Pejsbukowy skręt w lewo

fajebukNie będę wklejał linka do tego tekstu na pejsie, bo miałaby miejsce stuprocentowa blokada całego profilu. Już wielokrotnie administracja FB kasowała moje pojedyncze posty (nie wiadomo za co, dostawałem tylko e-mail, że coś skasowali – nie napisano co i dlaczego) oraz dawała kilkudniową blokadę publikowania czegokolwiek. Na stronach organizacji Sorosa, nawołujących do cenzurowania prawicowych stron (metodą masowego zgłaszania) mój fanpage od dawna jest jest stałym gościem. Jakimś cudem fanpage się jednak uchował, ale pewnie kwestią czasu jest ban. Facebook zaczyna pozwalać sobie na coraz więcej. Kilka lat temu był to portal dość wolny od cenzury (inaczej nigdy nie stałby się tak popularny), jednakże z czasem stał się monopolistą i w ostatnim czasie zaczyna być coraz bardziej radykalny. Przypomina mi to prywatyzację i wkraczanie zagranicznych korporacji do Polski po upadku PRL. Wtedy również najpierw wykoszono lub wykupiono całą konkurencję, a w momencie uzyskania monopolów była pokazywana prawdziwa twarz, czyli dyktowanie własnych warunków. Od dłuższego czasu banowano strony radykalnej prawicy, jednak ostatnio banowane są nawet te nieradykalne. Dokręcanie śruby konserwatystom jest ewidentne. Przytoczę kilka liczba z własnych zasobów, głównie z Google Analytics. Licząc od początku istnienia bloga (ponad 3 lata) – około 15% wejść pochodziło z pejsbuka. Jednakże licząc ostatnie 2 miesiące – z pejsa pochodziło jedynie około 7.5% wejść, czyli 2 razy mniej, niż średnia. Poniżej 3 wykresy – liczba sesji z 3 źródeł, względem ostatnich 2 lat (od listopada 2014 do teraz). Pierwszy to wyszukiwarka google, drugi to wejścia bezpośrednie (wpisanie ręcznie adresu strony lub wybranie z ulubionych, czyli stali czytelnicy), a trzeci to wejścia z pejsa (też raczej stali czytelnicy, bo nie spamuję na grupach). Jak widać – pierwsze dwa źródła (powoli, ale jednak) rosną. Natomiast w przypadku pejsbuka jest coraz gorzej.

google direct fejs

Podobnie jest z polubieniami. Od kilku miesięcy praktycznie przestały one przybywać, a jakby tego było mało – coraz więcej jest cofnięć. W 2015 roku i pierwszej połowie 2016 przybywały one w tempie 50-100 „lajków” miesięcznie, natomiast od lipca jest to średnio 10 miesięcznie.

lajki

Nie chodzi mi, żeby się tutaj żalić, bo mam fejsbuka dokładnie tam, gdzie plecy kończą swą szlachetną nazwę. W ogóle nie pisałbym tego tekstu, gdyby nie burza, która miała miejsce w mijającym tygodniu i czystki wśród prawicowych profili. Jak pisałem – pejsbuk poczyna sobie coraz śmielej. Oczywiście nie mogą oni nagle ocenzurować wszystkiego, co nie jest politycznie poprawne, bo byłoby to szyte zbyt grubymi nićmi. Stosują oni więc metodę małych kroczków i powolnego dokręcania śruby. Przekaz jest jasny – albo jesteś poprawny politycznie, albo wypad. Taryfę ulgową mają oczywiście strony antykatolickie, marksistowskie, rasistowskie wobec białych i inne soki z buraka – im ban nie grozi. Z kolei polscy patrioci cenzurowani są na potęgę – nawet za zamieszczenie zdjęcia polskiej flagi można załapać się na blokadę.

