spotkało). Uformowany naprędce KOD miał być sposobem na bardzo szybkie odzyskanie władzy. Rozentuzjazmowane lewactwo prorokowało, że do końca 2015 roku rząd zostanie obalony i wyznaczony zostanie nowy termin wyborów (już nawet nie pamiętam o co im wtedy konkretnie chodziło, chyba o niezaprzysiężenie „na zapas” wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego). Po kilku manifestacjach entuzjazm upadł i pikiety KOD były coraz mniej liczne – skupiając już tylko beton, czyli w kółko jedne i te same twarze, o średniej wieku 60+. Jesienią 2016 trudno im było przekroczyć frekwencję 10.000, a po ostatnich aferach finansowych w KOD – można wyprowadzać sztandar.
Drugim sposobem lewactwa (ściśle współpracującym z KOD) na utrzymanie władzy była tzw. „krytyka zagraniczna”, na którą Polacy (zwłaszcza starsi) są bardzo podatni – „olaboga, co świat sobie o nas pomyśli” – tak, jakby cały świat nie miał co robić, tylko z wypiekami na twarzy śledził sytuację polityczną w Polsce… To chyba jakaś pozostałość po PRL i kompleksy narodowe wobec bogatszych krajów zza żelaznej kurtyny. Zauważyła to Gazeta Wyborcza, bardzo często serwując gawiedzi „opinie zagraniczne”, które zazwyczaj sama spreparowała, przez własnych korespondentów zagranicznych (polecam dział „zagranico” na stronie Żelazna Logika). Dawniej (przed erą internetu) zaaplikowanie Polakom krytyki mediów zagranicznych było dość trudne, bo trzeba było poświęcić miejsce (w zagranicznej telewizji czy gazecie), które było ograniczone. Gdyby w niemieckim serwisie informacyjnym w telewizji czy na pierwszej stronie ważnej niemieckiej gazety wtranżolono reportaż o Polsce – odbiorcy przeszliby do konkurencji, bo w Niemczech nikogo nie interesują wieści z Polski, jest to dla nich strata czasu. Niekiedy jednak działo się to, głównie za sprawą Adama Michnika i jego dobrych, osobistych kontaktów z żydo-lewackimi mediami z zagranicy. Dużo łatwiejszym manewrem było zrobienie wywiadu z jakimś zagranicznym „autorytetem” (który krytykował nas za patriotyzm, katolicyzm czy politykę) i puszczenie tego w Polskich mediach, aby uruchomić w odbiorcach procesy „komplekso-wstydne” z powodu „krytyki zagranicznej”. W erze internetu jest już dużo łatwiej – artykuły o Polsce wszak nie muszą znajdować się na głównej stronie portalu. Ważne, żeby były umieszczone na odpowiedniej domenie i serwerze, opatrzone miejscowym logo. To, że ze strony głównej portalu nie prowadzi tam żaden odnośnik – nie ma znaczenia. „Gospodarz” (host) takiego artykułu nic więc nie traci, bo jego czytelnicy w ogóle nie widzą tego tekstu o Polsce. Z kolei w mediach polskojęzycznych daje się odnośnik do tego wpisu, jako „opinię zagraniczną”, a podnieceni Polacy emocjonują się tym maksymalnie. Zamiast iść z dziećmi na łyżwy – kłócą się ze sobą po angielsku na zagranicznym portalu… Na szczęście ten proceder odchodzi powoli do lamusa, bo młodzież, która od urodzenia ma kontakt z internetem, jest na tyle doświadczona, aby nie dać się zmanipulować.
Najlepszym krajem do straszenia Polaków zawsze była Francja. Działo się tak z dwóch powodów. Po pierwsze – tam dobre kontakty miało „Pokolenie’69’, czyli rozliczne Michniki, Blumsztajny, Hollandy czy Polańskie. Po drugie – Francja w czasach PRL była symbolem elegancji, luksusu, szyku, mody, kultury i seksu. Najlepsze perfumy, najznakomitsze kosmetyki, światowi projektanci mody, słynne teatry, opery i muzea, wyuzdany seks, cudowna architektura… Dla starszej osoby, która mieszka w gierkowskim prostopadłościanie, a do niedawna chodziła zimą w butach „relaks” i w ramach „perfumowania” wrzucała do pralki resztkę mydła – opinia Francuza musi być miażdżąca. Na szczęście młodzież raczej nie ma z tym problemu, bo w ich oczach Francja jest krajem upadłym. Burdel w Calais, zamach na paryską redakcję Charlie Hebdo i próba „ukosmopolitycznienia” tego tygodnika przez fejkowe Shoah Hebdo. Dla młodych Francja to także zamach w Nicei, debilna akcja Reviens Leon, równie debilna akcja Nuit Debout, kolejne zamachy w Paryżu, czy ośmieszenie się w sprawie Caracali. Wiarygodność i prestiż Francji spadł w ostatnich latach, więc krytyka z tamtej strony średnio obchodzi młodych Polaków. Gazeta Wyborcza nadal jednak stosuje tę metodę, np. takie coś: „Reakcje Francuzów na ostatnie wydarzenia w Polsce” (z Gazety Wyborczej)
Powyższy filmik będzie na pewno całkowicie odmiennie odebrany przez starszych i przez młodych. Starsi złapią się za głowę i zapadną się pod ziemię ze wstydu, bo Francuzi nas krytykują. Młodsi zauważą, że wszystkie negatywy zostały powiedziane przez redaktorkę Gazety, a Francuzi dalej nie dowierzali, że chodzi o Polskę. Poza tym opinia francuskich hipsterów jest dla młodzieży tak istotna, co zeszłoroczny śnieg… Straszenie Polaków opiniami zagranicznymi wkrótce całkowicie ustanie, bo po prostu zagranica upodabnia się do Polski pod względem podejścia do lewaków. Trump, Brexit, a to dopiero początek – sondaże w krajach zachodniej Europy pokazują, że partie prawicowe są na dużym plusie. Ilość krajów, stawianych przez lewaków Polakom za wzór wkrótce zacznie zmniejszać się diametralnie, za 2 lata chyba zostanie tylko Szwecja (która zresztą za kolejnych kilka lat stanie się piekłem, więc w interesie lewaków będzie, żeby jak najmniej o tym kraju mówić).
Podsumowując lata 2014-2016: Kompromitacje polityczne, zmęczenie społeczeństwa trockizmem i marksizmem, wybryki islamskich nachodźców i kilka innych czynników spowodowało, że lewactwo lewactwo z pozycji dominującej stało się środowiskiem bardzo szybko tracącym wpływy. Ale najgorsze dla nich dopiero nadejdzie…
Okres III – Resztki lewaków zaczynają chodzić kanałami (od 2017)
Przejdźmy w końcu do sedna, bo to, co napisałem dotychczas – jest dla czytelników raczej oczywiste i niektórzy pewnie zdążyli wynudzić się na śmierć. Rok 2017 (i końcówka 2016) to już czarna passa i zmierzch lewactwa. Jak u Hitchcocka – zaczęło się od trzęsienia ziemi (Ciamajdan, Petru na Maderze i Faktury Kijowskiego). Na domiar złego przytrafił się zamach w Berlinie, gdzie zginął Polak i katolicy, czyli według lewactwa – całe zło tego świata. Napastnikiem z kolei był uchodźca, czyli w ujęciu lewackim – zbawienie i ratunek dla Europy… Już nikt z nich nie próbuje udawać, że są większością społeczeństwa. Dotychczasowa linia retoryki była taka, że lewactwo przeważa liczebnie, tylko (z niewiadomych przyczyn) nie poszło na wybory, a zdyscyplinowany przez Rydzyka elektorat Kaczora poszedł co do jednego, więc mniejszość przejęła władzę nad większością. Obecnie ten „argument” nie jest już stosowany, prawdopodobnie dlatego, że przez ostatni rok lewactwo nie potrafiło zrobić nic dużego, więc zdało sobie sprawę, że są po prostu marginesem społecznym i krzykaczami, na których normalni ludzie patrzą z litością i uczuciem zażenowania.