Właściciel zbanowanego profilu ma obecnie trzy wyjścia. Pierwsze to dać sobie całkowicie spokój z publikowaniem – to jest najgorsze, co może się stać i na to lewactwo liczy najbardziej – uciszenie przeciwnika. Tak niestety skończyło wielu fajnych ludzi – po którymś banie wywiesili białą flagę i nie wiadomo, czym się teraz zajmują. Drugie wyjście to tzw. 'Krótka Lanca’. Kiedyś był taki profil „Gówno Prawda”, jeden z moich ulubionych na pejsbuku. Kilka osób, mocno niepoprawnych politycznie komentowało bieżące wydarzenia w ostry i bardzo sensowny sposób. Po bodajże 3 lub 4 zbanowaniu – podjęli decyzję o złagodzeniu retoryki i zmianie nazwy. Z twardej, nabrzmiałej pały, lejącej lewactwo po czerwonych dupach – stali się „Krótką Lancą”. Teraz oczywiście nikt ich nie banuje, ale teksty stały się miałkie, a liczba czytelników spadła. Miękka Lanca po prostu przyjęła poniżające warunki, narzucone przez Pejsbuk i nie ma szans na odbudowanie dawnej pozycji. Trzecie wyjście z sytuacji to uniezależnienie się od pejsa i założenie własnej strony. Wtedy nie jest się narażonym na widzimisię jakiegoś lewackiego moderatora. Wiąże się to oczywiście z kosztami hostingu i domeny, ale z powodu rozwoju technologicznego ceny poleciały mocno w dół i obecnie nie stanowią jakiegoś wielkiego wydatku (ja przez ostatnie 3 lata wydałem na tą stronę łącznie jakieś 1000 złotych, czyli na upartego można wrzucić jakiś banner reklamowy i sprawa się zwróci). Obsługa też nie jest trudna i nie potrzeba do tego informatyka, każdy średnio rozgarnięty człowiek sobie sam poradzi.

merchantW ostatnim czasie zbanowano sporo popularnych profili, np. stronę Marszu Niepodległości, Mariana Kowalskiego, Roberta Winnickiego i wiele innych. Fejsbuk zrobił test, na ile mogą sobie pozwolić i wyszło im, że trochę przesadzili. Gdyby banowali pojedynczo w bezpiecznym odstępie czasowym – prawdopodobnie nie byłoby teraz takiego szumu. Jednakże zrobili jedną wielką czystkę w tym samym czasie i sprawa stała się głośna w całej Polsce. W obronę włączyła się nawet minister cyfryzacji, Anna Streżyńska – skrytykowała ona działania Facebooka, a na 24 listopada wezwała ich przedstawicieli na dywanik. Konserwatywna prasa szeroko opisywała sprawę. Dziś w Warszawie miała miejsce demonstracja przeciwko cenzurze Facebooka, przyszło 120 osób, co uważam za wynik dobry (lewactwo nawet tyle nie jest w stanie uzbierać, pomimo forsy Sorosa) – zwłaszcza na tydzień przed Marszem Niepodległości, gdzie na pewno pojawią się akcenty antypejsbukowe. Reakcja narodowców była zdecydowana i w efekcie profil Marszu Niepodległości odblokowano (większość z pozostałych również). Jednakże wiadomo, że to tylko ze strachu. Fejsbuk nadal będzie realizował swoją politykę, tylko bardziej subtelnie.

Środowiska lewicowe argumentują, że Pejsbuk to prywatna firma i mogą robić co chcą. Jest w tym trochę racji. Problem w tym, że po pierwsze – jest to niemal monopolista. Po drugie – w regulaminie Facebooka nie ma napisane nic o konserwatyzmie i patriotyzmie. Gdyby jasno określili, że są lewakami i będą cenzurowali wszystko, co prawicowe, a jak się komuś nie podoba to niech nie zakłada tam konta – nie byłoby tematu. 3 miesiące temu miała miejsce głośna sprawa – drukarz z Łodzi odmówił wykonania usługi fundacji LGBT (jej prezes to tzw. 'Jej Perfekcyjność’ – transwestyta z zainteresowaniami pedofilskimi), zrobił się szum, lewactwo wpadło w szał, a sąd zarządził grzywnę dla drukarza. Niby też prywatna firma – więc dlaczego drukarz nie może, a Facebook może? Hipokryzja i filozofia Kalego, jakże popularna w środowiskach lewackich.