Pierwszym przykładem na totalną kapitulację lewactwa jest sejmowe głosowanie w sprawie przyjmowania do Polski tzw. uchodźców z Syrii. (Posiedzenie 28, głosowanie 62 z dnia 21-10-2016 – druk nr905) – KLIK. Przeciwko sprowadzaniu nachodźców zagłosowali praktycznie wszyscy posłowie (nawet tacy lewacy jak Krzysztof Mieszkowski, Agnieszka Pomaska czy Ewa Kopacz). Za „lekarzami” nie głosował nikt, jeden poseł się wstrzymał. To, że PiS i Kukiz’15 tak zagłosują – było oczywiste. Natomiast PO i Nowoczesna pokazały tym głosowaniem, że lewactwo w Polsce leży i kwiczy. Po pierwsze – obie partie jeszcze do niedawna agresywnie promowały ideę przyjmowania nachodźców. Po drugie – obie partie zrobią wszystko, czego zażyczy sobie Berlin i Bruksela – więc gdyby przyszło co do czego – braliby „uchodźców” jak leci, hurtem. Mimo to – w sejmie zagłosowali przeciwko. Dlaczego? To proste – PONowoczesna wysondowała, że wstawiając się za nachodźcami stracą elektorat, więc zagłosowano przeciwko, porzucając te +/- 3% lewaków, z korzyścią dla czerwonych Zandbergów.
Ostatnio w obraz upadającego lewactwa wpisała się „gwiazda dużego ekranu”, Magdalena Cielecka. W springerowsko-Lisowym „Newsweeku” udzieliła ona wywiadu (wespół z innymi geniuszami estrady – Maciejem Stuhrem, Mają Ostaszewską i Jackiem Poniedziałkiem), w którym powiedziała, że po manifestacji KOD czuła się jak żydowskie dziecko w czasach holokaustu. To nie pierwszy raz, gdy Żydzi dla bieżących potrzeb politycznych są w stanie wytrzeć sobie gębę sześcioma milionami martwych rodaków, ale nie o tym temat. Wypowiedź Cieleckiej świadczy o tym, że lewactwo nie uważa się już za grupę dominującą w żadnej dziedzinie. Żydzi w czasie holokaustu nie mieli ani przewagi liczebnej, ani politycznej, ani militarnej, ani nawet finansowej, ani żadnej innej – byli po prostu bezbronni, zdani na łaskę Polaków, którzy mogli (ale nie musieli) ryzykować życie i ich ukryć przed Niemcami (ewentualnie Żydzi mogli jeszcze próbować uciec do ZSRR, aby zostać narzędziem Stalina w zwalczaniu patriotyzmów na okupowanych terytoriach). Skoro dzisiejsze lewactwo czuje się tak, jak Żydzi w czasie holokaustu – musi być z nimi naprawdę źle i miło, że pani Cielecka nie wstydziła się do tego przyznać. Podobnie zresztą zrobił wysmarowany czarną pastą pan Jacek Hugo-Bader, gdy na Marszu Niepodległości czuł się dokładnie tak samo, jak pani Cielecka. Lewactwo obecnie próbuje brać nas na litość, a więc ich kondycja musi być tragiczna (cóż za upadek względem tego, o czym pisałem na początku, w pierwszym rozdziale).
Z braku laku – lewactwo dodaje sobie otuchy twierdząc, że są może i nieliczni, ale najlepiej wykształceni, oczytani i oświeceni. Istna elita intelektualna, crème de la crème. Czytając ich wypowiedzi w internecie – widać od razu, że żadna z nich elita (a wręcz przeciwnie). Przyjmijmy jednak na potrzeby chwili, że lewactwo, jak samo uważa – jest elitą, a reszta (większość) społeczeństwa to niewykształcona tłuszcza z jaskiń, która sama nie wie, co dla niej dobre. Takie podejście jest po pierwsze antydemokratyczne, a po drugie ociera się o nazizm (gdzie rasa panów to nieliczni, ale najmądrzejsi w społeczeństwie lewacy). Skoro większość społeczeństwa to motłoch, który swoim zachowaniem przy urnie wyborczej sprowadzi kraj na manowce – należy jak najszybciej demokrację obalić. Lewactwo jednak na sztandarach ma „obronę demokracji”, a nie np. Korwina-Mikke. Brakuje mi tu logiki i konsekwencji.
Tezę o „elicie intelektualnej” i niedostatku ilościowym potwierdza pewien tekst o dwóch konkurencyjnych sylwestrowych imprezach telewizyjnych, opublikowany w lewackim „Natemat” Tomasza Lisa. Chodzi o artykuł Krzysztofa Majaka: „Polska Chylińskiej kontra Polska Zenka Martyniuka. Ta pierwsza już w zasadzie nie istnieje”. Jest to jeden wielki lewacki ból dupy z powodu różnic oglądalności imprez sylwestrowych (TVP-3.5 mln, TVN-1.2 mln). Przekaz jest taki, że w TVP była tandeta i szmira dla niewykształconej bandy, a w TVN mieliśmy wyżyny kultury, stąd różnice w oglądalnościach, ponieważ geniuszy intelektualnych jest mniej. Mogłoby to mieć ręce i nogi, gdyby wystąpili tam np. Świetliki, Raz Dwa Trzy, Łąki Łan i nawet Maleńczuk czy Maria Peszek. Niestety – w TVN zobaczyliśmy jeszcze większą szmirę, niż w TVP i tutaj kryje się różnica w oglądalności. Imprezę w TVN prowadził prymitywny goguś – Filip „owsianka” Chajzer, a główne gwiazdy wieczoru od ponad 15 lat nie nagrały ani jednego przeboju – Varius Manx, Lady Pank i Edyta Górniak. Była też Agnieszka Chylińska, która po odejściu z O.N.A. poszła w jakieś disco, a kilkanaście lat temu zasłynęła ze zbluzgania nauczycieli i pokazania im „fakju”, ku uciesze lewactwa (teraz z kolei kręgi Chylińsko-TVNowo-lewackie będą razem z nauczycielami bronić gimnazjów do ostatniej kropli krwi – cóż za ironia losu). Do tego Cleo, która przy pomocy wtórnych piosenek, xerowanych z zachodu, bezskutecznie próbuje uwolnić się od piętna Donatana i słowianek, dających dupy, jak natura w genach dała. Faktycznie, uczta intelektualna w tym TVN, klękajcie narody… Prawda jest taka (pisałem o tym TUTAJ), że Polska obecnie nie posiada gwiazd muzyki i każda sylwestrowa gala bez gwiazd zagranicznych skończyłaby się jarmarkiem i żenadą.