Dla chętnych zgłębienia tematu cenzury na Pejsbuku polecam następujące odnośniki:

  1. Audycja Kowalski/Chojecki z 17.10.2016 – mam mieszane odczucia wobec pana pastora, ale ten odcinek (część poświęcona pejsbukowi) trafia w sedno, zwłaszcza wypowiedzi i pomysły Mariana są warte uwagi – KLIK.
  2. Audycje Mariusza Max-Kolonko, poświęcone Facebookowi. Najnowsza – KLIK, oraz starsze KLIK oraz KLIK.
  3. „Chłodnym okiem” z Rafałem Ziemkiewiczem – KLIK.
  4. Strona Marszu Niepodległości, gdzie opisane są kulisy zbanowania ich profilu – KLIK.
  5. Bardzo ciekawy artykuł Rafała Otoki-Frąckiewicza z wielokrotnie banowanego przez FB „Pitu-Pitu”, odnoście cenzury i „czwórki z Dublina” – KLIK.

fot: stooq.pl
Najnowsze notowanie giełdowe Facebook Inc. (FB.US),  fot: stooq.pl

Co więc robić? Chwilowo Pejsbukowi rura zmiękła – protest, interwencja pani minister, burza medialna, utrata wiarygodności. Podobne rzeczy dzieją się teraz w Turcji i Brazylii (w obu tych krajach decyzją sądów zablokowano Pejsa na 24 godziny). Kurs akcji FB w ciągu 3 ostatnich dni spadł o około 10% (patrz wykresik wyżej), więc zbanowane profile odblokowano. Jednak nie ma co liczyć na to, że Pejs dostał lekcje i teraz już stanie się wzorem wolności słowa. Jest pewne, że odczekają, aż sprawa przycichnie i znowu zaczną się czystki, tym razem w bezpiecznych odstępach czasowych. Fejsbuk tak „udoskonala” swój algorytm, że coraz więcej tam chłamu. Promowane są posty z gołymi dupami, memami, zdjęciami posiłków – wszystko w imię ogłupiania społeczeństwa i NWO. Po tyłku dostają zewnętrzne strony (takie jak moja) – niektórzy próbują to oszukiwać, wklejając pustego posta, a link dodają w pierwszym komentarzu, ale jest to na krótką metę i wkrótce algorytm przestanie się na to nabierać. Symbolem upadku Facebooka jest dla mnie profil „Wyzwanie 90 dni” – jakiś goguś, próbujący wycisnąć forsę od naiwniaków wykupił gigantyczną ilość reklam na FB dla swoich pseudoporad typu „wyjdź ze strefy komfortu” i „czerwone Ferrari już czeka, abyś do niego wsiadł”. Wszystko dopalone azjatyckim spamem i kupionymi polubieniami. W efekcie nie ma dnia, żeby mi to gówno nie wyskoczyło na głównej stronie, podejrzewam, że nie jestem sam. Oczywiście dzieje się to kosztem stron, które chcę czytać. Skasowałbym całego osobistego pejsa, ale bez prywatnego konta nie da się administrować Fanpagem. Może nadchodzący wielkimi krokami ban mnie do tego zmotywuje…