Wsparcie zagraniczne dla lewactwa też nie wygląda różowo. Główny twórca i sponsor polskojęzycznego lewactwa, George Soros – sam ma potężne problemy i nie ma obecnie głowy do jakiegoś kraiku na drugim końcu świata. Jego kandydatka, Hilary Clinton przerżnęła wybory w USA z wielkim hukiem. Sorosowi zaczyna przeciekać dach i woda leje mu się na głowę, więc nie jest to moment, w którym będzie on wysyłać dekarzy do Polski. Tym bardziej, że jego polskie inwestycje od dłuższego czasu to studnia bez dna, która nie przynosi żadnych pozytywnych efektów. Polskojęzyczne lewactwo straciło więc w ostatnim czasie 2 główne źródełka – Sorosa i Skarb Państwa (zostały im tylko samorządy i fundusze unijne). Biorąc pod uwagę fakt, że słowo „lewactwo” jest zaprzeczeniem słowa „samowystarczalność” – czarno to widzę…
W ostatni weekend, 8 stycznia w Warszawie odbyła się pikieta antyrasistowska (przeciwko przemocy i agresji wobec obcokrajowców po ostatnich wydarzeniach w Ełku). Było kilkunastu współorganizatorów (organizacje Sorosa, Partia Razem, LGBT, Antifa i inni), była intensywna promocja w TVN, GW i innych mediach, fejsbuk był rozgrzany do czerwoności. Przyszło około 180 (słownie: sto osiemdziesiąt) osób, z czego jakieś 70% służbowo (lewicowi działacze, politycy i redaktorzy lewicowych mediów). Liczba powala na kolana, biorąc pod uwagę, że to 2-milionowe miasto. W 60-tysięcznym Ełku, na „spontanie”, bez promocji medialnej pod 'Prince Kebabem’ pojawiło się 300 osób, czyli niemal 2 razy tyle, co w Warszawie… Doszło już do tego, że nawet obcokrajowcy mieszkający w Polsce nie chcą mieć z lewactwem nic wspólnego, bo zadawanie się z nimi to istny pocałunek śmierci…
O kondycji polskojęzycznego lewactwa świadczy też tak przyziemna sprawa, jak wygląd i zachowanie ich autorytetów. Wielowieyska wygląda już prawie tak, jak Paradowska. Michnik jest pogrążonym w żałobie smutasem, przeciwieństwem triumfującego wesołka z Magdalenki. Polecam zainteresowanym wyguglować sobie filmik na Wyborczej: „Jethon, Kublik i Lewicka w 'Studio pod parasolką’. Zaprasza Dorota Wysocka-Schnepf”. Nawet można wyciszyć fonię, bo wiadomo, o czym rozmawiają – lewaccy dziennikarze od ponad roku mają tylko jeden i ten sam temat („kwiiii, łiiiii, chrum chrum, kwiiiiiii!!!!”). Chwilowa obserwacja mowy ciała tych księżniczek pozwala wysnuć oczywiste wnioski. Siedzą cztery smutne baby, oderwane od publicznych pieniędzy. Użalają się, knują, zaciskają zęby i pięści. Brakuje tylko klątwy i laleczki voodoo, symbolizującej Kaczyńskiego. Przykry widok, budzący litość. Żona Schnepfa jako jedyna z tego sabatu niekiedy się uśmiecha, natomiast trzy pozostałe królewny wyglądają tak, jak żydowskie dziecko w czasie holokaustu (copyright by Magdalena Cielecka & Newsweek). Nie lepsze są pogrzebowe przemowy Jarosława Kurskiego, który gapi się gdzieś w ziemię i jest blisko rozpłakania się na antenie. Dla kontrastu polecam porównać to z PiSowskimi, analogicznymi audycjami, np. z „Salonikiem politycznym Ziemkiewicza”. Pomijając już to, że dużo ciekawiej mówią – tam goście są uśmiechnięci, żywotni, wyprostowani, żart ściele się gęsto. Całkowite przeciwieństwo tej stypy z Czerskiej. Ludzie to dostrzegają, nawet podświadomie – każdy woli identyfikować się z silniejszym i pewniejszym siebie, aniżeli ze smutasem i ofiarą losu. Sama Platforma Obywatelska też często kreowana była na pechowców (nieudolność i złodziejstwo tłumaczono pechem). Gdy rządził PiS – zawsze była hossa, spadek bezrobocia, wzrost płac, a gdy rządziła Platforma – zawsze był światowy kryzys, uniemożliwiający rozwój Polski. Gdy rządził PiS – były jakieś bonusy dla budżetu (LTE czy NBP), a gdy rządziła Platforma – tylko straty, spadające wpływy z VAT i sterta problemów. Nawet jeżeli to prawda, to każdy woli, żeby rządzili nim szczęściarze, a nie pechowcy i ofermy. Szeregowe lewactwo też ostatnio nie wygląda najlepiej, ani fizycznie, ani psychicznie, obecnie kojarzy mi się ono z tą panią na początku – ja osobiście bym się z nią na kawę nie umówił…
Lewactwo w Polsce jest od niedawna w fazie totalnego upadku. Można się tego było zresztą spodziewać – na dłuższą metę lewactwo nie jest w stanie przeżyć w żadnym, nawet najbardziej sprzyjającym środowisku. Oczywiście lewacki beton (około 3% społeczeństwa) zawsze będzie występował – są to lewacy zawodowi oraz pożyteczni idioci, którzy lewakami zostaną aż do śmierci, cokolwiek by się nie stało. Wielokrotnie lansowałem tutaj pogląd, że lewactwo nigdy nie prowadzi do lewactwa. Jeżeli lewactwo na danym terenie utrzymuje się długo – oznacza to, że nie są to profesjonalni lewacy, ale dupy wołowe i muszą się w swoim lewactwie bardziej postarać. Porządne lewactwo zawsze prowadzi do islamizacji oraz do nacjonalizmu (proporcje różnią się w zależności od kraju, np. w Szwecji zaprowadziło głównie do islamu, w Polsce głównie do nacjonalizmu, a w Niemczech pół na pół). Niezależnie od tychże proporcji – na koniec lewactwo zawsze staje się zbędne. Dla nacjonalistów zbędne (a wręcz wrogie) jest od samego początku, a dla islamistów zbędne zaczyna być dopiero po jakimś czasie – na początku to cichy sojusznik, ale gdy islamiści uzyskają wystarczającą siłę, aby móc utrzymać się na danym terytorium – lewacy idą pod miecz Allaha w pierwszej kolejności.
Lewactwo w Polsce odchodzi powoli do lamusa, ale szkody, które zdążyło wyrządzić – są ogromne (nie tak wielkie, jak w innych krajach Europy, ale mimo wszystko – potężne). Sam jestem ciekawy, czy zdążymy je naprawić. Głównym problemem jest oczywiście islamska hidżra, zżerająca współczynnik procentowy białej populacji w Europie. Póki co – Polska broni się bardzo dzielnie, ale przyjdzie taki czas, gdy Kalifat Niemiec stanie się zbyt ciasny (już teraz mieszka tam 230 osób/km2, a do końca stulecia, uwzględniając „szariacki” przyrost naturalny – gęstość zaludnienia Niemiec przekroczy 1.000 osób/km2). Według mnie obecnie tracimy cenny czas – w Polsce jest spokój jak nigdy. Oczywiście media wciąż szukają sensacji i nakręcają „permanentną rewolucję”, więc niektórym może się wydawać, że czasy są burzliwe. Spoglądając jednak chłodnym okiem na rzeczywistość – jakie Polska ma problemy? Ciamajdan? Petru zamoczył kija na Maderze? Głosowanie w sali kolumnowej? Gdyby o tych „problemach” opowiedzieć Józefowi Piłsudskiemu w XX-leciu Międzywojennym – dostałby on zawału serca, albo wyjechałby moczyć kija na Maderę (uznając, że Polakom nie należy się niepodległość). Najważniejsze, że Polska obecnie nie jest w stanie wojny i nie wybierają się do niej żadni nachodźcy (ani oni nie chcą do Polski, ani Polska ich nie chce). Mamy teraz czas, aby przygotować się na przyszłość, niestety nasi politycy zachowują się jak dzieci (zwłaszcza opozycja, która nie jest siłą twórczą, lecz blokująco-destrukcyjną). Teraz mamy doskonałą okazję, aby szkolić się w walce, rozwinąć doktryny, ulepszyć infrastrukturę, stworzyć sieć sojuszy. Coś drgnęło w tym kierunku, ale sprawy idą o wiele za wolno (aczkolwiek lepsze to, niż rządy PO, gdy sprawy szły w przeciwnym kierunku). Jak starałem się udowodnić w tym przydługim tekście – lewactwo przestaje właśnie stanowić problem. Jednakże nie możemy spocząć na laurach, tylko naprawiać szkody, które to lewactwo wyrządziło. Ja od jakiegoś czasu jestem optymistą, bo jak pisałem wcześniej – jeszcze 3.5 roku temu myślałem, że będę musiał we własnym domu bronić się „batonem” przed lewackimi bojówkami. Jednakże, gdy widzę polityków, którzy kłócą się o jakieś nieistotne pierdoły – optymizm mi przechodzi…
RacimiR, 10.01.2017
http://krzysztofjaw.blogspot.com/2017/01/przed-11-stycznia-kilka-reflesji-o.html
Polecam bardzo ciekawy wpis dotyczący aktualnej sytuacji w Polsce….
Brawo RacimiR!
Ale z tym optymizmem to Cię trochę poniosło. Obawiam się, ze lewactwo jeszcze nie powiedziało ostatniego słowa i w finalnym geście rozpaczy może zafundować nam jakiś „final countdown”!
Te błazny z „totalnej opozycji” jak szczury zagonione do kąta zaczną z desperacji podpalać i mordować!
od RacimiR: Wiadomo, że będą robić coraz głupsze i bardziej rozpaczliwe akcje, ale tym bardziej oddali ich to od władzy i szacunku społecznego.
„Moczenie kija na Maderze” niezwykle mnie ubawiło. Świetny artykuł.
Ps. Jak rzucanie palenia?
Pozdrawiam.
od RacimiR: Petru wie co dobre, szlaki „moczenia kija na Maderze” przetarł mąż stanu Piłsudski… Z paleniem super, 11 dzień na czysto, ale taki ostatnio smog, że organizm chyba nic nie zauważył 🙂
Istnieją podejrzenia, że Petru pojechał do Portugalii spotkać się z jakimś wysłannikiem Sorosa, by ustalić co robić po klęsce CIAmajdanu. Moczenie kija odbyło się niejako przy okazji… – przyjemne z… mało pożytecznym… 😉
Jeśli chodzi o smog…. Nie jest ani większy, ani mniejszy od tego jaki jest co roku.
Skąd więc ta medialna histeria?
DEKARBONIZACJA Polski – Niemcy chcą zamknąć polskie kopalnie węgla i zmusić Polskę do zakupów swojego węgla, który oprócz tego, że jest postępowy i europejski, to jeszcze podczas spalania pachnie tolerancyjnymi fiołkami….
Całe szczęście, że nie rządzi PO i Tusk, bo ten łajdak już by zamykał kopalnie w zamian za poklepanie po plecach przez Anielę (patrz stocznie).
od RacimiR: Petru raczej tylko moczyć pojechał, bo Soros ma tutaj bardzo ważną figurę – Smolara i to z nim rozmawiają wysłannicy filantropa, a nie z półgłówkiem Ryśkiem. Smog jest większy (wg pomiarów na aqicn.org), bo od 3 lat nie było takich niskich temperatur. 2 poprzednie zimy to zero mrozu, więc nie trzeba było tyle palić w piecach. Najlepszy jest smog w Ułan Bator – skończyła im się trzycyfrowa skala i jest 999 🙂 Nie wiem, co oni tam robią, bo miasto stosunkowo małe, zabudowa głównie blokowa (czyli CO) i naokoło pustynie.
Niemcy praktycznie nie wydobywają już węgla, nie opłaca im się to przy ich zarobkach i głębokości złóż (resztki górnictwa służą im jako środowisko testowe dla nowoczesnych maszyn górniczych, które eksportują na cały świat, a węgiel „do spalania” sami importują). Niemcom opłaca się zamykanie polskich kopalń, bo wtedy będziemy kupować (z dotacji unijnych) solary i wiatraki, które oni produkują (atomówkę „budujemy” już 30 lat, uwłaszczyło się na tym już wiele osób, a do dziś nawet nie ma lokalizacji – to też pewnie po części „dzieło” Niemców).
Smog nie jest efektem palenia węglem z polskich kopalń, tylko jakimś żużlem i odpadami, wypalaniem kabli, śmieci i plastiku. Nawet „węgiel” workowany z marketów typu Castorama to syf do kwadratu, w dodatku nasączony wodą, żeby więcej ważył w momencie sprzedaży. Ludzie nie zwracają uwagi na jakość węgla podczas zakupu (norm jakości nie ma) i potem na osiedlu 100 domków z czterech leci czarny dym jak smoła – i te cztery % wystarczą, aby skutecznie zadymić całą okolicę.
A, że rośliny nie mają liści, to całość syfu musi zostać wywiana przez wiatr – którego od 2 tygodni w Polsce nie ma.
Pewnie i masz rację. Rysiek – sam to wcześniej napisałem – to półgłówek, który miał być (i jest) sterowalny jak Bolensa. Ma tylko wykonywać rozkazy, choć ja osobiście wiem jak trudno wyegzekwować poprawne wykonanie polecenia przez niepełnosprawnego umysłowo…..
Smog? Plastiki, opony i śmieci – jak najbardziej – tak wielu robi. Ale główny problem to „niska emisja” czyli dym z kominów domów wielo – i jednorodzinnych.
Problem polega na tym, że większość ludzi nie potrafi prawidłowo palić węglem.
Ja się nauczyłem i z mojego komina nie ma prawie dymu, a i oszczędności mam znaczne – szacuję je na 30%:
http://czysteogrzewanie.pl/jak-palic-w-piecu/jak-palic-czysto-weglem/
Rozpalanie od góry – kogo interesuje – niechaj sobie doczyta.
Na jakiś dotacjach do wymiany pieców – zarobią tylko „szwagry” a straci podatnik. Potrzebna jest edukacja czyli zmiana nawyków, a nie wymiana pieców…..
No ale my, nowocześni i postępowi Europejczycy wiemy, że najgorszą trucizną jest DWUTLENEK WĘGLA!!! Nie ma bardziej trującego gazu wydobywającego się z naszych pieców! W ciemnogrodzkich szkołach uczono nas, że to gaz obojętny, ale nowoczesna i postępowa wiedza głosi, że to trucizna!
I tego się trzymajmy….. 😀 😀 😀
od RacimiR: Syfem, plastikiem, zużlem dużo ludzi pali normalnie w piecach, zwłaszcza w poniemieckich kamienicach. Ja to nawet ze sportu zrezygnowałem ostatnio, bo niby nie palę, a ciągle pluję jakimś czarnym gównem. Biegi czy rower to obecnie więcej szkody, niż pożytku dla zdrowia – poczekam na wiosnę i wyhoduję małego bebzona, którego później bohatersko zwalczę 🙂
Jeszcze w latach 90-tych na wsiach nie było kontenerów na śmieci, ani nie było takiej świadomości jak jest teraz. Ludzie wywozili śmieci do lasów, nad rzekę, a ci mądrzejsi zakopywali, bo coś musieli z tymi śmieciami robić.
Ci którzy mieli w domach piece na węgiel, plastiki z opakowań, jogurtów, puste butelki po napojach i sokach palili w piecach, bo to było też dodatkowe źródło energii. I tak ludziom weszło to w nawyk. Nie ma się co temu dziwić. Węgiel słabej jakości spalany w przestarzałych piecach, też szkodzi zdrowiu.
Największym problemem ludzi w Polsce jest niewielka zamożność społeczeństwa i wysokie ceny alternatywnych źródeł energii. Bo przecież gdyby gaz był tani, każdy by sobie wymienił ogrzewanie gazowe, czy na prąd, i problemów by nie było. Nikomu by się nie chciało brudzić, kupować węgla, drzewa na zimę, i jeszcze robić przy tym.
Najgorsza trucizna to dwutlenek węgla, oficjalnie ogłaszam godzinę bez oddychania dla lewaków. Nowocześni europejczycy nie bądźcie obojętni możecie uratować środowisko
od RacimiR: Lewacy zrobią rotacyjny strajk 'godzina bez oddychania’ (tak, jak M.Boni robił głodówkę) – podzielą się na 3 osobowe zespoły i na zmianę jeden będzie robił wdech, drugi wydech, a trzeci pauzę. I tak przez godzinę. Oczywiście wezmą na to dotację z europejskiego funduszu ochrony środowiska. Na koniec z poczuciem spełnienia pojadą odprężyć się w Beskidy i pojeździć tam na quadach.
Super przekrojowy artykol w twoim stylu 🙂
Dales bardzo mocny tytul ostateczne rozwiazanie wszystkim
kojarzy sie z jednym … a nuz jakas organizacja prozydowska
sie przyczepi, jeszcze za czasow bronka 2 lata temu podzielilbys
los antykomora, w kazdym badz razie tym tytulem bardzo
duzo ryzykujesz.