Pod pięknymi hasłami kryje się cenzura
Pod pięknymi hasłami kryje się cenzura

Według mnie – nie ma innej możliwości, jak przeniesienie się prawicy gdzieś indziej. Potrzebny jest jakiś nowy portal społecznościowy, bo na dłuższą metę obecna sytuacja jest nie do utrzymania. Niestety, Pejsbuk wie, że rynek nie znosi próżni i gdy zbyt przesadzą – stworzą sobie konkurenta. Wiedzą, że nie mogą cenzurować „na rympał”. Muszą robić to po żydowsku bardziej subtelnie. Jednakże w końcu czara goryczy zostanie przelana. Stanie się to wtedy, gdy w sprawę cenzury włączy się Google i należący do nich serwis Youtube. Właścicielami obu firm są Żydzi, ich siedziby są oddalone raptem o kilka kilometrów, więc wiadomo, że mają te same cele i interesy, a wkrótce także Youtube włączy się do cenzury i na lodzie zostaną np. Max-Kolonko, Grzegorz Braun czy Janusz Korwin-Mikke. Za kilka dni wybory prezydenckie w USA, więc w przypadku zwycięstwa Trumpa proces może zostać wstrzymany. Jednak w dalszej perspektywie czasowej FB i Google na pewno będą dążyć do zwiększenia lewackiej cenzury. Mam nadzieję, że pójdą drogą George Sorosa i przesadzą w swej zachłanności, stając się symbolem obciachu, a młodzi pójdą gdzieś indziej. Potrzebny jest jakiś całkiem nowy portal społecznościowy, który będzie hołdował wolności słowa. Nie wchodzi w grę jakieś ruskie VKontakte czy inna chińszczyzna, bo to byłaby zagrywka z deszczu pod rynnę. Trzeba zrobić coś nowego, najlepiej na terenie Grupy Wyszehradzkiej. Jest ogromny popyt na taki portal, problemem są finanse – tego nie założą uzdolnieni studenci, lecz potrzeba potężnych, drogich serwerów (na szczęście ceny spadają). Jeżeli czyta to jakiś biznesmen to niech się nie waha tylko zakłada nowy portal społecznościowy – popyt jest gigantyczny, więc interes na pewno się opłaci. A Pejsbuk niech się udławi sokiem z buraka…

RacimiR, 6.11.2016

facebook_cenzura

13 thoughts on “Pejsbukowy skręt w lewo”

  1. Facebook zawsze był upolityczniony, jego właścicielem jest lewak Mark Zuckerberg więc nie ma co się dziwić. Jednak wielu ludziom, także mi jest potrzebny bo mam tam znajomych żeby z nimi rozmawiać itp. więc nie można na razie tak z dnia na dzień porzucić fejsa. W końcu fejsbuk to stworzony do komunikacji między ludźmi był.

  2. Właśnie powstał taki portal społecznościowy o nazwie Minds ma już kilkaset tysięcy pobrań, więc staje się coraz bardziej popularny. Nie mam na nim konta ale ma być wolny od wszelakiej cenzury. Ten portal został nawet reklamowany przez grupę Anonymous. Gdy pejsbuk nadal będzie powtarzał takie akcje to coraz bardziej ludzie będą przenosić się na Minds.

    od RacimiR: Ciekawa sprawa, jednak trochę martwi, że siedziba w Nowym Jorku. Najlepiej, żeby ten nowy portal nie miał nic wspólnego z USA, bo ten kraj za dużo ma do powiedzenia.

    1. Jaki ten portal będzie pewnie zależy od tego czy będą kierować tym Żydzi i lewicowcy. W co wątpię, że tak jest bo by sobie konkurencji nie robili . Sądzę, że to powstało oddolnie ale nawet gdyby pejsbuk dalej kontynuował swoją cenzurę to i tak przejście na Minds trochę by potrwało. Chyba, że pejsbuk będzie wykorzystywany tylko do kontaktu z ludźmi, a Minds do rozpowszechniania i czytania poglądów bez wszelakiej cenzury.

      1. Może też być tak, że ten Minds stworzyli sami pejsbukowcy. Komuniści już od czasów Dzierżyńskiego stosują taktykę tworzenia „opozycji” zanim ta powstanie w sposób naturalny….. Przykładem niech będzie „opozycja demokratyczna” w Polsce, którą stworzyli stalinowcy (Kuroń, Modzelewski itp.), którzy w swoim czasie „obrazili się” na siłę przewodnią czyli PZPR…..

        Choć oczywiście tak być nie musi…..