Przyznam sie szczerze dopiero czytajac twoja strone prawie ze od poczatku dowiedziałem sie co to jest lewactwo oraz ze lepiej sie z nimi nie zadawac, nie popierac trzymac z daleka. Uswiadomiles mi wiele
rzeczy co sie w naszym kraju wyrabialo przez ostatnie cwierc wiecze, dopiero teraz zaczalem sie na dobre interesowac polityka, wczesniej po prostu ja olewalem czego troche zaluje.
W naszym kraju polacy i glownie mlodzi (wychowani w dobrych warunkach ogólnych, nie skazeni komuna, bieda jak wielu z pokolenia lat 80tych) maja trzezwe spojrzenie na swiat, swiadomosc ze praca i duma z polskosci (a nie bleeee europejskosci) wspolnie mozemy w jakis sposob nasz kraj doprowadzic do jednego z lepszych na swiecie miejsc do zycia. Zawsze mlodzi sie buntuja, chca zmieniac swiat.
Pokolenie naszych rodzicow glosujacych na bolese i postkomuchow za bardzo nie ma juz sily trwac przy swoim, niektorzy z trudem uswiadamiaja sobie ze dali sie nabrac na teatrzyk okraglego stolu i magdalenke, zwracaja sie pomalu ku kosciolowi jak to starsi ludzie.
Lewactwo mimo ze traci w polsce na swiecie trzyma sie mocno.
Boje sie ze swiat padnie w kolejna skrajnosc nacjonalizmu co przerabialismy na poczatku xx wieku. Moze przydałby sie jakis system kapitalistyczny z ludzka twarzą. Wg. mnie koniec koncow chinczyki i hindusy opanuja swiat – to rasa pracowita, szybko rozmnazajaca sie i rozplenila sie na caly swiat.
od RacimiR: Tekst to takie małe podsumowanie ostatnich lat. Tytuł nie ma nic wspólnego z podtekstami, ot tak mi się napisało. Judeorealizm (który reprezentuję) póki co nie jest karany. Lewactwo upada, niestety pozostawia po sobie islamizację i nacjonalizm, czyli dwie silne doktryny, które będą walczyły ze sobą. I nie będzie to walka typu KOD (czyli przejście kilometra w obstawie policji, z punktami z gorącą herbatą), tylko krwawa jatka na śmierć i życie.
Lewak nie tępi karaluchów w domu. Robi tylko jeszcze większy syf, żeby czuły się jak u siebie. Lewak nie wybija gryzoni w spichlerzu. Bierze je na ręce i podrzuca w miejsce gdzie jest więcej ziarna. Lewak nie zwalcza grzybicy stóp. Pozwala jej się rozwinąć by ubogaciła jego ciało. A potem bezdomny, głodny i chory lewak wyciąga łapy po dobra tych co dbają o siebie i swoją rodzinę – i wrzeszczy, że mu się należy, bo dobra są wspólne./znalezione w necie
Nie da się czytać bo oczy bolą. Odwróć kolory tak by był czarny (ciemny) druk na białym (jasnym) tle i zwiększ trochę czcionkę. To ostatnie niby można pwoiększyć sobie samemu ale wtedy cierpi nieco „kompozycja” strony. Kolory dużo ważniejsze bo przy takich jakie są w tej chwili szybko męczą się oczy. Nie mogę się odnieśc do zawartości strony właśnie z tego powodu.
od RacimiR: Szablon jest responsywny, więc powiększać można bez problemu (ctrl + plus). Z kolorystyką gorzej, bo większości osób odpowiada taka jak jest, symbolizująca przytłoczenie białych ludzi. Pracuję nad tym, żeby każdy mógł ustalić sobie własną kolorystykę, ale efektów tej pracy póki co nie ma.
Mnie się bardzo podoba ta biała czcionka i czarne tło. Dla mnie jest super. Strona inna, niż większość, na które natrafiłam. Bardzo lubię!
Ja Racimira drukuję na drukarce.
Siadam w wygodnym fotelu i uważnie czytam. Czarne tło mi nie przeszkadza, bo na papierze go nie ma……. 🙂
10/10, pozdrowienia z Kalisza, od Kaliskich Fanów Lecha
Na odwrót lewactwa i wzrost patriotyzmu u nas miało też wejście do Unii Europejskiej. Zniknęły paszporty, wizy, pozwolenia na pracę. Młodzi Polacy zaczęli wyjeżdżać, niektórzy do pracy, niektórzy turystycznie. I co? Widzą galerię handlową np. w Hamburgu. Potem widzą Galerię Mokotów. Jakaś różnica? No może wielkością, może tym że w Hamburgu będzie Gucci a w Polsce jeszcze nie, ale idea galerii jako świątyni hedonizmu i handlu jest taka sama i w UE i u nas. Jest jakaś różnica? No nie ma. A może jednak właśnie też jest… w Warszawie, Łodzi, Poznaniu czy Przasnyszu nie wygraża ci nożem Francuz algierskiego pochodzenia kiedy mu mówisz że nie chcesz kupić haszyszu i ma spieprzać, nie dostajesz pięścią w ryj z całej siły uzbrojoną w lateksową rękawiczkę od gliniarza z policji CRS podczas pobytu we Francji (doświadczyłem tego gdy mnie i kumpla oskarżono o kradzież w spożywczaku typu Żabka co było kłamstwem, butelkę whisky ukradł jakiś Cygan którego złapano chwilę potem), nie jesteś targany za łeb przez sokistę w pociągu bo za wolno wyciągasz bilet, a tak właśnie ja miałem gdy jechałem pociągiem do Włoch i w Austrii ichniejszy sokista-gestapowiec (ten skurwysyński narodek jebany nigdy nie został zdenazyfikowany) mnie tak potraktował.
Wszyscy których znam mają lepsze lub gorsze zdanie, ale przeważnie gorsze zdanie o krajach UE. Sympatią się cieszą takie peryferyjne kraje jak Portugalia, Hiszpania, Grecja. O Francji, Austrii, Włoszech, Belgii i Holandii zdania są jak najgorsze. O Francuzach mógłby sporo opowiadać, zawodowo tu w Polsce miałem z nimi do czynienia. Traktowali nas jak jakieś dzikie plemiona w Amazonii, pół-debili. Jeden z nich nawet od mojego kumpla adwokata dostał w pysk na firmowej imprezie i wyhamował z antypolskimi tekstami.
PS. Węgry się biorą za organizacje Sorosa u siebie. Czas wreszcie i na nas. Ale najpierw poproszę o zaoranie sądownictwa, to ważniejsza sprawa.
od RacimiR: Ja też zraziłem się do lewactwa, islamu i UE dopiero po emigracji. Wcześniej byłem młody i głupi, słuchałem Pidżamy Porno i myślałem, że świat jest kolorowym rajem, tylko Polska jakaś zjebana genetycznie. Ale gdy sam zobaczyłem co jest grane w towarzystwie multi-kulti i doznałem na własnej skórze kulturowego zgrzytu – moje poglądy wykrystalizowały się błyskawicznie.
Przyznam się ze wstydem: w latach 90-tych każdej soboty kupowałem „Gazetę Świąteczną” (łykendowa mutacja GW) i czytałem ją od deski do deski chłonąc objawione tam mądrości przeznaczone dla postępowych Europejczyków.
Wiem, że takich jak ja było bardzo wielu, bo Szechter ogłupił wtedy prawie wszystkich – Walentynowicz? Gwiazdowie? OSZOŁOMY!
Ale już w 2003r. coś mi nie pasowało…..
Nie poszedłem na referendum, choć jeszcze wtedy nie potrafiłem wyartykułować tego co dziś tutaj (i nie tylko tutaj) piszę….
Trzeba było przeczytać kilka książek m. in. . „Polactwo” Ziemkiewicza czy też „Jaruzelski – generał ze skazą” Lecha Kowalskiego, by wreszcie zacząć coś rozumieć z otaczającej, postkomunistycznej rzeczywistości…. No i zostać zwolnionym z zakładu „sprywatyzowanego” przez WSIorzy oraz zobaczyć bezkarność tych bandziorów…..
Dużo by pisać………………………………………………………..
Współczuje tym, którzy do dziś NIC nie rozumieją, a polityka polega dla nich na bluzganiu na „kurdupla”….
A może im zazdroszczę prostej i nieskomplikowanej wizji świata…….?
Paradoksalnie najwieksze zaslugi w obnazaniu zgnilych mechanizmow unijnej mafii bankowo-politykierskiej ma wielce sympatyczny lewak, Yanis Varoufakis.
W całej Europie rosną nastroje prawicowe i eurosceptyczne. Należy jednak pamiętać że jedynym powodem tej sytuacji jest kryzys imigracyjny oraz islamski terroryzm. Mało tego gdyby nie zamachy terrorystyczne to problemu by nikt nie zauważył.
Gdyby teraz nagle nachodźcy przestali płynąć do Europy i zamachy by się skończyły to partie lewackie odzyskały by poparcie ludności.
Ludzie nie zauważają że lewactwo to nie tylko islamizacja ale także inne absurdy jak np. LGBT, gender itp itd.
od RacimiR: Łodzie nie przestaną płynąć, a nawet jakby – islam już w Europie jest i będzie się rozmnażał w tempie 6 dzieci na pokolenie. Dlatego lewactwo może pakować walizeczki i uciekać – zostaje im w tym momencie Izrael (jeżeli mają pochodzenie) i Kanada. Swoją drogą Kanada (ciepły Dżastin) też bierze ciapatych nachodźców jak leci, a ostatnio odmówiła przyjęcia białych z RPA, którzy są w tym kraju coraz bardziej dyskryminowani rasowo.
Wiem że łodzie nie przestaną płynąć ale źle to ująłem. GDYBY zniknęli wszyscy muzułmanie w Europie to partie lewackie odzyskałyby poparcie ludności europejskiej.
od RacimiR: Wg mnie też nie, bo czy z łodziami czy bez – populacja islamistów wzrastać będzie. Trzeba byłoby wszystkich deportować, aby ludzie wybaczyli lewactwu. Tyle, że podczas wykonywania tych deportacji lewactwo kładłoby się na płytach lotnisk/dworcach i koło się zamyka. Może nadchodząca śmierć Sorosa przegrupuje lewactwo, bo w obecnej formie nie ma ono racji bytu.
Pasuje tutaj świetny cytat Dmowskiego, moim zdaniem bardzo aktualny teraz: „Historia wszystkich narodów uczy nas, że jakże często po pokoleniach marnych, moralnie słabych i niedołężnych przychodziły pokolenia dzielne, z szerokimi aspiracjami, które dokonywały dzieł wielkich. Naród brać trzeba jako całość, w ciągu całych jego dziejów – to dopiero może dać istotne pojęcie o jego wartości.” 🙂
Wpis na blogu bardzo dobry, nie ma za bardzo do czego się przyczepić. Dla tych co nie czytali, proponuję kupić, lub wypożyczyć książkę „Psychologia tłumu” – Gustaw Le Bon.
Lewactwo rządzi w Europie zachodniej od ponad 50 – lat. Pokolenie 68, zdaniem prof. Wolniewicza było najgorszym powojennym pokoleniem. Można sobie obejrzeć jego wykłady na youtube.
Gdyby nie zagrożenia współczesnego świata, ze strony islamu i napływ kolorowych emigrantów, a co za tym idzie wzrost przestępczości. To lewactwo nadal by miało ogromne wpływy w społeczeństwach zachodnich, i mogłoby promować dalej swój marksizm kulturowy w szkołach, instytucjach unijnych, „parady równości” gejów, lesbijek, LGBT, prowadzić walkę z kościołem katolickim.
Ludziom którzy żyją w dobrobycie materialnym, bezpieczeństwie, stać ich na szeroko pojętą „tolerancję” na różne zboczenia, i nie przyglądają się tak rządzącym. W Niemczech, Hiszpanii i innych krajach, nawet partie uchodzące za „chrześcijańskie typu” CDU/CSU są na wskroś lewackie.
Przepraszam za chaotyczny komentarz.
A więc ciamajdan został zakończony spektakularną kompromitacją. Stronnictwo rosyjsko-pruskie poległo w Polsce nad którą protektorat objęło stronnictwo amerykańsko-żydowskie i sami Amerykanie w postaci brygady pancernej, która jest już w Żaganiu. Przedtem przejechali zwartą kolumną przez całe Niemcy (mogli przecież wyładować się w Świnoujściu), by pokazać cioci Anieli skąd jej nogi wyrastają i kto wygrał II WŚ. Jeżeli Amerykanie stacjonujący w Polsce nie mają jakiś tajnych planów (np. otwarcie drugiego frontu podczas wojny na Pacyfiku – oby nie), to pod ich protektoratem staje się możliwe Międzymorze czyli przeciwwaga dla zdychającej, pedalskiej i islamskiej Unii Europejskiej, która jest skazana na zagładę….
Miejmy nadzieję, że ten scenariusz się zrealizuje……
Bo jeżeli jest tutaj jeszcze jakieś drugie czy trzecie dno, to….. lepiej nie myśleć…..
Nie ma się z czego cieszyć że teraz nad naszym nieszczęśliwym krajem objęło stronnictwo amerykańsko-żydowskie. Najlepsze byłoby stronnictwo polskie, ale nie ma takiego i nie zapowiada się w najbliższej przyszłości. USrael dalej naciska na Polskę o wypłatę „odszkodowań” dla żydów.
Ja bym nie chciał żadnych oddziałów amerykańskich w Polsce, tylko żeby jankesi dali pomoc – 4 miliardy dolarów na dozbrojenie polskiej armii, taką jak otrzymuje Israel. Albo przynajmniej taką jak Egipt. A tak, dalej menażeria polskojęzyczna robi laskę za darmo USraelowi, i nic z tego Polska nie ma, z wyjątkiem kosztów.
Europa niekoniecznie jest skazana na zagładę. Pod względem technologii i ilości ludzi mają przewagę nad muzułmanami. Nie ma tylko woli walki, tak jak nie było w upadającym cesarstwie rzymskim. Może się jednak tamte społeczeństwa obudzą.
Ja także chciałbym, by Polska rządziło stronnictwo polskie!!! Wcale się nie cieszę, z przybycia brygady pancernej z Colorado…..
Ale co w zamian?
Niestety – polityka realna…..
4 miliardy $ na dozbrojenie polskiej armii? Oczywiście…. Tylko, że „stare kiejkuty” dają jankesom d… za drobne. Po co USA mają płacić 4 miliardy $, skoro pokomunistyczne dukaczewskie robią im laskę za 15 milionów $ przekazane w pudełku po butach?
Jak się pozbyć tego WSIowego robactwa?
Nie wiem…..
Może Kaczyński wie i ma jakiś plan?
Oby….. Bo „niektórzy funkcjonariusze nie oddali broni przechodząc na emeryturę” – takie słowa padły publicznie……
Za to powinni już być przesłuchiwani przez ABW… A nie są……
Niech Pan Bóg ma Polskę w swojej opiece………………………………………….
Super to ująłeś, dokładnie, jest tak, jak piszesz.
Świetny artykuł, taki nawet ku pokrzepieniu serc bym powiedział. Doskonale Cię rozumiem z tym odmieńcem itd. Parę lat temu też miałem wrażenie że jestem jednym z niewielu przebudzonych z lewackiego matrixa otoczony lunatykami. W tym poczuciu bezradności i frustracji raz nawet stłukliśmy z nawróconym ziomkiem jakichś antifiarzy w parku. Mam wrażenie że obecnie w społeczeństwie faktycznie wzrasta świadomość odnośnie unii europejskiej, islamu itd, generalnie do głosu dochodzi pokolenie internetu. Moda na patriotyzm oraz dzięki kibicom Śląska na Żołnierzy Wyklętych również jest zauważalna (fajnie jakby jeszcze szło za tym coś konstruktywnego a nie tylko patriotyczne łachy), no i parszywe, plugawe, lewackie ścierwo obyczajowe jest w odwrocie. Serce rośnie, nie ma co!