  3. Rację ma zatem pan Stanisław Michalkiewicz, który mówi, że mamy obecnie drugą fazę rewolucji bolszewickiej – tym razem jednak realizowanej już nie wg strategii Lenina (okazała się ona błędna i nieskuteczna), a Gramciego i Spinellego. A szefowie pejsbuka są po prostu żołnierzami tej rewolucji – nie wysiedlają, nie strzelają, otwarcie nie rabują, tylko delikatnie piorą mózgownice i zamykają gęby kontrrewolucji. Ale cel ten sam – nowy, wspaniały świat, raj na ziemi….

    Jeśli chodzi o tego drukarza – to w całą sprawę przecież się wmieszał Rzecznik Praw Obywatelskich. Szkoda, że teraz milczy…. Ale nie powinno to nikogo dziwić, bo RPO jest komunista Bodnar i trudno oczekiwać, żeby powiedział złe słowo komunistycznemu pejsbukowi.

    No właśnie – nazywajmy rzeczy po imieniu: TO JEST KOMUNIZM i TO SĄ KOMUNIŚCI!!!! To, że chodzą w garniturach a nie w kufajkach, rewolwery zamienili na klawiatury komputerów – niczego nie zmienia.

    Nazywajmy ich po imieniu! Komunista Michnik, komunistyczne GW, komunistyczna TVN. Skoro wg nich Żakowski jest dziennikarzem (takim normalnym dziennikarzem), a Ziemkiewicz jest dziennikarzem PRAWICOWYM (czyli takim dziwnym..), to my im pomóżmy w ustaleniu tożsamości i nazywajmy ich KOMUNISTAMI.

    To MY jesteśmy normalni, a ONI dewiacją umysłową i moralną!

    Na razie tyle. 🙂
    Jeśli mi się coś nasunie to napiszę…….;)

  4. coż ja akurat nigdy nie miałam konta na pejsie bo mnie to nie kręciło, ale mam znajomych którzy mają i słyszę że noszą się z zamiarem usunięcia z ww powodów ale nie tylko. Podobno królują tam teraz tzw złote myśli po kilka dziennie najlepiej i podobne głupoty typu demot z tekstem o aborcji i kliknij czy lubisz, czy nie.Wygląda na to że zidiocenie społeczeństwa zaczyna osiągać szczyty , więc kto jeszcze myślący zaczyna odczuwać narastające wzburzenie. Poczekamy zobaczymy upadek niechybnie.Musi to się przejeść innej opcji nie ma. Pozdrawiam

    od RacimiR: Tak jak piszesz – złote myśli, zdjęcia posiłków, zdjęcia z gołymi dupami/klatami + coraz więcej reklam…

    1. Ja się z pejsa dowiedziałem jak dawno niewidziani znajomi czy to ze szkoły średniej czy studiów zdiocieli albo zlewaczeli.
      Dla większości z nich polityka polega na „dojebaniu kurduplowi”….;)

      Smutne jest też, kiedy facet, który w czasach studenckich chodził na imprezy Pomarańczowej Alternatywy i marsze NZS-u – dziś mówi sierakowskim…..

  5. Ten tekst – jak sam napisałeś – nie jest linkowany na pejsbuku i od razu to widać po ilości wpisów…. Na pewno masz wgląd w ilości wejść – możesz podać jak to wygląda w stosunku do tekstów linkowanych na FB?

    Wygląda na to, że mamy jakąś skoordynowaną akcję przed 11 listopada – na YT zlikwidowano kanał „Idź pod prąd” Chojecki&Kowalski. Być może szykuje się jakaś grubsza prowokacja w Dzień Niepodległości mająca na celu wywołanie większych zamieszek…. KODerastom przydałby się jakiś ciężko ranny albo najlepiej trup. Ubeckie media wtedy mogłyby nadawać od rana do wieczora o „faszystach”, którzy wzorem Hitlera mordują niewinnych ludzi….