Z drugiej strony nie ma co popadać w euforię, nie zgodzę się z tym że marszałek Piłsudski nie miałby się obecnie czym martwić (generalnie człowiek bardzo zatroskany o losy Polski przez całe dwudziestolecie międzywojenne). Parę spraw brutalnie sprowadza na ziemię, po pierwsze to w kwestii „Ludzie, pracujący na najniższych stanowiskach byli obdarci z godności i wykluczeni z życia publicznego, harując za kwoty rzędu 200 euro, z umową śmieciową odnawianą co miesiąc, bez prawa do urlopu i L4.” oraz ” Zwykły Polak we własnym kraju był parobkiem postkomuny, żydomasonerii, betonu sądowego i zachodnich korporacji.” puki co nic się radykalnie nie zmieniło (na plus podatek bodajże obrotowy?), w kwestii odszkodowań dla diaspory żydowskiej bracia starsi pewnie też jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa, do tego pan ambasador Schnepf czy jak mu tam. No i przede wszystkim dochodzi do tego temat CETA oraz oraz Amerykańskie wojska w Polsce. Jesteśmy krajem bardzo bogatym w złoża i surowce, prawdopodobnie Amerykańskie koncerny chcą położyć na nich łapę i w związku z tym wojska na ich usługach mają tu pilnować interesu (i nas przy okazji) albo jest jeszcze gorzej i szykuje nam się tu wojenna rozpierducha na co może wskazywać antyrosyjska propaganda serwowana z prawa i z lewa. Tak się składa że przedwczoraj podłączyli mi telewizję więc z sympatii do pana Ziemkiewicza od razu odpaliłem republikę a tam jakiś redaktor nawija o tym że Ukraińcy zniszczyli nam jakieś pomniki ale to na pewno ruska agentura i putinowcy którzy chcą nam popsuć świetne relacje z Ukrainą i generalnie super że Amerykanie w Polsce bo rozwinie się rynek usług wokół ich baz i sprzedaż hot-dogów a już w ogóle super że przybędzie nam w Polsce mulatów tak jak w dojczach przybyło w latach 50, no rewelacja! pojebani w tej republice.
od RacimiR: Nie ma euforii, bo straty są gigantyczne. Jest jednak jakaś poprawa – zamiast 200 euro jest 400. Schnepf bezrobotny stawia wódkę Żydom w lokalu Foksal. Według mnie Polska nie ma specjalnie wiele złóż – jedynie trochę węgla, ale bardzo drogiego do wydobycia (metan, głębokość, zaniedbania z przeszłości). Gazu nie mamy, metali szlachetnych też. Szału nie ma.
Republikę normalnie na zwykłej antenie można złapać, mi jest szkoda hajsu płacić za kablówkę, a na mecze chodzę do kumpla. Ukrainofilia i Amerykofilia też mnie niesamowicie denerwuje, to chyba efekt skrajnej żądzy robienia na złość Ruskim.
Spełnia się wszystko odnośnie judeopolonii. Uchodźców raczej nie będzie bo tu ma być miejsce dla kogo innego. Żeby zrobić to miejsce trzeba też przerzedzić stado Polaków z kolei żeby Polacy chcieli iść na wojnę to trzeba im jednak trochę śrubę odkręcić aby ich sobie zjednać. To taka moja teoria spiskowa odnośnie zarobków, że to właśnie dlatego dają trochę pożyć białym murzynom którzy jeszcze przed chwilą w amazonie pod Wrocławiem się murzynili za dwa ojro na godzinę. W republice zwróciło też moją uwagę pompowanie balonika odnośnie naszej armii, generalnie to przez osiem lat byliśmy bezbronni i rozbrojeni ale teraz jak dokupiliśmy rakiet i śmigłowców to już możemy iść się lać z Rusem. Po za tym chyba się zgodzimy że obecność Amerykanów w Polsce nic dobrego nie wróży?
Co do surowców to nie będę z siebie robił eksperta-geologa ale z tego co słyszałem to albo chevron albo halliburton ma duże ciśnienie na wydobywanie łupków na Podkarpaciu.
Generalnie szeroki temat- http://www.wykop.pl/link/2619229/biliony-euro-leza-w-polskiej-ziemi/
Jeśli chodzi o węgiel i jego rzekomą nieopłacalność to wyczuwam w tym jakiś niemiecki spisek gdyż mój prymitywny, chłopski umysł nie pojmuje tego jak może nam się nie opłacać jego wydobycie skoro nie da się zorganizować niczego na przemysłową skalę bez energii z węgla. Wiatrakiem to można sobie napędzić gospodarstwo domowe ale też nie za duże. Za głupi jestem żeby się na to nabrać.
Telewizja to syf, wcześniej nie miałem jej w ogóle. Można ją tak podsumować: Republika- Ziemkiewicz, Trwam- Michalkiewicz, TVP- Cejrowski/Makłowicz, TVN/Polsat- brud, smród i ubóstwo, gdzieś tam jeszcze leci Galileo i do tego ewentualnie jakieś kanały filmowe i sportowe ale wszystkie filmy są w internecie a na mecze to chodzę i jeżdżę. Podsumowując mi też szkoda hajsu na to dziadostwo ale moja dziewczyna chciała a ja ją kocham no to podłączyliśmy. Zdecydowanie preferuje książki Zychowicza, prasę Leszka Bubla no i na pierwszym miejscu internet w którym jest wszystko, między innymi Twój blog który sobie bardzo cenie.
od RacimiR: Judeopolonia też według mnie się zbliża, aczkolwiek Soros swoimi działaniami mocno oczernia wizerunek rodaków wśród tubylców. Żydzi uciekają z Francji i innych krajów. Wydaje mi się, że większość z nich do Polski, tylko tego nikt nie sprawdza. Jak mówiła ta starsza pani od Finkelsteina w filmie o zniesławieniu – gdyby Żydzi przenosili się do Izraela – musieliby tam pracować, a poza Izraelem nie muszą, więc mało kto tam jedzie mieszkać. W Polsce ich jest mnóstwo, wystarczy przejrzeć pejsbuka, gdy jest jakieś żydowskie wydarzenie, np. ostatnio z tą gburrek i restauracją – tysiące wypowiedzi młodych Żydów czystą polszczyzną, a każdy w znajomych ma liczbę zwielokrotnioną. A oficjalnie jest ich wszystkich niby ~5.000 w Polsce… Liczba wielokrotnie zaniżona.
Co do surowców to kolorowo nie jest, temat łupków upadł całkowicie, a węgiel kamienny leży głęboko i wśród metanu. Dużo taniej jest kupić go nawet z Australii, gdzie pokłady są płytkie, a górnicy zarabiają 10 razy tyle. Ja telewizji nie oglądam, niekiedy Ziemkiewicza ale to puszczam na youtube. No ale miłość nie wybiera. Na mecz wiadomo że lepiej pojechać – nie ma jak „dziki wąs” na wyjeździe, no ale jest też Liga Mistrzów żeby jakąś wielką piłkę liznąć – to co sportowo oferuje nam rodzinna liga to poziom 3 ligi niemieckiej. Moi rodzice mają kablówkę i mają 50- kanałów, a ja mam 30 na zwykłej antenie – nie ma jakiejś wielkiej różnicy. Co do Bubla to uważam, że to żydowski agent, wynajęty, aby ośmieszał ideę judeorealizmu. Całą prawica to według niego Żydzi – Kukiz15, Ruch Narodowy, ONR, MW. Wolę Ewę Kurek, Brauna, Michalkiewicza.
No pewnie że liczba pięć tysięcy to jakaś kpina, wszystkie współczesne elity wywodzą się bezpośrednio z ŻYDO-komuny. https://www.youtube.com/watch?v=0IF9y5d5fe8
W kontekście judeopolonii zastanawiało mnie też zawsze to że z kraju masowo ubywa ludzi a mimo to również masowo stawia się nowe osiedla deweloperskie. Zawsze nachodziło mnie takie pytanie czy faktycznie jest na nie zapotrzebowanie i dla kogo są szykowane.
Co do łupków to puki co temat upadł ze względu na protesty mieszkańców okolicznych wsi koncerny przeniosły się na Ukrainę ale to pewnie jeszcze nie koniec.
Zastanawia mnie też po co Australijczycy inwestują w węgiel którego nie opłaca się wydobywać https://newsowo.com/artykul/2130941/australijczycy-w-polskim-weglu-przejmuja-kopalnie-na-lasku
Wydaje mi się że ciśnienie na nasz węgiel jest tylko nam się wmawia że się nie opłaca. Geologiem nie jestem ale czy sprowadzanie węgla z drugiego końca świata jest bardziej opłacalne?
Z poziomu naszej ligi to ja sobie zdaję sprawę z tym że ja jestem z tych których bardziej interesuje kibicowanie aniżeli piłka nożna. Gdyby nie fifa i play station to bym pewnie nawet nie wiedział kto tam obecnie rozdaje karty w tych ligach mistrzów.
Niektórzy wszędzie widzą ruskich agentów a niektórzy żydów. Leszek Bubel oczywiście w tych sprawach nie jest dla mnie wyrocznią ale z drugiej strony wymienieni przez Ciebie też nie są. Każdemu trzeba patrzeć na ręce. Był już w latach 90 taki jeden specjalista od wolnego rynku który twierdził że kapitał nie ma narodowości. W latach 80 też za jednego takiego stoczniowca niejeden by sobie dał rękę uciąć i by teraz nie miał ręki.
od RacimiR: Też mnie zastanawiało kto będzie mieszkał w tych masowo budowanych domach w Izraelu. To państwo daje sporą kasę na „powitanie” dla każdego Żyda zza granicy, który zdecyduje się tam osiedlić, więc pewnie sporo jest ich tam z krajów byłego ZSRR i trochę z Europy. Z Izraela raczej masowo nikt nie ucieka, kraj ma dodatni przyrost naturalny (choć głównie dzięki Palestyńczykom).
Sprowadzenie węgla z Australii nie jest aż takie drogie, bo to można przesłać jakimś starym, powolnym masowcem. Za tonę wychodzą grosze przy tak wielkim ładunku. Kopalnie w Polsce są różne, mają różne złoża i pokłady. Wiadomo, że te najlepsze to cymes dla inwestorów, a te najgorsze to tylko balast. Np. KWK Staszic w Katowicach – super kopalnia, zawsze przynosiła zyski. Fedrują pod lasami na południu Katowic, nie muszą więc się zbytnio martwić o szkody na powierzchni. Na drugim biegunie są kopalnie z Bytomia i Rudy Śląskiej, które przynoszą potężne straty, są bardzo niebezpieczne dla załogi, a w dodatku miasta nad nimi się walą. Na tego typu kopalnie żaden inwestor się nie skusi, nawet za darmo.
Co do piłki to kibicowanie bardziej mnie kiedyś kręciło, widziałem już wszystko w tym względzie i coraz bardziej zwracam uwagę na piłkę. Ale dalej to lubię, np. chcę jechać na otwarcie stadionu Widzewa, a tam raczej piłkarskiej uczty nie można się spodziewać. Liga Mistrzów obowiązkowa, fajne są te multirelacje na canal+, bo oglądasz najciekawsze momenty 8 meczów naraz.
Bubla nawet lubię, zwłaszcza jego piosenki „Bubel Band”, ale nie traktuję go zbyt poważnie. On widzi Żydów nawet tam, gdzie ich nie ma – Kuroń podobno nim mimo wszystko nie był, tak samo jak Bosak, Winnicki etc. A Bubel właśnie skupia się na nich, ignorując takie osoby jak Hartman – tak jakby specjalnie przekierowywał uwagę w błędnym kierunku.
Tyle zagrozen w ciagu naszej historii, tatarzy mongoly szwedzi niemcy ruscy zydzi zabory hitlerowcy bolszewicy komunisci judeopolonia jankesi usrael klechy nwo kapitalisci islam lgbt rurkowcy korporacje smog lewactwo i inne robactwo … ten kraj chyba ocalał.
Świetny blog! Od ok. dwóch lat czytam bardzo wiele na te tematy, aby złapać jakiś kontakt z myślącymi podobnie. Widać tu profesjonalizm w rzetelnym opracowaniu tematu, logiczne wnioskowanie,dobre pióro, dowcip. Śmiałam się kilkakrotnie , ale też wzruszyłam. Podoba mi się Twoja szczerość, kiedy piszesz jak wykrystalizowały się Twoje poglądy. że mną było podobnie. Dzięki takim tekstom jak te, nie tylko człowiek doznaje otuchy, że jest nas ( świadomych ) więcej .Próbuję budzić swoich zaczadzonych tvn-em znajomych. Nie jest łatwo. Ale powoli wiele oczu się otwiera. Trudno ludziom uwierzyć, że żyjemy w czasach dezinformacji, a prawdę trzeba wyłuskiwać z tego bezmiaru kłamstw. Pozdrawiam serdecznie.
od RacimiR: Również pozdrawiam, cała przyjemność po mojej stronie!
Do pałki polecam dołączyć gaz pieprzowy – jest bardzo skuteczny 🙂 Pałkę mogą ci wyrwać z ręki podczas jej użycia, a gazem jak psikniesz napastnika to nawet nie zdąży podejść bliżej i już będzie zalany łzami i zacznie go wszystko piec.
od RacimiR: Gaz też mam, nie jest taki bez wad bo można sobie psiknąć samemu w oczy (tzn. jeżeli wiatr wieje z nieodpowiedniej strony).
Partie lewicowe w Europie i ich sympatycy doprowadzą do takiej sytuacji w Europie myśląc dalekowzrocznie i logicznie ,że rdzenni mieszkańcy będą dyskryminowani ,zabijani ,prześladowani prze wyznawców religii która chce dominować i narzucać swoje obyczaje i wartości . Gdy Europa się w końcu obudzi to będzie za późno , ponieważ będzie przeważał islam wchodząc w lukę wyznaniową którą tworzą opuszczający szeregi chrześcijaństwa ludzie jak i ateiści .Dla coraz silniejszej religii islamu – chrześcijanie jak i ateiści czy inni wyznawcy innych religii to są nie wierni których trzeba unicestwić. Wniosek – lewactwo , liberałowie ,niewidzący zagrożenia , poprawni politycznie ,ludzie otwartych serc i entuzjaści przyjmowania migrantów , ateiści nie będą chronieni przed nienawiścią i złem od tych ludzi co teraz sieją terroryzm , strach i zamęt w Europie ale są na razie mniejszością w wielu milionach swoich braci coraz bardziej żądnych zemsty z nienawiści do Zachodu . Od tych ludzi tej samej wiary ,którzy teraz siedzą cicho a w przyszłości będą głośni i agresywniejsi zgodnie z wolą wszystkich , to razem cisi i głośni będą wielką armią nie do pokonania . Gdy kościoły pustoszeją to właśnie o to chodzi tym ludziom przybyszom do Europy którzy uważają ,że ich wiara jest najważniejsza . Gdy ich religijność urośnie w siłę a nasza osłabnie – to co nas uchroni , to nie myślcie ,że wojsko w którym co trzeci ,co czwarty będzie wyznawcą religii dominującej. Zasiedlanie i rozmnażanie i łączenie rodzin to jest fakt a nie fantazja i wystarczy pomyśleć o tym matematycznie ,logicznie ,perspektywicznie ,obiektywnie lecz bez poprawności politycznej i bez szerzenia demagogii oderwanej od rzeczywistości .