    Boję się, że ktoś naprawdę myśli o takim scenariuszu….

    od RacimiR: Chyba podobnie jest, jak pisałem – wejścia z pejsa po ostatnich uaktualnieniach skryptu FB to jakieś 7%, czyli tyle co nic, w dodatku z tendencją spadkową. Co do MN – scenariusz zamieszek jest od wielu lat oczekiwany, choć według mnie prędzej na zamieszki załapie się marsz Antify, o ile znowu ściągną posiłki z Niemiec (polska Antifa nie prezentuje siły bojowej, choć mogą kamieniami rzucać). Ten KODziarski marsz jest dość mocno oddalony w stronę Ochoty, pewnie będzie mało liczny, no i kto by lał stare babcie? Nacjonaliści mimo wszystko mają duży szacunek do starszych osób (oczywiście z wyjątkiem stalinistów, ale ich też raczej nie leją fizycznie). Ważne, żeby nagrywać telefonem wszystkie podejrzane sytuacje. Marsz Antify ewidentnie nastawiony jest na przypał, bo oni jako antypolacy akurat nie mają żadnego powodu do świętowania tego dnia.

  6. 11 listopada 2016r. to ostatnia szansa dla razwiedki i ich KODerastów na wywołanie zamieszek i obalenie rządu Beaty Szydło.
    Ostatnia, jeżeli się nie uda to KOD zdechnie pod płotem….

    Wszystkie ręce na pokład – Bolek wzywa UE do obalenia rządu, jakiś emerytowany, wojskowy trep wzywa armię do „obrony konstytucji” (o szóstej rano powinno do niego wejść ABW), Antifa szykuje zadymę (miejmy nadzieję, że ABW podejmie tutaj też stosowne działania, a szwabskie bojówki nie zostaną wpuszczone do Polski), ubeckie media szykują kamery, by uwiecznić „faszystowskie rozróby”, a w necie grasuje aktor w mundurze (Związek Jaszczurczy został rozwiązany w 1942r. – gdzie więc należy ten facet i z czego on żyje?) i nawołuje do antyrządowych demonstracji….

    Nie jestem fanem PISu za ich socjalistyczne (sanacyjne) pomysły (Morawiecki, rozdawanie pieniędzy itp), ale alternatywą dla nich w obecnej sytuacji jest premier Petru, wicepremier Pihowicz, minister spraw zagranicznych Kijowski….
    Czy ktoś o zdrowych zmysłach chce takiego rządu?????

    Polecam świetny wywiad ze Stanisławem Michalkiewiczem i Marianem Kowalskim:
    https://youtu.be/8-ziuVeK5_k
    Pan Stanisław w drugiej połowie wspaniale diagnozuje obecną sytuację….
    Warto obejrzeć całość……

    Oby na Marszu Niepodległości nie doszło do czegoś złego….. Miejmy nadzieję, że wszystko będzie OK………………….

    1. w rzeczy samej! jaki by nie był aktualny rząd/parlament, to alternatywą było konsorcjum AmberGold-Soros (ciekawe-wśród znajomych, gdy używam tego kreślenia wywołuje negatywne reakcje, ale wszyscy wiedzą, kogo mam na myśli. Ciekawe) , i gdyby nie wynik zeszłorocznych wyborów bylibyśmy w tzw. „czarnej dupie” z dziesiątkami tysięcy „lekarzy”, „inżynierów” i cholera wie czym jeszcze.
      Po Dobrej Zmianie zeszłoroczny Marsz odbył się bez prowokacji i większych incydentów, trzymam kciuki za powtórkę!

      od RacimiR: Użycie słowa „Soros” w towarzystwie lewactwa działa tak, jak woda święcona na diabła, to zabawne, że tak wstydzą się swojego szefa 🙂 Ironią losu było to, że de facto Zandberg uratował Polskę przed lekarzami, bo gdyby nie on, to mielibyśmy teraz rząd PO-Nowoczesna-PSL-SLD 🙂

  7. I właśnie dlatego skasowałem konto z tego gówna. Niech sobie cukierberg do woli blokuje kogo chce, niech się czuje biedaczek tam bogiem, niech spierdala. Narazie nie mam konta na żadnym innym portalu.

    od RacimiR: Ja też skasowałem, zostawiłem tylko fanpage, który zresztą ma coraz mniej polubień (mimo, że na blogu odwiedzin jest coraz więcej).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top